Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   ile bylo warte X zl w roku 1984?

ile bylo warte X zl w roku 1984?

Data: 2012-02-14 14:29:37
Autor:
ile bylo warte X zl w roku 1984?
Nie przeliczysz, bo złoty był niewymienialny a ceny były regulowane, czyli jak
partia chciała, żeby chleb był tani a lodówka/odkurzacz drogie, to tak było.
Poza tym w 1984 ceny były niskie, ale towaru nie było, nawet tego na kartki.
Wtedy nie liczyła się wartość pieniądza, tylko znajomości. Teściowa pracująca
w sklepie mięsnym to był skarb większy od dzisiejszego miliona w lotto --


Data: 2012-02-14 16:05:09
Autor: Zenek
ile bylo warte X zl w roku 1984?
W dniu 2012-02-14 15:29, aneczka.jedna@gazeta.SKASUJ-TO.pl pisze:
Nie przeliczysz, bo złoty był niewymienialny a ceny były regulowane, czyli jak
partia chciała, żeby chleb był tani a lodówka/odkurzacz drogie, to tak było.
Poza tym w 1984 ceny były niskie, ale towaru nie było, nawet tego na kartki.
Wtedy nie liczyła się wartość pieniądza, tylko znajomości. Teściowa pracująca
w sklepie mięsnym to był skarb większy od dzisiejszego miliona w lotto




Co ty pierdolisz i co z tego ze zloty byl niewymienialny chleb i mleko zawsze bylo jak siegam pamiecia wstecz.

A to ze byl niewymienialny i coca coli znaczy sie odrdzewiacza nie bylo to nic nie znaczy.

Data: 2012-02-14 16:24:25
Autor: maruda
ile bylo warte X zl w roku 1984?
W dniu 2012-02-14 16:05, Zenek pisze:
W dniu 2012-02-14 15:29, aneczka.jedna@gazeta.SKASUJ-TO.pl pisze:
Nie przeliczysz, bo złoty był niewymienialny a ceny były regulowane,
czyli jak
partia chciała, żeby chleb był tani a lodówka/odkurzacz drogie, to tak
było.
Poza tym w 1984 ceny były niskie, ale towaru nie było, nawet tego na
kartki.
Wtedy nie liczyła się wartość pieniądza, tylko znajomości. Teściowa
pracująca
w sklepie mięsnym to był skarb większy od dzisiejszego miliona w lotto




Co ty pierdolisz i co z tego ze zloty byl niewymienialny chleb i mleko
zawsze bylo jak siegam pamiecia wstecz.

A to ze byl niewymienialny i coca coli znaczy sie odrdzewiacza nie bylo
to nic nie znaczy.

Był, już w latach '70 i w uczelnianym bufecie kosztował 6zł. Chleb, 2kg: 8zł, kostka masła: 17.5zł (miała 250g!). Bilet bus/tramwaj: 1zł, kawa: 40zł (100g). Pół litra Żytniej: 103zł. 1$=~100zł. Pensja asystenta: 2500zł.

(z pamięci)

Wszystko jasne?



--
Dziękuję. Pozdrawiam           Ten Maruda

Data: 2012-02-17 07:38:54
Autor: Krzysiek
ile bylo warte X zl w roku 1984?
On 14 Lut, 16:24, maruda <mar...@null.com> wrote:

Był, już w latach '70 i w uczelnianym bufecie kosztował 6zł. Chleb, 2kg:
8zł, kostka masła: 17.5zł (miała 250g!).
OT:
o tym 250g trzeba pamiętać jak się stare przepisy czyta;)

Data: 2012-02-17 16:52:56
Autor: mvoicem
ile bylo warte X zl w roku 1984?
(17.02.2012 16:38), Krzysiek wrote:
On 14 Lut, 16:24, maruda<mar...@null.com>  wrote:

Był, już w latach '70 i w uczelnianym bufecie kosztował 6zł. Chleb, 2kg:
8zł, kostka masła: 17.5zł (miała 250g!).
OT:
o tym 250g trzeba pamiętać jak się stare przepisy czyta;)

I o tym że szklanka również miała 250ml.

p. m.

Data: 2012-02-19 10:22:46
Autor: Michal Tyrala
ile bylo warte X zl w roku 1984?
On Fri, 17 Feb 2012 07:38:54 -0800 (PST), Krzysiek wrote:
> Był, już w latach '70 i w uczelnianym bufecie kosztował 6zł. Chleb, 2kg:
> 8zł, kostka masła: 17.5zł (miała 250g!).
 OT:
 o tym 250g trzeba pamiętać jak się stare przepisy czyta;)

A o tym ze duzy chleb faktycznie byl duzy nie? Ja po drodze do pracy
kupuje ,,duzy'' chleb 600g (maly ma 300g, tyle co 2 zdrowe bulki :/))

--
Michał

wiesiu jest spamtrapem. ja jestem kbns

Data: 2012-02-19 11:51:35
Autor: maruda
ile bylo warte X zl w roku 1984?
W dniu 2012-02-19 11:22, Michal Tyrala pisze:
On Fri, 17 Feb 2012 07:38:54 -0800 (PST), Krzysiek wrote:
Był, już w latach '70 i w uczelnianym bufecie kosztował 6zł. Chleb, 2kg:
8zł, kostka masła: 17.5zł (miała 250g!).
  OT:
  o tym 250g trzeba pamiętać jak się stare przepisy czyta;)

A o tym ze duzy chleb faktycznie byl duzy nie? Ja po drodze do pracy
kupuje ,,duzy'' chleb 600g (maly ma 300g, tyle co 2 zdrowe bulki :/))


Duży chleb miał 2kg. Potem 1.5 (prawo Kopernika ;) ). Bułka - nie pamiętam (kosztowała 50gr, tyle co bilet tramwajowy), ale jak mama ją moczyła do kotletów mielonych i potem ściskała, to ciężko było ją (kobiecie) zamknąć w dwóch dłoniach.



--
Dziękuję. Pozdrawiam           Ten Maruda

Data: 2012-02-19 23:51:47
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
ile bylo warte X zl w roku 1984?

"Michal Tyrala" slrnjk1jbm.858.wiesiu@hydra.ck.polsl.pl

A o tym ze duzy chleb faktycznie byl duzy nie? Ja po drodze do pracy
kupuje ,,duzy'' chleb 600g (maly ma 300g, tyle co 2 zdrowe bulki :/))

Kajzerka ma niby 50 gramów, ale ja ważyłem, i wyszło na to, że te mocniej
wypieczone nawet 47 gramów nie mają! Zatem nawet ten mniejszy chleb to
ponad 6 kajzerek. W Auchan kajzerka kosztuje 16 groszy -- biletu
autobusowego za to nie kupisz.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-14 16:30:09
Autor: mvoicem
ile bylo warte X zl w roku 1984?
(14.02.2012 16:05), Zenek wrote:
W dniu 2012-02-14 15:29, aneczka.jedna@gazeta.SKASUJ-TO.pl pisze:
Nie przeliczysz, bo złoty był niewymienialny a ceny były regulowane,
czyli jak
partia chciała, żeby chleb był tani a lodówka/odkurzacz drogie, to tak
było.
Poza tym w 1984 ceny były niskie, ale towaru nie było, nawet tego na
kartki.
Wtedy nie liczyła się wartość pieniądza, tylko znajomości. Teściowa
pracująca
w sklepie mięsnym to był skarb większy od dzisiejszego miliona w lotto




Nie wiem czy dobrze robię wdając się w ogóle w dyskusję z Tobą, mając na uwadze twoje dotychczasowe dokonania ...


Co ty pierdolisz i co z tego ze zloty byl niewymienialny chleb i mleko
zawsze bylo jak siegam pamiecia wstecz.

... ale sięgając pamięcią do niezbyt długiego okresu przeżytego za PRLu, to pamiętam, że w okolicach 85 roku złoty był wymienialny:
- na chleb - o ile poszedłem do sklepu między 10 a 10:15, bądź między 14 a 14:15 w dzień powszedni, bądź poszedłeś pod piekarnię w oklicach g 8:00 w sobotę,
- na mleko - o ile poszedłem do sklepu nie później niż o 8:00 i miałem szczęście.

p. m.

Data: 2012-02-14 17:27:11
Autor: Zenek
ile bylo warte X zl w roku 1984?

.. ale sięgając pamięcią do niezbyt długiego okresu przeżytego za PRLu,
to pamiętam, że w okolicach 85 roku złoty był wymienialny:
- na chleb - o ile poszedłem do sklepu między 10 a 10:15, bądź między 14
a 14:15 w dzień powszedni, bądź poszedłeś pod piekarnię w oklicach g
8:00 w sobotę,
- na mleko - o ile poszedłem do sklepu nie później niż o 8:00 i miałem
szczęście.

p. m.

Moze i byl niewymienialny ale co kupiles za te dolary jesli mogl bys wymienic, chleb lub mleko w pewexie ?

Data: 2012-02-14 19:18:36
Autor: mvoicem
ile bylo warte X zl w roku 1984?
(14.02.2012 17:27), Zenek wrote:

.. ale sięgając pamięcią do niezbyt długiego okresu przeżytego za PRLu,
to pamiętam, że w okolicach 85 roku złoty był wymienialny:
- na chleb - o ile poszedłem do sklepu między 10 a 10:15, bądź między 14
a 14:15 w dzień powszedni, bądź poszedłeś pod piekarnię w oklicach g
8:00 w sobotę,
- na mleko - o ile poszedłem do sklepu nie później niż o 8:00 i miałem
szczęście.


Moze i byl niewymienialny ale co kupiles za te dolary jesli mogl bys
wymienic, chleb lub mleko w pewexie ?

A co to ma do rzeczy? Chciałem tylko zadać kłam twierdzeniu że "mleko i chleb były zawsze".

p. m.

Data: 2012-02-14 19:28:44
Autor: Zenek
ile bylo warte X zl w roku 1984?
W dniu 2012-02-14 19:18, mvoicem pisze:
(14.02.2012 17:27), Zenek wrote:

.. ale sięgając pamięcią do niezbyt długiego okresu przeżytego za PRLu,
to pamiętam, że w okolicach 85 roku złoty był wymienialny:
- na chleb - o ile poszedłem do sklepu między 10 a 10:15, bądź między 14
a 14:15 w dzień powszedni, bądź poszedłeś pod piekarnię w oklicach g
8:00 w sobotę,
- na mleko - o ile poszedłem do sklepu nie później niż o 8:00 i miałem
szczęście.


Moze i byl niewymienialny ale co kupiles za te dolary jesli mogl bys
wymienic, chleb lub mleko w pewexie ?

A co to ma do rzeczy? Chciałem tylko zadać kłam twierdzeniu że "mleko i
chleb były zawsze".

p. m.


Bo byly ba nawet byly kolonie letnie darmowe dla pracownikow wielu zakladow pracy a na tych koloniach normalne jedzenie i nie tylko chleb z marmolada.
Chleb w kazdym badz razie przypominal chleb a mleko i maslo mleko i maslo nie jakies plastikowo papierowe gowno.

I nie pierdol juz glupot bo zylem w PRLu i doskonale pamietam co bylo a czego nie mozna bylo kupic.

Data: 2012-02-14 19:44:09
Autor: mvoicem
ile bylo warte X zl w roku 1984?
(14.02.2012 19:28), Zenek wrote:
A co to ma do rzeczy? Chciałem tylko zadać kłam twierdzeniu że "mleko i
chleb były zawsze".
[...]
Chleb w kazdym badz razie przypominal chleb a mleko i maslo mleko i
maslo nie jakies plastikowo papierowe gowno.

I nie pierdol juz glupot bo zylem w PRLu i doskonale pamietam co bylo a
czego nie mozna bylo kupic.

Cóż, ja pamiętam kilka zdarzeń które zadają kłam temu że pamiętasz co było ...

- przez kilka dni byliśmy bez chleba (tj - jedliśmy jakieś czerstwe resztki), bo w sobotę nie załapaliśmy się na kolejkę, w poniedziałek nie dowieźli, we wtorek nie zdążyliśmy na dostawę, po południu nie mógł się nikt zwolnić z pracy/szkoły żeby kupić. W efekcie - od soboty do środy jedliśmy jakieś suchary + to co pożyczyliśmy od sąsiadów.
- co najmniej raz mleka po prostu nie było przez kilka dni.  Tj było, ale było mniej butelek niż wynosiła liczba osób w kolejce po nie.

Więc tak, teoretycznie było wszystko. W praktyce - bywało różnie.

p. m.

Data: 2012-02-14 19:52:52
Autor: Zenek
ile bylo warte X zl w roku 1984?
W dniu 2012-02-14 19:44, mvoicem pisze:
(14.02.2012 19:28), Zenek wrote:
A co to ma do rzeczy? Chciałem tylko zadać kłam twierdzeniu że "mleko i
chleb były zawsze".
[...]
Chleb w kazdym badz razie przypominal chleb a mleko i maslo mleko i
maslo nie jakies plastikowo papierowe gowno.

I nie pierdol juz glupot bo zylem w PRLu i doskonale pamietam co bylo a
czego nie mozna bylo kupic.

Cóż, ja pamiętam kilka zdarzeń które zadają kłam temu że pamiętasz co
było ...

- przez kilka dni byliśmy bez chleba (tj - jedliśmy jakieś czerstwe
resztki), bo w sobotę nie załapaliśmy się na kolejkę, w poniedziałek nie
dowieźli, we wtorek nie zdążyliśmy na dostawę, po południu nie mógł się
nikt zwolnić z pracy/szkoły żeby kupić. W efekcie - od soboty do środy
jedliśmy jakieś suchary + to co pożyczyliśmy od sąsiadów.
- co najmniej raz mleka po prostu nie było przez kilka dni. Tj było, ale
było mniej butelek niż wynosiła liczba osób w kolejce po nie.

Więc tak, teoretycznie było wszystko. W praktyce - bywało różnie.

p. m.


Tylko ze 1984 i kolejne lata to juz nie byl PRL a rzady kolesi ze znanym specjalistom od rozmontowywania panstwa Balcerowiczem.

Data: 2012-02-14 20:03:58
Autor: maruda
ile bylo warte X zl w roku 1984?
W dniu 2012-02-14 19:52, Zenek pisze:

Tylko ze 1984 i kolejne lata to juz nie byl PRL a rzady kolesi ze znanym
specjalistom od rozmontowywania panstwa Balcerowiczem.

1984 to nie PRL??? Kolejny "oświecony"...
Weź Ty dziecko choćby w Wikipedii trochę poczytaj o Balcerowiczu, a może natkniesz się na min. Krasińskiego od chrupiących bułeczek.


--
Dziękuję. Pozdrawiam           Ten Maruda

Data: 2012-02-14 21:54:54
Autor: Przemyslaw Kwiatkowski
ile bylo warte X zl w roku 1984?
maruda pisze:

Tylko ze 1984 i kolejne lata to juz nie byl PRL a rzady kolesi ze znanym
specjalistom od rozmontowywania panstwa Balcerowiczem.

1984 to nie PRL??? Kolejny "oświecony"...
Weź Ty dziecko choćby w Wikipedii trochę poczytaj o Balcerowiczu, a może
natkniesz się na min. Krasińskiego od chrupiących bułeczek.

No właśnie, przecież 1984 to nie żaden Balcerowicz, tylko Orwell! Ach te nieuki... :-(

--
MiCHA

Data: 2012-02-18 10:18:07
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
ile bylo warte X zl w roku 1984?

"maruda" jheb6v$erl$2@inews.gazeta.pl

1984 to nie PRL??? Kolejny "oświecony"...
Weź Ty dziecko choćby w Wikipedii trochę poczytaj o Balcerowiczu,
a może natkniesz się na min. Krasińskiego od chrupiących bułeczek.

Te bułeczki chyba były wcześniej.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-14 20:01:46
Autor: maruda
ile bylo warte X zl w roku 1984?
W dniu 2012-02-14 19:44, mvoicem pisze:
(14.02.2012 19:28), Zenek wrote:
A co to ma do rzeczy? Chciałem tylko zadać kłam twierdzeniu że "mleko i
chleb były zawsze".
[...]
Chleb w kazdym badz razie przypominal chleb a mleko i maslo mleko i
maslo nie jakies plastikowo papierowe gowno.

I nie pierdol juz glupot bo zylem w PRLu i doskonale pamietam co bylo a
czego nie mozna bylo kupic.

Cóż, ja pamiętam kilka zdarzeń które zadają kłam temu że pamiętasz co
było ...

- przez kilka dni byliśmy bez chleba (tj - jedliśmy jakieś czerstwe
resztki), bo w sobotę nie załapaliśmy się na kolejkę, w poniedziałek nie
dowieźli, we wtorek nie zdążyliśmy na dostawę, po południu nie mógł się
nikt zwolnić z pracy/szkoły żeby kupić. W efekcie - od soboty do środy
jedliśmy jakieś suchary + to co pożyczyliśmy od sąsiadów.
- co najmniej raz mleka po prostu nie było przez kilka dni. Tj było, ale
było mniej butelek niż wynosiła liczba osób w kolejce po nie.

Więc tak, teoretycznie było wszystko. W praktyce - bywało różnie.

Trochę żartobliwie - kiedyś słyszałem rozmowę górników przed zjazdem, w kolejce do "szoli". Jeden się żalił, że żona wyjechała z dziećmi do mamy i został sam i musi się jakoś żywić. Na to drugi mu odpowiedział "jak mosz mleko zapłacone, a kartofle w piwnicy, to dosz se rady".
:)

.... a też stawałem w kolejce do mięsnego około północy, żeby rano coś na kartki kupić :) Takie były wtedy nocne rozrywki.



--
Dziękuję. Pozdrawiam           Ten Maruda

Data: 2012-02-14 20:20:32
Autor: Piotr Gałka
ile bylo warte X zl w roku 1984?

Użytkownik "maruda" <maruda@null.com> napisał w wiadomości news:jheb2s$erl$1inews.gazeta.pl...
Trochę żartobliwie - kiedyś słyszałem rozmowę górników przed zjazdem, w kolejce do "szoli". Jeden się żalił, że żona wyjechała z dziećmi do mamy i został sam i musi się jakoś żywić. Na to drugi mu odpowiedział "jak mosz mleko zapłacone, a kartofle w piwnicy, to dosz se rady".
:)

... a też stawałem w kolejce do mięsnego około północy, żeby rano coś na kartki kupić :) Takie były wtedy nocne rozrywki.

Prawie na pewno autentyk:
Profesor z USA przyjechał do profesora na Politechnice Gdańskiej.
Jadą maluchem przez Wrzeszcz i widząc długą kolejkę tez z USA pyta: "Za czym ci ludzie tu tak stoją?"
"Po mięso na kartki."
Amerykanin myśli jakiś czas i w końcu mówi: "Ja to już bym chyba wolał kupić."
P.G.

Data: 2012-02-18 10:17:41
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
ile bylo warte X zl w roku 1984?

"mvoicem" 4f3aab79$0$26708$65785112@news.neostrada.pl

- przez kilka dni byliśmy bez chleba (tj - jedliśmy jakieś czerstwe
resztki), bo w sobotę nie załapaliśmy się na kolejkę, w poniedziałek
nie dowieźli, we wtorek nie zdążyliśmy na dostawę, po południu nie
mógł się nikt zwolnić z pracy/szkoły żeby kupić. W efekcie - od
soboty do środy jedliśmy jakieś suchary + to co pożyczyliśmy od
sąsiadów. - co najmniej raz mleka po prostu nie było przez kilka
dni.  Tj było, ale było mniej butelek niż wynosiła liczba osób
w kolejce po nie.

Nie mącisz? Tylko przez kilka? Ja bym raczej powiedział, że jeśli
przez kilka dni w roku jadłem świeży chleb -- to taki rok mogłem
uznać za dobry. Wg Ciebie ,,co najmniej raz mleka po prostu nie
było przez kilka dni''? -- milion to także więcej niż jeden.

Ogólnie to bieda z nędzą wtedy była. Co najwyżej można było
kupować w PEW PeWeXach -- często to, czego dziś nikt nie
chciałaby nawet prawie za darmo.

-=-

1984? Zło dobrem zwyciężaj? Regularna wojna gospodarcza z komuną -- Polacy
uważali, że niszczenie komunistycznego państwa polskiego jest ich świętym
obowiązkiem moralnym (o ile w ogóle moralny obowiązek może nie być świętym),
co utwierdzali w nich rzymskokatoliccy duchowni. W tych właśnie latach stan
wojenny puszczał -- zawieszono go gdzieś w połowie roku 2003, Jaruzelski
pojmował, że jego władza chyli się ku upadkowi a w tych rozważaniach
najlepiej pomagała mu świadomość tego, iż gospodarka polska jest
w bardzo złym stanie. Dzisiejsze nawoływania Rydzyka do niepłacenia
podatku jest niczym wobec tego, co miało miejsce w tamtych latach.

Dopiero 5 lat później, w okolicach Okrągłego Stołu na półki
sklepowe zaczęto sypać towary z całego cywilizowanego świata
a zarobki rosły tak szybko, że pytanie o ceny i wartość złotówki
pod koniec lat osiemdziesiątych miało sens dopiero po sprecyzowaniu,
o który konkretnie dzień chodzi.

Gdzieś w tych okolicach doszło do hiperinflacji i dewaluacji
polskiej złotówki tak wielkiej, że kantorowy kurs dolara
zmieniał się regularnie co najmniej dwa razy dziennie.

Było to o tyle dziwne, że Polskę zalewały fale dolarów, marek czy innych funtów...

-=-

Nie wiem, jakie były zarobki w 1984 roku w Polsce, ale szacuję je na
około 20 dolarów miesięcznie. Ponoć nauczyciele zarabiali najmniej
(na przykład 18 dolarów amerykańskich miesięcznie) i nieprawda jest,
jakoby nie było zróżnicowania oficjalnych zarobków państwowych.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-18 16:07:45
Autor: Krzysztof Halasa
ile bylo warte X zl w roku 1984?
"Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> writes:

1984? Zło dobrem zwyciężaj? Regularna wojna gospodarcza z komuną -- Polacy
uważali, że niszczenie komunistycznego państwa polskiego jest ich świętym
obowiązkiem moralnym (o ile w ogóle moralny obowiązek może nie być świętym),
co utwierdzali w nich rzymskokatoliccy duchowni.

Eee tam. Gdzieś tam może i tak było, ale nie było to normą.
Natomiast to, że ludzie np. w czasie pracy próbowali robić zakupy itp.
wynikało tylko i wyłącznie z tego, że inaczej nie dało się nic kupić.

Np. pracownik mówił swojemu kierownikowi "muszę wyjść do sklepu"
(w czasie całych godzin swojej pracy), a ten kiwając ze zrozumieniem
głową robił dokładnie to samo.

Dopiero 5 lat później, w okolicach Okrągłego Stołu na półki
sklepowe zaczęto sypać towary z całego cywilizowanego świata
a zarobki rosły tak szybko, że pytanie o ceny i wartość złotówki
pod koniec lat osiemdziesiątych miało sens dopiero po sprecyzowaniu,
o który konkretnie dzień chodzi.

Eee tam, aż tak nie było. Owszem, np. wyrównania otrzymywane po kilku
miesiącach miały dużo mniejszą wartość, ale bez przesady.
Półki sklepowe zapełniły się tylko i wyłącznie dlatego, że ceny poszły
w górę, praktycznie wyrównały do poziomu zachodniego (import stał się
opłacalny, co wcześniej było nie do pomyślenia).

Gdzieś w tych okolicach doszło do hiperinflacji i dewaluacji
polskiej złotówki tak wielkiej, że kantorowy kurs dolara
zmieniał się regularnie co najmniej dwa razy dziennie.

Eee tam, niczego takiego nie pamiętam. Tzn. kursy były aktualizowane
nawet kilka razy dziennie (teraz zresztą także), ale to nie był stały
wzrost. Kurs mógł także kilka razy dziennie spaść.

Nie wiem, jakie były zarobki w 1984 roku w Polsce, ale szacuję je na
około 20 dolarów miesięcznie.

To raczej była dobre zarobki, ale nie pamiętam jak to było w którym
roku. Generalny zakres w tamtych czasach to było $10 - $20, dla
"zwykłych" pracowników.

Ponoć nauczyciele zarabiali najmniej
(na przykład 18 dolarów amerykańskich miesięcznie)

Raczej bliżej 10 dolarów. Ale zarobki nie zmieniały się dokładnie
synchronicznie z kursem dolara.

i nieprawda jest,
jakoby nie było zróżnicowania oficjalnych zarobków państwowych.

Pomijając partyjnych np. dyrektorów, zbrojeniówkę, górników itd. -
różnice w zarobkach były chyba nieco mniejsze niż teraz. Dodatkowo nie
było takich różnic w zależności od miejscowości (teraz są kilkukrotne).

Oczywiście nie porównuję tu udziału w zyskach osób zaangażowanych
kapitałowo, wtedy czegoś takiego nie było na większą skalę.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2012-02-18 16:49:18
Autor: Piotr Gałka
ile bylo warte X zl w roku 1984?

Użytkownik "Krzysztof Halasa" <khc@pm.waw.pl> napisał w wiadomości news:m38vk05ge6.fsfintrepid.localdomain...

Gdzieś w tych okolicach doszło do hiperinflacji i dewaluacji
polskiej złotówki tak wielkiej, że kantorowy kurs dolara
zmieniał się regularnie co najmniej dwa razy dziennie.

Eee tam, niczego takiego nie pamiętam. Tzn. kursy były aktualizowane
nawet kilka razy dziennie (teraz zresztą także), ale to nie był stały
wzrost. Kurs mógł także kilka razy dziennie spaść.

Był taki okres (kilka ładnych miesięcy, a może nawet rok), że z pensją należało od razu lecieć do kantoru, zamienić na $ i potem stopniowo w ciągu miesiąca na złotówki (zaradny kolega tak robił, ja nie - cały czas mi się wydawało, że to już musi być koniec i w następnym miesiącu to nie będzie miało sensu, a ciągle miało). Nie pamiętam ile na tym zyskiwał. Wydaje mi się, że w okolicy 10..20%, co jak na miesięczne odsetki to sporo jest.

Pomijając partyjnych np. dyrektorów, zbrojeniówkę, górników itd. -
różnice w zarobkach były chyba nieco mniejsze niż teraz. Dodatkowo nie
było takich różnic w zależności od miejscowości (teraz są kilkukrotne).

Byłem asystentem na Politechnice Gdańskiej, nie miałem pojęcia ile zarabiają górnicy.
Przeżyłem szok, jak kiedyś górnicy zażądali podwyżki, która była wyższa od mojej całej pensji.
P.G.

Data: 2012-02-18 21:26:30
Autor: Krzysztof Halasa
ile bylo warte X zl w roku 1984?
Piotr Gałka <piotr.galka@CUTTHISmicromade.pl> writes:

Był taki okres (kilka ładnych miesięcy, a może nawet rok), że z pensją
należało od razu lecieć do kantoru, zamienić na $ i potem stopniowo w
ciągu miesiąca na złotówki (zaradny kolega tak robił, ja nie - cały
czas mi się wydawało, że to już musi być koniec i w następnym miesiącu
to nie będzie miało sensu, a ciągle miało). Nie pamiętam ile na tym
zyskiwał. Wydaje mi się, że w okolicy 10..20%, co jak na miesięczne
odsetki to sporo jest.

Przez krótki czas na pewno tak było (nie raz zresztą), ale nie było
wiadomo jak będzie w przyszłości. Poza tym ludzie po otrzymaniu pensji
robili zakupy (towary już były w sklepach), to niewiele się różniło
w efekcie.

Pamiętam że zarobki wzrosły w dość krótkim czasie (kilku lat) ze 30 razy
(licząc w dolarach). Same dolary potrafiły w ciągu roku pójść w górę
np. o 200%, ale poźniej mogły się ustabilizować i nawet trochę spaść
(takim dość stabilnym poziomem było chyba troche poniżej 10 tys. zł).

Takie rzeczy jak np. samochody, nieruchomości, chyba większość towarów
kupowanych w handlu prywatnym (tzn. niepaństwowym - np. komputery),
miały cenę określaną w dolarach, nawet jeśli sama transakcja była
(choćby tylko teoretycznie) w złotych (bo np. musiała, jeśli sprzedawca
był firmą).

Byłem asystentem na Politechnice Gdańskiej, nie miałem pojęcia ile
zarabiają górnicy.
Przeżyłem szok, jak kiedyś górnicy zażądali podwyżki, która była
wyższa od mojej całej pensji.

Owszem, dlatego z porównań trzeba wyłączyć niektóre grupy zawodowe
(i "zawodowe").
--
Krzysztof Halasa

Data: 2012-02-19 10:09:19
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
ile bylo warte X zl w roku 1984?

"Piotr Gałka" 4f3fc879$1@news.home.net.pl...

Był taki okres (kilka ładnych miesięcy, a może nawet rok), że z pensją należało od razu lecieć do kantoru, zamienić na $ i potem stopniowo w ciągu miesiąca na złotówki (zaradny kolega tak robił, ja nie - cały czas mi się wydawało, że to już musi być koniec i w następnym miesiącu to nie będzie miało sensu, a ciągle miało). Nie pamiętam ile na tym zyskiwał. Wydaje mi się, że w okolicy 10..20%, co jak na miesięczne odsetki to sporo jest.

W tamtym czasie i banki dawały bardzo duże %%.

Aż pewnego poniedziałku cena dolca spadła chyba dwukrotnie. :)

Pomijając partyjnych np. dyrektorów, zbrojeniówkę, górników itd. -
różnice w zarobkach były chyba nieco mniejsze niż teraz. Dodatkowo nie
było takich różnic w zależności od miejscowości (teraz są kilkukrotne).

Byłem asystentem na Politechnice Gdańskiej, nie miałem pojęcia ile zarabiają górnicy. Przeżyłem szok, jak kiedyś górnicy zażądali podwyżki, która była wyższa od mojej całej pensji.

Jako asystent żyłeś z pensji, czy może był ona jedynie skromnym
dodatkiem doz zysków ciągnionych ;)  ,,zajęć pobocznych''?

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-20 22:50:32
Autor: Krzysztof Halasa
ile bylo warte X zl w roku 1984?
"Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> writes:

Był taki okres (kilka ładnych miesięcy, a może nawet rok), że z
pensją należało od razu lecieć do kantoru, zamienić na $ i potem
stopniowo w ciągu miesiąca na złotówki (zaradny kolega tak robił, ja
nie - cały czas mi się wydawało, że to już musi być koniec i w
następnym miesiącu to nie będzie miało sensu, a ciągle miało). Nie
pamiętam ile na tym zyskiwał. Wydaje mi się, że w okolicy 10..20%,
co jak na miesięczne odsetki to sporo jest.

W tamtym czasie i banki dawały bardzo duże %%.

W tamtym czasie to banki jeszcze nie dawały dużego oprocentowania,
zresztą dużego wyboru kont nie było. Podobnie zresztą było z kredytami,
które niektórzy spłacali z jednej pensji (ale byli też tacy, którzy tego
nie zrobili, i mieli zasadniczy problem).

Aż pewnego poniedziałku cena dolca spadła chyba dwukrotnie. :)

Takiego czegoś nie pamiętam, pamiętam że były spore nagłe wzrosty.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2012-03-14 00:03:27
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
ile bylo warte X zl w roku 1984?

"Krzysztof Halasa" m3bootrx7b.fsf@intrepid.localdomain

W tamtym czasie i banki dawały bardzo duże %%.

W 1984 czy po okrągłym stole?

W tamtym czasie to banki jeszcze nie dawały dużego oprocentowania,
zresztą dużego wyboru kont nie było. Podobnie zresztą było z kredytami,
które niektórzy spłacali z jednej pensji (ale byli też tacy, którzy tego
nie zrobili, i mieli zasadniczy problem).

Aż pewnego poniedziałku cena dolca spadła chyba dwukrotnie. :)

Takiego czegoś nie pamiętam, pamiętam że były spore nagłe wzrosty.

Bo może mówimy o różnych okresach.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-22 10:23:48
Autor: Piotr Gałka
ile bylo warte X zl w roku 1984?

Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jhqept$1ap$1inews.gazeta.pl...
Byłem asystentem na Politechnice Gdańskiej, nie miałem pojęcia ile zarabiają górnicy. Przeżyłem szok, jak kiedyś górnicy zażądali podwyżki, która była wyższa od mojej całej pensji.

Jako asystent żyłeś z pensji, czy może był ona jedynie skromnym
dodatkiem doz zysków ciągnionych ;)  ,,zajęć pobocznych''?

Żyłem z pensji i dorabiałem (rzędu 10..20%) na zajęciach pobocznych.
P.G.

Data: 2012-03-13 23:59:17
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
ile bylo warte X zl w roku 1984?

"Piotr Gałka" 4f44b41a$1@news.home.net.pl

Byłem asystentem na Politechnice Gdańskiej, nie miałem pojęcia ile zarabiają górnicy. Przeżyłem szok, jak kiedyś górnicy zażądali podwyżki, która była wyższa od mojej całej pensji.

Jako asystent żyłeś z pensji, czy może był ona jedynie skromnym
dodatkiem doz zysków ciągnionych ;)  ,,zajęć pobocznych''?

Żyłem z pensji i dorabiałem (rzędu 10..20%) na zajęciach pobocznych.

To albo kłamiesz, albo byłeś kiepskim asystentem. Ja miałem bardzo
dużo dodatkowych zysków uczelnianych -- dlatego tak mocno mi zależało
na powróceniu tam. Pracy niedużo, zarobki bardzo duże. Być może teraz
jest inaczej -- ale wtedy można było zarabiać tak dużo, że kupno
mieszkania było łatwe i proste. Dziś zapewne zarobki są mocno
skorelowane z pełnioną funkcja oraz z wykształceniem -- zatem
profesorowi łatwo o kupno mieszkania (czy raczej domu) zaś
technicznemu niekoniecznie.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-03-14 10:02:34
Autor: Piotr Gałka
ile bylo warte X zl w roku 1984?

Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jjojr8$47r$1inews.gazeta.pl...

Byłem asystentem na Politechnice Gdańskiej, nie miałem pojęcia ile zarabiają górnicy. Przeżyłem szok, jak kiedyś górnicy zażądali podwyżki, która była wyższa od mojej całej pensji.

Jako asystent żyłeś z pensji, czy może był ona jedynie skromnym
dodatkiem doz zysków ciągnionych ;)  ,,zajęć pobocznych''?

Żyłem z pensji i dorabiałem (rzędu 10..20%) na zajęciach pobocznych.

To albo kłamiesz, albo byłeś kiepskim asystentem. Ja miałem bardzo
dużo dodatkowych zysków uczelnianych

Czyli kłamię bo nie przyznam się, że byłem kiepskim asystentem.
1. Studenci przyznali mi tytuł najlepszego asystenta roku.
2. Po 3 latach bycia asystentem starsi koledzy (prowadzący te same zajęcia w innych grupach) zapytali jak ja to robię, że moi studenci od 3 lat zawsze wypadają najlepiej na egzaminie. Powiedzieli by mi, że jest robiony taki ranking gdyby nie to, że już za pierwszym razem moi byli najlepsi no to uznali za przypadek i postanowili poczekać do następnego roku, ale po 3 latach już nie wytrzymali i się dowiedziałem o tym że co roku liczą średnią z egzaminu według prowadzących ćwiczenia.

Największym dodatkowym zyskiem uczelnianym mogły być wyjazdy, tylko, że mówimy o okolicach 84. Jak wychodziłem w 84r z wojska to mi wyraźnie zapodali, że o paszporcie to na kilka lat mam zapomnieć.
P.G.

Data: 2012-03-18 15:55:40
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
ile bylo warte X zl w roku 1984?

"Piotr Gałka" 4f605eab$1@news.home.net.pl

Czyli kłamię bo nie przyznam się, że byłem kiepskim asystentem.
1. Studenci przyznali mi tytuł najlepszego asystenta roku.
2. Po 3 latach bycia asystentem starsi koledzy (prowadzący te same zajęcia w innych grupach) zapytali jak ja to robię, że moi studenci od 3 lat zawsze wypadają najlepiej na egzaminie. Powiedzieli by mi, że jest robiony taki ranking gdyby nie to, że już za pierwszym razem moi byli najlepsi no to uznali za przypadek i postanowili poczekać do następnego roku, ale po 3 latach już nie wytrzymali i się dowiedziałem o tym że co roku liczą średnią z egzaminu według prowadzących ćwiczenia.

Największym dodatkowym zyskiem uczelnianym mogły być wyjazdy, tylko, że mówimy o okolicach 84. Jak wychodziłem w 84r z wojska to mi wyraźnie zapodali, że o paszporcie to na kilka lat mam zapomnieć.

To miałeś pecha? :) Też i w to trudno mi uwierzyć. Mnie nikt nie bronił
paszportu w tych latach. Tyle tylko, że ja nie wiedziałem o tym, iż na
przykład do Berlina można jechać bez wiz i za darmo. (albo i taniej) IMO
paszport można było dostać, ale trzeba było zwracać w tydzień 9czy miesiąc)
po powrocie. Mnie zagrozili, że jeśli nie zwrócę na czas, mogę mieć problemy
w latach następnych. :) Ale ja w wojsku nie służyłem. :)

Mnie na uczelni płacono dobrze. Dobrze traktowano, dobrze płacono,
dbano o moje dobre samopoczucie. Ale ja byłem pracownikiem
technicznym i nie miałem wyższego wykształcenia.

Praktyką tej uczelni były prace dodatkowe, zazwyczaj płatne bardzo
dobrze -- pensja była wręcz dodatkiem :) do całej reszty zarobków.
(zarobkowych prac dodatkowych, korzystnych kredytów (3% bez prowizji)
refundacji odpoczynku wakacyjnego, premii, 13 pensji...)

Nie domagałbym się powrotu, gdyby tam źle płacono. :)
[a tymczasem postanowiłem, że prosić będę  Boga o zburzenie
Kościoła rzymskokatolickiego, aby odzyskać to, co mi przysługuje
i na czym mnie/mi zależy, jako że duchowieństwu akademickiemu
,,zawdzięczam'' zabranie mi mego miejsca na uczelni? jako że
to duchowieństwo nadal stawia opór... coraz słabszy, coraz
bardziej chaotyczny, coraz mniej zdecydowany, ale jednak
stawia skutecznie... Łazewskiego podnieca :) taki opór,
Ozorowski nadal jest zbyt silny]

I ja nie miałem tam żadnego pociotka, który by dbał o mnie.
Najpierw zająłem wakat, później otworzyli celowo dla mnie
zupełnie nowy etat. BTW -- na posiedzeniu komisji senackiej
ds. redukcji etatów otworzono dla mnie ten etat.

Raczej często przypominano mi o tym, że dodatkowe prace są dla uczelni
korzystne, gdyż pracownik pracuje za kilku, wynagrodzenie zaś bierze
częściowo za kilku a częściowo za jednego -- ZUS, wakacje, kredyty itd...
Dodawano mi, że takie zwyczaje nie biorą się znikąd, i że inne uczelnie
nie są inne pod tym względem.

Inni znani mi pracownicy uczelni też mieli masę dodatkowej pracy,
z tym że u tych innych zazwyczaj stosunek pensji do całości
wynagrodzenia wyglądał jeszcze ciekawiej. Legendy ponoć nie
zauważały poborów wcale. I piszę poważnie. Były osoby, które
w masie pieniędzy otrzymywanych z uczelni nie potrafiły doliczyć
się pensji -- komuś uczelni z jakiegoś powodu nie przekazywała
jakiś czas pensji na konto, ale ten człowiek tego nie zauważał. :)

A opowiadał mi o tym mój ówczesny kierownik, mgr inż. Wojciech Żukowski.


I właśnie te dobre zarobki stały się podstawą do dobrych zarobków
,,rodzinnej firmy''. Zarobki owej firmy też były na tyle duże, iż
brak pensji uczelnianej mógłby umknąć uwadze.


I chyba stąd wzięło się mniemanie o niskich pensjach -- w masie
innych pieniędzy zarabianych na uczelni, pensja wyglądała skromnie.


Pamiętam, jak już na początku lat 90tych na jakimś parkingu bez
WC zapytałem kierowcę spotkanego tam (na tym parkingu) autokaru
o możliwość skorzystania z jego WC. Facet patrzył na mnie tak,
jakbym go prosił o kilogram złota i dodał, ile kosztuje wymiana
jakiegośtam wkładu takiej autokarowej toalety. Dodał, że nikt
w Polsce (w tamtych czasach) z ludzi normalnych nie korzysta
z tych toalet. Mnie zaś ta cena nie szokowała...

Zgrzytało też, gdy z kimś gdzieś szedłem do jakiejś knajpy -- choć
chętnie stawiałem, ludzi szokowała moja rozrzutność. Inna sprawa,
że któregoś razu w Holiday Inn spotkałem w czasie jakiejś wystawy
mego następcę z Katedry Fizyki, który choć zarabiał bardzo dobrze,
był skąpy i nie chciał dać zarobić szatniarzowi.

Aby było jasne -- nie mówię o noclegu w tym hotelu, ale o jakiejś
wystawie komputerowej, na dodatek bezpłatnej, jeśli nie liczyć
szatni, której opłacenie chyba nie było obowiązkowe.


-=-

No właśnie -- paszportu Ci nie dawali? Ale po Polsce jeździło
się bez paszportu, a i do dawnych demoludów paszport nie był
jakimś cudem. Do tak zwanych kapitalistycznych paszport był
przechowywany na Policji bodajże, ale do socjalistycznych -- w domu.
Niby to był ten sam -- różne były pieczątki, ale chyba jednak
przesadzasz z tą niemożliwością wyjazdową. Raczej dla Ciebie

 kurica nie ptica Polsza nie zagranica

i demoludy to nie zagranica. :)


W Polsce też hotele są drogie a delegacje niekoniecznie zwracały
symboliczne kwoty -- u mnie zwracały, gdy jechałem w celach prywatnych,
ale jeśli jechałem w celu służbowym, uczelnia płaciła za hotel bez łaski.
Inna sprawa, że ja wolałem akademik -- jak głupi, bo jednak zwrot za
hotel był możliwy po przedłożeniu dokumentów uwiarygodniających
poniesione koszty.



Jako naukowy -- miałeś powody do podróżowania po całym kraju na pewno.
A takie podróże normalnie kosztują -- uczelnia (przynajmniej moja)
bez łachy zwracała za hotele i kilometry. Gorzej (choć nie do końca
źle) było z jedzeniem. Tu chyba był ryczałt, choć pamiętam, że ten
ryczałt także dawało się ominąć, o ile jechało się na dłużej niż na
jeden dzień. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-03-19 01:29:44
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
ile bylo warte X zl w roku 1984?

"Eneuel Leszek Ciszewski" jk4tjn$a7j$1@inews.gazeta.pl

I ja nie miałem tam żadnego pociotka, który by dbał o mnie.
Najpierw zająłem wakat, później otworzyli celowo dla mnie
zupełnie nowy etat. BTW -- na posiedzeniu komisji senackiej
ds. redukcji etatów otworzono dla mnie ten etat.

Etat państwowy -- nie jakiś wewnętrzny grantowy...
Byłem pracownikiem państwowym, zatrudnionym przez rektora.
Doszedł etat, doszły zarazem (z Fiskusa) pieniądze na ten etat.
Rektorem tym był św, dziś pamięci prof. Gajewski, którego nie
znałem -- **chyba** wiem, jak wyglądał.

Pociotek kuzyn Karol Wieliczko -- to lata wytężonej nienawiści
Kościoła, około roku 2004. Mnie już wtedy na uczelni nie ma.
Pociotek szwagier ww., sędzia Jabłoński (nie pamiętam imienia)
to lata zdecydowanie późniejsze niż te, w których byłem bardzo
dobrze traktowany. Siostra ww. kuzyna wyszła za mąż około 1994
roku lub 1995. Mnie na Fizyce przyjęto 15 listopada 1989 roku,
a na Humanistyce około maja 1991 roku.

Obu ww. prawie nie znam. Poznałbym ich na ulicy jedynie po
sposobie ich zachowania (jeśli w ogóle bym poznał) bo tego
człowiek zazwyczaj nie zmienia.

Mogę śmiało powiedzieć, że na przełomie lat 80 i 90 pieniądze
na uczelniach lały się strumieniami. W czasach reżimy Jaruzelskiego
(wcześniej zapewne też) uczelnie były swego rodzaju azylem, pracowników
uczelni traktowano lepiej niż (przepraszam) motłoch...

Lekarze z szacunkiem zwracali się do mnie, gdy słyszeli że pracuję na
uczelni. (mówię o tych, którzy nie pracowali w przychodni studenckiej,
będącej zarazem przychodnią pracowniczą -- ci zwracali się z szacunkiem
od początku wizyty; różnice w traktowaniu zauważyłem natychmiast po tym,
jak ze studenta zmieniłem się w pracownika) Gdy wydziałowi prawa na mnie
zależało, mój adwersarz w sądzie miał nikłe szanse. Może nie udowodniłbym
mu, że jest mężczyzną w ciąży, ale poza tym -- u Boga niemal wszystko było
możliwe. :)


Wakacje, ferie, urywane godziny -- oby na czas wykonać to co należało akurat wykonać.

-=-

Naukowi mieli oczywiście o niebo lepiej -- ale jawnie/otwarcie żarli się pomiędzy sobą. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-19 10:49:48
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
ile bylo warte X zl w roku 1984?

"Krzysztof Halasa" m38vk05ge6.fsf@intrepid.localdomain

1984? Zło dobrem zwyciężaj? Regularna wojna gospodarcza z komuną -- Polacy
uważali, że niszczenie komunistycznego państwa polskiego jest ich świętym
obowiązkiem moralnym (o ile w ogóle moralny obowiązek może nie być świętym),
co utwierdzali w nich rzymskokatoliccy duchowni.

Eee tam. Gdzieś tam może i tak było, ale nie było to normą.

Co nie było normą? 1984 to śmierć Popiełuszki -- nasilenie wiadomej
wojny było ogromne! Do okrągłego stołu było daleko, do pierestrojki
bliżej, ale także daleko...

Natomiast to, że ludzie np. w czasie pracy próbowali robić zakupy itp.
wynikało tylko i wyłącznie z tego, że inaczej nie dało się nic kupić.

A to, że mBankowi pracownicy robią zakupy w czasie pracy?...
W Polbanku im ponoć na to nie pozwalają.

Dopiero 5 lat później, w okolicach Okrągłego Stołu na półki
sklepowe zaczęto sypać towary z całego cywilizowanego świata
a zarobki rosły tak szybko, że pytanie o ceny i wartość złotówki
pod koniec lat osiemdziesiątych miało sens dopiero po sprecyzowaniu,
o który konkretnie dzień chodzi.

Eee tam, aż tak nie było. Owszem, np. wyrównania otrzymywane po kilku

Nawet wskazana strona GUS potwierdza moje słowa.

   http://www.stat.gov.pl/gus/5840_1634_PLK_HTML.htm

Zajrzałem na nią już po napisaniu postu, na który odpowiedziałeś.

miesiącach miały dużo mniejszą wartość, ale bez przesady.
Półki sklepowe zapełniły się tylko i wyłącznie dlatego, że ceny poszły
w górę, praktycznie wyrównały do poziomu zachodniego (import stał się
opłacalny, co wcześniej było nie do pomyślenia).

Na półki sklepowe rzucano to co dostawaliśmy za freeko z zagranicy!!!
Wqrwiało nas to mocno -- sprzedawano to, co dostawano za darmo!
A Mazowiecki marudził, że tak musi być!

Gdzieś w tych okolicach doszło do hiperinflacji i dewaluacji
polskiej złotówki tak wielkiej, że kantorowy kurs dolara
zmieniał się regularnie co najmniej dwa razy dziennie.

Eee tam, niczego takiego nie pamiętam. Tzn. kursy były aktualizowane

A pamiętasz cokolwiek? Ja nawet najwyższy kurs dolca pamiętam.
13 z czymś. 13.7 za dolara -- nie pamiętam jedynie miejsca
przecinka. Czy to było 1370, czy 13700, czy jeszcze jakoś
inaczej. I wtedy kurs dolara znienacka zawalił się.

nawet kilka razy dziennie (teraz zresztą także), ale to nie był stały
wzrost. Kurs mógł także kilka razy dziennie spaść.

Był czas, że tylko rósł, i rósł! Dwa razy dziennie notowano ów kurs.

Nie wiem, jakie były zarobki w 1984 roku w Polsce, ale szacuję je na
około 20 dolarów miesięcznie.

To raczej była dobre zarobki, ale nie pamiętam jak to było w którym
roku. Generalny zakres w tamtych czasach to było $10 - $20, dla
"zwykłych" pracowników.

Po 1989 roku zarobki bardzo szybko szły w górę -- w ciągu około roku
z $20 dociągnęły do $100. Wcześniej zarobki były w okolicach 20 dolców.

Ja zacząłem pracować zarobkowo 15 listopada 1989 roku.

Ponoć nauczyciele zarabiali najmniej
(na przykład 18 dolarów amerykańskich miesięcznie)

Raczej bliżej 10 dolarów. Ale zarobki nie zmieniały się dokładnie
synchronicznie z kursem dolara.

Raczej nie -- a dolar przez wiele lat stał niemal w miejscu.
W filmie Sami swoi (czy jakoś podobnie) kurs dolca pokrył się
z temperaturą w Fahrenheitach -- niecałe 100 złotych za dolara,
a do końca swej stabilności nieznacznie przekraczał 100 złotych.

i nieprawda jest,
jakoby nie było zróżnicowania oficjalnych zarobków państwowych.

Pomijając partyjnych np. dyrektorów, zbrojeniówkę, górników itd. -
różnice w zarobkach były chyba nieco mniejsze niż teraz. Dodatkowo nie
było takich różnic w zależności od miejscowości (teraz są kilkukrotne).

A dyrektor miał inną gębę? Zarabiał w tym samym rzędzie wielkości.
Jedynie miał dostęp do talonów, asygnat, przydziałów...

Kowalski płacił za samochód rynkową cenę, dyrektor dostawał asygnatę...
Podobnie z mieszkaniem -- kosztowało niby dla każdego tyle samo, nawet
nie było własnością lokatora -- ale spółdzielni mieszkaniowej, której
lokator był członkiem. Tyle, że dyrektor mógł liczyć na szybszą
realizację. ;)

Wielu do dziś nie pojmuje, że tamte czasy minęły.
Wielu nie może pojąć, że w słowie 'lokator' zawiera się stosunek
PRLi do właściciela. Cieć-morderca to wykorzystuje, nazywając
swych pracodawców (czyli mieszkańców i właścicieli) -- lokatorami.


Daleko nie szukając -- dla Ciebie tez jestem śmieciem. :)
Takie komusze wychowanie -- zero szacunku do prawdy,
zero szacunku do człowieka, do prawa...

Oczywiście nie porównuję tu udziału w zyskach osób zaangażowanych
kapitałowo, wtedy czegoś takiego nie było na większą skalę.

Nie wiem, o czym piszesz. W PRLi niemal wszystko w Polsce było własnością państwa polskiego.

-=-

Mundurowi mieli swoje konsumy. Odrębne ceny, półki z towarami, inny świat.
Stołówki zakładowe pełne jedzenia -- nie pseudojedzenia, ale jedzenia.

-=-

Jeśli zechcę -- poodgrzebuję z pamięci bardzo dokładne informacje o tamtych latach.
Wspomnienia (jak się to mówi czasami) żyją -- choć nie bolą. Wspomnienia i nadzieje
na lepszą Polskę. W 1981 byłem w I klasie ogólniaka. Nadzieje końca lat siedemdziesiątych
pamiętam dokładnie -- zapach wiosny ludów końca kolejne dekady -- także. Wtedy już było
wiadomo tym, że Jaruzelski upadnie, bo pierestrojka szła pełna parą, Czarnobyl (1986)
pokazał, jak durnowaci i bezradni są Ruscy wobec tego, co produkują, dookoła słychać
było o amerykańskiej cudownej broni (która później nazwano patriotami) która miała
położyć kres zimnej wojnie -- i położyła. Nadszedł czas próby w Zatoce Perskiej.
Patrioty nie popisały się celnością i nie zaważyły na losach potyczki, ale
pokazały, że ZSRR przegrał wojnę ze Stanami.

Obawy co do skuteczności Patriotów słychać było w wojsku stale.
Nawet na pogadance dla przyszłych poborowych wojak nam tłumaczył,
jak o będzie strasznie, gdy ZSRR padnie, a pad ów był wg niego
nieunikniony.

I jak wojak przewidział) w trakcie odpalenia patriotów -- pijak
Jelcyn aresztował noblistę Gorbaczowa i nastąpił upadek ZSRR.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-20 23:20:51
Autor: Krzysztof Halasa
ile bylo warte X zl w roku 1984?
"Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> writes:

Co nie było normą? 1984 to śmierć Popiełuszki -- nasilenie wiadomej
wojny było ogromne! Do okrągłego stołu było daleko, do pierestrojki
bliĹźej, ale takĹźe daleko...

Widocznie mamy inne definicje "ogromu".

Dopiero 5 lat później, w okolicach Okrągłego Stołu na półki
sklepowe zaczęto sypać towary z całego cywilizowanego świata
a zarobki rosły tak szybko, że pytanie o ceny i wartość złotówki
pod koniec lat osiemdziesiątych miało sens dopiero po sprecyzowaniu,
o który konkretnie dzień chodzi.

Eee tam, aż tak nie było. Owszem, np. wyrównania otrzymywane po kilku

Nawet wskazana strona GUS potwierdza moje słowa.

No i co - 350% inflacji? To jest tylko średnio 0.35% dziennie, ok. 11%
miesięcznie. Tzn. oczywiście to nie jest żadne "tylko", ale bez
przesady, ludzie żyli i za "normalne" rzeczy płacili jednak złotówkami.
Tak jak napisałem, wyrównanie po kilku miesiącach oznaczało sporą
stratę, kilkudziesięcioprocentową.

Na półki sklepowe rzucano to co dostawaliśmy za freeko z zagranicy!!!
Wqrwiało nas to mocno -- sprzedawano to, co dostawano za darmo!
A Mazowiecki marudził, że tak musi być!

Coś takiego pamiętam, ale to raczej wcześniej, nie pamiętam już
dokładnie ale raczej przed Rakowskim, a na pewno przed Mazowieckim.

A pamiętasz cokolwiek? Ja nawet najwyższy kurs dolca pamiętam.
13 z czymś. 13.7 za dolara -- nie pamiętam jedynie miejsca
przecinka. Czy to było 1370, czy 13700, czy jeszcze jakoś
inaczej. I wtedy kurs dolara znienacka zawalił się.

Musiało to być 13700, z tym że akurat tego nie pamiętam. Pamiętam jakiś
gwałtowny skok ponad 11 tys., ale generalnie dolar kosztował poniżej 10
tys. dość długo, chyba przez prawie cały ten okres.
Tzn. oczywiście nie neguję krótkiego wyższego skoku, zdecydowanie nie
operowałem wtedy dolarami codziennie.

Raczej nie -- a dolar przez wiele lat stał niemal w miejscu.
W filmie Sami swoi (czy jakoś podobnie) kurs dolca pokrył się
z temperaturą w Fahrenheitach -- niecałe 100 złotych za dolara,
a do końca swej stabilności nieznacznie przekraczał 100 złotych.

Była taka cena 70 zł dość długo, ale obroty były dużo mniejsze niż pod
koniec lat 80, niewiele osób to interesowało, cena mogła być zaniżona.

A dyrektor miał inną gębę? Zarabiał w tym samym rzędzie wielkości.
Jedynie miał dostęp do talonów, asygnat, przydziałów...

Ładne mi jedynie. Dodatkowo dyrektor z PZPR czy przynajmniej czegoś
podobnego, ale przyznaję że nie wiem dokładnie jak to było z tymi ich
sklepami.

Kowalski płacił za samochód rynkową cenę, dyrektor dostawał
asygnatę...

Tak, jeździł 4 lata i stary samochód sprzedawał dużo drożej niż
następnie płacił za nowy.

Oczywiście nie porównuję tu udziału w zyskach osób zaangażowanych
kapitałowo, wtedy czegoś takiego nie było na większą skalę.

Nie wiem, o czym piszesz. W PRLi niemal wszystko w Polsce było
własnością państwa polskiego.

Byli tzw. "badylarze". Także część handlu była prywatna (w praktyce),
także teoretycznie państwowe sklepy sprzedawały także sprzęt
np. elektroniczny przemycony prywatnie np. z Berlina Zachodniego.
Był "czarny rynek", na którym można było kupić np. elektronikę.
W drugiej połowie lat 80 (czy jakoś tak) zaczęły działać różne modne
wtedy joint-ventures z kapitałem zachodnim. Powiedzmy że ustawa Wilczka
oznaczała koniec PRL.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2012-02-16 23:27:47
Autor: Krzysztof Halasa
ile bylo warte X zl w roku 1984?
Zenek <tywiesz@pot.pl> writes:

Bo byly ba nawet byly kolonie letnie darmowe dla pracownikow wielu
zakladow pracy a na tych koloniach normalne jedzenie i nie tylko chleb
z marmolada.

Nie spotkałem się z niczym podobnym, ale może to kwestia bycia to
towarzyszem czy kimś podobnym.

Chleb w kazdym badz razie przypominal chleb a mleko i maslo mleko i
maslo nie jakies plastikowo papierowe gowno.

No jasne, chleb o smaku trocin (nie mĂłwie Ĺźe teraz takich nie ma, ale
teraz można sobie wybrać) i mleko "tłuste" (bardziej tłuste niż to od
rolników, z którego było wytwarzane) tylko dla dzieci itp., oraz chude,
które śmierdziało proszkiem i przypominało bardziej wodę niż mleko. BTW
szansa na przegotowanie w ciągu godziny po dostawie do sklepu wynosiła
tak z 50%, ciekawe dlaczego.

I nie pierdol juz glupot bo zylem w PRLu i doskonale pamietam co bylo
a czego nie mozna bylo kupic.

Chyba w sklepie z firankami.
Z tym Balcerowiczem zwłaszcza świetnie pamiętasz :-(

Ja niestety pamiętam sklepy mięsne, do których kolejki ustawiały się już
wieczorem poprzedniego dnia, zadowolonych ludzi kupujących słone masło
"z bloku" albo np. papier toaletowy na sznurku, torebka zwykłych kurzych
jajek to był wielki skarb.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2012-02-18 09:46:19
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
ile bylo warte X zl w roku 1984?

"mvoicem" 4f3a7e02$0$1213$65785112@news.neostrada.pl

- na mleko - o ile poszedłem do sklepu nie później niż o 8:00 i miałem szczęście.

Były bary mleczne. I raczej trudno było w nich stracić
pieniądze na jedzenie. Mleko było solidnie dotowane
i przez Jaruzelskiego, i przez innych władców z czasw PRLi.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

ile bylo warte X zl w roku 1984?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona