Data: 2010-01-07 10:07:07 | |
Autor: mkarwan | |
oko za oko | |
(...)Przyjechałem do Oświęcimia, a także w ten rej on Polski, aby zbierać
materiały do tej książki. Usłyszałem o pewnej żydowskiej dziewczynie, Loli, która po półtorarocznym pobycie w Oświęcimiu odwróciła Holocaust do góry nogami, zostając komendantką dużego więzienia dla Niemców w Gliwicach, o trzydzieści mil od swego obozu, tudzież naśladując w pewien sposób SS-manki z Oświęcimia i zapragnąłem o niej napisać. Lola nie przebywała już w Polsce, lecz rozmawiając o niej z Żydami, Polakami i Niemcami, studiując dokumenty w pełnej pajęczyn piwnicy w Polsce, jak również w betonowym zamku nad Renem, stopniowo zdałem sobie sprawę z tego, że prawda jest dużo, dużo obszerniejsza niż sprawa Loli. Dowiedziałem się, że setki Żydów, którzy we wczesnych latach czterdziestych przeszli przez rampę w Oświęcimiu (bądź licznych podobnych miejscach) umiały wyobrazić sobie to, czego ja nie potrafiłem i, w rzeczywistości, dokonywały rzeczy, których w latach trzydziestych nie mogłyby sobie nawet wyobrazić. Kiedy Holocaust dobiegł końca, jak stwierdziłem, pewna liczba Żydów została, podobnie jak Lola, komendantami więzień. Zorientowałem się, że Żydzi ci byli czasem równie okrutni, jak ich odpowiednicy w Oświęcimiu, a nawet założyli organizację, która kierowała tymi więzieniami, oraz - o czym także się przekonałem - obozami koncentracyjnymi dla niemieckich cywilów w Polsce i administrowanej przez Polskę części Niemiec. Raz jeszcze poczułem, że staję wobec czegoś zbyt wielkiego dla jednego, małego, trzyfuntowego mózgu, albowiem pojąłem, że istotnie, Holocaust miał miejsce. Niemcy zabijali Żydów, lecz zdarzyła się także druga okropność, ukryta przez tych, którzy jej dokonali: kiedy to Żydzi zabijali Niemców. Bóg wie, że mieli do tego powody, ale ja dowiedziałem się, że w roku 1945 zgładzili oni ogromną liczbę Niemców - nie nazistów, nie żołnierzy Hitlera, tylko niemieckich cywilów - mężczyzn, kobiety, dzieci, niemowlęta, których jedyną zbrodnią było to, że byli Niemcami. Na skutek gniewu Żydów, jak by on nie był zrozumiały, Niemcy utracili więcej cywilów niż w Dreźnie, więcej, lub tyle samo co Japończycy w Hiroszimie, Amerykanie w Pearl Harbour, Brytyjczycy w Bitwie o Anglię, czy wreszcie sami Żydzi we wszystkich pogromach w Polsce - tego właśnie się dowiedziałem, i byłem porażony tą wiedzą. To nie był Holocaust, ani moralny ekwiwalent Holocaustu, lecz byłem świadom, że jeśli o tym opowiem, zostanie to uznane za, hm, nazwijmy to hucpą, ponieważ mogłem się domyślić co powie świat. Mimo to czułem, że zrobię rzecz słuszną, zarówno jako reporter, jak i człowiek będący Żydem. Nie jestem znawcą Biblii, lecz uczęszczałem do szkółki sobotniej (uznawano mnie za "nad wyraz religijnego") i wiem, że Tora każe nam dawać świadectwo prawdzie, w istocie mówi nam Ona, iż grzeszy, zaś my wiemy o tym i nie mówimy, także ponosimy winę. Owi mężczyźni (a także kobieta, jak powiada uczony), którzy napisali Torę, nie ukrywali żydowskich występków. Nawet, kiedy Abraham, ojciec narodu żydowskiego, popełnił grzech - Bóg kazał mu iść do Izraela, a on miast tego udał się do Egiptu -Tora o tym opowiedziała. Doniosła też, że Juda, którego imię jest źródłem słowa "Żyd", współżył z nierządnicą, i że Mojżesz, nawet sam Mojżesz, zgrzeszył przeciw Panu, który potem nie pozwolił mu wejść do Ziemi Obiecanej. Ludzie, którzy napisali Torę (czy też, jak chcą ortodoksyjni Żydzi, Bóg, który ją napisał) uważali, że my, Żydzi, nie możemy obwieszczać "Nie pożądaj", "Nie kradnij", "Nie zabijaj", jeżeli sami to robimy, a potem ukrywamy, toteż zbierając materiały w Europie poczułem, że muszę zdać relację z tego, co czynili żydowscy komendanci, o ile nasz naród ma zachować jakikolwiek autorytet moralny. Spodziewałem się, że część Żydów zapyta mnie: - Jak Żyd mógł napisać tę książkę? - I wiedziałem, że moja odpowiedź musi brzmieć: -Nie Jak Żyd mógłby jej nie napisać? Kiedy wróciłem z Europy i rozpocząłem pisanie, postanowiłem jednak skoncentrować się na osobistej historii Loli i jej otoczenia. Napisanie całej oficjalnej historii, takiej, jaką w latach sześćdziesiątych opracowali Niemcy, z niemieckiego punktu widzenia, w trzytomowym dzielenie wspominając ani razu o Żydach, wymagałoby zatrudnienia batalionu historyków, którzy mimo wszystko zapewne nie wyjawiliby całej prawdy o tajnej organizacji z 1945 roku. Co do mnie, to nie chciałem napisać czegoś w rodzaju: - Żydzi zrobili to - Żydzi zrobili tamto - No i czy ci Żydzi nie byli po prostu okropni? - tak samo, jak nie pisałem w ten sposób w moich trzech książkach o amerykańskich żołnierzach w Wietnamie, i jak sądzę, nie napisałbym, gdybym kiedykolwiek miał to robić, o niemieckim SS. Postanowiłem, że w Oko za oko nie wspomnę, iż jakiś Żyd bił Niemca, torturował Niemca, albo zabił Niemca, dopóki czytelnik nie będzie w stanie zrozumieć dlaczego ów Żyd to zrobił, a nawet pomyśleć: Gdybym ja był na jego miejscu, sam bym tak postąpił, i z całego serca wierzę, że to mi się udało. Zdecydowałem też, że Oko za oko nie będzie jedynie książką o Żydach, którzy odeszli od Tory, ale także o tych, którzy skłonili ich do powrotu, i mam nadzieję, że to także mi się udało. I wreszcie ufam, że Oko za oko jest czymś więcej niż tylko opowieścią o żydowskiej zemście: historią żydowskiego odkupienia. Słówko dla tych czytelników, którzy, żyjąc w latach dziewięćdziesiątych, czują się w sposób zrozumiały zagubieni pośród dokumentów, paradokumentów i beletrystyki bazującej na faktach. Postacie z książki "Oko za oko" są autentyczne. Opisane wypadki zdarzyły się naprawdę. Cytowane wypowiedzi, za wyjątkiem trzech pomniejszych przypadków, które odnotowuję w Przypisach, nie są rekonstrukcjami, ale tym, co ludzie naprawdę sobie przypomnieli, bądź też, bardzo rzadko, musieliby powiedzieć, zaś myśli opisane w książce, są tym, co ludzie mi opowiedzieli, lub - bardzo rzadko - tym, co musieliby pomyśleć. Na końcu książki znajduje się ponad dziewięćdziesiąt stron Przypisów i Źródeł, które zawierają między innymi dokumentację liczby Żydów, należących do organizacji kierującej więzieniami dla Niemców, stanowisk jakie zajmowali ci Żydzi, liczby więzień i obozów koncentracyjnych dla Niemców, oraz osób, które straciły w nich życie, a także liczby Niemców, którzy zginęli w ogóle. Jeśli pomimo to czytelnik, lub czytelniczka, nadal czuje, że stoi na jakiejś dziwnej rampie w Polsce i myśli: "Nie mogę w to uwierzyć", jestem w stanie ich zrozumieć, ponieważ sam byłem na owej rampie. Mogę tylko zapewnić, że jestem rzetelnym reporterem i książka Oko za oko zawiera prawdę. John Sack sierpień 1993 źródło John Sack "Oko za oko - Przemilczana historia Żydów, którzy w 1945 r. mścili się na Niemcach" |
|
Data: 2010-01-07 17:11:18 | |
Autor: cyc | |
oko za oko | |
Użytkownik "mkarwan" <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hi48cg$3nc$2atlantis.news.neostrada.pl... (...)Przyjechałem do Oświęcimia, a także w ten rej on Polski, aby zbierać Ci zydzi tak wtedy , jak i dzisiaj prezentowani sa swiatu jako Polacy a nie przedstawiciele "narodu wybranego". W ten oto sposob kazda dokonana w czasie IIWS zbrodnia okazuje sie byc dzielem Polakow . Auschwitz to "polski oboz koncentracyjny " , kapo w nim to nie zydzi tylko Polacy , w 45 roku rowniez nie zydzi tylko Polacy mscili sie na Niemcach mordujac ich setki tysiecy ......w Polsce ! ( no ale gdzie mieli ich zydzi mordowac skoro to Polska byla glowna arena tej najstraszniejszej z wojen i wiekszosc zydow byla polskiego pochodzenia ?) . O tym zydowska propaganda milczy . cyc |
|