Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.lotnictwo   »   nigdy już nie Polece

nigdy już nie Polece

Data: 2010-09-15 06:29:18
Autor: malgosia
nigdy już nie Polece
Data: 2010-09-15 04:39:23
Autor: saturn5
nigdy już nie Polece
Nie rozpowszechniaj nonsensow. Ta historia to podobno czysty wytwor dziennikarski.

--


Data: 2010-09-15 10:06:39
Autor: Tomasz Pyra
nigdy już nie Polece
W dniu 2010-09-15 06:39, saturn5 pisze:
Nie rozpowszechniaj nonsensow. Ta historia to podobno czysty wytwor dziennikarski.

Nie mówiąc o tym, że niezależnie czy sama historia w rzeczywistości się wydarzyła i czy dotyczyła Jobsa, to przecież zachowano się całkiem słusznie.

Odprawa jest przy wejściu na lotnisko, kiedy jeszcze nie ma ścisłego powiązania z tym jakim samolotem kto poleci i czy w ogóle.
Więc to co ktoś wnosi w bagażu podręcznym na teren lotniska może polecieć jakimkolwiek samolotem - niekoniecznie tym na który wnoszący ma bilet.

Data: 2010-09-15 08:42:06
Autor: Jarosław Sokołowski
nigdy już nie Polece
Pan Tomasz Pyra napisał:

Nie rozpowszechniaj nonsensow. Ta historia to podobno czysty wytwor
dziennikarski.

Nie mówiąc o tym, że niezależnie czy sama historia w rzeczywistości
się wydarzyła i czy dotyczyła Jobsa, to przecież zachowano się całkiem
słusznie.

Odprawa jest przy wejściu na lotnisko, kiedy jeszcze nie ma ścisłego powiązania z tym jakim samolotem kto poleci i czy w ogóle.
Więc to co ktoś wnosi w bagażu podręcznym na teren lotniska może polecieć jakimkolwiek samolotem - niekoniecznie tym na który wnoszący
ma bilet.

Nie jest słuszne. Pierwszą osobą, jaka zobaczyłem po wylądowaniu na
Kansai był starszy pan w białej koszuli ze złotymi naramiennikami
i w białych rękawiczkach. Jego jedynym zadaniem było kłanianie się
każdemu pasażerowi z osobna i wskazywanie najkrótszej kolejki do
odprawy paszportowej (moja miała trzy osoby, inne może z pięć).
Takich panów było tam więcej. Nic by nie stało na przeszkodzie,
by dać takim jeszcze służbową katanę i kazać pilnować Jobsów, aby
w drodze do swoich prywatnych odrzutowców nie przekazali czego
niedobrego takim jak ja.

Jarek

PS
Co to te "gwiazdki ninia", po co one Jobsowi i jak bym mógł się tym
zamachnąć?

--
            Ninja, Rocksteady, mówią, że jestem Żydem
            Ale wiary mało we mnie, nie jestem chasydem
            Stadion "Legii" wycelował jupitery w obce statki
            Těžkej Pokondr, Wypuśćcie Krakena z klatki

Data: 2010-09-15 10:58:12
Autor: Jacek Osiecki
nigdy już nie Polece
Dnia Wed, 15 Sep 2010 10:06:39 +0200, Tomasz Pyra napisał(a):
W dniu 2010-09-15 06:39, saturn5 pisze:
Nie rozpowszechniaj nonsensow. Ta historia to podobno czysty wytwor dziennikarski.
Nie mówiąc o tym, że niezależnie czy sama historia w rzeczywistości się wydarzyła i czy dotyczyła Jobsa, to przecież zachowano się całkiem słusznie.

Słusznie? Toż te przepisy to jeden wielki kretynizm, w nich nie ma nic
słusznego... :)
Więc to co ktoś wnosi w bagażu podręcznym na teren lotniska może polecieć jakimkolwiek samolotem - niekoniecznie tym na który wnoszący ma bilet.

Jakim cudem więc nadal są do kupienia butelki z alkoholem, perfumami? Toż to
istny aresenał! Aaa, no tak, kasa. Jak jest kasa, to nagle niebezpieczne
przedmioty stają się bezpieczne :P

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2010-09-15 11:31:22
Autor: Jarosław Sokołowski
nigdy już nie Polece
Pan Jacek Osiecki napisał:

Więc to co ktoś wnosi w bagażu podręcznym na teren lotniska może polecieć jakimkolwiek samolotem - niekoniecznie tym na który wnoszący
ma bilet.

Jakim cudem więc nadal są do kupienia butelki z alkoholem, perfumami?
Toż to istny aresenał! Aaa, no tak, kasa. Jak jest kasa, to nagle
niebezpieczne przedmioty stają się bezpieczne :P

Oficjalna wykładnia jest taka, że to nie butelki są niebezpieczne,
nie alkohol i nie perfumy. Tylko to co my chcemy wnieść na pokład,
pod pozorem, że to zwykła okowita.

--
Jarek

Data: 2010-09-15 14:46:40
Autor: Michal Jankowski
nigdy już nie Polece
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> writes:

Oficjalna wykładnia jest taka, że to nie butelki są niebezpieczne,
nie alkohol i nie perfumy. Tylko to co my chcemy wnieść na pokład,
pod pozorem, że to zwykła okowita.

Odkąd zobaczyłem, że facetowi, który na polecenie kontroli przepychał
obok bramki ogromny wózek dziecięcy (obok, bo w bramce to by chyba
bezpieczniki wywaliło od tego całego metalu, a przez taśmociąg wózek
przecież nie przejdzie), no więc temu facetowi kazali zdejmować pasek
od spodni bo malutka klamerka piszczała, i odtąd nijak nie wierzę w
sensowność tych kontroli.

W takim wózku to można mieć i karabin w częściach, i z 5 litrów
dowolnego płynu w rurkach...

  MJ

Data: 2010-09-15 18:35:12
Autor: Jarosław Sokołowski
nigdy już nie Polece
Pan Michal Jankowski napisał:

Oficjalna wykładnia jest taka, że to nie butelki są niebezpieczne,
nie alkohol i nie perfumy. Tylko to co my chcemy wnieść na pokład,
pod pozorem, że to zwykła okowita.

Odkąd zobaczyłem, że facetowi, który na polecenie kontroli przepychał
obok bramki ogromny wózek dziecięcy (obok, bo w bramce to by chyba
bezpieczniki wywaliło od tego całego metalu, a przez taśmociąg wózek
przecież nie przejdzie), no więc temu facetowi kazali zdejmować pasek
od spodni bo malutka klamerka piszczała, i odtąd nijak nie wierzę w
sensowność tych kontroli.

Ja nigdy nie wierzyłem. Nijak. To znaczy z reguły nie wierzę w wygranie
wojny za pomocą zarządzeń pisanych przez zupaków sztabowych czy inne
wicepierdoły.

W takim wózku to można mieć i karabin w częściach, i z 5 litrów
dowolnego płynu w rurkach...

Jakoś nie zdarzyło się nigdy, by komuś stała się krzywda w samolocie
lini El Al. Albo w samolocie wylatującym z lotniska w Tel Awiwie.
A tam w ogóle nie zawracają sobie głowy regułami typu "nie wolno
mieć ze sobą kompociku, chyba że mniej niż 100 ml". Za to każdy
kontrolujący widział wiele razy widział ładunek wybuchowy, widział
prawdziwego terrorystę (z bliska), a poza tym świetnie zdaje sobie
sprawę przed czym ma ochraniać.

--
Jarek

Data: 2010-09-15 21:19:25
Autor: Adam Moczulski
nigdy już nie Polece
W dniu 2010-09-15 20:35, Jarosław Sokołowski pisze:

Jakoś nie zdarzyło się nigdy, by komuś stała się krzywda w samolocie
lini El Al. Albo w samolocie wylatującym z lotniska w Tel Awiwie.
A tam w ogóle nie zawracają sobie głowy regułami typu "nie wolno
mieć ze sobą kompociku, chyba że mniej niż 100 ml". Za to każdy
kontrolujący widział wiele razy widział ładunek wybuchowy, widział
prawdziwego terrorystę (z bliska), a poza tym świetnie zdaje sobie
sprawę przed czym ma ochraniać.

Nie każdemu spada manna z USA więc poza Izraelem ochrona musi liczyć się z kosztami.

--
Pozdrawiam
Adam

Data: 2010-09-15 19:51:29
Autor: Jarosław Sokołowski
nigdy już nie Polece
Pan Adam Moczulski napisał:

Jakoś nie zdarzyło się nigdy, by komuś stała się krzywda w samolocie
lini El Al. Albo w samolocie wylatującym z lotniska w Tel Awiwie.
A tam w ogóle nie zawracają sobie głowy regułami typu "nie wolno
mieć ze sobą kompociku, chyba że mniej niż 100 ml". Za to każdy
kontrolujący widział wiele razy widział ładunek wybuchowy, widział
prawdziwego terrorystę (z bliska), a poza tym świetnie zdaje sobie
sprawę przed czym ma ochraniać.

Nie każdemu spada manna z USA więc poza Izraelem ochrona musi liczyć się z kosztami.

No to dlaczego się kurna nie liczy?! Ile kosztują przedstawienia, jak
choćby to, które opisał p.Michał? Chyba że uznali, że "za takie kase
to my chronić nie będziemy, możemy najwyżej zrobić kino, tak dla draki".

Jarek

--
No i panie, i kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, my płacimy.
To są nasze pieniądze, prosze pana. Społeczenstwo. Społeczenstwo,
proszę pana. W ramach kina.

Data: 2010-09-15 22:06:53
Autor: Adam Moczulski
nigdy już nie Polece
W dniu 2010-09-15 21:51, Jarosław Sokołowski pisze:

No to dlaczego się kurna nie liczy?! Ile kosztują przedstawienia, jak
choćby to, które opisał p.Michał? Chyba że uznali, że "za takie kase
to my chronić nie będziemy, możemy najwyżej zrobić kino, tak dla draki".

Przedstawienia kosztują niewiele, większości ludzi jednak dają poczucie bezpieczeństwa, a co najważniejsze maskują prawdziwe działania prewencyjne.

--
Pozdrawiam
Adam

Data: 2010-09-15 22:25:14
Autor: Jarosław Sokołowski
nigdy już nie Polece
Pan Adam Moczulski napisał:

No to dlaczego się kurna nie liczy?! Ile kosztują przedstawienia, jak
choćby to, które opisał p.Michał? Chyba że uznali, że "za takie kase
to my chronić nie będziemy, możemy najwyżej zrobić kino, tak dla draki".

Przedstawienia kosztują niewiele, większości ludzi jednak dają poczucie bezpieczeństwa,

A co z myślącą mniejszością? Gdzie się mogę poskarżyć na dyskryminację?

a co najważniejsze maskują prawdziwe działania prewencyjne.

A skąd kasa na tą Wunderwaffe? To udawanie kretynów musi kosztoać tyle,
że nawet manny co ją mają w Ziemi Obiecanej by nie starczyło.

--
Jarek

Data: 2010-09-16 08:33:14
Autor: Adam Moczulski
nigdy już nie Polece
W dniu 2010-09-16 00:25, Jarosław Sokołowski pisze:

No to dlaczego się kurna nie liczy?! Ile kosztują przedstawienia, jak
choćby to, które opisał p.Michał? Chyba że uznali, że "za takie kase
to my chronić nie będziemy, możemy najwyżej zrobić kino, tak dla draki".

Przedstawienia kosztują niewiele, większości ludzi jednak dają poczucie
bezpieczeństwa,

A co z myślącą mniejszością? Gdzie się mogę poskarżyć na dyskryminację?

Mogą wypić na pokładzie dodatkowego kilelonka. Albo przypomnieć sobie że od dziewięciu lat nie było ani jednego skutecznego zamachu na samolot, mimo że chętnych jest wielu.

a co najważniejsze maskują prawdziwe działania prewencyjne.

A skąd kasa na tą Wunderwaffe? To udawanie kretynów musi kosztoać tyle,
że nawet manny co ją mają w Ziemi Obiecanej by nie starczyło.

Nie musi. Gość obserwujący za pośrednictwem kamerki zachowanie pasażerów po przejściu ceremonialnej kontroli nie jest drogi.
--
Pozdrawiam
Adam

Data: 2010-09-16 10:40:01
Autor: malgosia
nigdy już nie Polece
Mogą wypić na pokładzie dodatkowego kilelonka. Albo przypomnieć sobie

no dobrze, ale pomijając to in spe chyba warto traktować Jobsa inaczej za to co dla ns wszystkich zrobił?

jk

Data: 2010-09-16 12:09:14
Autor: Jarosław Sokołowski
nigdy już nie Polece
Pan Adam Moczulski napisał:

No to dlaczego się kurna nie liczy?! Ile kosztują przedstawienia,
jak choćby to, które opisał p.Michał? Chyba że uznali, że "za takie
kase to my chronić nie będziemy, możemy najwyżej zrobić kino, tak
dla draki".

Przedstawienia kosztują niewiele, większości ludzi jednak dają
poczucie bezpieczeństwa,

A co z myślącą mniejszością? Gdzie się mogę poskarżyć na dyskryminację?

Mogą wypić na pokładzie dodatkowego kilelonka.

No ba, ale z czego? Bo przecież na pokładzie, to już za późno.
Największego stracha człowiek ma jak patrzy na tych nieudaczników.

Albo przypomnieć sobie że od dziewięciu lat nie było ani jednego
skutecznego zamachu na samolot, mimo że chętnych jest wielu.

Chętnych do przygotowania? Skąd to wiadomo, mają jakiś chęciomierz?
Rozumiem, że chodzi o takich co to "chciałbym jeszcze raz zamachnąć
się na samolot; raz juz chciałem w zeszłym roku, ale mi przeszło".

Ostatnie "udaremnienie zamachu" jakie pamiętam, to było jak się
facetowi gacie zapaliły. Ze dwa lata temu chyba. Najpierw podali,
że fajerwerki (Nowy Rok się zbliżał). Później pisali, że to jakiś
wariat. A dopiero po kilku dniach został oskarżony o posiadanie
*broni masowej zagłady* (w tych gaciach ją miał). Czy można się
jeszcze bardziej ośmieszać?

a co najważniejsze maskują prawdziwe działania prewencyjne.
A skąd kasa na tą Wunderwaffe? To udawanie kretynów musi kosztoać
tyle, że nawet manny co ją mają w Ziemi Obiecanej by nie starczyło.

Nie musi. Gość obserwujący za pośrednictwem kamerki zachowanie pasażerów po przejściu ceremonialnej kontroli nie jest drogi.

Na lotnisku Ben Guriona też postawiono kilka kamerek po parę dolarów
i posadzono przed monitorami niedrogiego gościa. A resztę manny
sprzedano na lewo. Sprytny naród, nie ma co.

--
Jarek

Data: 2010-09-16 14:53:42
Autor: Adam Moczulski
nigdy już nie Polece
W dniu 2010-09-16 14:09, Jarosław Sokołowski pisze:

Albo przypomnieć sobie że od dziewięciu lat nie było ani jednego
skutecznego zamachu na samolot, mimo że chętnych jest wielu.

Chętnych do przygotowania? Skąd to wiadomo, mają jakiś chęciomierz?

Jeśli nie ma chętnych to po co ci super hiper izraelscy komandosi pchają się z łapami ?

--
Pozdrawiam
Adam

Data: 2010-09-16 12:55:46
Autor: Jarosław Sokołowski
nigdy już nie Polece
Pan Adam Moczulski napisał:

Albo przypomnieć sobie że od dziewięciu lat nie było ani jednego
skutecznego zamachu na samolot, mimo że chętnych jest wielu.

Chętnych do przygotowania? Skąd to wiadomo, mają jakiś chęciomierz?

Jeśli nie ma chętnych to po co ci super hiper izraelscy komandosi pchają się z łapami ?

Żeby nie było chętnych (a jak są, to żeby sobie poszli gdzie indziej).

--
Jarek

Data: 2010-09-16 15:01:01
Autor: Adam Moczulski
nigdy już nie Polece
W dniu 2010-09-16 14:55, Jarosław Sokołowski pisze:

Albo przypomnieć sobie że od dziewięciu lat nie było ani jednego
skutecznego zamachu na samolot, mimo że chętnych jest wielu.

Chętnych do przygotowania? Skąd to wiadomo, mają jakiś chęciomierz?

Jeśli nie ma chętnych to po co ci super hiper izraelscy komandosi
pchają się z łapami ?

Żeby nie było chętnych (a jak są, to żeby sobie poszli gdzie indziej).

A skoro gdzie indziej nie idą, to albo ich nie ma, albo gdzie indziej są równie skutecznie łapani. Widzisz jeszcze jakąś możliwość ?

--
Pozdrawiam
Adam

Data: 2010-09-16 13:09:21
Autor: Jarosław Sokołowski
nigdy już nie Polece
Pan Adam Moczulski napisał:

Albo przypomnieć sobie że od dziewięciu lat nie było ani jednego
skutecznego zamachu na samolot, mimo że chętnych jest wielu.

Chętnych do przygotowania? Skąd to wiadomo, mają jakiś chęciomierz?

Jeśli nie ma chętnych to po co ci super hiper izraelscy komandosi
pchają się z łapami ?

Żeby nie było chętnych (a jak są, to żeby sobie poszli gdzie indziej).

A skoro gdzie indziej nie idą, to albo ich nie ma, albo gdzie indziej są równie skutecznie łapani. Widzisz jeszcze jakąś możliwość ?

Tak. Dziewięc lat temu zobaczyłem bardzo wyraźnie. Skutki odczuwam
do dzisiaj (zdaje się, że dokładnie takie, jak zaplanowano).

--
Jarek

Data: 2010-09-17 09:51:12
Autor: J.F.
nigdy już nie Polece
Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam> napisał w wiadomości news:4c907e8e$0$27032$65785112news.neostrada.pl...
Nie mówiąc o tym, że niezależnie czy sama historia w rzeczywistości się wydarzyła i czy dotyczyła Jobsa, to przecież zachowano się całkiem słusznie.

Odprawa jest przy wejściu na lotnisko, kiedy jeszcze nie ma ścisłego powiązania z tym jakim samolotem kto poleci i czy w ogóle.
Więc to co ktoś wnosi w bagażu podręcznym na teren lotniska może polecieć jakimkolwiek samolotem - niekoniecznie tym na który wnoszący ma bilet.

Hm, kiedy ostatnio leciales ?

Odprawa zazwyczaj jest w budynku terminalu, przed wejsciem do takiej poczekalni, gdzie sie czeka na konkretny lot i zaden inny.
Mowie o zwyklych pasazerach, VIPy do wlasnego odrzutowca byc moze wsiadaja inaczej.

Co prawda mozna by zostawic podejrzane przedmioty gdzies w tej poczekalni, pobrali by nastepni.

J.

Data: 2010-09-17 08:37:33
Autor: Samotnik
nigdy juĹź nie Polece
Dnia 17.09.2010 J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał/a:
Nie mówiąc o tym, że niezależnie czy sama historia w rzeczywistości się wydarzyła i czy dotyczyła Jobsa, to przecież zachowano się całkiem słusznie.

Odprawa jest przy wejściu na lotnisko, kiedy jeszcze nie ma ścisłego powiązania z tym jakim samolotem kto poleci i czy w ogóle.
Więc to co ktoś wnosi w bagażu podręcznym na teren lotniska może polecieć jakimkolwiek samolotem - niekoniecznie tym na który wnoszący ma bilet.

Hm, kiedy ostatnio leciales ?

Odprawa zazwyczaj jest w budynku terminalu, przed wejsciem do takiej poczekalni, gdzie sie czeka na konkretny lot i zaden inny.

Na lotniskach, gdzie byłem ostatnio, po odprawie idzie się do wspólnej
poczekalni dla co najmniej kilku bramek wyjściowych. To nie byłoby
uzasadnione ze względu na zajętość miejsca, żeby każda bramka miała osobną poczekalnię - z reguły naraz wykorzystana jest na przykład tylko
połowa z nich.

VIPy do prywatnych samolotów niekoniecznie muszą być szczelnie oddzielone
od reszty. Często przebywają z własnego wyboru w osobnych salonach itd.,
ale z reguły mogą sie zmieszać z regularnymi pasażerami, albo przynajmniej
zostawić coś gdzieś pod fotelem itd.
--
Samotnik

Data: 2010-09-17 11:04:43
Autor: Jarosław Sokołowski
nigdy już nie Polece
Pan J.F. napisał:

Nie mówiąc o tym, że niezależnie czy sama historia w rzeczywistości
się wydarzyła i czy dotyczyła Jobsa, to przecież zachowano się
całkiem słusznie.

Odprawa jest przy wejściu na lotnisko, kiedy jeszcze nie ma ścisłego
powiązania z tym jakim samolotem kto poleci i czy w ogóle.
Więc to co ktoś wnosi w bagażu podręcznym na teren lotniska może polecieć jakimkolwiek samolotem - niekoniecznie tym na który wnoszący ma bilet.

Hm, kiedy ostatnio leciales ?

Odprawa zazwyczaj jest w budynku terminalu, przed wejsciem do takiej poczekalni, gdzie sie czeka na konkretny lot i zaden inny.

To chyba na lotnisku we Włoszczowie. Na tych z większym ruchem, to
jednak jedna poczekalnia obsługuje kilka lotów.

Mowie o zwyklych pasazerach, VIPy do wlasnego odrzutowca byc moze wsiadaja inaczej.

Kilka lat temu jak zgłosiłem się do odprawy z karnetami ATA (na jakieś
elektroniczne klamoty, Jobs też mógł mieć coś w tym rodzaju), to mnie
zapytali czy będę leciał prywatnym samolotem. Zdziwiło mnie to trochę,
bo leciałem na drugi koniec świata, i to tam było chyba zadeklarowane.
Raczej byle Cessną czy innym kukuruźnikiem bym nie doleciał. Miałem
wrażenie, że pogranicznik co tam stał obok przy stanowisku odprawy był
po to, aby mnie odprowadzić do samolotu. Jak się potwierdziło, że jednak
rejsowym, to sobie od razu poszedł.

--
Jarek

nigdy już nie Polece

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona