Witam!

Czy to jest aktualne?:
http://www.alertfinansowy.pl/alerty/15-oferty-produktowe/2320-ubezpieczenie-karty-platniczej-warto.html

Jeżeli nie mam dodatkowego ubezpieczenia karty debetowej, ktoś mi ją ukradnie lub skopiuje i użyje na kwotę ponad 150 euro to bank i tak mi za to zwróci bo nakazuje mu to ustawa?

W dniu 2012-11-06 22:08, Wojtek pisze:

Witam!

Czy to jest aktualne?:
http://www.alertfinansowy.pl/alerty/15-oferty-produktowe/2320-ubezpieczenie-karty-platniczej-warto.html


Jeżeli nie mam dodatkowego ubezpieczenia karty debetowej, ktoś mi ją
ukradnie lub skopiuje i użyje na kwotę ponad 150 euro to bank i tak mi
za to zwróci bo nakazuje mu to ustawa?

Nie wdając się w szczegóły - wszystko, co ma w nazwie "ubezpieczenie" jest dymaniem klienta. Nie znam wyjątków.



--

Dziękuję i pozdrawiam.   SQLwiel.

Użytkownik "SQLwiel"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:50997e3a$0$26685$65785112@news.neostrada.pl...

Nie wdając się w szczegóły - wszystko, co ma w nazwie "ubezpieczenie" jest dymaniem klienta. Nie znam wyjątków.

ok ale czy artykuł jest w prawdziwy w sensie, że powyżej 150 euro bank i tak odpowiada?

Użytkownik "Wojtek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:k7jm2b$cm7$1@mx1.internetia.pl...

ok ale czy artykuł jest w prawdziwy w sensie, że powyżej 150 euro bank i tak odpowiada?

Jest prawdziwy.

On 11/09/2012 09:48 PM, MarekZ wrote:

Użytkownik "Wojtek"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:k7jm2b$cm7$1@mx1.internetia.pl...

ok ale czy artykuł jest w prawdziwy w sensie, że powyżej 150 euro bank
i tak odpowiada?

Jest prawdziwy.

Z poprawka, ze czym wyzsza kwota, to tym wiecej bank bedzie sie szarpal, czesto skutecznie, ze to nie jego wina.


--
Tomasz Chmielewski
http://blog.wpkg.org



-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

"Wojtek" k7jm2b$cm7$1@mx1.internetia.pl

ok ale czy artykuł jest w prawdziwy w sensie, że powyżej 150 euro bank i tak odpowiada?

ZTCW od Millego i Citiego -- od dawna jest taka
właśnie odpowiedzialność w grach karcianych.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

SQLwiel <"[nick]"@guglowapoczta.com> writes:

Nie wdając się w szczegóły - wszystko, co ma w nazwie "ubezpieczenie"
jest dymaniem klienta. Nie znam wyjątków.

Nigdy się nad tym aż tak ogólnie nie zastanawiałem, ale powyższe jest
istotnie możliwe. Czy ktoś zna jakiś wyjątek?

Taki pół-wyjątek, to jeśli sytuacja ubezpieczanego (znana mu) jest mocno
odmienna niż wydaje się ubezpieczycielowi.
--
Krzysztof Halasa

Krzysztof Halasa <khc@pm.waw.pl> writes:

SQLwiel <"[nick]"@guglowapoczta.com> writes:

Nie wdając się w szczegóły - wszystko, co ma w nazwie "ubezpieczenie"
jest dymaniem klienta. Nie znam wyjątków.

Nigdy się nad tym aż tak ogólnie nie zastanawiałem, ale powyższe jest
istotnie możliwe. Czy ktoś zna jakiś wyjątek?

Taki pół-wyjątek, to jeśli sytuacja ubezpieczanego (znana mu) jest mocno
odmienna niż wydaje się ubezpieczycielowi.

IMO niekoniecznie. Owszem wartość oczekiwana wypłaty pewnie jest ujemna
dla klienta, (na czymś ubezpieczyciele muszą zarabiać). Ale jestem sobie
wyobrazić sytuację, że ktoś chce ileś zapłacić za tzw. święty spokój. A
kwoty wchodzące w grę (np. wartość domu) powodują, że raczej sam tego
nie odłoży. KJ
--
http://blogdebart.pl/2009/12/22/mamy-chorych-dzieci/
A baby is an alimentary canal with a loud voice at one end and no
responsibility at the other.

W dniu 2012-11-10 18:36, Kamil Jońca pisze:

IMO niekoniecznie. Owszem wartość oczekiwana wypłaty pewnie jest ujemna
dla klienta, (na czymś ubezpieczyciele muszą zarabiać). Ale jestem sobie
wyobrazić sytuację, że ktoś chce ileś zapłacić za tzw. święty spokój. A
kwoty wchodzące w grę (np. wartość domu) powodują, że raczej sam tego
nie odłoży.

A "kwota razy prawdopodobieństwo" ?
:)



--

Dziękuję i pozdrawiam.   SQLwiel.

SQLwiel <"[nick]"@guglowapoczta.com> writes:

W dniu 2012-11-10 18:36, Kamil Jońca pisze:

IMO niekoniecznie. Owszem wartość oczekiwana wypłaty pewnie jest ujemna
dla klienta, (na czymś ubezpieczyciele muszą zarabiać). Ale jestem sobie
wyobrazić sytuację, że ktoś chce ileś zapłacić za tzw. święty spokój. A
kwoty wchodzące w grę (np. wartość domu) powodują, że raczej sam tego
nie odłoży.

A "kwota razy prawdopodobieństwo" ?
:)

Ale ja napisałem o wartości oczekiwanej i wcale tego nie neguję. Czytaj uważnie.
KJ

--
http://modnebzdury.wordpress.com/2009/10/01/niewiarygodny-list-prof-majewskiej-wprowadzenie/
Wiesz, tryb tekstowy w Linuksie ma się tak do DOSu
jak F-117A do paralotni. (c) Dawid Kuroczko

W dniu 2012-11-10 18:29, Krzysztof Halasa pisze:

SQLwiel<"[nick]"@guglowapoczta.com>  writes:

Nie wdając się w szczegóły - wszystko, co ma w nazwie "ubezpieczenie"
jest dymaniem klienta. Nie znam wyjątków.

Nigdy się nad tym aż tak ogólnie nie zastanawiałem, ale powyższe jest
istotnie możliwe. Czy ktoś zna jakiś wyjątek?

Taki pół-wyjątek, to jeśli sytuacja ubezpieczanego (znana mu) jest mocno
odmienna niż wydaje się ubezpieczycielowi.

Właśnie tak. :)
Masz szansę wygrać, jeśli jest coś, co zwiększa Twoje szanse na uzyskanie odszkodowania, a ubezpieczyciel o tym się nie dowie albo tego nie wykluczył.
Niestety - nie znam konkretnego przykładu. W drugiej linii obrony TU są jeszcze sztaby jego prawników, którzy udowodnią, że chciałeś ich wykorzystać i i tak nic nie dostaniesz :)


--

Dziękuję i pozdrawiam.   SQLwiel.

W dniu sobota, 10 listopada 2012 18:46:34 UTC+1 użytkownik SQLwiel napisał:

W dniu 2012-11-10 18:29, Krzysztof Halasa pisze:

> SQLwiel<"[nick]"@guglowapoczta.com>  writes:

>

>> Nie wdając się w szczegóły - wszystko, co ma w nazwie "ubezpieczenie"

>> jest dymaniem klienta. Nie znam wyjątków.

>

> Nigdy się nad tym aż tak ogólnie nie zastanawiałem, ale powyższe jest

> istotnie możliwe. Czy ktoś zna jakiś wyjątek?

>

> Taki pół-wyjątek, to jeśli sytuacja ubezpieczanego (znana mu) jest mocno

> odmienna niż wydaje się ubezpieczycielowi.



Właśnie tak. :)

Masz szansę wygrać, jeśli jest coś, co zwiększa Twoje szanse na uzyskanie odszkodowania, a ubezpieczyciel o tym się nie dowie albo tego nie wykluczył.

Niestety - nie znam konkretnego przykładu. W drugiej linii obrony TU są jeszcze sztaby jego prawników, którzy udowodnią, że chciałeś ich wykorzystać i i tak nic nie dostaniesz :)





-- Dziękuję i pozdrawiam.   SQLwiel.

Nie trzeba daleko szukać. Sam na tym zarobiłem. Chodzi o urodzenie dziecka. Jeśli planujesz, starasz się i wiesz że możesz... Najlepiej jak się ma grupowe na taką okoliczność - ale indywidualne też są. To takie wisienki ubezpieczycielskie

Zibo napisał(a) :

W dniu sobota, 10 listopada 2012 18:46:34 UTC+1 użytkownik SQLwiel napisał:

W dniu 2012-11-10 18:29, Krzysztof Halasa pisze:

> SQLwiel<"[nick]"@guglowapoczta.com>  writes:

>

>> Nie wdając się w szczegóły - wszystko, co ma w nazwie "ubezpieczenie"

>> jest dymaniem klienta. Nie znam wyjątków.

>

> Nigdy się nad tym aż tak ogólnie nie zastanawiałem, ale powyższe jest

> istotnie możliwe. Czy ktoś zna jakiś wyjątek?

>

> Taki pół-wyjątek, to jeśli sytuacja ubezpieczanego (znana mu) jest mocno

> odmienna niż wydaje się ubezpieczycielowi.



Właśnie tak. :)

Masz szansę wygrać, jeśli jest coś, co zwiększa Twoje szanse na uzyskanie odszkodowania, a ubezpieczyciel o tym się nie dowie albo tego nie wykluczył.

Niestety - nie znam konkretnego przykładu. W drugiej linii obrony TU są jeszcze sztaby jego prawników, którzy udowodnią, że chciałeś ich wykorzystać i i tak nic nie dostaniesz :)





-- Dziękuję i pozdrawiam.   SQLwiel.

Nie trzeba daleko szukać. Sam na tym zarobiłem. Chodzi o urodzenie dziecka. Jeśli planujesz, starasz się i wiesz że możesz... Najlepiej jak się ma grupowe na taką okoliczność - ale indywidualne też są. To takie wisienki ubezpieczycielskie

eeeee... jak nie wiadomo kto jest ojcem, to wtedy cała grupa dostaje kasę? ;-)

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0x1E6680DF

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.]

"Zbynek Ltd." k7tvgn$cga$1@node1.news.atman.pl

eeeee... jak nie wiadomo kto jest ojcem, to wtedy cała grupa dostaje kasę? ;-)

W czasach PRLi sprzedawczyni w sklepie rowerowym dowiadywała się
o dostawie do sklepu dopiero widząc ustawiona pod sklepem kolejkę.

A wiesz, jak ja dowiadywałem się o tym, że będę bogaty lub choćby
bogatszy? Ano wtedy spodziewałem się przypływu szmalu, gdy znajome
kobiecinki ;) sugerowały mi, iż są matkami moich dzieci. :) Gdy
biedniałem -- chętnych ubywało a gdy bogaciłem się -- przybywało. :)

Dziś wyjaśnię potencjalnym matkom: -- wasze (co ja piszę? -- nasze!!!)
dzieci powinny czcić swego ojca i wspomagać go w jego chorobach oraz
w jego starości!!! [najlepiej uczynią sprowadzając mi nastoletnie
koleżanki do mego łóżka] I raczej te dzieci nie mogą liczyć na
jakiekolwiek spadki z mojej strony, jako że ja po swoich rodzicach
niczego nie dziedziczę poza ewentualnymi zadłużeniami i przekleństwami. :)

Wracając do meritum ;) -- gdyby była jakaś dodatnia :) kasa za
ojcostwo, chętnie bym zgłosił się jako jeden z ojców. ;) Inne
profity (duma, zaszczyty, sława itp. raczej mnie nie interesują,
o ile nie są podparte stosownymi pieniędzmi)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

W dniu wtorek, 13 listopada 2012 18:20:23 UTC+1 użytkownik Zbynek Ltd. napisał:

Zibo napisaďż˝(a) :

> W dniu sobota, 10 listopada 2012 18:46:34 UTC+1 u�ytkownik SQLwiel napisa�:

>> W dniu 2012-11-10 18:29, Krzysztof Halasa pisze:

>> >> > SQLwiel<"[nick]"@guglowapoczta.com>  writes:

>> >> >

>> >> >> Nie wdaj�c si� w szczeg�y - wszystko, co ma w nazwie "ubezpieczenie"

>> >> >> jest dymaniem klienta. Nie znam wyj�tk�w.

>> >> >

>> >> > Nigdy si� nad tym a� tak og�lnie nie zastanawia�em, ale powy�sze jest

>> >> > istotnie mo�liwe. Czy kto� zna jaki� wyj�tek?

>> >> >

>> >> > Taki p�-wyj�tek, to je�li sytuacja ubezpieczanego (znana mu) jest mocno

>> >> > odmienna niďż˝ wydaje siďż˝ ubezpieczycielowi.

>> >> >> >> W�a�nie tak. :)

>> >> Masz szans� wygra�, je�li jest co�, co zwi�ksza Twoje szanse na >> >> uzyskanie odszkodowania, a ubezpieczyciel o tym si� nie dowie albo tego >> >> nie wykluczy�.

>> >> Niestety - nie znam konkretnego przyk�adu. W drugiej linii obrony TU s� >> >> jeszcze sztaby jego prawnik�w, kt�rzy udowodni�, �e chcia�e� ich >> >> wykorzysta� i i tak nic nie dostaniesz :)

>> >> >> >> >> >> -- >> >> >> >> Dziďż˝kujďż˝ i pozdrawiam.   SQLwiel.

> > Nie trzeba daleko szuka�. Sam na tym zarobi�em. Chodzi o urodzenie dziecka. Je�li planujesz, starasz si� i wiesz �e mo�esz... Najlepiej jak si� ma grupowe na tak� okoliczno�� - ale indywidualne te� s�. To takie wisienki ubezpieczycielskie



eeeee... jak nie wiadomo kto jest ojcem, to wtedy ca�a grupa dostaje kas�? ;-)



-- Pozdrawiam

    Zbyszek

PGP key: 0x1E6680DF



[Cz�owiek zaczyna u�ywa� dopiero wtedy rozumu, gdy ko�cz� mu si� wszystkie mo�liwo�ci.]

A bo ja wiem... Żadnych problemów nie miałem (może ja należę już do wymierającego modelu mąż-żona-dziecko :) ), wystarczył akt urodzenia przed Ubezpieczycielem. No i wpadło parę groszy na czysto.

On 11/14/2012 10:28 AM, Zibo wrote:

[Cz�owiek zaczyna u�ywa� dopiero wtedy rozumu, gdy ko�cz� mu si�

wszystkie mo�liwo�ci.]

A bo ja wiem... Żadnych problemów nie miałem (może ja należę już do wymierającego modelu mąż-żona-dziecko :) ), wystarczył akt urodzenia przed Ubezpieczycielem. No i wpadło parę groszy na czysto.

Tzn. ubezpieczyles sie na wypadek urodzenia dziecka? O_o


--
Tomasz Chmielewski
http://blog.wpkg.org


-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

W dniu 2012-11-14 10:13, Tomasz Chmielewski pisze:

On 11/14/2012 10:28 AM, Zibo wrote:

[Cz�owiek zaczyna u�ywa� dopiero wtedy rozumu, gdy ko�cz�
mu siďż˝

wszystkie mo�liwo�ci.]

A bo ja wiem... Żadnych problemów nie miałem (może ja należę już do
wymierającego modelu mąż-żona-dziecko :) ), wystarczył akt urodzenia
przed Ubezpieczycielem. No i wpadło parę groszy na czysto.

Tzn. ubezpieczyles sie na wypadek urodzenia dziecka? O_o

Co Cię dziwi?

--
Liwiusz

W dniu 2012-11-14 10:30, Liwiusz pisze:

Tzn. ubezpieczyles sie na wypadek urodzenia dziecka? O_o

Co Cię dziwi?

Może to, że czasem długo oczekiwane i wymarzone potomstwo jest określane jako "szkoda do likwidacji" :)

Pozdrawiam

W dniu 2012-11-14 14:11, Miroo pisze:

W dniu 2012-11-14 10:30, Liwiusz pisze:

Tzn. ubezpieczyles sie na wypadek urodzenia dziecka? O_o

Co Cię dziwi?

Może to, że czasem długo oczekiwane i wymarzone potomstwo jest określane
jako "szkoda do likwidacji" :)

Raczej jest to "świadczenie z tytułu urodzenia...".

--
Liwiusz

W dniu 2012-11-14 14:12, Liwiusz pisze:

Może to, że czasem długo oczekiwane i wymarzone potomstwo jest określane
jako "szkoda do likwidacji" :)

Raczej jest to "świadczenie z tytułu urodzenia...".

.... gdy moja żona pobierała to świadczenie (wczesne '80), to wypisywała druczek "wniosek ... z tytułu zgonu". Naprawdę!



--

Dziękuję i pozdrawiam.   SQLwiel.

Tomasz Chmielewski <tch@nospam.wpkg.org> writes:

[...]

Tzn. ubezpieczyles sie na wypadek urodzenia dziecka? O_o

A co Cię tak dziwi?
KJ

--
http://blogdebart.pl/2012/06/24/hiena/
Do not simplify the design of a program if a way can be found to make
it complex and wonderful.

On 11/14/2012 11:33 AM, Kamil Jońca wrote:

Tomasz Chmielewski <tch@nospam.wpkg.org> writes:

[...]

Tzn. ubezpieczyles sie na wypadek urodzenia dziecka? O_o

A co Cię tak dziwi?

Jak ktos wspomnial, "kur.., urodzilo sie, szkoda do likwidacji" ;)


--
Tomasz Chmielewski
http://blog.wpkg.org


-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

W dniu 2012-11-14 21:40, Tomasz Chmielewski pisze:

On 11/14/2012 11:33 AM, Kamil Jońca wrote:

Tomasz Chmielewski <tch@nospam.wpkg.org> writes:

[...]

Tzn. ubezpieczyles sie na wypadek urodzenia dziecka? O_o

A co Cię tak dziwi?

Jak ktos wspomnial, "kur.., urodzilo sie, szkoda do likwidacji" ;)

W ogóle to określenie "likwidacja szkody" brzmi trochę śmiesznie i marketingowo. Wszak zakłady ubezpieczeń żadnej szkody nie likwidują, tylko wypłacają kasę. Fakt, że można przykładowo naprawić sobie samochód, ale już likwidacji szkody polegającej na złamanej ręce, czy śmierci członka rodziny nie przeprowadzisz. Zatem wszystkie te działy "likwidacji szkód" to takie działy "pobożnych życzeń".

--
Liwiusz

W dniu czwartek, 15 listopada 2012 08:34:37 UTC+1 użytkownik Liwiusz napisał:

W dniu 2012-11-14 21:40, Tomasz Chmielewski pisze:

> On 11/14/2012 11:33 AM, Kamil Jońca wrote:

>> Tomasz Chmielewski <tch@nospam.wpkg.org> writes:

>>

>> [...]

>>>

>>> Tzn. ubezpieczyles sie na wypadek urodzenia dziecka? O_o

>>

>> A co Cię tak dziwi?

>

> Jak ktos wspomnial, "kur.., urodzilo sie, szkoda do likwidacji" ;)



W ogóle to określenie "likwidacja szkody" brzmi trochę śmiesznie i marketingowo. Wszak zakłady ubezpieczeń żadnej szkody nie likwidują, tylko wypłacają kasę. Fakt, że można przykładowo naprawić sobie samochód, ale już likwidacji szkody polegającej na złamanej ręce, czy śmierci członka rodziny nie przeprowadzisz. Zatem wszystkie te działy "likwidacji szkód" to takie działy "pobożnych życzeń".



-- Liwiusz

Wiadomo o co chodzi. Samo hasło ubezpieczyciel to ściema. Często słyszę znajomych kupiłem polisę i teraz czuję się bezpiecznie.A ja na to - bardzo chętnie - tylko znajdź mi takiego ubezpieczyciela, który nie wypłaci mi odszkodowania tylko sprawi że nie zachoruję - zapłacę wysoką kwotę:). Póki co nie znalazłem ale przynajmniej w porównaniu do tych co kupują polisę matematyczno/statystycznie  jestem do przodu.

Dnia Wed, 14 Nov 2012 11:13:52 +0200, Tomasz Chmielewski <tch@nospam.wpkg.org>
wklepał(-a):

Tzn. ubezpieczyles sie na wypadek urodzenia dziecka? O_o

Jest to chyba jedyny przypadek wypłacania świadczenia z powodu pozytywnego
zdarzenia. :)
No, można ewentualnie jeszcze zakupić świadczenie na wypadek śmierci teściowej.

--
Sławomir Szyszło
FAQ pl.comp.bazy-danych http://www.dbf.pl/faq/