On 9 Sty, 00:03, man <fa...@yahoo.com> wrote:
Dnia 08-01-2011 o 23:54:45 no kto <nokto1...@o2.pl> napisał(a):
> Rząd Tuska odchodzi a jakoś nie widać nowych kandydatów na włodarzy
> tego kraju.
> Moi wymarzeni kandydaci powinni spełniać takie warunki:
> 1. Musi mieć wizję. Im większa wizję tym lepiej. Nie interesują mnie
> mali manipulatorzy torujący sobie drogę do władzy latami, bo po
> osiągnięciu celu stwierdzić, że właściwie nic nie umieją oprócz
> wygryzania partyjnych kolegów. Donald Tusk miał wystarczająco czasu,
> aby pokazać co potrafi. Nie pokazał. Następny!
> 2. Musi być chciwy na historię. Tylko ludzi z wizją pamięta historia.
> A raczej ich wizje zrealizowane czy nie - nic w przyrodzie nie ginie.
> Cholerna gównia-żernia typu elektorat PO i inne cyborgi raczej tego
> nie zrozumieją.
> 3. Musi tępić i nienawidzić gadzie mitologie, gadzie projekcje
> poczynając od permisywizmu dla handlarzy niewolników oznaczających
> ludzi tatuażami a kończąc na smoczych kultystach w szeregach buddyzmu
> i innych takie obce syfy.
> 4. Musi umieć walczyć o swoje w tym wypadku Polskie interesy widząc,
> że w tym sporcie rzadko przegrany wie kiedy przegrywa, a wygrany wie
> kiedy wygrywa. Bo nie ma to znaczenia. Mimo potyczki każdego dnia na
> inny sposób, a może i inną osobowością ma dążyć do celu..
> 5. Ludzie muszą go kochać albo nienawidzić. A najlepiej oba naraz..
Sam kandyduj.
--
Niestety moja filozofia zabrania mi bycia przez was wybranym, ponieważ
nigdy nie zgadzałem się na żadną równość miedzy nami. Nigdy nie
przestałem was traktować jako system (kategoria cybernetyka: automat
nieskończony). Po staremu - jako zwierzęta - czyli istoty bez woli,
mieszkańców pustego, martwego, nagranego świata, któremu kataryniarz
każe odgrywać się w kółko. Chociaż przeżyłem tu tyle powtórek nie
zobaczyłem nic co by mnie mogło odwieść od tego przekonania. Albo
raczej nikogo, kogo byłoby stać na uczciwość wobec siebie.
Mieszkańcy tego świata się skończyli. Jeszcze w was starcy wierzyłem.
Powinienem przestać tego dnia kiedy Orygenes przestał być ojcem
kościoła. To był pierwszy sygnał, że nie chcecie znać prawdy o sobie,
mendy.