W dniu 2010-08-04 19:19, Bogdan Idzikowski pisze:
Jest wtorek, godzina 14.30. Już wiadomo, że krzyż nie został
przeniesiony do kościoła św. Anny. Pierwsze spektakularne zwycięstwo nad
zwolennikami demokracji parlamentarnej odnieśli zwolennicy prezydentury
dziedzicznej.
Jest rzeczą oczywistą, że w całej sprawie nie chodzi o symbole, o krzyż,
o wiarę chrześcijańską, o hołd składany tym, którzy zginęli w
katastrofie, czy żałobę. Chodzi o to, żeby w Pałacu Prezydenckim
zamieszkał Jarosław Kaczyński, spadkobierca Lecha Kaczyńskiego. Jak
zamieszka, ogłosi prawdę o katastrofie, a następnie ukarze winnych, z
Donaldem Tuskiem na czele. Bronisław Komorowski może uratować głowę,
abdykując cichaczem. To jest cel ostateczny i jak długo będzie celem
niezrealizowanym, tak długo będzie trwała uparta walka o jego realizację.
Na razie krzyż oczywiście będzie stał. Harcerze, gdyby zechcieli się tam
jeszcze kiedyś pojawić, będą - podobnie jak przed chwilą - obrzucani
okrzykami "precz z komuną!" (wyobrażam sobie ich zdumienie, kiedy to
usłyszeli po raz pierwszy), a księża będą instruowani w kwestii wiary i
postępowania zgodnego z Ewangelią. Gdyby rekolekcje zawiodły, gdyby
księża jednak ośmielili się krzyża dotknąć, a może nawet i przenieść go
gdzie indziej - co wątpliwe, ale pomarzyć można - to na miejscu, w
którym krzyż stał, natychmiast ustawiona zostanie ogromna liczba
następnych krzyży (Kazimierz Świtoń został już zaproszony na
konsultacje). W ich obronę niezmiennie zaangażowana będzie spora grupa
osób, w każdej chwili gotowa do nawracania na właściwą wiarę tych
duchownych, którzy jeszcze nie przeszli na pozycje Tadeusza Rydzyka.
Dotychczasowe ustępstwa rządzących wobec krzyżowców były typowym
zachowaniem kulturalnych inteligentów, którzy najpierw uszanowali żałobę
po tragicznie zmarłym prezydencie, a potem, gdy strona przeciwna bez
żenady zaczęła wykorzystywać tę sytuację do walki o władzę - wciąż nie
mogli się zdecydować, żeby twardo powiedzieć: dość tej obłudy - i zacząć
egzekwować prawo. Podobne błędy ludzie kulturalni popełniali dawno temu
w sporze z komunistami. Grali z nimi w szachy, podczas gdy tamci w
salonowca (określenie archaiczne, z biegiem lat gra stała się znana już
tylko pod nazwÄ… "dupniak").
W tej chwili demokratycznie wybrana władza nie ma już ruchu. Każde
ustępstwo będzie zbyt małe. Zostawić jeden krzyż? Las krzyży ma zasłonić
pałac, przynajmniej do czasu, gdy nie zrezygnuje uzurpator Komorowski.
Tablica? Za mało. Pomnik ma być. Nie pasuje konserwatorowi? A
Poniatowski pasuje? Można usunąć Poniatowskiego z cokołu - samego czy
razem z koniem, to jeszcze do przegadania - ale na cokole na pewno
należy postawić pomnik właściwy. Co też będzie tylko etapem
przejściowym, bo w cokole powinna znaleźć się docelowo (nomen omen)
cela, w której zamknie się Tuska.
Jacek Fedorowicz
http://wyborcza.pl/1,75968,8210381,Zdjac_Poniatowskiego_z_cokolu.html
Yh, Fedorowicz, Fedorowicz...
Jak to ludzie na psy schodza...
R.
--
Save The Whale!
http://fusyfusyfusy.blox.pl/resource/wieloryb.jpg
|