Grzegorz Z. pisze:
Włoska Najwyższa Rada Sądownicza usunęła ze swoich szeregów sędziego, który
domagał się zdjęcia krzyża w sali rozpraw.
Luigi Tosti z Camerino w środkowych Włoszech czuje się poszkodowany i
zapowiada skierowanie sprawy do Sądu Najwyższego, a być może także do
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Sędzia Tosti walczył z krzyżem w sądzie - ze zmiennym powodzeniem - od 2005
roku. Swoje zmagania prowadzi pod hasłem: albo krzyż, albo ja. Był kilka
razy zawieszany w czynnościach. Zasiadł też sam na ławie oskarżonych pod
zarzutem uchylania się od pełnienia swoich obowiązków. Sprawę wygrał,
ponieważ udowodnił, że znajdował zawsze zastępcę.
Komisja dyscyplinarna rady sądowniczej zdecydowała jednak, że należy go
usunąć z zawodu. - Wybrali krzyż - powiedział były już sędzia.
Teraz Tosti czeka na uzasadnienie decyzji swoich dawnych kolegów. Zamierza
też skierować sprawę do Sądu Najwyższego.
Tosti rozważa także zainteresowanie swoim przypadkiem trybunału w
Strasburgu. 3 listopada wydał on orzeczenie nakazujące w imię świeckiego
charakteru państwa usunąć krzyże z klas włoskich szkół publicznych. Włoski
rząd zapowiedział właśnie odwołanie się od tego orzeczenia.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Albo-krzyz-albo-ja-- -wybrali-krzyz-a-on-stracil-prace,wid,11887096,wiadomosc.html
No i prawidlowo. "Ja albo krzyz". No to spier...
R.
|