Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Życie bez prawa jazdy

Życie bez prawa jazdy

Data: 2015-06-30 13:43:30
Autor: Ergie
Życie bez prawa jazdy
Użytkownik "Iglo"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:f8631623-385a-4cc0-9eb4-155d1fb33c5b@googlegroups.com...

Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje? Oczywiście pomijając zaawansowanych wiekiem już prapradziadków..

Rozumiem, że względy medyczne pomijamy? Choć czasem i to nie jest przeszkodą mój kolega ma tylko jedno oko (drugie szklane) i normalne prawko od 20 lat i nikt się nie zorientował, a pracę ma taką, że w zasadzie co drugi tydzień na delegacji.

Mój kolega zdał w Warszawie na Odlewniczej za 9 razem. Rzeczywiście, po 6 nieudanym razie jak go zabrałem na "nauki" to nie wyglądało to optymistycznie.
Ale zdał, kupił samochód, jeździ codziennie do pracy, stłuczki czy obcierki nawet nie miał.

Mam takie samo wrażenie - nawet ci co zdawali za 5-10 razem jak już zdali i mają własne samochody to jeżdżą względnie bezpiecznie.

Ostatecznie są miejsca na ziemi (USA) gdzie prawko dostaje się w zasadzie za piękne oczy i jakoś więcej wypadków tam nie ma.

Pozostaje psychika. Mam koleżankę która zdała dopiero po kilkunastu latach prób. (1-2 próby rocznie, czasem rok lub dwa przerwy) i choć w końcu zdała i niby nie stanowi zagrożenia na drodze to IMO jeździć nie powinna. A to dlatego że zbyt łatwo się denerwuje. Wystarczy że ktoś na nią zatrąbi jak za późno rusza na zielonym a ona potrafi włączyć awaryjne i czekać aż się uspokoi. Kiedyś nawet jakiś policjant próbował jej dać za to mandat ale drugi go uświadomił że ma do tego prawo - jej stan nie pozwala jej na kontynuowanie jazdy i tyle.

Nie wiem ile razy taki "numer" wycięła ale jej mąż już nie raz się mi skarżył  że znowu musiał jechać gdzieś po auto. No ale wypadku nigdy nie spowodowała.

Pozdrawiam
Ergie

Data: 2015-06-30 14:36:46
Autor: Maciek
Życie bez prawa jazdy
Dnia Tue, 30 Jun 2015 13:43:30 +0200, Ergie napisał(a):

Ostatecznie są miejsca na ziemi (USA) gdzie prawko dostaje się w zasadzie za piękne oczy i jakoś więcej wypadków tam nie ma.

W Stanach zasadniczo jezdzi sie spokojnie. Jak ktos gazuje po osiedlu, to
za chwile na miejscu jest policja, a sasiedzi patrza jak na idiote.
U nas patrza jak na idiote, jak jedziesz powoli i przepisowo.

--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2015-06-30 23:47:56
Autor: gobo
Życie bez prawa jazdy
Niedawno wróciłem ze Stanów. Byłem tam 3 tygodnie i codziennie przejeżdżałem po około 400km. Zjechałem Kalifornię, Nevadę, Arizonę i Utah. Na początku przerażały mnie ilości pasów, zwłaszcza w Los Angeles, do tego potoki aut i wyprzedzanie z każdej ze stron, ale po USA jeździ się super. Mało kto wyprzedza, wszyscy trzymają się dozwolonej prędkości (+- kilka mil). Nie spotkałem ani jednego młodego gniewnego, ani jednego świra powodującego niebezpieczną sytuację. Wspaniały kraj do jazdy. Za rok chyba znowu się wybiorę, ale tym razem przejadę ze wschodu na zachód.
Piotr

Data: 2015-07-01 20:21:05
Autor: Maciek
Życie bez prawa jazdy
Dnia Tue, 30 Jun 2015 23:47:56 +0200, gobo napisał(a):

Nie spotkałem ani jednego młodego gniewnego, ani jednego świra powodującego niebezpieczną sytuację. Wspaniały kraj do jazdy.

Jakby u nas poza mandatem grozila nocka za kratkami, to tez by bylo mniej
chetnych do brawurowej jazdy.
Ty przejezdzalem dziennie 400 km, a ja dzis 40 - i dwa razy bylem swiadkiem
wyprzedzania "na trzeciego", teren zabudowany, setka na budziku jak nic.

--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2015-07-03 08:24:37
Autor: dddddddd
Życie bez prawa jazdy
W dniu 2015-07-01 o 20:21, Maciek pisze:
Jakby u nas poza mandatem grozila nocka za kratkami, to tez by bylo mniej
chetnych do brawurowej jazdy.
Ty przejezdzalem dziennie 400 km, a ja dzis 40 - i dwa razy bylem swiadkiem
wyprzedzania "na trzeciego", teren zabudowany, setka na budziku jak nic.


to może koło ciebie tych dwóch świrów mieszka?
Bo ja dziennie przejeżdżałem po kilkaset km i wyprzedzanie na trzeciego spotykałem może dwa razy w roku...

--
Pozdrawiam
Łukasz

Data: 2015-06-30 21:38:49
Autor: J.F.
Życie bez prawa jazdy
Użytkownik "Iglo"  napisał w wiadomości grup
Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje? Oczywiście pomijając zaawansowanych wiekiem już prapradziadków..

Takich ?

http://moto.onet.pl/nadrogach/inspekcja-transportu-drogowego-zatrzymala-80-letniego-kierowce-jechal-zdecydowanie-za/tv8n03

Ostatecznie są miejsca na ziemi (USA) gdzie prawko dostaje się w zasadzie za piękne oczy i jakoś więcej wypadków tam nie ma.

Widac ten rodzicielski system nauki jazdy podobnie dobry jak zinstytucjonalizowany ...

Pozostaje psychika. Mam koleżankę która zdała dopiero po kilkunastu latach prób. (1-2 próby rocznie, czasem rok lub dwa przerwy) i choć w końcu zdała i niby nie stanowi zagrożenia na drodze to IMO jeździć nie powinna. A to dlatego że zbyt łatwo się denerwuje. Wystarczy że ktoś na nią zatrąbi jak za późno rusza na zielonym a ona potrafi włączyć awaryjne i czekać aż się uspokoi. Kiedyś nawet jakiś policjant próbował jej dać za to mandat ale drugi go uświadomił że ma do tego prawo - jej stan nie pozwala jej na kontynuowanie jazdy i tyle.

Mozna sprobowac powiadomic staroste, ze zachodza podejrzenia czy stan zdrowia pozwala na dalsze posiadanie PJ.

Ale jak jej lekarz nie zdenerwuje, to podejrzenia sie nie potwierdza :-)


J.

Data: 2015-07-01 14:32:43
Autor: Yogi\(n\)
Życie bez prawa jazdy
Użytkownik "Ergie" <ergie@spam.pl> napisał w wiadomości news:mmtvdi$ohh$1node2.news.atman.pl...
Użytkownik "Iglo"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:f8631623-385a-4cc0-9eb4-155d1fb33c5b@googlegroups.com...

Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje? Oczywiście pomijając zaawansowanych wiekiem już prapradziadków..

Znam 52-latka, który prawko robił w wielu 48 czy 49 lat. Jeździ bardzo dobrze, zdał za pierwszym razem. Do dziś zrobił (ponoć) ponad 100 tys.
Znam trzydziestopięciolatkę, która prawo jazdy zrobiła w wieku 18 lat, której raz dałem swój samochód do prowadzenia. Więcej tego błędu nie popełnię. Podobno jeździ codziennie - ale śmiem wątpić. Zmienianie biegów bez sprzęgła to najmniejsze z jej "przewinień".
"Bezprawkowców" znam kilku, ale to ich świadomy wybór - jeden jeździ na motocyklu, ale do samochodu nigdy nie wsiada. Nawet na wakacje jeździ motocyklem na drugą stronę Polski (i na Węgry czy do Norwegii). Co ciekawe, żona nie jeździ z nim na motocyklu, więc jeżeli jadą gdzieś razem, to ona prowadzi samochód i zabiera jego bagaże, a on jedzie na motorze. Poza tym, chyba wszyscy spośród moich znajomych jeżdżą i mają prawo jazdy - choć kilku moim zdaniem nie powinno. Mam też znajomego (brat szwagra, tj. męża siostry), który stracił prawko za rozjechanie latarnii po pjaku, który (ponoć) nadal jeździ, mimo zawiasów i utraty prawa jazdy. Nadal po pijaku. Zawiasy są na dwa lata, czyli jeszcze z pół roku i będzie mógł zdawać ponownie, chyba że wcześniej go złapią i pójdzie siedzieć. Jeszcze na studiach poznałem gościa, który zdał egzamin praktyczny za trzynastym podejściem. Dziś szacowny i zamożny biznesmen, ostatnio (parę lat temu) miał porsche cayenne (i dwa inne samochody, ale nie pamiętam dokładnie - jeepa i coś sportowego). Jechałem z nim jako pasażer, nie miałem zastrzeżeń.

--
Yogi(n)

Data: 2015-07-01 15:22:00
Autor: J.F.
Życie bez prawa jazdy
Użytkownik "Yogi(n)"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5593de08$0$2200$65785112@news.neostrada.pl...
Znam trzydziestopięciolatkę, która prawo jazdy zrobiła w wieku 18 lat, której raz dałem swój samochód do prowadzenia. Więcej tego błędu nie popełnię. Podobno jeździ codziennie - ale śmiem wątpić. Zmienianie biegów bez sprzęgła to najmniejsze z jej "przewinień".

Znam podobna. Jezdzi strasznie nieuwaznie/bez zrozumienia/wyobrazni .... ale wypadkow nie ma.
Jedzie sobie powoli, wielkich bledow nie popelnia, to bledy daje sie naprawic.
Ale jadac jako pasazer ... wole na droge nie patrzec :-)

Mam też znajomego (brat szwagra, tj. męża siostry), który stracił prawko za rozjechanie latarnii po pjaku, który (ponoć) nadal jeździ, mimo zawiasów i utraty prawa jazdy. Nadal po pijaku. Zawiasy są na dwa lata, czyli jeszcze z pół roku i będzie mógł zdawać ponownie, chyba że wcześniej go złapią i pójdzie siedzieć.

zawiasy sa niezalezne od okresu zatrzymania PJ !

J.

Data: 2015-07-01 15:38:39
Autor: Yogi\(n\)
Życie bez prawa jazdy
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:5593e97e$0$2186$65785112news.neostrada.pl...
Mam też znajomego (brat szwagra, tj. męża siostry), który stracił prawko za rozjechanie latarnii po pjaku, który (ponoć) nadal jeździ, mimo zawiasów i utraty prawa jazdy. Nadal po pijaku. Zawiasy są na dwa lata, czyli jeszcze z pół roku i będzie mógł zdawać ponownie, chyba że wcześniej go złapią i pójdzie siedzieć.

zawiasy sa niezalezne od okresu zatrzymania PJ !

Ale on ma wyrok (chyba na rok), zawieszenie na dwa lata, a prawko stracił i musi zdawać ponownie. W każdym razie, gdzies w okolicach końca zeszłego roku cieszył się, że za rok będzie zdawał - ergo teraz to z pół roku. Ale być może to niezależne terminy - to znaczy zawias i czas, po którym może zdawać znów na prawko (widocznie ma orzeczony zakaz prowadzenia). W każdym razie, zdawać może gdzieś w grudniu. Szczegółów nie znam, zreszta widuję typa sporadycznie (raz na kilka lat).

A swoją drogą - jak to jest? Czy ktoś, komu sąd zabrał prawo jazdy, zapisuje się na cały kurs, jeździ po placu itp. czy też może od razu podchodzić do egzaminu?

--
Yogi(n)

Życie bez prawa jazdy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona