Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Uszkodzony blat.

Uszkodzony blat.

Data: 2012-06-06 08:21:57
Autor: cytawa
Uszkodzony blat.
Andrzej W. pisze:
Pisałem kilka dni temu, że z przodu w zębatce zauważyłem brak jednego zęba.
W czasie weekendu przekonałem się dlaczego go tam nie ma.
Przy wsiadaniu z wiejskich, niskich peronów do składów EZT jest taki
moment, że cały ciężar roweru wraz z sakwami opiera się na przedniej
zębatce. Niestety inaczej nie potrafię tego wykonać.

Mysle, ze wnioskowanie nie jest twoja mocna strona. Zobacz czy przypadkiem nie brakuje rowniez drugiego zeba po przeciwnej stronie tarczy.

Jan Cytawa

Data: 2012-06-06 09:00:24
Autor: Andrzej W.
Uszkodzony blat.
W dniu 2012-06-06 08:21, cytawa pisze:
Mysle, ze wnioskowanie nie jest twoja mocna strona. Zobacz czy
przypadkiem nie brakuje rowniez drugiego zeba po przeciwnej stronie tarczy.

Bardzo możliwe, że masz rację.
Nie brakuje.
Oświecisz mnie teraz?

--
AWa.

Data: 2012-06-06 09:51:28
Autor: cytawa
Uszkodzony blat.
Andrzej W. pisze:

Bardzo możliwe, że masz rację.
Nie brakuje.
Oświecisz mnie teraz?

Nie bardzo sobie moge wyobrazic w jaki sposob mozna wylamac zab w tarczy. Zgiac to co innego.
Obecnie tarcze maja specjalnie usuwane 2 zeby naprzeciw siebie po to by latwiej sie przerzucalo pod obciazeniem. Sporo ludzi sie na to nabiera i mysli, ze cos sie popsulo. Mysle, ze to wlasnie taki przypadek wystapil u ciebie.

Jesli nie, to bardzo przepraszam.

Jan Cytawa

Data: 2012-06-06 12:31:53
Autor: Andrzej W.
Uszkodzony blat.
W dniu 2012-06-06 09:51, cytawa pisze:
Mysle, ze to wlasnie taki przypadek wystapil u ciebie.

Jesli nie, to bardzo przepraszam.

Nie, nie występuje on u mnie, mam po prostu wyłamany ząb.
Tak jak pisałem, przy wciąganiu roweru do EZT z niskiego peronu cały ciężar roweru z sakwami opierał mi się na zębatce o krawędź wagonu, jedno nierozważne szarpnięcie w pośpiechu i nieszczęście gotowe.
A że jeżdżę PKP regularnie to nabrałem pewności, że tak właśnie powstało to uszkodzenie.

--
AWa.

Data: 2012-06-06 03:42:35
Autor: rmikke
Uszkodzony blat.
On Wednesday, June 6, 2012 12:31:53 PM UTC+2, Andrzej W. wrote:
W dniu 2012-06-06 09:51, cytawa pisze:
> Mysle, ze to wlasnie taki przypadek wystapil u ciebie.
>
> Jesli nie, to bardzo przepraszam.

Nie, nie występuje on u mnie, mam po prostu wyłamany ząb.
Tak jak pisałem, przy wciąganiu roweru do EZT z niskiego peronu cały ciężar roweru z sakwami opierał mi się na zębatce o krawędź wagonu, jedno nierozważne szarpnięcie w pośpiechu i nieszczęście gotowe..
A że jeżdżę PKP regularnie to nabrałem pewności, że tak właśnie powstało to uszkodzenie.

Możesz spróbować:

1. postarać się, żeby łańcuch był na blacie przed wsiadaniem, trudniej będzie zab wyłamać
2. wstawiać rower do pociągu tyłem, najpierw sakwy, a potem już reszta lekka...

Data: 2012-06-06 13:12:25
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Uszkodzony blat.
rmikke, Wed, 6 Jun 2012 03:42:35 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
Możesz spróbować:

1. postarać się, żeby łańcuch był na blacie przed wsiadaniem, trudniej będzie zab wyłamać
2. wstawiać rower do pociągu tyłem, najpierw sakwy, a potem już reszta lekka...

Ja opracowałem piękną technikę - odpinam sakwy. Takie to proste... Potem
wrzucam sam rower i sakwy osobno. Nigdy mnie pociąg nie odjechał.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2012-06-06 04:22:53
Autor: rmikke
Uszkodzony blat.
On Wednesday, June 6, 2012 1:12:25 PM UTC+2, Marek 'marcus075' Karweta wrote:
rmikke, Wed, 6 Jun 2012 03:42:35 -0700 (PDT), pl.rec.rowery: > Mo�esz spr�bowa�:
> > 1. postara� si�, �eby �a�cuch by� na blacie przed wsiadaniem, trudniej b�dzie zab wy�ama�
> 2. wstawia� rower do poci�gu ty�em, najpierw sakwy, a potem ju� reszta lekka...

Ja opracowa�em pi�kn� technik� - odpinam sakwy. Takie to proste... Potem
wrzucam sam rower i sakwy osobno. Nigdy mnie poci�g nie odjecha�.

Technika nie do pobicia, o ile masz dobre sakwy lub zapas czasu na ich odpinanie ;)

Data: 2012-06-06 14:00:25
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Uszkodzony blat.
rmikke, Wed, 6 Jun 2012 04:22:53 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
On Wednesday, June 6, 2012 1:12:25 PM UTC+2, Marek 'marcus075' Karweta wrote:
rmikke, Wed, 6 Jun 2012 03:42:35 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
Mo�esz spr�bowa�:

1. postara� si�, �eby �a�cuch by� na blacie przed wsiadaniem, trudniej b�dzie zab wy�ama�
2. wstawia� rower do poci�gu ty�em, najpierw sakwy, a potem ju� reszta lekka...

Ja opracowa�em pi�kn� technik� - odpinam sakwy. Takie to proste... Potem
wrzucam sam rower i sakwy osobno. Nigdy mnie poci�g nie odjecha�.

Technika nie do pobicia, o ile masz dobre sakwy lub zapas czasu na ich odpinanie ;)

Wbrew pozorom, gdy masz zapas czasu przed pociągiem i dziadowskie sakwy z
rzepami jest... Prościej. Paczpan: przyjeżdżasz na peron, sakwę "odlepiasz"
i jednocześnie zostawiasz ją luźno na bagażniku. Jesteś z nią w stanie
przejść do drzwi, a potem szybko ściągnąć i wrzucić do pociągu :-)
Zresztą, moje Crosso wieszam na górnych hakach i tylko przerzucam do
pociągu :-)

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2012-06-06 14:39:55
Autor: Andrzej W.
Uszkodzony blat.
W dniu 2012-06-06 13:12, Marek 'marcus075' Karweta pisze:
Ja opracowałem piękną technikę - odpinam sakwy. Takie to proste... Potem
wrzucam sam rower i sakwy osobno. Nigdy mnie pociąg nie odjechał.

Mam akurat fajne sakwy Sport Arsenal Expedice, które zdejmuje się jedną ręką i ten sposób uskuteczniam gdy jeżdżę z córkami. Wtedy wiem, że sakwy lub rower nie odparują gdy będę się przepychał przez drzwi, oraz że maszynista nie uzna, że można już jechać nie widząc nikogo na peronie.
Jednak gdy jestem sam trochę się tego boję.

--
Pozdrawiam,
AWa.

Data: 2012-06-06 17:44:31
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Uszkodzony blat.
Andrzej W., Wed, 06 Jun 2012 14:39:55 +0200, pl.rec.rowery:
W dniu 2012-06-06 13:12, Marek 'marcus075' Karweta pisze:
Ja opracowałem piękną technikę - odpinam sakwy. Takie to proste... Potem
wrzucam sam rower i sakwy osobno. Nigdy mnie pociąg nie odjechał.

Mam akurat fajne sakwy Sport Arsenal Expedice, które zdejmuje się jedną ręką i ten sposób uskuteczniam gdy jeżdżę z córkami. Wtedy wiem, że sakwy lub rower nie odparują gdy będę się przepychał przez drzwi, oraz że maszynista nie uzna, że można już jechać nie widząc nikogo na peronie.
Jednak gdy jestem sam trochę się tego boję.

Jeździłem również sam z rowerem z sakwami. Robiłem najczęściej tak:
pakowałem sakwy osobno i wskakiwałem z rowerem. Jakoś nikomu nie przyszło
nigdy do głowy, żeby coś mi zapierdzielić. Aż dziw... --
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2012-06-08 08:23:52
Autor: whitey
Uszkodzony blat.
On 06/06/12 11:31, Andrzej W. wrote:
cały ciężar roweru z sakwami opierał mi się na zębatce o krawędź wagonu

aluminiowy bashguard moze?

--
whitey

Uszkodzony blat.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona