W dniu 2021-04-23 o 12:20, Olin pisze:
https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,27011022,policja-spisala-i-straszyla-sadem-mezczyzne-malujacego-serca.html
<<Czytelnik "Wyborczej" przed kościołem Mariackim malował węglem na
chodniku serce dla Babci Kasi, którą policja oskarżyła o pobicie.
...............................................
Po narysowaniu wstałem i udałem się we wcześniej obranym kierunku, czyli w
kierunku Poczty Głównej, gdzie zaparkowałem auto.
- Proszę się zatrzymać. - Podchodzi do mnie dwóch policjantów.
Gdy staję, słyszę, jak funkcjonariusz mówi: - Pan się oddala!
- Nie wiem, co panowie mają na myśli, ale z mojej perspektywy to raczej się
przybliżam do mojego samochodu. Ale wiadomo, jeżeli chodzi o ruch, to
sprawa jest relatywna. O co chodzi? - pytam spokojnie.
- Proszę pokazać ręce - pokazuję ubrudzone węglem dłonie - O, jest dowód,
ma brudne ręce. Pan uczestniczył. Pan pozwoli z nami do samochodu.
- A po co? - pytam.
- Bo pan rysował na chodniku - odpowiada policjant.
- No, serduszko narysowałem, węglem. Węgiel w takiej postaci i ilości
nikomu ani niczemu nie zaszkodzi. Wiem coś o tym, bo zajmuję się tym
draństwem od trzydziestu lat - komentuję.
- Pan pójdzie z nami do samochodu - pada komenda.
- Ale dlaczego, jaka jest podstawa prawna? - dociekam.
- Podstawą jest ustawa o policji - pada odpowiedź.
- A co ja mam wspólnego z policją? Proszę się przedstawić i podać konkretny
paragraf, który mnie dotyczy, ustawa o policji dotyczy panów. Innymi słowy,
co ja takiego zrobiłem? - pytam.
- Ale malował pan serduszko - policjanci nie odpuszczają.
- No malowałem, owszem, zatem proszę mi powiedzieć, dlaczego chcecie mnie
legitymować i co ma wspólnego moje serduszko z ustawą o policji. Może tyle,
żeście w Warszawie zawinęli kobietę i przed sądem twierdzicie, że
sterroryzowała i pobiła 4 facetów - komentuję.
Panowie policjanci nie mogli się zdecydować. Najpierw mówili, że niszczę
mienie, potem, że uczestniczę w manifestacji, zgromadzeniu. Wyraźnie nie do
końca wiedzieli, co i dlaczego właściwie robią. Jednego byli pewni - jest
człowiek, to i paragraf się znajdzie.
W końcu poinformowali mnie, że wezwą szefa i on mi to lepiej wyjaśni. Po
chwili przyszedł szef, przedstawił się i podał oficjalną przyczynę
legitymowania - otóż przedstawiono mi zarzut udziału w zgromadzeniu. >>
Jakie to wszystko teraz popieprzone. To za Bugiem już chyba normalniej myslą.
--
animka
|