Data: 2011-04-29 08:27:21 | |
Autor: Przemysław W | |
Rzecznik prokuratury płk Zbigniew Rzepa kłamie! | |
Kiedyś dojdzie do tragedii i zginie wiele niewinnych osób" - mówił kilka miesięcy przed katastrofą smoleńską płk Jarosław Florczak, który w BOR był odpowiedzialny za zabezpieczenie wizyt prezydenta Lecha Kaczyńskiego
W środę o te słowa płk. Florczaka pytał szefa BOR gen. Mariana Janickiego prokurator wojskowy. Generał stanął przed prokuratorem, bo 8 kwietnia udzielił "Gazecie" wywiadu. Tekst zainteresował prokuratorów badających przyczyny smoleńskiej katastrofy. Oprócz sprawy rozmowy (kłótni?) między gen. Błasikiem a kpt. Protasiukiem prokuratora poruszyła wypowiedź płk. Florczaka, który z ramienia BOR organizował wizyty prezydenta. Florczak zginął w katastrofie, razem z ośmiorgiem funkcjonariuszy BOR. W wywiadzie Janicki wspominał odprawę, która kilka miesięcy przed tragedią odbyła się w BOR. "Płk Florczak powiedział wtedy coś takiego, jakby przeczuwał, że może do niej dojść. To była bardzo emocjonująca rozmowa. Mówił, że jest bardzo niezadowolony, sfrustrowany niekompetencją wielu osób współpracujących z BOR" - relacjonował Janicki. Gdy dopytywaliśmy się, czy pułkownik obawiał się, że dojdzie do tragedii Janicki, odparł: "Tak, ale nie chcę mówić o szczegółach". Według naszych informacji podczas przesłuchania szef BOR podał więcej szczegółów. Zeznał, że po powrocie z jednego z lotów z prezydentem Lechem Kaczyńskim zdenerwowany Florczak stwierdził: "Szefie, kiedyś dojdzie do tragedii i zginie wiele niewinnych osób". Gdy Janicki dopytywał go, o co chodzi, Florczak zaczął mówić, że w Kancelarii Prezydenta panuje bałagan, poszczególne komórki rywalizują ze sobą, a rzeczywisty przebieg wizyt odbiega od założonego programu, utrudniając zabezpieczenie głowy państwa. Z naszych informacji wynika też, że prokurator pytał gen. Janickiego, czy BOR dostarczał alkohol na pokład samolotu. Janicki zaprzeczył. Powiedział, że jedzenie na lot zapewnia firma cateringowa, ale nie obejmuje to alkoholu. Dlaczego prokurator pytał o alkohol? Rzecznik prokuratury, płk Zbigniew Rzepa mówi, że nie odpowie na to pytanie. Wczoraj wydawało się, że prokuratura zmieniła zdanie w sprawie taśm z monitoringu na lotnisku. Wcześniej na specjalnej konferencji, Rzepa oświadczył, że po przejrzeniu kilkudziesięciu godzin nagrań nie znaleziono obrazu, na którym widać, że gen. Błasik z kpt. Protasiukiem w ogóle ze sobą rozmawiają. Tymczasem wczoraj zastępujący Rzepę prokurator kpt. Marcin Maksjan powiedział "Gazecie", że nagranie rozmowy jest, nie ma natomiast nagrania kłótni. Tyle że po kilku godzinach Maksjana prostował... Rzepa: - Nie wiem, o czym mówił pan kapitan, ja potwierdzam to, co mówiliśmy do tej pory: nie znaleźliśmy nagrania, na którym widać by było rozmawiających gen. Błasika i kpt. Protasiuka. Tymczasem w marcu mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar, m.in. Jarosława Kaczyńskiego mówił, że nagranie istnieje. Wczoraj potwierdził to w rozmowie z "Gazetą". - Wiem, że jest, choć sam go nie oglądałem - mówił nam. - Ale mam relację referentów z prokuratury, że nie była to rozmowa emocjonalna, bo nie było ani gestykulacji, ani czynności pantomimicznych, które wskazywałyby na emocje. Wyglądało to na normalną rozmowę. Mec. Andrzej Werniewicz, pełnomocnik wdowy po kpt. Protasiuku, który też twierdzi, że na nagraniach widać spotkanie generała z kapitanem, ocenia to inaczej: - Rozmowa sama w sobie nie jest interesująca, ona jest ważna jako jeden z elementów presji, która tego dnia była wywierana na załogę. Proszę mi powiedzieć, czy w otoczeniu prezydenta Kaczyńskiego był ktoś odważny, by w związku ze złą prognozą pogody na smoleńskim lotnisku zmienić plan tego lotu? Kiedy polski raport? Efekt prac komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej powinniśmy poznać wyraźnie przed wyborami - powiedział wczoraj dziennikarzom w Sejmie premier Donald Tusk. - Liczę na to, że otrzymam ten raport na tyle szybko, aby w czerwcu możliwa była prezentacja przynajmniej głównych ustaleń. Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,9511211,Prokurator_pytal_o_alkohol_na_pokladzie_tupolewa.html#ixzz1KtHarY3H Przemek -- "W "Gazecie" Janicki ujawnił, że płk Florczak kilka miesięcy przed tragedią przeczuwał, że do niej dojdzie. W prokuraturze szef BOR zeznał, że pułkownik fatalnie oceniał współpracę z kancelarią prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Szefie, kiedyś dojdzie do tragedii i zginie wiele niewinnych osób"- miał powiedzieć po powrocie z jednej z delegacji z prezydentem." |
|