Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   [waw] wypadek na wisłostradzie

[waw] wypadek na wisłostradzie

Data: 2012-06-16 19:11:29
Autor: Gotfryd Smolik news
[waw] wypadek na wisłostradzie
On Sat, 16 Jun 2012, koral wrote:

jednak policja powiedziaa mu e powinien by jecha chodnikiem (sic)
i niedostanie przez to odszkodowania (m.in. ma zamany obojczyk).

  Tak w ogle, to kto by winien wypadku i dlaczego?

  Wyjasniam, e mam na mysli i sam fakt popenienia wykroczenia
jeszcze nie przesadza o winie i odpowiedzialnosci za wypadek.
  Jak to wygladao?
  Czy jakby jecha np. motocyklem, tak samo i w tym samym miejcu,
byby winien wypadku?

  I odwrotnie - to, e nie musia jecha chodnikiem, nijak nie
przesadza o braku winy.

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-06-17 23:51:46
Autor: koral
[waw] wypadek na wisłostradzie
On Sat, 16 Jun 2012 19:11:29 +0200
Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> wrote:

On Sat, 16 Jun 2012, koral wrote:

> jednak policja powiedziała mu że powinien był jechać chodnikiem (sic)
> i niedostanie przez to odszkodowania (m.in. ma złamany obojczyk).

  Tak w ogóle, to kto był winien wypadku i dlaczego?

sytuacja wyglądała tak, że kolega jechał prawą stroną między samochodem a krawężnikiem i za salonem toyoty (prawdopodobnie tu:
http://goo.gl/maps/48ee) kierowca postanowił skręcić na przystanek (bez
kierunku i sprawdzeniu w lusterku czy kogoś nie ma z prawej strony). w
tej sytuacji pytanie tylko jak szybko jechał samochód, bo wedle nowych
przepisów możemy wyprzedzać z prawej jeśli pojazd jedzie "wolno", ale
znając go, to zapierdalał ;). wygląda więc na to że wina leży po obu stronach. czy zatem gdyby chciał
jednak złożyć szkodę do ubezpieczyciela kierowcy, to miałby szansę na
odszkodowanie?

i nadal zastanawia mnie tu postawa policjanta czy faktycznie coś mu się
pojebało w główce, że powiedział koledze że nie wolno mu było jechać w
tamtym miejscu po jezdni, czy powiedział mu tak "na odpierdol", bo nie
chciało mu się kwitków wypisywać i rozstrzygać kto był winien.

pozdr.

--
W F K

Data: 2012-06-18 00:37:44
Autor: Kazimierz Uromski
[waw] wypadek na wisłostradzie
On 17.06.2012 23:51, koral wrote:
sytuacja wyglądała tak, że kolega jechał prawą stroną między samochodem
a krawężnikiem i za salonem toyoty (prawdopodobnie tu:
http://goo.gl/maps/48ee) kierowca postanowił skręcić na przystanek (bez
kierunku i sprawdzeniu w lusterku czy kogoś nie ma z prawej strony). w
tej sytuacji pytanie tylko jak szybko jechał samochód, bo wedle nowych
przepisów możemy wyprzedzać z prawej jeśli pojazd jedzie "wolno", ale
znając go, to zapierdalał ;).

wygląda więc na to że wina leży po obu stronach. czy zatem gdyby chciał
jednak złożyć szkodę do ubezpieczyciela kierowcy, to miałby szansę na
odszkodowanie?

Wygląda na to że wina leży po stronie kierowcy. Rowerzysta miał prawo go wyprzedzać z prawej jadąc choćby 70km/h w tym miejscu, wymóg "wolnej" jazdy tyczy wyłącznie kierowcy - a skoro zjechał w prawo to musiał jechać wolno.

i nadal zastanawia mnie tu postawa policjanta czy faktycznie coś mu się
pojebało w główce, że powiedział koledze że nie wolno mu było jechać w
tamtym miejscu po jezdni, czy powiedział mu tak "na odpierdol", bo nie
chciało mu się kwitków wypisywać i rozstrzygać kto był winien.

Policjant powinien zbadać trzeźwość, ocenić stan pojazdów, spisać opis zdarzenia obu stron i świadków itd. Powiedział na odpierdol i tym bardziej powinno się to zgłosić.

Z odszkodowaniem może być ten problem że policjant nic nie zapisał, świadków pewnie też deficyt więc pozostaje słowo kolegi vs słowo kierowcy.
Kiepskie szanse, niestety. Tak na mój gust to pozostaje liczyć na:
1->kierowca zezna zgodnie z prawdą (małe szanse)
2->dorwać policjanta bumelanta - może jeszcze coś pamięta


I jakie wnioski? Najlepiej tak zderzać się z samochodami by i w nich były jakieś uszkodzenia - wtedy kierowcy przekonanemu o swojej niewinności zależeć będzie na policji, takiej prawdziwej, a policja poważniej podejdzie do tematu "bo się coś stało a nie tylko pedalarza ramię boli".

Data: 2012-06-18 13:51:03
Autor:
[waw] wypadek na wisostradzie
Kazimierz Uromski <legalnycyklista@dzimejl.kropka.kom> napisa(a):
On 17.06.2012 23:51, koral wrote:

Wygląda na to że wina leży po stronie kierowcy. Rowerzysta miał prawo go wyprzedzać z prawej jadąc choćby 70km/h w tym miejscu, wymóg "wolnej" jazdy tyczy wyłącznie kierowcy - a skoro zjechał w prawo to musiał jechać wolno.

1) Kierowca wjedajc w zatok nie musia jecha "powoli" (ta zatoka jest duga, z znaczenie sowa "powoli" mao precyzyjne) art 24.12
2) Rowerzysta mia obowizek upewnienia si, czy kierujcy pojazdem nie sygnalizowa zamiaru zmiany pasa ruchu art 24.1.3 3) Rowerzysta mia obowizek przy wyprzedzaniu zachowa szczegln ostrono, a zwaszcza bezpieczny odstp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. art 24.2
Po rozpatrzeniu powyszych okolicznoci mona zastanawia si nad win. PS. Pechowe miejsce - par miesicy temu zgin tam motocyklista. --


Data: 2012-06-18 20:24:19
Autor: Kazimierz Uromski
[waw] wypadek na wisłostradzie
On 18.06.2012 15:51, janiiisobieski@NOSPAM.gazeta.pl wrote:
Kazimierz Uromski<legalnycyklista@dzimejl.kropka.kom>  napisał(a):

On 17.06.2012 23:51, koral wrote:

Wygląda na to że wina leży po stronie kierowcy. Rowerzysta miał prawo go
wyprzedzać z prawej jadąc choćby 70km/h w tym miejscu, wymóg "wolnej"
jazdy tyczy wyłącznie kierowcy - a skoro zjechał w prawo to musiał
jechać wolno.

1) Kierowca wjeżdżając w zatokę nie musiał jechać "powoli" (ta zatoka jest
długa, z znaczenie słowa "powoli" mało precyzyjne) art 24.12

Fakt, pomyślałem o zatoce parkingowej a nie przystankowej. Zdefiniowanie "powoli" jest tu dość istotne, a przy tym trudne.
Po braku uszkodzeń w samochodzie można jednak wnioskować, iż nie było to dużo.

2) Rowerzysta miał obowiązek upewnienia się, czy kierujący pojazdem nie
sygnalizował zamiaru zmiany pasa ruchu art 24.1.3

Koral napisał, że nie sygnalizował.

3) Rowerzysta miał obowiązek przy wyprzedzaniu zachować szczególną
ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub
uczestnika ruchu. art 24.2

Jeśli kierujący pojazdem wyprzedzanym zmienia pas (jakieś 3m w prawą stronę) to choćby rowerzysta jechał 1m od samochodu (1m można uznać za z pewnością bezpieczny odstęp - w takiej odległości ma być wyprzedzany rowerzysta) i tak zostałby pieprznięty.
Uznałbym ten aspekt za nieistotny dla sprawy.

Po rozpatrzeniu powyższych okoliczności można zastanawiać się nad winą.
PS. Pechowe miejsce - parę miesięcy temu zginął tam motocyklista.

Jak na mój gust pozostaje ustalenie, czy było to "powoli".

Choć teraz problemem będzie przede wszystkim znalezienie kogoś poza poszkodowanym, kto potwierdzi jego wersję...

