Data: 2014-09-23 23:09:02 | |
Autor: u2 | |
Tajne przez ściśle tajne | |
Dobro partii – najwyższym celem. Znacie? No, to posłuchajcie, choć to ściśle tajne
Moi kochani ministrowie, drogie przyjaciółki, drodzy przyjaciele i Ty, Grzegorzu Schetyno! Najpierw się wytłumaczę – oto postanowiłam spotkać się z Wami na całkowicie tajnym spotkaniu, w tajnym miejscu, o utajonej porze i w nadzwyczaj tajnym towarzystwie. Podjęłam tę decyzję w trosce o dalszą przyszłość naszej ukochanej partii i naszego wypróbowanego koalicjanta. I od razu mam do kolegów z PSL prośbę – tylko ani słowa o naszych dzisiejszych rozmowach komukolwiek, nawet Waszym najbardziej zaufanym partyjnym współtowarzyszom. Będziemy tu rozmawiać o takich sprawach, których oni mogą w ogóle nie zrozumieć, a potem taki Kłopotek pobiegnie zaraz przed kamery i – nic z najważniejszych tez nie pojąwszy – zacznie się wymądrzać. Więc czyńmy tak, jakbyśmy się dziś w ogóle nie spotkali. Zatem zaczynajmy. Specjalnie podkreśliłam, że dobro partii jest naszym celem, bo też trzeba rzecz widzieć szerzej. Tylko partia zaopatrzona w dobro może należycie rządzić państwem. Mądrość partii, mądrością narodu – nie, to nie wyśmiewany kiedyś slogan, to rzecz nieodłącznie towarzysząca dojrzałej demokracji. Kiedyś komuniści nie sprostali temu wyzwaniu, co innego my, prawdziwi patrioci. Zamyśleni i zapracowani, ale wciąż wściekle atakowani przez zazdrosnych i nieudanych konkurentów. Przez półtora roku potrafili tylko narzekać. Te poprzednie miliardy z Unii załatwił przecież Marcinkiewicz w całkowitej opozycji do Kaczyńskiego. Właściwie załatwił, by zrobić mu na złość, bo tak naprawdę w kieszeni miał nasze instrukcje osobiście napisane przez Donalda pod dyktando Lewandowskiego. Ja tylko pomagałam Donaldowi trzymać długopis, bo raz po raz wpadał mu do albo do szklaneczki, albo do popielniczki. A potem podałam te kartki panu Kazimierzowi, bo na ty przeszliśmy dopiero na imprezie u Izy. Zaraz po opłatkowym spotkaniu z biskupem. Nie zaprosiłam Was tu, by się wymądrzać. Jestem jedną z Was, więc właściwie każdy mógłby znaleźć się na moim miejscu… Może nawet dla mnie byłoby lepiej, lecz skoro Donald tak zadecydował… Przecież znacie los tych, którzy się sprzeciwiali. Zresztą los bardzo sprawiedliwy. I tu zwrócę szczerze do Grzegorza. Musisz wciąż pamiętać, że Donald zrobił Ci łaskę. Jeszcze raz powtarzam – łaskę. Mógł postąpić inaczej, ale jego bezgranicznie przyzwoity charakter wyznaczył Ci nowe zadania. I dzięki nim jesteś dziś ministrem spraw zagranicznych. Po Radku. Ale o nim porozmawiamy na jeszcze tajniejszym spotkaniu. Wkrótce musimy zabrać się do roboty. Ufam, że każdy wie, co ma robić, a jeśli nie wie, to jeszcze lepiej, bo nie będzie robił głupstw. Mamy pełne poparcie pana Prezydenta, bo On także wyznaje tę samą zasadę. I czasem słusznie pomyśli. Widzicie, znowu poleciał samolotem rejsowym. Zapoznał się dokładnie z pracą Arabskiego przed wylotem do Smoleńska i od tego czasu nikomu już nie wierzy. Woli rejsowym. Byle tylko nie w okolicach nadzorowanych przez służby Putina, bo wówczas nawet statek cywilny niczego nie gwarantuje. Trochę się rozgadałam, ale w słusznej sprawie. Czy jest bowiem coś ważniejszego niż nasza poufność? Popatrzcie, tyle naszej wspólnej pracy, tyle mozołu, zebrań, narad, konferencji, posiedzeń i o mały włos wszystko diabli by wzięli. Jakichś dwóch głupkowatych kelnerów nagrało naszych wybitnych i niezwykle pracowitych strategów. Nagrali z pogwałceniem wszelkich zasad. Dyplomatycznych i kelnerskich. I przekazali narodowi jakże fałszywy obraz naszego zaangażowania, naszych planów i naszej partyjnej uczciwości. Dobrze, że na czas odzyskaliśmy resztę nagrań, ale posłaliśmy w tej sprawie cały państwowy aparat śledczy, wysłaliśmy do boju 100 razy więcej agentów i prokuratorów niż w sprawie znanej katastrofy. Bo cóż tam było do wyjaśnienia? Ludzie Putina wyjaśnili wszystko, a ja – jak Wiecie - też tam byłam. Pracowałam dniami i nocami. Wspólnie z Rosjanami. Ale wtedy byli jeszcze naszymi przyjaciółmi. Zresztą nadal są, tylko Putin miewa czasem takie humory. Po Smoleńsku świetnie się dogadywaliśmy. Dopiero przez Ukraińców coś się zmieniło. Dziś pora kończyć, ale wkrótce znowu po Was wyślę umyślnego. Może będzie to nawet Graś. Wychodzimy pojedynczo, co dwie minuty. Gdyby Was ktoś zaskoczył, to byliście na grzybach. Jak podczas tego warszawskiego referendum. Do widzenia przyjaciele. I Ty Grzegorzu, też. W wolnych chwilach ucz się języków. Mnie się nie udało, ale przecież nie wszystko musi się udawać. http://wpolityce.pl/polityka/215121-dobro-partii-najwyzszym-celem-znacie-no-to-posluchajcie-choc-to-scisle-tajne -- General Skalski o zydach w UB : "Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie." prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach : "Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego, takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita', 'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni tworza mowe nienawisci". |
|
Data: 2014-09-24 21:26:02 | |
Autor: MarkWoydak | |
Tajne przez ściśle tajne | |
Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:5421e16d$0$2223$65785112news.neostrada.pl... Dobro partii – najwyższym celem. Znacie? No, to posłuchajcie, choć to ściśle tajne Płaca ci za kopiowanie podobnych bzdur? Powiedz lepiej pajdak dalczego Jarosław nie zjawił się na głosowaniu za wyboremn swego dawnego ministra na marszałka Sejmu? MW |
|