Data: 2012-07-04 17:48:27 | |
Autor: Kaczysta | |
Trans - Buisiness | |
"wpis w książeczce wojskowej nie wymaga dalszych wyjaśnień", co
oznaczało, że za osobę wyjeżdzająca gwarancje brały wojskowe służby specjalne PRL. -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - Chyba niezupełnie tak - wpis w książeczce wojskowej świadczył wyłącznie o fakcie uregulowanego stosunku do służby wojskowej. i z tego tytułu nie wymagał już dalszych wyjaśnień. W przypadku nieuregulowania stosunku do służby wojskowej - wydział paszportowy wymagał dalszych wyjaśnień. Kolejna nieścisłość w tym artykule - to sprawa Szkoły Podchorążych Rezerwy. Każdy absolwent studiów wyższych musiał na rok trafić do wojska - najpierw były to SOR-y: Szkoły Oficerów Rezerwy (po skończeniu uzyskiwało się stopień podporucznik rezerwy), potem SPR-y: Szkoły Podchorążych Rezerwy (po ukończeniu uzyskiwało się stopień plutonowego rezerwy). Absolwenci uczelni trafiali do różnych ośrodków szkoleniowych - zwykle do Wyższych Szkół Oficerskich, a także m.in. do CSOP w Łodzi - Centrum Szkolenia Oficerów Politycznych. Do CSOP zwykle kierowano członków partii lub aktywnych członków organizacji studenckich. W ośrodku tym nie było niczego szczególnego - idiotyzmy ideologiczne, których nawet w ówczesnej rzeczywistości PRL nikt poważnie nie traktował (np. przedmiot o nazwie naukowy komunizm). Było dużo przedmiotów pedagogicznych: pedagogika wojskowa, psychologia wojskowa, socjologia wojskowa, metodyka prowadzenia zajęć, historia wojskowości (tutaj najwięcej było śmiechu, gdy padały pytania do prowadzących na temat Katynia: niejaki kapitan Pytasz dostawał białej gorączki). Wielkim luzakiem był kapitan Kaufman - od psychologii wojskowej. Faktem jest, że w każdej kompanii było kilku skurwieli, którzy byli gotowi zrobić wszystko dla swej kariery. Zwykle byli to aktywiści z różnych organizacji studenckich, dla których szkolenie w CSOP to była droga do kariery. Co ciekawe - kończyli oni pobyt w CSOP z wyróżnieniem - mieli w związku z tym prawo wybory miejsca odbywania praktyki - a zwykle trafiali do jednostek, które pół roku siedziały na poligonie, z daleka od ich domu (taki przebieg zawdzięczali kadrze liniowej CSOP, która chyba też nie lubiła takich popaprańców). AZ |
|