Data: 2012-06-18 21:36:03
Autor: koral
[waw] wypadek na wisłostradzie
On Mon, 18 Jun 2012 00:37:44 +0200
Kazimierz Uromski <legalnycyklista@dzimejl.kropka.kom> wrote:
> wygląda więc na to że wina leży po obu stronach. czy zatem gdyby chciał
> jednak złożyć szkodę do ubezpieczyciela kierowcy, to miałby szansę na
> odszkodowanie?

Wygląda na to że wina leży po stronie kierowcy. Rowerzysta miał prawo go wyprzedzać z prawej jadąc choćby 70km/h w tym miejscu, wymóg "wolnej" jazdy tyczy wyłącznie kierowcy - a skoro zjechał w prawo to musiał jechać wolno.

masz rację. dzisiaj jeszcze raz z nim rozmawiałem i mówił że samochód
jechał b. powoli tak więc nie ma tutaj wątpliwości.

> i nadal zastanawia mnie tu postawa policjanta czy faktycznie coś mu się
> pojebało w główce, że powiedział koledze że nie wolno mu było jechać w
> tamtym miejscu po jezdni, czy powiedział mu tak "na odpierdol", bo nie
> chciało mu się kwitków wypisywać i rozstrzygać kto był winien.

Policjant powinien zbadać trzeźwość, ocenić stan pojazdów, spisać opis zdarzenia obu stron i świadków itd. Powiedział na odpierdol i tym bardziej powinno się to zgłosić.

Z odszkodowaniem może być ten problem że policjant nic nie zapisał, świadków pewnie też deficyt więc pozostaje słowo kolegi vs słowo kierowcy.
Kiepskie szanse, niestety. Tak na mój gust to pozostaje liczyć na:
1->kierowca zezna zgodnie z prawdą (małe szanse)

na razie próbuje tą opcję - kierowca jak to się stało był wystrachany i
chętny do "współpracy" pytanie czy będzie nadal chętny dziś. po tym jak
policjant puścił go wolno..
w każdym razie ma tel. i  będzie dziś rozmawiał z nim o oświadczeniu
winy

2->dorwać policjanta bumelanta - może jeszcze coś pamięta

chyba przekonałem go dzisiaj do złożenia zażalenia do KSP, ale sam nie
wiem czy to coś da.. skoro nie zna numeru policjanta, a on pewnie
nawet nie odnotował kolizjii drogowej (nie chciało mu się), więc nie
znajdą go po zdarzeniu w bazie wydziału ruchu drogowego.


--
W F K

Data: 2012-06-27 18:06:39
Autor: Robert Ostrowski
[waw] wypadek na wisostradzie
Kazimierz Uromski <legalnycyklista@dzimejl.kropka.kom> napisa(a):
On 17.06.2012 23:51, koral wrote:
> sytuacja wyglądała tak, że kolega jechał prawą stroną między samochode
m
> a krawężnikiem i za salonem toyoty (prawdopodobnie tu:
> http://goo.gl/maps/48ee)

W tym miejscu nie ma DDR na chodniku wic jazda po jezdni jest jak najbardziej
legalna. DDR zaczyna si dopiero od siedziby Stray Miejskiej. W dodatku nie
ma te obnionych krawnikw co take wiadczy o nieprzystosowaniu chodnika
do jazdy rowerem. I ostatni argument chodnik by zastawiony samochodami bd
samochody jedziy po chodniku wic jazda tym chodnikiem wcale nie byaby
bezpieczniejsza ni jazda ulica.

--


Data: 2012-06-18 15:37:56
Autor: Jan Srzednicki
[waw] wypadek na wisłostradzie
On 2012-06-17, koral wrote:
On Sat, 16 Jun 2012 19:11:29 +0200
Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> wrote:

On Sat, 16 Jun 2012, koral wrote:

> jednak policja powiedziała mu że powinien był jechać chodnikiem (sic)
> i niedostanie przez to odszkodowania (m.in. ma złamany obojczyk).

  Tak w ogóle, to kto był winien wypadku i dlaczego?

sytuacja wyglądała tak, że kolega jechał prawą stroną między samochodem a krawężnikiem i za salonem toyoty (prawdopodobnie tu:
http://goo.gl/maps/48ee) kierowca postanowił skręcić na przystanek (bez
kierunku i sprawdzeniu w lusterku czy kogoś nie ma z prawej strony). w
tej sytuacji pytanie tylko jak szybko jechał samochód, bo wedle nowych
przepisów możemy wyprzedzać z prawej jeśli pojazd jedzie "wolno", ale
znając go, to zapierdalał ;).

Ale w ogóle wyprzedzał ten samochód?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2012-06-18 21:48:27
Autor: tms
[waw] wypadek na wisłostradzie
On 2012-06-17 23:51, koral wrote:
On Sat, 16 Jun 2012 19:11:29 +0200
Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> wrote:

On Sat, 16 Jun 2012, koral wrote:

jednak policja powiedziała mu że powinien był jechać chodnikiem (sic)
i niedostanie przez to odszkodowania (m.in. ma złamany obojczyk).

   Tak w ogóle, to kto był winien wypadku i dlaczego?

sytuacja wyglądała tak, że kolega jechał prawą stroną między samochodem
a krawężnikiem i za salonem toyoty (prawdopodobnie tu:
http://goo.gl/maps/48ee) kierowca postanowił skręcić na przystanek (bez
kierunku i sprawdzeniu w lusterku czy kogoś nie ma z prawej strony). w
tej sytuacji pytanie tylko jak szybko jechał samochód, bo wedle nowych
przepisów możemy wyprzedzać z prawej jeśli pojazd jedzie "wolno", ale
znając go, to zapierdalał ;).

wygląda więc na to że wina leży po obu stronach. czy zatem gdyby chciał
jednak złożyć szkodę do ubezpieczyciela kierowcy, to miałby szansę na
odszkodowanie?

i nadal zastanawia mnie tu postawa policjanta czy faktycznie coś mu się
pojebało w główce, że powiedział koledze że nie wolno mu było jechać w
tamtym miejscu po jezdni, czy powiedział mu tak "na odpierdol", bo nie
chciało mu się kwitków wypisywać i rozstrzygać kto był winien.

pozdr.


Ech skoro rower wyprzedzał samochód to chyba oczywiste że jechał on wolno nieprawdaż ;-)

Data: 2012-06-19 14:17:14
Autor: Tomasz Minkiewicz
[waw] wypadek na wisłostradzie
On Mon, 18 Jun 2012 21:48:27 +0200
tms <tms@nowhere.invalid> wrote:

On 2012-06-17 23:51, koral wrote:
> On Sat, 16 Jun 2012 19:11:29 +0200
> Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> wrote:
>
>> On Sat, 16 Jun 2012, koral wrote:
>>
>>> jednak policja powiedziała mu że powinien był jechać chodnikiem (sic)
>>> i niedostanie przez to odszkodowania (m.in. ma złamany obojczyk).
>>
>>    Tak w ogóle, to kto był winien wypadku i dlaczego?
>
> sytuacja wyglądała tak, że kolega jechał prawą stroną między samochodem
> a krawężnikiem i za salonem toyoty (prawdopodobnie tu:
> http://goo.gl/maps/48ee) kierowca postanowił skręcić na przystanek (bez
> kierunku i sprawdzeniu w lusterku czy kogoś nie ma z prawej strony). w
> tej sytuacji pytanie tylko jak szybko jechał samochód, bo wedle nowych
> przepisów możemy wyprzedzać z prawej jeśli pojazd jedzie "wolno", ale
> znając go, to zapierdalał ;).
>
> wygląda więc na to że wina leży po obu stronach. czy zatem gdyby chciał
> jednak złożyć szkodę do ubezpieczyciela kierowcy, to miałby szansę na
> odszkodowanie?
>
> i nadal zastanawia mnie tu postawa policjanta czy faktycznie coś mu się
> pojebało w główce, że powiedział koledze że nie wolno mu było jechać w
> tamtym miejscu po jezdni, czy powiedział mu tak "na odpierdol", bo nie
> chciało mu się kwitków wypisywać i rozstrzygać kto był winien.
>
> pozdr.
>

Ech skoro rower wyprzedzał samochód to chyba oczywiste że jechał on wolno nieprawdaż ;-)

Niekoniecznie. PoRD, wprawdzie nie bezpośrednio, ale określa, ile to
jest „wolno”. Pojazd WOLNObieżny zdefiniowany jest jako taki, który
nie pojedzie szybciej niż 25 km/h. Ergo: „wolno” to właśnie tyle, albo
mniej.

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2012-06-19 12:22:50
Autor: Olgierd
[waw] wypadek na wisostradzie
On Tue, 19 Jun 2012 14:17:14 +0200, Tomasz Minkiewicz wrote:

Niekoniecznie. PoRD, wprawdzie nie bezpośrednio, ale określa, ile to
jest „wolno”. Pojazd WOLNObieżny zdefiniowany jest jako taki, który nie
pojedzie szybciej niż 25 km/h. Ergo: „wolno” to właśnie tyle, albo
mniej.

W sumie ciekawe wnioskowanie ;-)

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-06-19 16:21:24
Autor: Tomasz Minkiewicz
[waw] wypadek na wisłostradzie
On Tue, 19 Jun 2012 12:22:50 +0000 (UTC)
Olgierd <no.email.no.spam@no.problem> wrote:

On Tue, 19 Jun 2012 14:17:14 +0200, Tomasz Minkiewicz wrote:

> Niekoniecznie. PoRD, wprawdzie nie bezpośrednio, ale określa, ile to
> jest „wolno”. Pojazd WOLNObieżny zdefiniowany jest jako taki, który nie
> pojedzie szybciej niż 25 km/h. Ergo: „wolno” to właśnie tyle, albo
> mniej.

W sumie ciekawe wnioskowanie ;-)

Nieskazitelna logika to ma do siebie, że jest ciekawa. ;)

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2012-06-20 10:38:47
Autor: Bartłomiej Zieliński
[waw] wypadek na wisłostradzie
Użytkownik Tomasz Minkiewicz napisał:
Niekoniecznie. PoRD, wprawdzie nie bezpośrednio, ale określa, ile to
jest „wolno”. Pojazd WOLNObieżny zdefiniowany jest jako taki, który
nie pojedzie szybciej niż 25 km/h. Ergo: „wolno” to właśnie tyle, albo
mniej.

IMO jednak powinno być to określone bezpośrednio, a jeśli nie jest, tzn., że jest tu element uznaniowości.
BTW. Oczywiście rower nie jest pojazdem wolnobieżnym? :>

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-06-20 11:10:12
Autor: Tomasz Minkiewicz
[waw] wypadek na wisłostradzie
On Wed, 20 Jun 2012 10:38:47 +0200
Bartłomiej Zieliński <Bartlomiej.Zielinski@polsl.pl> wrote:

Użytkownik Tomasz Minkiewicz napisał:
> Niekoniecznie. PoRD, wprawdzie nie bezpośrednio, ale określa, ile to
> jest „wolno”. Pojazd WOLNObieżny zdefiniowany jest jako taki, który
> nie pojedzie szybciej niż 25 km/h. Ergo: „wolno” to właśnie tyle, albo
> mniej.

IMO jednak powinno być to określone bezpośrednio, a jeśli nie jest, tzn., że jest tu element uznaniowości.
BTW. Oczywiście rower nie jest pojazdem wolnobieżnym? :>

Nie jest, bo pojazd wolnobieżny jest silnikowy.

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2012-06-20 10:36:20
Autor: Bartomiej Zieliski
[waw] wypadek na wisostradzie
Uytkownik koral napisa:
sytuacja wygldaa tak, e kolega jecha praw stron midzy samochodem
a krawnikiem i za salonem toyoty (prawdopodobnie tu:
http://goo.gl/maps/48ee) kierowca postanowi skrci na przystanek (bez
kierunku i sprawdzeniu w lusterku czy kogo nie ma z prawej strony).

IMO jest to klasyczny przykad nieprawidowo wykonanego manewru wyprzedzania roweru, o czym ju pisaem par razy. Na szczcie ostatnio (odpuka) dowiadczam tego coraz rzadziej, ale z drugiej strony w zeszym roku w podobnej sytuacji zostaem potrcony przez samochd, ktrego kierowczyni (kobieta) postanowia nagle skrci w prawo, zajedajc mi drog i wchodzc w kontakt bezporedni.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartomiej Zieliski            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

[waw] wypadek na wisłostradzie

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona