Data: 2015-12-29 04:21:40 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 10:02:56 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
https://www.autostrada-a2.pl/press:POHAMUJ_SIE_Nie_wyprzedzaj_bezmyslnie_-_apeluja_Maciej_Wislawski_i_Juliusz_Szalek_dziennikarze_motoryzacyjni_wspierajacy_akcje_Autostrady_Wielkopolskiej_SA,136 Nie wiem co wy tam na tej A2 macie ale jak jeżdze gierkówką, i A1 do torunia to jakoś nie widzę takich akcji jak opisana. A jak widzę że ciężarówka "zajechała" komuś droge to wiem że ten co jechał lewym pasem nie trzymał się przepisowych 140km/h. A jak sie trzymał to czas reakcji miał naprawde kiepski. Sytuacji gdzie rzeczywiście ciężarówkę bym obwinił za wymuszenie spotkałem może ze dwie-trzy na te 7 lat jak intensywnie jeżdzę. No i sytuacji kiedy wyprzedzanie trwa długo jest niewiele. Zazwyczaj jak widzę że ciężarówki się wyprzedzają to widać też że ta która wyprzedza na tych 100-150km jednak pare minut nadrabia więc sens w tym jest. Ale ja jeżdzę zazwyczaj wczesnym lub późnym wieczorem więc może w dzień gdy jest większy ruch jest inaczej? |
|
Data: 2015-12-29 14:54:29 | |
Autor: adam | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-29 o 13:21, sczygiel@gmail.com pisze:
Edukacje jak najbardziej popieram ... ale czy dotrze do adresata ? Może masz szczęście, może tak trafiasz, ale niestety jest to dość częsty przypadek, trzeba tylko trochę wyrozumiałości. Autostrady, poza kilkoma odcinkami, mamy dwu pasowe. Prawym jedzie często sznur tirów, lewym często też sznur, tylko że pędzących osobówek, w które nie ma jak wjechać. TIR dochodzi do auta przed sobą i co ma zrobić? Wyhamować, albo wjechać. Czasem wyhamuje, czasem wjedzie. Trzeba trochę tolerancji, niech osobówka przyhamuje i puści dużego, za chwilę i tak depnie w pedał, a za godzinę czy dwie będzie na miejscu i otworzy browara, a tirman prawdopodobnie ma jeszcze wiele godzin za kółkiem. Ja jeżdżę busem, a więc czymś po środku, jeżdżę szybciej niż tiry, wolniej niż osobówki i wiem jak jest ciężko. Mogę jechać prawym 80 - 90, albo wjechać w rozpędzone osobówki. Staram się tego nie robić, ale przyznaję że czasem się zdarza. Kierowcy osobówek zresztą też popełniają dokładnie takie same błędy. Niejednokrotnie mi się zdarzyło, i widziałem też jako świadek, jak osobówka wyprzedza, a za chwilę hamuje przed nosem, bo skręca (oczywiście nie na autostradzie). Co do wielokilometrowego wyprzedzania - ten fakt istnieje nie tylko w Polsce. Swego czasu dużo jeździłem po Niemczech. Tam było to całkiem normalne zjawisko. Za takim tirem reszta spokojnie jechała taś-tasiem i nikt nie śmiał błyskać. |
|
Data: 2015-12-29 17:25:59 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 29.12.2015 o 14:54, adam pisze:
W dniu 2015-12-29 o 13:21, sczygiel@gmail.com pisze: Wyłączyć tempomat. Jak nie umie, albo mu się nie chce, to oddać prawo jazdy. |
|
Data: 2015-12-29 18:09:41 | |
Autor: adam | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-29 o 17:25, Cavallino pisze:
Wyłączyć tempomat Przecież to nie kwestia tempomatu |
|
Data: 2015-12-29 18:20:41 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 29.12.2015 o 18:09, adam pisze:
W dniu 2015-12-29 o 17:25, Cavallino pisze: Oczywiście że to kwestia tempomatu. Zresztą lekko odpuścić pedał gazu to jeszcze mniejszy problem, niż naciśnięcie jednego guzika na tempomacie. |
|
Data: 2015-12-29 22:40:27 | |
Autor: Adam | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-29 o 18:20, Cavallino pisze:
W dniu 29.12.2015 o 18:09, adam pisze: Ale TIRy chyba mają kaganiec. Stąd może wynikać mała różnica prędkości podczas wyprzedzania. -- Pozdrawiam. Adam |
|
Data: 2015-12-30 06:39:06 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 29.12.2015 22:40, Adam wrote:
Mają też CB. Jak już muszą się wyprzedzać (bo to podobno te 10 minut co im na końcu trasy zabraknie - tak BTW to tak jakby biznes oprzeeć o przychodzenie na ostatnią chwilę na lotnisko;), to niech się dogada z wyprzedzanym, tamten na 30 sekund odpuści i się łykną. Tylko domyślam się, że ten z przodu nie odpuści bo to jest właśnie te 8 semund co mu na końcu trasy zabraknie i będzie musiał rozbijać namiot przed bramą wjazdową do celu;) Jednym słowem - nie top że się nie da, a po prostu trzeba by coś zrobić i wymaga to jednak jakiegoś wysiłku. A skoro TIRman nie ma z tego żadnej korzyści, bo jak wjedzie na pałę, to przecież i tak osobówki pozwalniają... Tylko po co dorabiać teorię. Shrek. |
|
Data: 2015-12-30 13:16:40 | |
Autor: Adam | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-30 o 06:39, Shrek pisze:
On 29.12.2015 22:40, Adam wrote: TirMan jedzie na tempomacie i ogląda TV czy inne DVD, nie patrzy w lusterka wsteczne ;) -- Pozdrawiam. Adam |
|
Data: 2015-12-30 13:20:55 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 30.12.2015 13:16, Adam wrote:
Jednym słowem - nie top że się nie da, a po prostu trzeba by coś zrobić Dlatego z rezerwą traktuję nawoływania o wyrozumiałość dla strudzonych tirmanów, co to im się czas wyjdzie i będą musieli cały weekend koczować 100m od celu:P Wszyscy wiemy, że wyprzedzają tak... bo mogą i nie ma co do tego dorabiać teorii. Mają innych w D4 to po co silą się na tłumaczenia, że jest inaczej? Shrek. |
|
Data: 2015-12-30 13:56:06 | |
Autor: J.F. | |
pohamuj sie | |
Dnia Wed, 30 Dec 2015 13:20:55 +0100, Shrek napisał(a):
On 30.12.2015 13:16, Adam wrote: No i dlatego akcja edukacyjna moze pomoc. Najlepiej poparta akcja mandatowa :-) Gdzies tam mozna pomyslec nad ewentualna zmiana czasu pracy, oraz elekronicznymi zabezpieczeniami ... J. |
|
Data: 2015-12-30 14:21:21 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 30.12.2015 13:56, J.F. wrote:
No i dlatego akcja edukacyjna moze pomoc. Na początek to zakaz wyprzedzania dla ciężarówek. Gdzieniegdzie już chyba jest.
Akurat zmiana czasu pracy nic nie zmienia. Zawsze im tych kilku minut zabraknie i będą się tym usprawiedliwiać. Skoro samo tłumaczenie z dupy wzięte, to po co do niego poważnie podchodzić? Shrek. |
|
Data: 2015-12-30 16:13:52 | |
Autor: J.F. | |
pohamuj sie | |
Dnia Wed, 30 Dec 2015 14:21:21 +0100, Shrek napisał(a):
On 30.12.2015 13:56, J.F. wrote: Od zakazu to ja jestem daleko, no bo ja chce szybko, oni chca szybko, to czeu tylko ja mam byc zaspokojony. A i im moze sie trafic kolega co jedzie 70 czy 40. Gdzies tam mozna pomyslec nad ewentualna zmiana czasu pracy, orazAkurat zmiana czasu pracy nic nie zmienia. Zawsze im tych kilku minut zabraknie i będą się tym usprawiedliwiać. Skoro samo tłumaczenie z dupy wzięte, to po co do niego poważnie podchodzić? Tak calkiem z dupy to ono nie jest, ale moze by im tak zmniejszyc presje na te kilkanascie minut ... nie wiem - mandat 50zl w razie kontroli, mozliwosc przedluzenia raz w tygodniu (to akurat jest), limit tygodniowy i miesieczny przerzucany na pracodawce w nastepnym okresie. J. |
|
Data: 2015-12-30 16:38:16 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 30.12.2015 16:13, J.F. wrote:
Na początek to zakaz wyprzedzania dla ciężarówek. Gdzieniegdzie już Bo im kaganiec nie pozwala, więc z definicji kończy się u nich na chciejstwie. A i im moze sie trafic kolega co jedzie 70 czy 40. Mogą się różne rzeczy zdarzyć, niemniej jednak praktyka pokazuje, że się nie zdarzają. Tzn jak nie ma jakiejś górki, to wszyscy jadą ile im kaganiec pozwala czyli koło 90, nie zważając na ograniczenia. I rozwiązania systemowe mają to do siebie, że planuje się je o rzeczywistość "ogólną: (czyli de facto ststystyki) a nie przypadki wyjątkowe. Jak się raz na jakiś czas zdarzy powiedzmy gabaryt z Vmax 40, to sobie go wyprzedzą łamiąc zakaz i... i już. A pod górkę to tym bardziej nie powinny się wyprzedzać - przykro mi - nie są do tego stworzone i takie mają ograniczenia a nie inne. Akurat zmiana czasu pracy nic nie zmienia. Zawsze im tych kilku minut Jest - nikt nie planuje łańcucha dostaw w logistyce z zapasem mniejszym niż 10 minut. To po prostu nie miałoby prawa działać. To może na czerwonym też niech jeżdzą i po pasach awaryjnych jak jest korek, bo im "czas wyjdzie" ale moze by im tak zmniejszyc To będą narzekali, że już wykorzystali i muszą się spieszyć. Cały argument z tym oszczędzaniem 15 minut jest z dupy wzięty i nie warty dyskusji. W pampersach też jeżdzą, żeby zaoszczędzić? Nie jedzą? Shrek. |
|
Data: 2015-12-30 17:25:21 | |
Autor: J.F. | |
pohamuj sie | |
Dnia Wed, 30 Dec 2015 16:38:16 +0100, Shrek napisał(a):
On 30.12.2015 16:13, J.F. wrote: Sie wyprzedzaja, wiec widac jednak sie zdarzaja. No i przypomne, ze im na autostradzie wolno 80. I rozwiązania systemowe mają to do siebie, że planuje się je o rzeczywistość "ogólną: (czyli de facto ststystyki) a nie przypadki wyjątkowe. Jak się raz na jakiś czas zdarzy powiedzmy gabaryt z Vmax 40, to sobie go wyprzedzą łamiąc zakaz i... i już. A potem bedzie "tir mi zajechal droge, a ja sie nie spodziewalem, bo przeciez mu nie wolno" ... A pod górkę to tym bardziej nie powinny się wyprzedzać - przykro mi - nie są do tego stworzone i takie mają ograniczenia a nie inne. No i beda jechac 40, bo choc wioza styropian, to tego ze stala wyprzedzic nie wolno ... nie, zakaz wyprzedzania mi sie nie podoba. Jest - nikt nie planuje łańcucha dostaw w logistyce z zapasem mniejszym niż 10 minut. To po prostu nie miałoby prawa działać.Akurat zmiana czasu pracy nic nie zmienia. Zawsze im tych kilku minutTak calkiem z dupy to ono nie jest, Nie nadajesz sie na Japonczyka :-) Ale przeciez nie wszystko jest JIT - moze wiezc np kafelki z Hiszpanii i wszystko jedno czy dojada w 6 czy 8 dni. Logistykowi wszystko jedno, bo kierowcy niekoniecznie ... ale moze by im tak zmniejszyc Nie musza. Maja obowiazkowa przerwe co 4h. I limit 9h jazdy dziennie - spokojnie moga sobie zajechac do toalety co godzina. Nie wiem - ale chyba moga troche ponaciagac na czasach i przy okazji przerwy pare minut urwac - o ile maja tachograf na tarczki. J. |
|
Data: 2015-12-30 20:07:31 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 30.12.2015 17:25, J.F. wrote:
A i im moze sie trafic kolega co jedzie 70 czy 40. Co się zdarza, że jeden jedzie 90 a jego kolega 40? Kiedy ostatnio takie coś widziałeś, bo ja widuje jedynie jednego 89 a drugiego 91 czy coś koło tego. No i przypomne, ze im na autostradzie wolno 80. No i co w związku z tym? Różnie im wolno w różnych miejscach a jak fizycznie się da to jadą ile im kaganiec pozwala. I wyprzedzają się nie dlatego, że któryś przestrzega ograniczenia a po prostu jeden ma kaganiec o 1km./h szybciej (bo ma mocniej napompowane opony;) Tym bardziej tłumaczenie, ze muszą wyprzedzać bo jeden przekracza o 10 a drugi chciałby o 11 jest średnie. I rozwiązania systemowe mają to do siebie, że planuje się je o A teraz to wolno? A pod górkę to tym No to bedą - nie mamy podjazdów po 20 km na autostradach. Najwyżej sobie poczeka. Trudno. Jakoś tirmeni mają w D4 wszystkich i urządzają sobie mierzenie kto ma dłuższą budę na autostradzie. Widziałem na własne oczy - wyprzedzał już dobre pół minuty gdy zaczął się łuk w prawo i okazało się, że ten z prawej minimalnie wolniejszy, ale za to ma minimalnie krócej bo po wewnętrznej i teraz on wychodzi na prowadzenie. Jest - nikt nie planuje łańcucha dostaw w logistyce z zapasem mniejszym No nie nadaję się. Japończycy pewnie też się nie nadają na Japończyków, skoro jeden tir na autostradzie z kagańcem na 89 rozwala im łańcóch dostaw. Już nie koloryzujmy. Ale przeciez nie wszystko jest JIT - moze wiezc np kafelki z Hiszpanii Tak, tak - a jak złapie opuszczony szlaban na przejedzie, to co, a korek, a tysiące różnych innych czynników? Jeszcze raz - to nie jest realny powód a jedynie próba usprawiedliwienia się, że mają w D4 innych. ale moze by im tak zmniejszyc To będzie to samo (co nie znaczy że pomysł jest bez sensu), bo to nie jest powód wyścigów slimaków tylko szukanie usprawiedliwienia dla mania w dupie innych użytkowników drogi. To będą narzekali, że już wykorzystali i muszą się spieszyć. Cały Sam widzisz - nie w tym problem. Shrek. |
|
Data: 2015-12-31 00:10:16 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 20:06:55 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
On 30.12.2015 17:25, J.F. wrote: Mam nawet filmik :) jak mleko łyka kolejne ciężarówki. Bo jak wiadomo mleko ma najszybszy transport. W ruchu tego nie widać ale na drogach np. przed częstochową tam gdzie jest sporo skrzyżowań wyprzedzanie jakie opisał J.F. jest dosyć częste. Po prostu jedni startują spod świateł a drugi nie zatrzymuje sie i ich wyprzedza. |
|
Data: 2015-12-31 09:46:23 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 31.12.2015 09:10, sczygiel@gmail.com wrote:
Mam nawet filmik :) jak mleko łyka kolejne ciężarówki. Bo jak wiadomo mleko ma najszybszy transport. No dobrze, ale jak to się ma do autostrady? Shrek |
|
Data: 2016-01-04 07:17:56 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu czwartek, 31 grudnia 2015 09:46:24 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
On 31.12.2015 09:10, sczygiel@gmail.com wrote:Bo podobnie blokuje ruch. |
|
Data: 2016-01-04 20:14:19 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 04.01.2016 16:17, sczygiel@gmail.com wrote:
Bo podobnie blokuje ruch.W ruchu tego nie widać ale na drogach np. przed częstochową tam gdzie jest sporo skrzyżowań wyprzedzanie jakie opisał J.F. jest dosyć częste. Poważnie? Nie wydaje mnie się. Shrek. |
|
Data: 2015-12-31 09:15:47 | |
Autor: ddddddddd | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-30 o 20:07, Shrek pisze:
On 30.12.2015 17:25, J.F. wrote: często jeździsz autostradą z zakazem wyprzedzania? bo tam to dopiero jest widoczne - i nie chodzi nawet o tira jadącego 80, a częściej o kapelusza w Uno jadącego 70km/h... ja przynajmniej raz w tygodniu słyszę na cb, że ciągną się 70-75 za osobówką i mają zakaz - i wierzę że ich to wkurwia
a mi 140, a w dużej części w mojej okolicy 110km/h :) -- Pozdrawiam Łukasz |
|
Data: 2015-12-31 09:51:43 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 31.12.2015 09:15, ddddddddd wrote:
Co się zdarza, że jeden jedzie 90 a jego kolega 40? Kiedy ostatnio takie Nie. bo tam to dopiero No dobra, wierzę, że to może wkurwiać. Nigdy takiej sytuacji nie widziałem, ale wierzę, że może się _czasem_ zdarzyć. Cóż mogę dodać - nie byłoby problemu, gdyby nie to, że znakomita większość wyprzedzań tirów na autostradzie to wyścigi ślimaków w wykonaniu dwóch tirów. Inaczej mówiąc - problem zaczął się od mania w dupie wszystkich przez kierowców tirów. W związku z tym cytujac klasyka, "wkurwienie kierowców tirów, to poświęcenie na które jestem gotów":P Shrek. |
|
Data: 2015-12-31 11:49:44 | |
Autor: ddddddddd | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-31 o 09:51, Shrek pisze:
często jeździsz autostradą z zakazem wyprzedzania? zdarza się dość często (codziennie jeżdżę A4 z zakazem,narzekanie na jadącego 75-80 jest praktycznie codziennie, na osobówkę hamującą ciąg tirów słyszę przynajmniej raz w tygodniu
mnie też to wkurza- ale zakaz wyprzedzania to nie rozwiązanie. A zakaz wyprzedzania powyżej (?) minuty(?) - owszem (i to dla wszystkich, nie tylko dla tirów - jedzie ktoś za tobą - masz minutę na wyprzedzenie i uciekaj na prawy pas - następny miałby minutę od udostępnienia pasa itd... (tak sobie gdybam,pewnie to rozwiązanie też ma minusy, do tego policja powinna podchodzić ze zdrowym rozsądkiem - czasem ukarać za 1,5 minuty, czasem nie - a może po prostu za przekroczenie tego czasu pouczyć?) -- Pozdrawiam Łukasz |
|
Data: 2015-12-31 12:13:33 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 31.12.2015 11:49, ddddddddd wrote:
No dobra, wierzę, że to może wkurwiać. Nigdy takiej sytuacji nie Znaczy na tira jadącego 75-80? No to trudno - niech sobie to tirmani załatwią między sobą:P na osobówkę hamującą ciąg To o kilka rzędów wielkości mniej niż jakby wszystkie małe mobilki miały cb i posłuchałbyś na temat mierzenia który tirman ma dłuższego, wróć dłuższą naczepę. Cóż mogę dodać - nie byłoby problemu, gdyby nie to, że znakomita Żaden tam poniżej minuty. I co - Tirman na ma zegarek patrzeć? A jak ma już 55sekund to co hamulec i wracać? Ma być prosto i przejrzyście. Być może wkurwiałoby to od czasu do czasu tirmenów, ale sorry - taka karma, to oni zaczęli i w razie czego niech mają pretensję do siebie. Shrek. |
|
Data: 2015-12-31 13:06:26 | |
Autor: ddddddddd | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-31 o 12:13, Shrek pisze:
On 31.12.2015 11:49, ddddddddd wrote: tira lub osobówkę No to trudno - niech sobie to tirmani załatwią między sobą:P imo porównywalnie, chyba nawet podobną ilość czasu marnuję na tirach, co na kapeluszach, ale przeszkadza mi to może w 10% przypadków- jak ktoś ewidentnie przegina- bo wyprzedzić chce każdy - i tirowiec, i kapelusznik
a jak wjeżdża w teren zabudowany to ma na licznik patrzeć? widziałeś żeby ktoś nagle hamował z 90 do 50 bo się teren zabudowany zaczął? tu się nauczyli to i wyprzedzać się nauczą Ma być prosto i przejrzyście. Być może wkurwiałoby to od czasu do czasu tirmenów, ale sorry - taka karma, ci w osobówkach im równi... (nie, nie mam nawet prawa jazdy C) -- Pozdrawiam Łukasz |
|
Data: 2015-12-31 15:40:01 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 31.12.2015 13:06, ddddddddd wrote:
na osobówkę hamującą ciąg Trochę to dziwne - ja nigdy nie widziałem tira wyperzedzającego kapelusza na autostradzie, a tir tira setki razy. Nie wiem jak wytłumaczyć te skrajnie odmienne sytuacje. Żaden tam poniżej minuty. I co - Tirman na ma zegarek patrzeć? A jak ma Nie. Chyba że akurat na wjeżdzie w teren zabudowany stoi fotoradar:P tu A nauczyli się? Nie wydaje mi się. Ma być prosto i przejrzyście. Być Bzdura. Przynajmniej jeśli chodzi o wyyprzedzanie i tamowanie ruchu. Osobówek o dwa rzędy wielkości więcej, a problemów z wyprzedzającymi się tirami znów o parę rzędów więcej. Są o kilka dobrych rzędów wielkości bardziej upiardliwi niż osobówki. Shrek. |
|
Data: 2015-12-31 16:01:01 | |
Autor: ddddddddd | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-31 o 15:40, Shrek pisze:
On 31.12.2015 13:06, ddddddddd wrote: a ja często widuję tira wyprzedzającego osobówkę Po prostu osobówką nawet kapelusz przy wyprzedzaniu może osiągnąć zawrotne 100 czy 110km/h i zrobić to dużo szybciej
to z prostego powodu: tir jest dłuższy więc i dłużej wyprzedza; jak weźmie się za wyprzedzanie to i tak nie przyspieszy więcej niż do 90km/h; do tego dochodzi fakt, że tirman jadący 80/h jedzie z przymusu, a kapelusz bo lubi, więc i rzadziej wyprzedza -- Pozdrawiam Łukasz |
|
Data: 2015-12-31 16:12:20 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 31.12.2015 16:01, ddddddddd wrote:
Bzdura. Przynajmniej jeśli chodzi o wyyprzedzanie i tamowanie ruchu. Ale nie jest istotna przyczyna a prosty fakt - wyprzedzanie przez tiry jest upiardliwe. Shrek. |
|
Data: 2016-01-01 17:28:14 | |
Autor: Axel | |
pohamuj sie | |
"Shrek" wrote in message news:n62qb0$de9$1node2.news.atman.pl...
On 31.12.2015 09:15, ddddddddd wrote: często jeździsz autostradą z zakazem wyprzedzania? Nie. Mi się zdarza, głównie w Niemczech Cóż mogę dodać - nie byłoby problemu, gdyby nie to, że znakomita większość wyprzedzań tirów na autostradzie to wyścigi ślimaków w wykonaniu dwóch tirów. Inaczej mówiąc - problem zaczął się od mania w dupie wszystkich przez kierowców tirów. W związku z tym cytujac klasyka, "wkurwienie kierowców tirów, to poświęcenie na które jestem gotów":P WIdywałem w Niemczech i takie sytuacje przed zwężeniem na autostradzie, że korek TIRów stał, a osobówki lewym pasem jechały (zakaz wyprzedzania dla ciężarówek). I jakoś polscy TIRowcy grzecznie stali w tym kilkukilometrowym korku i nawet nie narzekali przez CB... A u nas - spróbuj tylko skomentować wyścigi żółwi, to zaraz będzie, jak to on ciężko pracuje, a Ty dla przyjemności jedziesz. -- Axel |
|
Data: 2015-12-31 17:40:29 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 31.12.2015 o 09:15, ddddddddd pisze:
W dniu 2015-12-30 o 20:07, Shrek pisze: Ja to słyszę minimum dwa razy dziennie, po drodze do pracy przejeżdżam nad autostradą. |
|
Data: 2015-12-31 00:05:57 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 16:37:41 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
On 30.12.2015 16:13, J.F. wrote:Hmmm a może kaganiec znieść, wprowadzić ograniczenie do 100-115 w nocy a do 90 w dzień i egzekwować? W hameryce sie da... |
|
Data: 2015-12-30 19:22:42 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 29.12.2015 o 22:40, Adam pisze:
W dniu 2015-12-29 o 18:20, Cavallino pisze: No ale co Twoim zdaniem trzyma tą prędkość na kagańcu i powoduje, że nie może ona wynosić przez chwilę np. 85? |
|
Data: 2015-12-29 15:09:23 | |
Autor: Artur Miller | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-29 o 13:21, sczygiel@gmail.com pisze:
No i sytuacji kiedy wyprzedzanie trwa długo jest niewiele. Zazwyczaj jak widzę że ciężarówki się wyprzedzają to widać też że ta która wyprzedza na tych 100-150km jednak pare minut nadrabia więc sens w tym jest. pojazd A - 90km/h pojazd B - 91km/h trasa Świecko - Terespol, 664km Pojazd A - 7h 22m Pojazd B - 7h 18m i mówimy o prędkości średniej równej maksymalnej dla tych pojazdów, co jest raczej nierealne, więc teoretyzuję. ale to wyprzedzanie daje 3 minuty na trasie 660km. sorry, ale nie przekonuje mnie. a. |
|
Data: 2015-12-29 08:03:56 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 15:09:24 UTC+1 użytkownik Artur Miller napisał:
W dniu 2015-12-29 o 13:21, sczygiel@gmail.com pisze: A widzisz ty teoretyzujesz a ja widzę na oczy. I co widzę? Ano to że jedzie tir, dogania tego przed sobą, wyprzedza go i po jakimś czasie tego z tyłu już nie widać a widok jest na 1-2km. 1km to pi*oko minuta. Na trasie łódź-toruń bez problemu można nadrobić 10minut jadąc 90km/h zamiast 83km/h. Róznica prędkości niby niewielka ale jednak jest. Mam tak że jeżdzę z prędkościami 90-100-110 więc napatrzylem się i na powolne ciężarówki które jadą 75-78km/h i takimi które jadą 84-86km/h i takimi które jadą 90-91km/h. Niezmiernie rzadko widzę wyprzedzania między ciężarówkami o zbliżonych prędkościach. Na pewno nie na tyle często aby robić z tego ogólnopolską akcję propagandową. Za to wyprzedzeń pomiędzy grupami jest sporo. I to pewnie o nie chodzi inicjatorom akcji. Tyle że te wyprzedzenia nie trwają długo ale za to mają te cechę że jednak trzeba pas zmienić. Dodatkowo jest sporo osobówek które wloką się tak że ciężarówka je może wyprzedzić. |
|
Data: 2015-12-29 17:16:39 | |
Autor: J.F. | |
pohamuj sie | |
Dnia Tue, 29 Dec 2015 08:03:56 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com
Mam tak że jeżdzę z prędkościami 90-100-110 więc napatrzylem się i Tak gwoli scislosci to przypominam, ze im wolno 80, a ogranicznik powinny miec ustawiony na 90 .. Niezmiernie rzadko widzę wyprzedzania między ciężarówkami o No coz - akcja niby nie jest ogolnopolska, a tylko na A2. Z drugiej strony - jak sam piszesz predkosciu ciezarowek sa jednak zblizone. Owszem - jak jedna jedzie 78 a druga 84, to juz ten manewr nie jest taki dlugi. Tym niemniej to ma druga czesc - zajezdzanie drogi przy wyprzedzaniu. A to sie zdarza. J. |
|
Data: 2015-12-29 08:28:57 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 17:16:08 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Dnia Tue, 29 Dec 2015 08:03:56 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com > Mam tak że jeżdzę z prędkościami 90-100-110 więc napatrzylem się i No to nie jadą jak im wolno. Najczęstsza grupa jakie spotkałem to takie między 84 a 86km/h. Zazwyczaj wybieram takie które jadą równo w okolicy 87-89km/h. Ale czasem takich nie ma albo naczepa jakaś taka że wogóle od wiatru nie osłania. Sądzę że wiesz czemu takie wybieram :) Czasem jednak trafia się taki co dosyć żwawo jedzie (zazwyczaj lawety z nowymi samochodami) i tacy jadą nawet w okolicy 92-95km/h. Ale zazwyczaj wyprzedzanie jest dosyć szybkie. > Niezmiernie rzadko widzę wyprzedzania między ciężarówkami o No wlasnie, akcja taka coby narobić szumu ale raczej bezskutecznie. Lepsza byla by na temat korzystania z kierunkowskazów i lusterek. Oraz empatii na drodze. Empatii czyli wczuwania się w zamiary innych... Z drugiej strony - jak sam piszesz predkosciu ciezarowek sa jednakAno sie zdarza. Tyle że cały mój wywód jest oparty o to że zazwyczaj nie widzę wymuszenia przez ciężarówkę a raczej jazdę szybko (powyżej ograniczenia) i kiepski refleks. Tak jak wyżej napisałem, akcji gdzie konkretnie nastąpiło wymuszenie i wina była po stronie ciężarówki widziałem tylko pare. Częściej jest to wina po obu stronach. Ciężarówka zmieniła pas ale osobówka jechała szybko i refleks miała taki sobie. Wtedy widać jak światła osobówki nurkują, tyłek sie unosi a odstęp jest niewielki. Tyle że ja bym hamował już sporo wcześniej... |
|
Data: 2015-12-29 17:37:03 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 29.12.2015 o 17:28, sczygiel@gmail.com pisze:
> Tyle że cały mój wywód jest oparty o to że zazwyczaj nie widzę wymuszenia przez ciężarówkę Bo się wleczesz w ich tempie, więc nie są w stanie Ci wymusić nawet jakby chcieli, albo są znaaaaaacznie rzadziej, bo rzadziej ich wyprzedzasz (z racji braku różnicy prędkości). Gdybyś jechał normalnie, to byś widział. |
|
Data: 2015-12-29 14:17:50 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 17:36:59 UTC+1 użytkownik Cavallino napisał:
W dniu 29.12.2015 o 17:28, sczygiel@gmail.com pisze: Czytasz wybiórczo. Jade w ich tempie i zazwyczaj wybieram te szybsze. Więc mam sporo okazji aby widzieć wyprzedzenie które robią i obserwować z tyłu co sie dzieje z samochodami które są na lewym pasie w tym czasie. Z racji tego że jade często za całymi kolumnami to widzę sporo sytuacji i raczej patologia się zdarza żadko. |
|
Data: 2015-12-30 19:26:49 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 29.12.2015 o 23:17, sczygiel@gmail.com pisze:
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 17:36:59 UTC+1 użytkownik Cavallino napisał: Nie - to Ty wybiórcz wnioskujesz.
Ale nie wyprzedzając ich widzisz tylko tą kolumnę za którą jedziesz, więc nie masz pojęcia co jest w innych. Gdybyś po ludzku musiał wyprzedzić ich 10 w ciągu pół h, to byś wiedział, że np. z co dziesiątej ktoś wyskoczy i rozpocznie wyścig żółwi. Ale tego nie wiesz, bo 9 pozostałych kolumn nie widzisz, wlokąc się za pierwszą. |
|
Data: 2015-12-31 00:14:30 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 19:26:45 UTC+1 użytkownik Cavallino napisał:
W dniu 29.12.2015 o 23:17, sczygiel@gmail.com pisze:Tak, tak. Bo oczywiście wziąłeś pod uwage że jednak jadąc codziennie mam okazję widzieć 10 takich kolumn na tydzień i po roku mogę sobie wyrobic zdanie. Tak, tak... |
|
Data: 2015-12-29 17:45:36 | |
Autor: J.F. | |
pohamuj sie | |
Dnia Tue, 29 Dec 2015 08:28:57 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com > W
dniu wtorek, 29 grudnia 2015 17:16:08 UTC+1 użytkownik J.F. napisał: Dnia Tue, 29 Dec 2015 08:03:56 -0800 (PST), sczygiel@gmail.comNo to nie jadą jak im wolno. Pretensji o to nie mam, tylko tak dla przypomnienia ze te 78 to blisko maksymalnej. Najczęstsza grupa jakie spotkałem to takie między 84 a 86km/h. No, jak sie trafi taki z grupy 87-89 i taki typowy 84-86, to jednak niezbyt szybkie. Tym niemniej to ma druga czesc - zajezdzanie drogi przy wyprzedzaniu.Ano sie zdarza. Tyle że cały mój wywód jest oparty o to że zazwyczaj trudno zebys widzial, jadac 90-100 :-) Tak jak wyżej napisałem, akcji gdzie konkretnie nastąpiło A ja wlasnie nie hamuje. I troche mnie wk* ciezarowki, ktore mnie do tego hamowania zmuszaja. I nie mowimu tu o takich ktore robia to 500m wczesniej, czy chocby 200, ale te, co zmieniaja pas w odleglosci od 50m do zera ... J. |
|
Data: 2015-12-29 14:29:22 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 17:45:06 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
> Najczęstsza grupa jakie spotkałem to takie między 84 a 86km/h. Bez przesady.Jak jeden jedzie 87 a drugi ma ogranicznik na 90 to jednak 3km/h jest. Nie raz widzialem ze sznurek osobowek wyprzedza taka ciezarówke wolniej bo jakis matołek sie tam z przodu wlecze... >> Tym niemniej to ma druga czesc - zajezdzanie drogi przy wyprzedzaniu. Nie jestem pewien czy zrozumiałeś co napisałem. Ja jade za nimi i widzę jak inni kierowcy reagują i jak przebiegają wyprzedzenia. Zazwyczaj jade za tymi szybszymi więc manewrów wyprzedzeń widzę sporo. Od poltorej roku czy może nawet dwu lat woże rejestrator i zazwyczaj różnej maści akcje sobie zapisuję. W kolekcji nie mam takiej akcji wymuszenia w której bierze udział tir i ktos inny (w tym ja). > Tak jak wyżej napisałem, akcji gdzie konkretnie nastąpiło Czyli pojęcie wymuszenia mamy podobne. 200m przy różnicy prędkości 30km/h to już dosyć wredna sytuacja pod względem komfortu jazdy. 50m to juz kiepsko. Te akcje które widziałem to zazwyczaj odległość dobrych 400-500m i różnica prędkości albo te 50km/h (140-90) albo więcej (przekraczania dozwolonej). Oczywiście oceniane na oko. Tak czy siak albo jednak takie akcje nie są częste albo pojawiają się w bardziej gęstym ruchu. |
|
Data: 2015-12-29 17:28:41 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 29.12.2015 o 17:03, sczygiel@gmail.com pisze:
Niezmiernie rzadko widzę wyprzedzania między ciężarówkami o zbliżonych prędkościach. Z punktu widzenia nietirowca, każdy tir jedzie autostradą ze zbliżoną prędkością. Zawsze równie powolną. |
|
Data: 2015-12-29 15:45:01 | |
Autor: J.F. | |
pohamuj sie | |
Dnia Tue, 29 Dec 2015 15:09:23 +0100, Artur Miller napisał(a):
W dniu 2015-12-29 o 13:21, sczygiel@gmail.com pisze: Przy 3km/h mamy juz 15m roznicy dziennie. Po 5 dniach pracy uzbiera sie godzina. Ktora moze zadecydowac o tym, ze kiblujesz weekend 100km od rodziny. A przy roznicy 3km/h wyprzedzanie trwa ok 1 minute, jako ze oni czesto szybciej wyprzedzaja, to musi byc jeszcze wieksza. J. |
|
Data: 2015-12-29 18:12:12 | |
Autor: Artur Miller | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-29 o 15:45, J.F. pisze:
> Przy 3km/h mamy juz 15m roznicy dziennie. Po 5 dniach pracy uzbiera wziąłeś pod uwagę, ze oni nie jeżdżą 24/7? nie da się przewidzieć trasy, załadunków, rozładunków i przystanków tak, że w ciągu tygodnia różnica jednej godziny zyskanej na trasie zrobi Ci różnicę. wjedziesz w miasto na rozładunek, postoisz na światłach, jakis korek czy leniwy magazynier i masz swój plan w rozsypce.
ale nie mówimy o tych, co szybko to załatwiaja, tylko o wyścigach żółwi :) a. |
|
Data: 2015-12-29 15:52:53 | |
Autor: adam | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-29 o 15:09, Artur Miller pisze:
ale to wyprzedzanie daje 3 minuty na trasie 660km. sorry, ale nie Ta sama uwaga dotyczy osobówek. Z końca miasta na drugi koniec można zaoszczędzić ok. 5 minut, a jednak wszyscy gnają, wyprzedzają, przejeżdżają na późnym zielonym itd. |
|
Data: 2015-12-29 16:59:12 | |
Autor: J.F. | |
pohamuj sie | |
Dnia Tue, 29 Dec 2015 15:52:53 +0100, adam napisał(a):
W dniu 2015-12-29 o 15:09, Artur Miller pisze: Ja jestem usprawiedliwiony. Pod haslem "pierwszenstwo dla tramwajow" kompletnie rozp* synchronizacje sygnalizacji i teraz nikt juz nie wie jak szybko jechac. Kto szybko jedzie - moze sie zalapac na zielone, kto wolno - moze stracic 2 minuty na swiatlach. A swiatel duzo. J. |
|
Data: 2015-12-30 23:56:12 | |
Autor: RoMan Mandziejewicz | |
pohamuj sie | |
Hello adam,
Tuesday, December 29, 2015, 3:52:53 PM, you wrote: ale to wyprzedzanie daje 3 minuty na trasie 660km. sorry, ale nieTa sama uwaga dotyczy osobówek. Z końca miasta na drugi koniec można Mowa o autostradach a nie o mieście. Stawanie na hamulcu i wleczenie się 90km/h zamiast 140km/h to istotna różnica. Rekord wyścigu ślimaków jaki osobiście zaliczyłem to 17 minut. Jak do ślimaków dochodzą jeszcze przyspawani do lewego pasa kierowcy osobówek, którzy jadą 100km/h, to wkurw jest już totalny. A tak było na A18/A4 od granicy w sobotę 19 grudnia. Co do miasta - jeśli ktoś zna rytm świateł, to może zaoszczędzić znacznie więcej niż 5 minut. -- Best regards, RoMan PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++ Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!) |
|
Data: 2015-12-29 15:58:33 | |
Autor: adam | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-29 o 15:09, Artur Miller pisze:
ale to wyprzedzanie daje 3 minuty na trasie 660km. sorry, ale nie Jak piszesz - czysta teoria. W praktyce wolniejszy wolniej też wyprzedza innego, wolniej jedzie pod górę itd |
|
Data: 2015-12-29 16:04:02 | |
Autor: ddddddddd | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-29 o 13:21, sczygiel@gmail.com pisze:
jak jeżdżę intensywnie ostatnie set tysięcy km, tak dużo częściej zdarza mi się zajechanie drogi przez tirmana przy prędkości 130-150km/h. Wraz ze zwiększeniem prędkości mniej ich wyjeżdża, nagle zauważają że ktoś jedzie szybciej. Najwięcej to chyba zajeżdżają tym co 100-120 jadą A jak sie trzymał to czas reakcji miał naprawde kiepski.
to może mało autostradami? no i co oznacza wymuszenie? bo jak jestem kawałek dalej i muszę tylko przyhamować to mi to nie przeszkadza, ale jak ktoś się pakuje pod maskę to tak... W zasadzie wymuszenie przez tira w moim rozumieniu w całej historii prowadzenia miałem jedno - czyli takie, gdzie zadziałał abs, pozostałe to mocniejsze dohamowania, ale ja to duże hamulce mam i jak się załącza abs to auto się prawie w miejscu zatrzymuje, więc i często się to nie dzieje
się wyprzedzają to widać też że ta która wyprzedza na tych 100-150km jednak pare minut nadrabia więc sens w tym jest. ostatnio faktycznie mniej takich widać, więcej widać tych którym się nie opłaca wracać na prawy pas i mimo, że wyprzedzają jedno auto mniej niż minutę, to blokują pas na minut kilka Ale ja jeżdzę zazwyczaj wczesnym lub późnym wieczorem więc może w dzień gdy jest większy ruch jest inaczej? no, to może być wytłumaczenie -- Pozdrawiam Łukasz |
|
Data: 2015-12-29 08:12:49 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 16:03:51 UTC+1 użytkownik ddddddddd napisał:
W dniu 2015-12-29 o 13:21, sczygiel@gmail.com pisze: Też tego nie widzę. Jak napisalem gdzie indziej to zazwyczaj jadę z prędkościami "ciężąrowymi" 90-100-110 i mam okazję obserwować spokojnie okolice tych ciężarówek za którymi jadę. I zazwyczaj takich wymuszeń nie widać. Ale ruch zazwyczaj jest niezbyt gęsty... A jak sie trzymał to czas reakcji miał naprawde kiepski. Prawie wszystko co jeżdzę to gierkówka/autostrada. A wymuszenie to sytuacja kiedy trzeba intensywnie hamować. W zasadzie wymuszenie przez tira w moim rozumieniu w całej historii prowadzenia miałem jedno - czyli takie, gdzie zadziałał abs, pozostałe to mocniejsze dohamowania, ale ja to duże hamulce mam i jak się załącza abs to auto się prawie w miejscu zatrzymuje, więc i często się to nie dzieje No widzisz. Wymuszenie zgodnie z pojmowaniem jakie ja stosuję to sytuacja kiedy musisz hamować bardziej niż zamierzałeś. Mi sie zdarza jechać szybko ale wtedy dokładnie obserwuję tych których będę wyprzedzać. I jak widzę że jedzie jakaś grupka to wiem że jest szansa że ktoś z niej wyskoczy i zabierze sie do wyprzedzania. Staram sie wczuwać w sytuacje tych którzy jadą w tej grupie i przewidzieć czy będą chcieli sie wryć na mój pas. To samo zresztą robię też w ruchu miejskim kiedy obserwuję innych kierowców. > > Ale ja jeżdzę zazwyczaj wczesnym lub późnym wieczorem więc może w dzień gdy jest większy ruch jest inaczej? Jesli tak jest to może dobrze robię że omijam porę dzienną i spokojnie sobie robie trasy wieczorami :) |
|
Data: 2015-12-29 18:52:01 | |
Autor: ddddddddd | |
pohamuj sie | |
W dniu 2015-12-29 o 17:12, sczygiel@gmail.com pisze:
powoli jeździsz to i niewiele widzisz ;) to może mało autostradami? no i co oznacza wymuszenie? bo jak jestem to się zdecyduj - bo intensywnie hamowałem przez wyprzedzanie tirmana raz w życiu, a hamuję bardziej niż zamierzałem przez wyprzedzających praktycznie codziennie Mi sie zdarza jechać szybko ale wtedy dokładnie obserwuję tych których będę wyprzedzać. ja też, przy czym rzadko jeżdżę powoli, a 110 na autostradzie to tylko pijany jak mnie żona do domu wiezie ;) (ale to przez auto, mam też takie którym 120km/h nie przekraczam i autostradą raczej bliżej 100km/h, bo więcej to żadna przyjemność
nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale nocą jeździ się zauważalnie lepiej, a i chyba paradoksalnie ludziom trudniej ocenić odległość/prędkość więc nie ryzykują i jest spokojniej. A może to po prostu przez mniejszy ruch? -- Pozdrawiam Łukasz |
|
Data: 2015-12-29 14:37:32 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 18:51:51 UTC+1 użytkownik ddddddddd napisał:
W dniu 2015-12-29 o 17:12, sczygiel@gmail.com pisze: A róznie jest. Czasem te sama trase robie 5h:30 a czasem 3h:50. między katowicami a toruniem średnia mi czasem wychodzi ciutke powyżej 130km/h. Choc tak jeżdze tylko jak ruch jest mały. Bo jak ruch jest wiekszy to co chwile trzeba zmieniać prędkość a to bez sensu i rozpędzić sie nie ma jak i zysk z szybkiej jazdy nikły. >> to może mało autostradami? no i co oznacza wymuszenie? bo jak jestem Ale na co mam sie decydować? Jak jade i widze że ktos chce wyprzedzać to zazwyczaj starczy noga z gazu. Dohamowuję naprawde mało. A już sytuacja że samym wjechaniem na mój pas ktoś sprawił że hamowałem jest niezmiernie żadka. Zazwyczaj jednak jest to hamowanie bo matołek wyprzedza ale robi to okropnie powoli. Wkurzające, ale wtedy staram sie myśleć że akwarium wiezie i lepiej nie może. To pozwala mi wątrobe oszcędzać ;) >Myslę że to mniejszy ruch i większa przewidywalność czasu dojazdu.. Ludzie są wtedy spokojniejsi. Ale trafiły mi się sytuacje kiedy jechałem z częstochowy do piotrkowa w okolicy północy i peleton był gęsty i szybki. Przez dobre 50km czułem się jak w le mans :) |
|
Data: 2015-12-29 16:05:29 | |
Autor: J.F. | |
pohamuj sie | |
Dnia Tue, 29 Dec 2015 04:21:40 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 10:02:56 UTC+1 użytkownik J.F. napisał: A na A4 sie zdarzaja. A jak widzę że ciężarówka "zajechała" komuś droge to wiem że ten co Wszystko zalezy od tego, ile ci tirman miejsca zostawi. A w zasadzie, to jak cie widzi, to nie powinien zaczynac. 140 tam nie przekracza tak duzo, a ci co przekraczaja, to czas reakcji maja raczej dobry :-) Sytuacji gdzie rzeczywiście ciężarówkę bym obwinił za wymuszenie No i sytuacji kiedy wyprzedzanie trwa długo jest niewiele. Nie mowie ze nie ma - chodzi tylko o spojrzenie w lusterko. No i o kierunkowskaz. Ale ja jeżdzę zazwyczaj wczesnym lub późnym wieczorem więc może w Nie wiem jak na A1, ale przy wiekszym ruchu trudno jest pojechac szybciej niz te 140. Jak nie tiry, to dostawczaki i osobowki sie wyprzedzaja i 100-120 sie jedzie. Przy okazji i tiry uwazniej zmieniaja pas. J. |
|
Data: 2015-12-29 08:18:09 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 16:04:59 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
I tak zazwyczaj to widzę na drodze. Nawet w porach późno popołudniowych kiedy ruch jest spory to jednak bardzo rzadko widzę że ciężarówka nie dała szansy temu na prawym pasie. 140 tam nie przekracza tak duzo, a ci co przekraczaja, to czas reakcji No wlasnie nie do końca jestem pewien tych umiejętności szybkich kierowców. Czasem jak widzę co sie dzieje to sam zdążę sie zaciekawić, na głos zasugeorwać hamowanie, zdziwić sie i dopiero zobaczyć zapalające się stopy. A to u mnie jakieś 3-4 sekundy... > Sytuacji gdzie rzeczywiście ciężarówkę bym obwinił za wymuszenie No to akcja powinna być inna. Patrz w lusterka :) > Ale ja jeżdzę zazwyczaj wczesnym lub późnym wieczorem więc może w A wlasnie, jak jezdzilem miedzy katowicami a gliwicami to ogólnie jakoś takich akcji nie pamiętam. Ale tam to raczej trzy pasy są... |
|
Data: 2015-12-29 18:44:54 | |
Autor: J.F. | |
pohamuj sie | |
Dnia Tue, 29 Dec 2015 08:18:09 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com
napisał(a): W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 16:04:59 UTC+1 użytkownik J.F. napisał: Widac jest to czas wystarczajacy ... do przezycia i unikniecia kolizji, bo inaczej bys nie tylu nie zobaczyl :-) Moze po prostu przewrazliwiony jestes i hamujesz, gdy inni uwazaja ze ciagle ciezarowka powinna im udzielic pierwszenstwa przed zmiana pasa. kiedy hamujesz ? https://www.youtube.com/watch?v=oeJpqQ_mjBs https://www.youtube.com/watch?v=LRWRYcdWnX8 https://www.youtube.com/watch?v=qT19WTRXfiM https://www.youtube.com/watch?v=jczUWjAnciw Pechowiec ? https://www.youtube.com/watch?v=DH2ttOc-8pY A wlasnie, jak jezdzilem miedzy katowicami a gliwicami to ogólnieAle ja jeżdzę zazwyczaj wczesnym lub późnym wieczorem więc może w Miedzy wroclawiem a opolem barierka na srodku pogieta mocno :-) J. |
|
Data: 2015-12-29 14:47:59 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 18:44:50 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Widac jest to czas wystarczajacy ... do przezycia i unikniecia Tu nie ma wątpliwości zajechanie drogi a widoczność i różnica prędkości nieduża. Filmik nie oszukiwany. https://www.youtube.com/watch?v=LRWRYcdWnX8 Tu nie widać jak sie sytuacja tworzyła. Może kierunkowskaz był włączony sporo wcześniej a ciężarówka zmieniała kierunek kiedy był na to czas. IMHO filmik nieuczciwie ucięty. https://www.youtube.com/watch?v=qT19WTRXfiM Tu sytuacja na styk. Obaj kierowcy byli uważni ale trudno ocenić jak szybko jechała osobówka bo filmik przyspieszony. Również uważam że jego właściciel nie do końca jest szczery. https://www.youtube.com/watch?v=jczUWjAnciw Uczciwy filmik. I to wymuszenie jest książkowe, tak jak ten pierwszy filmik.
I tu też wymuszenie. Tyle że właśnie takich sytuacji raczej nie widuję. Na te 5 filmików tylko dwa są z ciężarówkami. >>> Ale ja jeżdzę zazwyczaj wczesnym lub późnym wieczorem więc może w Poszperam za filmikiem który obrazuje to co raczej ja widuję. |
|
Data: 2015-12-30 07:34:10 | |
Autor: Tomasz Gorbaczuk | |
pohamuj sie | |
W dniu .12.2015 o 23:47 <sczygiel@gmail.com> pisze:
Tak czytam tÄ WaszÄ dyskusjÄ i nadziwiÄ siÄ nie mogÄ, Ĺźe na palcach jednej rÄki mogÄ policzyÄ "zajechania" - a jeĹźdĹźÄ sporo. https://www.youtube.com/watch?v=LRWRYcdWnX8 Ten filmik wszystko wyjaĹnia :-) - ja tu nie widzÄ Ĺźadnego zajechania, normalna sytuacja na autostradzie. Autobus grzecznie sygnalizuje zmianÄ pasa, wystarczy zdjÄ Ä nogÄ z gazu. https://www.youtube.com/watch?v=qT19WTRXfiM Tutaj to samo, https://www.youtube.com/watch?v=jczUWjAnciw Kierunek widaÄ z Ĺadnych paru metrĂłw, ja w takiej sytuacji bym zdjÄ Ĺ po prostu nogÄ z gazu. Do gĹowy by mi nie przyszĹo jechaÄ dalej "na siĹÄ" - a jeĹli ten kierownik co zmienia pas najzwyklej w Ĺwiecie mnie nie widzi? Ĺťadnej z tych sytuacji nie uznaĹbym wymuszeniem (choÄ mam ĹwiadomoĹÄ Ĺźe przepisy mĂłwiÄ co innego), ot normalna sytuacja na drodze, ktĂłra trafia siÄ codziennie. WiÄkszoĹÄ "zajechaĹ" na autostradzie wyczuwa siÄ z daleka, ukĹad aut na pasach ruchu, ich prÄdkoĹci - powodujÄ , Ĺźe zapala siÄ czerwona lampka i na 99,99% wiadomo, Ĺźe kierownik przede mnÄ zjedzie na mĂłj pas, nawet jak nie sygnalizuje tego kierunkowskazem. NaprawdÄ niebezpieczne sÄ sytuacje gdy mijam "duĹźy obiekt" i w poĹowie jego dĹugoĹci widzÄ, Ĺźe chce siÄ do mnie przytuliÄ - wtedy tylko mocny silnik lub ABS mogÄ nas uratowaÄ. TG |
|
Data: 2015-12-30 02:07:26 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 07:34:14 UTC+1 użytkownik Tomasz Gorbaczuk napisał:
W dniu .12.2015 o 23:47 <sczygiel@gmail.com> pisze: No właśnie mam podobne odczucia że tych zajechań jest niedużo. >> https://www.youtube.com/watch?v=LRWRYcdWnX8 No nie do końca. Jedzesz swoim pasem i nie musisz robić nikomu przysługi i go wpuszczać. Może se migać nawet godzine i nic z tego nie wynika. Jeśli wystarczy zdjąć noge z gazu - spoko. Ale zgodnie z przepisami nie musisz. Jeśli hamowałeś mocno to znaczy że wymuszenie było. Na tym filmie jednak autobus powinien przepuścić osobówke i na pewno ją widział albo powinien widzieć bo daleko nie była ani strasznie szybko nie jechała. >> https://www.youtube.com/watch?v=jczUWjAnciw No bez przesady, jakbyś był daleko albo jechał szybko to rozumiem że mógłby źle ocenić odległość. Ale mi sie w głowie nie mieści że "mógł by nie widzieć". Żadnej z tych sytuacji nie uznałbym wymuszeniem (choć mam świadomość że przepisy mówią co innego), ot normalna sytuacja na drodze, która trafia się codziennie. No to mamy sporo inne wyobrażenie o normie na drodze :) Większość "zajechań" na autostradzie wyczuwa się z daleka, układ aut na pasach ruchu, ich prędkości - powodują, że zapala się czerwona lampka i na 99,99% wiadomo, że kierownik przede mną zjedzie na mój pas, nawet jak nie sygnalizuje tego kierunkowskazem. A to tak. Od siebie dodam że wyprzedzam jak widze co mam z tyłu i wiem że nikt nie będzie chciał w mocnym aucie wyprzedzić i mnie. Jak zmieniam pas to albo wtedy jak nikogo na nim nie ma albo jak wiem że ten z tyłu nie jedzie na tyle szybko aby mnie dogonić w czasie manewru. Zresztą podobnie w mieście. Zmieniam pas spokojnie jak widzę że ten za mną na docelowym pasie jedzie z tą samą prędkością. I narazie strategia się sprawdza :) Naprawdę niebezpieczne są sytuacje gdy mijam "duży obiekt" i w połowie jego długości widzę, że chce się do mnie przytulić - wtedy tylko mocny silnik lub ABS mogą nas uratować.Albo kierowca tegoż pojazdu sie skryguje... |
|
Data: 2016-01-01 16:13:02 | |
Autor: mk4 | |
pohamuj sie | |
On 2015-12-29 18:44, J.F. wrote:
> Dnia Tue, 29 Dec 2015 08:18:09 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com > napisaĹ(a): >> W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 16:04:59 UTC+1 uĹźytkownik J.F. napisaĹ: >>> 140 tam nie przekracza tak duzo, a ci co przekraczaja, to czas reakcji >>> maja raczej dobry :-) >>> >> No wlasnie nie do koĹca jestem pewien tych umiejÄtnoĹci szybkich kierowcĂłw. >> Czasem jak widzÄ co sie dzieje to sam zdÄ ĹźÄ sie zaciekawiÄ, na gĹos zasugeorwaÄ hamowanie, zdziwiÄ sie i dopiero zobaczyÄ zapalajÄ ce siÄ stopy. >> A to u mnie jakieĹ 3-4 sekundy... > > Widac jest to czas wystarczajacy ... do przezycia i unikniecia > kolizji, bo inaczej bys nie tylu nie zobaczyl :-) > > Moze po prostu przewrazliwiony jestes i hamujesz, gdy inni uwazaja ze > ciagle ciezarowka powinna im udzielic pierwszenstwa przed zmiana pasa. > > > kiedy hamujesz ? > https://www.youtube.com/watch?v=oeJpqQ_mjBs Tutaj to gosc powinien hamowac jak byl widoczny pierwszy raz migacz autobusu. A on hamuje kiedy? No jak juz jest przy nim. Czyli wyglada to tak, ze jedze i nie widzi albo jedzie i nie reaguje do czasu az rzeczywiscie autobus wtacza sie na jego pas. Niestety bardzo wiele wypadkow i kolizji tak powstaje - ze ktos widzi ale nie reaguje bo "myslal". No a jak juz pomyslal, to jest za pozno. > https://www.youtube.com/watch?v=LRWRYcdWnX8 Tutaj to kiepski material. Nie wiadomo od kiedy byl wlaczony migacz i kiedy nalezalo juz podjac jakies dzialania. Bo z tego co widac to podejscie standardowe jak wyzej - widzi i nie raguje. Dopiero jak cielsko ciezarowki wkracza na pas zaczyna sie cos dziac. Nieco za pozno chyba? A moglo byc pewnie duzo wczesniej tylko filmik tego nie obejmuje. > https://www.youtube.com/watch?v=qT19WTRXfiM A tutaj dwoch sie zorientowalo. Jak widac nie bylo zadnego problemu zeby zwolnic do predkosci ciezarowki a nawet nieco ponizej. > https://www.youtube.com/watch?v=jczUWjAnciw Tu jakis slepiec ale w osobowce. A swoja droga kamerzysta zaczal hamowac za pozno (z tego co widze i slysze na filmiku). No ale akurat tutaj ewidentne zajechanie i czasu na reakcje bylo malo. Ale to akurat jest symptomatyczne dla osobowek, ktore chca wykonac dynamiczny manewr. -- mk4 |
|
Data: 2016-01-01 16:23:21 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 01.01.2016 o 16:13, mk4 pisze:
> kiedy hamujesz ? Bo poniewaĹź? Przeciwnik byĹ wiÄkszy? Chyba jedyne co powinien, to wczeĹniej wĹÄ czyÄ klakson. Ewidentne zajechanie drogi przez debila w autobusie, ktĂłry dobrze wiedziaĹ co robi, tyle Ĺźe postanowiĹ wymusiÄ to co mu wygodne byĹo..... |
|
Data: 2016-01-01 19:22:40 | |
Autor: mk4 | |
pohamuj sie | |
On 2016-01-01 16:23, Cavallino wrote:
W dniu 01.01.2016 o 16:13, mk4 pisze: Bo poniewaz wlaczyl migacz to _bedzie_ wjezdzal. Liczenie na to, ze nie wjedzie jest wlasnie zyczeniowym mysleniem albo... po prostu brakiem myslenia i przewidywania tego co ze sporym pradopodobienstwem moze sie wydarzyc. Oczywiste jest takze, ze nie wlacza sie migacza, zeby sobie z nim jechac. Inaczej jest w korku lub gestym miejskim ruchu gdzie migacz oznacza prosbe o wpuszczenie i zrobienie miejsca. Ale litosci - nie na autostradzie i w takich warunkach - czyli nie sa to dwa pasy zapchane pojazdami jadacymi bok w bok. Chyba jedyne co powinien, to wczeĹniej wĹÄ czyÄ klakson. Byc moze widzial a byc moze nie widzial. Ale to nie zmienia tego, ze kamerzysta mogl latwo uniknac niebezpiecznej sytuacji ale bezmyslnosc, buta i arogancja mu na to nie pozwolila. No i wreszcie co to za logika, ze na popelniony przez kogos blad (u ktorego zrodel jest nawet czasem chamskie czy wygodne zachowanie) odpowiada sie jeszcze wiekszym bledem? -- mk4 |
|
Data: 2016-01-01 20:20:59 | |
Autor: Mirek Ptak | |
pohamuj sie | |
W dniu 2016-01-01 o 19:22, mk4 pisze:
Bo ponieważ? Bronisz sprawy beznadziejnej. Włączenie kierunkowskazu nie nadaje pierwszeństwa.
Rzeczywiście karygodne - powinien włączyć pzred wykonaniem manewru po upewnieniu się, że na nikim nie wymusza! Pozdrawiam - Mirek -- Mirek Ptak - Insignia '11 HB 2.0 CDTI, PMS edition President Teddy on board :) kolczan( a t )outlook(kropek) c om PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++ |
|
Data: 2016-01-01 21:14:47 | |
Autor: mk4 | |
pohamuj sie | |
On 2016-01-01 20:20, Mirek Ptak wrote:
W dniu 2016-01-01 o 19:22, mk4 pisze:Jesli nie rozumiesz tego co przeczytales to moze powstrzymaj sie od komentowania? Raczej nie jest zadna chluba potwierdzac swoja glupote i to w dodatku na pismie, prawda? Oczywiste jest takze, ze nie wlacza sie migacza, zeby sobie z nim Czytasz czytasz i nic nie kapujesz. Jak trzeba byc ograniczonym, zeby nie zrozumiec prostego dosc przeslania zawartego w tekscie, ktory napisalem? W dodatku, zeby na jego podstawie stworzyc swoje wlasne - bledne i sprzeczne z oryginalem tezy po to by samemu je zwalczac... Zdrowia zycze! -- mk4 |
|
Data: 2016-01-01 21:24:51 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 01.01.2016 o 21:14, mk4 pisze:
On 2016-01-01 20:20, Mirek Ptak wrote: To chyba Ty nie rozumiesz co napisałeś, a już zwłaszcza wydźwięku tego przekazu. Ja chyba wiem, co chciałeś powiedzieć, ale napisałeś to tak, jakby autobusiarz (albo ktokolwiek na jego miejscu i z jego przyspieszeniem) miał pełne prawo do zrobienia tego co zrobił. |
|
Data: 2016-01-02 13:53:57 | |
Autor: mk4 | |
pohamuj sie | |
On 2016-01-01 21:24, Cavallino wrote:
W dniu 01.01.2016 o 21:14, mk4 pisze: Nie mial prawa i nigdzie takiej sugestii nawet nie bylo! Ale jednoczesnie nie oznacza to, ze widzac ten migacz mozna go olac. W przepisach zwykle jest napisane czego kazdy powinien dopelnic bez wiazania tego z obowiazkami innych uczestnikow ruchu. Tak wiec autobus nie mial prawa sie pakowac na ten pas, ale fakt, ze ten migacz pojawil sie odpowiednio wczesnie dawal szanse na unikniecie niebezpiecznej sytuacji. Fakt, ze zaregaujesz w zadnym stopniu nie sankcjonuje zachowania autobusu. A jednak wydaje sie, ze niektorzy staraja sie taki wniosek wyciagnac - czyli, ze jesli jestes na prawie i nie przesz do przodu za wszelka cene tylko potrafisz zachowac rozsadek to sankcjonujesz nieprawidlowe zachowania innych. Czyli, ze jak zwolnisz i nie doprowadzisz do niebezpiecznej sytuacji to tylko utwierdzisz tamtych w przekonaniu, ze tak mozna robic bo sie nic nie stalo. Moze w przypadku wyjatkowych glupcow tak wlasnie jest - ale jednak wiekszosc jest racjonalna i po niebezpiecznym manewrze mrugniecie swiatlami raz czy dwa powinno im nieco dac do myslenia. Bo parcie do zwarcia z autobusem, ktore widac na filmie jednak rozsadne nie jest. A ze masz pierwszenstwo. No masz, tylko stare powiedzenie, ze cmentarze sa pelne tych co mieli pierwszenstwo jest wciaz zywe. Czy aby na pewno zawsze warto chciec to pierwszenstwo wyegzekwowac? Istotne jest tez to co ktos tu pisal wczesniej - trzeba umiec czuc przez skore co sie moze wydarzyc gdy jedzie sie szybko. A jak sie tego nie czuje to trzeba jechac wolniej. Owszem, czasem manewr jest tak dziki, ze nikt nie jest w stanie "wyczuc". Jednak sytuacja na filmie do takich nie nalezy. Tutaj jednak widac co sie swieci. I gdyby kierowca kamerzysta za wczasu wyhamowal po czym ztrabil, zmrugal i zrugal przez CB busiarza to bym zlego slowa o nim nie powiedzial. -- mk4 |
|
Data: 2016-01-02 16:59:18 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 02.01.2016 o 13:53, mk4 pisze:
To chyba Ty nie rozumiesz co napisałeś, a już zwłaszcza wydźwięku tego Ale tak zabrzmiało. Przeczytaj wątek jeśli masz wątpliwości. Ewidentne wymuszenie, a Ty piszesz coś o winie jadącego lewym pasem. Owszem, był winny, ale tylko SKUTKU tego wymuszenia, natomiast CAŁĄ winę za wymuszenie ponosi kierowca autobusu i nic go od tej winy zwolnić nie może. |
|
Data: 2016-01-01 21:29:42 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 01.01.2016 20:20, Mirek Ptak wrote:
Bo poniewaz wlaczyl migacz to _bedzie_ wjezdzal. Liczenie na to, ze nie Każdy z was ma rację. Przepisowo kierunek nic nie zmienia. W rzeczywistości - to to o czym pisałem - pewne sytuacje czuje się przez skórę. Ignorowanie tego uczucia, to to co widzimy na _większości_ co bardziej spektakularnych nagrań z kamerek - czyli zabawa w głupiego i głupszego. Shrek. |
|
Data: 2016-01-02 14:06:32 | |
Autor: mk4 | |
pohamuj sie | |
On 2016-01-01 21:29, Shrek wrote:
On 01.01.2016 20:20, Mirek Ptak wrote: Tak, wlasnie taki obraz rysuje mi sie kiedy patrze na duza czesc nagran, gdzie dochodzi do powiedzmy - mniej groznych zdarzen. Bo te grozne to zwykle wieksza predkosc i rzeczywiscie ktos nie widzi, nie zdarzy itd. - takie prawdziwe wypadki, ktore chodza po ludziach. Ale te mniej grozne czesto wygladaja jak zwyczajne parcie do bitki przez obie strony. Pozniej na koncu ktos ma racje a ktos jej nie ma (jest winny). Ale jak jest jeszcze na to czas to zaden nie odpusci! Zwykle odpuszczenie lezy w gestii tego co akurat jest "na prawie". Jednak zdarza sie to rzadko, zeby robil to na czas i w efekcie reaguje dopiero wtedy jak zdarzenie jest juz nie do unikniecia. Gdy sie popatrzy na nagrania to w znacznej czesci zdarzenia nie powinny dojsc do skutku - gdyby tylko uczestnicy byli nieco mniej zawzieci i troche bardziej przewidywali sytuacje, ktore moga sie zdarzyc w danych warunkach. Smiem twierdzic, ze juz sama rezygnacja z chorobliwej zawzietosci powinna pozwolic uniknac niektorych zdarzen. -- mk4 |
|
Data: 2016-01-04 07:37:34 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu sobota, 2 stycznia 2016 14:06:47 UTC+1 użytkownik mk4 napisał:
On 2016-01-01 21:29, Shrek wrote: Rozumiem co masz na mysli. Poza przepisami które są dosyć twarde i jasno określone jest jeszcze kultura i współpraca. Ale tu widać że kierowca autobusu nie patrzył albo miał w nosie skutek jaki mogl wywolac. Na kolejnym filmiku bylo widać osobówke która sie zreflektowała i mimo popełnienia błędu gostek próbował zareagować i to uczynił.. A autobusiarz normalnie i perfidnie wymusił i tyle. To że nagrywający jechał jak jechał to inna sprawa. Ale to autobusiarz jest w 100% winny czegokolwiek co by sie tam stało. |
|
Data: 2016-01-01 21:23:02 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 01.01.2016 o 19:22, mk4 pisze:
On 2016-01-01 16:23, Cavallino wrote: Nie ma do tego prawa, jego psim obowiÄ zkiem jest przepuszczenie kogoĹ, kto znajduje siÄ na pasie na ktĂłry chce siÄ wjechaÄ. Nie zmuszajÄ c go do hamowania, tym bardziej gwaĹtownego. Chyba jedyne co powinien, to wczeĹniej wĹÄ czyÄ klakson. I na ten przypadek klakson z odpowiedniej odlegĹoĹci. OczywiĹcie plus noga na hamulcu, Ĺźeby nie skoĹczyĹo siÄ jak siÄ skoĹczyĹo, tak dla wĹsnego bezpieczeĹstwa. Ale nijak to nie oznacza, Ĺźe debil w autobusie zrobiĹ cokolwiek prawidĹowo i moĹźna go wybielaÄ. |
|
Data: 2016-01-04 07:32:35 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu piątek, 1 stycznia 2016 19:22:54 UTC+1 użytkownik mk4 napisał:
On 2016-01-01 16:23, Cavallino wrote: Kierunkowskaz nie uprawnia do zmiany pasa ruchu. To ze sobie gostek sygnalizuje nie oznacza ze ja na moim pasie mam cokolwiek robic poza wzmożeniem uwagi. Oczywiste jest takze, ze nie wlacza sie migacza, zeby sobie z nim jechac. Inaczej jest w korku lub gestym miejskim ruchu gdzie migacz oznacza prosbe o wpuszczenie i zrobienie miejsca. Ale litosci - nie na autostradzie i w takich warunkach - czyli nie sa to dwa pasy zapchane pojazdami jadacymi bok w bok. Włącza się go aby zasygnalizować zamiar. I czeka sie grzecznie aż będzie odpowiednia przerwa na drugim pasie albo ktos zwolni i zrobi to miejsce. > Chyba jedyne co powinien, to wcześniej włączyć klakson. Nie wiedział. Bo nie zareagował na to ze nagrywający został zepchniety z pasa. No i wreszcie co to za logika, ze na popelniony przez kogos blad (u ktorego zrodel jest nawet czasem chamskie czy wygodne zachowanie) odpowiada sie jeszcze wiekszym bledem? A to inna sprawa. Tu sie troche przychylam do zdania że cisnięcie się dalej w tym przypadku było oznaką złego rozeznania sytuacji. |
|
Data: 2015-12-29 18:14:51 | |
Autor: mk4 | |
pohamuj sie | |
On 2015-12-29 13:21, sczygiel@gmail.com wrote:
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 10:02:56 UTC+1 użytkownik J.F. napisał: Ja mam podobne obserwacje - owszem - czasem ktos wyjezdza i nieco przyblokuje. Ale zdarzenia, ze wyjedzie tak, zeby bylo trudno zwolnic sa incydentalne. Po prostu jak ktos samiast 130-140 jezdzi 180+ no to chyba powinien miec potrojone baczenie na to co robia inni i co ewentualnie zrobic moga a nie plakac w rekaw, ze "mi wyjechal" i musialem hamowac. Z drugiej strony jadac te 130-140 to trzeba jednak byc dosc ulomnym, zeby nie potrafic zwolnic na czas (albo pojazd taki, ze dla niego gora 80 to bezpieczne). Duzo wiekszym problemem sa kierowcy osobowek, ktorzy wyprzedzaja te nieszczesne TIRy z predkoscia 110-120... to dopiero rece opadaja. Bo ich bywa calkiem sporo - no przynajmniej tam gdzie ja najczesciej stykam sie z autostrada. Jedzie taki cwok jeden z drugim (wlasciwie sie toczy patrzac na predkosc) i wyprzedza. No i trwa to wieki i natychmiast robi sie zator na lewym. Prawym dojezdzaja do tych ciezarowek wyprzedzajac tych co sa juz na lewym. Pozniej sie wciskaja. Ci z tylu sie wkurwiaja, ze ci sie wciskaja. Bywa niebezpiecznie. A wszystko przez jakies sieroty, ktore musza wyprzedzic - ale zeby zrobic to szybciej i sprawniej to juz jaj i wyobrazni nie maja. Albo sknery co im troche paliwa zal albo zwykle bezmyslne i zlosliwe swinie. Inna kategoria to cwoki jadace juz nieco szybciej - kolo 140, ale ktore z racji tego, ze tak jada uzurpuja sobie prawo jazdy lewym pasem. Wyglada to tak, ze jak jest 150-200+ metrow przerwy na prawym to nie racza zjechac tylko caly czas ciagna lewym. Oczywiscie tworzy sie zator dla tych co chca jechac szybciej - no i wkurwienie narasta. I znow masz do wyboru - kopac sie z gosciem na swiatla i migacze, wlec sie za nim az bedzie 10km przerwy i wtedy moze zjedzie jak mu siadziesz na zderzaku albo objechac prawym i zostawic za horyzontem zanim tamten dotrze do ciezarowki na prawym. Tyle tylko, ze nie zawsze jedzie sie wozidlem, ktore na to pozwala. Ogolnie to problem jest w tym, ze kierowcy dostaja na autostracie naglej amnezji i wydaje im sie, ze przepis o jezdzie mozliwie blisko prawej strony nie istnieje. -- mk4 |
|
Data: 2015-12-29 14:57:59 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 18:15:04 UTC+1 użytkownik mk4 napisał:
Mam podobne odczucia. Jedziesz szybko? Licz sie z tym że ktoś ci zajedzie droge. I biorąc pod uwage to że jednak większość ludzi jedzie prędkościami w okolicy 100km/h to jednak między 140 a 100 nie ma aż takiej przepaści aby obie strony nie mogły jej pojąć. Tyle że osobówka może jechać szybciej a ciężarówka jednak nie.. Duzo wiekszym problemem sa kierowcy osobowek, ktorzy wyprzedzaja te nieszczesne TIRy z predkoscia 110-120... to dopiero rece opadaja. Bo ich bywa calkiem sporo - no przynajmniej tam gdzie ja najczesciej stykam sie z autostrada. Racja. Jak również ci którzy jadą wolniej od ciężarówek. Inna kategoria to cwoki jadace juz nieco szybciej - kolo 140, ale ktore z racji tego, ze tak jada uzurpuja sobie prawo jazdy lewym pasem. Ja tak jeżdze, czasami :) Wyglada to tak, ze jak jest 150-200+ metrow przerwy na prawym to nie racza zjechac tylko caly czas ciagna lewym. Oczywiscie tworzy sie zator dla tych co chca jechac szybciej - no i wkurwienie narasta. I znow masz Ale zatoru nie robie. jak mam ścigaczy z tyłu to puszczam przodem, niech se jada... do wyboru - kopac sie z gosciem na swiatla i migacze, wlec sie za nim az bedzie 10km przerwy i wtedy moze zjedzie jak mu siadziesz na zderzaku albo objechac prawym i zostawic za horyzontem zanim tamten dotrze do ciezarowki na prawym. Tyle tylko, ze nie zawsze jedzie sie wozidlem, ktore na to pozwala. Ogolnie to problem jest w tym, ze kierowcy dostaja na autostracie naglej amnezji i wydaje im sie, ze przepis o jezdzie mozliwie blisko prawej strony nie istnieje. Ogolnie ludzie w autach dziwnie sie zachowują :) Mnie najbardziej denerwują tacy co bardzo nierówno jadą. Jak lolka 3 raz musze wyprzedzić jadąc ze stałą prędkością to zmieniam tempo z dotychczasowego na 130 i po 5 minutach mam od lolka spokój... Ale chyba jednak jeżdzenie późno to dobry wybór po tym co czytam jaki odbiór sytuacji na drodze mają :) |
|
Data: 2015-12-30 06:52:50 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 29.12.2015 23:57, sczygiel@gmail.com wrote:
Ja mam podobne obserwacje - owszem - czasem ktos wyjezdza i nieco Nie do końca się zgodzę. Dozwolona to 140, jak będzie ktoś jechał 180 to znaczne przekroczenie to nie jest - nawet man wątpliwości, czy po jednym rzucie oka w lusterko potrafisz tą różnicę zauważyć. Więc nie - nie jest tak, ze na autostradzie nie nalezy się spodziewać kogoś o V>140. W zasadzie do 200 to się spodziewam bez większych problemów;) Natomiast jak ktoś nie ma doswiadczenia w zapierdalaniu autostradą, to zapierdalać istotnie nie powinien. Wbrew pozorom 90% takich akcji czuje się wcześniej "przez skórę". Jak ktoś tej umiejętności jeszcze nie ma, to dla dobra swojego i otoczenia powinien się przynajmniej na początku "pohamować". |
|
Data: 2015-12-30 02:17:20 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 06:52:14 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
On 29.12.2015 23:57, sczygiel@gmail.com wrote: No to jest znaczne przekroczenie. We wszelkich kategoriach: Procentowo: jedna trzecia więcej Bezwzględnie: prawie maksymalny mandat Droga hamowania do 140-tu: 300m? Czas reakcji na cokolwiek statycznego w zasięgu 300-400m: 7 sekund. rzucie oka w lusterko potrafisz tą różnicę zauważyć. Więc nie - nie jest tak, ze na autostradzie nie nalezy się spodziewać kogoś o V>140. W zasadzie do 200 to się spodziewam bez większych problemów;) A tu racja. Odróżnienie takiego co jedzie 140 od takiego co jedzie 160-180 jest właściwie niemożliwe. Szczególnie w lusterku, przy pojedynczym czy powtórzonym spojrzeniu. Natomiast jak ktoś nie ma doswiadczenia w zapierdalaniu autostradą, to zapierdalać istotnie nie powinien. Wbrew pozorom 90% takich akcji czuje się wcześniej "przez skórę". Jak ktoś tej umiejętności jeszcze nie ma, to dla dobra swojego i otoczenia powinien się przynajmniej na początku "pohamować". Tu się jednak ustosunkuję następująco: Jak umie to niech zapieprza se 140km/h. Ale reszta kierowców nie oczekuje że ktoś zapieprza szybciej. Oczekują że jesli nie jedziesz jak reszta to raczej nie będziesz jechał 180km/h. Zakładanie że inni kierowcy będą _cały_czas_ oczekiwać takiego szybkiego lopeza jest głupie. Więksość ludzi nie robi nawet tego co powinna a co dopiero oczekiwać od nich robienia czegoś dodatkowego, w tym przypadku zakładania że ktos inny złamie przepisy i adaptowania się do tego. |
|
Data: 2015-12-30 12:11:43 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 30.12.2015 11:17, sczygiel@gmail.com wrote:
Nie do końca się zgodzę. Dozwolona to 140, jak będzie ktoś jechał 180 to 180@140 to mi wychodzi 22%. Prawdę mówiąc poniżej średniej krajowej - jak jadę motocyklem po warszawie tak jak inni, to wychodzi ze jadę mniej więcej zgodnie z ograniczeniem, tylko licznik mam w milach:P Bezwzględnie: prawie maksymalny mandat od 300 do 400. Do maksimum brakuje 2/5 czyli prawie połowy. Droga hamowania do 140-tu: 300m? Prawdę mówiąc nie wiem. Ale rzut oka w google twierdzi, że ze 150 do zera to 150m. Więc nie. Wiem, że kwadrat prędkości, ale dalej nie. Przy 90 masz jakieś 60 metrów. 180 to dwa razy tyle więc w uproszczeniu droga hamowania razy 4 czyli 240 metrów ze 180 do 0. wychodzi, że 90 metrów ze 180 do 150. niech będzie 120 metrów ze 180 do 140. Przestrzeliłeś 2,5 raza. Czas reakcji na cokolwiek statycznego w zasięgu 300-400m: 7 sekund. What? W 7 sekund jadąc 180 przejeżdzasz 350 metrów. Z takim czasem reakcji to byś się zabił wciskając hamulec już wjeżdzając w przeszkodę. Bez jaj. Zdarzało mi się dwie stówki jechać i żyję. Widziałem, ze inni też tak jeżdzą i też żyją. A według ciebie by się pozabijali nie dotykając nawet hamulca:P A tu racja. Odróżnienie takiego co jedzie 140 od takiego co jedzie 160-180 jest właściwie niemożliwe. Otóż to - tym bardziej zakładanie że ktoś nie przekracza 140 na autostradzie jest proszeniem się o wypadek. I to zwykle z twojej winy. Natomiast jak ktoś nie ma doswiadczenia w zapierdalaniu autostradą, to W sumie też tak myślę. A jak nie umie przewidzieć, że ktoś jadąc 140 prawym pasem dojeżdza do TIRA i nie hamuje, to oznacza, że mu zaraz na lewy wyskoczy, to po _trochu_ sam się prosi o kuku. Co nie zmienia postaci rzeczy i nie zdejmuje odpowiedzialności, że zmieniając pasy zwłaszcza na autostradzie należy wrzucić kierunek _wcześniej_ i sprawdzić lusterko. I dopiero wtedy zmieniać. Jak nie ma pewności to trudno nie zmieniamy i hamujemy przed tirem. Koniec. Ale reszta kierowców nie oczekuje że ktoś zapieprza szybciej. A to już bardzo poważny błąd. Na tyle poważny, że w razie pecha można skończyć za to z wyrokiem. I tu bym zresztą polemizował. Dla większości kierowców pojawienie się kogoś jadącego 180 czy nawet 220 na autostradzie wybitnym zaskoczeniem nie jest. Znaczy jednak się spodziewają. Zakładanie że inni kierowcy będą _cały_czas_ oczekiwać takiego szybkiego lopeza jest głupie. Nie powiedziałbym. Powiedziałbym raczej że nie oczekiwanie tego jest głupie. Więksość ludzi nie robi nawet tego co powinna a co dopiero oczekiwać od nich robienia czegoś dodatkowego, w tym przypadku zakładania że ktos inny złamie przepisy i adaptowania się do tego. Poprawia się. Większość ludzi już jechała autostradą i za którymś razem uczą się czego się spodziewać, czego nie robić i dlaczego należy używać kierunków. Idzie ku lepszemu. Shrek. |
|
Data: 2015-12-30 04:25:45 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 12:11:07 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
On 30.12.2015 11:17, sczygiel@gmail.com wrote: A zależy od czego liczysz te procenty. Ja liczylem od 140-tu bo tyle jest limit i dla mnie to jest baza. Jak liczysz od 180-ciu to wyjdzie mniej. Ale mniej % ze 180-ciu :) > Bezwzględnie: prawie maksymalny mandat Na terenie niezabudowanym? OK, wiem jak liczyles ale ja liczylem maksimum w danej okoliczności. > Droga hamowania do 140-tu: 300m? Tu se liczylem. http://www.prawko-kwartnik.info/kalku/zatrzymanie.html Wyszlo mi ze z 180km/h droga zatrzymania to prawie 300m. przy 140km/h jest to 185m. I tam jest załozone że czas reakcji kierowcy to poniżej 1 sekundy. Co IMHO nie zawsze jest mozliwe... Aż tyle nie przestrzelilem. A pisalem z glowy. > Czas reakcji na cokolwiek statycznego w zasięgu 300-400m: 7 sekund. No jadąc 140km/h te 300m zrobisz w ponad 7 sekund. To jest czas na zareagowanie i uczynienie wszelkiego potrzebnego. Coś chyba pomieszałeś. (140/3600)*1000=38.888 38.888*7=272m Razem z tym co podał kalkulator mamy sytuację że zatrzymasz sie w polowie tego dystansu. Czyli ewentualnie podjęcie decyzji co robić, czy ominąć czy hamować itp. zostaje pi*oko polowa - 3sek. A trzeba obejrzeć co sie dzieje z tyłu (lub mieć w pamięci co było przed momentem kiedy się sprawdzało lusterko), zdecydować czy jest gdzie uciec itp. > A tu racja. Odróżnienie takiego co jedzie 140 od takiego co jedzie 160-180 jest właściwie niemożliwe. No nie :) Zakładanie że na autostradzie gdzie dozwolone jest 140, ktoś nonszalancko jedzie 180 nie jest standardem. I co więcej: nie powinno być. I w drugą strone: Jadąc 140 nie można zakładać że nikt nie wyskoczy i wymusi. Niestety względy bezpieczeństwa działają tylko w jedną stronę i jest to kierunek niesprzyjający wysokim prędkościom. >> Natomiast jak ktoś nie ma doswiadczenia w zapierdalaniu autostradą, to Ano tak jest. I najgorsze w tym jest to że jadąc właśnie tak jak jeżdzą osobówki (okolice 110-120) takich sytuacji jest dużo. Bardzo dużo. I tu nawet nie trzeba tych co przekraczają 140km/h. Co prawda takie wymuszenia nie są "nagłe" ani dynamiczne ponieważ różnica prędkości jest 20-30km/h ale dzieją się przy wysokich prędkościach więc skutki są ciężkie w przypadku kolizji... > Ale reszta kierowców nie oczekuje że ktoś zapieprza szybciej. Niektózy tak. Ja mam nawyk że patrze w lusterko co chwilę i zazwyczaj dosyć dobrze śledzę prękości poszczególnych samochodów. Bardzo rzadko mi sie zdarza że dany samochód nie jest tam gdzie się go spodziewam przy kolejnym sprawdzeniu lusterka. Ale zakladam "po polsku" że reszta kierowców to straszne łamagi i tego nie robią ;) > Zakładanie że inni kierowcy będą _cały_czas_ oczekiwać takiego szybkiego lopeza jest głupie. Ja zakładam że reszta kierowców będzie robić głupie rzeczy. I dosyć często mi sie to sprawdza. Przekraczanie prędkości na prostej aby na zakręcie hamować, jazda z nierówną prędkością, nie patrzenie w lusterka, blokownaie lewego pasa. Wyprzedzanie 300m przed zjazdem z autostrady i hamowanie do idiotycznej prędkości wymuszając hamowanie u mnie. Standard. Od takich ludzi nie wymagam aby śledzili szybkie auta i zakładali że cos co się tam gdzieś w lusterku ledwo błyszczy nagle będzie za tylnym zderzakiem. > Więksość ludzi nie robi nawet tego co powinna a co dopiero oczekiwać od nich robienia czegoś dodatkowego, w tym przypadku zakładania że ktos inny złamie przepisy i adaptowania się do tego. Ano idzie. Ale powoli. I w sumie ciekawi mnie jak ukształtuje się pojmowanie szybkiej jazdy na autostradzie... |
|
Data: 2015-12-30 13:52:37 | |
Autor: J.F. | |
pohamuj sie | |
Dnia Wed, 30 Dec 2015 04:25:45 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com
Tu se liczylem. Zacznij od wpisania deceleracji 8 i predkosci 100, czas kierowcy 1 i hamulcow 0. Wtedy droga hamowania wynosi 48m, co jest w miare zgodne ze wspolczesnymi danymi na suchym asfalcie. przy 140 mamy wtedy 94/133m, przy 180 156/206m I tam jest załozone że czas reakcji kierowcy to poniżej 1 sekundy. No coz - ci, co szybko jezdza reaguja szybko :-) Ale my tu o 200m - sytuacja musi byc wyrazna. Inaczej to trzeba patrzec 500m dalej, bo zabraknie. What? W 7 sekund jadąc 180 przejeżdzasz 350 metrów. Z takim czasem reakcji to byś się zabił wciskając hamulec już wjeżdzając w przeszkodę. Bez jaj. Zdarzało mi się dwie stówki jechać i żyję. Widziałem, ze inni też tak jeżdzą i też żyją. A według ciebie by się pozabijali nie dotykając nawet hamulca:PNo jadąc 140km/h te 300m zrobisz w ponad 7 sekund. To jest czas na zareagowanie i uczynienie wszelkiego potrzebnego. Tak to mniej wiecej wyglada. 3s na ocene sytuacji - 150m. Hamowanie - 150m. Zostaje 50m zapasu. Czasu reakcji nie wliczam, bo gdzies w tych 3s sie miesci. Ale 3s to sporo czasu. I ile sie czlowiek np na telefon nie rozprasza. A trzeba Nie trzeba - przy 180 z tylu pusto :-) A jesli nawet nie pusto, to problem tego z tylu :-) zdecydować czy jest gdzie uciec itp. Ale to mozesz robic jeszcze w czasie hamowania. Otóż to - tym bardziej zakładanie że ktoś nie przekracza 140 na autostradzie jest proszeniem się o wypadek. I to zwykle z twojej winy.Zakładanie że na autostradzie gdzie dozwolone jest 140, ktoś nonszalancko jedzie 180 nie jest standardem. W Polsce zyjemy - jest standardem i trzeba uwzglednic :-) Z drugiej strony - czlowiek nie robot i dalmierza laserowego w oczach nie ma. Jak ktos zajezdza tym co jada 140, to sie kiedys zdziwi ze go rozbija jadac przepisowe 140. Bo zle ocenil odleglosc, bo ten z tylu mial gorsze opony, bo sie sekunde zagapil ... I w drugą strone: Jadąc 140 nie można zakładać że nikt nie wyskoczy i wymusi. I dlatego ograniczyc do 90 wszystkim ? Nie, lepiej do 6 :-) J. |
|
Data: 2015-12-30 06:51:08 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 13:52:07 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Dnia Wed, 30 Dec 2015 04:25:45 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com > Tu se liczylem. ok, tyle jest, ale to takie troche myślenie życzeniowe. Na suchym tak jest, na mokrym już niekoniecznie. > I tam jest załozone że czas reakcji kierowcy to poniżej 1 sekundy.. No zgodnie z tym co twierdzi Shrek to może i tak. Ale jak widuję te sytuacje które wspomniałem wcześniej to jakoś mnie to nie przekonuje. A może to taki fun jest coby dohamowywać na styk? I dlatego widzę że nie jest fajnie a kierowca z tyłu nie hamuje jeszcze?
Zgadza sie. > A trzeba :) > Zakładanie że na autostradzie gdzie dozwolone jest 140, ktoś nonszalancko jedzie 180 nie jest standardem. No i z tym sie nie zgadzam. Już tu pare lat temu o tym dyskutowałem. Między innymi chyba Roman Mandziejewicz mnie przkeonywał że źle rozumuję. I po kolejnych 150kkm nadal mnie takie podejście nie przekonuje. Z drugiej strony - czlowiek nie robot i dalmierza laserowego w oczach No wlasnie. Sam chyba dosyć duzo rzeczy przewiduję i czasem jazda z akierownicą to dla mnie oglądanie mizernego serialu gdzie mozna przewidzieć kiedy murzyn zginie, kiedy będzie scena miłosna i kiedy czarny charakter zacznie sie wymądrzać i sądzę że nawet ja nie robię tego jakoś specjalnie dobrze ale jak widzę innych to wiem że jednak jestem sporo uważniejszy na drodze. > I w drugą strone: Jadąc 140 nie można zakładać że nikt nie wyskoczy i wymusi. Niekoniecznie. Ale jak ograniczenie jest na 140 to takie jest. I tego oczekują inni kierowcy. Oczekiwanie że pojazdy jadą szybciej niż dozwolona prędkość jest patologią. Nieistotne czy popularną czy nie ale taką jest. Ja nie mam problemu z tym ile te ograniczenia wynoszą. Mi nie przeszkadza że jest 50 w mieście a realnie jest 60 lub nawet 70. Jak dla mnie można podwyższyć ograniczenia do 180 na autostradzie ale równocześnie wymagać ich przestrzegania. Wprowadzenie ograniczeń aby sobie były a rzeczywistość niech jest inna uważam za patologiczne... O ile w miastach standardem jest że się jedzie szybko i raczej kierowcy to rozumieją o tyle żniowo wsród pieszych pokazuje że jednak nie jest dobrze. A na autostradach prędkości sporo większe... |
|
Data: 2015-12-30 19:37:06 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 30.12.2015 o 15:51, sczygiel@gmail.com pisze:
Oczekiwanie że pojazdy jadą szybciej niż dozwolona prędkość jest patologią. Patologią w tym kraju jest zakładanie, że nikt nie jedzie szybciej. A prawo nakazuje dokładnie odwrotnie niż trzeszczysz - oceniać ile przeciwnik osiąga ZANIM mu się drogę zajedzie. |
|
Data: 2015-12-31 00:18:53 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 19:37:02 UTC+1 użytkownik Cavallino napisał:
W dniu 30.12.2015 o 15:51, sczygiel@gmail.com pisze: Patologia jest jeżdzenie +10, +20. Tym bardziej patologia jest jazda +40 na 140. https://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_ograniczonego_zaufania |
|
Data: 2015-12-31 17:44:12 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 31.12.2015 o 09:18, sczygiel@gmail.com pisze:
W dniu środa, 30 grudnia 2015 19:37:02 UTC+1 użytkownik Cavallino napisał: Oczywiście. Wszystko oparte na liczbach to patologia. Jedzie się tyle na ile warunki w danym miejscu pozwalają, bez różnicy czy to jest +10 wobec jakiegoś kretyńskiego limitu, czy +100.
KAPELUSZ PLONK WARNING !!!! |
|
Data: 2015-12-30 20:18:35 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 30.12.2015 15:51, sczygiel@gmail.com wrote:
No zgodnie z tym co twierdzi Shrek to może i tak. Ale jak widuję te sytuacje które wspomniałem wcześniej to jakoś mnie to nie przekonuje. Bo dla niektórych hamowanie to tak jakby mu penisa i dwa cm skrócić;) Ogólnie większość nagrań z kamerek to sytuacje które można podsumować "głupi i głupszy", z tym że często trudno jednoznacznie stwierdzić który głupszy:P A trzeba Tu nie ma się co śmiać - w sumie nie dość, że prawidłowo napisał (przynajmniej częściowo, bo w praktyce problem tego z tyłu może stać się również twoim problemem), to jest to zachowanie naturalne i nawet jeśli nie jest to optymalny wariant to i tak większość z nas instynktownie tak właśnie zrobi. Najpierw hamowanie, potem jak już rzeczywiście ciepło to do hamowanie do oporu, potem jak zostanie czasu to odbicie na sąsiedni pas. Ponieważ jak to już powiedziano, na grupie jest poniekąd elita, a u nas 99% mężczyzn jeżdzi znacznie powyżej średniej, to większość napisze, że dokonale ogarnia sytuację, momentalnie przeanalizuje co najlepiej zrobić i jak im ABS i ESP nie przeszkodzi to wykonają manewr stulecia, ale w praktyce... najpier delikatnie heble, potem do oporu i ucieczka gdzie się da, albo i nie da (i to o ile jest ten znienawidzony abs, bo jak nie to po prostu przypierdolą na zablokowanych kołach. Wielkiej filozofii w tym nie ma bo to instynkt, a ten działa na niskim poziomie. Shrek. |
|
Data: 2015-12-30 14:06:29 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 30.12.2015 13:25, sczygiel@gmail.com wrote:
No to jest znaczne przekroczenie. We wszelkich kategoriach: Racja. Bezwzględnie: prawie maksymalny mandat Oczywiście - przecież rozmawiamy o autostradzie. Z definicji jest to teren niezabudowany. OK, wiem jak liczyles ale ja liczylem maksimum w danej okoliczności. Nie róbmy pewexu - autostrada to autostrada. Droga hamowania do 140-tu: 300m? No a ty pisałeś, że 300m ze 180 do 140. W tym kalkulatorze to jeszcze zmień współczynnik z 5,5 na 7,7 (suchy asfalt). przy 140km/h jest to 185m. Czyli tyle co napisałem 300-185= 115. Trzebaby pomyśleć jeszcze nad czasem reakcji. ale rząd wielkości już jest. I tam jest załozone że czas reakcji kierowcy to poniżej 1 sekundy. Możliwe - dopóki nie jesteś zmęczony to właśnie takie czasy reakcji mniej więcej są w trasie. Standardowo przyjmuje się 1 sekundę. Aż tyle nie przestrzelilem. A pisalem z glowy. No przestrzeliłeś 120m a 300m to duża różnica:P Czas reakcji na cokolwiek statycznego w zasięgu 300-400m: 7 sekund. Nic nie pomieszałem - 180/3,6 to 50m/s razy 7 = 350m. Ty pisałeś, że czas reakcji na cel statyczny w odległości 300-400 metrów to 7 sekund. Jadąc 180 w pesymistycznym przypadku wjeżdzasz w przeszkodę bez dotykania hamulca (300 metrów do 350), w optymistycznym;) po 350 metrach wciskasz hamulec, po kolejnych powiedzmy 20m układ hamulcowy łapie, przez następne 30m zwalniasz powiedzmy ze 180 do 175. Dlatego dałem emotek przy wariancie oprymistycznym;) A jednak ludzie tyle jeżdzą i większość z nich żyje, więc sorry ale ci nie uwierzę w 7 sekund:P Razem z tym co podał kalkulator mamy sytuację że zatrzymasz sie w polowie tego dystansu. Czyli ewentualnie podjęcie decyzji co robić, czy ominąć czy hamować itp. zostaje pi*oko polowa - 3sek. Nie do końca rozumiem. Z obliczeń wynika, że się rozbiję o przeszkodę w optymistycznym wariancie zwalniając o jakieś 5km/h. A tu racja. Odróżnienie takiego co jedzie 140 od takiego co jedzie 160-180 jest właściwie niemożliwe. Ależ tak. Tak myśląc w końcu zajedziesz komuś drogę. Jeśli ktoś tak jeździ, to brak dzwona zawdzięcza głownie temu, że szybkie lopezy na autostradzie są jednak co nieco ogarnięte i swój instynkt samozachowawczy jednak posiadają. Zakładanie że na autostradzie gdzie dozwolone jest 140, ktoś nonszalancko jedzie 180 nie jest standardem. Oczywiście, że powinno. Założenia oderwane od rzeczywistości do niczego dobrego nie prowadzą i przypominają myślenie dziecka, że jak zamknie oczy to przeszkody znikają. Nie znikają. Tak samo jak ten lopez nie zniknie, i będziesz winny jak mu zajedziesz drogę. W optymistycznej wersji nic się nie stanie, bo lopez będzie ogarnięty, w pesymistycznej polej się krew - lopeza, twoja albo paxów (albo jeszcze innych jadących za wami). Warto? I w drugą strone: Jadąc 140 nie można zakładać że nikt nie wyskoczy i wymusi. W zasadzie nigdy się nie powinno. Dlatego piszę, jak ktoś nie ma doświadczenia i nie czuje tego "przez skórę" to za zapierdalanie w ogóle nie powinien się brać. Jak czuje to w zasadzie też nie, ale to temat na inna dyskusję;) Niestety względy bezpieczeństwa działają tylko w jedną stronę i jest to kierunek niesprzyjający wysokim prędkościom. To nie do końca jest prawda, bo jednak autostrady generalnie mimo dużych prędkości są bezpieczniejsze. Ba - spory procent wypadków na nich zdarza się właśnie z powodu braku prędkości (a większośc reszty właśnie z powodu niespodziewających się 180@140):P Ano tak jest. I najgorsze w tym jest to że jadąc właśnie tak jak jeżdzą osobówki (okolice 110-120) takich sytuacji jest dużo. Bardzo dużo. Wcale nie tak dużo. Idzie przeżyć:) Ale reszta kierowców nie oczekuje że ktoś zapieprza szybciej. Sporo jeśli nie większość się spodziewa. A powinni wszyscy. Zakładanie że inni kierowcy będą _cały_czas_ oczekiwać takiego szybkiego lopeza jest głupie. Źle się wyraziłem, głupie jest to, że się niespodziewają. Więksość ludzi nie robi nawet tego co powinna a co dopiero oczekiwać od nich robienia czegoś dodatkowego, w tym przypadku zakładania że ktos inny złamie przepisy i adaptowania się do tego. Normalnie - tak jak wszędzie. Kwestia czasu, ale się uczymy. Shrek |
|
Data: 2015-12-30 05:59:38 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 14:05:54 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
On 30.12.2015 13:25, sczygiel@gmail.com wrote: Ostatnio czytalem troche o hameryce. Stąd wiem że autostrada nie musi być niezabudowana. Taki troche absurd ale jednak. No i jesli rozmawiamy o niezabudowanym to jednak nie możesz liczyć że maksimum to 1500pln... >>> Droga hamowania do 140-tu: 300m? Miałęm na mysli zatrzymanie z 180-ciu do zera. Chodzio mi o to (troche nie jasno napisałem) że jeśli na drodze pojawi się coś to pi*oko zobaczysz to sensownie na 300-400m przed sobą. I ten odcinek staje się wtedy mocno nieprzewidywalny. Kierowcy obok mogą zacząć zmieniać pasy w niekontrolowany sposób, omijać coś, hamować. Jesli nie zaczniesz hamować to w te 7 sekund dojedziesz dokładnie do miejsca gdzie to cos sie znajduje. To cos to jakieś deski, zerwany bieżnik, jakiś zwierzak itp. Inna sytuacja. Pewnie troche zamotałem... Chodziło mi o to że przy tak duzych prędkościach szybko pokonuje się standardowy zasięg wzroku. I ci którzy patrzą w tył mają podobnie. Patrzy, nic nie widzi 300-400m za sobą. Zabiera sie za wyprzedzanie a tu "nagle" po 10-15 sekundach ma na zderzaku szybkiego. Niby sekund sporo ale ludzie jakoś czasem nie ogarniają. Zmiana rodzaju nawierzchni ciutke zmienia ale raczej nie jakościowo tylko ilościowo. > I tam jest załozone że czas reakcji kierowcy to poniżej 1 sekundy.. O ile ktoś sie nie rozkojarzy. Ale to już takie sobie tam dywagacje, nikt sie nie przyzna że w telefonie grzebał albo plyte cd wymieniał czy kanapki rozpakowywał... > Aż tyle nie przestrzelilem. A pisalem z glowy. No nie. Zgodnie z kalkulatorem: 140-0 dla wspolczynnika 5.5 - 185m dla 7.5 - 141m Pisząc totalnie z głowy, nie tak strasznie. >>> Czas reakcji na cokolwiek statycznego w zasięgu 300-400m: 7 sekund. Przy 140-tu. Jadąc 180 w pesymistycznym przypadku wjeżdzasz w przeszkodę bez dotykania hamulca (300 metrów do 350), w optymistycznym;) po 350 metrach wciskasz hamulec, po kolejnych powiedzmy 20m układ hamulcowy łapie, przez następne 30m zwalniasz powiedzmy ze 180 do 175. Dlatego dałem emotek przy wariancie oprymistycznym;) Nie ma sensu sie o to scierać, tak czy siak jadąc 140-180 czasu na reakcję nie ma dużo i zamotanie się sprawia że sytuacja robi sie nieciekawa. A jeśli zamotanie jest po obu stronach - wymuszający i ten który szybko jedzie to wypadek bardzo prawdopodobny... A jednak ludzie tyle jeżdzą i większość z nich żyje, więc sorry ale ci nie uwierzę w 7 sekund:P No ale jednak podobno takie sytuacje to częste są wh twórców akcji od której zaczął się wątek :) >>> A tu racja. Odróżnienie takiego co jedzie 140 od takiego co jedzie 160-180 jest właściwie niemożliwe. Moje "no nie", tyczy się założeń i winy. Bo mi się nie wydaje aby ludzie siadający za kierownicę zakłądali że standardem jest jazda 140+40 skoro 90% kierowców nie przekracza 120.. > Zakładanie że na autostradzie gdzie dozwolone jest 140, ktoś nonszalancko jedzie 180 nie jest standardem. Ale rzeczywistość to przepisy że ograniczenie jest do 140. Dodatkowo 90% nie przekracza 120. Oczywiście są ci którzy jadą 140+XX ale kierowcy nie zakłądają że każde blade światło w lusterku jest szybkim lopezem. Oni zakłądają że to jest szybki ale nie aż tak. Tu sie różnimy, ty piszesz jak powinni sie ci kierowcy zachowywać a ja piszę jak się zachowują. Oczywiście mam na mysli zachowania rozsądne a nie gapiostwo. > I w drugą strone: Jadąc 140 nie można zakładać że nikt nie wyskoczy i wymusi. Ano na inną bo wątek nieco zbacza z wymuszeń w stronę oczekiwań i przekroczeń. > Niestety względy bezpieczeństwa działają tylko w jedną stronę i jest to kierunek niesprzyjający wysokim prędkościom. Tu też racja. Tyle że dla mnie autostrada to system nieco podobny do komunikacji informatycznej. Jesli protokół czegoś nie przewiduje to jest spora szansa ze to nie zadziała i w druga strone, nawet jak przewiduje to może gdzieś nie zostało to odpowiednio zaimplementowane. I też nie działa. Implementacja - znajomość i stosowanie prawa oraz realne zachowanie protokół - prawo i zwyczaje Nośnik - droga Informacja - samochody. Czy jakoś tak. O ile naduzywając jednego z czynników zazwyczaj jakoś sobie dajemy radę w świecie elektroniki/IT o tyle nadużycie większej ich ilości zazwyczaj kończy się kłopotami. Taka zgrubna dygresja. Nie twierdzę że się nie da jechać po autostradach szybko. Ale jednak wszyscy uczestnicy muszą wiedzieć co znaczy szybko i umieć się dopasować. A jak 30-40% (ilość z sufitu) oczekuje że nie ma szybszych od 140km/h to sie robi niezbyt stabilnie. |
|
Data: 2015-12-30 15:22:49 | |
Autor: Shrek | |
pohamuj sie | |
On 30.12.2015 14:59, sczygiel@gmail.com wrote:
Oczywiście - przecież rozmawiamy o autostradzie. Z definicji jest to Ale w Polsce musi. No i jesli rozmawiamy o niezabudowanym to jednak nie możesz liczyć że maksimum to 1500pln... Liczę, że max 500. Za 180@140 jest 300-400. No a ty pisałeś, że 300m ze 180 do 140. W tym kalkulatorze to jeszcze Zrozumiałem, ze ze 180 do 140. To cos to jakieś deski, zerwany bieżnik, jakiś zwierzak itp. No trochę;) Chodziło mi o to że przy tak duzych prędkościach szybko pokonuje się standardowy zasięg wzroku. Racja, ale różnica między 140 a 180 nie jest tu taka kolosalna:P I ci którzy patrzą w tył mają podobnie. Patrzy, nic nie widzi 300-400m za sobą. E bez przesady. Żeby mieli go po 10 sekundach na zderzaku z 300 metrów, to musiałby jechać o 30m/s czyli ponad 100km/h szybciej niż ty. Jeśli jedziesz 120, to ten szybki musiałby mieć więcej niż 220km/h, żeby cię tak zaskoczyć. To już widać w lusterku, że się za szybko zbliża. Warto też rzucić okiem drugi raz. O ile ktoś sie nie rozkojarzy. Ale to już takie sobie tam dywagacje, nikt sie nie przyzna że w telefonie grzebał albo plyte cd wymieniał czy kanapki rozpakowywał... No ja na ten przykład takich rzeczy rzeczywiście na robię jadąc 200km/h, więc się nie przyznam:P Zakładanie że na autostradzie gdzie dozwolone jest 140, ktoś nonszalancko jedzie 180 nie jest standardem. Rzeczywistość, to nie przepisy, a... rzeczywistość. A w rzeczywistości jadący 180 autostradą rzadkością na miarę pojawienia się meteorytu nie są. Więc należy i trzeba się ich spodziewać. Dodatkowo 90% nie przekracza 120. 180 to nie jest ewenement na autostradzie. Naprawdę. Tu sie różnimy, ty piszesz jak powinni sie ci kierowcy zachowywać a ja piszę jak się zachowują. No właśnie nie. Napisałeś: "Zakładanie że na autostradzie gdzie dozwolone jest 140, ktoś nonszalancko jedzie 180 nie jest standardem. I co więcej: nie powinno być." No więc powtórzę - powinno być standardem. Powinnieneś się tego spodziewać. Nie ważne czy to zgodne z przepisami, czy nie - taka jest rzeczywistość. Jakby rzeczywistoś była zgodna z przepisami, to teoretycznie liczba wypadków powinna wynosić zero. Ale tak nie jest. Nie twierdzę że się nie da jechać po autostradach szybko. Ale jednak wszyscy uczestnicy muszą wiedzieć co znaczy szybko i umieć się dopasować. Dlatego tych należy też uświadamiać. 180 na autostradzie nie jest ewenementem, który można sobie pominąć w założeniach. Shrek |
|
Data: 2015-12-30 15:45:01 | |
Autor: J.F. | |
pohamuj sie | |
Dnia Wed, 30 Dec 2015 05:59:38 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com
Miałęm na mysli zatrzymanie z 180-ciu do zera. Chodzio mi o to Troche zamotales, ale do tego sie sprowadza - trzeba patrzec te 500m przed siebie, bo inaczej miejsca zabraknie przy hamowaniu do zera.. I ci którzy patrzą w tył mają podobnie. Patrzy, nic nie widzi Ale tu troche inaczej - nie trzeba hamowac do zera, wystarczy do ~90, w miedzyczasie tir swoje odjedzie, wiec i miejsca na hamowanie wiecej. Jak pisalem - nie mamy pretensji ze oni nie patrza na 300m, mamy pretensje ze oni nie patrza nawet na 100, 50, czy 20 ... O ile ktoś sie nie rozkojarzy. Ale to już takie sobie tam dywagacje,I tam jest załozone że czas reakcji kierowcy to poniżej 1 sekundy.Możliwe - dopóki nie jesteś zmęczony to właśnie takie czasy reakcji Podstawa jest jednak wyrazistosc sytuacji. Jak ci pieszy wychodzi na przejscie to hamujesz szybko, jak samochod z prawej z przodu nieco zwalnia to juz nie. A jak 300m dalej tir pas zmienia, to tez tak szybko nie zareagujesz. Przy czym jak pisalem - jesli on wyprzedza i jedzie dalej 90, to 300m az za duzo. Jesli on hamuje i zatrzymuje bo zobaczyl np dziure na drodze - to ledwo starczy. Nie twierdzę że się nie da jechać po autostradach szybko. Ale jednak Problem nie w tych co nie oczekuja, problem w tych co wcale nie popatrza. Owszem, jadac osobowka z predkoscia powiedzmy 120 i widzac tira z przodu i auto z tylu moge miec wrazenie ze zdaze wyprzedzic. A tu niespodzianka, bo ten z tylu jedzie 200. Przy predkosciach tirow rachunek jest jednak inny. J. |
|
Data: 2015-12-30 07:01:01 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 15:44:30 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Dnia Wed, 30 Dec 2015 05:59:38 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com OK, rozumiem. U mnie to takie skrzywienie, jeżdze nocą więc maks co widac nieoświetlonego to te 300-400m. W dzień widać sporo dalej... Jak pisalem - nie mamy pretensji ze oni nie patrza na 300m, mamy A to sie zgadzamy. Też uważam że nie branie pod uwage tak blisko znajdujących się samochodów jest karygodne. Podstawa jest jednak wyrazistosc sytuacji. Jak ci pieszy wychodzi na Zgadza sie. Przy czym jak pisalem - jesli on wyprzedza i jedzie dalej 90, to 300m Racja. Dlatego mnie mocno dziwią te sytuacje o których pisałem. Ja bym hamował już sporo wcześniej a ci szybcy hamuja późno.... Problem nie w tych co nie oczekuja, problem w tych co wcale nie Tu mam nieco inne spojrzenie. Albo po prostu zakłądam że kierowca jednak popatrzył i zdecydował że miejsce ma albo nie widział. Albo widział ale myslał że widzi co innego. Autobus z filmu mnie najbardziej zaskoczył brakiem reakcji. Nie popatrzył? Wogóle? Tak sądzisz? |
|
Data: 2015-12-30 12:27:54 | |
Autor: J.F. | |
pohamuj sie | |
Dnia Wed, 30 Dec 2015 02:17:20 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com
W dniu środa, 30 grudnia 2015 06:52:14 UTC+1 użytkownik Shrek napisał: Co znaczy "do 140" ? Raczej - jesli od 140km/h auto zatrzymuje sie na 100m, to ze 180 potrzebuje 160m. Duzo i malo jednoczesnie. Dodajac sekunde na reakcje mamy 140 i 180m. Czas reakcji na cokolwiek statycznego w zasięgu 300-400m: 7 sekund. Nas interesuje jednak jeszcze co innego - roznica predkosci w stosunku do tira jadacego 90. 50 i 90 km/h. 25 i 65m odleglosci potrzebnej do zwolnienia - wliczajac sekunde na reakcje. Tir zajezdzajacy droge z odleglosci 65m ... no, powinien ustapic ... rzucie oka w lusterko potrafisz tą różnicę zauważyć. Więc nie - nie jest tak, ze na autostradzie nie nalezy się spodziewać kogoś o V>140. W zasadzie do 200 to się spodziewam bez większych problemów;)A tu racja. Odróżnienie takiego co jedzie 140 od takiego co jedzie 160-180 jest właściwie niemożliwe. ale my tu 65m. Zajedziesz droge, bo zdazy zahamowac, rozsadnie zakladajac, ze jedzie dopuszczalne 140 ? Ja sie wycwanilem - zmieniam pas duzo wczesniej, gdy z tylu daleko pusto. Potem to problem tego z tylu :-) A po prawdzie, to rzadko zmieniam, pedze glownie lewym :-) Natomiast jak ktoś nie ma doswiadczenia w zapierdalaniu autostradą, to zapierdalać istotnie nie powinien. Wbrew pozorom 90% takich akcji czuje się wcześniej "przez skórę". Jak ktoś tej umiejętności jeszcze nie ma, to dla dobra swojego i otoczenia powinien się przynajmniej na początku "pohamować".Tu się jednak ustosunkuję następująco: Jak umie to niech zapieprza Niby masz racje, tylko za Odra jest taki kraj, gdzie nalezy oczekiwac szybkiego Lopeza i jezdzi sie szybciej i bezpieczniej. I co ciekawe - nawet polscy kierowcy ciezarowek nie zajezdzaja tam drogi. No - tak po prawdzie, to czesto jezdzi sie wolniej, bo ruch wiekszy, albo miejscowe ograniczenie. Ale tez przybywa odcinkow 3-paowych - wtedy mozna w miare bezpiecznie te 180 pojechac. J. |
|
Data: 2015-12-30 05:26:19 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 12:27:22 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Dnia Wed, 30 Dec 2015 02:17:20 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com > W dniu środa, 30 grudnia 2015 06:52:14 UTC+1 użytkownik Shrek napisał: Tak, miało być od 140 do zera. Raczej - jesli od 140km/h auto zatrzymuje sie na 100m, to ze 180 Mi kalkulatory pokazują troche dłuższe drogi zatrzymania. > Czas reakcji na cokolwiek statycznego w zasięgu 300-400m: 7 sekund. Zgadza się. W ogóle to powinien nie wyjeżdzać jeśli odległość jest mniejsza niż te 300m. >> rzucie oka w lusterko potrafisz tą różnicę zauważyć. Więc nie - nie jest >> tak, ze na autostradzie nie nalezy się spodziewać kogoś o V>140. W >> zasadzie do 200 to się spodziewam bez większych problemów;) Ja, oczywiście że nie. Inni też nie powinni. I z moich obserwacji widzę że tak nie robią. Zajechań jak już tu pisałem widziałem mało. Raczej to co widzę to mocno spoźnione reakcje tych na lewym pasie którym droge zajechano. Bo jak pojazd z prawego jest juz na lewym i zaczyna dymić przyspieszając a ten dojeżdzający jeszcze nie hamuje mimo że nie ma szans aby bez zmiany prędkości przejechać... Ja sie wycwanilem - zmieniam pas duzo wczesniej, gdy z tylu daleko Też jakaś metoda :) >> Natomiast jak ktoś nie ma doswiadczenia w zapierdalaniu autostradą, to >> zapierdalać istotnie nie powinien. Wbrew pozorom 90% takich akcji czuje >> się wcześniej "przez skórę". Jak ktoś tej umiejętności jeszcze nie ma, >> to dla dobra swojego i otoczenia powinien się przynajmniej na początku >> "pohamować". Nie dziwie sie. Gdyby i u nas dozwolone na autostradzie bylo 180 lub więcej to bym tu nie jojdał Shrekowi jak należy sie wg mnie zachowywać. Ale przepisy u nas są takie więc nie oczekuję że kierowcy będą zakładać że standardem jest jazda +40. No - tak po prawdzie, to czesto jezdzi sie wolniej, bo ruch wiekszy, Zgadza sie. Zreszta jak widzę z moich jazd to raczej 80-90% pojazdów jedzie nie więcej niż 120. Czyli te 140 jest dobrym ograniczeniem skoro niewielu go potrzebuje. |
|
Data: 2015-12-30 15:26:24 | |
Autor: re | |
pohamuj sie | |
Użytkownik No - tak po prawdzie, to czesto jezdzi sie wolniej, bo ruch wiekszy, Zgadza sie. Zreszta jak widzę z moich jazd to raczej 80-90% pojazdów jedzie nie więcej niż 120. Czyli te 140 jest dobrym ograniczeniem skoro niewielu go potrzebuje. -- - Nie o to chodzi ilu go potrzebuje tylko czemu miałoby jechać wolniej |
|
Data: 2015-12-30 16:02:31 | |
Autor: J.F. | |
pohamuj sie | |
Dnia Wed, 30 Dec 2015 05:26:19 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com
Raczej - jesli od 140km/h auto zatrzymuje sie na 100m, to ze 180Mi kalkulatory pokazują troche dłuższe drogi zatrzymania. Bo sie oparles na tym 5.5m/s2 Nas interesuje jednak jeszcze co innego - roznica predkosci w stosunkuZgadza się. W ogóle to powinien nie wyjeżdzać jeśli odległość jest No - jak sam pisales to sporo osob jedzie wolniej, 120, 110, czasem 85. Takim spokojnie moze "zajechac" przy 200m. Ja, oczywiście że nie. Inni też nie powinni. I z moich obserwacji widzę że tak nie robią.A tu racja. Odróżnienie takiego co jedzie 140 od takiego co jedzie 160-180 jest właściwie niemożliwe.ale my tu 65m. Zajedziesz droge, bo zdazy zahamowac, rozsadnie Jednak sie zdarzaja. I wystarczy pojechac 140 czy nawet 130. Co poniektorzy jak widac - migacz ze stosownej odleglosci, a potem skret, bez upewnienia sie, ze migacz zostal ... uwzgledniony, to chyba dobre slowo. Niby masz racje, tylko za Odra jest taki kraj, gdzie nalezy oczekiwacNie dziwie sie. Gdyby i u nas dozwolone na autostradzie bylo 180 lub Ale u nas jadacego 180 mozna zobaczyc podobnie czesto jak tam :-) Po prostu - nie patrza w lusterka. Albo nie chce im sie tempomatu wylaczac. Zreszta jak widzę z moich jazd to raczej 80-90% pojazdów jedzie nie 10-20% jedzie jednak szybciej - czemu nie podniesc ? Gdziestam oszem - robi sie niebezpiecznie przy duzej roznicy predkosci, no i samej predkosci. Ale mozna ustalic 150, czy 160 ... J. |
|
Data: 2015-12-30 19:34:24 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 30.12.2015 o 16:02, J.F. pisze:
Po prostu - nie patrza w lusterka. Albo nie chce im sie tempomatu Oczywiście że to ostatnie. Nawet sami się przyznają na cb. Plus zawiść wobec osobówek, że oni nie mogą szybciej. Ale czego wymagać - w większości to przypały bez szkoły, które do żadnego pomyślunku się nie nadają, więc wzięli się za kręcenie fajerą, bo grosz z tego niezły. I tak ich właśnie trzeba traktować - od traktorzystów też za wiele nie idzie wymagać. |
|
Data: 2015-12-31 00:33:25 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 16:02:00 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Dnia Wed, 30 Dec 2015 05:26:19 -0800 (PST), sczygiel@gmail.com >> Raczej - jesli od 140km/h auto zatrzymuje sie na 100m, to ze 180 Nie grzebalem w defaultach :) Co poniektorzy jak widac - migacz ze stosownej odleglosci, a potem I to akurat jest błąd. I IMHO akurat akcja pod tym kątem była by odebrana pozytywnie. >> Niby masz racje, tylko za Odra jest taki kraj, gdzie nalezy oczekiwac No nie wiem czy równie często :) Ale abstrahując od częstości, ograniczenie jest na 140, większośc jedzie do 120. To czemu oczekiwać że każde światełko w lusterku nagle znajdzie się zbyt blisko? Paranoja. Równie dobrze można by sugerować że nalezy jeżdzić wolniej bo zwierzęta z lasu wyłażą (no może nie na autostradzie ale ogólnie gdzie indziej). Więc skoro wyłażą to nie jedziemy 90 tylko 65. Tok rozumowania podobny tylko aplikowany w druga strone. Po prostu - nie patrza w lusterka. Albo nie chce im sie tempomatu Tu nie ma wytłumaczenia. Błąd i głupota. Tylko ja na to patrze jak na dwa błędy. Jeden po stronie nie patrzącego w lusterka a jeden po stronie tego co przekracza te 140. Gdyby jednego z nich nie bylo to wypadek by sie nie zdarzył. No, nie zdarzył by się ten wypadek bo mógłby sie zdarzyc inny :) Ale to juz filozofia :) > Zreszta jak widzę z moich jazd to raczej 80-90% pojazdów jedzie nie Nie widze przeszkód aby je podnieść. Ciężarówkom też. Niech se jadą 100-110 po autostradzie. Tak jak w usiech. Dzieki temu grupa osobówek pojedzie podobnie jak ciężarówki i liczba wyprzedzeń dramatycznie spadnie. Lewy pas sie opróżni i ścigacze skorzystają nawet jesli te 140 zostanie. Ogólnie i tak fajnie że mamy 140 a nie 120-130 jak w innych krajach. Dla mnie istotne jest że standard prawny jest znany i stosowany. Dzięki temu kierowcy nie muszą wiedzieć jaka jest teraz moda na jazdę. Szczególnie ci co na autostrady trafiają w święta czy urlopy. Zobacz jakie zdziwienie na grupie czasem sie objawia kiedy ktoś odkrywa że w wawie to jadą szybko a w jakimś krakowie nie (ten kraków to nie wiem czy akurat powolny jest). I jest zdziwienie że ramy zachowań są inne. |
|
Data: 2015-12-30 19:31:52 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 30.12.2015 o 14:26, sczygiel@gmail.com pisze:
Nas interesuje jednak jeszcze co innego - roznica predkosci w stosunku Nie powinien wyjeżdżać, jeśli w lusterku widzi kogoś kto go dogoni ZANIM on skończy swoje żółwie wyprzedzanie. To przynajmniej wyczerpuje kodeksową definicję. |
|
Data: 2015-12-31 00:35:57 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 19:31:49 UTC+1 użytkownik Cavallino napisał:
W dniu 30.12.2015 o 14:26, sczygiel@gmail.com pisze: Zgadza się z grubsza. Też pojmuję podobnie termin wymuszenie. Jednak tam OIDP jest jeszcze informacja o nagłym czy nadmiernym hamowaniu.. Czyli jednak może wyjechać o ile nie zmusi tego na lewym pasie do mocniejszego hamowania. |
|
Data: 2015-12-31 17:42:50 | |
Autor: Cavallino | |
pohamuj sie | |
W dniu 31.12.2015 o 09:35, sczygiel@gmail.com pisze:
W dniu środa, 30 grudnia 2015 19:31:49 UTC+1 użytkownik Cavallino napisał: Ale wiesz, że to oznacza, że ma nie wyprzedzać, jeśli widzi kogoś szybszego nawet kilka km z tyłu? Jednak tam OIDP jest jeszcze informacja o nagłym czy nadmiernym hamowaniu.. A dlaczego mocniejszego? JAKIEGOKOLWIEK !!!!!! |
|
Data: 2015-12-30 19:01:02 | |
Autor: mk4 | |
pohamuj sie | |
On 2015-12-30 11:17, sczygiel@gmail.com wrote:
Tu się jednak ustosunkuję następująco: Ale tu sa jasne obowiazki przy zmianie pasa - najwazniejszy to, ze masz nie wymuszac pierwszenstwa - czyli jadacy za toba nie powinien hamowac. Zadnych towarzyszacych dodatkowych okolicznosci nie ma - reszta to proba rozmydlania sprawy. Przeciez nikt nie wnika - jesli jestes sokolem i w 0.1 sekundy jestes w stanie ocenic czy zajedziesz czy nie to naleza sie brawa! A jesli nie jestes to masz podjac stosowne kroki, zeby ocenic wlasciwie - zwykle trzeba poobserwowac dluzej. Zupelnie nie wiem skad w tym kontekscie biora sie teksty o jakimkolwiek zakladaniu. Sek w tym, ze nic nie nalezy zakladac tylko wlasciwie ocenic sytuacje. I nalezy to robic starannie a nie bazowac na zalozeniach. Jest gdzies przepisach, ze mozna spodziewac sie, ze inni sie stosuja do przepisow. No ale to chyba jest jasne, ze chodzi tu glownie o to zeby nie zakladac calkowitej anarchii i sytuacji zupelnie absurdalnych - no nie wiem - jazdy lewa strona drogi czy krecenie baczkow na srodku drogi. Dodatkowo jest tez zasada ograniczonego zaufania ktora doprecyzowuje powyzsze. Mozna sie spodziewac, ze tak jest - ale nie mozna tak zakladac!! Czyli z przepisow nigdzie nie wynika, ze cokolwiek nalezy zakladac - jest tam tez jasno czego nalezy dopelnic - bez zakladania czegokolwiek. Niestety pod wplywem pieniaczy oraz mediow nakrecanych przez pieniaczy i roznych "swietojebliwych" nasze "niezawisle" sady od czasu do czasu wydaja przedziwne wyroki, ktore uniewinniaja takich co to tam sobie zalozyli i w efekcie spowodowali wypadek. No takie typowe to wyjazd z podporzadkowanej - i tlumaczenie, ze "on nie sadził, ze tamten tak szybko jechal". Sadzil nie sadzil - jakie to ma znaczenie? A nie mogl po prostu wlasciwie ocenic sytuacje? W koncu jemu ni ebylo sadzic tylko ustapic. Jakies powody dla ktorych wlaczyla sie tu funkcja sadzenia? -- mk4 |
|
Data: 2015-12-31 00:56:54 | |
Autor: sczygiel | |
pohamuj sie | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 19:01:16 UTC+1 użytkownik mk4 napisał:
On 2015-12-30 11:17, sczygiel@gmail.com wrote: To nie jest próba rozmydlania sprawy tylko wyjasnienie faktu dlaczego dzieje się tak jak się dzieje. Przeciez nikt nie wnika - jesli jestes sokolem i w 0.1 sekundy jestes w stanie ocenic czy zajedziesz czy nie to naleza sie brawa! Ano trzeba. Tyle że jak człowiek jedzie juz godzine i wszyscy dotychczas jechali poniżej tych 130 to taki ludek nie będzie oczekiwał że jednak 2% jedzie 180. To zwykły fakt. Tak działa ludzki umysł. Ty też jak jedziesz przez las to odejmujesz sobie prędkości bo jeleń wyskoczy? Przecież wczoraj stały przy drodze więc dziś też mogą tam być.. Rozumiesz ideę? Ja tego nie usprawiedliwiam. Wyjaśniam mechanizm i uzasadniam dlaczego limit 140 plus fakt że znakomita większość jedzie poniżej 120 powoduje to o czym tu dyskutujemy. Możesz próbować zmieniać świat i ludzi bo może sie uda ale jakos nie wierzę że to się da. Zupelnie nie wiem skad w tym kontekscie biora sie teksty o jakimkolwiek zakladaniu. Sek w tym, ze nic nie nalezy zakladac tylko wlasciwie ocenic sytuacje. I nalezy to robic starannie a nie bazowac na zalozeniach. A np. z zasady ograniczonego zaufania która jest wbijana do głowy kierowcom. Nie wiem czy teraz też ale kiedys była. No i z tego że tak działa mózg. Jak coś się dzieje 100 razy tak a tylko raz inaczej to będziesz zakładał za każdym razem że będzie inaczej niż standardowo? Tak działa mózg szarego kierowcy. Jest gdzies przepisach, ze mozna spodziewac sie, ze inni sie stosuja do przepisow. No ale to chyba jest jasne, ze chodzi tu glownie o to zeby nie zakladac calkowitej anarchii i sytuacji zupelnie absurdalnych - no nie wiem - jazdy lewa strona drogi czy krecenie baczkow na srodku drogi. A czym sie jedno od drugiego różni w przypadku takiego wyprzedzania? Patrzysz w lusterko, coś tam daleko sie swieci. Patrzysz znowu i świeci sie nadal i w sumei nie widać aby sie bardzo zblizyło. Zabierasz sie za wyprzedzanie swoim naładowanym kombikiem a tu zonk bo w polowie ciężarówki jakaś beemka ci mruga w zderzak. A przecież jak poprzednio jak wielokrotnie wyprzedzałeś to było spokojnie i nikt cie nie doganiał. Oczywiście jak czwarty czy piąty raz tak ci sie to zdarzy to zaczniesz sie spodziewać że tak może sie stać. Ale nie każdy matołek zmieni podejście. Sporo osób założy że jak ograniczenie jest do 140 to jadąc 115 nie blokuje się zbytnio tego z tyłu bo to tylko 25km/h różnicy. Tyle że twój odbiór sprawy jest inny. Czyli z przepisow nigdzie nie wynika, ze cokolwiek nalezy zakladac - jest tam tez jasno czego nalezy dopelnic - bez zakladania czegokolwiek. W przepisach nie, ale w ludzkiej naturze tak. Zresztą skoro powołujesz się na przepisy to w nich jest wpisane ograniczenie prędkości. Obie strony wtedy popełniają błąd. I obie strony mogą błąd naprawić. Niestety pod wplywem pieniaczy oraz mediow nakrecanych przez pieniaczy i roznych "swietojebliwych" nasze "niezawisle" sady od czasu do czasu wydaja przedziwne wyroki, ktore uniewinniaja takich co to tam sobie zalozyli i w efekcie spowodowali wypadek. No takie typowe to wyjazd z podporzadkowanej - i tlumaczenie, ze "on nie sadził, ze tamten tak szybko jechal". Sadzil nie sadzil - jakie to ma znaczenie? A nie mogl po prostu wlasciwie ocenic sytuacje? W koncu jemu ni ebylo sadzic tylko ustapic. Jakies powody dla ktorych wlaczyla sie tu funkcja sadzenia? Bo wypadek był spowodowany przez obie strony. Ot i cała tajemnica. BTW. Ostatnio byl na reddicie filmik jak to gosciu jedzie sobie osiedlem i po zrobieniu zakrętu babka mu w przód wjeżdza. Po prostu nie patrzyla gdzie jedzie, zjechała na jego pas i przywaliła. Dyskusja była ciekawa i jeden z dyskutantów powołał się na logikę "kamienia". Mianowicie ten co jechał poprawnie jak widzial co sie dzieje (bo oboje jechali powoli) sie zatrzymał. I babka przywaliła jak stał nieruchomo. W związku z tym sąd mógł orzec że to babka jest w 100% winna bo gdyby zamiast auta był nieruchomy kamień to nie mógł by być winny. |
|