Data: 2014-11-01 17:08:16 | |
Autor: uciu | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Przykład z rodziny
Jest sobie auta z punktu techniczego super, nic sie nie sypie itp tylko lać i jezdzić (2006r 200kkm,)... Ale blachara sie sypie: na krawędziach wszystkich drzwi bąble, mnóstwo bąbli, pod maską bąble, na tylnym błotniku bąble wychodzące od środka...duuużo bąbli...i to wygląda najgorzej Podwozie- wszedzie ruda... Lakiernik mówi uciekać z tym autem póki ładnie wygląda (2006rocznik) i ruda nie rzuca się w oczy. Może też to zrobić ale błotnik trzeba ciąć i wstawiac kawałek zdrowego, a drzwi to sie nie da za bardzo zrobić bo ta rdza wychodzi spomiędzy blach na zgrzewie. Osoba, która tym autem jezdzi jest wybitnie pedantyczna . Auto to dla niego taki oltarzyk:-) Co byście zrobili na jego miejscu -sprzedali czy jezdzili/zrobili tą rdze? Zakładając, że chciałbym te auto kupić - opłaca się w to pchać? Pozdrawiam -- - Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna. http://www.avast.com |
|
Data: 2014-11-01 11:52:31 | |
Autor: kogutek444 | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu sobota, 1 listopada 2014 17:08:20 UTC+1 użytkownik uciu napisał:
Przykład z rodziny To co się stało z tym samochodem to taka współczesna moda na nie zabezpieczanie przed korozją. |
|
Data: 2014-11-03 10:28:08 | |
Autor: J.F. | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Użytkownik napisał w wiadomości grup
W dniu sobota, 1 listopada 2014 17:08:20 UTC+1 użytkownik uciu napisał: Jest sobie auta z punktu techniczego super, nic sie nie sypie itp tylko lać To co się stało z tym samochodem to taka współczesna moda na nie zabezpieczanie przed korozją. Nie, to jest zle zabezpieczenie fabryczne. Jakby bylo lepsze i zaczelo rdzewiec auto w wieku 12 lat, to bysmy powiedzieli ze auto w zasadzie zuzyte i czas na szrot ... a tak to firma straci klienta lub kilku. J. |
|
Data: 2014-11-03 03:49:17 | |
Autor: kogutek444 | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 10:28:12 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Użytkownik napisał w wiadomości grup Która firma? Ta co go wyprodukowała? Z informacji jakie ma ta firma pierwszy właściciel używa ich samochodu 3-5 lat. On ma być zadowolony. Jak pierwszy klient zamierza używać nowy samochód dłużej to logika nakazuje zabezpieczyć go dodatkowo przed korozją. |
|
Data: 2014-11-03 14:45:37 | |
Autor: J.F. | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Użytkownik napisał w wiadomości grup
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 10:28:12 UTC+1 użytkownik J.F. napisał: >To co się stało z tym samochodem to taka współczesna moda na nie Ale fama sie roznosi. Jak w 8 letnim wychodzi rdza, to juz na 5 letnie ceny spadaja - a to dotyczy pierwszego wlasciciela bezposrednio :-) No i inne marki jakos nie ma ja problemu z przetrwaniem 10 lat z niewielka iloscia rdzy, co stawia zabezpieczanie pod pytajnikiem. Zabezpieczyc ekstra - nie mowie nie. Tylko ze solidne zabezpieczenie wymaga sporo roboty, wiec jest drogie .... no i trudna znalezc fachowca, ktory to solidnie zrobi. J. |
|
Data: 2014-11-03 07:38:15 | |
Autor: kogutek444 | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 14:45:41 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Użytkownik napisał w wiadomości grup Fachowców nie ma bo skończyło się zapotrzebowanie na taką usługę. Gdyby rynek takich usług był rozwinięty jak w PRL to ceny były by na rozsądnym poziomie. Solidne zabezpieczenie nie wymaga dużo pracy.. Trzeba mieć tylko odpowiednie narzędzia. W zabezpieczeniu nie idzie o zamalowanie na czarno podwozia a pomalowanie tego czego nie widać, progów w środku, podłużnic w środku, słupków w środku. Trzeba napościć specyfiku używanego do takiego zabezpieczania pod wszystkie ramki ozdobne itp. Za PRL zajmowałem się tym zawodowo. To były lekko zarobione pieniądze. Na samochód wielkości 125p potrzeba było pracy dwóch osób przez 5 godzin. Z tego 10 minut schodziło na pomalowanie podwozia bitexem. To malowanie podwozia na czarno było tylko dla oka klienta. Nic nie dawało bo już wtedy fabryczne zabezpieczanie podwozi było na bardzo dobrym poziomie. |
|
Data: 2014-11-03 16:53:47 | |
Autor: J.F. | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Użytkownik napisał w wiadomości grup
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 14:45:41 UTC+1 użytkownik J.F. napisał: Zabezpieczyc ekstra - nie mowie nie. No i wlasnie dlatego zaniklo, jak sie pozorowalo robote :-P Nowka sztuka to moze i tak, taka po paru latach wymaga jednak pewnego rozkrecenia, wyczyszczenia zakamarkow z blota, czasem zdjecia starej farby, usuniecia rdzy miejscami, porzadnego pomalowania, zmontowania .... i na pare lat starczy. P.S. Szukam porzadnego zabezpieczyciela we Wroclawiu lub okolicach. J. |
|
Data: 2014-11-03 17:03:26 | |
Autor: Czesław Wiśniak | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Fachowców nie ma bo skończyło się zapotrzebowanie na taką usługę. Gdyby rynek takich usług był rozwinięty jak w PRL to ceny były by na rozsądnym poziomie. Solidne zabezpieczenie nie wymaga dużo pracy. Trzeba mieć tylko odpowiednie narzędzia. W zabezpieczeniu nie idzie o zamalowanie na czarno podwozia a pomalowanie tego czego nie widać, progów w środku, podłużnic w środku, słupków w środku. Trzeba napościć specyfiku używanego do takiego zabezpieczania pod wszystkie ramki ozdobne itp. Za PRL zajmowałem się tym zawodowo. To były lekko zarobione pieniądze. Na samochód wielkości 125p potrzeba było pracy dwóch osób przez 5 godzin. Z tego 10 minut schodziło na pomalowanie podwozia bitexem. To malowanie podwozia na czarno było tylko dla oka klienta. Nic nie dawało bo już wtedy fabryczne zabezpieczanie podwozi było na bardzo dobrym poziomie.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- Ja rozumiem, ale obecnie jesli fabryka czegos nie spieprzyla to nawet przecietnej ceny nowe auto dla Kowalskiego bez rdzy powinno wytrzymac te 10 lat, dalej eksploatacji nie przewiduje sie :) Ewentualnie jeszcze 3 lata auto rdzewieje i na zlom. Za PRLu FSO albo Polonez, ktory byl niezabezpieczony zaczynal rdzewiec po 2 latach. |
|
Data: 2014-11-03 09:20:20 | |
Autor: kogutek444 | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 17:03:48 UTC+1 użytkownik Czesław Wiśniak napisał:
Fachowców nie ma bo skończyło się zapotrzebowanie na taką usługę. Gdyby rynek takich usług był rozwinięty jak w PRL to ceny były by na rozsądnym poziomie. Solidne zabezpieczenie nie wymaga dużo pracy. Trzeba mieć tylko odpowiednie narzędzia. W zabezpieczeniu nie idzie o zamalowanie na czarno podwozia a pomalowanie tego czego nie widać, progów w środku, podłużnic w środku, słupków w środku. Trzeba napościć specyfiku używanego do takiego zabezpieczania pod wszystkie ramki ozdobne itp. Za PRL zajmowałem się tym zawodowo. To były lekko zarobione pieniądze. Na samochód wielkości 125p potrzeba było pracy dwóch osób przez 5 godzin. Z tego 10 minut schodziło na pomalowanie podwozia bitexem. To malowanie podwozia na czarno było tylko dla oka klienta. Nic nie dawało bo już wtedy fabryczne zabezpieczanie podwozi było na bardzo dobrym poziomie.
Za to zabezpieczony kredens po ośmiu latach nie miał dziur w błotnikach. To samo z 126 cztery lata i dziury w podszybiu. Zabezpieczonemu 10lat nie było straszne. |
|
Data: 2014-11-03 23:39:54 | |
Autor: Czesław Wiśniak | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Ja rozumiem, ale obecnie jesli fabryka czegos nie spieprzyla to nawet Za to zabezpieczony kredens po ośmiu latach nie miał dziur w błotnikach. To samo z 126 cztery >lata i dziury w podszybiu. Zabezpieczonemu 10lat nie było straszne. I co z tego, ze go popryskales od srodka jak od zewnatrz szybko ranty rdzewialy: http://s2.blomedia.pl/autokult.pl/images/2011/04/largeimgIMG_4a4c590672b5a7733.jpg |
|
Data: 2014-11-03 15:01:57 | |
Autor: kogutek444 | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 23:40:18 UTC+1 użytkownik Czesław Wiśniak napisał:
> Ja rozumiem, ale obecnie jesli fabryka czegos nie spieprzyla to nawet Stek bzdur w tym linku co dałeś. Pewno chodzi ci o drzwi. One ( te z fotki) nie były dodatkowo zabezpieczone przed korozją. Nie zabezpieczone właśnie tak rdzewiały. Drzwi ze zdjęcia zardzewiały od środka. Gdyby były właściwie zabezpieczone fluidolem albo dowolnym innym preparatem o właściwościach fluidolu to by tak nie zardzewiały. |
|
Data: 2014-11-04 01:07:01 | |
Autor: Czesław Wiśniak | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Użytkownik <kogutek444@gmail.com> napisał w wiadomości news:6d6c938f-5571-424b-a986-bddea8365b9fgooglegroups.com... W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 23:40:18 UTC+1 użytkownik Czesław Wiśniak napisał: > Ja rozumiem, ale obecnie jesli fabryka czegos nie spieprzyla to nawet Stek bzdur w tym linku co dałeś. Pewno chodzi ci o drzwi. One ( te z fotki) nie były dodatkowo >zabezpieczone przed korozją. Nie zabezpieczone właśnie tak rdzewiały. Drzwi ze zdjęcia >zardzewiały od środka. Gdyby były właściwie zabezpieczone fluidolem albo dowolnym innym >preparatem o właściwościach fluidolu to by tak nie zardzewiały. Teraz widac jaki z ciebie domorosly fachowiec. Mialem Poloneza przejsciowke w 92 r dokladnie zabezpieczonego fluidolem i podloge bitexem bo wtedy prawie kazdy to robil, wiec wiem jak rdzewial. Wszelkie zgrzewane ranty zaczynaja szybciej korodowac niz cokolwiek od wewnatrz nawet gdy byl niezabezpieczony, a zaczyna sie tak: http://www.autocentrum.pl/gfx/awc/dp/1999809101_23552_10.jpg http://www.autocentrum.pl/gfx/awc/dp/1999809101_23552_8.jpg a tu mazda :) http://i466.photobucket.com/albums/rr29/protagainst/Swallow/Problems/DSC00429_sm.jpg |
|
Data: 2014-11-03 16:56:39 | |
Autor: kogutek444 | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu wtorek, 4 listopada 2014 01:07:25 UTC+1 użytkownik Czesław Wiśniak napisał:
Użytkownik <kogutek444@gmail.com> napisał w wiadomości news:6d6c938f-5571-424b-a986-bddea8365b9fgooglegroups.com... Dlaczego pokazujesz zawijane ranty a piszesz o zgrzewanych? Kolejna manipulacja? Jakoś tego co piszesz nie potwierdzają wpisy do linka jaki wcześniej dałeś. Zgrzewane ranty to są pod uszczelkami drzwi w karoserii. To co pokazujesz specu od siedmiu boleści to zawinięta i sklejona jakimś spermolitem blacha. Zgrzewów w tamtym miejscu niewiele i sporo wyżej niż rant. Na ostatnim zdjęciu jest inny samochód a nie Polonez. Po chuj dajesz linka do innego samochodu, koniecznie chcesz udowodnić jaki głupi jesteś? padlina z ostatniego linka nigdy nie była niczym zabezpieczana. Utopiona też pewno nie była a zardzewiała. To co udowodniłeś? Nic nie udowodniłeś z wyjątkiem własnej głupoty. |
|
Data: 2014-11-04 08:57:52 | |
Autor: Czesław Wiśniak | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Użytkownik <kogutek444@gmail.com> napisał w wiadomości news:4360849e-38b6-4419-9dd1-b609eb59fa97googlegroups.com... W dniu wtorek, 4 listopada 2014 01:07:25 UTC+1 użytkownik Czesław Wiśniak napisał: Użytkownik <kogutek444@gmail.com> napisał w wiadomości Dlaczego pokazujesz zawijane ranty a piszesz o zgrzewanych? Kolejna manipulacja? Jakoś tego co piszesz nie potwierdzają wpisy do linka jaki wcześniej dałeś. Zgrzewane ranty to są pod uszczelkami drzwi w karoserii. To co pokazujesz specu od siedmiu boleści to zawinięta i sklejona jakimś spermolitem blacha. Zgrzewów w tamtym miejscu niewiele i sporo wyżej niż rant. Na ostatnim zdjęciu jest inny samochód a nie Polonez. Po chuj dajesz linka do innego samochodu, koniecznie chcesz udowodnić jaki głupi jesteś? padlina z ostatniego linka nigdy nie była niczym zabezpieczana. Utopiona też pewno nie była a zardzewiała. To co udowodniłeś? Nic nie udowodniłeś z wyjątkiem własnej głupoty. -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- To nie ma najmniejszego znaczenia osiołku jak byly montowane te czy inne, ale lubie sie posmiac z twoich idiotycznych elaboratow od rzeczy. Pokazuje ci, że czesto ze swoimi bitexami i innymi preparatami jedyne co mozesz zrobic to wylac sobie na leb, bo auto szybciej zardzewieje od zewnatrz. Zwlaszcza czesc opli, mazd, fordow itp... o polonezach, fso to w ogole nie warto wspominac :) |
|
Data: 2014-11-01 17:16:42 | |
Autor: Czesław Wiśniak | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Przykład z rodziny Pytanie co to za auto, czyli ile jest warte, ale nie katalogowo :)? |
|
Data: 2014-11-01 17:18:23 | |
Autor: Tomasz Wójtowicz | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-01 17:08, uciu pisze:
Przykład z rodziny To zaraz się posypie. Nie ma nic wiecznego, a 200 000 to taki magiczny moment, gdy coś zaczyna lecieć. Co byście zrobili na jego miejscu -sprzedali czy jezdzili/zrobili tą rdze? Zrobić rdzę i jeździć dalej nie ma sensu - do sprzedaży wyjdzie nowa rdza. Albo jeździć, albo zrobić rdzę i sprzedawać. |
|
Data: 2014-11-01 17:51:27 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 01.11.2014 o 17:18, Tomasz Wójtowicz pisze:
> Zrobić rdzę i jeździć dalej nie ma sensu - do sprzedaży wyjdzie nowa rdza. Albo jeździć, albo zrobić rdzę i sprzedawać. Czyli namawiasz do ukrycia wady w celu oszukania potencjalnego kupca? -- Boga prawdopodobnie nie ma. A teraz przestań się martwić i raduj się życiem! |
|
Data: 2014-11-01 20:54:31 | |
Autor: Tomasz Wójtowicz | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-01 17:51, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 01.11.2014 o 17:18, Tomasz Wójtowicz pisze:Rdza nie jest wadą tylko zużyciem eksploatacyjnym. Namawiam do renowacji towaru przed sprzedażą. |
|
Data: 2014-11-01 20:10:15 | |
Autor: Irokez | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-01 o 17:08, uciu pisze:
Przykład z rodziny A co to jest za auto? Volkswagen Phaeton z jego śniedziejącymi blachami aluminiowymi czy jakiś Fiat Siena? Bo jak pierwsze to robić blachy. -- Irokez |
|
Data: 2014-11-01 13:39:09 | |
Autor: kogutek444 | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu sobota, 1 listopada 2014 20:10:22 UTC+1 użytkownik Irokez napisał:
W dniu 2014-11-01 o 17:08, uciu pisze: Bywam w zaprzyjaźnionym warsztacie blacharskim. Ma go znajomy i wpadam tam pogadać o karabinach, wojnie w Chinach. To mały warsztat, nie jakiś full wypas gdzie skórzane kanapy i darmowa najtańsza kawa dla klientów. Zawsze widzę tam jakąś piętnasto - dwudziesto letnią padlinę na różnym etapie naprawy. Progi, nadkola, jakieś mocowania wahaczy, drzwi, tylne błotniki itp. Pytam go kiedyś jaki jest sens naprawiania samochodu wartego 700 złotych gdzie koszt naprawy minimum podwaja wartość samochodu. Udowodnił że jest sens. Dowód prosty. Jak ktoś ma od wielu lat samochód i utrzymywał go w dobrym stanie technicznym. I popsuł się jeden z elementów tego samochodu to nikt normalny nie wyrzuci takiego samochodu na śmietnik tylko naprawi. Często komplet przednich lamp do dwu- trzy letniego samochodu kosztuje więcej niż naprawa blacharska starego. I nikt z powodu lamp samochodu nie wyrzuca na śmietnik. Drugi argument też jest przekonywujący. Wyrzuci na śmietnik stary to będzie chciał kupić nowszy. Jak ktoś mało wymagający co do bajerów a auto potrzebuje do codziennego przemieszczania się to zapłaci kilka tysięcy. I chuj wie co to za padlina będzie. Według mnie jak samochód sprawny i pewny pod względem większości mechanizmów a tylko rdzewieje bo ktoś go nie zabezpieczył przed korozją. To naprawiać taki samochód. Za kilka lat na jakie wystarczy naprawa blacharska wykończą się inne mechanizmy i wtedy oddać go na żyletki. Na ulicach często widać stare samochody w dobrym stanie technicznym. Widać ze coś z blachy w nich było robione. Jeżdżą a właściciele są zadowoleni. To o zadowolenie właściciela idzie. Samochód się sprzedaje jak wkurwi. Jak nie wkurwia to się nim jeździ i naprawia, wiek nie ma znaczenia. Z` pól roku temu w tym zaprzyjaźnionym warsztacie robili mercedesa co miał ponad ćwierć wieku. Właściciel twierdził że pierdoli te wszystkie dzisiejsze wynalazki. I że woli wydać 7 tysięcy na naprawę tego mercedesa bo wie co ma. A w tym mesiu manualna skrzynia biegów, silnik 6 cylindrów z gaźnikiem. Wersja wykończenia wtedy jakaś luksusowa. A do tego napęd na tylne kola. Kto nie pojeździł samochodem z napędem na tylne koła znaczy że nie nie jeździł samochodem. |
|
Data: 2014-11-01 21:55:13 | |
Autor: MarcinJM | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-01 21:39, kogutek444@gmail.com pisze:
Bywam w zaprzyjaźnionym warsztacie blacharskim(..) Robie gościowi zwykłego mesia 123. "Bo chce". Koszt renowacji ok 20 tys. I ja go rozumiem. -- Pozdrawiam MarcinJM gg: 978510 http://www.supervw.com.pl kompleksowe remonty old i youngtimer'ów, nadwozi rajdówek przeróbki typu "tego sie nie da zrobic" |
|
Data: 2014-11-02 17:31:27 | |
Autor: uciu | |
sprzedac czy jezdzić... | |
A co to jest za auto? Mazda, warta wg allegro 20-26tyś uciu -- - Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna. http://www.avast.com |
|
Data: 2014-11-02 17:48:25 | |
Autor: Czesław Wiśniak | |
sprzedac czy jezdzić... | |
A co to jest za auto? W życiu bym tego nie kupił za takie pieniądze, jeśli to co piszesz jest prawdą :) |
|
Data: 2014-11-02 20:27:16 | |
Autor: RadoslawF | |
sprzedac czy jezdziÄ... | |
Dnia 2014-11-02 17:48, UĹźytkownik CzesĹaw WiĹniak napisaĹ:
A co to jest za auto? Bo tyle warte jest bez korozji. Odlicz koszt zrobienia tego i zostaje wartoĹÄ 0-6 tyĹ zĹ. :-) Pozdrawiam |
|
Data: 2014-11-02 21:36:11 | |
Autor: MarcinJM | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-02 17:31, uciu pisze:
6? Jesli tak to uciekaj przed tym jak najdalej. Niedawno naprawiałem. Dramat. Rdzawy dramat. -- Pozdrawiam MarcinJM gg: 978510 http://www.supervw.com.pl kompleksowe remonty old i youngtimer'ów, nadwozi rajdówek przeróbki typu "tego sie nie da zrobic" |
|
Data: 2014-11-03 13:33:26 | |
Autor: abn140 | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Mazda, wlasnie szukam jakiegos taniego wozidla i mazdy wydawaly sie byc dziwacznie tanie. Do Toyot i Hond - zero podejscia. Te drugie w kategorii padak na dojechanie na budowie - dwa trzy razy drozsze. No i w gorszym stanie. Tanie jeszcze sa Nissany primera.... Dlaczego? tez korozja? |
|
Data: 2014-11-03 13:46:58 | |
Autor: Maciek \"Babcia\" Dobosz | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Dnia 2014-11-02, o godz. 21:36:11
MarcinJM <marcinjm@op.pl> napisał(a): W dniu 2014-11-02 17:31, uciu pisze: Teściu ma ostatni rocznik 626 (2002 rok). I dokładnie ten sam problem. Rdzewieje. I choć auto po 12 latach ma ~130 przebiegu i jest mechanicznie bardzo OK to jest jeden problem. Rdzewieje. Drzwi, tylne nadkola, spód. Zdrówko |
|
Data: 2014-11-03 08:05:49 | |
Autor: Bolko | |
sprzedac czy jezdzić... | |
> > Mazda, warta wg allegro 20-26tyśSasiad już trzecią kupuje. Dlaczego? Bo mazda to dobre auto. Dlaczego już trzecie? Bo rdzewieją jak cholera :) Wszystkie do max 20 tys. |
|
Data: 2014-11-04 07:59:56 | |
Autor: Myjk | |
sprzedac czy jezdziÄ... | |
Mon, 3 Nov 2014 08:05:49 -0800 (PST), Bolko
Bo mazda to dobre auto. Dobre jak kaĹźde inne w zasadzie (jedynie zawieszenie ma bardzo dobre, bo do tej pory nic nie tykaĹem). Moja M6 ma 144 tys. 7 lat od wyjazdu z salonu jej stuknie w marcu pr. i na rantach tylnych nadkoli pojawiajÄ siÄ pÄcherzyki. Ale czĹowiek z forum mazdy ktĂłry kupowaĹ rĂłwnolegle ze mnÄ juĹź po 3 latach miaĹ ewidentnÄ rdzÄ na nadkolach. W ogĂłle z tymi tylnymi nadkolami to jest bubel -- one sÄ Ĺşle skonstruowane, od Ĺrodka w kanale odprowadzajÄ cym wodÄ grzÄĹşnie brud z solÄ zimowÄ i je zwyczajnie przegryza. MoĹźe dziÄki temu, Ĺźe ja siÄ nigdy nie przejmowaĹem myciem auta w myjni automatycznej (z myciem podwozia wĹÄ cznie), udaĹo siÄ uchroniÄ blachÄ tak dĹugo przed ĹźrÄ cÄ solÄ . -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2014-11-01 22:51:57 | |
Autor: cef | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-01 o 17:08, uciu pisze:
Zakładając, że chciałbym te auto kupić - opłaca się w to pchać? Jak uważasz, że po zmianie właściciela korozja się zatrzyma, to bierz :-) |
|
Data: 2014-11-02 01:20:22 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Dnia Sat, 1 Nov 2014 17:08:16 +0100, uciu napisał(a):
Przykład z rodziny Jak rdza wyłazi "wszędzie", to znaczy że trafił się jakiś trefny egzemplarz ze źle zrobioną ochroną antykorozyjną. Tam gdzie rdzę widać to jest już przedostatnie stadium (ostatnie to dziury), ale pod lakierem zapewne takich ognisk już czekae 3x więcej niż to co widać. Jak blacharz zacznie to ciąć żeby wstawiać łatki to okaże się że skończy to cięcie na dachu. Zrobić oczywiście wszystko się da - ludzie zabytki które totalnie skorodowały potrafią przywrócić do świetności, ale czy jest sens się w to bawić przy tym aucie? Tak żeby połatać po łebkach to co bije po oczach to chyba nie ma sensu, bo za chwilę wyjdzie reszta. Lepiej faktycznie albo sprzedać, albo porobić jakieś zaprawki dla ewentualnej estetyki i jeszcze ze dwa-trzy lata pojeździć nim się auto rozsypie zupełnie. Porządna naprawa to rozebrać auto do zera, wypiaskować, wtedy zrobić łatki, zrobić lakier i poskładać - jestem przekonany że w aucie z 2006 to po prostu nie warto. Lakiernik mówi uciekać z tym autem póki ładnie wygląda (2006rocznik) i ruda nie rzuca się w oczy. No bo to nie brzmi jak robota dla lakiernika, a dla blacharza. Zakładając, że chciałbym te auto kupić - opłaca się w to pchać? Zależy czy Ci nie przeszkadza korozja :) |
|
Data: 2014-11-02 07:08:07 | |
Autor: MarcinJM | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-02 01:20, Tomasz Pyra pisze:
No bo to nie brzmi jak robota dla lakiernika, a dla blacharza. W PL dla lakiernika: szpachla, lakier, "bedzie pan zadowolony". A piaskarka, której ja uzywam do ew. czyszczenia drobnych ognisk powierzchniowych budzi ogromne zdumienie (sie papierem przetrze i bedzie dobrze). -- Pozdrawiam MarcinJM gg: 978510 http://www.supervw.com.pl kompleksowe remonty old i youngtimer'ów, nadwozi rajdówek przeróbki typu "tego sie nie da zrobic" |
|
Data: 2014-11-02 11:59:53 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Dnia Sun, 02 Nov 2014 07:08:07 +0100, MarcinJM napisał(a):
W dniu 2014-11-02 01:20, Tomasz Pyra pisze: Bo piaskowanie jest upierdliwe jak mało co. W pracach blacharsko-lakierniczych chodzenie na skróty daje "efekty" jak mało gdzie. A to niestety dzieje się wszędzie - źle przygotowana powierzchnia, niezmatowiona, nieodtłuszczona i potem wszystko do bani. |
|
Data: 2014-11-02 13:04:24 | |
Autor: Adam | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-02 11:59, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Sun, 02 Nov 2014 07:08:07 +0100, MarcinJM napisał(a): Ale oprócz piaskowania (istotnie, wrednego) jest szkiełkowanie, albo "strzelanie" z jakichś kokosów (to nie żart). Najczystsze to lód - ale agregat duuużo kosztuje. -- Pozdrawiam. Adam |
|
Data: 2014-11-02 13:18:18 | |
Autor: Czesław Wiśniak | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Najczystsze to lód - ale agregat duuużo kosztuje. Suchego lodu to sie używa w zakładach spozywczych, przy samochodach z racji kosztów nie widzę sensu. |
|
Data: 2014-11-02 18:44:21 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Dnia Sun, 02 Nov 2014 13:04:24 +0100, Adam napisał(a):
W dniu 2014-11-02 11:59, Tomasz Pyra pisze: Kokosy czy łupiny orzecha włoskiego to chyba nie do metali, a pewnie nie do żelaznych. Bo piaskuje się różne dziwne rzeczy - drewno, szkło, plastiki :) Blachy samochodowe to kiedyś piaskiem (dziś zakazane ze względów zdrowotnych - pylica), a teraz to właśnie albo szkiełkowanie (mielone, tłuczone szkło), albo elektrokorund. W zależności od tego co i czym się robi, różne kalibry i gradacje. Tyle że w samochodzie to pewnie więcej niż piaskowanie, trwa potem pozbycie się tego piasku. Trzeba więc mieć w 100% wybebeszone nadwozie, obrotnicę i sporo czasu żeby zrobić to wszystko porządnie. Bo coś się nie dopatrzy i za chwilę się okaże że polakierowałeś piach :) Najczystsze to lód - ale agregat duuużo kosztuje. No to tak, ale raz że agregat, dwa że słaba ostrość i byś chyba szybciej zamarzł niż wpiaskował całe auto :) |
|
Data: 2014-11-02 15:10:36 | |
Autor: MarcinJM | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-02 11:59, Tomasz Pyra pisze:
Bo piaskowanie jest upierdliwe jak mało co. Bo ja wiem.... jeśli ma być zachowana jakość, to pomimo upierdliwości jest to najskuteczniejsza, najszybsza i najtansza metoda (włącznie z osłonięciem niepiaskowanych elementów). W pracach blacharsko-lakierniczych chodzenie na skróty daje "efekty" jak Dokładnie, niestety czasem klientowi cieżko wytłumaczyć, że poprzednio auto było kiepsko zamatowane/wyczyszczone do lakierowania i musze to wszystko zebrac do fabrycznego podkładu, abym mogl udzielić gwarancji na powłokę. Jak sie upiera ze nie chce, to się żegnamy, nie bede odstawiał koziny dla paru groszy. -- Pozdrawiam MarcinJM gg: 978510 http://www.supervw.com.pl kompleksowe remonty old i youngtimer'ów, nadwozi rajdówek przeróbki typu "tego sie nie da zrobic" |
|
Data: 2014-11-02 16:24:01 | |
Autor: Cavallino | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Użytkownik "MarcinJM" <marcinjm@op.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: Dokładnie, niestety czasem klientowi cieżko wytłumaczyć, że poprzednio auto było kiepsko zamatowane/wyczyszczone do lakierowania i musze to wszystko zebrac do fabrycznego podkładu, abym mogl udzielić gwarancji na powłokę. Super podejście. Szkoda że nie masz tego warsztatu w Poznaniu, miałbyś wiernego klienta. A tak BTW - Pug 206 1.4 HDI - nie chce się dogrzewać, termostat rzekomo działa prawidłowo, wymienili jakiś czujnik, ale dalej w trasie to max 70 stopni, ogrzewanie prawie nie działa o ile nie jedziesz 120 i więcej. Ktoś ma pomysł co to może być? |
|
Data: 2014-11-02 18:51:29 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Dnia Sun, 2 Nov 2014 16:24:01 +0100, Cavallino napisał(a):
Użytkownik "MarcinJM" <marcinjm@op.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: Na taką robotę, to transport auta w obie strony to nie będzie duża część kosztów :-) A tak BTW - Pug 206 1.4 HDI - nie chce się dogrzewać, termostat rzekomo działa prawidłowo, wymienili jakiś czujnik, ale dalej w trasie to max 70 stopni, ogrzewanie prawie nie działa o ile nie jedziesz 120 i więcej. A chłodnica ile ma stopni w czasie kiedy silnik ma te 70C? Jeśli więcej niż temperatura powietrza, to znaczy że termostat jednak nie działa prawidłowo. |
|
Data: 2014-11-02 21:44:35 | |
Autor: MarcinJM | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-02 16:24, Cavallino pisze:
Super podejście. Duże roboty wożę z calej Polski. Procentowo koszt transportu jest niewielki. A Poznań... kołacze mi myśl o powrocie na stare śmiecie.... -- Pozdrawiam MarcinJM gg: 978510 http://www.supervw.com.pl kompleksowe remonty old i youngtimer'ów, nadwozi rajdówek przeróbki typu "tego sie nie da zrobic" |
|
Data: 2014-11-03 12:55:07 | |
Autor: Kamil 'Model' | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-02 16:24, Cavallino pisze:
Te silniki więcej niż 75 st. nie łapią. Żona ma Xsarę 1,4HDI i więcej niż te 75 st. nie łapie, ale ogrzewanie auta jest normalne. Jak były spore upały to w korku złapał nieco ponad 80 st. A 2,0HDI silniki łapią 80 st. i to też jest dla nich norma... |
|
Data: 2014-11-04 09:34:55 | |
Autor: Myjk | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Mon, 03 Nov 2014 12:55:07 +0100, Kamil 'Model'
A 2,0HDI silniki ĹapiÄ 80 st. i to teĹź jest dla nich norma... Mazdowskie CiTD potrafiÄ jechaÄ na jednym litrze pĹynu chĹodzÄ cego i siÄ nie zagrzaÄ. :D Wiem, bo jak mi Ĺşle obejmÄ zaĹoĹźyli przy instalacji webasto i spieprzyĹ w rezultacie pĹyn, to zauwaĹźyĹem to dopiero jak mi ogrzewanie w kabinie przestaĹo dziaĹaÄ, tj. gdy pĹynu byĹo tak maĹo, Ĺźe nie docieraĹ na nagrzewnicÄ. ;) Dlatego miÄdzy innymi M6 majÄ dogrzewanie silnika w standardzie. -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2014-11-04 09:48:26 | |
Autor: Kamil 'Model' | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-04 09:34, Myjk pisze:
Mon, 03 Nov 2014 12:55:07 +0100, Kamil 'Model'307'ka HDI nie ma dogrzewania silnika, ale za to ma elektryczną nagrzewnicę wnętrza pojazdu i po odpaleniu auta po ok. minucie leci już ciepłe powietrze z nawiewów. Bardzo brakuje tego we wspomnianej wcześniej przeze mnie Xsarze 1,4HDI... |
|
Data: 2014-11-04 10:14:33 | |
Autor: Myjk | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Tue, 04 Nov 2014 09:48:26 +0100, Kamil 'Model'
307'ka HDI nie ma dogrzewania silnika, ale za to ma elektrycznÄ nagrzewnicÄ wnÄtrza pojazdu i po odpaleniu auta po ok. minucie leci juĹź ciepĹe powietrze z nawiewĂłw. Ciekawe rozwiÄ zanie, aczkolwiek Mazda tutaj ma przewagÄ, bo posiadajÄ c w standardzie piec webasto, teĹź ciepĹo z nawiewĂłw leci szybko, ale co waĹźniejsze bardzo Ĺatwo i tanio moĹźna system rozbudowaÄ do ogrzewania postojowego. Ja "zainwestowaĹem" trochÄ wiÄcej niĹź "tanio" i mam pilota do zdalnego uruchamiania pieca -- dziÄki czemu wsiadam codziennie do kabiny gdzie jest 20 sC niezaleĹźnie od temp. zewnÄtrznej, szyby sÄ przejrzyste (no, chyba Ĺźe20 cm Ĺniegu spadnie) a silnik jest z miejsca gotowy do "paĹowania". :) -- Pozdor Myjk |
|
Data: 2014-11-02 14:42:05 | |
