Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   "Załoga Tu-154 o nic nie błagała. Macierewicz ogłupia ludzi".

"Załoga Tu-154 o nic nie błagała. Macierewicz ogłupia ludzi".

Data: 2011-07-03 09:11:02
Autor: Przemysław W
"Załoga Tu-154 o nic nie błagała. Macierewicz ogłupia ludzi".
Nie było czegoś takiego, jak błaganie wieży o lotnisko zapasowe. Załoga o nic nie błagała. Lotniska zapasowe powinny być wyznaczone już w Polsce, z czego wiadomo było, że jedno jest nieczynne, co świadczy o przygotowaniu załogi do lotu. Załoga Tupolewa chciała wykonać podejście, żeby lądować. Z rozmów nagranych między wieżą a Moskwą nie wynika do końca, że wieża dostała rozkaz sprowadzenia Tu-154M na ziemię, ale z rozmów, które nie zostały nagrane, bo były prowadzone przez telefon komórkowy, może coś takiego wynikać. To nie zostało wyjaśnione. Niech sobie pan Macierewicz snuje swoje fantastyczne teorie, które nie mają potwierdzenia w rzeczywistości, ale niech nie ogłupia społeczeństwa. W głowie niewprawnego słuchacza wytwarza się obraz zamachu, dzięki propagandzie Macierewicza - powiedział w pierwszej części rozmowy z Onet.pl płk Edmund Klich.
Z pułkownikiem Edmundem Klichem - byłym akredytowanym przedstawicielem Polski przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym (MAK) - rozmawia Jacek Nizinkiewicz.

Jacek Nizinkiewicz: Czego pan się dowiedział nowego z "białej Księgi" Antoniego Macierewicza?


Płk Edmund Klich: Niczego nowego tam nie ma. To co przedstawił pan Macierewicz to mieszanka manipulacji, nieprawdy, domysłów i kuriozalnych teorii bez poparcia w rzeczywistości.

- Przystąpił pan do chóru krytykującego Macierewicza, zanim ten zdążył otworzyć usta i przedstawić zarzuty zawarte w "białej księdze"?

- Nie, ale jeżeli mówi się, że na wysokości 15 metrów - nie wiem skąd ta wysokość została wzięta - nagle przez chwilę urządzenia w samolocie przestały pracować i padają określenia, jakby ktoś miał to spowodować, to jak można inaczej skomentować to, co przedstawił pan Macierewicz? To ciąg informacji często mijających się z prawdą.

Przeczytaj "białą księgę" PiS ws. katastrofy smoleńskiej

- Ale czy nieprawdą jest, że załoga Tu-154M nie otrzymała od Rosjan wymaganych depesz meteorologicznych METAR i TAF, a informacje przekazywane drogą radiową przez kontrolę lotów na lotnisku Siewiernyj były mylne?

- Nie badałem, jakie informacje metrologiczne otrzymała Warszawa przed wylotem. Gdyby dobra była organizacja przekazywania informacji w całym pułku, to piloci Jaka-40 byli już na lotnisku w Smoleńsku, nim Tupolew wystartował. Tu-145M wystartował ponad 15 minut później, niż Jak lądował, a w związku z tym mogli przekazać informacje, że pogoda jest taka, że nie ma sensu startować i nie powinni lądować w Smoleńsku przy tej pogodzie. Naruszono pewne zasady regulaminu, bo Tupolew starował bez informacji o pogodzie w Smoleńsku. Jeśli nie otrzymali informacji, to nie powinni byli startować. Są przepisy, choćby regulaminu lotów, które mówią, że jeśli nie wiemy, jaka jest pogoda na lotnisku docelowym, to nie startujemy. Ten samolot nie powinien był wylecieć z Warszawy do Smoleńska. A przynajmniej nie na to lotnisko.


- Czyli Rosjanie nie przekazali załodze Tu-154M depesz meteorologicznych?

- Lotnisko w Siewiernym nie było zobowiązane do przekazania informacji, skoro nie jest w systemie lotnictwa cywilnego. Tak naprawdę tego lotniska w ogóle nie było. Ono zostało otwarte tylko na ten czas dwóch czy trzech dni, kiedy lądował tam premier Donald Tusk i prezydent Lech Kaczyński. Tego kawałka pasu i kilku rozlatujących się budynków nie można nazwać lotniskiem.

- A prawdziwy jest zarzut zespołu Antoniego Macierewicza, że informacje przekazywane drogą radiową przez kontrolę lotów na lotnisku Siewiernyj były mylne?

- Absolutnie nie. Pogoda się zmieniała. Trzeba dokładnie uchwycić czas i robić analizę, jak wyglądała pogoda w poszczególnych momentach dnia 10 kwietnia 2010 r. Mgła przechodziła falami i w jednej chwili widzialność mogła być 200 metrów, a w drugiej 500. Ale nawet jeśli widoczność była 500 metrów, to nie było żadnych podstaw, żeby podejmować ryzykowną decyzję. Przepis nie zabrania podejścia do wysokości decyzji, ale sama próba wykonania lądowania w tych warunkach jest zbyt ryzykowna, żeby na nią pozwalać. To wynika z braków w wyszkoleniu naszych załóg lotniczych. Nie można bezpośrednio obwiniać za to załogi Tu-154M

- A jednak nie dlatego, że piloci polscy zostali wprowadzeni w błąd?

- Absolutna bzdura! Niech sobie pan Macierewicz snuje swoje fantastyczne teorie, które nie mają potwierdzenia w rzeczywistości, ale niech nie ogłupia społeczeństwa.



http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/zaloga-tu-154-o-nic-nie-blagala-macierewicz-oglupi,1,4779793,wiadomosc.html




Przemek

--

"Polska ma w tej chwili tak dobry i bezpieczny wizerunek w Unii Europejskiej,
że nawet PiS i ojciec Rydzyk nam nie zaszkodzą."

http://www.youtube.com/watch?v=HEl_8eBXmtI&NR=1

"Załoga Tu-154 o nic nie błagała. Macierewicz ogłupia ludzi".

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona