Data: 2016-01-17 15:04:58 | |
Autor: jsen | |
¦wiecie nasz | |
3. Prowadzimy ekologiczn± plantacjê malin. Jesieni± 2013 roku na obszarze 4 ha postanowili¶my uprawê zlikwidowaæ, ze wzglêdu na zbyt ciê¿k± i alkaliczn± glebê. W maju 2014 roku dowiedzieli¶my siê, ¿e przed 2 miesi±cami wydano
prawo, wedle którego powierzchnia upraw sadowniczych i jagodowych w 2014 roku nie mo¿e ulec zmianie w stosunku do roku poprzedniego. Maliny wykopane jesieni±, sadzonki u¿yte do uzupe³nienia pozosta³ych rzêdów, na zakup nowych za pó¼no, na sadzenie pod koniec maja te¿, i co tu robiæ? Poza tym jesieni± i tak trzeba znów zaoraæ, bo ju¿ wiadomo, ¿e teren pod tê uprawê nieodpowiedni. I we¼ tu b±d¼ m±dry. Zg³osiæ, to zabior± dop³aty za ten rok i z 4 lat poprzednich, bo nie dotrzyma³o siê zadeklarowanej w pierwszym wniosku rolno-¶rodowiskowym powierzchni uprawy. Mo¿na oczywi¶cie by³oby siê s±dziæ, bo mieli¶my prawo zlikwidowaæ lub powiêkszyæ jesieni± powierzchniê plantacji, choæ wiosn± okaza³o siê, ¿e zgodnie z prawem... prawo z³amali¶my. Natomiast je¶li nie zg³osiliby¶my tego faktu, to w razie kontroli i stwierdzenia za ma³ej obsady krzewów, zap³aciliby¶my oprócz kary za poprzednie lata, potrójn± karê za ten rok, ze wzglêdu na... chêæ wy³udzenia dop³at, a jak¿e. W koñcu postanowili¶my zg³osiæ tê zmniejszon± powierzchniê, bo przecie¿ wiadomym powszechnie jest, ¿e prawo nie mo¿e dzia³aæ wstecz. Jednak¿e po rozmowie z doradc±, który stwierdzi³, ¿e sporo osób ma podobny problem z uprawami sadowniczymi i, z tego co wie, ARiMR jest g³ucha na monity w tej sprawie oraz, mimo oczywistej bezprawno¶ci, szykuje siê do nak³adania sankcji, postanowili¶my zg³osiæ powierzchniê uprawy to¿sam± z ubieg³oroczn±, bo s±dziæ siê z "wariatami", to przecie¿ nikt nie ma ochoty. Poza tym, jakkolwiek mocno przerzedzone, to jednak maliny na tym terenie by³y (g³ównie dziêki odrostom korzeniowym), wiêc dodatkowo powykopywali¶my trochê sadzonek z innych miêdzyrzêdzi i dosadzili¶my. Oczywi¶cie ze wzglêdu na nieodpowiedni± porê wiêkszo¶æ siê nie przyjê³a i ca³o¶æ wygl±da³a bardzo mizernie; co¶ niby tam ros³o, ale o jakichkolwiek zbiorach nie mog³o byæ mowy - no mo¿e da³oby siê zebraæ z 5 kilo z hektara. I szczerze mówi±c cholera cz³owieka bra³a, bo po kiego odsadzaæ co¶, pielêgnowaæ przez ca³y sezon tylko po to, aby jesieni± znowu zaoraæ? Twarde prawo, ale prawo, kto¶ powie. Nie, to tylko prawne bezprawie. Jednak niektórzy mieli jeszcze gorzej. Mo¿e wspomnê tylko o tym, jak 3 osoby skrzyknê³y siê i postanowi³y na spó³kê zasadziæ z 10 ha sadu na polu, na którym dotychczas uprawy rolnicze by³y. Jesieni± zamówili sadzonki, chyba nawet zap³acili na wiosnê ze 100 tysiêcy, a tu bêc! - posadziæ nie mog±. I rób sobie co chceta ludziska! Rozbój w bia³y dzieñ, kto¶ powie? Nie, to tylko zbóje prawo uk³adaj±. I proszê wyobraziæ sobie, ¿e to bezprawne prawo wreszcie cofnêli. I proszê sobie wyobraziæ, ¿e zrobili to ...w grudniu. Nasi patrycjusze kochani, jak¿e Wam niewymownie wdziêczni jeste¶my! Je¶li kto¶ pomy¶la³by, ¿e to tylko taki przypadek, to jest w b³êdzie niestety. W rolnictwie zdarza siê to co roku, rokrocznie jakie¶ kwiatki wymy¶l±. Rokrocznie cz³owiek nie wie, co tym razem w tych chorych g³owach siê urodzi. A ¿e przez nich praca i pieni±dze s± w b³oto wyrzucane, to kogo to obchodzi? Przyjd±, do³o¿± karê za niejednokrotnie po prostu awykonalne wytyczne, odbior± premiê tak bardzo uczciwie wypracowan±, ich nadzorcy rozsi±d± siê w ministerialnych fotelach, podumaj± jaki by tu w nastêpnym sezonie ludziom numer wykrêciæ, jaki haczyk tym razem przygotowaæ, i wszystko siê jako¶ krêci. A syzyfy niechaj tocz± ten swój kamieñ pod górkê. Bo przecie¿ nic takiego - nie wszyscy przecie¿ w Tatrach mieszkaj±, dadz± radê, wytrzymaj±. Otó¿ do czasu Panowie, do czasu... I wiesz co AR? Zazwyczaj nie Unia takie dziwne wytyczne daje; to radosna twórczo¶æ naszych milusiñskich, tak nam ¿ycie umila. Na ostatniej kontroli wymy¶lili sobie, ¿e na koñcach rzêdów malin mo¿na pozostawiæ na zawroty podczas wykaszania miêdzyrzêdzi tylko pas o przeciêtnej szeroko¶ci tego¿ miêdzyrzêdzia, a wiêc ok. 2 metrów. Piszemy im, ¿e najmniejszy z posiadanych ci±gników ma 4,5 m (nie wiem, pewnie mo¿na by³oby gdzie¶ tam znale¼æ z metr krótszy, ale nie w tym rzecz), a wraz z najmniejsz± nadaj±c± siê do tego celu kosiark± zestaw ma 6,3 metra, wiêc jakim cudem miêdzy plantacj± a rowem czy lasem mamy siê zawróciæ na tych dozwolonych 2 metrach szeroko¶ci? skoro nawet samym ci±gnikiem nie jest to mo¿liwe? A oni nam na to, ¿e takie wytyczne maj±. i kropka. Ju¿ nie pamiêtam, a nie chce mi siê do pisma zagl±daæ, czy to wytyczne ministra czy prezesa by³y, ale niew±tpliwie jakiej¶ bardzo wa¿nej i rozumnej osoby; szkopu³ tylko w tym, ¿e chyba owa osobisto¶æ nigdy nic nie uprawia³a. A przynajmniej na polu:). I sk±d jej niby wiedzieæ, ¿e 6 jest od 2 wiêksze? Bo¿e jeszcze trzeba uwzglêdniæ promieñ skrêtu, to przecie¿ wy¿sza matematyka. A taki minister przecie¿ tylko po studiach, wiêc my¶leæ abstrakcyjnie nie umie. Zreszt± nie abstrakcyjnie te¿. Kto¶ powie: przecie¿ kos±! no kos± i sierpem wykaszaæ mo¿na! I fakt, mo¿na niby jak za króla æwieczka. No dobrze, mo¿e trochê przesadzi³em. Przepraszam: chodzi³o mi o króla Boles³awa. Krzywoustego. ¯eby widoku dope³nia³. |
|