Autor: J.F. | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Dnia Sat, 1 Nov 2014 17:08:16 +0100, uciu napisał(a):
Przykład z rodziny Sprzedac. Ta rdza bedzie sie z roku na rok powiekszac, a nawet z miesiaca na miesiac. Zakładając, że chciałbym te auto kupić - opłaca się w to pchać? Nie. Chyba ze cena tania, a jezdzic pordzewialym autem sie nie wstydzisz. J. |
|
Data: 2014-11-02 16:59:18 | |
Autor: tá´ | |
sprzedac czy jezdzić... | |
uciu wrote:
Lakiernik mĂłwi uciekaÄ z tym autem pĂłki Ĺadnie wyglÄ da (2006rocznik) i PozbyÄ siÄ pĂłki ktoĹ chce kupiÄ tego trupa. ZakĹadajÄ c, Ĺźe chciaĹbym te auto kupiÄ - opĹaca siÄ w to pchaÄ? W Ĺźyciu. Defekty mechaniczne moĹźesz trwale naprawiÄ, z rdzÄ nie wygrasz przy Ĺźadnych racjonalnych kosztach. -- ssá´Ę q sá´ ÇÉuÉÉšouÉá´ |
|
Data: 2014-11-03 19:56:32 | |
Autor: PiteR | |
sprzedac czy jezdzić... | |
na ** p.m.s ** to pisze tak:
Zakładając, że chciałbym te auto kupić - opłaca się w to pchać? Amen -- Piter golf mk2 a jak twój samochód będzie jeździł po 27 latach? |
|
Data: 2014-11-03 09:32:08 | |
Autor: Maciek | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-01 o 17:08, uciu pisze:
Ale blachara sie sypie: na krawędziach wszystkich drzwi bąble, mnóstwo bąbli, pod maską bąble, na tylnym błotniku bąble wychodzące od środka...duuużo bąbli...i to wygląda najgorzej[ ... ] Zakładając, że chciałbym te auto kupić - opłaca się w to pchać?Nawet jeśli ogarniesz nadwozie - wymienisz drzwi, porobisz zaprawki, czy przelakierujesz całe elementy, to zostanie Ci podwozie. W jakim stanie są podłużnice, w jakim elementy zawieszenia (belka, czy co tam jest)? W pewnym momencie możesz trafić na rzecz, której nie będą chcieli zrobić najlepsi blacharze, bo ciężko spawać coś do rdzy. PS: Czy ten samochód przeżył może jakąś powódź? -- Pozdrawiam Maciek |
|
Data: 2014-11-03 03:52:58 | |
Autor: kogutek444 | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 09:32:09 UTC+1 użytkownik Maciek napisał:
W dniu 2014-11-01 o 17:08, uciu pisze: Samochody cały czas przezywają jakieś powodzie. Nieustająco woda się na blachach skrapla potem paruje albo zostaje odprowadzono jakimiś wężykami do progów albo innych nisko położonych miejsc. Co za różnica jak raz taki samochód zostanie utopiony w całości w wodzie.. |
|
Data: 2014-11-03 17:00:05 | |
Autor: Dawid | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-03 12:52, kogutek444@gmail.com pisze:
Samochody cały czas przezywają jakieś powodzie. Nieustająco woda się na blachach skrapla potem paruje albo zostaje odprowadzono jakimiś wężykami do progów albo innych nisko położonych miejsc. Co za różnica jak raz taki samochód zostanie utopiony w całości w wodzie.koniec czytania takich porad, ręce opadają, ta grupa nadaje się do kosza. |
|
Data: 2014-11-03 17:08:24 | |
Autor: Czesław Wiśniak | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Samochody cały czas przezywają jakieś powodzie. Nieustająco woda się na blachach skrapla potem paruje albo zostaje odprowadzono jakimiś wężykami do progów albo innych nisko położonych miejsc. Co za różnica jak raz taki samochód zostanie utopiony w całości w wodzie.koniec czytania takich porad, ręce opadają, ta grupa nadaje się do kosza. Nie, to tylko kurczak. Wszystko co on pisze nalezy /2 i takich glupot nie komentowac :) |
|
Data: 2014-11-03 09:27:50 | |
Autor: kogutek444 | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 17:08:46 UTC+1 użytkownik Czesław Wiśniak napisał:
> Samochody cały czas przezywają jakieś powodzie. Nieustająco woda się na > blachach skrapla potem paruje albo zostaje odprowadzono jakimiś wężykami > do progów albo innych nisko położonych miejsc. Co za różnica jak raz taki > samochód zostanie utopiony w całości w wodzie. Wieśniak to nigdy nic nie napisał to i dzielić nie ma co. |
|
Data: 2014-11-03 17:47:05 | |
Autor: Maciek | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-03 o 12:52, kogutek444@gmail.com pisze:
Samochody cały czas przezywają jakieś powodzie. Nieustająco woda sięJeśli nie widzisz różnicy między ewentualnym skraplaniem się wody z powietrza (mam na myśli wnętrze, bo zakładam, że nie dyskutujemy o elementach zewnętrznych), a kompletne zanurzenie pojazdu na jakiś czas, połączone z nasączeniem wszystkich elementów tapicerki, to nie mam więcej pytań. -- Pozdrawiam Maciek |
|
Data: 2014-11-03 09:15:21 | |
Autor: kogutek444 | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 17:46:30 UTC+1 użytkownik Maciek napisał:
W dniu 2014-11-03 o 12:52, kogutek444@gmail.com pisze: Nie widziałem zardzewiałej tapicerki a drzwi w nie topionym samochodzie nieraz widziałem zardzewiałe od środka. To samo z podszybiami, klapami. |
|
Data: 2014-11-03 21:43:02 | |
Autor: Maciek | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-03 o 18:15, kogutek444@gmail.com pisze:
Nie widziałem zardzewiałej tapicerki a drzwi w nie topionymA widziałeś podłogę skorodowaną od środka? -- Pozdrawiam Maciek |
|
Data: 2014-11-03 13:51:37 | |
Autor: kogutek444 | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 21:42:46 UTC+1 użytkownik Maciek napisał:
W dniu 2014-11-03 o 18:15, kogutek444@gmail.com pisze: Widziałem. Ale zawsze korozja rozpoczynała się od połączeń blach lub mechanicznego uszkodzenia warstw ochronnych. Dostatecznie długo zabezpieczałem samochody przed korozją żeby zaobserwować ciekawe zjawiska. Używałem polskiego fluidolu. To bardzo dobry preparat produkowany do dzisiaj. Producent zaleca używanie go na gorąco. Fluidol jeśli jest gorący jest doskonałym penetrantem. Na dodatek ma ciekawą właściwość że wypiera wodę i wilgoć. Jeśli są zgrzane dwie blachy to pomiędzy zgrzeinami jest przerwa. fabryki używają pewnych środków technicznych żeby blachy które się stykają były zabezpieczone przed korozją, ale jak czegoś nikt nie zobaczy to i skontrolować się nie da. Gorący fluidol wnika w takie szczeliny, przy okazji wypycha wilgoć lub wodę jeśli są i zastyga. On nigdy nie wysycha. W odróżnieniu od innych tłustych substancji nie zmienia swojego pH na kwaśne. Jeśli odetnie dopływ tlenu to nie ma korozji. Korozja prawie zawsze zaczyna się od połączeń blach prawie nigdy od gładkich powierzchni o ile nie uszkodzona jest warstwa ochronna na stali. Podłoga w samochodzie koroduje tam gdzie są łączenia blach i tam gdzie pracuje. Z tym że w przypadku jak pracuje nie da się jej skutecznie zabezpieczyć przed korozją. A pracuje w śmiesznych miejscach. Na przykład w miejscach gdzie są mocowane przednie fotele. Słyszałeś może że komuś przedni fotel wpadł? Jeśli tak to on od korozji zmęczeniowej wpadł. Przykłady korozji zmęczeniowej z dawnych lat. Korozja tylnego mocowania resorów w kredensie i w borewiczu. Korozja mocowania resoru w 126p. Korozja podłogi przy szynach foteli w 126p. Korozja nadkola w okolicach mocowania poduszki przedniego amortyzatora w zastawie 1100p. Niby dawno to było ale mechanizm powstawania takich uszkodzeń jest ten sam teraz co wtedy. Jeśli by zabezpieczyć współczesny samochód w takim standardzie jak były zabezpieczane samochody w latach gdy był PRL to oceniam że trwałość karoserii wyniosła by z 30 lat. W międzyczasie naprawy blacharskie polegały by na wymianach elementów które pracują i ulegają korozji zmęczeniowej. Takie naprawy są proste i przez to tanie. |
|
Data: 2014-11-04 07:52:43 | |
Autor: Trybun | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-01 o 17:08, uciu pisze:
Przykład z rodziny Wszystko zależy od ceny. Jeżeli elementy nośne podwozia nie są przerdzewiałe to warto kupić każde sprawqne mechanicznie auto. |
|
Data: 2014-11-04 00:34:12 | |
Autor: uciu | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu wtorek, 4 listopada 2014 07:52:29 UTC+1 użytkownik Trybun napisał:
Wszystko zależy od ceny. Jeżeli elementy nośne podwozia nie są przerdzewiałe to warto kupić każde sprawqne mechanicznie auto. Elementy nosnie są bez rdzy. Podłuznice zdrowe. Na podwoziu ruda jest na zgrzewach i w okolicach wszystkich otworów Wszytsko to bardziej kosmetyka.. błotnik - brzydko wygląda:-), na drzwiach na razie drobne bąbeli od środka. Maska od spodu wokół otworów. A mowa jest o mazdzie 5 a nie 6:-) Pozdrawiam |
|
Data: 2014-11-04 12:13:00 | |
Autor: Trybun | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu 2014-11-04 o 09:34, uciu pisze:
W dniu wtorek, 4 listopada 2014 07:52:29 UTC+1 użytkownik Trybun napisał: Czyli można to we własnym zakresie niewielkim nakładem środków usunąć. Lekko potraktować druciana szczotką, na to Hammeraid i na wierzch Bitex czy coś podobnego i masz kilka lat spokoju. Błotniki, maskę i drzwi gdy już będą naprawdę źle wygladały to spokojnie można kupić na złomie jakieś używane i wymienić, potrzebny tylko klucz i trochę masy uszczelniającej. Niestety nie znam tego typu Mazdy, ale jeżeli chodzi o samą markę to robi ona dość solidne mechanicznie pojazdy, tak że spokojnie możesz wyciągnąć z niej drugi taki przebieg niż ma obecnie bez większych kosztów. No chyba że w ostatnim czasie się coś zmieniło z tą ich jakością.. A jest to także jest możliwe. |
|
Data: 2014-11-04 03:23:51 | |
Autor: uciu | |
sprzedac czy jezdzić... | |
W dniu wtorek, 4 listopada 2014 12:12:46 UTC+1 użytkownik Trybun napisał:
z błotnikiem nie będzie tak łatwo bo to tylny, trzeba ciąć i spawać... |
|
Data: 2014-11-04 12:27:28 | |
Autor: J.F. | |
sprzedac czy jezdzić... | |
Użytkownik "uciu" napisał w wiadomości grup
W dniu wtorek, 4 listopada 2014 12:12:46 UTC+1 użytkownik Trybun napisał: Czyli można to we własnym zakresie niewielkim nakładem środków usunąć. z błotnikiem nie będzie tak łatwo bo to tylny, trzeba ciąć i spawać... Tak czy inaczej - kupa roboty, a za kilka lat ruda i tak przezre na wylot. Jesli kupic to tylko za bardzo okazyjna cene, a wtedy zbywca sie obrazi ... niech to sprzeda za ile mu sie uda i pozostanie spokoj w rodzinie :-) J. |
|