przyszła pora i na to.
jako posiadacz roweru enduro, to nim się tłukę w terenie i górach

wiele dawnych szutrówek do XC poprzykrywało się asfaltem (nawet lokalnych
dróżek przez środek lasu) tak więc siłą rzeczy wieczorne i nocne treningi
odbywają się po asfalcie.

to też był powód zakupu roweru enduro, zostały tylko trudne trasy, a często
aby ominąć asfalt typowy przełaj przez łąki i pola.

Wracając do XC, stwierdziłem, że nie potrzeba targać dodatkowego kilograma w
postaci widelca i wystawiłem moją rebę na allegro.
chcę kupić sztywny carbonowy MTB, albo ritcheya albo meridę.

Moje pytanie, czy ktoś na tym jeździł i ma jakieś doświadczenia z całkowicie
sztywnym rowerem carbonowym?
czy to prawda, że taka carbonówka lepiej tłumi drgania niż zablokowany
amortyzator?
Pomijam typową kwestię trudnego terenu i wielkich dziur, bo wiadomo że do tego
sztywne widły będą gorsze, ale kostka tzw kocie łby,zniszczony asfalt i
szuter, a nawet czasem jakiś łatwiejszy technicznie maraton powinny dać radę.
co sądzicie?



--

On 06/25/2012 07:56 PM, mariuszm wrote:

Moje pytanie, czy ktoś na tym jeździł i ma jakieś doświadczenia z całkowicie
sztywnym rowerem carbonowym?
czy to prawda, że taka carbonówka lepiej tłumi drgania niż zablokowany
amortyzator?
Pomijam typową kwestię trudnego terenu i wielkich dziur, bo wiadomo że do tego
sztywne widły będą gorsze, ale kostka tzw kocie łby,zniszczony asfalt i
szuter, a nawet czasem jakiś łatwiejszy technicznie maraton powinny dać radę.
co sądzicie?

Pisząc "kocie łby" masz na myśli coś takiego: http://bi.gazeta.pl/im/8/6582/z6582708X.jpg ?

Jeśli tak, to będę pełen podziwu jak na sztywnym rowerze i oponach <=2.0 utrzymasz 20km/h przez dłuższą chwilę :].

Druga sprawa to przyczepność, jadąc po przeciętnym szutrze przedni amortyzator trzyma koło dociśnięte do gleby, na sztywniaku po każdej "hopce" będziesz miał chwilę zerwanej przyczepności. Jest to mało fajne szczególnie na zakrętach.

Pewnie jak ktoś jest dobry technicznie to potrafi zminimalizować wymienione problemy, ja miewam z tym problem.

pozdr.
w.

On Mon, 25 Jun 2012 20:19:06 +0200, Wojciech Waga wrote:

Jeśli tak, to będę pełen podziwu jak na sztywnym rowerze i oponach <=2.0
utrzymasz 20km/h przez dłuższą chwilę :].

Zadziwiające jakie to młode pokolenie jest dziś rozleniwione. Zobaczy trochę kocich łbów i już "olaboga!" ;-) --
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

W dniu 2012-06-25 20:19, Wojciech Waga pisze:

Jeśli tak, to będę pełen podziwu jak na sztywnym rowerze i oponach <=2.0
utrzymasz 20km/h przez dłuższą chwilę :].

Zdefiniuj "dłuższą chwilę".


--
bans

On 26/06/12 08:48, bans wrote:

W dniu 2012-06-25 20:19, Wojciech Waga pisze:

Jeśli tak, to będę pełen podziwu jak na sztywnym rowerze i oponach <=2.0
utrzymasz 20km/h przez dłuższą chwilę :].

Zdefiniuj "dłuższą chwilę".

5 minut.

pozdr.
w.

W dniu 2012-06-26 08:58, Wojciech Waga pisze:

Zdefiniuj "dłuższą chwilę".

5 minut.

No widzisz, a dla mnie "dłuższa chwila" to tak z 20 sekund -
i już chciałem napisać, że dłuższą chwilę, to po takiej kostce to mogę i na szosówce jechać ;)

--
bans

On Mon, 25 Jun 2012 17:56:10 +0000, mariuszm wrote:

czy to prawda, że taka carbonówka lepiej tłumi drgania niż zablokowany
amortyzator?

Zastanów się nad tym węglem. Jest w sieci dostępne zdjęcie Ninera (a więc z węglową rurą sterową), który się po prostu urwał.

Osobiście jeżdżę na stalowym sztywnym widelcu

http://www.flickr.com/photos/olgierd/7372581598/lightbox/

na pewno dobry amor daje lepszy komfort, ale po założeniu przyzwoitych chwytów (ESI grips), zejściu z ciśnieniem z przodu -- i przyzwyczajeniu się ;-) -- daje radę i po bruku, i po korzeniach i po różnych innych sprawach.

Generalnie tak jeździłem jeszcze 10 lat temu (i więcej), i sobie pomyślałem, że właściwie to dlaczego skoro wówczas ludzie mogli, to dziś nie mogą móc? ;-) Ale od razu mówię, że ten mój wideł to gówno ;-) Teraz robię sobie 29era i tam na przód pójdzie Salsa CroMoto. Już organoleptycznie można ocenić, że to będzie niebo a ziemia (inny profil rurek, etc.).

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

ZastanĂłw się nad tym węglem. Jest w sieci dostępne zdję™cie Ninera (a więc
 z węglową rurą sterową), ktĂłry się po prostu urwał.

w sieci jest pełno zdjęć części, które się po prostu złamały.
nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie tym skakał z garaży.

na podobnej zasadzie każda inna część się może złamać

--

On Tue, 26 Jun 2012 19:32:25 +0000, mariuszm wrote:

w sieci jest pełno zdjęć części, które się po prostu złamały.
nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie tym skakał z garaży.

Dlaczego od razu zakładasz, że trzeba skakać, żeby się złamało?

Tu jest link z opisem sytuacji:

http://forums.mtbr.com/29er-components/catastrophic-failure-niner-carbon-
fork-745314.html

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

On 2012-06-27, Olgierd wrote:

On Tue, 26 Jun 2012 19:32:25 +0000, mariuszm wrote:

w sieci jest pełno zdjęć części, które się po prostu złamały.
nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie tym skakał z garaży.

Dlaczego od razu zakładasz, że trzeba skakać, żeby się złamało?

Tu jest link z opisem sytuacji:

http://forums.mtbr.com/29er-components/catastrophic-failure-niner-carbon-
fork-745314.html

W tym samym wątku niżej masz wklejone zdjęcie złamanego stalowego widła. :P

Tak, być może ten konkretny model tego widelca z tej konkretnej serii
ma wadę konstrukcyjną. Może. I tylko tyle z tego wątku wynika.

Anegdotyczna wiedza jest guzik warta jeśli chodzi o jakiekolwiek poważne
wyrokowanie. Wyroby z włókna węglowego doczekały się swojej strony -
http://www.bustedcarbon.com/ - tylko to, o czym zapominają twórcy takich
stron to to materiał porównwawczy i zadbanie o solidne próby
statystyczne.

Bo mózg bardzo lubi wyłapywać jedynie te przypadki, które potwierdzają
wyznawaną akurat regułę (np.: wszyscy Warszawiacy to chamscy kierowcy),
natomiast równocześnie doskonale ignorować "tło" które do teorii nie
pasuje.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/