Data: 2017-12-29 04:19:01 | |
Autor: garus.krzysztof | |
używanego elektryka | |
Pomysł jest żeby sobie sprawić używanego elektryka, tak do 50tys zł.
Jako drugie auto w rodzinie, do dojazdów do pracy. 80km w obie strony, więc te ~150km (dla nowych baterii) wydaje się odpowiednim zapasem. Ładować mam gdzie. Czego należy się spodziewać będąc posiadaczem takiego cudaka? Bo nigdy nie miałem ani nikt ze znajomych nie miał. Jak to serwisować? W spalinowcu proste naprawy (typu wymiana zawieszenia czy uszczelki pod głowicą) to sobie sam robiłem. A tu jak napęd stanie nie wiem - do ASO się udać, albo do kumatego elektronika od przetwornic z uprawnieniami SEP? ;) /Krzysiek |
|
Data: 2017-12-29 14:12:02 | |
Autor: PiteR | |
używanego elektryka | |
na ** p.m.s ** garus.krzysztof pisze tak:
Jak to serwisować? W spalinowcu proste naprawy (typu wymiana Multimetr wozić i lawetę zakupić na przyczepce ;) Muszę cię pocieszyć, że może one się nie psują bo nie widzę mechaników AA przy elektrycznych za to przy tradycyjnych non stop. -- Piter http://piterpro.private.pl/xnews/ |
|
Data: 2017-12-29 16:41:01 | |
Autor: RadoslawF | |
używanego elektryka | |
W dniu 2017-12-29 o 13:19, garus.krzysztof@gmail.com pisze:
Pomysł jest żeby sobie sprawić używanego elektryka, tak do 50tys zł. Ze jak masz zasięg nowego dwieście kilometrów to kilkuletni może mieć już tylko 150 czy 120km. Jak do tego włączysz klimatyzację lub ogrzewanie to spadnie jeszcze, jak masz pecha to o połowę. Przejedziesz całą trasę bez gniazdka? Jak to serwisować? W spalinowcu proste naprawy (typu wymiana zawieszenia czy uszczelki pod głowicą) to sobie sam robiłem. A tu jak napęd stanie nie wiem - do ASO się udać, albo do kumatego elektronika od przetwornic z uprawnieniami SEP? ;) Wedle opinii posiadaczy hybryd jak dupnie to jeden mechanik w kraju. A jak skomplikowane to i tak wiozą do Niemiec. Nie żebym odradzał zakup ale przemyśl czy te przejazdy bus pasem i darmowe parkingi zrekompensują twoje koszty. Mają przez ileś lat wprowadzić elektryki do flot państwowych urzędów. Poczekajmy i zobaczmy czy będą tym jeździli ministrowie, wojewodowie i burmistrze czy wepchną to strażom miejskim. Pozdrawiam |
|
Data: 2017-12-29 16:48:39 | |
Autor: ToMasz | |
używanego elektryka | |
W dniu 29.12.2017 o 13:19, garus.krzysztof@gmail.com pisze:
Pomysł jest żeby sobie sprawić używanego elektryka, tak do 50tys zł.zły pomysł. zły pomysł mówić nam ile chcesz wydać, bo to oznacza że nie wiadomo jak Ci pomóc. jako drugie auto polecam diesla bez dwumasy albo coś na gaz za 10 tyś i drugie 10 tyś na remont. pojeździsz dooooobre paaaaarę lat, tanio, każdy mechanior będzie umial naprawić, a ewentualna laweta na rok kosztuje 57zł. Jako drugie auto w rodzinie, do dojazdów do pracy. 80km w obie strony, więc te ~150km (dla nowych baterii) wydaje się odpowiednim zapasem. Ładować mam gdzie.jak by co, to możesz wozić w bagażniku agregacik prądotwórczy. ale tak jak napisali koledzy wcześniej, radio, światła, klima i ogrzewanie - skracają mocno zasięg. Czego należy się spodziewać będąc posiadaczem takiego cudaka?Ty nam powiesz. Powodzenia ToMasz |
|
Data: 2017-12-30 09:30:33 | |
Autor: Marcin N | |
używanego elektryka | |
W dniu 2017-12-29 o 16:48, ToMasz pisze:
jak by co, to możesz wozić w bagażniku agregacik prądotwórczy. ale tak jak napisali koledzy wcześniej, radio, światła, klima i ogrzewanie - skracają mocno zasięg. Radio? Trochę się zapędziłeś... -- MN |
|
Data: 2017-12-30 14:59:56 | |
Autor: ToMasz | |
używanego elektryka | |
W dniu 30.12.2017 o 09:30, Marcin N pisze:
W dniu 2017-12-29 o 16:48, ToMasz pisze:ze wzmacniaczem ma sie rozumieć :) z jednej strony, silnik takiego auta ma dziesiątki kilowatów, z drugiej, o ile pamiętam przyjmuje się że do spokojnej jazdy przelotowej potrzeba ciągłej mocy 10kw. nie wiem ile pobiera klima. ogrzewanie zaczyna być odczuwalne przy mocy 500w. a grzeje przy 2kw. światła można by dać diodowe - więc wszystkie razem zadowolą się 100watami. co jeszcze? silnik wycieraczek - 100w spokojnie. wentylacja kabiny - tak samo 100W. dziwnie się będzie jeździć, gdy zasięg bedzie uzależniony od opadów deszczu, pory roku... ToMasz |
|
Data: 2017-12-30 18:18:49 | |
Autor: Mateusz Bogusz | |
używanego elektryka | |
co jeszcze? silnik wycieraczek - 100w spokojnie. wentylacja kabiny - tak samo 100W. dziwnie się będzie jeździć, gdy zasięg bedzie uzależniony od opadów deszczu, pory roku... No bo teraz, światła, radio, klima, wycieraczki nie mają wpływu na spalanie :-) -- Pozdrawiam, Mateusz Bogusz |
|
Data: 2017-12-30 18:23:35 | |
Autor: RadoslawF | |
używanego elektryka | |
W dniu 2017-12-30 o 18:18, Mateusz Bogusz pisze:
co jeszcze? silnik wycieraczek - 100w spokojnie. wentylacja kabiny - tak samo 100W. dziwnie się będzie jeździć, gdy zasięg bedzie uzależniony od opadów deszczu, pory roku... Odczuwalnego zmniejszeniem zasięgu nie mają. A "tankowanie" trwa minuty a nie godziny. Pozdrawiam |
|
Data: 2017-12-30 22:45:43 | |
Autor: Marcin N | |
używanego elektryka | |
W dniu 2017-12-30 o 14:59, ToMasz pisze:
Radio?ze wzmacniaczem ma sie rozumieć :) Nie ma się rozumieć. Moc akustyczna silnika dużego samolotu w odległości 25m to około 50W. Oczywiście sprawność głośników to około 5% więc, żeby uzyskać taki potworny hałas potrzeba by 1 kW, ale to spowodowałoby trwałe uszkodzenie słuchu. Realne moce prądu w audio to są dziesiątki watów. Kompletnie bez wpływu na zasięg pojazdu. -- MN |
|
Data: 2018-01-04 17:22:43 | |
Autor: Irokez | |
używanego elektryka | |
W dniu 2017-12-29 o 16:48, ToMasz pisze:
Jako drugie auto w rodzinie, do dojazdów do pracy. 80km w obie strony, więc te ~150km (dla nowych baterii) wydaje się odpowiednim zapasem. Ładować mam gdzie.jak by co, to możesz wozić w bagażniku agregacik prądotwórczy. ale tak jak napisali koledzy wcześniej, radio, światła, klima i ogrzewanie - skracają mocno zasięg. A nie można założyć alternator? będzie ładował wtedy akumulatory podczas jazdy ;) -- Irokez |
|
Data: 2018-01-05 10:07:14 | |
Autor: J.F. | |
używanego elektryka | |
Użytkownik "Irokez" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5a4e54cb$0$661$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2017-12-29 o 16:48, ToMasz pisze: Jako drugie auto w rodzinie, do dojazdów do pracy. 80km w obie strony, więc te ~150km (dla nowych baterii) wydaje się odpowiednim zapasem. Ładować mam gdzie.jak by co, to możesz wozić w bagażniku agregacik prądotwórczy. ale tak jak napisali koledzy wcześniej, radio, światła, klima i ogrzewanie - skracają mocno zasięg. A nie można założyć alternator? będzie ładował wtedy akumulatory podczas jazdy I taka linke z magnesem - podczepic sie pod tira i przejsc na tryb ladowania :-) J. |
|
Data: 2018-01-05 01:11:49 | |
Autor: Lisciasty | |
używanego elektryka | |
W dniu piątek, 5 stycznia 2018 10:07:17 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
I taka linke z magnesem - podczepic sie pod tira i przejsc na tryb ladowania :-) Nawet nie trzeba linki, wystarczy schować się w cień aerodynamiczny. Kiedyś za studenta wyjazd w Bieszczady, żeby oszczędzić jechaliśmy golfem trzymając się tira, spalanie wyszło na poziomie 2,5 L/100km :P L. |
|
Data: 2017-12-30 19:57:43 | |
Autor: Myjk | |
używanego elektryka | |
Fri, 29 Dec 2017 04:19:01 -0800 (PST), garus.krzysztof@gmail.com
Pomysł jest żeby sobie sprawić używanego elektryka, tak do 50tys zł. Jako Fajnie, tez się zastanawiam nad takim rozwiazaniem. tzn. konkretnie chcę swoje auto "długodystansowe" zamienić na elektryczną popierdółkę. Z mobile tak wypłynęło z Leafa do 50k. https://www.mobile.de/pl/samochod/nissan-leaf/vhc:car,ms1:18700_53_,prn:7000,prx:12000 Brzydkie to jednak jak śmierć. :P Chyba poczekam aż się nowy model zestarzeje. Z kolei Bolta i Ampery-e nie sprzedają... Tesle poza zasięgiem, najtańsza, 150 tys. i jaki nalot... https://www.mobile.de/pl/Samochod/Tesla-Model-S-85-KWH-mit-TECH-Paket-INKL-MWST/vhc:car,ms1:135_3_,prx:40000/pg:vipcar/253830657.html Jak to serwisować? HGW jak to robić w naszym zaścianku. :P -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2018-01-01 12:28:49 | |
Autor: kokosz1981 | |
używanego elektryka | |
W dniu 29.12.2017 o 13:19, garus.krzysztof@gmail.com pisze:
Pomysł jest żeby sobie sprawić używanego elektryka, tak do 50tys zł. Odczucia użytkownika: https://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?t=3289001&highlight= " Dzisiaj np auto zrobiło 85 km i bateria wskazywała 26%" Generalnie droga zabawka - niby jazda prawie darmo ale po podliczeniu wszystkiego szkoda sensu i lepiej, jak koledzy pisali, kupić coś za 20kzł |
|
Data: 2018-01-01 19:55:40 | |
Autor: Myjk | |
używanego elektryka | |
Mon, 1 Jan 2018 12:28:49 +0100, kokosz1981
" Dzisiaj np auto zrobiło 85 km i bateria wskazywała 26%" A dalej: "Jak oceniam zakup tej zabaweczki na baterię? Zakup jak najbardziej trafiony. Głównym użytkownikiem jest żona dojeżdżająca do pracy 45 km tam i z powrotem. Jest zachwycona. Autko ciche, zrywne, proste w obsłudze. Automatyczne światła, wycieraczki i kamera cofania dopełniają komfortu. Poza tym auto jest używane poza pracą na krótkie dojazdy do sklepów, siłownie, itp itd." I najwazniejsze: "Jak do tej pory *tylko* *raz* musiałem zrezygnować z elektryka i wsiąść w scenika bo zasięg był na granicy, a nie chciałem ryzykować postoju w lesie." -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2018-01-01 19:57:24 | |
Autor: Myjk | |
używanego elektryka | |
Mon, 1 Jan 2018 12:28:49 +0100, kokosz1981
Odczucia użytkownika: I jeszcze w temacie info dla autora: "Sprawdzałem na innych forach co się psuje i raczej nic nie mogłem znaleźć. Nawet hamulców się nie wymienia, podobno zastosowane tam, ceramiczne klocki się nie zużywają, bo samochód jak najdłużej się da, zwalnia silnikiem odzyskując energię i klocki dociekane są do tarcz tylko podczas zatrzymywania na bardzo małej szybkości. ASR i ESP też działają jak trzeba. " -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2018-01-03 08:24:01 | |
Autor: T. | |
używanego elektryka | |
W dniu 2018-01-01 o 12:28, kokosz1981 pisze:
W dniu 29.12.2017 o 13:19, garus.krzysztof@gmail.com pisze: Fajny opis, ale mam jedną uwagę - Dacia Duster występuje w wersji z automatem :-) T. |
|
Data: 2018-01-02 12:31:22 | |
Autor: Trybun | |
używanego elektryka | |
W dniu 2017-12-29 o 13:19, garus.krzysztof@gmail.com pisze:
Pomysł jest żeby sobie sprawić używanego elektryka, tak do 50tys zł. No, w elektryku za bardzo nie ma się co popsuć. Poza napędem można z nim postępować jak z normalnym autem. Np samemu wymienić amortyzatory. Zasadnicze pytanie to korzyści przemawiające za takim zakupem. Jeżeli chodziło by o oryginalność, to jak najbardziej za, ale jeżeli o ekonomię, to już omijać szerokim łukiem. Poza tym porządnie auto przetestuj pod kątem swoich preferencji jazdy. Mi np jazda elektrycznym Nissanem zupełnie nie leży.. Być może problem leży w przyzwyczajeniu, trzeba by trochę dłużej pojeździć i przywyknąć do tej jego inności. |
|
Data: 2018-01-02 04:24:45 | |
Autor: garus.krzysztof | |
używanego elektryka | |
W dniu wtorek, 2 stycznia 2018 12:31:20 UTC+1 użytkownik Trybun napisał:
No, w elektryku za bardzo nie ma się co popsuć. Poza napędem można z nim postępować jak z normalnym autem. Np samemu wymienić amortyzatory. Dlaczego właśnie taki? - bo życie za krótkie żeby jeździć nudnymi autami ;) - bo cisza w aucie - bo brak wajhowania - urocza prostota konstrukcji - rozwiązanie jakby specjalnie dla mnie, większość przebiegu robię jeżdżąc do pracy, zasięgu powinno starczyć, mam gdzie ładować Wspomniane tu buspasy i inne ulgi traktuję jako tymczasowy "kop na rozpęd", a mnie by się średnio przydało. Oglądałem dopiero co Renault Fluence ZE - kurcze, gdyby była pewność że przez lata nie będzie mi brakowało zasięgu to bym się pewno zdecydował. Sprzedawca ciekawie opisał życie kierowcy elektroautka - poszukiwacza prądu, jak gdyby ten miał się wcielić w rolę Berty Benz, szukającej apteki z benzyną ;) Chyba jednak poczekam na większy zapas zasięgu w rozsądnej cenie. |
|
Data: 2018-01-03 08:28:03 | |
Autor: T. | |
używanego elektryka | |
W dniu 2018-01-02 o 13:24, garus.krzysztof@gmail.com pisze:
W dniu wtorek, 2 stycznia 2018 12:31:20 UTC+1 użytkownik Trybun napisał: A jak wygląda kwestia palności takich aut? Z tego co wiem, to baterie Li-Jon póki co mają elektrolit płynny (dopiero trwają prace nad suchymi), a po rozszczelnieniu - jak to lit - w zetknięciu z powietrzem same podtrzymują ogień. Ugasić tego nie ma czym - woda też podsyca płomień, trzeba mieć specjalne środki gaśnicze. O ile dobrze pamiętam był przypadek tesli, która spłonęła doszczętnie, że nawet klamek nie uratowali. Ktoś coś wie konkretnego na ten temat? T. |
|
Data: 2018-01-03 10:26:46 | |
Autor: J.F. | |
używanego elektryka | |
Użytkownik "T." napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5a4c8606$0$15208$65785112@news.neostrada.pl...
A jak wygląda kwestia palności takich aut? Benzyna tez pali sie dobrze i woda nie zawsze ugasisz :-( Gasnica proszkowa powinna lit przytłumic. J. |
|
Data: 2018-01-03 10:17:23 | |
Autor: Trybun | |
używanego elektryka | |
W dniu 2018-01-02 o 13:24, garus.krzysztof@gmail.com pisze:
W dniu wtorek, 2 stycznia 2018 12:31:20 UTC+1 użytkownik Trybun napisał: No nie wiem, jest to aż 50tys zł, mimo to za taka sumę nie będzie to w miarę nowy elektryk. A więc należy się liczyć ze sporo niższą wydajnością baterii. Być może auto będzie już wymagało w niektórych kwestiach serwisu. I w sumie nic nie wiemy na temat jego kosztów. No, Fluence o ile elektryk przypomina spalinowca, to wizualnie ładny wóz. Ja miałem okazje przejechać się Nissanem, a ten to taka zwykła szkarada, a sam jego środek przypomina auta zabytkowe. Za taką kasę mogli się choć trochę wysilić i dołożyć parę bajerów na miarę XXI wieku. Trudno tu znaleźć złoty środek, niby elektryk do takiego użytkowania jak powyżej to idealne rozwiązanie, jednak jest sporo niewiadomych. |
|
Data: 2018-01-02 12:39:39 | |
Autor: Myjk | |
używanego elektryka | |
Tue, 2 Jan 2018 12:31:22 +0100, Trybun
Mi np jazda elektrycznym Nissanem zupełnie nie leży.. Być może problem Ale że za cicho, brakuje turbodziury, hamuje za mocno silnikiem? -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2018-01-02 13:07:01 | |
Autor: Trybun | |
używanego elektryka | |
W dniu 2018-01-02 o 12:39, Myjk pisze:
Tue, 2 Jan 2018 12:31:22 +0100, Trybun Np to że prędkościomierz już dochodzi do 150km/h a kierowcy wydaje się że dopiero delikatnie rusza, albo żadnych wrażeń akustycznych po wduszeniu "gazu" do podłogi. Podobnie z hałasem silnika - zdecydowanie wolę delikatny rechot swojego kopciucha pod światłami od benzyniaka którego nie słychać a co tu dopiero mówić o elektryku. |
|
Data: 2018-01-02 13:33:59 | |
Autor: Myjk | |
używanego elektryka | |
Tue, 2 Jan 2018 13:07:01 +0100, Trybun
Np to że prędkościomierz już dochodzi do 150km/h a kierowcy wydaje się że dopiero delikatnie rusza, albo żadnych wrażeń akustycznych po wduszeniu "gazu" do podłogi. Podobnie z hałasem silnika - zdecydowanie wolę delikatny rechot swojego kopciucha pod światłami od benzyniaka którego nie słychać a co tu dopiero mówić o elektryku. Ja wprost przeciwnie, hałas silnika męczy i jest dla mnie tylko niepotrzebnym efektem ubocznym pracy silnika spalinowego -- którego pomimo wielu prób producentów i upływu lat nie udało się skutecznie wyeliminować. Ale umówmy się, jak ktoś się zastanawia nad elektrykiem, to głównie właśnie dla tej ciszy i braku "wrażeń akustycznych" przy wciskaniu gazu, braku zmieniania biegów, braku laga itp. -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2018-01-03 10:16:02 | |
Autor: Trybun | |
używanego elektryka | |
W dniu 2018-01-02 o 13:33, Myjk pisze:
Tue, 2 Jan 2018 13:07:01 +0100, Trybun Kwestia jakości tych odgłosów spaliniaka. Jazda starym TDI mogła być dla wielu istną torturą, zresztą rzecz dotyczy prawie każdego starego diesla z przeszłości. Ale teraz jazda takim HDI czy CRDI to prawdziwa przyjemność. Myślisz? Nie, raczej na dzień dzisiejszy - dla szpanu, dla pozornych oszczędności, dla wiary w ekologię, jednym słowem myślę że argument o ciszy dla kierowcy jest na samym końcu listy. |
|
Data: 2018-01-03 10:38:49 | |
Autor: Myjk | |
używanego elektryka | |
Wed, 3 Jan 2018 10:16:02 +0100, Trybun
Kwestia jakości tych odgłosów spaliniaka. Jazda starym TDI mogła być dla wielu istną torturą, zresztą rzecz dotyczy prawie każdego starego diesla z przeszłości. Ale teraz jazda takim HDI czy CRDI to prawdziwa przyjemność. Jeżdżę CiTD i nie widzę w tym żadnej przyjemności. Wystarczy na postoju wykręcić silnik do 2500 obrotów (nie wspomnę jeśli pokręcić wyżej) i uzmysłowić sobie jaki hałas to dziadostwo generuje. Sam fakt że jest to potem trochę zagłuszane niewiele zmienia, bo ten hałas nie znika. Znaczy lepsze to niż wolnossąca benzyna dokręcona do maksymalnej mocy, ale już do TSI szmelcwagena się żaden diesel nie umywa -- w zasadzie w żadnej kwestii (TSI ciągnie od niższych obrotów, znacznie ciszej pracuje, niewiele więcej pali). Jakbym miał zmieniać auto spalinowe, to tylko i wyłacznie z takim silnikiem. Myślisz? Nie, raczej na dzień dzisiejszy - dla szpanu, dla pozornych oszczędności, dla wiary w ekologię, jednym słowem myślę że argument o ciszy dla kierowcy jest na samym końcu listy. Dla mnie cisza w kabinie to podstawowa zaleta elektryka. Ludzie grubą kasę płacą żeby ciszę mieć w limuzynach. Jako drugie stawiam oferowane osiągi (bezzwłoczna reakcja na "gaz", płynne stałe przyśpieszenie dzięki braku zmiany biegów itd.). Tylko dla oszczędności takiego auta nie kupię, dla ekologii też nie, bo bilans emisji jest zbliżony (tylko dla ludzi w miastach i na samych drogach elektryki są zdrowsze). Szpan? W Leafie czy innym i-MiEVie? BTW wczoraj gadałem z kumplem z MMP, podobno mają na stanie używanego w firmie i-MiEVa i będą go niebawem chcieli sprzedawać. Dziadostwo to straszne, segment A, zasięg max 160km, przyśpieszenie 16s -- ale jak dadzą dobrą cenę i baterie będą sprawne, to rozważę zakup toczydełka. Może na start żona wymieni swoją zieloną żabę (Mitsu Spacestar) -- jej wystarczy zasięg 60km/dzień ze sporym zapasem. -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2018-01-03 14:48:26 | |
Autor: RadoslawF | |
używanego elektryka | |
W dniu 2018-01-03 o 10:38, Myjk pisze:
BTW wczoraj gadałem z kumplem z MMP, podobno mają na stanie używanego w Czyli jestem za chętnie kupie elektryka, cieszą mnie jego zalety nie przeszkadzają wady. Ale kupie dla żony, nie dla siebie. Pozdrawiam |
|
Data: 2018-01-03 15:33:09 | |
Autor: Myjk | |
używanego elektryka | |
Wed, 3 Jan 2018 14:48:26 +0100, RadoslawF
Czyli jestem za chętnie kupie elektryka, cieszą mnie jego zalety W dupie byłeś, gówno widziałeś a teraz snujesz się za mną i tylko smród roznosisz. *plonk* -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2018-01-03 18:44:18 | |
Autor: RadoslawF | |
używanego elektryka | |
W dniu 2018-01-03 o 15:33, Myjk pisze:
Czyli jestem za chętnie kupie elektryka, cieszą mnie jego zalety Aż tak zabolało moje trafne spostrzeżenie? Pozdrawiam |
|
Data: 2018-01-06 12:33:43 | |
Autor: Trybun | |
używanego elektryka | |
W dniu 2018-01-03 o 10:38, Myjk pisze:
Wed, 3 Jan 2018 10:16:02 +0100, Trybun To prawda, jednak są dźwięki których głośność nie jest dla słuchającego uciążliwa. Jednymi z nich są odgłosy wydawane przez mojego klekota. Oczywiście nie jest to hałas pożądany podczas wielogodzinnego pokonywania dystansów autostradami. Ale dla moich obecnych potrzeb użytkowych (częste ruszanie, przegazówki, stanie na światłach itd , ze wszystkich silników wybieram dieselka.
No, prawdę pisząc to niektórzy wydają ogromną kasę po to aby właśnie w aucie nie było za cicho. Głośność do to w sumie co najmniej dwie kwestie - inaczej rozpatruje to prezes z tylnego siedzenia a inaczej kierowca. A szpan, nie wiem jak sprawa wygląda z tym drugim, ale Nissanem można szpanować za sprawą ceny..
Nową wersję Space Stara? Jakiś czas temu miałem przyjemność uczestniczyć "w opijaniu" zakupu takiego auta. Wrażenie robił na mnie bardzo dobre, - wygląd, zwrotność, spalanie.. Co z nim nie tak że żona myśli o zamianie na elektryka? |
|
Data: 2018-01-06 16:30:57 | |
Autor: Myjk | |
używanego elektryka | |
Sat, 6 Jan 2018 12:33:43 +0100, Trybun
To prawda, jednak są dźwięki których głośność nie jest dla słuchającego uciążliwa. Jednymi z nich są odgłosy wydawane przez mojego klekota. Oczywiście nie jest to hałas pożądany podczas wielogodzinnego pokonywania dystansów autostradami. Ale dla moich obecnych potrzeb użytkowych (częste ruszanie, przegazówki, stanie na światłach itd , ze wszystkich silników wybieram dieselka. Znakiem tego nie jechałeś turbobenzyną szmelcwagena. ;P To ciągnie już od 1500 obr. i to pod górę gdy diesel zdycha. ;> Hałas silnika, nawet na wyższych obrotach, znacznie mniej uciążliwy nawet dla moich wyjątkowo wybrednych uszu, które kupowały diesla bo nie mogły zdzierżyć wysoko kręconej benzyny. No, prawdę pisząc to niektórzy wydają ogromną kasę po to aby właśnie w aucie nie było za cicho. Głośność do to w sumie co najmniej dwie kwestie - inaczej rozpatruje to prezes z tylnego siedzenia a inaczej kierowca.Ale tylko niektórzy i dlatego że za hałasem idzie wtedy MOC. Większość tego nie robi, tylko szuka auta komfortowego (w tym cichego) i oszczędnego do codzinnego użytkowania... A szpan, nie wiem jak sprawa wygląda z tym drugim, ale Nissanem można szpanować za sprawą ceny.. 98% mijanych ludzi na drodze nie będzie wiedziało jaka jest cena Leafa. Nową wersję Space Stara? Jakiś czas temu miałem przyjemność uczestniczyć "w opijaniu" zakupu takiego auta. Wrażenie robił na mnie bardzo dobre, - wygląd, zwrotność, spalanie.. Co z nim nie tak że żona myśli o zamianie na elektryka? Auto jest z 2014, zakupione w 2015 (to nie wiem czy to jest nowa wersja) w salonie z przekręconym rocznikiem. Straszna padaka, wygląda jak wygląda (szczególnie w kolorze zielonym), 3 cyl. silnik chodzi jak stary traktor, powyżej 2,5k obr. na obciążeniu ciężko już wytrzymać, zawieszenie wali jak podczas jazdy taczką na twardym kole, siedzenia twarde i niewygodne jak ławki w parku, spalanie faktycznie stosunkowo niewielkie (5L po mieście), podobnie jak i bak paliwowy. Wszystko plastikowe i manualne -- nawet wewnętrzny obieg powietrza na lince za pomocą suwaków jak w "kwadracie". Zakupiliśmy go tylko dlatego, że był na wyprzedaży po (niewidocznym na pierwszy rzut oka) "piaskowaniu" na placu importera -- jako nowe auto kosztował 29 tys. brutto z ubezpieczeniem i duperelami typu czujniki parkowania czy alarm (w salonie AFAIR stał za 42 w podstawie) i wpisywał się idealnie w potrzeby żony (małe miejskie auto). Ale do komfortu podczas jazdy temu daleko -- żona ma uszkodozny słuch i zalecenie aby go oszczędzać. -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2018-01-08 12:48:50 | |
Autor: Trybun | |
używanego elektryka | |
W dniu 2018-01-06 o 16:30, Myjk pisze:
Sat, 6 Jan 2018 12:33:43 +0100, Trybun Nie, chyba nie miałem do czynienia z takim autem. Jednak nie w tym rzecz.. Mam dwa auta o mniej więcej prawie takich samych parametrach, różnią się tylko zasilaniem, benzyniak i diesel, diesel mimo niewątpliwie większego hałasu w środku zdecydowanie bardziej mi odpowiada do jazdy choćby z tego powodu że tak nie wyje obrotami przy jeździe z wyższymi prędkościami. U mnie na 5ce przy 130km/h ma 1000 więcej obrotów niż diesel. I to piłowanie na dłuższą metę jest dużo bardziej uciążliwe niż spokojny warkot diesla. I nie sądzę żeby sama turbina coś zmieniła w tej kwestii. Tu trzeba by jeszcze mieć w skrzyni mieć inne przełożenia. A Volkswagen robi specjalne skrzynie dedykowane do silników z turbo?
Albo odwrotnie - brak mocy niektórzy chcą sobie zrekompensować hałasem.
Na tym właśnie polega "dyskretny urok burżuazji" ;-)
Piszę o "nowym" bo starsze auta o takiej nazwie to był zupełnie inny pojazd, z innego segmentu. No kto by pomyślał, a tak to autko sympatycznie wyglądało. Zresztą to chyba już jakaś obowiązująca ogólnie norma że w małych autach nie znajdziemy ani solidnego wykonania ani tym bardziej - komfortu.. |
|
Data: 2018-01-08 14:15:38 | |
Autor: Myjk | |
używanego elektryka | |
Mon, 8 Jan 2018 12:48:50 +0100, Trybun
Nie, chyba nie miałem do czynienia z takim autem. Polecam, wpasuj się nawet do jakiejś Octavii, zdziwisz się. :P Jednak nie w tym rzecz.. Mam dwa auta o mniej więcej prawie takich samych Czyli podobnie dobieraliśmy auto, bo ja też nie trawię wysoko kręconego wolnossaka, nie lubię wysokich dźwięków, wolę niskie. Przecież turbo w ropniaku powoduje obniżenie obrotów i mniejszy hałas. Ale, to samo uzyskuje się w turbobenzynie (TfSI), moment lepszy niż w dieslu, bo już od 1500, tego nawet nie trzeba kręcić na więcej jak 2,5k obrotów żeby ładnie jechało. Benzyna przy takich obrotach jest znacznie cichsza niż najlepszy klekot. Ja byłem w szoku jak z kuplem w góry pojechaliśmy, 50/h na blacie, kumpel na piątce, wciska gaz bez redukcji i przyśpiesza pod górę. WTF? Przecież mój diesel by umarł na samą myśl o wciśnięciu gazu w takich warunkach. I nie sądzę żeby sama turbina coś zmieniła w tej kwestii. Tu trzeba by Teraz to robi już AFAIK chyba nawet 8 stopniowe DSG -- co tylko pomaga w cichej jeździe, bo do niższych obrotów mieli biegami. Zostawmy użytkowników "cifików" w spokoju. ;)Ale tylko niektórzy i dlatego że za hałasem idzie wtedy MOC. Większość tegoAlbo odwrotnie - brak mocy niektórzy chcą sobie zrekompensować hałasem. BTW https://www.youtube.com/watch?v=FcR6D7WqXrI :D Na tym właśnie polega "dyskretny urok burżuazji" ;-)A szpan, nie wiem jak sprawa wygląda z tym drugim,98% mijanych ludzi na drodze nie będzie wiedziało jaka jest cena Leafa. To wtedy już nie jest szpan tak jak przy zakupie srajfona. ;P Teslą rozumiem, można szpanować, ale nie Leafem. :> Piszę o "nowym" bo starsze auta o takiej nazwie to był zupełnie inny pojazd, z innego segmentu. Się nie ma co dziwić, spuścili go do poziomu Colta, czyli do segmentu A, który próbuje podskakiwać do B ale mu brakuje mocy w sprężynkach. :> -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2018-01-11 09:30:09 | |
Autor: Trybun | |
używanego elektryka | |
W dniu 2018-01-08 o 14:15, Myjk pisze:
Mon, 8 Jan 2018 12:48:50 +0100, Trybun Choć nigdy osobiście ni byłem posiadaczem auta z grupy VW to za sprawą Passata brata mam do tych aut duże uprzedzenie. Tak więc - nie , dziękuję.
Pewnie też jak mój nie ma nadmiaru (wystarczającej) mocy. Gdy jeździłem nim po Wielkopolsce to byłem mega pozytywnie zaskoczony możliwościami tego 1,5 litrowego , 3cylindrowego dieselka. Pierwsza wyprawa w góry i kubeł zimnej wody na głowę, powiedziałbym wprost - auto z tym silnikiem nie nadaje się zupełnie do jazdy w górach.
A w przypadku manualnej skrzyni?
No, nie możemy ich pominąć w naszych rozważaniach, a wniosek jest jeden - są także kierowcy którzy kochają hałas w aucie.
E tam, ubieranie się jak Presley nie świadczy o tym że ktoś staje się Presley`em.
No tak... |
|
Data: 2018-01-11 10:24:43 | |
Autor: Myjk | |
używanego elektryka | |
Thu, 11 Jan 2018 09:30:09 +0100, Trybun
Choć nigdy osobiście ni byłem posiadaczem auta z grupy VW to za sprawą Passata brata mam do tych aut duże uprzedzenie. Tak więc - nie , dziękuję. Nie musisz być posiadaczem, wystarczy abyś się przejechał i zobaczył różnicę. Brat z kolei ma Paska TSI z salonu czy diesla po dziadku z nimiec co do kościoła tylko jeździł? ;) Pewnie też jak mój nie ma nadmiaru (wystarczającej) mocy. Gdy jeździłem nim po Wielkopolsce to byłem mega pozytywnie zaskoczony możliwościami tego 1,5 litrowego , 3cylindrowego dieselka. Pierwsza wyprawa w góry i kubeł zimnej wody na głowę, powiedziałbym wprost - auto z tym silnikiem nie nadaje się zupełnie do jazdy w górach. Nie wiem jak Twój, ale mój ma 145KM i żeby lepiej pojechać to muszę wskoczyć powyżej 2k obrotów. Szczególnie jeśli chodzi o górkę. Turbobenzyna nie ma tego problemu, a najważniejsze, jakby jej nie dusić to kopcić nie będzie -- w przeciwieństwie do najnowszego nawet diesla (z tą różnicą, że w nowszych dieslach DPF łapie sadzę). A w przypadku manualnej skrzyni?I nie sądzę żeby sama turbina coś zmieniła w tej kwestii. Tu trzeba byTeraz to robi już AFAIK chyba nawet 8 stopniowe DSG -- co tylko pomaga w Nie interesowałem się manualami, bo już więcej auta z manualną skrzynią nie kupię. Na dobrą sprawę juz obecne auto chciałem z automatem, ale nie oferowali. :P No, nie możemy ich pominąć w naszych rozważaniach, a wniosek jest jeden - są także kierowcy którzy kochają hałas w aucie.Ale jeśli patrzeć przez pryzmat pojazdów na drogach to jest promil. -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2018-01-15 12:46:33 | |
Autor: Trybun | |
używanego elektryka | |
W dniu 2018-01-11 o 10:24, Myjk pisze:
Thu, 11 Jan 2018 09:30:09 +0100, Trybun Nawet nie wiem jaki to był typ, wiem tylko że benzyna i automat. Piszę "był" w końcu pozbył się tego zlepka awarii i ciągłych kłopotów. Żeby nie było - jakiś czas po zakupie sprawował się zupełnie nieźle, aż go naszło że więcej u mechaników stał niż jeździł.
Mój diesel ma zaledwie 90konikow. Jednak po przesadce z Vectry (chyba 120km) to autko na trasie wydawało się być istną rakietą. Różnica miedzy Vectrą a tym dieslem to taka że przy wyprzedzaniu powyżej 80km/h nie muszę redukować biegów z 5tki. Znacznie lepiej zbiera się do wyprzedzania.. Za to start jedynką z zatrzymania praktycznie praktycznie nie istnieje. Nie da się tym autem zapiszczeć oponami startując spod świateł. Ale żeby nie było - moje drugie obecne auto - benzynowe, wolnossące podobna waga, o 20KM mocniejsze także nie jest czymś w czym można skłonić opony do wydawania pisku pod światłami. Oj tu chyba się mylisz, mój CRDI nie ma DPF czy FAP jak to tam nazywają niektórzy, a w żadnych warunkach nie da się go wprowadzić w stan w którym zauważalnie kopci.
No ale automat to już trochę inna kategoria jazdy, i trudno tu znaleźć jakiś wspólny odnośnik względem obrotów przy określonej prędkości względem manuala. Wcześniej jeździłem Mustangiem w automacie, mój styl jazdy tym autem oscylował wokół 130km/h, przy wskaźniku na obrotomierzu wartości tylko trochę wyższych od biegu jałowego. Mowy o jakimś wyciu silnika obrotami być nie może.
No nie wiem.. |
|
Data: 2018-01-05 08:38:51 | |
Autor: Yakhub | |
używanego elektryka | |
Dnia Tue, 2 Jan 2018 13:33:59 +0100, Myjk napisał(a):
Np to że prędkościomierz już dochodzi do 150km/h a kierowcy wydaje się że dopiero delikatnie rusza, albo żadnych wrażeń akustycznych po wduszeniu "gazu" do podłogi. Podobnie z hałasem silnika - zdecydowanie wolę delikatny rechot swojego kopciucha pod światłami od benzyniaka którego nie słychać a co tu dopiero mówić o elektryku. Ale we względnie współczesnym samochodem to nie silnik jest głównym generatorem hałasu, bo jest prawie niesłyszalny podczas jazdy. Zagłusza go szum powietrza, opon i praca zawieszenia. -- Yakhub |
|
Data: 2018-01-05 08:47:53 | |
Autor: RadoslawF | |
używanego elektryka | |
W dniu 2018-01-05 o 08:38, Yakhub pisze:
Np to że prędkościomierz już dochodzi do 150km/h a kierowcy wydaje się Taki fajny argument mu wytrąciłeś z łapki. Ale może nie ma współczesnego samochodu i dlatego tak gardłuje za wózkami akumulatorowymi, nawet jakiś kupi, ale nie dla siebie a dla żony. :-) Pozdrawiam |
|
Data: 2018-01-05 09:16:17 | |
Autor: Mateusz Viste | |
używanego elektryka | |
On Fri, 05 Jan 2018 08:38:51 +0100, Yakhub wrote:
Dnia Tue, 2 Jan 2018 13:33:59 +0100, Myjk napisał(a): Dokładnie to samo spostrzeżenie miałem niedawno, gdy w Amsterdamie podjechała po mnie taksówka elektryczna (Leaf). Nidgy wcześniej nie jechałem elektrykiem, spodziewałem się że będzie absolutna cisza - a wcale nie... Nie odczułem absolutnie żadnego komfortu akustycznego względem spalinowych taksówek z których dotychczas korzystałem. A silnik było słychać, fakt że nie taki brr brr jak to w spalinowcu, ale elektryczny silnik wcale nie jest bezgłośny. No i tak czy inaczej - jak zauważył Yakhub - sam silnik od dawna nie jest głównym decybelotwórcą w samochodzie, a tylko pomrukuje gdzieś tam w tle. Mateusz |
|
Data: 2018-01-05 01:26:37 | |
Autor: przemek.jedrzejczak | |
używanego elektryka | |
-- No i tak czy inaczej - jak zauważył Yakhub - sam silnik od dawna nie jest głównym decybelotwórcą w samochodzie, a tylko pomrukuje gdzieś tam w tle.
jaki silnik ? uogolnianie jest ogolnie do dupy wiec powstrzymalbym sie z takimi tezami :-) inaczej mruczy CR w Passacie a inaczej klekocze 1,9 TDI w Golfie IV, wycie uturbionych miejskich popierdulek tez jest w tle ? |
|
Data: 2018-01-05 11:12:47 | |
Autor: Myjk | |
używanego elektryka | |
05 Jan 2018 09:16:17 GMT, Mateusz Viste
Nie odczułem absolutnie żadnego komfortu akustycznego względem spalinowych taksówek z których dotychczas korzystałem. Może Wy macie coś z uszami? Przecież nawet spalinowiec wyrzucony na luz a toczący się bez napędu robi ZNACZNĄ różnicę w stosunku do jazdy na obrotach. A silnik było słychać, fakt że nie taki brr brr jak to w spalinowcu, ale elektryczny silnik wcale nie jest bezgłośny. W porównaniu ze spalinowym jest praktycznie bezgłośny. Poza tym dochodzi druga strona medalu, silnika spalinowego nikt nie izoluje na zewnątrz, więc jest dramatycznie głośniejszy dla otoczenia. To też jest istotne, szczególnie w zabudowaniach. -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2018-01-05 12:18:51 | |
Autor: J.F. | |
używanego elektryka | |
Użytkownik "Myjk" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:o2ys5dqsfrgs.dlg@myjk.org...
05 Jan 2018 09:16:17 GMT, Mateusz Viste Nie odczułem absolutnie żadnego komfortu akustycznego Może Wy macie coś z uszami? Przecież nawet spalinowiec wyrzucony na luz a Zalezy od auta i silnika. Niektore sa naprawde ciche. Jak dla mnie - za ciche. A silnik było słychać, fakt że nie taki brr brr jak to W porównaniu ze spalinowym jest praktycznie bezgłośny. Poza tym dochodzi Znow zalezy jaki silnik i na jakich obrotach. Na wolnych potrafia byc cichutkie. J. |
|
Data: 2018-01-07 11:19:59 | |
Autor: Myjk | |
używanego elektryka | |
Fri, 5 Jan 2018 12:18:51 +0100, J.F.
Zalezy od auta i silnika. Niektore sa naprawde ciche. Nie rozumiem tego stwierdzenia "za ciche". Jeszcze rozumiem przy manualu, gdy wypada słyszeć silnik aby się nie gapić w obrotomierz, ale już przy automacie pococito? Znow zalezy jaki silnik i na jakich obrotach. I tak będą głośniejsze niz elektryk. Zresztą jazda po mieście (czyli sytuacja w której z czystym sercem można kupić elektryka) to głównie przyśpieszenia i hamowania, zatem w zasadzie nie ma czegoś takiego jak niskie obroty, a i hałas od toczenia jest znacznie mniejsze. Wspominałem o Spacestarze mojej żony. To zaczyna ostro hałasować jak tylko mocniej dotknie się gazu. I hałas jest spory a tym większy im mocniej i wyżej się kręci. Żonie się podoba, bo ma problem ze słuchem i słabiej słyszy silnik co utrudnia operowanie biegami, z drugiej storny ma ten słuch chronić. -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2018-01-06 15:30:14 | |
Autor: garus.krzysztof | |
używanego elektryka | |
Silnik spalinowy jeszcze wibracje powoduje. Odczuwalne szczególnie na wolnych obrotach.
|
|
Data: 2018-01-05 11:08:49 | |
Autor: Myjk | |
używanego elektryka | |
Fri, 5 Jan 2018 08:38:51 +0100, Yakhub
Ale we względnie współczesnym samochodem to nie silnik jest głównym Co nie znaczy że ten hałas znika. Jak juz wspominałem, rozkręć sobie silnik na postoju do 2-2,5k to zobaczysz jakie to wartości hałasu -- i ten hałas wpływa dodatkowo na komfort. Albo inaczej, wrzuć na luz jak masz na blacie ww. obroty. Jak swojego spalinowca na luz wrzucę, to słyszę ZNACZNĄ różnicę, a przecież wtedy jeszcze silnik pracuje i pewien hałas generuje -- a przecież nie jeżdżę pierwszym lepszym miejskim paździochem HB pozbawionym elementarnego wyciszenia, tylko sedanem z segmentu D. i praca zawieszenia. W mieście? :| Może jeździłeś gdzieś na wschodzie, bo większość miast nawet w PL ma drogi gdzie zawieszenie rzadko kiedy ma co robić (chyba ze skacze akurat po studzienkach). -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2018-01-29 18:26:00 | |
Autor: jerzu.xyz | |
używanego elektryka | |
On Tue, 2 Jan 2018 13:33:59 +0100, Myjk <myjkel@nospam.op.pl> wrote:
Ale umówmy się, jak ktoś się zastanawia nad elektrykiem, to głównie właśnie Bo w elektryku to cisza jest? Niekoniecznie. https://youtu.be/4QYkjFAtBVg?t=16m51s -- Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński jerzu/@/irc/pl http://jerzu.waw.pl GG:129280 Ford Focus MK2 1.6 TDCi 109KM `06 Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim `06 3.3t |