Publicysta "Rzeczpospolitej" Piotr Zaremba na stronie wpolityce.pl ocenia surowo: Arłukowicz prezentuje się jak niepoważny polityk do wynajęcia
Co prawda w dalszej części tekstu Zaremba bardziej niuansuje swoją opinię, ale główny przekaz jest właśnie taki. A Rafał Ziemkiewicz pisze w "Rzeczpospolitej": "Ministerialne stanowisko, którym obdarzono Bartosza Arłukowicza, nie służy niczemu innemu niż skorumpowaniu tego, dla kogo zostało ad hoc utworzone."

Arłukowicz porzucając SLD na rzecz Platformy i posady w rządzie sporo ryzykuje. Wystawia na próbę swoją wiarygodność, ale też wiele zależy od tego co uda mu się zrobić w sprawie wykluczonych, którymi ma się teraz zajmować.



Faktem jest, że Arłukowicz był wypychany z SLD. Trudno też mówić o zdradzie lewicowych ideałów, bo zawsze był blisko politycznego centrum, a z kolei PO przesunęła się wyraźnie na lewo jeśli chodzi o poglądy gospodarcze.

Transfery między partiami są rzeczą normalną i ich ocena zależy w dużej mierze od naszych sympatii politycznych. Gdy Zyta Gilowska po opuszczeniu PO postanowiła zostać szefową resortu finansów w rządzie PiS, Piotr Zaremba pisał, że powołanie nowej minister jest "niewątpliwie dobrym nabytkiem" urzędującego gabinetu.

Gilowska też czuła się wypychana z Platformy i wybrała PiS. I ona akurat odniosła ideowe zwycięstwo, bo przekonała Jarosława Kaczyńskiego do decyzji, których po PiS wcale byśmy się nie spodziewali: do obniżki składki rentowej i podatków dla najlepiej zarabiających. I to mimo, że miała przeciwko sobie cześć polityków i ekonomistów związanych z tą partią.

Pytanie czy Arłukowicz potrafi przebić się ze swoimi pomysłami tak jak udało się to byłej minister finansów.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,9582893,Arlukowicz_jak_Zyta_Gilowska.html#ixzz1M9d7zxy8





Przemek

--

"W "Gazecie" Janicki ujawnił, że płk Florczak kilka miesięcy przed tragedią przeczuwał, że do niej dojdzie. W prokuraturze szef BOR zeznał, że pułkownik fatalnie oceniał współpracę z kancelarią prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Szefie, kiedyś dojdzie do tragedii i zginie wiele niewinnych osób"- miał powiedzieć po powrocie z jednej z delegacji z prezydentem."