Data: 2011-04-06 06:14:15 | |
Autor: Swieża | |
Układ zbiorowy | |
Często sięsłszy, ze prywatyzuje sie panstwową firmie i nowy własciciel negocjuje z pracownikami umowe okreslajaca jakis czas bezpiecznego zatrudneinia itp.
Czy praktykuje sie tego typu umowy w przypadku sprzedaży firm prywatnych? |
|
Data: 2011-04-06 08:39:09 | |
Autor: Massai | |
Układ zbiorowy | |
Swieża wrote:
Często sięsłszy, ze prywatyzuje sie panstwową firmie i nowy Czasem tak - wszystko zależy od tego czy dotychczasowego właściciela uwiera sumienie i chce coś dla dawnych pracowników zrobić. W praktyce - zazwyczaj na początku są takie chęci, ale dość szybko przechodzą, jak kupujący dosypie parę pln do oferty, i zostają jakieś czysto wirtualne "wsparcie w razie potrzeby zmiany pracy". -- Pozdro Massai |
|
Data: 2011-04-20 05:58:30 | |
Autor: Swieża | |
Układ zbiorowy | |
Osobnik posiadający mail tsender@wp.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:
Często sięsłszy, ze prywatyzuje sie panstwową firmie i nowy a znasz przykłady jakichś większych firm, które się sprzedawały i udało się coś takiego wynegocjwać? -- Pozdrawia... Budzik b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_") "W wannie historii prawdę trudniej jest utrzymać niż mydło, i o wiele trudniej znaleźć..." - Terry Pratchett |
|
Data: 2011-04-20 09:41:35 | |
Autor: Massai | |
Układ zbiorowy | |
Swieża wrote:
Osobnik posiadający mail tsender@wp.pl napisał(a) w poprzednim Zależy co masz na myśli "większych". 10 lat temu pracowałem w takiej firmie (ale niezbyt dużej, może ze 150 pracowników), i wykupienie zakładało głównie przejęcie klientów, pracowników tylko tak 30%. Właściciele niby coś tam chcieli dla pracowników negocjować, ale de facto nic z tego nie wyszło, ot - jakieś tam wsparcie przy poszukiwaniu nowej pracy. Kupujący firmę może mieć różne wobec niej zamiary. Jak jest po prostu przejęcie, tzn. kupujący i kupowany działają na tym samym rynku, to z założenia cała załoga kupowanego nie jest potrzebna - zazwyczaj lepiej rozwinać firmę kupującego (wspierając ją tylko częścią przejętych pracowników) żeby obsłużyć przejętych klientów, niż hurtem zostawiać wszystkich. A taka gwarancja zatrudnienia przez np. rok, to są gigantyczne koszty. 100 osób, po 3k pensji netto to koszt brutto circa 6k miesięcznie (licząc ze stanowiskiem pracy itp), 72k rocznie na osobę, 100 osób - 8,5 mln... Cena firmy musi być o nie pomniejszona po prostu. A sprzedający firmę nie jest rządem, nie musi liczyć się z protestami społecznymi, czy płaceniem bezrobocia. Mieć dodatkowe osiem milionów, a nie mieć, to razem już szesnaście... -- Pozdro Massai |
|