Data: 2009-10-19 16:26:30 | |
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1 | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
praktyka życiowa wskazuje że jedne banki nawet dzwoniąc z zastrzeżonego
podają ładnie swoją nazwę oraz imię i nazwisko dzwoniącego, a inne robią z tego wielką tajemnicę. Ja odbieram wszystkie bankowe telefony do mojej dziewczyny bo tak się umówiliśmy (bankom podaje ona mój "służbowy" nr, a swego prywatnego nie ujawnia nikomu). Ostatnio dzwoni jakiś mężczyzna i chce rozmawiać z panią X (podaje imię mojej dziewczyny) a na moje pytanie zaczął ściemniać że to jest "sprawa prywatna". Bardzo sie zdziwił, kiedy ja udając zdenerwowanie uświadomiłem go że "jestem partnerem życiowym" pani X i właśnie dlatego ciekawi mnie jakie "prywatne sprawy" mogą łączyć jakiegoś obcego mężczyznę i moja partnerkę życiową. Pan się mocno speszył, zapewne zaczerwienił (szkoda że nie miałem podglądu video) i jąkając się zaczął się tłumaczyć że sprawa dotyczy "relacji finansowych z bankiem". ja rozumiem, tajemnica bankowa rzecz głupia ale świeta ale po co ten pan mnie okłamuje że to "sprawa prywatna"? -- |
|
Data: 2009-10-19 15:35:58 | |
Autor: jacko | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
Ostatnio dzwoni jakiś mężczyzna No no, stary, ale go zazyles... 10/10. |
|
Data: 2009-10-19 18:33:56 | |
Autor: MK | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
Użytkownik <zwyklyklientwieluzwyklychbankow1@op.pl> napisał w wiadomości news:5b90.0000013e.4adc7716newsgate.onet.pl...
praktyka życiowa wskazuje że jedne banki nawet dzwoniąc z zastrzeżonego A co z nia nie tak, ze nie moze podac swojego telefonu? Zaden pracownik banku nie powinien podawac z jaka sprawa dzwoni, bo moze to byc uznane za ujawnienie tajemnicy bankowej. MK |
|
Data: 2009-10-20 13:33:10 | |
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1 | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
> bankom podaje ona mój "służbowy" nr, A co z nia nie tak, ze nie moze podac swojego telefonu? po prostu ja robię za jej filtr: odsiewam akwizycję, różne extra oferty, rozpaczliwe prośby desperatów o jakieś zatrudnienie, panoramę firm, itp. ale gdy słyszę "dzwonię z _banku_, chce rozmawiać z panią X", oddaje jej słuchawkę, niezależnie czy chodzi o konkretny bank Y czy o"jakiś" bank Zaden pracownik banku nie powinien podawac z jaka sprawa dzwoni, bo moze to byc uznane za ujawnienie tajemnicy bankowej. ok, tego nie kwestionuje, tajemnica bankowa, "rzecz głupia ale świeta" :) chodzi mi o to, czy pracownik banku może udawać że dzwoni "prywatnie" 1) jestem pewny 100% że dzwoniący powinien zacząć od tego ze sprawa jest nazwijmy to instytucjonalna, a nie bredzic coś o sprawach "prywatnych" zastanawiam sie jak daleko taki "tajny agent" z banku MUSI sie kamuflować 2) nie wiem, czy wolno mu powiedzieć, że chodzi o instytucję finansową 3) nie wiem, czy wolno mu powiedzieć, że intstytucją tą jest "jakiś" bank 4) nie wiem, czy wolno mu powiedzieć, jak sie ten _konkretny_ bank _nazywa_ 5) nie wiem, czy wolno mu ogólnie nazwać temat rozmowy i kategorię sprawy, np.: rachunek firmowy, osobista karta kredytowa, kredyt hipoteczny, itp. wg mnie: 1) napewno tak 2) tak 3) raczej tak 4) chyba jednak tak 5) raczej nie ale dziury w niebie nie będzie gdy ktoś użyje jednego z tych wyrażeń -- |
|
Data: 2009-10-20 15:05:22 | |
Autor: namikk | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
zwyklyklientwieluzwyklychbankow1@op.pl wrote:
zastanawiam sie jak daleko taki "tajny agent" z banku MUSI sie kamuflowaÄnie wolno mu :-) 3) nie wiem, czy wolno mu powiedzieÄ, Ĺźe intstytucjÄ tÄ jest "jakiĹ" banknie wolno mu :-) 4) nie wiem, czy wolno mu powiedzieÄ, jak sie ten _konkretny_ banknie wolno mu :-) 5)nie wiem, czy wolno mu ogĂłlnie nazwaÄ temat rozmowy inie wolno mu :-) Pozdrawiam |
|
Data: 2009-10-19 20:05:12 | |
Autor: Zygmunt M. Zarzecki | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
praktyka życiowa wskazuje że jedne banki nawet dzwoniąc z zastrzeżonego Telefonów nieujawniających swojego numeru się nie odbiera! zyga -- A fe, A psik, A ha |
|
Data: 2009-10-19 13:48:48 | |
Autor: Clegan | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
On 19 Paź, 20:05, "Zygmunt M. Zarzecki"
<zygm...@malpa.zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com> wrote: > praktyka życiowa wskazuje że jedne banki nawet dzwoniąc z zastrzeżonegoA czym to grozi (odebranie) ? |
|
Data: 2009-10-19 23:50:04 | |
Autor: radxcell | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
*Clegan* wrote in
<news:9e76bfe5-f2d9-407a-8860-69c58fd6a697l35g2000vba.googlegroups.com>: On 19 Paź, 20:05, "Zygmunt M. Zarzecki" a to nie wiesz? jesli po drugiej stronie bedzie wyznawca Baala, to wyssie Twoja duszę przez sluchawkę. tak polują na zwyklych ludzi. mowili w telewizji i teraz ci co wierza slepo w to co w wiadomosciach nie odbieraja zastrzezonych... pozdr, rdx |
|
Data: 2009-10-20 14:03:17 | |
Autor: pavulon1 | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
Hmm za moim czasów nie istniały "partnerki życiowe" tylko konkubiny, jak również
na konkubinat nie mówiono "partnerstwo życiowe". Dotyczy to również tzw. celebrytów. udając zdenerwowanie uświadomiłem go że "jestem partnerem życiowym" pani X -- |
|
Data: 2009-10-20 14:32:53 | |
Autor: zly | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
Dnia Tue, 20 Oct 2009 14:03:17 +0200, pavulon1@onet.eu napisał(a):
Hmm za moim czasów nie istniały "partnerki życiowe" tylko konkubiny, jak również Za czasów mojej babci istniały jeszcze dziwniejsze słowa, wierz mi. -- marcin |
|
Data: 2009-10-20 17:03:56 | |
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1 | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
> Hmm za moim czasów nie istniały "partnerki życiowe" tylko konkubiny, na szczęście rozwój społeczny sprawił, że obecnie stosowany jest bardziej chrześcijański język, szanujący godność drugiego człowieka. -- |
|
Data: 2009-10-20 17:07:39 | |
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1 | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
> Hmm za moim czasów nie istniały "partnerki życiowe" tylko konkubiny, > jak również na konkubinat nie mówiono "partnerstwo życiowe". Za czasów mojej babci istniały jeszcze dziwniejsze słowa, wierz mi. dziwisz się, że człowiek o jakże wspaniałej, podkreślającej chrześcijanski szacunek dla życia każdego człowieka, ksywie "pavulon" dyszy nienawiścią? jeśli ktoś utożsamia siebie z mordercami w lekarskim kitlu, czego się można po nim spodziewać? napewno nie szacunku wobec innego czlowieka! -- |
|
Data: 2009-10-20 21:37:22 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :) | |
zwyklyklientwieluzwyklychbankow1@op.pl writes:
dziwisz siÄ, Ĺźe czĹowiek o jakĹźe wspaniaĹej, podkreĹlajÄ cej chrzeĹcijanski Pavulon to chyba jakis lek? jeĹli ktoĹ utoĹźsamia siebie z mordercami w lekarskim kitlu, Pavulon to nieozywiony przedmiot. Mordercy, jesli o to samo chodzi, chyba nie byli w lekarskich kitlach (sanitariusze, czy sanitariusz, to chyba nie lekarze)? Tak tylko dla scislosci. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2009-10-20 23:12:55 | |
Autor: Pete | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
W dniu 20.10.09 21:37, Krzysztof Halasa pisze:
zwyklyklientwieluzwyklychbankow1@op.pl writes: AFAIR to był tam jeden medyk o ksywie "doktor śmierć" -- Pete |
|
Data: 2009-10-21 01:13:27 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :) | |
Pete <nobody@nowhere.com> writes:
AFAIR to byĹ tam jeden medyk o ksywie "doktor ĹmierÄ" Jakies szczegoly? Nie moge znalezc. Chyba ze nie chodzi o krajowa sprawe. W kazdym razie Internet twierdzi, ze dwoch sanitariuszy uzywalo pavulonu. Lekarze tez dostali wyroki, ale bardziej za "bledy w sztuce" niz za podawanie niewlasciwych lekow lub np. za zabojstwo itp. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2009-10-21 09:12:11 | |
Autor: Pete | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
W dniu 21.10.09 01:13, Krzysztof Halasa pisze:
Pete<nobody@nowhere.com> writes: http://www.aferyprawa.com/index2.php?dzial=urzednicy&id=1279&p=teksty/show -- Pete |
|
Data: 2009-10-21 19:40:00 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :) | |
Pete <nobody@nowhere.com> writes:
Jakies szczegoly? Nie moge znalezc. Pomijajac wiarygodnosc tych informacji, tak to wlasnie i tu wyglada. Dostali 5 i 6 lat, za zabojstwa dostaje sie np. 25 albo inne dozywocie itp. Pozostaje oczywiscie kwestia roznic miedzy rzeczywistoscia i tym, co udowodnione, ale nie mozemy z gory zakladac czyjejs winy. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2009-10-22 08:22:21 | |
Autor: Pete | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
W dniu 21.10.09 19:40, Krzysztof Halasa pisze:
Pete<nobody@nowhere.com> writes: Ale co tam jest niewiarygodnego? Wysokość wyroków, wykształcenie czy inicjały? tak to wlasnie i tu wyglada. Nie dostali zarzutów zabujstwa, ale nieudzielenia pomocy bądź nieprawidłowej pomocy. Dlaczego tak - to pytanie do prokuratury. Zapewne też dlatego, że pavulonu nie można wykryć po miesiącu od śmierci. Poza tym lekarz dostał zakaz wykonywania zawodu na 10 lat. Twierdzisz, że nie było ku temu podstaw??? Pozostaje oczywiscie kwestia roznic miedzy rzeczywistoscia i tym, co Przecież w tej sprawie zapadły wyroki. O co Ci chodzi? -- Pete |
|
Data: 2009-10-24 00:11:48 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :) | |
Pete <nobody@nowhere.com> writes:
