Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   To nasze!

To nasze!

Data: 2018-08-20 13:42:26
Autor: Lord Donald
To nasze!
Dziadziuniu, Evelinka mówiła, że babcia jej zdradziła, że urodziłeś dziecko naszemu niemieckiemu Panu. Ja od kilkudziesięciu lat się staram i jakoś nie mogę zajść w ciążę, chociaż w dupę biorę od mojego pana prawie codziennie. Już dziadku nie mogę, przyjedź tu i zdradź mi jak to się robi. Już nie daję rady, a bardzo chcę obdarować naszego niemieckiego Pana synem. Boję się, że jak nie dam syna mojemu Panu to ten wywali mnie z powrotem do polaczków i nie da obywatelstwa. A jak mnie straszyłeś to polaczki chcą mnie wrzucić do dołu z wapnem. Nie wiem o co chodzi z moimi staraniami, podejrzewam, że jestem bezpłodny. Próbowałem już wszystkiego, nawet jak nabrałem nasienia w usta jak obciągałem mojemu Panu to robiłem inseminacje przez słomkę do odbytu. Niestety nic to nie dało. Wszystkie moje starania ugrzęzły na niczym. A wiesz, że się na tym znam, bo jestem bardzo wykształcony. Wiem, że mnie pamiętasz z czasów PRL, wtedy musiałem skończyć szkołę podstawową zaocznie w hufcu pracy, bo ta mnie nie inspirowała, był jedynie ruski i nic z germanistyki, nie miałem bodźca do nauki. Ale jak pojechałem do naszego niemieckiego Pana to zrobiłem korespondencyjnie wyższe studia z germanistyki wspólnot europejskich. Zrobiłem to z wyróżnieniem, z dawania geszeftów mojemu niemieckiemu panu i obciąganiu mu byłem pierwszy na roku. Oczekuje, że moje wykształcenie wkrótce spowoduje to, że mój niemiecki Pan wcieli mnie w szeregi PO i będę mógł mu wiernie służyć moją wiedzą germanizując i rzucając na kolana polaczkowate ścierwo. A więc widzisz jestem wykształcony w miłowaniu mojego niemieckiego Pana. Na miłości do mojego Pana znam się jak nikt więcej. Mimo to nie mogę mu dać upragnionego syna. A rzygać mi się chce gdy pomyślę o moich patyczkowatych bachorach i starej, którą porzuciłem u polaczków jadąc do mojego niemieckiego pana, że to będą jedyne wypierdki jakie spłodziłem. Nigdy nie dorobię się upragnionego syna z niemieckim rodowodem. Proszę cię dziadziuniu, przyślij mi adres, poproszę Joasie i Ryśka z Nowoczesnej aby cię przywieźli do kochanych Niemiec w bagażniku. Wiesz, trochę mnie nie stać na bilet, bo mój Pan nie wiele płaci. Zapewne z miłości i trosce o mój rozwój intelektualny, aby motywować mnie do wytrwalszej pracy mówi mi, że takie polish szwaine nie zasłużyło. Mimo, że się bardzo staram, to jednak mnie nie stać na takie luksusy. Ale jak przyjedziesz do mnie to oddam połowę talerzowej racji zupy, która otrzymuję od mojego niemieckiego Pana za wierną służbę. A ty dziadziusiu w zamian zdradzisz mnie jak uszczęśliwić mojego niemieckiego Pana naszym upragnionym synem a twoim jedynym prawnukiem o niemieckich korzeniach. Szkoda tylko, że pedałem ale teraz medycyna robi cuda i
wsadzenie w odbyt rozpalonego pręta może skutkowac zajściem w ciążę.
Próbowałem ale nie wychodzi. Co robię nie tak? Dziadziu, poradź. Ty się na
tym znasz.

Data: 2018-08-20 13:48:07
Autor: Ciemny Lud
To nasze!
W dniu 20.08.2018 o 13:42, Lord Donald pisze:
Dziadziuniu, Evelinka mówiła, że babcia jej zdradziła, że urodziłeś
dziecko naszemu niemieckiemu Panu. Ja od kilkudziesięciu lat się staram
i jakoś nie mogę zajść w ciążę, chociaż w dupę biorę od mojego pana
prawie codziennie. Już dziadku nie mogę, przyjedź tu i zdradź mi jak to
się robi. Już nie daję rady, a bardzo chcę obdarować naszego
niemieckiego Pana synem. Boję się, że jak nie dam syna mojemu Panu to
ten wywali mnie z powrotem do polaczków i nie da obywatelstwa. A jak
mnie straszyłeś to polaczki chcą mnie wrzucić do dołu z wapnem. Nie wiem
o co chodzi z moimi staraniami, podejrzewam, że jestem bezpłodny.
Próbowałem już wszystkiego, nawet jak nabrałem nasienia w usta jak
obciągałem mojemu Panu to robiłem inseminacje przez słomkę do odbytu.
Niestety nic to nie dało. Wszystkie moje starania ugrzęzły na niczym. A
wiesz, że się na tym znam, bo jestem bardzo wykształcony. Wiem, że mnie
pamiętasz z czasów PRL, wtedy musiałem skończyć szkołę podstawową
zaocznie w hufcu pracy, bo ta mnie nie inspirowała, był jedynie ruski i
nic z germanistyki, nie miałem bodźca do nauki. Ale jak pojechałem do
naszego niemieckiego Pana to zrobiłem korespondencyjnie wyższe studia z
germanistyki wspólnot europejskich. Zrobiłem to z wyróżnieniem, z
dawania geszeftów mojemu niemieckiemu panu i obciąganiu mu byłem
pierwszy na roku. Oczekuje, że moje wykształcenie wkrótce spowoduje to,
że mój niemiecki Pan wcieli mnie w szeregi PO i będę mógł mu wiernie
służyć moją wiedzą germanizując i rzucając na kolana polaczkowate
ścierwo. A więc widzisz jestem wykształcony w miłowaniu mojego
niemieckiego Pana. Na miłości do mojego Pana znam się jak nikt więcej.
Mimo to nie mogę mu dać upragnionego syna. A rzygać mi się chce gdy
pomyślę o moich patyczkowatych bachorach i starej, którą porzuciłem u
polaczków jadąc do mojego niemieckiego pana, że to będą jedyne wypierdki
jakie spłodziłem. Nigdy nie dorobię się upragnionego syna z niemieckim
rodowodem. Proszę cię dziadziuniu, przyślij mi adres, poproszę Joasie i
Ryśka z Nowoczesnej aby cię przywieźli do kochanych Niemiec w bagażniku.
Wiesz, trochę mnie nie stać na bilet, bo mój Pan nie wiele płaci.
Zapewne z miłości i trosce o mój rozwój intelektualny, aby motywować
mnie do wytrwalszej pracy mówi mi, że takie polish szwaine nie
zasłużyło. Mimo, że się bardzo staram, to jednak mnie nie stać na takie
luksusy. Ale jak przyjedziesz do mnie to oddam połowę talerzowej racji
zupy, która otrzymuję od mojego niemieckiego Pana za wierną służbę. A ty
dziadziusiu w zamian zdradzisz mnie jak uszczęśliwić mojego niemieckiego
Pana naszym upragnionym synem a twoim jedynym prawnukiem o niemieckich
korzeniach. Szkoda tylko, że pedałem ale teraz medycyna robi cuda i
wsadzenie w odbyt rozpalonego pręta może skutkowac zajściem w ciążę.
Próbowałem ale nie wychodzi. Co robię nie tak? Dziadziu, poradź. Ty się na
tym znasz.


Ups!!! Przepraszam, pomyłka. To ja pisałem do dziadziusia. Niechcący się podszyłem pod dziadzie lirdzika zamiast pisać z mojego aliasu.

CL

To nasze!

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona