Data: 2009-06-25 15:36:18 | |
Autor: boukun | |
Żydów można lżyć tylko na meczu | |
Kapitalnie absurdalno-smutna historia z antysemityzmem w tle. Takie rzeczy tylko u nas!
Rzecz doskonale udokumentowała tym razem "Gazeta Wyborcza". Gazeta opisuje historię właśnie umorzonego postępowania prokuratorskiego w sprawie: Mecz o Puchar Ekstraklasy Cracovia - Wisła, 26 listopada 2008 r., pełen był rasistowskich, a zwłaszcza antysemickich okrzyków. Gdy czerwoną kartką za faul ukarany został Brazylijczyk Cleber (Wisła), kibice Cracovii udawali odgłosy małp. Gdy z boiska znoszony był kontuzjowany Maciej Łuczak (Cracovia), kibice "Białej Gwiazdy" ryczeli: "Do pieca!". A po zakończeniu meczu (0:0) piłkarze i kibice Wisły zaśpiewali przeciwnikom: "Zawsze nad wami, pier... Żydami!". Podobne rzeczy dzieją się też w innych miastach, gdzie grają "żydowskie" kluby. Pozdrawiamy kibiców ŁKS, którzy o pochodzeniu Widzewa przypomnieli ostatnio takim filmikiem: http://www.pardon.pl/artykul/8964/zydow_mozna_lzyc_tylko_na_meczu Niby sprawa krakowska jest dość prosta. I to prawda. Prosta do umorzenia. Czemu? Zdaniem pani prokurator Dorota Kuk-Turek nie da się wprawdzie zaprzeczyć, że okrzyki "do pieca" nawiązywały do II wojny i Holocaustu. Ale - zauważa - "nie odnosiły się do narodu żydowskiego, a do konkretnej osoby - piłkarza drużyny przeciwnej". Nie było to więc nawoływanie do nienawiści do narodu. Poza tym, podział na "Żydów" i "nie-Żydów" jest tylko elementem świętej wojny między klubami. To taka tradycja. I tak dalej i tym podobne. Antysemickie więc, jak rozumiemy, mogą być słowa "pierd..nymi Żydami" tylko gdy zostaną skierowane do osób narodowości żydowskiej ewentualnie (niech już tam będzie) wyznawców judaizmu. Prokurator musiałby jednak ustalić czy kibole krzyczeli "Żydy" z małej czy wielkiej litery. Przy okazji wypada nam pożałować Holendrów. Oni prokurator Turek (prawdopodobnie można nazwać ją "pierd... Turkiem", bo nie jest pochodzenia tureckiego, a poza tym Turków Polacy bili już pod Wiedniem) nie mają i się biedni bardzo martwią. Ich wybitny dziennikarz Ian Buruma w książce "Śmierć w Amsterdamie" (Kraków 2008) nie mógł się nadziwić pewnej scence z lat 80-tych, gdy na meczu Feyenoord-Ajax z strony kibiców gospodarzy usłyszał syczenie imitujące uwalnianie cyklonu B w nazistowskich komorach gazowych. Pani Turek już by wiedziała co z tym zrobić. Rafał Madajczak |
|