To jest nie byle jaki sukces. Agencja Mienia Wojskowego sprzedała Jaka 40, ciągle latający złom, ekstra prezent dla wszystkich samobójców. To faktycznie jeden z największych sukcesów Agencji, bo sprzedać parę ton śmiecia i to jeszcze za 600 tysięcy, to prawdziwy cud. No, ale oni, czyli Agencja, w sprzedawaniu byle czego mają spore doświadczenie.

W każdym razie jeden problem z głowy. Teraz o samolot martwić się będą jakieś Cześki z ukraińskiej firmy. Ponoć nawet że wstydu zastrzegła sobie ona anonimowość, więc dalej o nich ani mru mru.

Na kolejnego naiwnego czeka jeszcze jeden z Jaków, którym to umyślny po wiejskie jajka dla Kaczyńskiego pod Nowy Targ latał. A poza tym prawdziwy skarb w zanadrzu się też czai. Słynny Tu 154, braciszek tego, który w Smoleńsku na lepsze czasy czeka. Aż się dziwię, że nikt go nie chce kupić. Najlepiej jakaś polska firma. Bo choć samolot czysto ruski, to ile czysto polskich wspomnień się z nim wiąże.

Dość powiedzieć, że nie jeden prezydent, premier i minister fotele z namaszczeniem w nim wypierdział. W tym Lechu Kaczyński też oczywiście pierdy swoje tam zostawił i powiedzmy szczerze, są to pierdy najważniejsze, narodowe rzec można, na swój sposób martyrologiczne.

Prosze to brać pod uwagę, bo z czasem taniej nie będzie, a moĹźe nawet będzie droĹźej. Pierdy-relikwia zaszyte w skĂłrzanym fotelu, z roku na rok będą coraz bardziej wartościowe.  Dlatego teĹź bronię z zaangaĹźowaniem narodowych wartości przed nierozwaĹźnym pozbyciem się za byle grosz. Co rzeczy, zjawiska i zapachy, ktĂłre nawet w euro trudno wycenić. PrzecieĹź dzięki nim narĂłd trwa.

http://tiny.pl/qqkr4

--
Dyskusja z wierzącym jest jak gra w szachy z gołębiem. Nieważne, jak dobrze grasz, gołąb i tak przewróci wszystkie figury, nasra na szachownicę i będzie dumny z wygranej.