Mateusz Bogusz <mabakay@o2.pl> writes:

"Dla Twojego bezpieczeństwa nie kupisz jednostek lub tytułów
uczestnictwa funduszy, jeśli będą sprzeczne z Twoim profilem
inwestycyjnym.
Anulujemy także zlecenia z datą przyszłą i zlecenia stałe, jeśli będą
sprzeczne z Twoim profilem inwestycyjnym."

-
  https://www.mbank.pl/informacje-dla-klienta/indywidualny/post,9414,zmieniamy-regulamin-supermarketu-funduszy-inwestycyjnych.html

x-D

No, ale o co chodzi? Okazało się, że ludzie nie rozumieją umów
kredytowych które podpisują, więc teraz dla ich bezpieczeństwa nie będą
mogli inwwestować w to czego nie rozumieją.
Bo znowu się okaże "że nie wiedzieli" i "bank im nie powiedział"
Spodziewałem się czegoś takiego.
KJ

--
http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/

On 01.05.2021 13:12, Kamil Jońca wrote:

No, ale o co chodzi? Okazało się, że ludzie nie rozumieją umów
kredytowych które podpisują, więc teraz dla ich bezpieczeństwa nie będą
mogli inwwestować w to czego nie rozumieją.
Bo znowu się okaże "że nie wiedzieli" i "bank im nie powiedział"
Spodziewałem się czegoś takiego.

A odmowa sprzedaży w aptece "bo Pan to sporo leków bierze i dla Pana bezpieczeństwa..." albo odmowa w sklepie "w zeszłym tygodniu kupił Pan cztery wódki, dla Pana bezpieczeństwa..." nie wyglądają dla Ciebie podobnie?

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

Mateusz Bogusz <mabakay@o2.pl> writes:

On 01.05.2021 13:12, Kamil Jońca wrote:

No, ale o co chodzi? Okazało się, że ludzie nie rozumieją umów
kredytowych które podpisują, więc teraz dla ich bezpieczeństwa nie będą
mogli inwwestować w to czego nie rozumieją.
Bo znowu się okaże "że nie wiedzieli" i "bank im nie powiedział"
Spodziewałem się czegoś takiego.

A odmowa sprzedaży w aptece "bo Pan to sporo leków bierze i dla Pana
bezpieczeństwa..." albo odmowa w sklepie "w zeszłym tygodniu kupił Pan cztery wódki, dla Pana bezpieczeństwa..." nie wyglądają dla Ciebie podobnie?

Ale to nie mnie się proszę pytać tylko frankowiczów.
A przykład z apteką jest od czapy. Całkiem sporej części leków ci apteka
nie sprzeda bez recepty. :P
KJ


--
http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html

On 01.05.2021 21:37, Kamil Jońca wrote:

A przykład z apteką jest od czapy. Całkiem sporej części leków ci apteka
nie sprzeda bez recepty. :P

Ok, tylko że teraz na zakupy w banku także będzie potrzebna "recepta". A może niedługo także do innych "sklepów" w postaci "kartek" - widziałem ostatnio głos jakieś europosłanki z KE która "przepowiada" narzucony w jakieś przyszłości, odwrót od mięsa w EU.

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

niedziela, 2 maja 2021 o 09:11:51 UTC+2 Mateusz Bogusz napisał(a):

On 01.05.2021 21:37, Kamil Jońca wrote: > A przykład z apteką jest od czapy. Całkiem sporej części leków ci apteka > nie sprzeda bez recepty. :P
Ok, tylko że teraz na zakupy w banku także będzie potrzebna "recepta".

Ale tą "receptę" w banku to ZTCP sam sobie wystawiasz, klikając w tym "profilowaniu inwestycyjnym".
Problem wyklikać sobie "ryzykanta"?
No chyba że "ryzykantowi" nie pozwolą kupować funduszy obligacji ;>

Co do leków bez recepty - nie kupisz w aptece bez ograniczeń, np. Thiocodinu czy innych takich. Oczywiście to nic nie znaczy, bo sprzedaż nie jest rejestrowana na PESEL, a następna apteka za rogiem ;>

Hello, Mateusz Bogusz.
On 02.05.2021 09:11 you wrote:

> On 01.05.2021 21:37, Kamil Jońca wrote:
>> A przykład z apteką jest od czapy. Całkiem sporej części leków ci  >> apteka nie sprzeda bez recepty. :P
> Ok, tylko że teraz na zakupy w banku także będzie potrzebna  > "recepta". A może niedługo także do innych "sklepów" w postaci  > "kartek" - widziałem ostatnio głos jakieś europosłanki z KE która  > "przepowiada" narzucony w jakieś przyszłości, odwrót od mięsa w EU.

Wyobraź sobie teraz, że komuś sprzedałeś auto.
Po 5 latach dostajesz pozew od kupującego, że właśnie auto się spaliło a ty w umowie miałeś zastrzeżenie że kupujący zna stan techniczny auta i go akceptuje, co UOKiK uznał za klauzulę abuzywną. W związku z tym cała umowa jest nieważna i masz oddać kasę a a roszczenie zwrotne się przedawniło.

Całkiem realny scenariusz.


--
Pete

On 02.05.2021 09:22, Pete wrote:

Wyobraź sobie teraz, że komuś sprzedałeś auto.
Po 5 latach dostajesz pozew od kupującego, że właśnie auto się spaliło a

ty w umowie miałeś zastrzeżenie że kupujący zna stan techniczny auta i
go akceptuje, co UOKiK uznał za klauzulę abuzywną. W związku z tym cała
umowa jest nieważna i masz oddać kasę a a roszczenie zwrotne się
przedawniło.

Jeżeli UOKiK tak faktycznie uznał, to przyznam że nawet nie wiedziałem. W zeszłym roku sprzedałem samochód i ściągnąłem wzór umowy z "auto-świat" i nie było tam takiego punktu "że zna stan techniczny".

Rozpadających się gruzów nie odsprzedaje, to taki zapis nie wydaje mi się do niczego potrzebny - z mojej perspektywy.

Całkiem realny scenariusz.

Pozwać można zawsze każdego o wszystko. Ale zakładam (może mylnie), że po 5 latach udowodnienie że to była moja wina że się auto spaliło, to było by raczej karkołomnie zadanie.

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

Hello, Mateusz Bogusz.
On 02.05.2021 10:12 you wrote:

> On 02.05.2021 09:22, Pete wrote:
>> Wyobraź sobie teraz, że komuś sprzedałeś auto. Po 5 latach >> dostajesz pozew od kupującego, że właśnie auto się spaliło a ty w >> umowie miałeś zastrzeżenie że kupujący zna stan techniczny auta i >> go akceptuje, co UOKiK uznał za klauzulę abuzywną. W związku z tym >> cała umowa jest nieważna i masz oddać kasę a a roszczenie zwrotne >> się przedawniło.
> Jeżeli UOKiK tak faktycznie uznał, to przyznam że nawet nie > wiedziałem. W zeszłym roku sprzedałem samochód i ściągnąłem wzór > umowy z "auto-świat" i nie było tam takiego punktu "że zna stan > techniczny". Rozpadających się gruzów nie odsprzedaje, to taki zapis > nie wydaje mi się do niczego potrzebny - z mojej perspektywy.
>> Całkiem realny scenariusz.
> Pozwać można zawsze każdego o wszystko. Ale zakładam (może mylnie), > że po 5 latach udowodnienie że to była moja wina że się auto > spaliło, to było by raczej karkołomnie zadanie.

A nie nie nie. Nie trzeba nic udowadniać. Okaże się że bez zapisu o stanie technicznym, cała umowa jest nieważna. No i następuje zwrot wzajemnych świadczeń.
 --
Pete

Dnia Sun, 02 May 2021 10:19:52 +0200, Pete napisał(a):

Hello, Mateusz Bogusz.
 > On 02.05.2021 09:22, Pete wrote:
 >> Wyobraź sobie teraz, że komuś sprzedałeś auto. Po 5 latach  >> dostajesz pozew od kupującego, że właśnie auto się spaliło a ty w  >> umowie miałeś zastrzeżenie że kupujący zna stan techniczny auta i  >> go akceptuje, co UOKiK uznał za klauzulę abuzywną. W związku z tym  >> cała umowa jest nieważna i masz oddać kasę a a roszczenie zwrotne  >> się przedawniło.
 > Jeżeli UOKiK tak faktycznie uznał, to przyznam że nawet nie  > wiedziałem. W zeszłym roku sprzedałem samochód i ściągnąłem wzór  > umowy z "auto-świat" i nie było tam takiego punktu "że zna stan  > techniczny". Rozpadających się gruzów nie odsprzedaje, to taki zapis  > nie wydaje mi się do niczego potrzebny - z mojej perspektywy.

Ale z drugiej strony - klient auto kupi, a po 5 miesiacach odda, bo
lakier porysowany, blotnik wgnieciony, atapicerka podarta - czyli cos,
co mogl zobaczyc.
I jeszcze bezczelnie mowi, ze domniemujemy wine sprzedawcy, a nie to,
ze on w cos uderzyl.

 > Pozwać można zawsze każdego o wszystko. Ale zakładam (może mylnie),  > że po 5 latach udowodnienie że to była moja wina że się auto  > spaliło, to było by raczej karkołomnie zadanie.

A nie nie nie. Nie trzeba nic udowadniać. Okaże się że bez zapisu o stanie technicznym, cała umowa jest nieważna. No i następuje zwrot wzajemnych świadczeń.

Ale przyklad wydaje mi sie niedokonczony. Bo co za problem oddac
spalony wrak. Chyba, ze masz na mysli dochodzenie przez sprzedawce
naleznosci za spalenie wraku z powodu niedbania przez kupujacego.

Ale w przykladzie kupujacy moze po paru latach anulowac umowe, i
odebrac pieniadze, oddajac auto, nawet w dobrym stanie, ale o 5 lat
starsze. Lub nie oddajac, bo sie przedawnilo.

J.

Użytkownik Pete nobody@nowhere.com ...

>> Wyobraź sobie teraz, że komuś sprzedałeś auto. Po 5 latach >> dostajesz pozew od kupującego, że właśnie auto się spaliło a ty
>> w umowie miałeś zastrzeżenie że kupujący zna stan techniczny
>> auta i go akceptuje, co UOKiK uznał za klauzulę abuzywną. W
>> związku z tym cała umowa jest nieważna i masz oddać kasę a a
>> roszczenie zwrotne się przedawniło.
> Jeżeli UOKiK tak faktycznie uznał, to przyznam że nawet nie > wiedziałem. W zeszłym roku sprzedałem samochód i ściągnąłem wzór
> umowy z "auto-świat" i nie było tam takiego punktu "że zna stan > techniczny". Rozpadających się gruzów nie odsprzedaje, to taki
> zapis nie wydaje mi się do niczego potrzebny - z mojej
> perspektywy. >> Całkiem realny scenariusz.
> Pozwać można zawsze każdego o wszystko. Ale zakładam (może
> mylnie), że po 5 latach udowodnienie że to była moja wina że się
> auto spaliło, to było by raczej karkołomnie zadanie.

A nie nie nie. Nie trzeba nic udowadniać. Okaże się że bez zapisu
o stanie technicznym, cała umowa jest nieważna. No i następuje
zwrot wzajemnych świadczeń.

Cała umowa czy tylko wyłączenie rekojmi?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Może wariaci to tacy ludzie, którzy wszystko widzą tak, jak jest, tylko
udało im się znaleźć sposób, żeby z tym żyć."  William Wharton

Mateusz Bogusz <mabakay@o2.pl> writes:

On 02.05.2021 09:22, Pete wrote:

Wyobraź sobie teraz, że komuś sprzedałeś auto.
Po 5 latach dostajesz pozew od kupującego, że właśnie auto się spaliło a
ty w umowie miałeś zastrzeżenie że kupujący zna stan techniczny auta
i
go akceptuje, co UOKiK uznał za klauzulę abuzywną. W związku z tym cała
umowa jest nieważna i masz oddać kasę a a roszczenie zwrotne się
przedawniło.

Jeżeli UOKiK tak faktycznie uznał, to przyznam że nawet nie
wiedziałem. W zeszłym roku sprzedałem samochód i ściągnąłem wzór umowy
z "auto-świat" i nie było tam takiego punktu "że zna stan techniczny".

Rozpadających się gruzów nie odsprzedaje, to taki zapis nie wydaje mi
się do niczego potrzebny - z mojej perspektywy.

Całkiem realny scenariusz.

Pozwać można zawsze każdego o wszystko. Ale zakładam (może mylnie), że
po 5 latach udowodnienie że to była moja wina że się auto spaliło, to było by raczej karkołomnie zadanie.

Litości. Gdzie ty byłeś przez ostatni rok-dwa, gdy dyskutuje się o kredytach
frankowych?
Przecież to właśnie taki przypadek.
KJ

--
http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html

On 02.05.2021 10:20, Kamil Jońca wrote:

Litości. Gdzie ty byłeś przez ostatni rok-dwa, gdy dyskutuje się o kredytach
frankowych?
Przecież to właśnie taki przypadek.

Ale że uważasz że ten absurd z frankami przejdzie na gałęzie gospodarki?

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

Mateusz Bogusz <mabakay@o2.pl> writes:

On 02.05.2021 10:20, Kamil Jońca wrote:

Litości. Gdzie ty byłeś przez ostatni rok-dwa, gdy dyskutuje się o kredytach
frankowych?
Przecież to właśnie taki przypadek.

Ale że uważasz że ten absurd z frankami przejdzie na gałęzie gospodarki?

A dlaczego nie?
KJ

--
http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/

On 03.05.2021 11:21, Kamil Jońca wrote:

Ale że uważasz że ten absurd z frankami przejdzie na gałęzie gospodarki?

A dlaczego nie?

Jeżeli by tak miało być, to następny pewnie będzie "Twój profil demokratyczny/obywatelski", pozwalający na wzięcie udziału w głosowaniu lub nie :-)

Chociaż czekaj, Chińczycy już mają scoring...

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

Użytkownik Kamil Jońca kjonca@poczta.onet.pl ...

Wyobraź sobie teraz, że komuś sprzedałeś auto.
Po 5 latach dostajesz pozew od kupującego, że właśnie auto się
spaliło a ty w umowie miałeś zastrzeżenie że kupujący zna stan
techniczny auta i
go akceptuje, co UOKiK uznał za klauzulę abuzywną. W związku z
tym cała umowa jest nieważna i masz oddać kasę a a roszczenie
zwrotne się przedawniło.

Jeżeli UOKiK tak faktycznie uznał, to przyznam że nawet nie
wiedziałem. W zeszłym roku sprzedałem samochód i ściągnąłem wzór
umowy z "auto-świat" i nie było tam takiego punktu "że zna stan
techniczny". Rozpadających się gruzów nie odsprzedaje, to taki zapis nie
wydaje mi się do niczego potrzebny - z mojej perspektywy.

Całkiem realny scenariusz.

Pozwać można zawsze każdego o wszystko. Ale zakładam (może
mylnie), że po 5 latach udowodnienie że to była moja wina że się
auto spaliło, to było by raczej karkołomnie zadanie.

Litości. Gdzie ty byłeś przez ostatni rok-dwa, gdy dyskutuje się o
kredytach frankowych?
Przecież to właśnie taki przypadek.

No musiałbys jednak pare malutkich punkcików dodac:
- sprzedawca zapewniał ze auto jest w 100% sprawne i bezpieczne
- zapewniał ze co prawda przyszedłes po malucha ale jedynym sensownym wyborem jest autobus bo on bedzie tani w utrzymaniu i najwygodniejszy
- zapewniał ze co prawda stać cie tylko na 10 letnie auto ale on ci sprzeda wieksze i nowsze dlatego ze jest tansze i mniej ryzykowne (chociaz jest oczywiście odwrotnie)

itp itd...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Tylko jednego w życiu żałuję: że nie jestem kimś innym.

Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

[...]

Proszę nie zaczynajmy tego od początku.
Tylko nie śmiejmy się z USA, że piszą, ze kawa jest gorąca.
KJ


--
http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/

Użytkownik Kamil Jońca kjonca@poczta.onet.pl ...

Proszę nie zaczynajmy tego od początku.

Spoko, proszen ie zaczynac

Tylko nie śmiejmy się z USA, że piszą, ze kawa jest gorąca.

No byłbym zdziwiony gdyby sprzedawca sprzedawał gorącą kawe twierdzac ze mozna sobie ja wylac na jajka bez ryzyka poparzenia.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Delikatnie chwytasz, rozchylasz nogi, bierzesz do ust i zaczynasz
ssać i ssać... raz szybciej, raz wolniej. Tak właśnie je się raki.

Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Użyt

Tylko nie śmiejmy się z USA, że piszą, ze kawa jest gorąca.

No byłbym zdziwiony gdyby sprzedawca sprzedawał gorącą kawe twierdzac ze mozna sobie ja wylac na jajka bez ryzyka poparzenia.

To może podasz przykład?
KJ

--
http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/

Użytkownik Kamil Jońca kjonca@poczta.onet.pl ...

Tylko nie śmiejmy się z USA, że piszą, ze kawa jest gorąca.

No byłbym zdziwiony gdyby sprzedawca sprzedawał gorącą kawe
twierdzac ze mozna sobie ja wylac na jajka bez ryzyka poparzenia.

To może podasz przykład?

No przeciez prosiłes zeby nie zaczynac...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Szept pięknej kobiety słyszy się lepiej niż
najgłośniejszy zew obowiązku." Pablo Picasso

Użytkownik Mateusz Bogusz mabakay@o2.pl ...

No, ale o co chodzi? Okazało się, że ludzie nie rozumieją umów
kredytowych które podpisują, więc teraz dla ich bezpieczeństwa
nie będą mogli inwwestować w to czego nie rozumieją.
Bo znowu się okaże "że nie wiedzieli" i "bank im nie powiedział"
Spodziewałem się czegoś takiego.

No ale to chyba dobrze?
Po coś sa te całe badania wiedzy konsumenta, okreslanie jego nastawienia do inwestycji bardziej lub mniej ryzkownych, prawda?
Klient jak bedzie chciał kupic to i tak kupi ale byc moze w miedzyczasie zaswieci mu sie lampka ze to co mu sprzedawca opisuje jako produkt bez ryzyka jednak jakies ryzyko za sobia niesie...

A odmowa sprzedaży w aptece "bo Pan to sporo leków bierze i dla
Pana bezpieczeństwa..."

Nie widze w tym nic ani złego ani dziwnego.
Zdarza sie ze pacjent ma recepty od dwóch lekarzy i okazuje sie ze leki maja przeciwstawne działanie.
Problem polega raczej na tym ze mało farmaceutów to wyłapie.

albo odmowa w sklepie "w zeszłym tygodniu
kupił Pan cztery wódki, dla Pana bezpieczeństwa..." nie wyglądają
dla Ciebie podobnie?

Sklepy maja to w dupie.
Zreszta kupujac wódke nie okreslasz sie ze to tylko dla ciebie...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Przepis na dziecko: 25dag miłości, 25dag namiętności, 2 jajka,
4 kolana. Ubijać do rana aż powstanie piana. Odstawić na 9 miesięcy
i kupic wózek dziecięcy. ;-)

On 03 May 2021 12:59:58 GMT, Budzik wrote:

Użytkownik Mateusz Bogusz mabakay@o2.pl ...

A odmowa sprzedaży w aptece "bo Pan to sporo leków bierze i dla
Pana bezpieczeństwa..."

Nie widze w tym nic ani złego ani dziwnego.
Zdarza sie ze pacjent ma recepty od dwóch lekarzy i okazuje sie ze leki maja przeciwstawne działanie.
Problem polega raczej na tym ze mało farmaceutów to wyłapie.

Moze.

Ja tam raczej pamietam inna dyskusje - zakazac sprzedazy lekow (bez
recepty) w innych sklepach. I zdanie farmaceuty:
"Bo ktory sklep np zwroci uwage, ze to za duza ilosc lekow".

Taa ... a przy jakiej ilosc np aspiryny farmaceuta odmowi ?

albo odmowa w sklepie "w zeszłym tygodniu
kupił Pan cztery wódki, dla Pana bezpieczeństwa..." nie wyglądają
dla Ciebie podobnie?

Sklepy maja to w dupie.
Zreszta kupujac wódke nie okreslasz sie ze to tylko dla ciebie...

zawsze mozna kartki przywrocic.

Na razie podniesli podatek na "małpki".

J.

"J.F" <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Ja tam raczej pamietam inna dyskusje - zakazac sprzedazy lekow (bez
recepty) w innych sklepach. I zdanie farmaceuty:
"Bo ktory sklep np zwroci uwage, ze to za duza ilosc lekow".

Taa ... a przy jakiej ilosc np aspiryny farmaceuta odmowi ?

Myślę że jest bardzo duża szansa że w aptece nieświadomemu klientowi
wytłumaczą sytuację. Ale jeśli klient będzie chciał kupić te leki
(a nie tylko będzie chwilowo tak uważał), to nikt nic na to skutecznie
nie poradzi.
--
Krzysztof Hałasa

Dnia Wed, 05 May 2021 00:15:33 +0200, Krzysztof Halasa napisał(a):

"J.F" <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Ja tam raczej pamietam inna dyskusje - zakazac sprzedazy lekow (bez
recepty) w innych sklepach. I zdanie farmaceuty:
"Bo ktory sklep np zwroci uwage, ze to za duza ilosc lekow".

Taa ... a przy jakiej ilosc np aspiryny farmaceuta odmowi ?

Myślę że jest bardzo duża szansa że w aptece nieświadomemu klientowi
wytłumaczą sytuację. Ale jeśli klient będzie chciał kupić te leki
(a nie tylko będzie chwilowo tak uważał), to nikt nic na to skutecznie
nie poradzi.

Ale co tam za leki sa czy byly w zwyklych sklepach - aspiryna,
ibuprofen i raptem pare innych. Jak przyjde do apteki i poprosze o 10 najwiekszych opakowan aspiryny,
to aptekarz zacznie podejrzliwie wypytywac, czy sie ucieszy, ze dobry
klient?

J.

"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Ale co tam za leki sa czy byly w zwyklych sklepach - aspiryna,
ibuprofen i raptem pare innych. Jak przyjde do apteki i poprosze o 10 najwiekszych opakowan aspiryny,
to aptekarz zacznie podejrzliwie wypytywac, czy sie ucieszy, ze dobry
klient?

Dobre pytanie. Ale to też działa w drugą stronę - klient może o coś
zapytać. Np. taki, który nie potrafi sprawdzić w sieci itp. No ale taki
klient może po prostu pójść do apteki, nie ma obowiązku kupowania leków
w spożywczym.
--
Krzysztof Hałasa

Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Ja tam raczej pamietam inna dyskusje - zakazac sprzedazy lekow
(bez recepty) w innych sklepach. I zdanie farmaceuty:
"Bo ktory sklep np zwroci uwage, ze to za duza ilosc lekow".

Taa ... a przy jakiej ilosc np aspiryny farmaceuta odmowi ?

Myślę że jest bardzo duża szansa że w aptece nieświadomemu
klientowi wytłumaczą sytuację. Ale jeśli klient będzie chciał
kupić te leki (a nie tylko będzie chwilowo tak uważał), to nikt
nic na to skutecznie nie poradzi.

Idz do apteki i popros o 5 opakowan ibuprofenu po 60.
Myslisz ze farmaceuta odmowi sprzedazy? :)))

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Życie nie jest ani lepsze, ani gorsze od naszych marzeń.
Jest tylko zupełnie inne..."  William Shakespeare

W dniu sobota-01-maja-2021 o 13:12, Kamil Jońca pisze:

nie będą
mogli inwwestować w to czego nie rozumieją.

Na tej zasadzie ogromna większość społeczeństwa nie powinna mieć prawa chodzić na wybory ;-)

A Ty socjalista?

_Master_ <Master@z.pl> writes:

W dniu sobota-01-maja-2021 o 13:12, Kamil Jońca pisze:

nie będą
mogli inwwestować w to czego nie rozumieją.

Na tej zasadzie ogromna większość społeczeństwa nie powinna mieć prawa
chodzić na wybory ;-)

A Ty socjalista?

Pokaż mi, gdzie napisałem, ze to dobrze. Napisałem, że w świetle
frankowiczów mnie to nie dziwi.

KJ

--
http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/