Witam
Dostałem dziś pocztą (zwykły list) wezwanie do zapłaty rzekomo niepłaconej drugiej raty ubezpieczenia OC za samochód.
Polisa wykupiona w 2003 roku, druga rata miała być opłacona coś koło lutego 2004.
Ze względu na to że minęło ponad 8 lat i sprawa przedawniona nie chce mi się szukać dokumentów, a sądzę, że miałem to uregulowane.
Teraz, czy dać znać firmie Intrum Justitia, że sprawa przedawniona, czy może odpuścić i czekać na ewentualny pozew?
Nie wiem, czy nie zaczną mnie nękać jak się do nich odezwę.

Pozdrawiam

W dniu 18.07.2012 17:49, Kowal pisze:

Witam
Dostałem dziś pocztą (zwykły list) wezwanie do zapłaty rzekomo niepłaconej
drugiej raty ubezpieczenia OC za samochód.
Polisa wykupiona w 2003 roku, druga rata miała być opłacona coś koło lutego
2004.
Ze względu na to że minęło ponad 8 lat i sprawa przedawniona nie chce mi się
szukać dokumentów, a sądzę, że miałem to uregulowane.
Teraz, czy dać znać firmie Intrum Justitia, że sprawa przedawniona, czy może
odpuścić i czekać na ewentualny pozew?
Nie wiem, czy nie zaczną mnie nękać jak się do nich odezwę.

Zaczną.

W sumie jeśli będą ciągle się czepiać i jeszcze umieszczą na jakiejś stronie, to zostaje oskarżenie o stalking - sam to szykuję, jeśli po oddaleniu pozwu gnoje z Raport się nie odczepią.

odpowiedz informujac, ze podnosisz zarzut przedawnienia... inaczej Sad klepnie nakaz zaplaty bo przedawnienie nie sprawi, ze potencjalny dlug przestanie istniec...

W dniu 18.07.2012 21:11, Mario pisze:

odpowiedz informujac, ze podnosisz zarzut przedawnienia... inaczej Sad
klepnie nakaz zaplaty bo przedawnienie nie sprawi, ze potencjalny dlug
przestanie istniec...

Ale dopiero jak łobuzy złożą pozew.

Kowal <m_bakowski@poczta.onet.pl> napisał(a):

Witam
Dostałem dziś pocztą (zwykły list) wezwanie do zapłaty rzekomo niepłaconej drugiej raty ubezpieczenia OC za samochód.
Polisa wykupiona w 2003 roku, druga rata miała być opłacona coś koło lutego 2004.

Jesli dojdzie do rozprawy a najprawdopodobniej dojdzie to szykuj sie na daleka
podroz. Sprawa raczej wygrana dla ciebie o ile bedziesz "aktywny":)
Pilnuj terminow !!!!!!!!!!!! Dodam ze w przypadku kiedy dojdzie do rozprawy, wierzyciel bedzie pewny
przegranej to moga cie zalatwic przez wycofanie pozwu i dalsza odsprzedaz
twojego dlugu. Wtedy cala sprawa dla ciebie zaczyna sie od poczatku.
Oczywiscie pod twoja nieobecnosc. Jak dostaniesz wezwanie ze stawiennictwem
nieobowiazkowym i na rozprawie cie nie bedzie, to cie zalatwia. Dlatego lepiej
tam byc:)

Pamietaj f-my windykacyjne wygrywaja tylko 1/3 rozpraw, w wiekszosci te ktore
dotycza  dlugu nieprzedawnionego.

--

W dniu 2012-07-22 23:41,  swstr pisze:

Oczywiscie pod twoja nieobecnosc. Jak dostaniesz wezwanie ze stawiennictwem
nieobowiazkowym i na rozprawie cie nie bedzie, to cie zalatwia. Dlatego lepiej
tam byc:)

Nieprawda, podniesiony zarzut przedawnienia będzie skuteczny pomimo nieobecności pozwanego. Szkoda kilometrów.

Pamietaj f-my windykacyjne wygrywaja tylko 1/3 rozpraw, w wiekszosci te ktore
dotycza  dlugu nieprzedawnionego.

Wygrywają zdecydowaną większość, 1/3 to może być spraw, gdzie pozew jest wysyłany  na stary adres, albo w ogóle adres z d*py. Mowa o adresie pozwanego oczywiście :)

--
Liwiusz

W dniu 23.07.2012 09:24, Liwiusz pisze:

Pamietaj f-my windykacyjne wygrywaja tylko 1/3 rozpraw, w wiekszosci
te ktore dotycza  dlugu nieprzedawnionego.

Wygrywają zdecydowaną większość, 1/3 to może być spraw, gdzie pozew jest

Chociaż często z uwagi na to, że czekają jakiś czas aż ludzie pozbędą się kwitków, a potem nie pomyślą o powołaniu się na przedawnienie.

Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał(a):

W dniu 2012-07-22 23:41,  swstr pisze:
> Oczywiscie pod twoja nieobecnosc. Jak dostaniesz wezwanie ze stawiennictwem
> nieobowiazkowym i na rozprawie cie nie bedzie, to cie zalatwia. Dlatego lepie
j
> tam byc:)

Nieprawda, podniesiony zarzut przedawnienia będzie skuteczny pomimo nieobecności pozwanego. Szkoda kilometrów.

Ale ja nie napisalem ze przedawnienie nie bedzie skuteczne jesli dluznik nie
stawi sie na rozprawe. Napisalem ze wierzyciel na rozprawie moze wycofac
powodztwo, na co dluznik moze wyrazic zgode badz nie. Jak dluznika nie bedzie
na rozprawie to sad przychyli sie do wniosku wierzyciela i powodztwo
najprawdopodobnij oddali. Sprawa sie zakonczy a wierzyciel uplynni dlug innej
firmie windykacyjnej ktora dalej bedzie nekac dluznika. Kolo sie zamyka,
wierzyciel straci grosze, dla dluznika cala loteria zaczyna sie od poczatku
tyle ze z nastepnym wierzycielem. Slatego jesli dluznik jest pewien wygranej
to na rozprawie lepiej byc, a jak nie to go zalatwia.

--

W dniu 2012-07-25 21:28,  swstr pisze:

  Jak dluznika nie bedzie
na rozprawie to sad przychyli sie do wniosku wierzyciela i powodztwo
najprawdopodobnij oddali.

Bez zgody pozwanego - nie.

--
Liwiusz

Wygrywają zdecydowaną większość, 1/3 to może być spraw, gdzie pozew jest wysyłany  na stary adres, albo w ogóle adres z d*py. Mowa o adresie pozwanego oczywiście :)

Jakies zrodlo? Pytam o sprawy ktore odbyly sie w sadzie. Wlasnie:) ja pisalem
o sprawach przeterminowanych. Jesli zas mowa o nieprzeterminowanych to pewnie
masz racje.



--