Ale co tam jest niewiarygodnego? WysokoĹÄ wyrokĂłw, wyksztaĹcenie czy To, ze jedyna wiarygodna (i to takze nie w 100%) informacja na temat oskarzonego to jest prawomocny wyrok. Przynajmniej dla mnie. Gdyby bylo inaczej, tzn. gdyby ktos mial dodatkowe wiarygodne informacje, to powinien je ujawnic i powinno sie to skonczyc innym wyrokiem. Wyrok nie zawiera informacji, ze ktos inny oprocz dwoch sanitariuszy uzywalo pavulonu (a przynajmniej po 30 sekundowej analizie ja tego nie zauwazylem, wiec jesli jednak zawiera to daj znac). Nie dostali zarzutĂłw zabujstwa, ale nieudzielenia pomocy bÄ dĹş Wlasnie. A wiec nie mozna pisac, ze zabijali, bo nie mamy takich informacji. Mamy informacje, ze dwaj sanitariusze wstrzykiwali pacjentom lek, zeby ich zabic. Dlatego napisalem to co napisalem. Dlaczego tak - to pytanie do prokuratury. Tzn. masz na ten temat jakas wiedze? Czy tak sobie po prostu piszesz? Poza tym lekarz dostaĹ zakaz wykonywania zawodu na 10 lat. Twierdzisz, Mysle ze byly. Ale to jest zupelnie inna sprawa. Stracic prawo wykonywania zawodu mozna (i slusznie) robiac inne rzeczy niz celowo usmiercajac pacjentow, np. wystarczy zaniedbac ich ratowanie (w takiej sytuacji przynajmniej). Pozostaje oczywiscie kwestia roznic miedzy rzeczywistoscia i tym, co Wyroki, ktore obciazaly wina za zabojstwo przy uzyciu Pavulonu tylko dwoch sanitariuszy. Ja wiem ze lekarze (a takze nauczyciele i moze duchowni, innymi slowy wszyscy, ktorzy maja z zalozenia dbac o zdrowie wszelakie narodu) sa zawsze wrogiem publicznym #1, i nie watpie nawet ze wsrod lekarzy (itd) takze sa mordercy i inni np. gwalciciele - ale kazdy, nawet najgorszy konowal i belfer, a takze klecha, powinien miec prawo do obrony. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2009-10-24 09:55:22 | |
Autor: Pete | |
OT: Re: tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
W dniu 24.10.09 00:11, Krzysztof Halasa pisze:
Pete<nobody@nowhere.com> writes: Nie chce mi się już szukać szczegółów tej odrażającej zbrodni, ale AFAIR to sanitariusze mordowali nie tylko pavulonem ale też duszeniem pacjentów. Stąd zapewne dowody mocniejsze.
Za nieumyślne spowodowanie wypadku samochodowego ze skutkiem śmiertelnym, są zdaje się, mniejsze kary niż dostali lekarze w tej sprawie? A zdaje się, że dla pokrzywdzonego skutek jest identyczny. A jeśli osoba biorąca za to pieniądze i posiadająca kwalifikacje do ratowania ludzi robi to źle lub nie robi tego wcale i nie nazywać tego zabójstwem, to nie rozumiem Twojego toku rozumowania (chyba, że ci się zabójstwo z morderstwem miesza). W takim razie wsadźmy do karetek ludzi prosto z ulicy, oni (statystycznie) będą mieli lepszą skuteczność od tych "lekarzy" z Łodzi. Mamy informacje, ze dwaj sanitariusze wstrzykiwali pacjentom Nie tylko za pomocą leku.
W czasie, gdy było głośno o tej aferze, media podawały, że ekshumacja niczego w temacie pavulonu nie wykaże, bo on bardzo szybko znika z organizmu.
Ludzie, którzy biorą pieniądze za ratowanie życia ludzkiego i tego nie robią, a nawet nie uniemożliwiają morderstw u sanitariuszy zasługują ta identyczną karę. Niestety polski KK nie przewidział, że ludzie mogą być tak parszywi...
Nie tylko pavulonu, a może nawet dzięki zupełnie innym działaniom.
Przecież mieli uczciwy proces. Więc w czym problem? Że nazywam ich zabójcami? Niech mnie podadzą do sądu za to. -- Pete |
|
Data: 2009-10-25 20:22:15 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
OT: Re: tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :) | |
Pete <nobody@nowhere.com> writes:
Nie chce mi siÄ juĹź szukaÄ szczegĂłĹĂłw tej odraĹźajÄ cej zbrodni, ale Szczerze mowiac nie pamietam takich relacji, ale jesli "mordowali", to IMHO technika nie ma tu wielkiego znaczenia. Za nieumyĹlne spowodowanie wypadku samochodowego ze skutkiem A jakie to ma znaczenie dla tego, czy lekarze mordowali pacjentow Pavulonem czy tez tego nie robili? A jeĹli Czy brak udzielenia pomocy, albo udzielenie niewystarczajacej pomocy mozna uznac za zabojstwo? Nie wydaje mi sie. Kwestia kwalifikacji i brania pieniedzy nie wydaje mi sie tu istotna. Czy jesli przechodze obok czlowieka, o ktorym wiem, ze bez mojej pomocy umrze, to nie udzielajac mu pomocy staje sie zabojca? Bardzo watpie by tak bylo, nawet gdybym byl lekarzem. To jest przypuszczalnie naganne i pewnie wymienione w KK, ale nie jest zabojstwem. W przypadku lekarzy sprawa staje sie duzo bardziej skomplikowana gdy probujemy ocenic "jakosc" udzielonej pomocy. W takim razie wsadĹşmy do karetek ludzi prosto z ulicy, oni Podaj linka do statystyki "lekarzy z Ĺodzi". Mamy informacje, ze dwaj sanitariusze wstrzykiwali pacjentom Mozliwe, ale przeciez sÄ d ustalil juz ze to mordercy, wiec to bez znaczenia. W czasie, gdy byĹo gĹoĹno o tej aferze, media podawaĹy, Ĺźe ekshumacja Nie chodzi mi o wiedza dotyczaca dzialania pavulonu, bo to sobie potrafie znalezc np. w sieci, tylko o taka, ze np. lekarze stosowali ten lek w celu zabicia pacjentow. Jesli masz takie informacje, to podaj zrodlo, i pojawia sie pytanie, dlaczego nie zawiadomiles o tym np. prokuratury? Ludzie, ktĂłrzy biorÄ pieniÄ dze za ratowanie Ĺźycia ludzkiego i tego nie Tak twierdzisz, i domyslam sie ze bylaby to popularna teoria (zreszta dosc latwo wymyslic takich wiecej). Na szczescie KK nie opiera sie na linczowaniu podejrzanych. PrzecieĹź mieli uczciwy proces. I nie zostali skazani za zabojstwo (nie pisze o sanitariuszach). WiÄc w czym problem? Ĺťe nazywam ich Nie zartuj, kogo obchodzi opinia kogos, kto sam twierdzi ze jest nikim? Nie zostali uznani za zabojcow, i pewnie dostali bardziej surowe wyroki ze wzgledu na pokazowosc calej sprawy. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2009-10-26 08:34:02 | |
Autor: Pete | |
OT: Re: tajemnica bankowa a życie prywatn e :) | |
W dniu 25.10.09 20:22, Krzysztof Halasa pisze:
ciach bełkot Pete<nobody@nowhere.com> writes: ma znacz`enie, bo pavulon nie zostawia śladów.
Bo pacjent by żył?
Bardzo istotna.
Ktoś, kto ma w zakresie obowiązków udzielenie pomocy i jest w pracy odpowiada na zupełnie innych zasadach niż przechodzień na ulicy.
Z tym sobie prokurator dość dobrze poradził.
Podałem na samym początku.
Ogromne znaczenie, bo dowodów z ekshumacji na stosowanie leku zapewne nie było.
? Pytałeś skąd info o braku śladu po pavulonie. Resztę masz w linku z początku.
Nie chciałbym Ci życzyć tego, ale możesz trafić na takiego "lekarza". Który odwraca się plecami, a zaczyna cię reanimować sanitariusz sidając okrakiem na klatce piersiowej. A KK jak Zeus ze 100% skutecznością wyłuskuje ze społeczeństwa wszystkich przestępców, ocenia ich na podstawie boskiej wiedzy o ich uczynkach i wydaje sprawiedliwy wyrok.
Nie, za kradzież.
Jesteś pojebem. Jeśli masz jakieś dowody na ich niewinność, przekaż je sądowi. Bo jak dotychczas, sąd dwukrotnie oddalił apelację. I to też ze względu na medialność. -- Pete |
|
Data: 2009-10-26 20:09:29 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
OT: Re: tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :) | |
Pete <nobody@nowhere.com> writes:
JesteĹ pojebem. Aha. Przyznaje ze to jest jakas odpowiedz. JeĹli masz jakieĹ dowody na ich niewinnoĹÄ, przekaĹź je sÄ dowi. Tyle ze w panstwie prawa udowadnia sie wine, nie niewinnosc. Przynajmniej jesli chodzi o sÄ d, bo jasne jest ze chlopek-roztropek z przyjemnoscia zlinczowalby wszystkich podejrzanych, i przy okazji sasiada, bo ten ma ladniejsze kwiatki w ogrodzie. Bo jak dotychczas, sÄ d dwukrotnie oddaliĹ apelacjÄ. Apelacje, ale jaka? Przede wszystkim nie zostali skazani za zabojstwo (lekarze), wiec taka apelacja z ich strony nie mialaby sensu. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2009-10-26 20:21:05 | |
Autor: Pete | |
OT: Re: tajemnica bankowa a życie prywatn e :) | |
W dniu 26.10.09 20:09, Krzysztof Halasa pisze:
Pete<nobody@nowhere.com> writes: Twierdzisz, że proces był medialny i dlatego dostali takie wyroki a nie inne. Ergo - wiesz coś, czego sąd nie wziął pod uwagę.
Są przecież niewinni. A dostali AFAIR 6 lat. Za co w takim razie? -- Pete |
|
Data: 2009-10-20 16:58:57 | |
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1 | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
Hmm za moim czasów nie istniały "partnerki życiowe" tylko konkubiny, jak również na konkubinat nie mówiono "partnerstwo życiowe". 1) nie interesujcie się moim łóżkiem i tym czy sformalizowałem swoją miłość przed urzędnikiem cywilnym bądź kościelnym, bo sobie tego _nie_życzę_ !!!!! 2) to że Twoje/Pana otoczenie nie szanuje innych ludzi albo reprezentuje ciasny ciemnogrodzki zaścianek, ew. musi się rozpaczliwie dowartościowywać przez poniżanie innych ludzi słowami takimi jak wyżej zacytowane, nie jest żadnym wskazaniem, aby ludzie na poziomie mieli naśladować czyjąś ciemnotę i naśladować postępowanie niegodne nie tylko chrześcijanina ale i człowieka! 3) jeszcze za moich czasów (nie tak dalekich, jestem przed 40-stką) nie mówiono np. "dziecko niepełnosprawne" ale "dziecko ułomne" albo "dziecko kalekie", ew. "kaleka" i mówili to m.in. _lekarze_. Wszechstronny rozwój społeczeństwa powoduje wzrost wrażliwości społecznej, m.in. objawiający się w stosowaniu grzecznego i kulturalnego języka, języka szanującego godność innych ludzi, ich wolność, ich decyzje... 4) nie rozmawiamy o bankowości _przedwojennej_ ale o tej _współczesnej_. 5) proszę także uświadomić mnie, czy za Twoich / Szanownego Pana czasów znano tylko określenia mąż i żona czy także określenie "partner małżeński" oraz objaśnić czy partner małżeński jest "partnerem życiowym" czy nie jest 6) czy dobrze zgadłem że w Twoich oczach kobieta nawet poślubiona mężowi nigdy nie będzie "partnerką" ani osobą ("kimś") tylko zawsze "czymś" gorszym od swojego "pana i władcy"? Jeśli tak, to nie mamy o czym mówić! -- |
|
Data: 2009-10-20 08:41:13 | |
Autor: Clegan | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
On 20 Paź, 16:58, zwyklyklientwieluzwyklychbank...@op.pl wrote:
2) to że Twoje/Pana otoczenie nie szanuje innych ludzi albo reprezentujeMożesz mi wytłumaczyć co takiego poniżającego jest w słowie konkubinat ? Bo to normalnie stosowane nazewnictwo chociażby przez prawników. Wszechstronny rozwój społeczeństwa powoduje wzrost wrażliwości społecznej,Czyli na osoby krótkowidzące (np. mnie) będą odtąd mówili "dalekowidzący inaczej" ? Niech żyje poprawność polityczna :-))) |
|
Data: 2009-10-20 18:27:55 | |
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1 | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
On 20 Paź, 16:58, zwyklyklientwieluzwyklychbank...@op.pl wrote: Możesz mi wytłumaczyć co takiego poniżającego jest w słowie samo słówko jest obojętne emocjonalnie ale całe zdanie ma wydźwięk ksenofobiczny. sens: "Albo popierasz łojca inwestora albo w ogień piekielny jawnogrzeszniku" :P ksenofob to ktos kto mówi: "wszyscy inni niż ja są z definicji gorsi ode mnie" -- |
|
Data: 2009-10-20 11:34:10 | |
Autor: Clegan | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
On 20 Paź, 18:27, zwyklyklientwieluzwyklychbank...@op.pl wrote:
samo słówko jest obojętne emocjonalnie ale całe zdanie ma wydźwięk ksenofobiczny.Czytam, czytam i nie mogę się tego doczytać. Wrażliwa się nam ta 40- letna młodzież zrobiła, oj wrażliwa :-) Tylko nie wiem czy to akurat znak postępu cywilizacyjnego. |
|
Data: 2009-10-25 15:55:00 | |
Autor: kashmiri | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
Clegan <cleghan@gmail.com> had the courage to write:
On 20 Paź, 16:58, zwyklyklientwieluzwyklychbank...@op.pl wrote: Mój szef jest "szczupły inaczej"... Koleżanka z pracy uświadomiła go dobitnie po angielsku: diplomatically speaking, you are 'horizontally challenged'. k. |
|
Data: 2009-10-21 09:07:18 | |
Autor: Aicha | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
Użytkownik <zwyklyklientwieluzwyklychbankow1@op.pl> napisał:
6) czy dobrze zgadłem że w Twoich oczach kobieta nawet poślubiona To co napisałeś tu: <5b90.0000013e.4adc7716@newsgate.onet.pl> silnie sugeruje (IMO oczywiście), jakbyś to Ty pełnił w związku rolę ochroniarza (by nie rzec: więziennego strażnika). -- Pozdrawiam - Aicha |
|
Data: 2009-10-20 21:40:31 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
tajemnica bankowa a Ĺźycie prywatne :) | |
pavulon1@onet.eu writes:
Hmm za moim czasĂłw nie istniaĹy "partnerki Ĺźyciowe" tylko konkubiny, Jedno z drugim nie ma nic wspolnego, zarowno zona jak i konkubina moze byc (i moze nie byc) partnerka zyciowa. jak rĂłwnieĹź I slusznie, bo to sa niezalezne rzeczy. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2009-10-20 17:49:48 | |
Autor: Feromon | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
Użytkownik <zwyklyklientwieluzwyklychbankow1@op.pl> napisał w wiadomości news:5b90.0000013e.4adc7716newsgate.onet.pl... praktyka życiowa wskazuje że jedne banki nawet dzwoniąc z zastrzeżonego Ja miałem telefon, na komórkę, z obcego mi numeru warszawskiego: - Dzwonię z Jakiegośtam Banku. Pan Iksiński? - Tak - W celu weryfikacji proszę podać pesel - A w jakiej sprawie pan dzwoni - Ne mogę powiedzieć jeśli nie jestem pewien że to pan jest Iksiński - A ja nie podam pesela jak się nie dowiem w jakiej sprawie - To w takim razie będzie pan musiał sam dzwonić do banku. - To dowidzenia Zadzwoniłem do banku. Nikt ode mnie nic nie chciał. Czy mój pesel ma wartość na wolnym rynku??? Pozdrawiam Feromon PS. Swojej "partnerce życiowej" (od 25 lat) pozwalam na prywatne rozmowy z mężczyznami ;)) ale w życiu nie dotykam jej komórki, na wszelki wypadek... Wtedy Ona nie dotyka też mojej... |
|
Data: 2009-10-20 19:01:58 | |
Autor: zwyklyklientwieluzwyklychbankow1 | |
tajemnica bankowa a życie prywatne :) | |
PS. Swojej "partnerce życiowej" (od 25 lat) pozwalam na prywatne rozmowy z mężczyznami ;)) ja też :P a faceta bredzącego coś o "sprawach prywatnych" potraktowałem w wyżej opisany sposób tylko dlatego że ściemniał bo nie lubię jak ktoś mnie okłamuje (no ok, nie kłamał ale tylko manipulował bo chodziło o kartę kredytową nie firmową a osobistą a więc jednak sprawa dotyczyła życia prywatnego a nie firmowego) -- |
|