Witam,
Przedwczoraj bez wyraźnej przyczyny zdechł mi akumulator.
Znaczy rano ledwo się odezwał rozrusznik.
Odpaliłem na kablach - bez problemu. Później w ciągu dnia palił bez problemu)
Następnego dnia (dzisiaj) odpalił rano z lekkim zawahaniem.
Do tej pory (o ile nie zostawiłem np swiatla w srodku na noc) nawet przy mrozach -20 palił bez problemu. (ostatnio pare dni temu było -13C)
Czy jest możliwe, że aku się skończył bez ostrzeżenia z dnia na dzień?
A elektroliy jeszcze tam jest? Czy płyty smażą się na sucho? :)