Data: 2009-09-02 15:58:41 | |
Autor: Darkac | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Byłem w momencie pokazu Su27 przy płocie lotniska pod koniec pasa startowego ze wschodniej strony. Szedłem w stronę kas, ale zatrzymałem się obejrzeć akrobacje.
Kiedy samolot z dużym kątem natarcia gwałtownie tracił wysokość, wiedziałem i krzyknąłem do przyjaciół obok, że jest niedobrze. Kiedy zniknął za drzewami, byłem prawie pewien że nie ma szans na wyjście z tego. Kierunek ruchu i bliskość ziemi, to musiałby być cud. Czekałem pełen nadziei kilka sekund na ten cud, żeby wyleciał z drugiej strony drzew. Człowiek nie jest przygotowany na takie katastrofy na żywo, mimo że w telewizji ciężko jest znaleźć film akcji w którym nie będzie kilka sporych wybuchów. Dziwnie długo to oczekiwanie trwało. Niestety pokazała się krwawa kula ognia i czarnego dymu. Niestety nie widziałem żeby się katapultowali. Pierwszy odruch: biec tam i udzielać pomocy. Ale było to ode mnie kilometr albo dwa. Zanim bym dobiegł po tych polach, zadyszałbym się i sam potrzebował pomocy. O wiele bliżej było sporo ludzi. Spodziewałem się, że za kilka sekund zobaczę ratunkowy śmigłowiec. Czekam i czekam, a tu nic. Za jakąś minutę ze strony centrum lotniska usłyszałem kilka sygnałów typu "kojak". A śmigłowca dalej nie ma. W końcu od strony lotniska jedzie pojazd na sygnale. Ciężko przebija się przez ciąg pieszych idących asfaltem, bo wielu ludzi idzie bezmyślnie środkiem i głęboko ma w organizmie pojazd na sygnale. I co widzę? Jedzie Staż Pożarna? A może sanitarka? Nic z tego. To jedzie Straż Miejska.Minęło jeszcze kilka minut i w końcu przejechał wóz strażacki. Minęło jeszcze trochę czasu, aż w końcu widać lecący śmigłowiec. Ile czasu minęło zanim wystartował? Według mnie z 5 minut. Zanim doleciał na miejsce minęło jeszcze kilka. Jakby ktoś potrzebował szybkiej pomocy, to już dawno "po ptokach". Nie prawdą jest wiadomość opisywana i powielana w mediach, że "na miejscu katastrofy natychmiast pojawił się śmigłowiec ratunkowy". W 10 minut, to jednak chyba miałbym szansę przebiec te 2 kilometry. A śmigłowiec to powinien już startować jak tylko Su zniknął za drzewami. Za kilkanaście minut potem przejechał autobus z Żandarmerią, pewnie żeby otoczyć teren. Znów wielkimi trudnościami, bo wielmożni państwo piesi byli głusi albo uważali się za ważniejszych. Dodatkowo przejazd utrudniały porzucone byle jak wzdłuż drogi samochody, bo ich właściciele chcieli zaoszczędzić 5 zł za zaparkowanie na przygotowanych przez miejscowych rolników łąkowych i polnych parkingach. Jeśli od szybkości udzielenia pomocy miałoby zależeć życie tych pilotów, to nie mieli szans. Cześć ich pamięci! Niezależnie od tego czy z rozmysłem upadli na niezamieszkany teren, czy przypadkiem. Niezależnie czy popełnili błąd, czy wystąpiły czynniki od nich niezależne. Zapłacili za to życiem. A my tylko kilka godzin jazdy w korkach. Nie zamieniłbym się. Darkac |
|
Data: 2009-09-02 16:18:32 | |
Autor: DxS | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
