|
Data: 2011-11-22 09:37:30 |
Autor: Janko Muzykant |
Węgry będą bankrutem |
Bogdan Idzikowski <bogdanid@neostrada.pl> napisał(a):
-- -- - Ulubieniec i idol prezesa Kaczyńskiego, węgierski premier Orban, jakoś nie może pochwalić się wielkimi sukcesami. A nawet wręcz przeciwnie, Węgry po równi pochyłej zmierzają ku gospodarczej katastrofie.
Za chwile więc, mimo pożyczkom, Węgry będą bankrutem. Oczywiście jest w tym duża część winy, poprzedniej, lewicowej koalicji, ale nie oszukujmy się, że tylko lewica jest winna katastrofie. Dzielny pan Orban niewiele zrobił żeby sytuacje naprawić, a w zasadzie zrobił wszystko, by ją dodatkowo pogmatwać. Zepsuł to, co jeszcze jako tako funkcjonowało. Wszczął wojny z tymi od których był uzależniony próbując ratować gospodarkę. Zadarł więc zupełnie bez sensu z bankami, firmami telekomunikacyjnymi, energetycznymi, mediami; skupił się na rozliczeniach politycznych zemstach, miast na tym co faktycznie istotne. Frazesy i prawicowo nacjonalistyczna gadanina, zastąpiły rzeczowy program naprawy gospodarki.
Teraz by zatuszować klęskę, odwrócić uwagę od spadającego poparcia i skanalizować społeczne niepokoje, Orban chce ścigać opozycyjną partię socjalistyczną za zbrodnie komunistów z lat. 1947-89. To nowatorskie podejście do gospodarki. Najprawdopodobniej węgierski premier pilnie uczył się od Kaczyńskiego, który istotą swej polityki w krótkich na szczęście rządach, uczynił rozliczenia i rozprawy z politycznymi przeciwnikami. Szczęśliwe Kaczyński miał gospodarkę w dobrej formie (bo taką zostawili mu poprzednicy, z lewicy) mógł więc pozwolić sobie na ekstrawagancje. Szybko jednak przegrał i skończył jak polityczny dziad i dziadem takim będzie do końca żywota swego.
Plotka niesie, iż ofertę pomocy Orbanowi złożył słynny IPN, czyli Instytut Propagowania Nienawiści. Mają chłopaki doświadczenie w biciu nacjonalistyczno rozliczeniowej piany, z pewnością bratankom pomogą. To słuszna droga, bo czasu na zdecydowane działania coraz mniej. Kumpel i idol Kaczora bierze w dupę. Czas wyciągnąć pomocną rękę. Bo jak ten Orban nie przetrwa, to kto nam tu nad Wisłą zbuduje drugie Węgry??
wtorek, 22 listopada 2011, revelstein
http://revelstein.blox.pl/2011/11/2466.html
Mógłbyś przestać zasrywać grupę kopiami artykułów z GW?
--
|
|
|
Data: 2011-11-22 16:20:03 |
Autor: stevep |
Węgry będą bankrutem |
Dnia 22-11-2011 o 10:37:30 Janko Muzykant <bitstreem@nospam.gazeta.pl> napisał(a):
Bogdan Idzikowski <bogdanid@neostrada.pl> napisał(a):
-- -- - Ulubieniec i idol prezesa Kaczyńskiego, węgierski premier Orban, jakoś
nie może pochwalić się wielkimi sukcesami. A nawet wręcz przeciwnie, Węgry
po równi pochyłej zmierzają ku gospodarczej katastrofie.
Za chwile więc, mimo pożyczkom, Węgry będą bankrutem. Oczywiście jest w tym
duża część winy, poprzedniej, lewicowej koalicji, ale nie oszukujmy się, że
tylko lewica jest winna katastrofie. Dzielny pan Orban niewiele zrobił żeby
sytuacje naprawić, a w zasadzie zrobił wszystko, by ją dodatkowo pogmatwać.
Zepsuł to, co jeszcze jako tako funkcjonowało. Wszczął wojny z tymi od
których był uzależniony próbując ratować gospodarkę. Zadarł więc zupełnie
bez sensu z bankami, firmami telekomunikacyjnymi, energetycznymi, mediami;
skupił się na rozliczeniach politycznych zemstach, miast na tym co
faktycznie istotne. Frazesy i prawicowo nacjonalistyczna gadanina, zastąpiły
rzeczowy program naprawy gospodarki.
Teraz by zatuszować klęskę, odwrócić uwagę od spadającego poparcia i
skanalizować społeczne niepokoje, Orban chce ścigać opozycyjną partię
socjalistyczną za zbrodnie komunistów z lat. 1947-89. To nowatorskie
podejście do gospodarki. Najprawdopodobniej węgierski premier pilnie uczył
się od Kaczyńskiego, który istotą swej polityki w krótkich na szczęście
rządach, uczynił rozliczenia i rozprawy z politycznymi przeciwnikami.
Szczęśliwe Kaczyński miał gospodarkę w dobrej formie (bo taką zostawili mu
poprzednicy, z lewicy) mógł więc pozwolić sobie na ekstrawagancje. Szybko
jednak przegrał i skończył jak polityczny dziad i dziadem takim będzie do
końca żywota swego.
Plotka niesie, iż ofertę pomocy Orbanowi złożył słynny IPN, czyli Instytut
Propagowania Nienawiści. Mają chłopaki doświadczenie w biciu
nacjonalistyczno rozliczeniowej piany, z pewnością bratankom pomogą. To
słuszna droga, bo czasu na zdecydowane działania coraz mniej. Kumpel i idol
Kaczora bierze w dupę. Czas wyciągnąć pomocną rękę. Bo jak ten Orban nie
przetrwa, to kto nam tu nad Wisłą zbuduje drugie Węgry??
wtorek, 22 listopada 2011, revelstein
http://revelstein.blox.pl/2011/11/2466.html
Mógłbyś przestać zasrywać grupę kopiami artykułów z GW?
To nadaj dla równowagi coś z ND, albo GP.
--
stevep
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/
|
|