W dniu 2010-07-22 20:26, ..::Adam::.. pisze:
Witam,
miałem dzwona, z winy Pani ubezpieczonej w MTU (pewno jakaś szmira).
Rzeczoznawca orzekł szkode cąłkowitą (na razie nieoficjalnie, po
weekendzie ma być oficjalnie).
Rozbitek to Escort '99 kombi. Rzeczoznawca mi powiedział, że ja się mam
bujać teraz z tym złomem (w sensie go sprzedać).
Pytam się, dlaczego poszkodowany ma mieć dodatkowe problemy? Jest szkoda
całkowita, to niech biora wraka i dają tyle kasy, żebym starczyło na
dokładnie taki sam wóz.
Poza tym, od kilku dni dojeżdżam do pracy po 2 do 2,5 godzin (samochodem
było 25 - 35 minut), w poniedziałek miałem jechać na wakacje ( nie
pojadÄ™), itp itd.
Jak od MTU oprócz kasy za auto wysępić jeszcze kase za "straty moralne"?
No i co ja mam teraz z tym trupem zrobić?
Pozdrawiam
Adam
Szukaj, było setki razy.
|