Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   To się podoba Kaczyńskiemu

To się podoba Kaczyńskiemu

Data: 2011-11-22 08:37:05
Autor: Przemysław W
To się podoba Kaczyńskiemu
Lecący na łeb na szyję kurs forinta i groźba obniżenia ratingu do poziomu śmieciowego sprawiły, że węgierski rząd znów prosi o zagraniczną pomoc. Premier Viktor Orbán próbuje zagłuszać problemy gospodarcze, rozliczając dawnych komunistów

- MFW otrzymał prośbę od węgierskich władz o możliwą pomoc finansową - oświadczyła szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde. Podobną dostała Komisja Europejska. Według węgierskiej prasy - ok. 4 mld euro.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo nawet bogatsze kraje Unii dostają międzynarodowe wsparcie, gdyby nie rezygnacja węgierskiego premiera latem 2010 r. ze wsparcia MFW i UE. Viktor Orbán podziękował wtedy za "wydobycie Węgier z kłopotów", uznając, że "trzeba odzyskać suwerenność gospodarczą kraju".


Skąd ta zmiana? Kilka dni temu główne agencje ratingowe zagroziły obniżeniem węgierskiej oceny wiarygodności do poziomu śmieciowego. Węgrom, które mają najwyższy dług publiczny w naszym regionie (75,9 proc. PKB), coraz trudniej pożyczać pieniądze na rynkach finansowych. W ostatnich dniach oprocentowanie węgierskich obligacji 10-letnich przekroczyło 8,5 proc. (dla porównania polskich sięga 5,8 proc.). Kilka dni temu nie udała się aukcja bonów skarbowych. Rząd chciał sprzedać papiery za 50 mld forintów, a inwestorzy gotowi byli wydać tylko 35,7 mld.

- Kurs forinta postawił Orbána pod ścianą. Kilka miesięcy temu euro było warte 261 forintów, teraz nawet do 317 - tłumaczy "Gazecie" Zoltán Pogátsa, ekonomista z Uniwersytetu Zachodniowęgierskiego. - Węgry mają duże zadłużenie w walutach. Przy takim kursie trudna byłaby jego obsługa - dodaje.

Węgry przeżywają gospodarcze turbulencje od pięciu lat, kiedy wyszło na jaw, że socjalistyczny premier Ferenc Gyurcsány rozdawał pieniądze na lewo i prawo, ukrywając stan finansów państwa. Deficyt sektora finansów publicznych sięgnął w 2006 r. 9,3 proc. PKB. Na fali kryzysu pod koniec 2008 r. węgierski rząd musiał prosić o pomoc MFW, UE i Bank Światowy. Dostał kredyt sięgający w sumie 20 mld euro, ale w całości go nie wykorzystał.

- Od 2006 r. żyjemy w towarzystwie ciągłych oszczędności. To działa depresyjnie na Węgrów - mówi ekonomista Attila Bartha. Skutek jest taki, że od lat poziom PKB na głowę mieszkańca na Węgrzech nie zbliża się ani o krok do średniej UE. W tym roku Węgrów przegoni Polska. W latach 2007-11 PKB na Węgrzech rocznie kurczył się średnio o 0,6 proc., w Polsce - rósł o 4,3 proc.

- Wygrana Fideszu w wyborach w 2010 r. dała nadzieję na zmiany. Teraz jednak widać, że sprawy nie poszły w dobrym kierunku. Tkwimy w impasie - mówi Bartha.

Orbán wiosną zeszłego roku w cuglach wygrał wybory. Jego partia, mając w parlamencie ponad dwie trzecie głosów, mogła wprowadzić zmiany w konstytucji i kontrowersyjne "reformy". Orbán obłożył ekstrapodatkami banki oraz firmy, m.in. z sektora energetycznego czy telekomunikacyjnego, znacjonalizował fundusze emerytalne oraz wprowadził nowe prawo medialne, które umożliwia karanie niewygodnych nadawców. Chciał też uzależnić Węgierski Bank Centralny od rządu, co zablokował Europejski Bank Centralny. Czarę goryczy przelały kontrowersyjne decyzje mające umożliwić Węgrom spłacanie kredytów walutowych po zaniżonym kursie. Zagraniczne banki, głównie austriackie, straciły na tym od końca października 44 mld forintów (300 mln zł).

- Premiera Orbána czekają trudne negocjacje z MFW, bo swoimi poprzednimi decyzjami stracił wiarygodność - ocenia Bartha.

Przy zaostrzającym się kryzysie Orbán wpadł na nowy pomysł - chce ścigać opozycyjną partię socjalistyczną za zbrodnie komunistów z lat 1947-89. W projekcie ustawy zapisano, że obecna Węgierska Partia Socjalistyczna (MSzP) jest spadkobierczynią majątku nielegalnie przejętego przez komunistów. Można więc podejrzewać, że Fidesz chce zabrać majątek MSzP. - Jeśli jest to próba odwrócenia uwagi społecznej od kryzysu, to taka strategia nie wypali. Węgrzy mają dużo większe problemy niż rozliczanie komunistów - mówi Herta Toth, socjolog z Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Budapeszcie.


Przeczytaj też: Orban bije w lewicę




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,10685526,Wegrzy_w_opalach.html#ixzz1ePwhooWV



Przemek

--

Prokurator Wełna podkreśla, że wydając tego rodzaju polecenia "Święczkowski, Ziobro i
Kaczmarek mówili wprost, że takie są oczekiwania pana Jarosława
Kaczyńskiego". Prokurator dodaje, że znał materiał dowodowy i wiedział, że
"nie pozwala on na stawianie zarzutów".

Data: 2011-11-22 08:45:34
Autor: Pan hrabia Bobrowski
To się podoba Kaczyńskiemu

Użytkownik "Przemysław W" <brońmy RP przed pisem@op.pl> napisał w wiadomości news:jafjf1$63f$1news.onet.pl...
Lecący na łeb na szyję kurs forinta i groźba obniżenia ratingu do poziomu śmieciowego sprawiły, że węgierski rząd znów prosi o zagraniczną pomoc. Premier Viktor Orbán próbuje zagłuszać problemy gospodarcze, rozliczając dawnych komunistów

Proponuję by J.Kaczyński ze swoimi fachowcami od ekonomii socjalistycznej wsparł bratanka w potrzebie sugerując rozwiązania, które opanował na kursie w Klarysewie, a których na nasze szczęście rząd Tuska nie chciał wprowadzić.

BBR

Data: 2011-11-22 09:31:58
Autor: T.
To się podoba Kaczyńskiemu

Orbán wiosną zeszłego roku w cuglach wygrał wybory. Jego partia, mając w
parlamencie ponad dwie trzecie głosów, mogła wprowadzić zmiany w konstytucji i kontrowersyjne "reformy". Orbán obłożył ekstrapodatkami banki oraz firmy, m.in. z sektora energetycznego czy telekomunikacyjnego, znacjonalizował fundusze emerytalne oraz wprowadził nowe prawo medialne, które umożliwia karanie niewygodnych nadawców. Chciał też uzależnić Węgierski Bank Centralny od rządu, co zablokował Europejski Bank Centralny. Czarę goryczy przelały kontrowersyjne decyzje mające umożliwić Węgrom spłacanie kredytów walutowych po zaniżonym kursie. Zagraniczne banki, głównie austriackie, straciły na tym od końca października 44 mld forintów (300 mln zł).

- Premiera Orbána czekają trudne negocjacje z MFW, bo swoimi poprzednimi decyzjami stracił wiarygodność - ocenia Bartha.


To nie żadna "wiarygodność" - to poczucie pewnej solidarności. Orban się wypiął na nich, to teraz mu pokażą figę. Tyle że według mnie Węgrzy jakoś sobie poradzą, a Włochy, Hiszpania, Portugalia, pewnie Francja - nie za bardzo.
T.

To się podoba Kaczyńskiemu

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona