Data: 2011-03-02 15:35:35 | |
Autor: Jacek Bia艂y | |
Wszyscy jeste艣my peerelczykami | |
Chcia艂bym pokaza膰, 偶e nasze dzisiejsze wojny i polityczne podzia艂y pochodz膮 nie tyle z merytorycznych r贸偶nic programowych, lecz z r贸偶nych okres贸w peerelowskiej rzeczywisto艣ci, kt贸re na sw贸j spos贸b wp艂ywa艂y na ludzk膮 艣wiadomo艣膰.
Ka偶da z epok PRL narzuca艂a jaki艣 unikalny 艣wiatopogl膮d wsparty w艂asn膮 mitologi膮. Ka偶da epoka mia艂a te偶 swoich zwolennik贸w i kontestator贸w. Ich my艣li i emocje da艂y pocz膮tek zwalczaj膮cym si臋 dzi艣 艣rodowiskom ideowym, kt贸re czytaj膮 'swoj膮' pras臋, ufaj膮 'swojej' partii bez wzgl臋du na ich poziom i dorobek. To przykre, 偶e nie g艂osujemy na czyste programy, tylko na 'swoich', lecz ci膮g艂o艣膰 z totalitarn膮 przesz艂o艣ci膮 takie plemienne postawy kreuje. Oto moja pr贸ba znalezienia korzeni dzisiejszych politycznych formacji oraz ich ideowego zaplecza w r贸偶nych epokach PRL: 1) Najstarsz膮 ideow膮 grup膮 wywodz膮ca si臋 z PRL s膮 stalini艣ci. Cho膰 w stalinowskie k艂amstwa nikt ju偶 w Polsce nie wierzy, mo偶na jeszcze spotka膰 ludzi, kt贸rzy uwa偶aj膮, 偶e Stalin by艂 wielkim cz艂owiekiem. Ten wymieraj膮cy gatunek znajduje dzi艣 moralne wsparcie jedynie w lewackich brukowcach (kt贸re nie tylko do nich s膮 adresowane). 2) Znacznie liczniejsze od stalinist贸w s膮 grupy gom贸艂kowc贸w (zawiedzionych b膮d藕 niezawiedzionych). Pocz膮tek gom贸艂kowcom dali ci, kt贸rzy kiedy艣 uwierzyli w tak zwan膮 polsk膮 drog臋 do socjalizmu, jaka w odr贸偶nieniu od sowieckiej mia艂a by膰 lepsza. Z gom贸艂kowc贸w wywodzi si臋 gros peerelowskich pisarzy, artyst贸w i re偶yser贸w. Po roku 56 otwarto im usta i modnym tematem sta艂a si臋 Armia Krajowa, kt贸r膮 wolno ju偶 by艂o topi膰 w kanale i grzeba膰 na 艣mietniku (wcze艣niej samo dotykanie tematu AK grozi艂o kalectwem lub 艣mierci膮). Gom贸艂kowcy do dzi艣 pozostali umiarkowanie odwa偶ni w gnojeniu Powstania Warszawskiego, co czyni膮 w swoich lewicowych pismach. Jednak wi臋kszo艣膰 z nich zawiod艂a si臋 do swej epoki ju偶 w 68 roku. 3) W grupie gom贸艂kowc贸w zawiedzionych wyr贸偶nia si臋 bardzo liczne dzisiaj 艣rodowisko michnikowc贸w ( estet贸w. Wywodz膮 si臋 oni z tych entuzjast贸w ludowej ojczyzny, kt贸rym siermi臋偶ny Gom贸艂ka nie pozwala艂 je藕dzi膰 w艂asnym autem, s艂ucha膰 Luksemburga, Beatles贸w, nosi膰 d艂ugich grzywek i pejs贸w, dyskutowa膰 o historii i polityce. M贸wi膮c kr贸tko, po roku 68 estetom znudzi艂 si臋 polskodoro偶nyj komunizm towarzysza Wies艂awa. To m艂ode zbuntowane pokolenie uwa偶a艂o, 偶e komunizm powinien by膰 nie tylko polski, ale bardziej kolorowy, inteligencki, w kt贸rym wolno wygl膮da膰 jak si臋 chce, gada膰 i s艂ucha膰 co si臋 chce, posiada膰 paszport i dolary, a wi臋c i je藕dzi膰 dok膮d si臋 chce. Ludzie ci do dzi艣 lecz膮 swoje kompleksy. Etyk臋 zupe艂nie pomylili z estetyk膮, a w艂asn膮 polityczn膮 misj臋 nadal pojmuj膮 w kategoriach antygom贸艂kowskiej kontestacji. Gom贸艂ka t臋pi艂 prywat臋, wi臋c oni sprywatyzowaliby wszystko z budynkiem Sejmu w艂膮cznie. Gom贸艂ka nie pozwala艂 je藕dzi膰 na Zach贸d, wi臋c oni maj膮 hopla na punkcie Zachodu. Z drugiej strony esteci nie cierpi膮 wszystkiego tego, co towarzysz Wies艂aw mi艂owa艂. Gdy dochodz膮 do w艂adzy, wali si臋 wszystko co publiczne (opr贸cz burdeli rzecz jasna). Sypie si臋 publiczna komunikacja, kolej, zagro偶one s膮 media, padaj膮 wiejskie szk贸艂ki itd. Gom贸艂ka by艂 ze wsi, wi臋c oni brzydz膮 si臋 tematem polskiej prowincji, ludowo艣ci, tradycji etc, co okre艣laj膮 mianem za艣cianka. Esteci nie lubi膮 te偶 przemys艂u stoczniowego, kt贸ry zajmuje atrakcyjne dzia艂ki przy nabrze偶ach. Lecz wrogiem numer jeden michnikowc贸w estet贸w jest... kto? Oczywi艣cie Gom贸艂ka - antysemita, kt贸rego widz膮 w ka偶dym, kto si臋 z nimi nie zgadza. 4) Buntowniczy esteci inspirowali gremia naprawiaczy PRL. Ich szeroki nurt wyp艂yn膮艂 dopiero w epoce Gierka, kt贸ry w odr贸偶nieniu od Gom贸艂ki wydawa艂 si臋 by膰 reformowalny. L偶ejsz膮 mia艂 r臋k臋 np. dla Ko艣cio艂a, wi臋c szybko zakwit艂y teorie, 偶e Chrystus by艂 pierwszym komunist膮. Nie wszyscy naprawiacze podzielali ten pogl膮d, lecz prawie wszyscy zgadzali si臋 z tym, 偶e do komunizmu trzeba jako艣 dojrze膰. Chocia偶 nie zd膮偶yli tego zrobi膰, do dzi艣 pozostali entuzjastami gierkowej epoki. Stanowi膮 bardzo szerok膮 baz臋 wyborcz膮, kt贸ra cyklicznie przep艂ywa pomi臋dzy SLD i PO. Niekt贸rzy naprawiacze, w tym antygom贸艂kowscy esteci znale藕li sporo przyjaci贸艂 w 艂onie katolickiego ko艣cio艂a (kt贸remu Gom贸艂ka te偶 dawa艂 nie藕le popali膰). Dzi臋ki rosn膮cemu autorytetowi Ko艣cio艂a esteci zdo艂ali si臋 ustawi膰 jako inteligencki trzon odradzaj膮cej si臋 w PRL opozycji. Tak naprawd臋 to naprawiacze zar偶n臋li star膮 opozycj臋 wywodz膮ca si臋 jeszcze ze 艣rodowisk WIN i AK. Spraw臋 wolno艣ci i niepodleg艂o艣ci rozmienili na w艂asne mity. Cz臋sto te偶 wpuszczali j膮 w przyko艣cielny labirynt, kt贸rego mapa do dzi艣 pozostaje nieznana. 5) Niemal od pocz膮tku naprawiackie 艣rodowiska zacz臋艂y wchodzi膰 do rodz膮cego si臋 ruchu Solidarno艣ci. Jednak zwi膮zek ten od razu postawi艂 na wewn臋trzn膮 demokracj臋, kt贸ra naprawiactwo odrzuca艂a jak bariera immunologiczna. Dlaczego? Demokracja nie mo偶e naprawi膰 dyktatury. Demokracja mo偶e rozmi臋kczy膰 dyktatur臋, lecz komu wtedy b臋d膮 potrzebni naprawiacze? Dlatego ratunkiem dla naprawiaczy okaza艂 si臋 by膰 stan wojenny. Zwi膮zkowa demokracja musia艂a przej艣膰 w faz臋 konspiracji, a ta jest ju偶 form膮 dyktatury. Naprawiaczem PRL by艂 zawsze Lech Wa艂臋sa. I dzi臋ki stanowi wojennemu ten PRL naprawi艂. 6) Stan wojenny zlikwidowa艂 oddoln膮 demokracj臋, jaka zacz臋艂a ogarnia膰 ca艂e spo艂ecze艅stwo (nie wy艂膮czaj膮c s艂u偶b mundurowych). Dlatego w konieczno艣膰 jego wprowadzenia najszybciej uwierzyli ci, kt贸rzy w tej demokracji nie czuli si臋 najlepiej. Wiara w mit stanu wojennego by艂a do艣膰 op艂acalna. Jej neofitom coraz cz臋艣ciej uchylano usta, pozwalano pisa膰 w 'wi臋ziennej celi', publikowa膰 w nielegalnym i p贸艂legalnym obiegu. Po amnestii zacz臋li oni bywa膰 na r贸偶nych dywanikach i salonach, gdzie po przej艣ciu odpowiednich 艣wi臋ce艅, dopuszczono ich do okr膮g艂ego mebla. Jaruzelski mit zbawienia sta艂 si臋 religi膮 za艂o偶ycielsk膮 feudalnej demokracji III RP a najwa偶niejszych jego g艂osicieli namaszczono na kast臋 gazetowych kap艂an贸w. 7) Blu藕niercy, kt贸rzy nie wierzyli w potrzeb臋 wprowadzenia stanu wojennego nie mieli prawa zasiada膰 przy 艣wi臋tym stole. Chocia偶 niekt贸rzy na to zas艂ugiwali. My艣l臋 tutaj o formacji UPR, kt贸ra nazywaj膮c zbrodniczy system pa艅stwem opieku艅czym mog艂a przy tym stole co艣 ugra膰. Natomiast zdecydowanie 'niekonstruktywn膮 opozycj膮' by艂a socjalizuj膮co pi艂sudczykowska KPN. W konieczno艣膰 stanu wojennego wierzyli niekt贸rzy Endecy, lecz z oczywistych powod贸w przy jednym stole z Michnikiem zasiada膰 nie mogli. W 偶aden spos贸b nie pasowa艂a tam liberalna L(DPN. Jak wida膰, w gronie outsider贸w by艂o sporo politycznych opcji od lewa do prawa. Tych marginalnych dzisiaj 艣rodowisk nie nale偶y myli膰 z tak zwanymi p贸藕niej 'oszo艂omami'. 8) Nieco p贸藕niejsze 'oszo艂omy' wywodz膮 si臋 jak najbardziej z rodziny okr膮g艂ego sto艂u. Inaczej nie prze偶yliby na politycznej scenie (gdzie wbrew pozorom familia wci膮偶 ich potrzebuje, 偶eby kanalizowa膰 outsider贸w). Od rodziny oderwali si臋 z patriotycznych pobudek. Kiedy? Niegdy艣 razem z innymi wa艂臋sowiczami i michnikowcami wierzyli w dobr膮 wol臋 'ludzi honoru', lecz w ko艅cu doszli do wniosku, 偶e wjechali w straszny gn贸j. Brak cynizmu lub testosteronu nie pozwoli艂 im brn膮膰 dalej, wi臋c zacz臋li si臋 awanturowa膰. Chodzi tu o rozmaite 艣rodowiska PC, ROP, cz臋艣膰 ZChN, kt贸re skonsolidowa艂y si臋 w p贸藕niejszym PiS. Ich wsp贸ln膮 cech膮 jest wiara w katolick膮 misj臋 jako antidotum na to, w co wdepn臋li. Wiara w nieomylno艣膰 Ko艣cio艂a przywiod艂a ich do komuszego sto艂u. Dzisiaj pozosta艂a im wojna o krzy偶 i niezachwiana nadzieja, 偶e w ten spos贸b wyjd膮 na suchy l膮d. Ideowo grupuj膮 si臋 wok贸艂 Ojca Dyrektora, tudzie偶 periodyk贸w, kt贸rych nazwy zawieraj膮 najcz臋艣ciej okre艣lenia "nasz", "niezale偶ny", "polski" etc. Podsumowanie: Zamiast demokracji oddolnej mamy dzi艣 demokracj臋 feudalno plemienn膮. Kto nie siedzia艂 przy pa艅skim stole, na politycznej scenie III RP m贸g艂 si臋 pojawi膰 co najwy偶ej jako efemeryda (punkt 7). Dzisiaj ca艂a ta scena nale偶y do okr膮g艂omeblowej rodziny, kt贸ra pok艂贸ci艂a si臋 o dom, jaki zbudowa艂a. Najbardziej zadowoleni z domu s膮 gospodarze, kt贸rzy do sto艂u prosili. Po drugiej stronie bezwstydnie buntuj膮 si臋 patrioci (8). Dopiero po odej艣ciu od sto艂u przejrzeli oszustwo, wi臋c zacz臋li rozg艂asza膰, jak wielkie g贸wno widz膮 pod dywanem. Po艣rodku dywanu stoj膮 艣lepcy, jednak najliczniejsz膮 grup膮 s膮 cynicy, kt贸rym op艂aca si臋 udawa膰, 偶e nic nie czuj膮. Zawsze mo偶na przyzwyczai膰 si臋 do smrodu, co niekiedy pop艂aca. Pozdrawiam jb |
|