Data: 2009-06-29 11:16:55 | |
Autor: olob kowalski | |
inflacja | |
co mnie tknęło aby podrążyć ten temat bo jest cholernie ciekawy
1. przyczyną inflacji jest dodatkowe drukowanie pieniędzy przez pańtwo 2. efektem drukowania a więc inflacji jest wzrost cen to znaczy że społeczeństwo widzi że na rynku jest więcej pieniędzy i zaczyna podnosić swoje ceny co nie oznacza że ceny muszą wzrosnąć o tyle procent o ile dodrukowano pieniądze pytania 1. dalczego rząd podejmuje decyzje o dodrukowaniu pieniędzy? 2. czy decyzję o dodrukowaniu pieniędzy podejmuje rząd czy NBP? 3. jeżeli NBP podejmuje decyzję to na jakiej podstawie i co chce osiągnąć dodrukowaniem pieniędzy? 4. jeżeli rząd podejmuje decyzję to na jakiej podstawie i co chce osiągnąć dodrukowaniem pieniędzy? 5. czy może być tak że rząd podejmuje decyzję o dodrukowaniu pieniędzy a NBP jako emitent wykonuje to polecenie i i czy to jest niezależność NBP od rządu? 6. czy nie wydaje się wam że drukowanie pieniędzy to oszukiwanie własnego społeczeństwa to znaczy tych którzy wytwarzają dobra konsumpcyjne? czas start :) -- |
|
Data: 2009-06-29 15:22:20 | |
Autor: skippy | |
inflacja | |
Podam Ci podstawowe info.
Inflacja to podatek. |
|
Data: 2009-06-29 15:26:40 | |
Autor: maciej | |
inflacja | |
olob kowalski napisał:
6. czy nie wydaje się wam że drukowanie pieniędzy to oszukiwanie własnego Dokładnie, a jeszcze dokładniej to kolejny sposób na grabienie ludzi z ich pracy, czyli kolejny podatek. |
|
Data: 2009-06-29 18:08:34 | |
Autor: Jan Strybyszewski | |
inflacja | |
maciej pisze:
olob kowalski napisał: Ale kto grabi? I po co? Stala liczba pieniadza powoduje deflacje i tezauryzacje pieniadza a twoje wynagrodzenie rosnie mimo nominalnej wartosci. To nei jest zdrowa sytulacja. |
|
Data: 2009-06-29 19:49:05 | |
Autor: maciej | |
inflacja | |
Jan Strybyszewski napisał:
Ale kto grabi? I po co? Chore, socjalistyczne państwo. Żeby 10% wydać na rzeczy jako tako potrzebne lub potrzebne (wojsko, policja) i 90% ukraść lub zmarnotrawić. Sam na pewno wydałbym lepiej. A grabi dlatego, że nie ma wyboru. Nawet jak bym nie chciał korzystać z "dobrodziejstwa" państwa to nie mogę i muszę płacić pewnie ze 70% haracz. Stala liczba pieniadza powoduje deflacje Co w tym złego? To, że ceny spadają to ma być złe? To, że pracowici i oszczedni ludzie gromadzą bogactwo to coś złego? |
|
Data: 2009-07-01 18:19:58 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
Użytkownik "maciej" <f_r_e_n_z_@_o_2_._p_l> napisał w wiadomości news:h2avdd$lqf$1nemesis.news.neostrada.pl... Co w tym złego? To, że ceny spadają to ma być złe? Źle, bo poniżej pewnego poziomu cen przestaje się opłacać produkcja i świadczenie usług. To, że pracowici i oszczedni ludzie gromadzą bogactwo to coś złego? Z czego je gromadzą? |
|
Data: 2009-07-01 21:34:40 | |
Autor: maciej | |
inflacja | |
Baloo napisał:
Co w tym złego? To, że ceny spadają to ma być złe? No na pewno, tyle, że czy możliwa jest taka sytuacja, że ceny spadną aż tak bardzo? To, że pracowici i oszczedni ludzie gromadzą bogactwo to coś złego? Z pracy zapewne. |
|
Data: 2009-07-01 23:12:45 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"maciej" <f_r_e_n_z_@_o_2_._p_l> napisał
No na pewno, tyle, że czy możliwa jest taka sytuacja, że ceny spadną aż tak bardzo? Ależ oczywiście, że tak. Przecież takie są właśne skutki deflacji. To, że pracowici i oszczedni ludzie gromadzą bogactwo to coś złego? Z czego je gromadzą? Z pracy zapewne. O ile będą ją w tej sytuacji będą mieli. Deflacja -> brak opłacalności produkcji -> cięcie kosztów w postaci zwolnień pracowników lub zamykanie zakładów/oddziałów/linii -> postępujące bezrobocie. |
|
Data: 2009-07-02 11:14:38 | |
Autor: maciej | |
inflacja | |
Baloo napisał:
Ależ oczywiście, że tak. Przecież takie są właśne skutki deflacji. A mógłbyś mi wymienić kiedy to miało miejsce z zastrzeżeniem, że mówimy o naprawdę wolnych rynkach? O ile będą ją w tej sytuacji będą mieli. Deflacja -> brak opłacalności produkcji -> cięcie kosztów w postaci zwolnień pracowników lub zamykanie zakładów/oddziałów/linii -> postępujące bezrobocie. Produkcja zawsze jest opłacalna, bo ludzie zawsze będą towary kupować. Nieopłacalna jest produkcja w krajach socjalistycznych. Jeżeli w jakiejś gałęzi pracownicy wytwarzają za dużo towarów to jak najlepsze dla gospodarki jest ich zwolnienie, na pewno znajdą się inne miejsca, gdzie tych towarów wytwarzanych jest za mało i tam sobie znajdą pracę. Pod warunkiem, że urzędnicy nie będą przeszkadzać tworzeniem absurdalnego prawa i nakładaniem koszmarnych podatków. |
|
Data: 2009-07-02 17:05:03 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"maciej" <f_r_e_n_z_@_o_2_._p_l> napisał
A mógłbyś mi wymienić kiedy to miało miejsce z zastrzeżeniem, że mówimy o naprawdę wolnych rynkach? U nas na razie tego nie było. Na Zachodzie to się dzieje od jakiegoś czasu. W Japonii od wielu lat. Produkcja zawsze jest opłacalna, Naiwny jesteś albo nie wiesz, o czym piszesz. bo ludzie zawsze będą towary kupować. Jasne, a gwałtowny spadek konsumpcji to taka bajka o żelaznym wilku. Pewnie, że coś tam kupować będą - każdy musi jeść, pić, ubierać się i leczyć. Ale wszelkie pozostałe luksusy pójdą w odstawkę. Nieopłacalna jest produkcja w krajach socjalistycznych. Zasadniczo nieopłacalna jest każda produkcja w momencie, gdy koszt wytworzenia przekracza zyski. Nie musi to mieć miejsca jedynie w krajach socjalistycznych. Jeżeli w jakiejś gałęzi pracownicy wytwarzają za dużo towarów to jak najlepsze dla gospodarki jest ich zwolnienie, na pewno znajdą się inne miejsca, gdzie tych towarów wytwarzanych jest za mało i tam sobie znajdą pracę. Teoretycznie tak, ale w obecnych czasach nie ma towarów wytwarzanych w za małych ilościach. Wręcz przeciwnie. Wytwarzane są w nadmiarze masy rzeczy nikomu niepotrzebnych. |
|
Data: 2009-07-02 19:03:22 | |
Autor: maciej | |
inflacja | |
Baloo napisał:
U nas na razie tego nie było. Na Zachodzie to się dzieje od jakiegoś czasu. W Japonii od wielu lat. I może zachód to wolny rynek? Z dotowaniem przedsiębiorstw, banków, klientów? Nie rozśmieszaj mnie. Naiwny jesteś albo nie wiesz, o czym piszesz. Sam nie wiesz o czym piszesz. Jasne, a gwałtowny spadek konsumpcji to taka bajka o żelaznym wilku. Słowo klucz: wolny rynek, a nie obecny socjalizm i ciągłe mieszanie się polityków. Jak konsumpcja ma nei spadać jak ludziom zabiera się większość pieniędzy. Pewnie, że coś tam kupować będą - każdy musi jeść, pić, ubierać się i leczyć. A to niby dlaczego? Jak ludziom nie zabierze się 70% ich pieniędzy to dlaczego mieliby sobie odmawiać wydawania ich na przyjemności. Zasadniczo nieopłacalna jest każda produkcja w momencie, gdy koszt wytworzenia przekracza zyski. No i o takiej to ja nie słyszałem w warunkach wolnego rynku (przy czym w ostatnich czasach to chyba trudno go znaleźć, po wprowadzeniu demokracji wszędzie wlazł socjalizm). Teoretycznie tak, ale w obecnych czasach nie ma towarów wytwarzanych w za małych ilościach. Za to konkurencja na rynku usług jest nędzna (lekarskim, prawniczym i wielu innych). Ponadto nieprawda, że towarów nie brakuje, gdyby ludziom nie zabierać większosci ich peiniędzy to i ruch na rynku byłby większy. Wręcz przeciwnie. Wytwarzane są w nadmiarze masy rzeczy nikomu niepotrzebnych. No jak zamiast dać upaśc koncernom samochodowym sztucznie się je podtrzymuje to na pewno będzie ich za dużo. |
|
Data: 2009-07-02 23:17:15 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"maciej" <f_r_e_n_z_@_o_2_._p_l> napisał
I może zachód to wolny rynek? Z dotowaniem przedsiębiorstw, banków, klientów? Nie rozśmieszaj mnie. A w którym momencie mówiliśmy coś o wolnym rynku? Zapytałeś, czy możliwy jest spadek cen, deflacja i brak opłacalności produkcji. Odpowiedziałem. Zapytałeś czy gdzieś tak jest. Odpowiedziałem. Nie wiem skąd wziął Ci się teraz argument o wolnym rynku, bo nie to było przedmiotem dyskusji. Sam nie wiesz o czym piszesz. Zatem się mnie nie pytaj, skoro uważasz, że sam wiesz lepiej. Jasne, a gwałtowny spadek konsumpcji to taka bajka o żelaznym wilku. Słowo klucz: wolny rynek, a nie obecny socjalizm i ciągłe mieszanie się polityków. Jak konsumpcja ma nei spadać jak ludziom zabiera się większość pieniędzy. Zabiera się proporcjonalnie do zarobków, więc nie ma to żadnego znaczenia dla spadku czy wzrostu konsumpcji. Poza tym jak sobie wyobrażasz utrzymanie państwa bez podatków? I co to u licha ma wspólnego z wolnym rynkiem? Mieszasz zupełnie niepowiązane ze sobą sprawy. A to niby dlaczego? Jak ludziom nie zabierze się 70% ich pieniędzy to dlaczego mieliby sobie odmawiać wydawania ich na przyjemności. To gdzie Ty mieszkasz, że musisz płacić 70% haraczu? Ja płacę wszystkiego niecałe 50%. Zasadniczo nieopłacalna jest każda produkcja w momencie, gdy koszt wytworzenia przekracza zyski. No i o takiej to ja nie słyszałem w warunkach wolnego rynku No to widać mało jeszcze słyszałeś. Albo kiepską masz wyobraźnię. (przy czym w ostatnich czasach to chyba trudno go znaleźć, po wprowadzeniu demokracji wszędzie wlazł socjalizm). Nie bardzo rozumiem. Czy dla Ciebie konieczność płacenia podatków = socjalizm? Dość oryginalne założenie. Teoretycznie tak, ale w obecnych czasach nie ma towarów wytwarzanych w za małych ilościach. Za to konkurencja na rynku usług jest nędzna (lekarskim, prawniczym i wielu innych). Nie zauważyłem szczerze mówiąc. Ponadto nieprawda, że towarów nie brakuje Jakiego więc towaru niedosyt odczuwasz na rynku? gdyby ludziom nie zabierać większosci ich peiniędzy to i ruch na rynku byłby większy. Nikt nie zabiera ludziom_większości_pieniędzy. To raz. A dwa - podatki są niezbędne, aby państwo, społeczeństwo mogło normalnie funkcjonować. Jedyne z czym mógłbym się zgodzić to fakt, że nie zawsze są one rozdzielane w sposób prawidłowy i przemyślany. Ale to nie oznacza, że same w sobie są złe. |
|
Data: 2009-07-02 23:52:58 | |
Autor: totus | |
inflacja | |
Baloo wrote:
Jak wysokie są podatki w Polsce to można dobrze oszacować porównując dochód narodowy z wielkością finansów publicznych. W tym roku dzień wolności podatkowej był w drugiej połowie czerwca. Duża redystrybucja dochodu narodowego opiera się na założeniu, że urzędnicy państwowi umieją lepiej wydawać pieniądze niż ci, którzy je zarobili. Moim zdaniem to założenie jest fałszywe. Nie wiem dlaczego uważa się, że leczenie jest lepiej prowadzone przez ministra niż gdyby było prywatne. Sprawę dostępności do leczenia rozwiązują ubezpieczenia, z resztą tak jak dziś. Tylko dlaczego ubezpieczalnia jest jedna i państwowa? Moim zdaniem politycy propagują ten model by mieć zajęcie i swoim działaniem rozleniwiają swoich wyborców, odzwyczajając ich od zaradności i dbania o własne zdrowie. Moim zdaniem rozpowszechnianie poglądu, że jak zarabiamy to bierzemy wszystko, a jak tracimy to obywatele poratują, w dłuższej perspektywie prowadzi do bankructwa. Wyrabia skłonność do podejmowania nadmiernego ryzyka. Dobrym przykładem są klęski żywiołowe. Nie trzeba się ubezpieczać, nie trzeba się zabezpieczać, bo jak zaleje to Tuska i tak pokryje by wygrać wybory. Dlatego tak dobrze się sprzedają obietnice przedwyborcze o mannie z nieba bo chcemy w to wierzyć. |
|
Data: 2009-07-03 00:26:22 | |
Autor: maciej | |
inflacja | |
Baloo napisał:
A w którym momencie mówiliśmy coś o wolnym rynku? Ja w poprzednich postach. Zapytałeś, czy możliwy jest spadek cen, deflacja i brak opłacalności produkcji. Odpowiedziałem. Zapytałeś czy gdzieś tak jest. Odpowiedziałem. Nie wiem skąd wziął Ci się teraz argument o wolnym rynku, bo nie to było przedmiotem dyskusji. Jest w poprzednich postach (masz kłopoty z rozumieniem tego co czytasz). Zdrowa sytuacja to solidny pieniądz i wolny rynek. Jak czegoś brakuje to system nie działa. Zabiera się proporcjonalnie do zarobków, więc nie ma to żadnego znaczenia dla spadku czy wzrostu konsumpcji. ROTFL. Zabieranie nie ma związku z wydawaniem. Poza tym jak sobie wyobrażasz utrzymanie państwa bez podatków? Co to jest "państwo"? Ministerstwo rolnictwa? Ministerstwo edukacji? Ministerstwo głupich kroków? I co to u licha ma wspólnego z wolnym rynkiem? Powiązane, powiązane. To gdzie Ty mieszkasz, że musisz płacić 70% haraczu? Ja płacę wszystkiego niecałe 50%. Tak? Naucz się liczyć. No to widać mało jeszcze słyszałeś. Albo kiepską masz wyobraźnię. Albo ty za dużą. Nie bardzo rozumiem. Czy dla Ciebie konieczność płacenia podatków = socjalizm? No jak nie rozumiesz najprostszych spraw to po co się udzielasz? Bez socjalizmu podatki są _prawie_ niepotrzebne, tylko kilka procent może na wojsko, policę. Jakiego więc towaru niedosyt odczuwasz na rynku? Tanich. Litr benzyny powninien kosztować pewnie ze 2 zł, gdyby nie haracz. Butelka wódki pewnie też ze 2 zł, paczka papierosów 1zł, tylko socjalistyczne państwo na wszystko kładzie swoją łapę. Nikt nie zabiera ludziom_większości_pieniędzy. To raz. Oczywiście, ze zabiera. A dwa - podatki są niezbędne, aby państwo, społeczeństwo mogło normalnie funkcjonować. Ty zwyczajny komuch/socjalista jesteś i tyle. Jedyne z czym mógłbym się zgodzić to fakt, że nie zawsze są one rozdzielane w sposób prawidłowy i przemyślany. Ale to nie oznacza, że same w sobie są złe. Każdy podatek jest zły. |
|
Data: 2009-07-03 00:50:53 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
Użytkownik "maciej" <f_r_e_n_z_@_o_2_._p_l> napisał Ja w poprzednich postach. Ach, TY. JA natomiast skupiłem się na deflacji. Pardon. Zabiera się proporcjonalnie do zarobków, więc nie ma to żadnego znaczenia dla spadku czy wzrostu konsumpcji. ROTFL. Zabieranie nie ma związku z wydawaniem. " (masz kłopoty z rozumieniem tego co czytasz)"? Napisałem wyraźnie - zabiera się proporcjonalnie. Rozumiesz słowo "proporcjonalnie"? Poza tym jak sobie wyobrażasz utrzymanie państwa bez podatków? Co to jest "państwo"? Społeczeństwo. To miałem na myśli. I co to u licha ma wspólnego z wolnym rynkiem? Powiązane, powiązane. Podatki z wolnym rynkiem? Za Chiny nie widzę związku, ale może mi go wyjaśnisz. To gdzie Ty mieszkasz, że musisz płacić 70% haraczu? Ja płacę wszystkiego niecałe 50%. Tak? Naucz się liczyć. Umiem liczyć i wiem dokładnie ile państwo zabiera mi miesięcznie kasy, ale chętnie poznam Twoją tajemnicę owych 70% podatków. No to widać mało jeszcze słyszałeś. Albo kiepską masz wyobraźnię. Albo ty za dużą. Nie, ja piszę o faktach. O których Ty nie słyszałeś, zatem widać mało jeszcze słyszałeś. Nie bardzo rozumiem. Czy dla Ciebie konieczność płacenia podatków = socjalizm? No jak nie rozumiesz najprostszych spraw to po co się udzielasz? Ech, nie ma w tym krzty logiki. Spytałeś, więc odpowiadam. Jeśli wiesz coś lepiej, to nie pytaj. Z kolei to, że czegoś nie rozumiem w Twoich wywodach, nie oznacza, ze mam się przestać udzielać w dyskusji. Bez socjalizmu podatki są _prawie_ niepotrzebne, tylko kilka procent może na wojsko, policę. Acha, jesteśmy zatem w domu. Widzę że problem polega na tym, że nie rozumiesz, czym jest socjalizm. Jakiego więc towaru niedosyt odczuwasz na rynku? Tanich. Nie chodziło mi o poziom cen, tylko o typ towaru. Nikt nie zabiera ludziom_większości_pieniędzy. To raz. Oczywiście, ze zabiera. _Większość_pieniędzy? Chyba tylko Tobie. A dwa - podatki są niezbędne, aby państwo, społeczeństwo mogło normalnie funkcjonować. Ty zwyczajny komuch/socjalista jesteś i tyle. Nie, jestem po prostu normalnym człowiekiem zdającym sobie sprawę z rzeczy, o których najwyraźniej Ty nie masz bladego pojęcia albo masz niewielkie, a jesteś przy tym niezmiernie naiwny. Mogę Cię w związku z tym nazwać utopistą. Każdy podatek jest zły. Nie, jeśli żyjesz w społeczeństwie, a nie na bezludnej wyspie. |
|
Data: 2009-07-03 10:25:49 | |
Autor: maciej | |
inflacja | |
Co do ilości podatków: PIT to tylko początkek, w towarach i usługach połacimy znacznie więcej niż PIT, a do tego obowiązkowe haracze w postaci ZUS.
Co do reszty: Każdy podatek jest zły.Nie, jeśli żyjesz w społeczeństwie, a nie na bezludnej wyspie. Z lewactwem nie da rady znaleźć płaszczyzny porozumienia, więc to by było na tyle. |
|
Data: 2009-07-03 10:37:39 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"maciej" <f_r_e_n_z_@_o_2_._p_l> napisał
Z lewactwem nie da rady znaleźć płaszczyzny porozumienia, więc to by było na tyle. Ja zasadniczo też nie widzę sensu rozmowy z naiwnym i zbuntowanym dzieciakiem, który ma klapki na oczach i zero pojęcia o świecie, ekonomii i gospodarce. Dlatego faktycznie swoje teorie zostaw na piątkowe wieczory przy piwie z kumplem. Wyjątkowo poproszę tylko o dokładne wyliczenia, z których wynika, że 70% Twoich zarobków oddajesz do budżetu. Nie musisz podawać kwot wyjściowych. Chodzi mi tylko o same procenty. |
|
Data: 2009-07-03 11:09:19 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
Wyjątkowo poproszę tylko o dokładne wyliczenia, z których wynika, że 70% Twoich zarobków oddajesz do budżetu. Nie musisz podawać kwot wyjściowych. Chodzi mi tylko o same procenty. Nie aż tak dokładne bo nie chce mi się szukać dokładnych wielkości stawek co do procencika ale proszę bardzo: Z kwoty wynagrodzenia pracownika brutto (przez co rozumiem sumę kwoty wynagrodzenia brutto plus obciążenia zusowskie) płącisz: ok. 33% na ZUS ok. 13% na kasę chorych i US (pod postacią podatku dochodowego) ok. 11 % na US pod postacią VAT innych podatków (od nieruchomości, PCC, akcyzę, od posiadania telewizora, opłat za czynności urzędowe itp) nie wliczam bo mi się nie chce ale z założenia są większe od zera (przypadek pomieszkiwania pod mostem pomijam) RAZEM ok. 57% No pacz pan jak jest dobrze! Zabierają nam tylko 57%! -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-03 11:14:14 | |
Autor: maciej | |
inflacja | |
\n napisał:
RAZEM ok. 57% Ekologoiczne w prądzie, drogowe w benzynie, a jakby pomyśleć to i tak jeszcze nie wszystko. |
|
Data: 2009-07-03 11:28:36 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"maciej" <f_r_e_n_z_@_o_2_._p_l> napisał
Ekologoiczne w prądzie, drogowe w benzynie, a jakby pomyśleć to i tak jeszcze nie wszystko. To z czego Ty biedaku żyjesz, jeśli od wszystkiego płacisz podatek? |
|
Data: 2009-07-03 11:26:03 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
Użytkownik "\n" <nie@ma.xy> napisał No pacz pan jak jest dobrze! Zabierają nam tylko 57%! Co nijak nie przypomina 70% i z czego jedynie ZUS i PIT są obowiązkowe, a o takie podatki mi chodziło. Co do reszty - nikt Ci nie każe posiadać TV, zawierać umów CP, kupować fajek i wódki. Płacisz niejako za luksus. Co do VAT - wliczony jest "od urodzenia" w cenę, więc jest podatkiem niejako sztucznym. Gdybyś nie miał świadomość, że na daną cenę towaru składa się VAT, marża, akcyza i pewnie parę innych składników, to w ogóle by Cię to nie interesowało. To tak jak z rachunkiem za prąd. Jak kiedyś ludzie dostawali rachunek z końcową kwotą, to płacili bez szemrania. Jak zaczęli dostawać z kwotą rozbitą na poszczególne składniki (choć końcowa była identyczna), to podniósł się ryk - ZŁODZIEJE! ;-) Inny przykład - kupujesz książkę z O% VAT. Cieszysz się, że nie płacisz podatku. Ale płacisz go w innej formie. W formie marży sprzedawcy, który tak ją sobie skalkulował, żeby pomimo poniesienia kosztu i konieczności odprowadzenia podatku dochodowego móc wyjść na swoje. |
|
Data: 2009-07-03 11:45:28 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"Baloo" <balu@onet.eu> napisał w wiadomości news:h2kird$gp6$1news.onet.pl...
Co do VAT I jeszcze jedna istotna rzecz - od kiedy to VAT, akcyzę i inne płacisz procentowo od swoich_zarobków_? |
|
Data: 2009-07-03 11:58:44 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
"Baloo" <balu@onet.eu> napisał w wiadomości news:h2kird$gp6$1news.onet.pl... Od początku istnienia VAT w Polsce w wysokości ok 20% (może trochę mniej albo więcej w zależności od tego ile w strukturze zakupów jest towarów opodatkowanych stawkami obniżonymi) tzw. wynagrodzenia na rękę. -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-03 12:15:11 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
Użytkownik "\n" <nie@ma.xy> napisał Od początku istnienia VAT w Polsce w wysokości ok 20% (może trochę mniej albo więcej w zależności od tego ile w strukturze zakupów jest towarów opodatkowanych stawkami obniżonymi) tzw. wynagrodzenia na rękę. Płacisz 20% VAT od Twojego_wynagrodzenia_? Miesiąc w miesiąc stałą kwotę? A jak dostaniesz podwyżkę, to automatycznie wzrasta Ci kwota VAT do zapłaty? |
|
Data: 2009-07-03 12:49:12 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
Oczywiście że miesiąc w miesiąc. Ty jadasz co drugi miesiąc czy może raz na kwartał? A jak dostaniesz podwyżkę, to automatycznie wzrasta Ci kwota VAT do zapłaty? Większe zarobki -> większa kwota do wydania -> wyższy VAT od wydanej kwoty. -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-03 13:04:05 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"\n" <nie@ma.xy> napisał
Oczywiście że miesiąc w miesiąc. Stałą kwotę proporcjonalną do zarobków? Czy może jednak proporcjonalną to tego, co wydasz :) Większe zarobki -> większa kwota do wydania -> Proporcjonalnie? To jakiś imperatyw? A idąc Twoim tokiem rozumowania - najbardziej opłaca się wobec tego mało zarabiać. Wydaje się mniej pieniędzy i mniej płaci haraczu ;-) |
|
Data: 2009-07-03 13:22:26 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
"\n" <nie@ma.xy> napisał Jak nie zarobię to nie wydam. Nie możesz zrozumieć jak obciążenie wydatków odnieść na wpływy. To Cię blokuje. Jak podlewasz kwiatki szlaufem to liczy się to co wylatuje z końcówki na kwiatki. Jak zrobisz dziurę w szlaufie to leci mniej niezależnie od tego czy nieszczelność jest na połączniu z kranem, czy jest to dziura w środku czy na końcu rury.
A proporcja to do czego Ci potrzebna? Bo jak raz wydam więcej a raz mniej a w następnym miesiącu znów więcej to nie będzie Ci pasować na sztywno do 70%? W końcu i tak wszystko prędzej czy później wydam. A idąc Twoim tokiem rozumowania - najbardziej opłaca się wobec tego mało zarabiać. To już Ty wymyśliłeś. -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-03 13:35:47 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"\n" <nie@ma.xy> napisał
Jak nie zarobię to nie wydam. Nie możesz zrozumieć jak obciążenie wydatków odnieść na wpływy. Ja to doskonale rozumiem, tylko po prostu spływa to po mnie. VAT nie jest podatkiem, który spadł na nas nagle z nieba kilka dni temu i znacząco obniżył jakość życia. Istnieje od zawsze i siłą rzeczy większość logicznie myślących ludzi pogodziła się z taką formą opodatkowania. Nie bierze jej po prostu pod uwagę. Tak jak nie bierze pod uwagę faktu, że w sklepie płaci się często horrendalną marżę od towaru, który w rzeczywistości kosztuje mniej. Ludzie kalkulują sobie życie w taki sposób, że VAT ich po prostu nie rusza. Dopóty oczywiście, dopóki nikt przy nim nic specjalnie nie majstruje, czyli nie zmienia stawek lub przepisów. To Cię blokuje. Jak podlewasz kwiatki szlaufem to liczy się to co wylatuje z końcówki na kwiatki. Jak zrobisz dziurę w szlaufie to leci mniej niezależnie od tego czy nieszczelność jest na połączniu z kranem, czy jest to dziura w środku czy na końcu rury. Owszem, przy czym jeśli tę dziurę (VAT) mam od zawsze, wiem, że ona tam jest, pogodziłem się z ilością wody, jaka wypływa z węża i taka ilość mi wystarczy do podlania ogrodu, to ryra mnie cała reszta. Martwić bym się zaczął, gdyby dziura zaczęła się powiększać albo ciśnienie wody spadać. Natomiast nie można zagwarantować, że załatanie dziury defaultowo i na zawsze skutkować będzie tym samym ciśnieniem wody w kranie, a zatem ilością wypływającej z węża wody. Większe zarobki -> większa kwota do wydania -> Proporcjonalnie? To jakiś imperatyw? A proporcja to do czego Ci potrzebna? Do tego, żeby Ci wykazać, że nie płacisz VAT'u od zarobków, tylko od wydatków. A wydatki nie muszą być proporcjonalne do zarobków. Bo jak raz wydam więcej a raz mniej A raz wcale. Albo wydasz te pieniądze zagranicą i zapłacisz mniejszy podatek albo zerowy. Albo założysz firmę i będziesz kupował wszystko w kwocie netto. Teoretycznie masz rację, ale nie ma to jednoznacznego przełożenia na rzeczywistość. A idąc Twoim tokiem rozumowania - najbardziej opłaca się wobec tego mało zarabiać. To już Ty wymyśliłeś. To wynika wprost z Twojej koncepcji :) |
|
Data: 2009-07-03 13:58:06 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
"\n" <nie@ma.xy> napisał "Obciążenia podatkowe nie są na poziomie 70% bo ich wysokość po mnie spływa". Ot, rzeczowy, zabójczo logiczny argument. ....
Ty jednak kompletnie tego nie kumasz. Oto idealny wyborca...
Drobny kombinator nie jest tematem dyskusji
Nie, z Twoich wyobrażeń, a ja nie przedstawiam swojej koncepcji tylko stan faktyczny "w temacie" opodatkowania w Polsce. -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-03 14:15:11 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"\n" <nie@ma.xy> napisał
"Obciążenia podatkowe nie są na poziomie 70% bo ich wysokość po mnie spływa". To moje słowa? Nie przypominam sobie, a na manipulacje nie zwykłem odpowiadać. Poza tym rozmawiamy teraz już tylko o VAT, więc skup się, bo dyskusja zaczyna wymykać Ci się spod kontroli :) Tak, VAT po mnie spływa. Nie mam pomysłu, jak Ci to bardziej obrazowo, niż na przykładzie z wężem i ogródkiem, wytłumaczyć. Do tego, żeby Ci wykazać, że nie płacisz VAT'u od zarobków, tylko od wydatków. A wydatki nie muszą być proporcjonalne do zarobków. Ty jednak kompletnie tego nie kumasz. Kumam doskonale mechanizm VAT. Nie kumam tylko Twojego zbulwersowania. Dlaczego się tak nie miotasz mając świadomość, że sprzedawcy dorzucają do towaru czasem nawet i 100% marży, zamiast tylko 2%? Że istnieją zmowy cenowe monopolistów? Że nie jesteś w stanie jako zwykły konsument przeskoczyć wielu "niesprawiedliwości" w zawieraniu umów? I że gdyby tak nie było, to mógłbyś TYYYYYLE zaoszczędzić. To Cię już tak nie rusza? Drobny kombinator nie jest tematem dyskusji. Co jest niby kombinowaniem? Zakupy zagranicą czy założenie firmy i możliwość odliczania VAT'u? Nie, z Twoich wyobrażeń, a ja nie przedstawiam swojej koncepcji tylko stan faktyczny "w temacie" opodatkowania w Polsce. Skoro napisałeś, że im więcej się zarabia, tym więcej się wydaje, to logicznie rzecz biorąc w drugą stronę zasada działa identycznie. Jeśli tego nie rozumiesz, to ... cóż. Pomijam już fakt, że dla rozluźnienia atmosfery po prostu sobie zażartowałem, ale tego też nie załapałeś. |
|
Data: 2009-07-03 14:48:02 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
"\n" <nie@ma.xy> napisał Jak wyrzucić ozdobniki to tak wychodzi Poza tym rozmawiamy teraz już tylko o VAT, więc skup się, bo dyskusja zaczyna wymykać Ci się spod kontroli :) Ja cały czas dyskutuję o jednym: o poziomie obciążeń podatkowych w Polsce. To znaczy teraz to już nie dyskutuję tylko próbuję wyjść z wątku rozmydlającego sprawę. Jest to jak zwykle sprawa beznadziejna, właściwie dawno powinienem dać sobie spokój ale na razie ciągnę żeby zobaczyć co tam ciekawego wymyślisz. Na razie ciekawostek brak...
Dla mnie wysokość marży, zmów cenowych czy niesprawiedliowośći itp są kompletnie poza tematem. Uważam, że fałszywy jest wniosek że po zniesieniu VAT ceny wrócą do wcześniejszego poziomu. Tak samo fałszywy jak wniosek, że tylko VAT nas chroni przed zmowami cenowymi itp paskudztwami, który to wniosek można by wysnuć z powyższej Twojej wypowiedzi.
Odliczenie VAT przysługuje tylko od zakupów związanych z produktem firmy, jest to tzw. przerzucalność podatku na odbiorcę końcowego. Odliczanie VAT od towarów przeznaczonych do konsumpcji jest niezgodne z prawem. Oczywiście drobny kombinator odliczy sobie VAT od samochodu, potem paliwo zużyte na wyjazd z rodzinką na zieloną trawkę wrzuci w koszty, a i VAT odliczy ale to jest kolejny wątek rozmydlający.
Mogę się tylko uśmiechnąć na zasadzie rozbawienia z usłyszanej bredni. -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-03 15:21:36 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"\n" <nie@ma.xy> napisał
Dla mnie wysokość marży, zmów cenowych czy niesprawiedliowośći itp są kompletnie poza tematem. Podałem ten przykład przez analogię. Żebyś lepiej zrozumiał. Nie załapałeś? Przestaje mnie to dziwić. Uważam, że fałszywy jest wniosek że po zniesieniu VAT ceny wrócą do wcześniejszego poziomu. No to sobie uważaj. Choice is yours :) Ja mam inne zdanie. Zresztą sam tego nie wymyśliłem. Poczytaj sobie trochę publikacji na ten temat i niekoniecznie na grupie :> Tak samo fałszywy jak wniosek, że tylko VAT nas chroni przed zmowami cenowymi itp paskudztwami, który to wniosek można by wysnuć z powyższej Twojej wypowiedzi. MEGAROTFL! Nie wiem, z czego to wywnioskowałeś, ale aż monitor oplułem. Mogę się tylko uśmiechnąć na zasadzie rozbawienia z usłyszanej bredni. Jeśli bawią Cię Twoje własne brednie, to śmiej się na zdrowie :) |
|
Data: 2009-07-03 15:43:53 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
"\n" <nie@ma.xy> napisał
Było by miło gdybyś podał jakąś do poczytania, chętnie się zapoznam.
Stąd że póki co uważam Cię za durnia i takie coś nieźle pasuje.
Podaj te publikacje, niech coś pożytecznego z tych przedszkolnych przekomarzanek wyniosę. -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-03 16:18:52 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"\n" <nie@ma.xy> napisał w wiadomości news:h2l22m$sq2$1atlantis.news.neostrada.pl...
Stąd że póki co uważam Cię za durnia Twoje prawo. Mało mnie to jednak obchodzi :) |
|
Data: 2009-07-06 09:13:45 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
"\n" <nie@ma.xy> napisał Uważam, że fałszywy jest wniosek że po zniesieniu VAT ceny wrócą do wcześniejszego poziomu. To możesz wskazać taką publikację czy nie? -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-06 09:35:59 | |
Autor: skippy | |
inflacja | |
Użytkownik "\n" <nie@ma.xy> napisał w wiadomości news:h2s8b0$2q0$1atlantis.news.neostrada.pl... Baloo pisze: Też jestem ciekaw, Baloo. To jest akademicka teoria niczym konkretnym nie poparta. |
|
Data: 2009-07-06 14:38:49 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"skippy" <man3@on.the.moon> napisał
Też jestem ciekaw, Baloo. To proszę sobie poszukać :) Nigdzie nie obiecywałem, że coś komuś podam. Argumentowałem jedynie, że sam sobie takich tez nie wymyśliłem, aczkolwiek się z nimi zgadzam. Jeśli ktoś ma inne zdanie, to trudno. Jeśli chciałby je zweryfiować - niech sobie poczyta coś na ten temat (w znaczeniu - niech sobie sam to znajdzie, bo nie widzę podstaw, bym komuś miał wyszukiwać artykuły na dany temat, a nie czuję misji przekonywania nikogo do własnych poglądów). A co do samych artykułów - jeden z nich czytałem dobre kilkanaście miesięcy temu, w którymś z tygodników lub miesięczników ekonomicznych. Autorem nie był Polak, ale to aukrat nie ma znaczenia, ponieważ natura podatku VAT jest identyczna niezależnie od kradu. Nie wiem (nie pamiętam po prostu), co to było. Inny, o podobnym przesłaniu, czytałem już w sieci, bodaj na początku roku, ale też nie pamiętam, gdzie to było. To jest akademicka teoria niczym konkretnym nie poparta. To jest wymiana poglądów (jak większość dyskusji tutaj,) a nie dysputa naukowa. Twoje zdanie również nie jest niczym konkretnym poparte, oprócz wyrażenia swojej opinii na dany temat. |
|
Data: 2009-07-06 15:38:22 | |
Autor: skippy | |
inflacja | |
Piszesz i pisze zamiast wkleic link.
No te se szukaj tych bredni sam. |
|
Data: 2009-07-06 16:44:35 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"skippy" <man3@on.the.moon> napisał
Piszesz i pisze zamiast wkleic link. Ja mam "se" szukać? LOL. Najwyraźnie masz poważne problemy z czytaniem ze zrozumieniem. W takim razie tym bardziej nie mam czego szukać, bo artykuł był po angielsku. Obawiam się, że w tym przypadku poległbyś na samym wstępie. |
|
Data: 2009-07-06 14:40:41 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"\n" <nie@ma.xy> napisał w
To możesz wskazać taką publikację czy nie? Nie. Odpisałem w innym wątku. A z tobą zasadniczo skończyłem już całą dyskusję na poziomie merytorycznym. Musisz mieć niezły tupet sądząc, że będę ją kontynuował z kimś, kto uważa mnie za durnia. |
|
Data: 2009-07-06 15:24:19 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
"\n" <nie@ma.xy> napisał w No to szkoda. Pozostaje mieć nadzieję, że teza była trochę lepiej umotywowana niż na przykład to co tutaj: http://www.prus.gdansk.pl/Podatki_3x15.pdf A z tobą zasadniczo skończyłem już całą dyskusję na poziomie merytorycznym. Zasadniczo do tej pory to były przedszkolne przekomarzanki, dorabianie teorii do przekonań i takie tam... Musisz mieć niezły tupet sądząc, że będę ją kontynuował z kimś, kto uważa mnie za durnia. Nazwać kogoś betonem i oburzać się za durnia. Dostałeś czegoś sam chciał. -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-03 11:54:53 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
Toteż mówiłem, że jest nam niesamowicie lekko bo zabierają tylko 57% (plus jakieś tam drobiazgi). Co do reszty - nikt Ci nie każe posiadać TV, zawierać umów CP, kupować fajek i wódki. Płacisz niejako za luksus. Nie mówiłeś, że ubierasz sie w korę brzozową, mieszkasz w lesie i jesz koniczynę...w takim razie przepraszam... Co do VAT - wliczony jest "od urodzenia" w cenę, więc jest podatkiem niejako sztucznym. Gdybyś nie miał świadomość, że na daną cenę towaru składa się VAT, marża, akcyza i pewnie parę innych składników, to w ogóle by Cię to nie interesowało. To tak jak z rachunkiem za prąd. Jak Sztuczny??? Co to niby ma oznaczać? Że jest a jakby go nie było? VAT niestety jest jak najbardziej prawdziwy i spróbuj go nie zapłacić. Powodzenia. Że tłuszcza nie jest go świadoma? Po to właśnie jest tak skonstruowany. kiedyś ludzie dostawali rachunek z końcową kwotą, to płacili bez szemrania. Jak zaczęli dostawać z kwotą rozbitą na poszczególne składniki (choć końcowa była identyczna), to podniósł się ryk - ZŁODZIEJE! ;-) Inny przykład - kupujesz książkę z O% VAT. Cieszysz się, że nie płacisz podatku. Ale płacisz go w innej formie. W formie marży sprzedawcy, który tak ją sobie skalkulował, żeby pomimo poniesienia kosztu i konieczności odprowadzenia podatku dochodowego móc wyjść na swoje. Przede wszystkim marża to nie jest podatek -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-03 12:09:58 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"\n" <nie@ma.xy> napisał
Toteż mówiłem, że jest nam niesamowicie lekko bo zabierają tylko 57% Ale przecież nie 57% Twoich zarobków. Z przychodu proporcjonalnie zabierają Ci jedynie ZUS i PIT. Resztę haraczu płacisz tylko w zależności od tego, ile i jak wydajesz pieniędzy. Nie mówiłeś, że ubierasz sie w korę brzozową, mieszkasz w lesie i jesz koniczynę...w takim razie przepraszam... A co to wszystko ma wspólnego z abonamentem TV, akcyzą za tytoń i alkohol czy podatkiem PCC? Sztuczny??? Co to niby ma oznaczać? To, że "od zawsze" jest wpisany w cenę towaru czy usługi (kiedyś to się bodaj podatek obrotowy nazywało i większość społeczeństwa nawet nie wiedziała, że istnieje ;-). Jeśli płacisz za coś z góry wiedząc, ile kosztuje, to zastanawiasz się, czy jakby odjąć VAT, to byłoby taniej, a jakby odjąć marżę to jeszcze taniej, a jakby producent użył innego składnika, to cena w ogóle spadłaby do zera. Ale nawet jeśli się zastanawiasz nad tak utopijną wizją gospodarki, to idąc dalej - to, że zniknie VAT nie spowoduje, że nagle wszystko stanie się tańsze, a zarobki utrzymają się na dotychczasowym poziomie. Jeśli coś pójdzie w dół, to wszystko. Może nie jednocześnie od razu, ale tak czy owak. Nie wiem, czy zrozumiałeś, ale jaśniej nie potrafię. VAT niestety jest jak najbardziej prawdziwy i spróbuj go nie zapłacić. Nie płacę go, nie kupując. Natomiast podatek dochodowy płacisz nawet wtedy, jak siedzisz w domu i gryziesz ściany. Rozumiesz różnicę? Zasadniczo to podatek dochodowy można by uznać za bardziej krzywdzący, niż VAT. Bo jest "karą" za to, że ktoś pracuje. kiedyś ludzie dostawali rachunek z końcową kwotą, to płacili bez szemrania. Jak zaczęli dostawać z kwotą rozbitą na poszczególne składniki (choć końcowa była identyczna), to podniósł się ryk - ZŁODZIEJE! ;-) Inny przykład - kupujesz książkę z O% VAT. Cieszysz się, że nie płacisz podatku. Ale płacisz go w innej formie. W formie marży sprzedawcy, który tak ją sobie skalkulował, żeby pomimo poniesienia kosztu i konieczności odprowadzenia podatku dochodowego móc wyjść na swoje. Przede wszystkim marża to nie jest podatek. Oczywiście, że nie jest stricte podatkiem. Ale jest dla Ciebie identycznym obciążeniem, jak podatek. No chyba, że naprawdę stanowi to dla Ciebie tak dużą różnicę komu płacisz nadwyżkę od ceny wyjściowej towaru - dla sprzedawcy czy do budżetu. Dla mnie to ganz egal - tak czy owak muszę ją zapłacić, jeśli coś kupuję. |
|
Data: 2009-07-03 12:15:50 | |
Autor: skippy | |
inflacja | |
VAT nie płacisz nie wydajac kasy.
A w takim przypadku zaden podatek nie ma znaczenia. Wydając kase płacisz go i de facto znakomicie sie to przekłada w związku z powyższym na przychód. |
|
Data: 2009-07-03 12:34:17 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"skippy" <man3@on.the.moon> napisał
VAT nie płacisz nie wydajac kasy. Płacę, bo jest i tak wliczony w cenę, którą z góry znam. Nie obchodzi mnie co się na tę cenę składa, dopóki VAT jest stały i mam świadomość jego istnienia. Tak czy siak muszę wydać pieniądze, jeśli coś zamierzam kupić, a jeśli uważam, że mnie nie stać, to nie wydaję albo kupuję taniej. Co za różnica, czy zapłacę za coś 20 zł (z VAT) czy 20 zł (bez VAT, ale za to z narzuconą przez sprzedawcę większą marżą)? Idąc dalej - likwidacja VATu spowodowałaby jedynie jednorazowy spadek cen, który w miarę wzrostu inflacji, w sposób sucesywny tak czy siak doszedłby do poziomu cen z VAT'em. Sytuacja wróciłaby do punktu wyjścia, a budżet miałby kolejną dziurę ;-) |
|
Data: 2009-07-03 13:10:34 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
"skippy" <man3@on.the.moon> napisał Różnica jest taka, ze wydatki rządowe są nieracjonalne. Można spierać się na temat poziomu marnotrawstwa ale że coś takiego ma miejsce widzi każdy kto choćby pobieżnie zapoznał się z efektami różnych robót przetargowych (np. modne ostatnio budownictwo drogowe). Albo dajmy na to finansowanie z budżetu czegoś takiego jak Żydowski Instytut Historyczny, finansowanie religii w szkołach, finansowanie stowarzyszeń spod znaku tęczy itp. Jednak jest różnica w tej samej złotówce pozostającej w obiegu gospodarczym i tej wyrzuconej w błoto. Idąc dalej - likwidacja VATu spowodowałaby jedynie jednorazowy spadek cen, który w miarę wzrostu inflacji, w sposób sucesywny tak czy siak doszedłby do poziomu cen z VAT'em. Baaaardzo uproszczony model wg mnie fałszywy. -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-03 13:39:12 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"\n" <nie@ma.xy> napisał
Różnica jest taka, ze wydatki rządowe są nieracjonalne. I tu się zgadzam w 100%. Co nie zmienia faktu, że sama istota podatków jest jak najbardziej zrozumiała. Czyli jeśli już, to walczmy nie o to, by podatków w ogóle nie było, lecz o to, by były sensownie zagospodarowane. |
|
Data: 2009-07-03 13:54:03 | |
Autor: maciej | |
inflacja | |
Baloo napisał:
Czyli jeśli już, to walczmy nie o to, by podatków w ogóle nie było, lecz o to, by były sensownie zagospodarowane. Nie lewaku, podatki zawsze są marnotrwione, więc stanem idealnym jest brak podatków (zgadzam się na wojsko i policję). |
|
Data: 2009-07-03 14:03:44 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"maciej" <f_r_e_n_z_@_o_2_._p_l> napisał
Nie lewaku, Ależ tak dzieciaku :) podatki zawsze są marnotrwione, Nie będą marnotrawione, jeśli zrobi się tak, by nie były i o tym właśnie pisałem. Fakt marnotrawienia podatków nie ma nic wspólnego z zasadnością ich ściągania. Vide przykład choćby Szwecji. Podatki mają takie, że zszedłbyś na zawał przy pierwszej wypłacie, a poziomu życia tylko pozazdrościć. więc stanem idealnym jest brak podatków (zgadzam się na wojsko i policję). A skąd nagle taki wyjątek i uprzywilejowanie? Czyżby w tym sektorze nie mogło być miejsca na nadużycia? |
|
Data: 2009-07-03 13:59:15 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
Czyli jeśli już, to walczmy nie o to, by podatków w ogóle nie było, lecz o to, by były sensownie zagospodarowane. Zarzucasz innym brak realizmu a sam uprawiasz utopię aż miło. -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-03 14:18:17 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"\n" <nie@ma.xy> napisał
Zarzucasz innym brak realizmu a sam uprawiasz utopię aż miło. No ba, bo w Waszych postulatach, by zlikwidować VAT utopii już nie ma :> Jaja sobie chyba robisz. Poza tym ja napisałem jedynie, co wydaje mi się bardziej sensowne, a nie napisałem, że jest to wykonalne. |
|
Data: 2009-07-03 14:50:43 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
"\n" <nie@ma.xy> napisał Pomyliłeś mnie z kimś innym, nie postawiłem takiego postulatu. Poza tym ja napisałem jedynie, co wydaje mi się bardziej sensowne, a nie napisałem, że jest to wykonalne. Ta, brnij dalej... -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-03 15:25:00 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
Użytkownik "\n" <nie@ma.xy> Pomyliłeś mnie z kimś innym, nie postawiłem takiego postulatu. Och! To może ustal jednoznacznie jaka wobec tego jest Twoja rola w tym wątku. A konkretnie jakie są Twoje poglądy na temat zasadności istnienia VAT. Będzie mi łatwiej ustosunkować się do Twoich opinii. Poza tym ja napisałem jedynie, co wydaje mi się bardziej sensowne, a nie napisałem, że jest to wykonalne. Ta, brnij dalej... Zabrakło Ci argumentów czy czegoś nie zrozumiałeś? Mogę wytłumaczyć ponownie, tylko nie wiem, czy jest sens, bo z betonem trudno rozmawiać. |
|
Data: 2009-07-03 15:47:38 | |
Autor: \\n | |
inflacja | |
Baloo pisze:
Jak to mówią: "gdyby nie było VAT to należało by go wymyślić". Jest stosunkowo prosty w poborze, skuteczny i last but not least nie budzi większych sprzeciwów społecznych. Niemal idealna strzyża na stado baranów.
Otototo, to właśnie chciałem powiedzieć: szkoda słów na betona... -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-07-03 16:23:51 | |
Autor: Baloo | |
inflacja | |
"\n" <nie@ma.xy> napisał
A konkretnie jakie są Twoje poglądy na temat zasadności istnienia VAT. Jak to mówią: Pytałem o_Twoje_poglądy na temat_zasadności_istnienia VAT, a nie o to, co mówią inni i jakie są cechy tego podatku. Widzę, że nawet z tak prostą sprawą, jak określenie swojej opinii w określonej sprawie masz spore problemy. Typowe dla dzieciaków - pokrzyczeć sobie nie mając za grosz pojęcia dlaczego czy po co się właściwie krzyczy. |
|
Data: 2009-06-30 13:39:13 | |
Autor: Greg | |
inflacja | |
Użytkownik "Jan Strybyszewski" <ktos@w.pl> napisał w wiadomości news:h2aou4$97c$2inews.gazeta.pl...
maciej pisze: Mógłbyś rozwinąc tę myśl? Dlaczegóż to niezdrową miałaby być tezauryzacja pieniądza? I dlaczego niezdrowym jest zwrot realnych wynagrodzeń mimo ich stałej nominalnej wartości? |
|
Data: 2009-06-29 16:23:28 | |
Autor: Duch | |
inflacja | |
"olob kowalski" <bolo1975.SKASUJ@gazeta.pl> wrote in message news:h2a7r7$2f9$1inews.gazeta.pl...
Jesli brakuje kasy to trzeba ja skads zdobyc. Mozna np. okrasc tych co maja oszczednosci. Robi sie to wlasnie poprzez inflację. Panstwo cudownie ma pieniadzę bo dodrukowało, ale znika wartosc nabywcza pieniądza Kowalskiego. Podobnoo czeka nas duza inflacja nie tylko w Polsce ale na świecie. Zwlaszcza w USA gdzie dodrukowano mase zielonych bez pokrycia. Pozdr, Duch |
|
Data: 2009-06-29 15:43:33 | |
Autor: olob kowalski | |
inflacja | |
Duch <no-user@net.com> napisał(a):
"olob kowalski" <bolo1975.SKASUJ@gazeta.pl> wrote in message news:h2a7r7$2f9$1inews.gazeta.pl...ale dlaczego kasy brakuje? co jest przyczyną braku kasy? -- |
|
Data: 2009-06-29 16:10:29 | |
Autor: Ireneusz Wik | |
inflacja | |
[...]
ale dlaczego kasy brakuje? co jest przyczyną braku kasy? to się nazywa deficyt budzetowy... konsekwentna polityka kolejnych rzadow, zadluzenie to ponad 0,5 biliona zlotych... pozdr IWSP -- |
|
Data: 2009-06-29 18:11:56 | |
Autor: Jan Strybyszewski | |
inflacja | |
Ireneusz Wik pisze:
[...] Jesli zarabiasz 10tys zlotych i pozyczysz 10 tys od bankow to czym to sie rozni od zarabiania 20 tys i pozyczenia 20 tys. Twoj dlug jest taki sam musicz na niego pracowac 1 miesiac. Dajesz sobie wciskac kit o te spirali ... za duzo Money As debt |
|
Data: 2009-06-29 16:58:41 | |
Autor: Ireneusz Wik | |
inflacja | |
Jan Strybyszewski <ktos@w.pl> napisał(a):
Ireneusz Wik pisze: nie jestem pewien czy przemyslales swoja wypowiedz wydatki panstwa = dochody panstwa + deficyt budzetowy czyli 10 tys wydane = 7 tys zarobione + 3 tys pozyczone IWSP -- |
|
Data: 2009-07-03 15:33:21 | |
Autor: olob kowalski | |
inflacja | |
Ireneusz Wik <iwsp.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):
[...] > ale dlaczego kasy brakuje? co jest przyczyną braku kasy?pytałem dlaczego brakuje nie co powstaje z braku kasy ale dlaczego brakuje kasy w polskim systemie i najważniejsze gdzie ta kasa ląduje u kogo? -- |
|
Data: 2009-06-29 17:53:38 | |
Autor: skippy | |
inflacja | |
Użytkownik "olob kowalski" ale dlaczego kasy brakuje? co jest przyczyną braku kasy? Wydawanie więcej, niż się ma samemu i spłacanie długu nowymi pożyczkami. |
|
Data: 2009-06-29 18:10:23 | |
Autor: Jan Strybyszewski | |
inflacja | |
skippy pisze:
Użytkownik "olob kowalski" Szczegolnie ze konstytucja na to nie pozwala. |
|
Data: 2009-06-29 19:00:36 | |
Autor: skippy | |
inflacja | |
Użytkownik "Jan Strybyszewski" <ktos@w.pl> napisał w wiadomości news:h2ap1h$97c$4inews.gazeta.pl... skippy pisze: Łatwo to obejść. |
|
Data: 2009-06-30 13:41:43 | |
Autor: Greg | |
inflacja | |
Użytkownik "Jan Strybyszewski" <ktos@w.pl> napisał w wiadomości news:h2ap1h$97c$4inews.gazeta.pl...
skippy pisze: Niegdyś konstytucja w US nie pozwalała na wprowadzenie podatku dochodowego. Czy to oznacza że obecnie w US nie ma podatku dochodowego? |
|
Data: 2009-07-03 14:34:24 | |
Autor: olob kowalski | |
inflacja | |
skippy <man3@on.the.moon> napisał(a):
a gdzie to co się wyda ląduje gdzieś na marsie bo skoro się wydaje to ktoś musi to otrzymywać komu my wydajemy? -- |
|
Data: 2009-06-29 18:25:45 | |
Autor: silvestre | |
inflacja | |
Użytkownik "olob kowalski" <bolo1975.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h2anf5$2dl$1inews.gazeta.pl... Duch <no-user@net.com> napisał(a): to prawie jak rolnictwo: przyszla susza i nie ma zbiorów - nieruchomosci zaczely tanieć, zaczeło ubywać w aktywach banków, więc te przestały pożyczać pieniądze firmom, firmy nie mając pieniędzy zaczęły zwalniać ludzi co spowodowało jeszcze mniejszą konsumpcję co z kolei powoduje kolejne problemy firm i znak minus przed dynamiką PKB i do czasu odwrócenia tej tendencji pieniądze produkowane są w usa głównie przez FED no i kolejna sprawa to upadek Lehman Brothers co spowodowało, że banki przestały sobie pożyczać pieniadze, czyli zabrakło ich w obiegu silv |
|
Data: 2009-06-29 18:10:01 | |
Autor: Jan Strybyszewski | |
inflacja | |
Duch pisze:
"olob kowalski" <bolo1975.SKASUJ@gazeta.pl> wrote in message news:h2a7r7$2f9$1inews.gazeta.pl... Kowalski niech zamieni w zloto jak tak sie boi. Wstyd ze na grupie o gieldzie nikt nie ma pojecia kto drukuje pieniadze i skad sie biora wstyd Podobnoo czeka nas duza inflacja nie tylko w Polsce ale na świecie. Kupuj zloto podobno zawsze daje zarobic. A wlasnie uncja miala byc po 2000USD skoro te dolary tak drukuja. Czyzby zloto nie odzwierciedlalo wartosci ?
|
|
Data: 2009-06-29 11:30:14 | |
Autor: macieks | |
inflacja | |
On 29 Cze, 18:10, Jan Strybyszewski <k...@w.pl> wrote:
Wstyd ze na grupie o gieldzie nikt nie ma pojecia kto drukuje pieniadze Kilka dni temu to samo wyjaśniałem. Nie warto. Chłopaki bardzo chcą udowodnić tezę, że Tusk wydrukował sobie 15 mld. |
|
Data: 2009-06-29 18:07:11 | |
Autor: Jan Strybyszewski | |
inflacja | |
olob kowalski pisze:
co mnie tknęło aby podrążyć ten temat bo jest cholernie ciekawy Nie jest to prawda wedle Keynesa za to Milton tak gada ale co to Keynes mial Nobla pierwszy. 2. efektem drukowania a więc inflacji jest wzrost cen to znaczy że społeczeństwo widzi że na rynku jest więcej pieniędzy i zaczyna podnosić swoje ceny co nie oznacza że ceny muszą wzrosnąć o tyle procent o ile dodrukowano pieniądze Nie rzad drukuje pieniadze tylko banki. 2. czy decyzję o dodrukowaniu pieniędzy podejmuje rząd czy NBP? Podejmuja banki komercyjne lekko stymulowane przez NBP 3. jeżeli NBP podejmuje decyzję to na jakiej podstawie i co chce osiągnąć dodrukowaniem pieniędzy? Zwiekszenie konsumpcji w celu pobudzenie gospodarki. 4. jeżeli rząd podejmuje decyzję to na jakiej podstawie i co chce osiągnąć dodrukowaniem pieniędzy? Szczesc boze rzad nic nie drukuje 5. czy może być tak że rząd podejmuje decyzję o dodrukowaniu pieniędzy a NBP jako emitent wykonuje to polecenie i i czy to jest niezależność NBP od rządu? NBP decyduje tylko o przyroscie "papieru" ktory stanowi od 5-15% pieniedzy w roznych krajach. To sa "fistaszki" 6. czy nie wydaje się wam że drukowanie pieniędzy to oszukiwanie własnego społeczeństwa to znaczy tych którzy wytwarzają dobra konsumpcyjne? Utrata wartosci pieniadza w czasie ma pewny uzasadnienie ekonomiczne np dzieki temu nie oplaca sie "chomikowanie" i urealnia sie wartosci dobr np wynagrodzen czas start :) |
|
Data: 2009-06-29 17:02:31 | |
Autor: Ireneusz Wik | |
inflacja | |
Jan Strybyszewski <ktos@w.pl> napisał(a):
olob kowalski pisze:techniczne drukarnia praktycznie ministerstwo skarbu emitujac bony skarbowe IWSP -- |
|
Data: 2009-06-29 17:04:15 | |
Autor: olob kowalski | |
inflacja | |
Jan Strybyszewski <ktos@w.pl> napisał(a):
olob kowalski pisze: czy to ważne kto dostał Jobla, skoro definicja mówi że inflacja to wzrost ilości pieniędzy na rynku to ten kto dokłada (dodrukowuje) te pieniędze jest winny inflacji /chyba logiczne no chyba że ekonomia to nauka nielogiczna w co zaczynam wierzyć/ > 2. efektem drukowania a więc inflacji jest wzrost cen to znaczy że > społeczeństwo widzi że na rynku jest więcej pieniędzy i zaczyna podnosić > swoje ceny co nie oznacza że ceny muszą wzrosnąć o tyle procent o ile > dodrukowano pieniądze banki ale chyba centralne w poszczególnych krajach tylko na czyje polecenie dla przykładu w polsce NBP Skrzypek sam wpadł na pomysł aby od stycznia 2008 do stycznia 2009 dodrukować 15mld zł > 2. czy decyzję o dodrukowaniu pieniędzy podejmuje rząd czy NBP? to co pkobp, wbk, bre itd mają swoje drukarnie do drukowania pieniędzy? chyba żartujesz, albo nie wiesz co piszesz > 3. jeżeli NBP podejmuje decyzję to na jakiej podstawie i co chceosiągnąć > dodrukowaniem pieniędzy? gdyby drukowanie zwiększało konsumpcję to drukowanie kasy byłoby lekiem na każdy kryzys, to nie chodzi o konsumpcję uwaga przykład: państwo X drukuje 100 zł i wprowadza je na rynek przez urzędników i zamówienia publiczne, urzędnicy muszą coś jeść itd więc te 100zł wymieniane jest przez państwo ze społeczeńtwem na wyżywienie urzędników (władzy i darmozjadów z nimi związanych) aby część z tych 100zł wróciła do państwa X musi ono nałożyć podatki na społeczeństwo z którym wymienia się pieniędzmi i tak część z tych 100zł wraca do państwa ale pozostałę nie wracają w kutek czego państwo X ma braki i władza zaczyna głodować więc wpada na pomysł dodrukujmy pieniędzy brakujących tak żeby społęczeńtwo się nie dowiedziało ile drukujemy i tak GUS podaje inflację ze wzrotu cen żywności która wynosi ok 4,5% a państwo drukują kasę tworzy inflację na poziomie 15% czyste oszutwo :) ale ciemny i zastraszony lud wszystko kupi :))))) > 4. jeżeli rząd podejmuje decyzję to na jakiej podstawie i co chceosiągnąć > dodrukowaniem pieniędzy? ale bank drukuje na polecenie rządu NBP > jako emitent wykonuje to polecenie i i czy to jest niezależność NBP odrządu?
decyduje dlatego ponieważ rządowi brakuje pieniędzy z tej protej przyczyny że między innymi żywność surowce powstają bez wpływu pieniądza, ropa jest i już gaz jest i już, zboże to woda i słońce i na dodatek co roku bez inflacji zboże rośnie i jak rząd dziś kupi dobra konsumpcyjne i ściągnie część kay w potaci podatków to zaczyna mu brakować na kolejny rok bo dobra konsumpcyjne są niezależne od pieniędzy i tak co roku trzeba drukować bo władza musi zrobić z ciemniaków matołów :)))) > 6. czy nie wydaje się wam że drukowanie pieniędzy to oszukiwaniewłasnego > społeczeństwa to znaczy tych którzy wytwarzają dobra konsumpcyjne? tu nie chodzi o urealnianie czy "chomikowanie" chodzi o to że jednym kończy się kasa a inni ją mają i mają dobra konsumpcyjne ci co nie mają kasy chcąc ją mieć i wymienić ze społeczeństwem na dobra konsumpcyjne muszą sobie je wydrukować a że władza drukuje pieniądze i ona stoi na straży aby nikt inny tego nie robił tak więc jest to jednostronne dymanie ciemnego społeczeństwa to tyle wykładu :)))) -- |
|
Data: 2009-06-29 22:07:38 | |
Autor: Jan Strybyszewski | |
inflacja | |
olob kowalski pisze:
czy to ważne kto dostał Jobla, skoro definicja mówi że inflacja to wzrost ilości pieniędzy na rynku to ten kto dokłada (dodrukowuje) te pieniędze jest winny inflacji /chyba logiczne no chyba że ekonomia to nauka nielogiczna w co zaczynam wierzyć/ Inflacja NIE JEST WZROSTEM ILOSCI PIENIADZA kto cie oszukal ? Wystarczy pogloska o wejsciu ruskich do polski i masz inflacje bez zwiekszenia podazy pieniadza. 1. dalczego rząd podejmuje decyzje o dodrukowaniu pieniędzy?Nie rzad drukuje pieniadze tylko banki. Na orzeszki :) Masa pieniadza w kraju MUSI rosnac wzrast ze wzrostem PKB jestes wstanie pojac ze liczba pieniadza moze spasc wystarczy pare niesplaconych kredytow ? 2. czy decyzję o dodrukowaniu pieniędzy podejmuje rząd czy NBP?Podejmuja banki komercyjne lekko stymulowane przez NBP Wiem doskonale. Banki kreuja pieniadz z niczego. Dopisuja sobie do twojego konta 10tys pozyczki ot tak poprostu, yslales ze musza miec depozyty ? gdyby drukowanie zwiększało konsumpcję to drukowanie kasy byłoby lekiem na każdy kryzys, to nie chodzi o konsumpcję Jest lekime na kazdy kryzys inflacja wywoluje obieg pieniadza. Jesli podaz pieniadza jest stala w kryzysowym momencie pieniadz znika z rynku. uwaga przykład: Panstwo i rzad nie tworza zadnych wirtualnych pieniedzy ale bank drukuje na polecenie rządu Wydaje ci sie decyduje dlatego ponieważ rządowi brakuje pieniędzy z tej protej przyczyny że między innymi żywność surowce powstają bez wpływu pieniądza, ropa jest i już gaz jest i już, zboże to woda i słońce i na dodatek co roku bez inflacji zboże rośnie i jak rząd dziś kupi dobra konsumpcyjne i ściągnie część kay w potaci podatków to zaczyna mu brakować na kolejny rok bo dobra konsumpcyjne są niezależne od pieniędzy i tak co roku trzeba drukować bo władza musi zrobić z ciemniaków matołów :)))) Panstwo pozyza pieniadze od ludzi obligacje i bony. tu nie chodzi o urealnianie czy "chomikowanie" chodzi o to że jednym kończy się kasa a inni ją mają i mają dobra konsumpcyjne ci co nie mają kasy chcąc ją mieć i wymienić ze społeczeństwem na dobra konsumpcyjne muszą sobie je wydrukować a że władza drukuje pieniądze i ona stoi na straży aby nikt inny tego nie robił tak więc jest to jednostronne dymanie ciemnego społeczeństwa Szkoda ze nie realny |
|
Data: 2009-06-29 22:34:26 | |
Autor: Michal Grzechowiak | |
inflacja | |
Jan Strybyszewski pisze:
gdyby drukowanie zwiększało konsumpcję to drukowanie kasy byłoby lekiem na każdy kryzys, to nie chodzi o konsumpcję Byłbym ostrożny z takimi kategorycznymi sądami. Gdyby to była prawda, nie mielibyśmy żadnych kryzysów :). Pozdr. Michał |
|
Data: 2009-06-30 09:43:58 | |
Autor: Jan Strybyszewski | |
inflacja | |
Michal Grzechowiak pisze:
Jan Strybyszewski pisze: Chlopie antybiotyk jest lekiem ale nikt nie pisze ze nie ma grypy na swiecie prawda ? |
|
Data: 2009-06-30 12:53:43 | |
Autor: Michal Grzechowiak | |
inflacja | |
Jan Strybyszewski pisze:
Chlopie antybiotyk jest lekiem ale nikt nie pisze ze nie ma grypy na swiecie prawda ? Możesz podać konkretne przykłady recesji, z których udało się wyjść zwiększając mocno podaż pieniądza w krótkim czasie? Pozdr. Michał |
|
Data: 2009-06-30 09:05:20 | |
Autor: olob kowalski | |
inflacja | |
Jan Strybyszewski <ktos@w.pl> napisał(a):
olob kowalski pisze:wzrost > ilości pieniędzy na rynku to ten kto dokłada (dodrukowuje) te pieniędzejest > winny inflacji /chyba logiczne no chyba że ekonomia to nauka nielogicznaw > co zaczynam wierzyć/ taka jest deficja inflacji wzrost iloci pieniędzy na rynku >>> 1. dalczego rząd podejmuje decyzje o dodrukowaniu pieniędzy?polecenie > dla przykładu w polsce NBP Skrzypek sam wpadł na pomysł aby od stycznia2008 > do stycznia 2009 dodrukować 15mld zł a gdzie znikają niby te pieniądze? ktoś je spala, znikają w czarną dziurę? >>> 2. czy decyzję o dodrukowaniu pieniędzy podejmuje rząd czy NBP? ale depozyt bierze się z wpłaconych przez ludzi pieniędzy a nie przez wydrukowanie ich sobie bo w takim przypadku gdyby banki same sobie tworzyły depozyty to wpłaty ludzi nie byłyby potrzebne > gdyby drukowanie zwiększało konsumpcję to drukowanie kasy byłoby lekiemna > każdy kryzys, to nie chodzi o konsumpcję Jest lekime na kazdy kryzys inflacja wywoluje obieg pieniadza. obieg? raczej dopływ tak jak w oda w wannie przy odkręconym wypływie z jednej strony drukujemy tam gdzie kran a z drugiej wypływają gdzie dziura w wannie tylko pytanie jest następujące gdzie podziewają się pieniądze które wypłyną z wanny? dlaczego ich brakuje i gdzie się podziewają? > uwaga przykład:wymieniane > jest przez państwo ze społeczeńtwem na wyżywienie urzędników (władzy i > darmozjadów z nimi związanych) aby część z tych 100zł wróciła do państwaX > musi ono nałożyć podatki na społeczeństwo z którym wymienia siępieniędzmi i > tak część z tych 100zł wraca do państwa ale pozostałę nie wracają wkutek > czego państwo X ma braki i władza zaczyna głodować więc wpada na pomysł > dodrukujmy pieniędzy brakujących tak żeby społęczeńtwo się niedowiedziało > ile drukujemy i tak GUS podaje inflację ze wzrotu cen żywności którawynosi > ok 4,5% a państwo drukują kasę tworzy inflację na poziomie 15% tylko ci się tak zdaje :)))))) > ale bank drukuje na polecenie rządu chciałbym żeby mi się wydawało :)) > decyduje dlatego ponieważ rządowi brakuje pieniędzy z tej protejprzyczyny > że między innymi żywność surowce powstają bez wpływu pieniądza, ropajest i > już gaz jest i już, zboże to woda i słońce i na dodatek co roku bezinflacji > zboże rośnie i jak rząd dziś kupi dobra konsumpcyjne i ściągnie częśćkay w > potaci podatków to zaczyna mu brakować na kolejny rok bo dobrakonsumpcyjne > są niezależne od pieniędzy i tak co roku trzeba drukować bo władza musi > zrobić z ciemniaków matołów :)))) zgadza się to jedna z form ściągnięcia nieobowiązkowego pieniędzy na potrzeby "państwa" > tu nie chodzi o urealnianie czy "chomikowanie" chodzi o to że jednymkończy > się kasa a inni ją mają i mają dobra konsumpcyjne ci co nie mają kasychcąc > ją mieć i wymienić ze społeczeństwem na dobra konsumpcyjne muszą sobieje > wydrukować a że władza drukuje pieniądze i ona stoi na straży aby niktinny > tego nie robił tak więc jest to jednostronne dymanie ciemnegospołeczeństwa > > to tyle wykładu :)))) czy nie realny to się okaże :)) -- |
|
Data: 2009-06-30 11:56:08 | |
Autor: Jan Strybyszewski | |
inflacja | |
olob kowalski pisze:
taka jest deficja inflacji wzrost iloci pieniędzy na rynku To chyba w szkolach Miltona... nie sluchaj go ... ale depozyt bierze się z wpłaconych przez ludzi pieniędzy a nie przez wydrukowanie ich sobie bo w takim przypadku gdyby banki same sobie tworzyły depozyty to wpłaty ludzi nie byłyby potrzebne Bo nie sa, tadam niespodzianka :) obieg? raczej dopływ tak jak w oda w wannie przy odkręconym wypływie z jednej strony drukujemy tam gdzie kran a z drugiej wypływają gdzie dziura w wannie Gdyby byla stala liczba pienidza jego wartosc roslaby najbardziej wtedy gdy jest wyjete z obiegu. Zastanow sie do czego to doprowadzi |
|
Data: 2009-06-30 13:58:14 | |
Autor: Duch | |
inflacja | |
"Jan Strybyszewski" <ktos@w.pl> wrote in message news:h2cnif$2vh$1inews.gazeta.pl...
ale depozyt bierze się z wpłaconych przez ludzi pieniędzy a nie przez wydrukowanie ich sobie bo w takim przypadku gdyby banki same sobie tworzyły depozyty to wpłaty ludzi nie byłyby potrzebne Wydaje mi sie ze wplaty ludzi sa potrzebne. Po to zeby bank mógł dac kredyt, musi miec pokrycie w depozycie. Ale uwaga, tylko okreslony procent np. 15%. Po to jest depozyt jest potrzebny. Taka jest moja wiedza. Pozdr, Duch |
|
Data: 2009-06-30 20:34:49 | |
Autor: olob kowalski | |
inflacja | |
Jan Strybyszewski <ktos@w.pl> napisał(a):
olob kowalski pisze:tworzyły > depozyty to wpłaty ludzi nie byłyby potrzebnedziura w > wanniewypłyną > z wanny? dlaczego ich brakuje i gdzie się podziewają? na razie zastanów się i odpowiedz na pytanie gdzie te pieniądze które podobno ubywają gdzie one się podziewają gdzie znikają i nie uciekaj od odpowiedzi :))))) jak odpowiesz wtedy ja się zastanowię nad twoim pytaniem -- |
|
Data: 2009-06-30 10:35:38 | |
Autor: Ireneusz Wik | |
inflacja | |
Na orzeszki :) Masa pieniadza w kraju MUSI rosnac wzrast ze wzrostem PKB[...] musi to czlowiek umrzec bawisz sie w demagogie radze sprawdzic wzor na rownowage pieniedzy i towarow - z tego co pamietam jest tam kilka innych czynnikow jak na przyklad szybkosc obiegu pieniadza > gdyby drukowanie zwiększało konsumpcję to drukowanie kasy byłoby lekiem na > każdy kryzys, to nie chodzi o konsumpcję Jest lekime na kazdy kryzys inflacja wywoluje obieg pieniadza. obieg to nie jest ilosc .... IWSP -- |
|
Data: 2009-06-29 20:39:58 | |
Autor: Michal Grzechowiak | |
inflacja | |
olob kowalski pisze:
co mnie tknęło aby podrążyć ten temat bo jest cholernie ciekawy Przez państwo to tylko tam, gdzie państwo sprawuje bezpośrednią kontrolę nad emisją pieniądza. Przyczyny inflacji mogą być różne, ale generalnie za stale, z roku na rok malejącą wartość pieniądza trzeba obwiniać banki centralne i system bankowy. 1. dalczego rząd podejmuje decyzje o dodrukowaniu pieniędzy? Zakładam, że pod pojęciem "rząd" masz na myśli też bank centralny. Ciągłe zwiększanie podaży pieniądza wynika z założenia, że gospodarka jest stabilna i się rozwija tylko wtedy, gdy wszystkie ceny są stabilne. Czyli ani nie rosną ani nie spadają. Czy takie założenie jest słuszne - można i warto się spierać, bo to wcale nie musi być prawda. Najlepiej poczytać o systemach monetarnych i deflacji w XIX w. 2. czy decyzję o dodrukowaniu pieniędzy podejmuje rząd czy NBP? Teoretycznie "niezależny bank centralny". A w praktyce: kto to wie :). 3. jeżeli NBP podejmuje decyzję to na jakiej podstawie i co chce osiągnąć dodrukowaniem pieniędzy? Odpowiedź masz wyżej: oficjalnie chodzi o utrzymywanie zerowej lub niewielkiej inflacji, bo wtedy zgodnie z założeniami gospodarka kwitnie :). 4. jeżeli rząd podejmuje decyzję to na jakiej podstawie i co chce osiągnąć dodrukowaniem pieniędzy? Patrz wyżej. 5. czy może być tak że rząd podejmuje decyzję o dodrukowaniu pieniędzy a NBP jako emitent wykonuje to polecenie i i czy to jest niezależność NBP od rządu? Za komuny tak było. Teraz oficjalnie NBP jest niezależny. 6. czy nie wydaje się wam że drukowanie pieniędzy to oszukiwanie własnego społeczeństwa to znaczy tych którzy wytwarzają dobra konsumpcyjne? W drukowaniu pieniędzy nie było by nic złego, gdyby obywatele nie byli zmuszani do posługiwania się tą drukowaną walutą. Z pewnością wybraliby inny pieniądz :). Pozdr. Michał |
|
Data: 2009-06-30 11:57:29 | |
Autor: Jan Strybyszewski | |
inflacja | |
Michal Grzechowiak pisze:
olob kowalski pisze: Ale malejaca wzgledem czego ? Jakos wzgledem zlota ni cholery inflacji nie widac tzn co zloto traci na wartosci rownie dobrze jak dolar ? |
|
Data: 2009-06-30 12:40:07 | |
Autor: Michal Grzechowiak | |
inflacja | |
Jan Strybyszewski pisze:
Przez państwo to tylko tam, gdzie państwo sprawuje bezpośrednią kontrolę nad emisją pieniądza. Przyczyny inflacji mogą być różne, ale generalnie za stale, z roku na rok malejącą wartość pieniądza trzeba obwiniać banki centralne i system bankowy. Sprawdź ile złota mogłeś kupić za dolara na początku XX w. i ile możesz kupić teraz :). Pozdr. Michał |
|
Data: 2009-06-30 17:27:32 | |
Autor: ViRuS | |
inflacja | |
Użytkownik "Jan Strybyszewski" <ktos@w.pl> napisał w wiadomości news:h2cnkv$2vh$2inews.gazeta.pl... Michal Grzechowiak pisze: Ale malejaca wzgledem czego ? Jakos wzgledem zlota ni cholery inflacji nie widac tzn co zloto traci na wartosci rownie dobrze jak dolar ? Bo złoto to jedyny prawdziwy pieniadz. Papier mozna traktowac jedynie jako jako srodek platniczy dorazny do płatności bieżących. To nie złoto jest ekwiwalentem pieniadza papierowego; jest dokładnie na odwrót. Papier jest usilnie promowany przez rządy, bo bardzo łatwo krasc papierowy pieniadz drukujac go na potęgę. Zloto o wiele trudniej ukrasc obywatelom. Prezydent najsprawiedliwszego kraju na swiecie gloszacego hasla wolnosci itd. wydał w latach 30' zakaz posiadania złota. Udalo mu sie ukrasc spoleczenstwu jedynie 20% majatku. Za garsc zlota mozna bylo w starozytnosci kupic niewolnika, w średniowieczu konia, 100 lat temu forda, i rowniez dzisiaj nowiutkiego forda. A papier? Przez ten czas zmienial się setki razy za kazdym razem koncząc na zerze. Wnioski są chyba oczywiste :) Pozdr,V. |
|
Data: 2009-06-30 06:55:39 | |
Autor: NKAB - | |
inflacja | |
olob kowalski <bolo1975.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):
co mnie tknęło aby podrążyć ten temat bo jest cholernie ciekawyNBP jako emitent wykonuje to polecenie i i czy to jest niezależność NBP odrządu? 6. czy nie wydaje się wam że drukowanie pieniędzy to oszukiwanie własnego społeczeństwa to znaczy tych którzy wytwarzają dobra konsumpcyjne? Pytanie powinno grzmieć: KTO PRZEJMUJE KASE Z TYTUŁU INFLACJI I GDZIE TA KASA JEST. Odpowiedź jest oczywista - inflację kreują ćwoki i to oni przymują tą kasę i składuwują na kontach w takiej np szwajcarii Poprostu ćwoki sami stworzyli sobie taki system i korzystają z niego od wielu wieków. Andrzej. -- |