"Darkac" <darkac2@wp.pl> schrieb im Newsbeitrag news:h7ltp6$i62$1news.task.gda.pl... Ale było to ode mnie kilometr albo dwa. Niestety ponad trzy kilometry a liczac dojscie do bramy to prawie cztery. potrzebował pomocy. O wiele bliżej było sporo ludzi. Spodziewałem się, że za kilka sekund zobaczę ratunkowy śmigłowiec. Wiesz ile czasu potrzebuje smiglowiec na rozgrzanie/procedure startową? Dokladnie tyle ile widziales...Szybciej byly tam wozy strazy będące na S od lotniska... |
|
Data: 2009-09-02 16:26:26 | |
Autor: J.Kolina | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Wiesz ile czasu potrzebuje smiglowiec na rozgrzanie/procedure startową? Wiem, 0m 0 s. Śmigłowiec ratunkowy powinien być nagrzany w trakcie występów w których któś ginie, widamo że sie przyda Ania |
|
Data: 2009-09-02 19:18:05 | |
Autor: Zygmunt M. Zarzecki | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Wiesz ile czasu potrzebuje smiglowiec na rozgrzanie/procedure startową? I tak było. Na filmie widać jakiś stojący śmigłowiec z kręcącymi się śmigłami. zyga -- A fe, A psik, A ha |
|
Data: 2009-09-03 08:06:50 | |
Autor: Big Jack | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
W wiadomości
news://news-archive.icm.edu.pl/h7lvc4$8m3$1@news.onet.pl *J.Kolina* napisał(-a): Wiem, 0m 0 s. Idź się powieś pierdolony klonie. Apeluję do Grupowiczów o zwracanie uwagi na nagłówki postów komu się odpowiada, bo tem troll to jakiś kameleon. Co wyląduje w KF, to zmienia nicka. -- Big Jack ////// GG: 660675 ( o o) Wiadomość niesprawdzona przez ESET NOD32 Antivirus -- ooO-( )-Ooo- ani żaden inny antywirus :P |
|
Data: 2009-09-03 15:38:07 | |
Autor: Sebastian Kaliszewski | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Big Jack wrote:
W wiadomości Trzeba filtrować po maszynie z której ten chory delikwent nadaje \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) |
|
Data: 2009-09-03 19:16:47 | |
Autor: J.Kolina | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Trzeba filtrować po maszynie z której ten chory delikwent nadaje niestety to coś używa proxy, uważam że po prostu trzeba ignorować Ania |
|
Data: 2009-09-02 17:19:09 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Użytkownik Darkac napisał:
[...] Popatrz na mapę i zdjęcia lotnicze (na Zumi mają ten kawałek już w zdjęciach lotniczych a nie satelitarnych zrobiony) lotniska i okolic - od strony tego lasku jest brama i droga przez las (zapewne specjalnie - brama i droga pożarowa) w okolicę wypadku. Jeśli jakieś służby ratownicze naziemne ruszyły to właśnie te z drugiej strony lotniska a nie te przy publice - raz że mają dalej, dwa że część wymieszana jest z publiką i szybko się nie wyplącze boby ludzi porozjeżdżali. A tego co pod lasem się działo mogłeś nie widzieć. Zresztą to co stało od strony publiki to tylko zabezpieczenie handlu, wystawy statycznej i drogi kołowania - czyli obszarów o minimalnym ryzyku zdarzenia dużego więc i siły ratownicze tam rozmieszczone nie były wielkie - większość straży stała zapewne na drugim krańcu lotniska. Śmigłowiec nie stoi w gotowości pełnej, z uruchomionym silnikiem. Zezwolenie na start bez dalszego zezwolenia po osiągnięciu gotowości dostał w pierwszej minucie - musieli jeszcze zapuścić i choćby elementarnie zagrzać silniki. W powietrzu byli około trzeciej minuty. Zresztą wbrew temu co może się wydawać czas nie jest tu aż tak istotny - jeśliby się strzelili to dwie - trzy minuty nie są krytyczne, jeśli zaś się nie strzelili - w zasadzie też już nie są bo szanse przeżycia zderzenia z ziemią i momentu wybuchu paliwa są żadne i w jakim realnym czasie byś nie dotarł na miejsce to już im nie pomożesz. I pamiętaj - w przypadku katastrofy (każdej!) liczy się najpierw bezpieczeństwo osób postronnych (działania ratownicze nie mogą sprowadzać ryzyka poszerzenia strat), dalej bezpieczeństwo ratowników (martwy ratownik nikomu nie pomoże) i dlatego właśnie śmigłowiec musiał te silniki zagrzać, drugie bum nikomu nie było potrzebne i dopiero na końcu jest bezpieczeństwo poszkodowanych. Może brutalne ale tak właśnie ustala się priorytety wszystkich akcji ratunkowych. -- Darek |
|
Data: 2009-09-03 10:45:46 | |
Autor: Darkac | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Tak się domyślałem, że na miejsce wypadku pomoc przyjechała z innej strony (południowej), bo ten jeden wóz strażacki dużo po czasie nie mógł wygasić pożaru. Sądziłem jednak, że śmigłowiec mógłby być na miejscu o wiele szybciej niż jadące od terenu lotniska samochody.
Akurat na pokazy, aby ominąć korki, przyjechałem lokalną drogą od tamtej strony i wiedziałem że uliczki są tam wąskie i pełne pozostawionych na boku samochodów. Ominąć to wszystko klucząc w poszukiwaniu dojazdu, to zajmowało sporo czasu. Pewnie sporo ludzi biegło w tamtą stronę i dodatkowo utrudniało dojazd. Czy nie ma innej możliwości organizacji, żeby śmigłowiec nie musiał tracić kilku minut na rozgrzewanie silników? Jeszcze jedno zjawisko, trochę z innej beczki, na które chciałbym zwrócić uwagę. Wiele osób w swoich opisach zauważało że w ostatniej fazie lotu nie było słychać silników. Ja też nie słyszałem. Ale co dziwne, nie słyszałem również wybuchu. Widziałem go, ale nie przypominam sobie, żeby nawet po czasie, tak jak w przypadku burzy, usłyszał bum. Prawdopodobnie ten lasek wytłumił idącą bezpośrednio falę. Być może był też przeciwny wiatr. Czy wy słyszeliście wybuch? Darkac |
|
Data: 2009-09-03 12:05:01 | |
Autor: J.Kolina | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Czy nie ma innej możliwości organizacji, żeby śmigłowiec nie musiał tracić kilku minut na rozgrzewanie silników? lepiej tak nie pyntaj bo cię zaraz nazwio trollem tak jak mnie powyżej, tylko za to że napisałem że powinien być w gotowości jk |
|
Data: 2009-09-03 15:46:46 | |
Autor: Sebastian Kaliszewski | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
troll kolina wrote:
Czy nie ma innej możliwości organizacji, żeby śmigłowiec nie musiał tracić kilku minut na rozgrzewanie silników? Był w gotowości. Dlatego wystartował po 3 minutach a nie po 10.
To jk czy ania czy co tam? \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) |
|
Data: 2009-09-03 15:45:12 | |
Autor: Sebastian Kaliszewski | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Darkac wrote:
Tak się domyślałem, że na miejsce wypadku pomoc przyjechała z innej strony (południowej), bo ten jeden wóz strażacki dużo po czasie nie mógł wygasić pożaru. Sądziłem jednak, że śmigłowiec mógłby być na miejscu o wiele szybciej niż jadące od terenu lotniska samochody. A w jaki sposób? Ma cały czas być włączony? To będzie wypalał paliwo -- to nie jest samolot transatlantycki co ma zapas paliwa wystarczający, żeby na jałowym ciągu stać przez dobę. pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) |
|
Data: 2009-09-04 19:27:33 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Użytkownik Darkac napisał:
Jeszcze jedno zjawisko, trochę z innej beczki, na które chciałbym zwrócić uwagę. Wiele osób w swoich opisach zauważało że w ostatniej fazie lotu nie było słychać silników. Ja też nie słyszałem. Ale co dziwne, nie słyszałem również wybuchu. Widziałem go, ale nie przypominam sobie, żeby nawet po czasie, tak jak w przypadku burzy, usłyszał bum. Prawdopodobnie ten lasek wytłumił idącą bezpośrednio falę. Być może był też przeciwny wiatr. Czy wy słyszeliście wybuch? Za dużo hamerykańskich filmów się naoglądałeś. Jaki wybuch??? Szorowali po ziemi, rozkawałkowywali się powoli, paliwo z porozrywanych zbiorników rozpylało się i płonęło w tempie dostępu tlenu - to nie generuje fali uderzeniowej, trochę łomotu, trochę zgrzytu i kula ognia - z fuknięciem co najwyżej - z czterech kilometrów za lasem zupełnie normalne że czegoś takiego nie słychać. -- Darek |
|
Data: 2009-09-03 12:59:26 | |
Autor: FD | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Darkac pisze:
potrzebował pomocy. O wiele bliżej było sporo ludzi. Spodziewałem się, że za kilka sekund zobaczę ratunkowy śmigłowiec. stałem jakies 200m od smiglowca SAR... rozruch turbin zaczął sie w pierwszej minucie od katastrofy... z reszta ... w taki momence poczucie czasu zawodzi, ale mam zdjecia a na nich czasy - 13h16m14s - ostatnie zdjecie suki w powietrzu - 13:16:53 - dym nad lasem - 13:19:52 - odlatujacy SAR (start byl jakies 20s wczesniej) z reszta z nasluchu TWR na skanerze slychac bylo od razu korespondencje z Ratownikiem 147.. wywolanie, potwierdzenie ratowinka, zgode na start po gotowosci... i calą reszte takie sa mierzalne fakty a nie Twoje poczucie uplywu czasu i imaginacje smiglowiec to nie samochód gdzie przekrecasz kluczyk i jedziesz, jest to jednak nieco bardziej skomplikowane... chyba sobie nie wyobrazasz zeby podczas kilkugodzinnych pokazów SAR stał cały czas na pracujacych silnikach?? :| |
|
Data: 2009-09-03 13:01:23 | |
Autor: J.Kolina | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
chyba sobie nie wyobrazasz zeby podczas kilkugodzinnych pokazów SAR stał Dlaczego nie? Obserwowałem to w RFN i tak było jkolina |
|
Data: 2009-09-03 14:22:16 | |
Autor: FD | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
J.Kolina pisze:
chyba sobie nie wyobrazasz zeby podczas kilkugodzinnych pokazów SAR stał konkrety... gdzie, w ktorym roku i w jakich okolicznosciach.... |
|
Data: 2009-09-03 15:49:07 | |
Autor: Sebastian Kaliszewski | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
FD wrote:
J.Kolina pisze: Zrób sobie google na kolina. Konkrety od trolla koliny? \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) |
|
Data: 2009-09-03 15:42:24 | |
Autor: FD | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Sebastian Kaliszewski pisze:
cicho! psujesz zabawe :| |
|
Data: 2009-09-03 21:04:32 | |
Autor: J.Kolina | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
konkrety... gdzie, w ktorym roku i w jakich okolicznosciach.... 2009 w Zeltweg lol mlotku jk |
|
Data: 2009-09-03 22:57:12 | |
Autor: FD | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
J.Kolina pisze:
konkrety... gdzie, w ktorym roku i w jakich okolicznosciach.... i widzisz barani łbie jak klamstwo ma krotkie nogi.... Zeltweg to Austria a nie Niemcy... te twoje nieszczesne RFN żenujacy jestes |
|
Data: 2009-09-03 23:09:14 | |
Autor: J.Kolina | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Zeltweg to Austria a nie Niemcy... te twoje nieszczesne RFN W NIemczech stndartem jest, że helikopter jest cały czas wpowierzu. Mam nadzieję że twoj aAustria do tego doanszlusuje jk |
|
Data: 2009-09-03 15:47:50 | |
Autor: Sebastian Kaliszewski | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
J.Kolina wrote:
chyba sobie nie wyobrazasz zeby podczas kilkugodzinnych pokazów SAR stał kłamiesz trollu \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) |
|
Data: 2009-09-03 13:18:39 | |
Autor: Darkac | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
z reszta ... w taki momence poczucie czasu zawodzi, ale mam zdjecia a na Zgadzam się w zupełności. Nie patrzyłem na zegarek, a z niecierpliwością czekałem na jakieś oznaki akcji ratowniczej. Wtedy czas subiektywnie biegnie innym tempem. Człowiek jest nabuzowany adrenaliną i wszystkie procesy zachodzą szybciej. A obiektywnie to jednak 3 minuty. Przesłuchałem nagrania z łączności z wieżą. Rzeczywiście reakcja (zezwolenie na start) była prawie natychmiastowa. Do ludzi nie można mieć pretensji. Czyli ogranicza nas technika lub procedury. Czy zupełnie pozbawione byłoby sensu, gdyby sobie taki śmigłowiec stał gdzieś daleko od publiki żeby nie hałasować i kręcił sobie silnikami na wolnych obrotach w czasie pokazów, jeśli już nie całych, to tych odrzutowych, które wylatują daleko poza teren lotniska? Darkac |
|
Data: 2009-09-03 14:21:05 | |
Autor: FD | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Darkac pisze:
Zgadzam się w zupełności. Nie patrzyłem na zegarek, a z niecierpliwością czekałem na jakieś oznaki akcji ratowniczej. wszystkim nam te pare sekund jak znikną za lasem strasznie sie dłuzyło.... :( Przesłuchałem nagrania z łączności z wieżą. Rzeczywiście reakcja (zezwolenie na start) była prawie natychmiastowa. Do ludzi nie można mieć pretensji. Czyli ogranicza nas technika lub procedury. mysiał bys miec jasnowidzących jak w "Raporcie mniejszosci" zeby wiedziec gdzie i o ktorej ustawic jednostki ratownicze.... choc wtedy i katastrofe udalo by sie przewidziec i jej zapobiec to jest po prostu życie.... pomoc nadeszla najszybciej jak sie dało, co w tamtych warunkach bylo i tak juz bez znacenia Czy zupełnie pozbawione byłoby sensu, gdyby sobie taki śmigłowiec stał gdzieś daleko od publiki żeby nie hałasować i kręcił sobie silnikami na wolnych obrotach w czasie pokazów, jeśli już nie całych, to tych odrzutowych, które wylatują daleko poza teren lotniska? twoje kolejne wątpliwosci rozwiazą dwa magiczne słowa: - resurs - koszty ze o czasie czynnosci lotniczych zalogi juz nie wspomne... |
|
Data: 2009-09-03 14:43:10 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Użytkownik FD napisał:
twoje kolejne wątpliwosci rozwiazą dwa magiczne słowa: Czynnik do obejścia... - koszty Też czynnik do obejścia - całość sprowadza się do czynnika drugiego - czyli kosztów. Jak się resurs wyczerpie to należy po prostu kupić następną maszynę, jak dopuszczalny czas czynności lotniczych załogi (a siedzenie w śmigłowcu z zapuszczonymi silnikami o ile wiem się do tego czasu wlicza) zostanie przekroczony to należy wymienić załogę na następną. To wszystko jest do obejścia jak się ma dostatecznie dużo kasy - czyli to są tylko i wyłącznie koszty. -- Darek |
|
Data: 2009-09-03 14:58:36 | |
Autor: FD | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Dariusz K. Ładziak pisze:
Też czynnik do obejścia - całość sprowadza się do czynnika drugiego - czyli kosztów. Jak się resurs wyczerpie to należy po prostu kupić następną maszynę, jak dopuszczalny czas czynności lotniczych załogi (a siedzenie w śmigłowcu z zapuszczonymi silnikami o ile wiem się do tego czasu wlicza) zostanie przekroczony to należy wymienić załogę na następną. To wszystko jest do obejścia jak się ma dostatecznie dużo kasy - czyli to są tylko i wyłącznie koszty. HAAAALO!! POBUDKA!!! mieszkasz w Polsce! == jedyny znany mi przypadek gdzie maszyna SAR jest w powietrzu przed startami to amerykanskie lotniskowce... z wiadomych wzgledów |
|
Data: 2009-09-03 15:56:30 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Użytkownik FD napisał:
Dariusz K. Ładziak pisze: Ale o sso chodzi??? Czy w Polsce zużycie śmigłowca to nie są koszty? czy dodatkowe załogi to nie koszty? Wszystkie ograniczenia techniczno - organizacyjne są do wyeliminowania po poniesieniu dodatkowych kosztów. Pozostaje pytanie - kto zapłaci i czy naprawdę warto - w innym poście już pisałem, gdyby się strzelili to te trzy minuty by im raczej nie zaszkodziły, skoro się nie strzelili - to już i tak żadne skracanie czasu reakcji ratowników nie mogło im pomóc.
I z wiadomym ograniczeniem czasu w jakim ta maszyna jest potrzebna - starty z lotniskowca to nie pokazy lotnicze, nie trwają zazwyczaj nieprzerwanie przez cały dzień. A względy są dwa a nie jeden - poza dużym ryzykiem operacji startu i lądowania na lotniskowcu istnieje (wynikające z tego pierwszego) ryzyko zniszczenia bądź czasowego uniemożliwienia użycia śmigłowca SAR w razie wypadku na pokładzie - to nie lotnisko, tu śmigłowiec nie może stać pół kilometra z boku. Lepiej żeby w czasie startów/lądowań był w powietrzu choćby dla własnego bezpieczeństwa. -- Darek |
|
Data: 2009-09-03 21:03:53 | |
Autor: KZ | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Darkac wrote:
Czy zupełnie pozbawione byłoby sensu, gdyby sobie taki śmigłowiec stał Ja tylko powiem że w tym roku na Airpower w Zeltweg w powietrzu śmigłowiec był przez cały czas trwania pokazów (9-19 !), tyle że to nie był SAR. Ale fizycznie jest to możliwe... KZ |
|
Data: 2009-09-04 00:42:26 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
Użytkownik KZ napisał:
Darkac wrote: Niech zgadnę - jakiejś stacji telewizyjnej? Zysk skali - na dużej imprezie co najmniej jedna stacja telewizyjna powiesi na stałe śmigło, jak coś się stanie - to śmigło natychmiast poleci w rejon wypadku, operator ze sprawozdawcą będą kręcili newsa a pilot z nawigatorem/obserwatorem/operatorem systemów będą wypatrywali poszkodowanych i na kanale lotniczym relacjonowali na bieżąco. Szukanie poszkodowanych i szukanie mięcha w rozumieniu newsowym (jak pies pogryzie człowieka to jest żadna wiadomość...) ma wspólne cele przestrzenne. Może nie mają na pokładzie ratowników i wyciągarki ale są oczami akcji - a wiadomo że oczy to połowa sukcesu... -- Darek |
|
Data: 2009-09-04 08:11:56 | |
Autor: KZ | |
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura! | |
"Dariusz K. Ładziak" wrote:
Ja tylko powiem że w tym roku na Airpower w Zeltweg w powietrzu Nie - Aloutte Austriackiej armii. Może i to był SAR w sumie... KZ |
|