Data: 2011-12-02 17:05:11 | |
Autor: abc | |
Spuśćmy trochę powietrza | |
Według "Gazety Wyborczej" Europa zaczęła "mówić Sikorskim".
Wszyscy - od Lizbony po Tallin - mieli się zachwycić wizją UE przedstawioną w Berlinie przez szefa polskiej dyplomacji. Dziennik, który od lat wyśmiewa nasze "narodowe kompleksy", wykazał się zdumiewającą zaściankowością. Spuśćmy trochę powietrza z tego balonika. Nazajutrz po wystąpieniu Sikorskiego portale największych niemieckich gazet i stacji telewizyjnych albo nie napisały o nim w ogóle, albo poprzestały na krótkich notkach. Na pierwszej stronie serwisu "Financial Times Deutschland", który wszelkie kwestie unijne opisuje bardzo obficie, znalazło się 56 informacji - żadna z nich nie dotyczyła wypowiedzi polskiego ministra. Największy francuski dziennik ekonomiczny "Les Echos" wrzucił kilkuzdaniową depeszę o przemówieniu Sikorskiego do działu "Rynki i przedsiębiorstwa". Z kolei większość włoskich dziennikarzy nie wie, kto to jest Sikorski, tak jak 90 procent polskich dziennikarzy nie wie, jak nazywa się minister spraw zagranicznych Italii. Trudno więc, żeby nagle obwieścili rodakom, że "Europa parla come Sikorski". Honor światowych mediów, które przegapiły tak ważne dla przyszłości planety wydarzenie, uratowało kilka tytułów anglosaskich - m.in. "The Economist", "Washington Post" i "Wall Street Journal". Ale ten ostatni był wobec propozycji Sikorskiego krytyczny, pisząc, iż stworzenie "europejskiego ludu" jest mrzonką. http://blog.rp.pl/magierowski/2011/12/01/kto-mowi-sikorskim/ -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|