Grupy dyskusyjne   »   pl.comp.pecet   »   Serwis Lenovo

Serwis Lenovo

Data: 2009-09-07 17:39:31
Autor: Wiktor S.
Serwis Lenovo
Maciek wrote:
Witam

Ku przestrodze dla pragnących kupić produkty Lenovo: rok temu kupiony
notebook Lenovo 3000 N200, kupiony na Słowacji, z międzynarodową
2-letnią gwarancją, na pudełku data produkcji: 2008-02-01. Obecnie
leży popsuty (nie uruchamia się). Serwis stwierdził, że w ich systemie
gwarancja na ten egzemplarz upłynęła 31 stycznia tego roku (czyli
jakby nie liczyć był jednak rok) i obecnie jest im potrzebny dowód


<ciach>

Zgubiłeś dowód zakupu, a potem kartę gwarancyjną. No daj spokój, to przecież podstawa do uznania gwarancji gdziekolwiek. Wtopiłeś i tyle.


--
Azarien

Data: 2009-09-07 17:42:44
Autor: Maciek
Serwis Lenovo
Wiktor S. pisze:
Zgubiłeś dowód zakupu, a potem kartę gwarancyjną.
Nie potem, tylko od razu, przy czym dowód zakupu się znalazł :->

No daj spokój, to przecież podstawa do uznania gwarancji gdziekolwiek. Wtopiłeś i tyle.
No nie żartuj. Każdy szmelc ma numer seryjny przechowywany w bazie producenta, z której korzysta serwis. Z tym numerem związany jest zapewne tak prozaiczny parametr jak data produkcji (wybita notabene na pudełku). Jeśli udziela się na sprzęt 2 letniej gwarancji, to nieprzyjęcie komputera do serwisu z powodu braku dwóch świstków papieru jest zwykłym robieniem sobie jaj z klienta, zwłaszcza, że te 2 lata od daty produkcji nie upłynęły.

--
Pozdrawiam
Maciek

Data: 2009-09-07 17:56:57
Autor: Wiktor S.
Serwis Lenovo
No daj spokój, to przecież
podstawa do uznania gwarancji gdziekolwiek. Wtopiłeś i tyle.
No nie żartuj. Każdy szmelc ma numer seryjny przechowywany w bazie
producenta, z której korzysta serwis. Z tym numerem związany jest
zapewne tak prozaiczny parametr jak data produkcji (wybita notabene na
pudełku). Jeśli udziela się na sprzęt 2 letniej gwarancji, to
nieprzyjęcie komputera do serwisu z powodu braku dwóch świstków
papieru jest zwykłym robieniem sobie jaj z klienta, zwłaszcza, że te
2 lata od daty produkcji nie upłynęły.

No więc serwis na tej podstawie może ci przymknąć oko i przyjąć usterkę. Ale nie chciał.


--
Azarien

Data: 2009-09-08 22:10:11
Autor: Michal AKA Miki
Serwis Lenovo
Użytkownik "Wiktor S." <wswiktor&poczta,fm@no.spam> napisał w wiadomości news:h83ah0$1ku$1news.onet.pl...
No daj spokój, to przecież
podstawa do uznania gwarancji gdziekolwiek. Wtopiłeś i tyle.
No nie żartuj. Każdy szmelc ma numer seryjny przechowywany w bazie
producenta, z której korzysta serwis. Z tym numerem związany jest
zapewne tak prozaiczny parametr jak data produkcji (wybita notabene na
pudełku). Jeśli udziela się na sprzęt 2 letniej gwarancji, to
nieprzyjęcie komputera do serwisu z powodu braku dwóch świstków
papieru jest zwykłym robieniem sobie jaj z klienta, zwłaszcza, że te
2 lata od daty produkcji nie upłynęły.

No więc serwis na tej podstawie może ci przymknąć oko i przyjąć usterkę. Ale nie chciał.


To nie ma nic wspolnego z przymykaniem oka... to kwestia procedur, ktore w niektorych firmach sa lepsze (bardziej komfortowe dla klienta), a niektore gorsze... no i oczywiscie rodzaju gwarancji, jaki wykupujesz...
Gwarancje Next Business Day Onsite z reguly sa bardzo komfortowe, ale tez sporo kosztuja (nawet 20-25% ceny sprzetu). Z gwarancjami D2D juz bywa roznie, a kwestia wymaganych dokumentow to raczej kwestia organizacji serwisu (firmy takie jak Dell, HP, Toshiba maja centralne bazy i pomimo, ze czesto outsourcuja serwis, przeplyw informacji jest sprawny).

Osobiscie mialem do czynienia z serwisami DELLa, HP czy 3Com (nota bene wszystkie realizowane przez firme CSS, czyli de facto mialem do czynienia z 1 firma :)  ). Bardzo duzo dobrych doswiadczen.
Rowniez z serwisem Toshiby (AC Serwis z Bielska) - ale to bylo w zamierzchlych czasach, wiec sie nie liczy.
Tylko HP wymagal faktury i gwarancji (glownie serwisowane drukarki), pomimo, ze na pewno ma centralna baze danych.
Dosc dawno temu mialem tez do czynienia z firma Orika (serwis Asusa w dawnych czasach, nie wiem, jak teraz) i ocenialem go bardzo nisko - przeciaganie serwisow i jakies kosmiczne

Pozdrawiam
Michal

Data: 2009-09-08 22:41:31
Autor: Piotrek
Serwis Lenovo
Gwarancje Next Business Day Onsite z reguly sa bardzo komfortowe, ale tez sporo kosztuja (nawet 20-25% ceny sprzetu). Z gwarancjami D2D juz bywa roznie, a kwestia wymaganych dokumentow to raczej kwestia organizacji serwisu (firmy takie jak Dell, HP, Toshiba maja centralne bazy i pomimo, ze czesto outsourcuja serwis, przeplyw informacji jest sprawny).

co do D2D to spotkalem sie z przypadkiem kiedy naprawa trwala 2 tyg(czas od wyslania sprzetu do powrotu do klienta) a przedluzyli gwarancje o 2 dni(teoretycznie rzeczywisty czas naprawy :) chodzilo chyba o Gainwarda
pozniej IIYAMA miala juz lepsza D2D po calej seri "udanych" monitorow gdzie sie wysylalo niektore sztuki po 3 razy :D i przywozil kurier monitora, przepakowywalo sie zepsuty i po temacie.

co do gwarancji HP, to drukarki serwisowane lokalnie po serwisach i generalnie bez problemu, ale bywaly tez wysylki do ich centrum seriwsowego i raz przegieli jak zgubili wyslany sprzet :D
2 mies sprawa sie ciagnela jesli mnie pamiec nie myli, pozniej mowili ze moge napisac reklamacje i zadac rekompensaty ale jakos nic mi do glowy nie przychodzilo wiec odpuscilem :)

Osobiscie mialem do czynienia z serwisami DELLa, HP czy 3Com (nota bene wszystkie realizowane przez firme CSS, czyli de facto mialem do czynienia z 1 firma :)  ). Bardzo duzo dobrych doswiadczen.

no ja z CSS raczej same zle, od kosmicznych wymagan z papierologa(na przykladzie omawiamych notebookow IBM/Lenovo(inny serwis nie wymagal tylu papierow:)
az po pewne przegiecie gdzie jako ze RAM Serwis nie mial autoryzacji do wszystkich napraw to wspolpracowal z CSS i kiedys wciagnelo notebooka na 2 mies w CSS.... teoretycznie czekali na czesci ale co oni robili to nie wiem, pozniej odeslali sprzet z protokolem i informacja ze naprawa trwala 3 dni !!!!
po tym zadzwonilem do Lenovo polska i sie dowiedzialem ze CSS jest na okresie probnym bo wielu klientow sie skarzylo na niska jakosc obslugi i ze nie wiedza czy nie zrezygnuja z nich jako partnera serwisowego.
jak to sie skonczylo to nie wiem, bo zmienilem firme w ktorej pracowalem i teraz sie tym nie zajmuje :)

Tylko HP wymagal faktury i gwarancji (glownie serwisowane drukarki), pomimo, ze na pewno ma centralna baze danych.

a ja faktur nie wozilem, tylko czyste karty gwarancyjne i wypelnialem na miejscu wg dancyh z bazy(podobnie robilem z Lenovo). w duzej firmie fkatury czasem ciezko znalesc a czystych kart gwarancyjnych sa cale pudla ;)
to latwiej wypelnic na miejscu :)

--
pzdr
piotrek

Data: 2009-09-09 22:55:34
Autor: Michal AKA Miki
Serwis Lenovo
Użytkownik "Piotrek" <a@b.ru> napisał w wiadomości news:h86f9h$efm$1achot.icm.edu.pl...


Osobiscie mialem do czynienia z serwisami DELLa, HP czy 3Com (nota bene wszystkie realizowane przez firme CSS, czyli de facto mialem do czynienia z 1 firma :)  ). Bardzo duzo dobrych doswiadczen.

no ja z CSS raczej same zle, od kosmicznych wymagan z papierologa(na przykladzie omawiamych notebookow IBM/Lenovo(inny serwis nie wymagal tylu papierow:)
az po pewne przegiecie gdzie jako ze RAM Serwis nie mial autoryzacji do wszystkich napraw to wspolpracowal z CSS i kiedys wciagnelo notebooka na 2 mies w CSS.... teoretycznie czekali na czesci ale co oni robili to nie wiem, pozniej odeslali sprzet z protokolem i informacja ze naprawa trwala 3 dni !!!!
po tym zadzwonilem do Lenovo polska i sie dowiedzialem ze CSS jest na okresie probnym bo wielu klientow sie skarzylo na niska jakosc obslugi i ze nie wiedza czy nie zrezygnuja z nich jako partnera serwisowego.
jak to sie skonczylo to nie wiem, bo zmienilem firme w ktorej pracowalem i teraz sie tym nie zajmuje :)

Moze to kwestia odpowiedniej wspolpracy :) i szkolen serwisowych :)


Tylko HP wymagal faktury i gwarancji (glownie serwisowane drukarki), pomimo, ze na pewno ma centralna baze danych.

a ja faktur nie wozilem, tylko czyste karty gwarancyjne i wypelnialem na miejscu wg dancyh z bazy(podobnie robilem z Lenovo). w duzej firmie fkatury czasem ciezko znalesc a czystych kart gwarancyjnych sa cale pudla ;)
to latwiej wypelnic na miejscu :)

Racja, moj blad :)
Wlasnie dzisiaj mialem kolejna awarie... faktura byla chyba potrzeba do rejestracji carepacka (chociaz juz teraz nie jestem pewien), a po zarejestrowaniu carepacka to juz tylko numer carepacka i zadnej papierologii... A carepacki (wydrukowane) trzymam :)

Pozdrawiam
Michal

Data: 2009-09-08 09:07:36
Autor: Marcin
Serwis Lenovo
Witam

Użytkownik "Wiktor S." <wswiktor&poczta,fm@no.spam> napisał w wiadomości news:h839g9$umm$1news.onet.pl...

Zgubiłeś dowód zakupu, a potem kartę gwarancyjną. No daj spokój, to przecież podstawa do uznania gwarancji gdziekolwiek. Wtopiłeś i tyle.

A Dell potrafi wyliczyc sobie do kiedy jest gwarancja bez paragonow i innych
swistkow.

Pozdrawiam,
Marcin

Data: 2009-09-08 09:48:28
Autor: Wiktor S.
Serwis Lenovo
Zgubiłeś dowód zakupu, a potem kartę gwarancyjną. No daj spokój, to
przecież podstawa do uznania gwarancji gdziekolwiek. Wtopiłeś i tyle.

A Dell potrafi wyliczyc sobie do kiedy jest gwarancja bez paragonow i
innych swistkow.

Zapewne, bo wielkiej matematyki tu nie potrzeba.
Jednak producent daje gwarancję, i jakieś warunki tej gwarancji - niekoniecznie rozsądne. Warunkiem mogłoby być wejście do sklepu w podskokach na jednej nodze (*). O potrzebie okazania dowodu zakupu i karty gwarancyjnej na pewno było napisane. Zgubienie więc karty jest złamaniem warunków gwarancji.

Wcale nie bronię takiego postępowania - spławiania klienta z powodów formalnych - a jedynie uważam że mają "rację", tzn. nie możesz ich zmusić żeby bez karty gwarancję ci przyjęli.


--
Azarien

(*) Ale wtedy jakiś niepełnosprytny posądziłby ich o dyskryminację.

Data: 2009-09-08 09:20:04
Autor: PeJot
Serwis Lenovo
Wiktor S. pisze:

Zgubiłeś dowód zakupu, a potem kartę gwarancyjną. No daj spokój, to przecież podstawa do uznania gwarancji gdziekolwiek.

Bez problemu wymieniłem sprzęt *na gwarancji* tylko na podstawie nr seryjnego ( gwarancję naturalnie wcięło ). Ale tu chodziło o drobiazg, a nie laptoka.


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2009-09-08 15:43:49
Autor: Maciek
Serwis Lenovo
Wiktor S. pisze:
Zgubiłeś dowód zakupu, a potem kartę gwarancyjną.
Nie potem, tylko od razu, przy czym dowód zakupu się znalazł :->

No daj spokój, to przecież podstawa do uznania gwarancji gdziekolwiek. Wtopiłeś i tyle.
No nie żartuj. Każdy szmelc ma numer seryjny przechowywany w bazie
producenta, z której korzysta serwis. Z tym numerem związany jest
zapewne tak prozaiczny parametr jak data produkcji (wybita notabene na
pudełku). Jeśli udziela się na sprzęt 2 letniej gwarancji, to
nieprzyjęcie komputera do serwisu z powodu braku dwóch świstków papieru
jest zwykłym robieniem sobie jaj z klienta, zwłaszcza, że te 2 lata od
daty produkcji nie upłynęły.

--
Pozdrawiam
Maciek

Serwis Lenovo

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona