Data: 2009-09-14 08:46:29 | |
Autor: Andy | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "marcin." <silentofrain.kill@spam.gmail.com> napisał w wiadomości news:op.uz7h5ztoijyq0qmaster... Witam, Osobiście z mięs jem tylko ryby, więc takie menu przedstawię. Na śniadanko polecam tuńczyka, koniecznie w oleju. Może być też kabanos z łososia. Kaszki też nie są złe, trzeba kupić te co rozrabia się w wodzie. Najgorsze jest mycie takiego ubabranego kaszką kubka :/ Z pieczywa warto kupić taką kostkę, pełnoziarnistego. Coś a'la pumpernikiel, ale bardziej chlebowe. Mało zajmuje, mocno syci, nie gniecie się i nie rozwala. Niestety taka kostka waży jak zwykły duży chleb. Masełka można kupić takie jednorazowe, ale masło to fanaberia w terenie, choć podnosi morale :) Batoniki się przydają, ale warto kupić takie co nie roztopią się w kieszeni. Energię podczas marszu można uzupełnić jakimiś dobrymi cukierkami. Co do kucheneczki, to można kupić sobie purre, wystarczy wrzucić do wrzątku. Chińszczyzny nie polecam, pogarsza morale :) lepiej kupić jakąś np. zupę z cukini, taką co trzeba ją kilka minut pogotować. Potem wyłączasz gaz i wrzucasz do tego makaron ryżowy i zostawiasz na kilka minut. W niektórych sklepach można dostać "zupki babci zosi" polecam. W sklepach ze światową żywnością, na indyjskich półkach można znaleźć niezłe lizofilaty :) Kolacja, koniecznie bronek, trzeba uzupełnić elektrolity :) Swego czasu brałem ze sobą puszkę fasoli w sosie pomidorowym, trochę ciężkie, ale i tak wodę jakąś byś musiał nieść. Takie puszkowe danie możesz podgrzać bez garów, wystarczy postawić na gazie, nie ma problemu z myciem, ale usyfioną puszkę trzeba zabrać. Na upartego na zimno można wtrząchnąć np. z chlebem. Na przekąskę polecam suchary beskidzkie :) Osobiście zabieram ze sobą jeszcze glucardiamid, bez recepty. Pomaga przy wchodzeniu pod górkę, po przesadzeniu z elektrolitami wieczorem ;) Co do kuchenek w schroniskach, to nie można używać, ale wystarczy wyjść przed schronisko. W schroniskach dostaniesz wrzątek, więc dobrze mieć chińszczyznę :) W niektórych schroniskach jest specjalna kuchnia, np. w Chatce Górzystów, ale akurat w tym schronisku dają najbardziej wypasione i tanie jedzonko jakie można spotkać w górach :) Polecam smażony ser i czeskie piwko. Pozdrawiam Andrzej |
|
Data: 2009-09-14 09:11:47 | |
Autor: Basia Z. | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Andy" : W niektórych schroniskach jest specjalna kuchnia, np. w Chatce Górzystów, W tatrzańskich schroniskach przeważnie jest kuchnia turystyczna, zazwyczaj gdzieś w piwnicy, chociaż np. w Pięciu Stawach tuż obok wejścia. Trzeba popytać na recepcji. Jeśli chodzi o jedzenie - w Tatrach nie ma problemu. Na śniadanie preferuję kaszki mleczne z dodatkiem rodzynek, orzechów itd. Na drogę w środku dnia jakieś przegryzki. Zamiast wymienianych batonów lub czekolady - kandyzowane lub suszone owoce - ananas, śliwki suszone, rodzynki. W środku dnia dwie kanapki. Zamiast konserw - sucha wędlina. Na wieczór po prostu zjadam niedrogi obiad w schronisku - np. pierogi, zupa, czy co tam jest. Pozdrowienia Basia |
|
Data: 2009-09-14 09:17:27 | |
Autor: Marcin Kysiak | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrac h) | |
Basia Z. pisze:
Na wieczór po prostu zjadam niedrogi obiad w schronisku - np. pierogi, zupa, czy co tam jest. Przy długim dniu i długiej wycieczce czasem trzeba się spieszyć na zamknięcie kuchni - np. w Chochołowskiej. Pzdr, M. -- Marcin Kysiak Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak |
|
Data: 2009-09-14 09:25:56 | |
Autor: Andy | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Basia Z." <bjz_(usun_toto)@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h8kqbo$2otp$1news2.ipartners.pl... Zamiast wymienianych batonów lub czekolady - kandyzowane lub suszone owoce - ananas, śliwki suszone, rodzynki.o tak, zapomniałem :) smakowe, ja lubię suszone figi. Niestety jak jest nawet trochę zimno, to są twarde jak kamień. Owoce są dobre, ale uwaga - suszone śliweczki działają przeczyszczająco :) Pozdrawiam Andrzej |
|
Data: 2009-09-15 08:32:31 | |
Autor: benek | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Basia Z. <bjz_(usun_toto)@poczta.onet.pl> napisał(a):
Na wieczór po prostu zjadam niedrogi obiad w schronisku - np. pierogi, zupa, cz No właśnie. A jakie ceny w tym sezonie? Kilka lat temu byłem miło zaskoczony kosztami żywienia się w schroniskach... benek -- |
|
Data: 2009-09-15 11:08:32 | |
Autor: Przemek | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik " benek" <usr@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości news:h8njev$a55$1inews.gazeta.pl... Basia Z. <bjz_(usun_toto)@poczta.onet.pl> napisał(a):Pojedź na Turbacz, zobacz cennik. Oczy stają dęba, kolana miękną. Ceny baaardzo wysokie. Nie będę podawał przykładów bo od tych zer to mi się w głowie mętlik zrobił, ale nie było normalnie. przemek |
|
Data: 2009-09-15 11:15:51 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Dnia Tue, 15 Sep 2009 11:08:32 +0200, Przemek napisał(a):
Pojedź na Turbacz, zobacz cennik.Np. schabowy z dodatkami za ok. 20 zł - ale za to smaczny ;) -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-09-15 07:13:51 | |
Autor: Slawomir Gorniak | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
On Sep 15, 12:15 pm, Jarek Kardasz <jarekkard...@poczta.onet.pl>
wrote: > Pojedź na Turbacz, zobacz cennik. No coz - przy cenach w Dolomitach to i tak niewiele. Nocleg, kolacja, sniadanie i picie to przynajmniej 40 euro na osobe, co wlasciwie tlumaczy srednia wieku w schroniskach.. S. |
|
Data: 2009-09-15 16:27:05 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Dnia Tue, 15 Sep 2009 07:13:51 -0700 (PDT), Slawomir Gorniak napisał(a):
On Sep 15, 12:15 pm, Jarek Kardasz <jarekkard...@poczta.onet.pl>Cos w tym jest, chociaż dla miejscowych to chyba nie jest aż tak drogo jak dla nas. Spanie + kolacja + śniadanie (bez alkoholi), to wyjdzie jakieś 30 Euro/osobę. Chodząc ze swoim jedzeniem, to już wychodzi sensownie nawet dla nas, bo cena noclegu 10 Eur (na łóżku) wychodzi tyle ile w Morskim Oku. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-09-15 07:41:21 | |
Autor: Slawomir Gorniak | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
On Sep 15, 5:27 pm, Jarek Kardasz <jarekkard...@poczta.onet.pl> wrote:
> No coz - przy cenach w Dolomitach to i tak niewiele. Nocleg, kolacja, Hmm no mi sie do 30 nie udalo zejsc (choc prawde rzeklszy jakos bardzo nie probowalem). Nocleg z AV to 10-12 euro, minestrone 5.50, jakas polenta kolo 10, pelne sniadanie 7-8, to juz 35, a cos pic trzeba - w wiekszosci schronisk woda jest brana prosto ze strumienia, wiec trzeba i tak kupic. Euro/osobę. Chodząc ze swoim jedzeniem, to już wychodzi sensownie nawet dla Tylko robienie sobie jedzenia w takich warunkach troche glupio wyglada ;) A i tak doliczaja 3-5 eur od osoby za wlasne posilki. Chyba zeby kawalek odejsc.. S. |
|
Data: 2009-09-15 17:30:21 | |
Autor: Franz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Slawomir Gorniak"
Hmm no mi sie do 30 nie udalo zejsc (choc prawde rzeklszy jakos bardzoJa się mieszczę zawsze poniżej 30 euro. Bez śniadania, za to przynajmniej z dwoma piwami wieczorem. A już w moim ulubionym schronisku, gdzie za poprzednimi odwiedzinami nie płaciłem za nocleg, a tym razem Gospodarz zafundował mi pół litra wina - bajecznie... :) Tylko robienie sobie jedzenia w takich warunkach troche glupioOpłata za spożywanie własnych posiłków nie dotyczy członków AV w schroniskach zrzeszonych w AV. Więc nie ma tego problemu. Mówisz że głupio? Kiedyś w Dolomiti di Braies (Pragser) rozmawiałem o tym z Gospodynią, tłumacząc się, że nic nie kupię, ale po sobie posprzątam. Pani stwierdziła, żebym się nie przejmował bo wielu spożywa własny prowiant, bez względu na to czy to są Włosi, Austriacy czy Niemcy. -- Pozdrawiam, Franz http://wfs.freehost.pl - Alpy,Dolomity,Karpaty,Bałkany ale i coś z dalekiego świata... http://wfs.cba.pl - też góry... |
|
Data: 2009-09-15 21:10:11 | |
Autor: Sheep | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
W dniu 15 wrz 2009, o godzinie 16:41, Slawomir Gorniak napisał(a):
polenta kolo 10, pelne sniadanie 7-8, to juz 35, a cos pic trzeba - w W Dolomitach mnóstwo razy piłam wodę ze schronisk (tak, tą niby niepitną) i jakoś nic mi ani parnerom się nigdy nie stało, więc wody na pewno nie trzeba kupować. Inne napoje to wg uznania. Tylko robienie sobie jedzenia w takich warunkach troche glupio Przecież nikt (kulturalny :) nie robi tego w budynku albo np. w środku dnia na zatłoczonym tarasie. Wieczorem czy rano nie widzę żadnego problemu i w życiu nikt nie chciał ode mnie za to żadnych pieniędzy (choć oczywiście starałam się to robić dyskretnie). Jak piszesz, zawsze też można odejść parę kroków. A własne kanapeczki (tudzież ich klecenie z półproduktów) to dziesiątki razy widziałam u wszystkich innych nacji tam spotykanych i oni jakoś nie uważają, aby to głupio wyglądało. Pozdrawiam Sheep |
|
Data: 2009-09-16 00:22:49 | |
Autor: Franz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Sheep"
No i się na starość dowiedziałem, że nie jestem kulturalny. :(((Tylko robienie sobie jedzenia w takich warunkach troche glupio ;) -- Pozdrawiam, Franz http://wfs.freehost.pl - Alpy,Dolomity,Karpaty,Bałkany ale i coś z dalekiego świata... http://wfs.cba.pl - też góry... |
|
Data: 2009-09-16 18:22:47 | |
Autor: Sheep | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
W dniu 16 wrz 2009, o godzinie 0:22, Franz napisał(a):
Przecież nikt (kulturalny :) nie robi tego w budynku albo np. w środku dniaNo i się na starość dowiedziałem, że nie jestem kulturalny. :((( Oj no, jak się cytat z mojego posta tak tendencyjnie przycina, to faktycznie do różnych dziwnych wniosków można dojść ;-))) Pozdrawiam, Sheep |
|
Data: 2009-09-16 21:37:43 | |
Autor: Franz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Sheep"
Oboje podchodzimy do tej kwestii podobnie, tzn. bądź ;) bądź też ;-))) ale tak z czystej ciekawości - umiesz przyciąć tak, by wyglądało mniej tendencyjnie?Przecież nikt (kulturalny :) nie robi tego w budynku albo np. w środku dniaNo i się na starość dowiedziałem, że nie jestem kulturalny. :((( -- Pozdrawiam, Franz http://wfs.freehost.pl - Alpy,Dolomity,Karpaty,Bałkany ale i coś z dalekiego świata... http://wfs.cba.pl - też góry... |
|
Data: 2009-09-16 23:15:33 | |
Autor: Sheep | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
W dniu 16 wrz 2009, o godzinie 21:37, Franz napisaĹ(a):
Oboje podchodzimy do tej kwestii podobnie, tzn. bÄ dĹş ;) bÄ dĹş teĹź ;-))) ale tak z czystej ciekawoĹci - umiesz przyciÄ Ä tak, by wyglÄ daĹo mniej tendencyjnie? Ekhm⌠No wiÄc, jeĹli ciÄ ĹeĹ myĹlÄ c o czymĹ innym niĹź gotowanie, to NIE, nie potrafiÄ :-DDD Pozdrawiam, Sheep |
|
Data: 2009-09-16 09:57:34 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Dnia Tue, 15 Sep 2009 07:41:21 -0700 (PDT), Slawomir Gorniak napisał(a):
Hmm no mi sie do 30 nie udalo zejsc (choc prawde rzeklszy jakos bardzoZ wodą to jest wg mnie tak, że biorą ją ze strumienia, a później leci to do kranu. Nad kranem wisi tabliczka "Woda nie zdatan do picia". Sądzę jednak, że jest to bardziej wymóg jakichś przepisów niż tego, że ta woda autentycznie nie nadaje się do picia. Przyglądałem się dość dokładnie na ostatnim wyjeździe w wielu schroniskach w Dolomitach jak to jest z tą wodą. Zauważyłem, że najczęściej biorą ją z miejsc nie narażonych na skażenie, czesto układając długi (kilkaset metrów) wodociąg. Nie mając skąd zaczerpnąć wody pewnego razu zaryzykowałem i skusiłem się na picie takiej wody niby nie zdatnej - nic się nie stało. Zrobiłem to w kilku innych schroniskach - również spoko. Oczywiście nie oznacza to, że w końcu gdzieś bym się nie zatruł :) Tylko robienie sobie jedzenia w takich warunkach troche glupioPosiłki spożywam (gotuję) właśnie odchodząc od schroniska. I nie tylko dlatego, że byłbym przysłowiową "małpą w zoo", bo każdy na mnie patrzyłby i zastanawiał się co kombinuję, skoro jedzenie jest w bufecie, ale przede wszystkim cenię sobie posiłek w naturalnym otoczeniu gór z dala od schroniskowego zgiełku - przyjemne z pożytecznym :) -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-09-16 14:32:43 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Jarek Kardasz <jarekkardasz@poczta.onet.pl> writes:
Z wodą to jest wg mnie tak, że biorą ją ze strumienia, a później leci to do W instalacji moga tez zalegnac sie jakies bakterie. Szansa - taka sobie. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2009-09-16 15:14:21 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Dnia Wed, 16 Sep 2009 14:32:43 +0200, Krzysztof Halasa napisał(a):
Jarek Kardasz <jarekkardasz@poczta.onet.pl> writes:Mogą, ale przy zimnej, górskiej wodzie prawdopodobieństwo jest bardzo małe. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-09-16 06:27:30 | |
Autor: Slawomir Gorniak | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
On Sep 16, 4:14 pm, Jarek Kardasz <jarekkard...@poczta.onet.pl> wrote:
>> Z wodą to jest wg mnie tak, że biorą ją ze strumienia, a później leci to do Zawsze jakas kozica czy inny swistak moga do niej narobic.. A co do zimnej wody - gdyby nie bylo bakterii zimnolubnych, zamrazanie rozmrozonego jedzenia nie byloby problemem. Nie wiem, pilem tez taka wode pare razy i zyje, ale faktem tez jest ze w Dolomitach ona jest wyjatkowo niesmaczna. S. |
|
Data: 2009-09-14 09:51:00 | |
Autor: Arek \"Antek\" Mytko | |
jedzenie w górach (lodowiec) | |
"Andy" <sonqo@poczta.onet.pl> wrote in message news:h8kotl$g7c$1news.dialog.net.pl... Osobiście z mięs jem tylko ryby, więc takie menu przedstawię. o żesz w morde! faktycznie, w porownaniu z twoim menu, moje wyglada jak z lagru jenieckiego. no coz, moej jest skromne i malo wyszukane, ale tanie i lekkie w noszeniu :) to moze zaproponujecie cos na 3-4 tygodnie na lodowiec? tylko bez zupek cico zosi czy pumpernikla, bo tego tutaj nie ma. niestety nie ma tez cous cousu :( acha i cos mocnego na noc czy dni sztormowe. myslalem o jakiejs whisky, ktora mozna dodac do kawy czy rumu do herbaty (tylko nie wiem czy maja tu rum). Antek |
|
Data: 2009-09-15 07:33:45 | |
Autor: Hektor | |
jedzenie w górach (lodowiec) | |
Użytkownik "Arek "Antek" Mytko" <antekwielki@WYTNIJTOgazeta.pl> napisał
to moze zaproponujecie cos na 3-4 tygodnie na lodowiec? To raczej wyłącznie liofilizaty. Raczej trudno udźwignąć tradycyjne żarcie na taki okres czasu. acha i cos mocnego na noc czy dni sztormowe. Spirytus do herbaty z odrobiną miodu. Pić maksymalnie gorące. Zbigniew Kordan |
|
Data: 2009-09-15 01:42:45 | |
Autor: Slawomir Gorniak | |
jedzenie w górach (lodowiec) | |
On Sep 15, 8:33 am, "Hektor" <h...@wp.pl> wrote:
Spirytus do herbaty z odrobiną miodu. Pić maksymalnie gorące. Poki nie uciekna procenty ;-) S. |
|
Data: 2009-09-14 09:55:38 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Dnia Mon, 14 Sep 2009 08:46:29 +0200, Andy napisał(a):
Co do kuchenek w schroniskach, to nie można używać, ale wystarczy wyjść przed schronisko.Czy aby na pewno? Bo zawsze gotowałem w schroniskach (w Polsce) i nie było z tym problemu (w przeznaczonym do tego celu pomieszczeniu). Zdaje się, że nawet w regulaminie PTTK stoi coś o wydzielonym pomieszczeniu do przygotowywania własnego posiłku. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-09-14 10:45:11 | |
Autor: Tomasz Ziec | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Co do kuchenek w schroniskach, to nie można używać, ale wystarczy wyjść Czy aby na pewno? Bo zawsze gotowałem w schroniskach (w Polsce) i nie było Potwierdzam, jeśli chodzi o schroniska w Tatrach to w każdym można gotować na kuchence gazowej (przynajmniej nikt nigdy mi nie powiedział że nie wolno). Oczywiście większość ma do tego specjalne pomieszczenia (jak np. na chochole, moku czy piątkach...choć akurat w tym ostatnim to w kuchni o 5 rano więcej jest śpiących na podłodze niż miejsca na gotowanie ;-) Na Ornaku np. nie było problemem gotowanie na głównej sali, co im się akurat chwali...choć też mają w piwnicy kuchnię do tego przeznaczoną. -- -+= m4sh =+- Tomasz Zięć |
|
Data: 2009-09-14 11:44:58 | |
Autor: dziobak | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Jarek Kardasz" napisał Zdaje się, że nawet w regulaminie PTTK stoi coś o wydzielonym pomieszczeniu do O ile się nic nie zmieniło nie dotyczy to najwredniejszego schroniska : na Hali Gąsiennicowej. :( I nie wiem jak jest na ornaku; ale kto śpi na Ornaku ! pozdrawiam Pieszy |
|
Data: 2009-09-14 11:49:40 | |
Autor: Basia Z. | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
To ja jeszcze dodam, ze ponieważ w schroniskach można dostać wrzątek (dla nocujących przeważnie nieodpłatnie, chociaż nie jest to 100 % reguła, nie jestem na bieżąco) - to noszenie ze sobą kuchenki na ogół nie ma specjalnego sensu. No chyba że wychodzi się bardzo wcześnie zanim otworzą kuchnię, a wraca bardzo późno. Pozdrowienia Basia |
|
Data: 2009-09-14 11:58:40 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Dnia Mon, 14 Sep 2009 11:49:40 +0200, Basia Z. napisał(a):
To ja jeszcze dodam, ze ponieważ w schroniskach można dostać wrzątek (dla nocujących przeważnie nieodpłatnie, chociaż nie jest to 100 % reguła, nie jestem na bieżąco) - to noszenie ze sobą kuchenki na ogół nie ma specjalnego sensu.No i odpowiedziałaś po co nosi się ze sobą kuchenę :) Nie wspominając o tym, że kuchenka przydaje się do przygotowania np. sosu czy ugotowania makaronu. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-09-14 19:16:35 | |
Autor: Sheep | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
W dniu 14 wrz 2009, o godzinie 11:49, Basia Z. napisał(a):
To ja jeszcze dodam, ze ponieważ w schroniskach można dostać wrzątek (dla nocujących przeważnie nieodpłatnie, chociaż nie jest to 100 % reguła, nie jestem na bieżąco) - to noszenie ze sobą kuchenki na ogół nie ma specjalnego sensu. A ja dodam, że gdybym nie nosiła ze sobą kuchenki (tylko portfel), to jako wegetarianka zdechłabym z głodu już po 1 dniu. Niestety w jedynych polskich górach po których chodzę (Tatry), jedyne co mają do zaoferowania w schroniskach to naleśniki z serem, które moga być dla mnie deserem, a nie normalnym posiłkiem. Zresztą nawet gdyby, ile można jeść to samo? Nie mówiac o tym, że kuchnia otwarta dopiero od 8.00 (nawet w zimie!) to jakieś nieporozumienie... Efekt jest taki, że trza targać nie tylko żarcie, ale i kuchenkę, bo jak zaczynają wydawać wrzątek, to ja już jestem wysoko w górach :-/ Pozdrawiam Sheep |
|
Data: 2009-09-15 08:52:51 | |
Autor: Przemek | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Sheep" <niestety.nie@ma.adresu> napisał w wiadomości news:h8ltp7$9ju$1news.onet.pl...
Niestety masz rację z godziną otwarcia. Posiłki wegetariańskie to chyba jednak łatwiej znależć, np. pierogi albo placki ziemniaczane (chyba ze smazone na tłuszczu zwierzęcym się nie liczą). pozdr przemek |
|
Data: 2009-09-15 09:11:25 | |
Autor: Andy | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Przemek" <egoist@vp.pl> napisał w wiadomości news:h8nda5$7un$1news.onet.pl... osobiście to nie jadam w schroniskach :) no wyjątkowo jajko sadzone w schronisku pod Śnieżnikiem, lub smażony ser w Chatce Górzystów :) Baa oprócz własnego jedzonka, często zabieram też własne trunki. Browarki zyskują na wartości w miarę zbliżania się do schroniska ;). Pozatym, zawsze można się zatrzymać na browarka po drodze :) Niestety Tatry się nie nadają do takiej piwnej wędrówki :) Jak szedłem na Giewont, zostawiłem sobie bronka w strumieniu na dole, obok ławeczki, rewelacja po powrocie, człowiek spocony, wymęczony, a tu zimny bronek :) Wlazłem, też z browarkiem na Rysy :) oczywiście zniosłem go spowrotem. Smakował rewelacyjnie jak patrzyłem na Rysy spod Morskiego Oka i sączyłem browarka który był ze mną na tam górze, a obok ludziki pili plastikowe piwo za 8zł, nie myśląc nawet o pdróży nad Czarny Staw :) Pozdrawiam Andrzej |
|
Data: 2009-09-15 09:33:11 | |
Autor: Przemek | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Andy" <sonqo@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h8neof$72r$1news.dialog.net.pl... Wlazłem, też z browarkiem na Rysy :) oczywiście zniosłem go spowrotem. Smakował rewelacyjnie jak patrzyłem na Rysy spod Morskiego Oka i sączyłem browarka który był ze mną na tam górze, a obok ludziki pili plastikowe piwo za 8zł, nie myśląc nawet o pdróży nad Czarny Staw :)Ja ostatnio kupowałem piwo na Turbaczu (7 zł/puszka) i przywiozłem je do domu, bo na górze mieliśmy jeszcze inne trunki. A że byłem na rowerze, to przejechałem z nim 50 km zanim wsiadłem do auta i potem jeszcze 150 km do domu. Piwko smakowało do kolacji wyśmienicie :) pozdr przemek |
|
Data: 2009-09-15 09:52:05 | |
Autor: Andy | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Przemek" <egoist@vp.pl> napisał w wiadomości news:h8nflo$dpp$1news.onet.pl...
pamiętam, że na Turbacz wtargałem na plecach dwa Grzańce Galicyjskie :), wniosłem je z Rabki, podgrzane na kucheneczce przed schroniskiem smakowały wyśmienicie :) Pozdrawiam Andrzej |
|
Data: 2009-09-15 09:58:36 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Dnia Tue, 15 Sep 2009 09:11:25 +0200, Andy napisał(a):
obok ludziki pili plastikowe piwo za 8zł, nie myśląc nawet o pdróży nad Czarny Staw :)Oni właśnie opijali zdobycie Czarnego Stawu :) -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-09-15 09:55:26 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Dnia Tue, 15 Sep 2009 08:52:51 +0200, Przemek napisał(a):
Niestety masz rację z godziną otwarcia. Posiłki wegetariańskie to chyba jednak łatwiej znależć, np. pierogi albo placki ziemniaczane (chyba ze smazone na tłuszczu zwierzęcym się nie liczą).Wszystko co ma w sobie składnik odzwierzęcy (np. tłuszcz, żelatyna) nie jest już posiłkiem wegetariańskim. Tak więc placki nie wchodzą w rachubę. No ale cóż, jeśli ktoś ma kaprys jeść inaczej niż wszyscy, to musi uniezależniać się i zawsze nosić jedzenie na plecach (przynajmniej w Polsce). -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-09-15 10:53:50 | |
Autor: Andy | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Jarek Kardasz" <jarekkardasz@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:1dmm1u8xtx4ym.1betxr2deiumt.dlg40tude.net... No ale cóż, jeśli ktoś ma kaprys jeść inaczej niż wszyscy, to musi Wegetarianizm to nie kaprys, to wyżeczenie się przyjemności w szczytnym celu :) To cnota, czyli pozytywna cecha moralna, trwała możliwość przestrzegania zasad moralnych, a jedzenie mięsa mając inny wybór, uważam za niemoralne, właśnie taki smakowy/kulinarny kaprys, bo do życia nie jest potrzebne, a powoduje cierpienia zwierząt. Zabijanie zwierząt może być moralne, ale w wykonaniu myśliwego, albo głodnego człowieka, który ma wybór mięso albo śmierć. Osobiście to nawet człowieka, oczywiście wcześniej musiałby być martwy, a ja śmiertelnie głodny i nie było by to moralnie naganne i nie miałbym absolutnie wyrzutów sumienia. Sam dałbym się zjeść, oczywiście po mojej śmierci nie związanej z konsumpcją mnie :) Oglądałeś może Dramat w Andach ? W normalnych okolicznościach jestem, łagodnym roślinożercą, w sytuacji zagrożenia życia, odezwałby się we mnie drapieżnik. Trzeba postępować zgodnie ze swoim sumieniem, a ja bez specjalnych wyrzutów sumienia osobiście zabiłbym rybę, więc jem ryby. W tym wypadku nie jestem już wegetarianinem. Gdybym miał zabić krowę, to musiałbym poczekać, aż sumienie z głodu przestałoby mi przeszkadzać w zabiciu jej. Wtedy bym ją z zaskoczenia zabił i zjadł, z czystym sumieniem. Chociaż na razie nie mogę sobie tego wyobrazić :) Ja z siekierą na krowę :)) Tymczasem ludzie wsuwają krowie szczątki choć 95% z nich w życiu nie zabiłoby osobiście żadnego zwierza :) Już widzę koleżanki z pracy, jak wykrwawiają wcześniej ogłuszonego przez siebie wieprza :) nie dały by psychicznie rady. Mimo to, płacą rzeźnikowi, on to zrobi za nie i mają plastereczek świńskiego tyłeczka na kanapeczce. Ja to nazywam hipokryzją. Pozdrawiam Andrzej |
|
Data: 2009-09-15 11:13:52 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Dnia Tue, 15 Sep 2009 10:53:50 +0200, Andy napisał(a):
Wegetarianizm to nie kaprys, to wyżeczenie się przyjemności w szczytnym celu :) To cnota, czyli pozytywna cecha moralna, trwała możliwość przestrzegania zasad moralnych, a jedzenie mięsa mając inny wybór, uważam za niemoralne, właśnie taki smakowy/kulinarny kaprys, bo do życia nie jest potrzebne, a powoduje cierpienia zwierząt.Prawa przyrody są czasami brutalne i w przypadku jedzenia zwierzę silniejsze zjada osobnika słabszego. Niemniej zgadzam się, że osobnika osobiście zabitego i oprawionego (co dla niektórych może być frajdą samą w sobie), a nie podaną na tacy szynkę. Tak czy inaczej tej cnoty niektórych ludzi bardzo często nie docenia się w zbiorowym żywieniu w Polsce (np. w schroniskach). Myślę, że w państwach europy zachodniej jest z tym nieco lepiej. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-09-15 13:58:49 | |
Autor: Doczu | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrac h) | |
Jarek Kardasz pisze:
Dnia Tue, 15 Sep 2009 08:52:51 +0200, Przemek napisał(a): Nie wiem jak jest w Tatrach, ale u mnie w domu placki ziemniaczane smaży się na oleju roślinnym (rzepakowy, słonecznikowy) lub oliwie. Nie ma więc mowy o tłuszczach odzwierzęcych. Nawet w moim ulubionych schronisku, czyli w "Krematorium" jajecznicę "na maśle" robi się na oleju. Wiem bo widzialem :D -- Pozdrawiam Doczu Adres do korespondencji doczu_małpa_interia.pl |
|
Data: 2009-09-16 00:22:02 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Doczu <doczu@gazeta.pl> writes:
Nie wiem jak jest w Tatrach, ale u mnie w domu placki ziemniaczane Bylem przekonany ze slonecznikowy sie nie nadaje :-) -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2009-09-15 14:37:06 | |
Autor: Marcin Kysiak | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrac h) | |
Jarek Kardasz pisze:
Wszystko co ma w sobie składnik odzwierzęcy (np. tłuszcz, żelatyna) nie Nie mylisz wegetarianizmu z weganizmem? Pzdr, M. -- Marcin Kysiak Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak |
|
Data: 2009-09-15 15:16:41 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrac h) | |
Dnia Tue, 15 Sep 2009 14:37:06 +0200, Marcin Kysiak napisał(a):
Jarek Kardasz pisze:Nie mylę - tłuszcz to nie mleko i nie da się go uzyskać bez zabicia zwierzęcia. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-09-15 17:08:33 | |
Autor: wiktor [wiki] matlakiewicz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrac h) | |
czeŚĆ,
... a dzień taki sam u nas jak u Was, napisał Jarek Kardasz na pl.rec.gory do nas: Dnia Tue, 15 Sep 2009 14:37:06 +0200, Marcin Kysiak napisał(a): eTam nie da się. hint: pozyskiwanie tłuszczu w "Fight Club" :o) pozdrawiam Wiki -- wiktor [wiki] matlakiewicz //^\\___ And when I vest my flashing sword 8o ^ / And my hand takes hold in judgement [wiki.smutek.pl] 1oooD ][=a I will take vengeance upon mine enemies []6o4.44o964 Żywiec \/_|_\___ And I will repay those who hase me |
|
Data: 2009-09-15 20:00:12 | |
Autor: Marcin Kysiak | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrac h) | |
Jarek Kardasz pisze:
Nie mylę - tłuszcz to nie mleko i nie da się go uzyskać bez zabiciaWszystko co ma w sobie składnik odzwierzęcy (np. tłuszcz, żelatyna) nieNie mylisz wegetarianizmu z weganizmem? Było w kontekście smażenia placków czy jajecznicy - na maśle się nie da? Pzdr, M. -- Marcin Kysiak Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak |
|
Data: 2009-09-16 15:27:35 | |
Autor: nuroslaw | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Dnia Tue, 15 Sep 2009 14:37:06 +0200, Marcin Kysiak napisał(a):żaden problem - masło robi się z mleka, pozdr. Nuroslaw -- |
|
Data: 2009-09-15 20:31:24 | |
Autor: Sheep | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
W dniu 15 wrz 2009, o godzinie 8:52, Przemek napisał(a):
Posiłki wegetariańskie to chyba jednak łatwiej znależć, np. pierogi albo placki ziemniaczane (chyba ze smazone na tłuszczu zwierzęcym się nie liczą). Wierz mi, nie przesadzam i b. bym chciała tylko z portfelem chodzić. Np. na Ornaku jedyna pozycją wege były właśnie upiornie słodkie naleśniki. Nie tylko tam. A placki? To raczej dodatek, a nie posiłek... Chyba że po zbójnicku :-/ Pierogów nie lubię. Tłuszcz zwierzęcy oczywiście odpada, choćby dlatego, że dla osoby wege jest b. wyczuwalny i czyniący danie niezjadliwym. To właśnie jest istota problemu - że jakbym chciała tak jeść, to bym się wykończyła, a już na pewno nie miała siły na porządną górską działalność. Mięsożercy mają do wyboru tyle dań, że zwykle znajdują coś, co im odpowiada i co zjedzą ze smakiem (jak dobrze przygotowane), a nie to co muszą (wegetarianizm w którymś momencie przestaje być "fanaberią" - w normalnych warunkach po prostu nie traktuje się mięsnych produktów jako czegoś do jedzenia :) Powyższe to nie marudzenie (bo to jest schroniska sprawa, że nie zarobi na mnie 2x więcej, niż kwota za nocleg), tylko objaśnienie, dlaczego niektórzy noszą całe żarcie i kuchenkę ze sobą, choć stać ich byłoby na posiłki. Pozdrawiam, Sheep |
|
Data: 2009-09-15 21:38:05 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrac h) | |
Witam
Sheep napisał(a) : Mięsożercy mają do wyboru tyle dań, że zwykle znajdują coś, co im odpowiada Za grzeczna jesteś. Nie bójmy się tego słowa - padlinożercy :-) -- Pozdrawiam Padlinożerca Zbyszek PGP key: 0x78E9C79E |
|
Data: 2009-09-15 20:11:44 | |
Autor: MichaĹ Wasiak | |
jedzenie w gĂłrach (tydzien w Tatrach) | |
On Tue, 15 Sep 2009 21:38:05 +0200, Zbynek Ltd. wrote:
Witam W waszych oczach, widzę, uznanie znajdują pasożyty, bo jedzą żywcem. -- Michał Wasiak |
|
Data: 2009-09-15 22:01:45 | |
Autor: Sheep | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrac h) | |
W dniu 15 wrz 2009, o godzinie 21:38, Zbynek Ltd. napisał(a):
Za grzeczna jesteś. Nie bójmy się tego słowa - padlinożercy :-) No wiesz co, toć ja o ludziach piszę, a nie o hienach ;-) Pozdrawiam, Trawożerna Sheep |
|
Data: 2009-09-16 09:05:56 | |
Autor: Przemek | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Sheep" <niestety.nie@ma.adresu> napisał w wiadomości news:h8omhe$ap2$1news.onet.pl... Powyższe to nie marudzenie (bo to jest schroniska sprawa, że nie zarobi na Nie uważam, że marudzisz. Rozumiem Cię. Ja z kolei nie lubię schabowych ani innych kotletów i roladek, nie dlatego, że mięsne co raczej dlatego, że więcej w nich panierki niż mięsa, a bułkę to mogę sam sobie przynieść. W zyciu nie ma łatwo :) przemo k. |
|
Data: 2009-09-14 11:55:44 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Dnia Mon, 14 Sep 2009 11:44:58 +0200, dziobak napisał(a):
I nie wiem jak jest na ornaku; ale kto śpi na Ornaku !Mnie się zdarza sypiać na Ornaku... Jest tam pomieszczenie do gotowania na własnej kuchence. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-09-14 13:07:22 | |
Autor: dziobak | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Jarek Kardasz" napisał Mnie się zdarza sypiać na Ornaku... Przyjmują na podłogę czy wynocha do Kir? A jak już przyjmą to świeca latarką w oczy w środku nocy z zapytaniem czy zameldowany? ;) pozdrawiam Pieszy |
|
Data: 2009-09-14 13:47:44 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Dnia Mon, 14 Sep 2009 13:07:22 +0200, dziobak napisał(a):
Przyjmują na podłogę czy wynocha do Kir?Nie wiem czy przyjmują na podłogę, bo sypiałem w pokoju i gleba mnie nie interesowała. A jak już przyjmą to świeca latarką w oczy w środku nocy z zapytaniem czy zameldowany? ;)To zdarzenie, do którego chyba nawiązujesz zdaje się dotyczyło śpiących na podłodze i (nie pamiętam) czy wtedy nie było spowodowane przez Straż Graniczną. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-09-14 14:04:01 | |
Autor: Marcin Kysiak | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrac h) | |
dziobak pisze:
Przyjmują na podłogę czy wynocha do Kir? Przyjmują. A jak już przyjmą to świeca latarką w oczy w środku nocy z zapytaniem czy zameldowany? ;) Nie świecą. Ale swoje grzechy mają. Pzdr, M. -- Marcin Kysiak Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak |
|
Data: 2009-09-14 18:01:50 | |
Autor: dziobak | |
jedzenie w górach (tydzien w Tatrach) | |
Użytkownik "Marcin Kysiak" napisał Ale swoje grzechy mają. w następnym wcieleniu będą noclegownią dla bezdomnych ;) pozdrawiam Pieszy |
|