# Po pierwszej turze wyborĂłw samorządowych politycy PiS dali się ponieść  emocjom. Później wycofywali się z ostrych słów o masowym fałszerstwie, ale  nie odcięli się od nich całkowicie. Mogli to zrobić po drugiej turze. Ale  pierwsze komentarze pokazują, Ĺźe PiS jeszcze bardziej zaostrza retorykę. I  jeszcze mocniej odrywa się od rzeczywistości, logiki i faktĂłw.

Prawo i Sprawiedliwość jest bliskie czemuś, co fani piłki noĹźnej nazywają  zakiwaniem się na śmierć. Ostatnie dwa tygodnie to festiwal sprzecznych  komunikatĂłw, ktĂłre płyną z partii Jarosława Kaczyńskiego. Zaczęło się po  pierwszej turze wyborĂłw samorządowych.

PiS właściwie ją wygrało, bo zdobyło więcej głosĂłw, pierwszy raz od 2006  roku. Politycy tej partii – i słusznie – prĂłbują to sprzedawać jako dobry  prognostyk przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Partia  Kaczyńskiego będzie w nich walczyła o zdobycie władzy, a nawet  bezwzględnej większości.

Obrońcy demokracji
Wynik wyborĂłw mĂłgłby być dla tej optyki silną podporą, dać partii – jak to  nazywają niektĂłrzy komentatorzy – momentum. Ale nie moĹźna jednocześnie  mĂłwić, Ĺźe wygrało się wybory i Ĺźe zostały one sfałszowane. To „stĂłjka na  dwunastnicy”, jak zgrabnie nazwał to Jacek Czarnecki z Radia ZET.

To strasznie niewdzięczne zajęcie, ale wydaje się, Ĺźe politykom PiS  przypadło do gustu. Bo po drugiej turze mogli zacząć chwalić się dobrymi  wynikami Jacka Sasina w Warszawie, Mirosławy Stachowiak-Róşeckiej we  Wrocławiu czy Marka Lasoty w Krakowie. Tutaj same nasuwają się analogie do  wyborĂłw prezydenckich.

Ale politycy PiS wolą krzyczeć, Ĺźe wybory sfałszowano, ocierając się o  takie absurdy jak Jarosław Gowin, ktĂłry sugerował, Ĺźe bardziej miarodajne  są badania exit poll, niĹź wyniki podane przez PKW. Ogłaszając marsz 13  grudnia PiS przekroczył Rubikon, bo co najmniej do tej daty musi  powtarzać, Ĺźe trzeba bronić demokracji.

W innym wypadku na marsz przyjdzie garstka, co będzie szkodliwe  wizerunkowo. Dlatego jeszcze do 13 grudnia politycy będą atakować,  zarzucać władzy fałszerstwa i niszczenie demokracji. Tak, jak Janusz  Wojciechowski w niedzielnym studiu wyborczym TVP. Atakował on telewizje  informacyjne za to, Ĺźe podały złe wyniki sondaĹźowe po pierwszej turze.

Telewizyjny odlot
Zdawał się sugerować, Ĺźe zrobiły to specjalnie, byleby tylko dać  Kaczyńskiemu na chwilę radość zwycięstwa, by chwilę później brutalnie ją  odebrać. Suflował mu Zbigniew Ziobro, ze swoim nieodłącznym transparentem  reklamujący swĂłj serwis o kłamstwach Ewy Kopacz.

To zachowanie pokazuje jak bardzo emocjonalnie do tych wyborĂłw podchodzą  politycy PiS, jak duĹźe jest w nich oczekiwanie zwycięstwa. Ale emocje nie  są dobrym doradcą, powinno się je wzbudzać w wyborcach, ale politycy muszą  być w stanie się od nich odseparować.

Inaczej będą im się zdarzać takie odloty, jak Joachimowi Brudzińskiemu,  ktĂłry przecieĹź jest doświadczonym politykiem. W Polskim Radiu przekonywał  on, Ĺźe w Radomiu (największym dotychczas rządzonym przez PiS mieście)  wygrał kandydat PO, bo zastraszono wyborcĂłw odebraniem inwestycji. – Z tak  totalitarną władzą nie sposĂłb Ĺźyć – stwierdził.

Wszyscy do twierdzy
Nie mogło zabraknąć obwiniania mediĂłw, ktĂłre nie tylko krytykowały PiS w  czasie kampanii wyborczej, ale nawet po jej zakończeniu, kiedy trwała  cisza. Współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego na kaĹźdym kroku przypominają  sobotni wstępniak Jarosława Kurskiego w „Gazecie Wyborczej”. I nawet jeśli  nagiąłbym swĂłj umysł na tyle, by uznać, Ĺźe to agitacja wyborcza zdolna  nakłonić kogoś do oddania głosu przeciw PO, to nie moĹźna zapomnieć o  skali. „Wyborczą” kupuje ok. 165 tys. ludzi, a o tekście niemal się nie  mĂłwiło.

Mimo tego politycy PiS juĹź zapowiedzieli złoĹźenie donosu na prokuratury.  Zamiast uderzyć się w piersi (niekoniecznie publicznie) i powiedzieć, Ĺźe  wsparcie partii dla Jacka Sasina było za małe, nadal powtarza się brednie  o fałszowaniu wyborĂłw. DowodĂłw nadal brak. MĂłwi się o niewierze w zbiegi  okoliczności, o podejrzeniach, o tym, kto skorzystał.

Powiedzieć, Ĺźe PiS Ĺźyje w oblężonej twierdzy to dziś za mało. Partia  Jarosława Kaczyńskiego właśnie zaczęła wzmacniać ściany. Od środka.
Ze strony:
http://tnij.org/2mk41c1

--
stevep
-- -- -
UĹźywam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Użytkownik "stevep" <stevep011@invalid.tkdami.net> napisał w wiadomości news:op.xp73d8vd50oqoastevep-komputer.radom.vectranet.pl...
# Po pierwszej turze wyborów samorządowych politycy PiS dali się ponieść
emocjom. Później wycofywali się z ostrych słów o masowym fałszerstwie, ale
nie odcięli się od nich całkowicie. Mogli to zrobić po drugiej turze. Ale
pierwsze komentarze pokazują, że PiS jeszcze bardziej zaostrza retorykę. I
jeszcze mocniej odrywa się od rzeczywistości, logiki i faktów.

--

Po prostu czas mościć prezesowi taczkę!

MW