|
Data: 2012-02-25 22:28:06 |
Autor: kefirh |
Ślepy zaułek polskiego patriotyzmu |
W dniu 2012-02-23 22:15, Jacek Biały pisze:
W jakimś stopniu każdy potrzebuje patriotyzmu, bo kto nie ma szacunku
do siebie, ten nie znajdzie go u innych. Jednak przyjrzyjmy się
tradycyjnemu polskiemu patriotyzmowi (który różnił nas zawsze od
takich na przykład Czechów). Do czego nam się przysłużył?
Patriotyzm przydawał się Polakom w walce z wrogami zewnętrznymi,
takimi jak dziewiętnastowieczni zaborcy, czy hitlerowskie Niemcy.
Przynosił czasem pożytek, innym razem szkody, lecz ogólnie miał sens.
Jednak uważam, że w konfrontacji z wrogiem wewnętrznym, jakim jest
sowietyzm, nasz bogoojczyźniany patriotyzm prowadzi w ślepy zaułek.
Spróbuję to wykazać w kolejności historycznej.
1) Pomimo okrucieństwa wojny z 1920 roku, bolszewik był wrogiem z
naszego własnego wyboru. Gdybyśmy w tej wojnie odwołali się bardziej
do wartości ogólnoludzkich, niż do ciasnego interesu narodowego,
państwo bolszewików w ogóle by nie przetrwało, a oni sami zostaliby
przez Rosjan surowo ukarani. Naszemu krajowi mogłaby wtedy zagrażać
Rosja, lecz byłoby to zagrożenie zewnętrzne, niechętne jedynie
polskiej narodowości, lecz nigdy nie zagrażające naszemu
człowieczeństwu jako takiemu. Pod okupacją sowiecką przetrwał polski
język (poodrywany od pojęć, ale przetrwał), przetrwał polski kościół
(zubeczony, ale przetrwał), substancja narodu również przetrwała, lecz
co to za naród?
2) Komunizm lubił odwoływać się do patriotyzmów, które potrafi
doskonale rozgrywać. Komunisci z orzełkami na czapkach maltretowali
nie tylko Polaków, lecz także Niemców, Ślązaków, Łemków, Mazurów ect.
Jednak w tych drugich przypadkach mogli liczyć na sympatię ciemnych
ludzi, którym nie pozostało nic prócz takiegoż patriotyzmu. Wielu też
patriotów uwierzyło w 'polska drogę do socjalizmu'. Dla wielu
Jaruzelski jest narodowym bohaterem choćby dla tego, że wyrzucał Żydów
z 'polskiego wojska' po roku 1968. Dzisiaj świat mówi o polskiej
nagonce na Żydów w czasach gomółkowskich, o polskiej akcji 'Wisła' o
polskich obozach dla Niemców i Ślązaków i tak dalej. Zaślepieni
patrioci rozgrzeszali komunistów przyjmując na siebie odium ich
zbrodni (analogiczna sytuacja jest w Rosji).
3) Ciasny polski patriotyzm pomógł nam także przełknąć największe
gówno naszych czasów, jakim jest wiara w konieczność stanu wojennego.
Gdyby generał nie nosił orzełka, gdyby nie wprowadzał rogatywek,
pewnie nie zostałby takim bohaterem. Tymczasem on z tym orzełkiem na
czapce prosił Układ Warszawski o zbrojna interwencję w PRL. Fakt ten
niektórym bogoojczyźnianym patriotom wydaje się być takim absurdem, że
wygodniej im wierzyć w mit jaruzelskiego zbawienia (co bynajmniej nie
kłóci się z ich wiarą w zbawiciela z Nazaretu). Oto magiczna władza
symboli narodowych, gdy je umiejętnie przechwycić.
4) Najważniejszym elementem stanu wojennego była operacja 'Renesans' i
jej późniejsze mutacje. Polegała ona na przechwyceniu tym razem
symboliki i etosu Solidarności. Sukces okrągłego stołu był podwójny,
gdyż w system kłamstwa wmontowano nie tylko związek zawodowy, lecz
także polski kościół. Wróg wewnętrzny opanował już prawie wszystkie
polskie środowiska. Dzięki temu mógł zaprowadzić ubecki kapitalizm nie
zważając na sprawy tak doniosłe, jak papieskie nauki społeczne.
Ludzie maja skłonność do samooszukiwania się niezależnie od swego
pochodzenia, poglądów, poziomu intelektualnego, czy statusu
społecznego. Również religia i patriotyzm nie chronią przed
popadnięciem w stan okupacji wewnętrznej. Można wskazać na wielu
patriotów z czasów okupacji hitlerowskiej, którzy nie oparli się
wrogowi wewnętrznemu, jakim był PRL. Po sierpniu 1980 roku nastąpiło
chwilowe uwolnienie się od tego wroga i stworzenie niezależnej od
niego przestrzeni. Można pokazać wiele postaci z tego okresu, które
później dały się nabrać na III RP. Myślicie, że stracili swój
patriotyzm? Skądże znowu! Patriotyzm to najlepsze oszustwo, jakie
można sobie zafundować. To główny sprzymierzeniec wroga wewnętrznego.
Pozdrawiam
Jacek
Przeczytałem wczoraj i dzisiaj jeszcze raz twój tekst.
Jeżeli podobnie rozumiemy "sovietyzm" , to nie jest to tylko nasz wróg wewnętrzny. Zatem niefortunnie dobrałeś tło dla wyłożenia ciasnoty lokalnego polskiego patriotyzmu.
Moim zdaniem odpowiedni rodzaj patriotyzm dla twojej tezy to obrona gatunku ludzkiego.
pozdr
k.
|
|
|
Data: 2012-02-26 04:25:38 |
Autor: jr |
Ślepy zaułek polskiego patriotyzmu |
On 25 Lut, 22:28, kefirh <kef...@reuter.si> wrote:
W dniu 2012-02-23 22:15, Jacek Biały pisze:
> W jakimś stopniu każdy potrzebuje patriotyzmu, bo kto nie ma szacunku
> do siebie, ten nie znajdzie go u innych. Jednak przyjrzyjmy się
> tradycyjnemu polskiemu patriotyzmowi (który różnił nas zawsze od
> takich na przykład Czechów). Do czego nam się przysłużył?
> Patriotyzm przydawał się Polakom w walce z wrogami zewnętrznymi,
> takimi jak dziewiętnastowieczni zaborcy, czy hitlerowskie Niemcy.
> Przynosił czasem pożytek, innym razem szkody, lecz ogólnie miał sens.
> Jednak uważam, że w konfrontacji z wrogiem wewnętrznym, jakim jest
> sowietyzm, nasz bogoojczyźniany patriotyzm prowadzi w ślepy zaułek.
> Spróbuję to wykazać w kolejności historycznej.
> 1) Pomimo okrucieństwa wojny z 1920 roku, bolszewik był wrogiem z
> naszego własnego wyboru. Gdybyśmy w tej wojnie odwołali się bardziej
> do wartości ogólnoludzkich, niż do ciasnego interesu narodowego,
> państwo bolszewików w ogóle by nie przetrwało, a oni sami zostaliby
> przez Rosjan surowo ukarani. Naszemu krajowi mogłaby wtedy zagrażać
> Rosja, lecz byłoby to zagrożenie zewnętrzne, niechętne jedynie
> polskiej narodowości, lecz nigdy nie zagrażające naszemu
> człowieczeństwu jako takiemu. Pod okupacją sowiecką przetrwał polski
> język (poodrywany od pojęć, ale przetrwał), przetrwał polski kościół
> (zubeczony, ale przetrwał), substancja narodu również przetrwała, lecz
> co to za naród?
> 2) Komunizm lubił odwoływać się do patriotyzmów, które potrafi
> doskonale rozgrywać. Komunisci z orzełkami na czapkach maltretowali
> nie tylko Polaków, lecz także Niemców, Ślązaków, Łemków, Mazurów ect.
> Jednak w tych drugich przypadkach mogli liczyć na sympatię ciemnych
> ludzi, którym nie pozostało nic prócz takiegoż patriotyzmu. Wielu też
> patriotów uwierzyło w 'polska drogę do socjalizmu'. Dla wielu
> Jaruzelski jest narodowym bohaterem choćby dla tego, że wyrzucał Żydów
> z 'polskiego wojska' po roku 1968. Dzisiaj świat mówi o polskiej
> nagonce na Żydów w czasach gomółkowskich, o polskiej akcji 'Wisła' o
> polskich obozach dla Niemców i Ślązaków i tak dalej. Zaślepieni
> patrioci rozgrzeszali komunistów przyjmując na siebie odium ich
> zbrodni (analogiczna sytuacja jest w Rosji).
> 3) Ciasny polski patriotyzm pomógł nam także przełknąć największe
> gówno naszych czasów, jakim jest wiara w konieczność stanu wojennego.
> Gdyby generał nie nosił orzełka, gdyby nie wprowadzał rogatywek,
> pewnie nie zostałby takim bohaterem. Tymczasem on z tym orzełkiem na
> czapce prosił Układ Warszawski o zbrojna interwencję w PRL. Fakt ten
> niektórym bogoojczyźnianym patriotom wydaje się być takim absurdem, że
> wygodniej im wierzyć w mit jaruzelskiego zbawienia (co bynajmniej nie
> kłóci się z ich wiarą w zbawiciela z Nazaretu). Oto magiczna władza
> symboli narodowych, gdy je umiejętnie przechwycić.
> 4) Najważniejszym elementem stanu wojennego była operacja 'Renesans' i
> jej późniejsze mutacje. Polegała ona na przechwyceniu tym razem
> symboliki i etosu Solidarności. Sukces okrągłego stołu był podwójny,
> gdyż w system kłamstwa wmontowano nie tylko związek zawodowy, lecz
> także polski kościół. Wróg wewnętrzny opanował już prawie wszystkie
> polskie środowiska. Dzięki temu mógł zaprowadzić ubecki kapitalizm nie
> zważając na sprawy tak doniosłe, jak papieskie nauki społeczne.
> Ludzie maja skłonność do samooszukiwania się niezależnie od swego
> pochodzenia, poglądów, poziomu intelektualnego, czy statusu
> społecznego. Również religia i patriotyzm nie chronią przed
> popadnięciem w stan okupacji wewnętrznej. Można wskazać na wielu
> patriotów z czasów okupacji hitlerowskiej, którzy nie oparli się
> wrogowi wewnętrznemu, jakim był PRL. Po sierpniu 1980 roku nastąpiło
> chwilowe uwolnienie się od tego wroga i stworzenie niezależnej od
> niego przestrzeni. Można pokazać wiele postaci z tego okresu, które
> później dały się nabrać na III RP. Myślicie, że stracili swój
> patriotyzm? Skądże znowu! Patriotyzm to najlepsze oszustwo, jakie
> można sobie zafundować. To główny sprzymierzeniec wroga wewnętrznego.
> Pozdrawiam
> Jacek
Przeczytałem wczoraj i dzisiaj jeszcze raz twój tekst.
Jeżeli podobnie rozumiemy "sovietyzm" , to nie jest to tylko nasz wróg
wewnętrzny.
Tak nazwał to Józef Mackiewicz po pierwszej okupacji Wilna przez
sowietów. Dokładnie 'okupacja wewnetrzna' w odróżnieniu od późniejszej
hitlerowskiej.
Zatem niefortunnie dobrałeś tło dla wyłożenia ciasnoty
lokalnego polskiego patriotyzmu.
Moim zdaniem odpowiedni rodzaj patriotyzm dla twojej tezy to obrona
gatunku ludzkiego.
Dokładnie o to tutaj chodzi. Sowietyzm jest wrogiem człowieczeństwa
jako takiego, lecz to nie są Marsjanie z powieści Wellsa! Bez
instalowania wroga wewnetrznego, bez wgryzania się w lokalne
priorytety, bez nowomowy, zawłaszczania symboli i wartosci sowietyzm
nie mógłby nigdzie się utrzymać.
Dla wroga zewnetrznego (hitlerowskie Niemcy) instrumentem pomocniczym
było kłamstwo. Wróg wewnetrzny sam jest kłamstwem, a przemoc jest dla
niego instrumentem pomocniczym.
jb
|
|