Data: 2011-06-30 19:08:53 | |
Autor: Inc | |
Ryży bankrut brzytwy się chwyta | |
Polska "zielona wyspa" w efekcie polityki finansowej prowadzonej przez premiera i ministra finansów - podobnie jak bankrutująca Grecja - zmuszona jest - w celu zasypania dziur w budżecie - pozbywać się firm o znaczeniu strategicznym z punktu widzenia interesu państwa
Bezpieczeństwo? To tylko kwestia ceny Zapewnia łączność i transmisję danych polskim służbom specjalnym, armii, Ministerstwu Obrony Narodowej, MSWiA, Narodowemu Bankowi Polskiemu, Komisji Nadzoru Finansowego, Najwyższej Izbie Kontroli, jak również wielu innym instytucjom administracji państwowej oraz największym firmom w naszym kraju i jest wystawiana na sprzedaż. Według Ministerstwa Skarbu Państwa, sprzedaż kluczowej dla bezpieczeństwa państwa spółki Exatel to kwestia odpowiedniej ceny. Tym razem przyszła kolej na firmę Exatel, która świadczy usługi telekomunikacyjne m.in. dla instytucji administracji państwowej. Blisko 94 proc. udziałów w Exatelu posiada kontrolowana przez Skarb Państwa Polska Grupa Energetyczna. W notowanej na warszawskiej giełdzie PGE Skarb Państwa posiada ponad 69 proc. akcji. O zamiarze sprzedaży przez PGE udziałów w Exatelu jeszcze w tym roku informował w marcu zarząd Polskiej Grupy Energetycznej, ogłaszając, że na taką transakcję ma akceptację Skarbu Państwa. Wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik, odpowiadając wczoraj w Sejmie na pytania posłów zaniepokojonych planami sprzedaży tej spółki o niezwykle strategicznym znaczeniu dla kraju, informował, iż finalizacja transakcji jeszcze w tym roku jest wątpliwa, PGE nie otrzymała bowiem satysfakcjonującej oferty. - Być może ten proces będzie kontynuowany. Trudno dzisiaj powiedzieć, czy będzie to w roku 2011. W moim przekonaniu tej daty trudno będzie dochować. (...) Tak daleko jak grupa PGE nie uzyska satysfakcjonującej ceny, tak daleko ta transakcja, oprócz innych istotnych warunków, nie zostanie zawarta - mówił wiceminister Gawlik. W ocenie byłego wiceministra skarbu i wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Skarbu Państwa Dawida Jackiewicza (PiS), zezwalając na taką transakcję, rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego jednym ruchem pióra zaprzepaści możliwość zagwarantowania bezpieczeństwa teleinformatycznego naszego kraju. - Firma Exatel jest jedynym państwowym operatorem telekomunikacyjnym, który chce i może, gdyż ma wszystkie najważniejsze certyfikaty, w tym certyfikaty NATO-wskie, w sposób bezpieczny obsługiwać armię i najważniejsze instytucje państwa. Pozbycie się spółki dedykowanej specjalnie na potrzeby strategiczne państwa zagrozi wszystkim ważniejszym projektom teleinformatycznym, powodując tym samym chaos i rozmycie odpowiedzialności za ład i bezpieczeństwo teleinformatyczne w naszym państwie - uważa Jackiewicz. Zauważył, iż już obecnie trwa przerzucanie odpowiedzialności za tę transakcję ministra skarbu na zarząd PGE i odwrotnie i że resort skarbu już dzisiaj odcina się od odpowiedzialności za tę transakcję. Według posła PiS, transakcja sprzedaży Exatela będzie kalką sprzedaży Telekomunikacji Polskiej z roku 2000. - Z tym że ta sprzedaż wygląda znacznie gorzej, gdyż są to ostatnie aktywa telekomunikacyjne w Polsce, na których można jeszcze odtworzyć utracone narodowe sieci łączności - dodał Jackiewicz. Telekomunikacja Polska została przez rząd Jerzego Buzka sprzedana w ramach prywatyzacji spółce należącej do rządu francuskiego. Wszelkie obawy związane ze zmianą właściciela spółki wiceminister Gawlik starał się jednak rozwiewać. Przekonywał, iż sam fakt prywatyzacji niczego nie zmieni. - Jakiekolwiek zmiany w strukturze własnościowej nie zmienią sytuacji Exatela - tak jak i żadnego innego operatora telekomunikacyjnego - w odniesieniu do uprawnień, jakie nakłada na każdego operatora prawo, bez względu na jego strukturę własnościową. Te uprawnienia w stosunku do tych operatorów, nie tylko Exatela, wykonuje minister infrastruktury. I gdyby nawet jakiekolwiek dyspozycje majątkowe zostały wobec Exatela dokonane, to ta sytuacja nie ulegnie zmianie - tłumaczył Gawlik, zaznaczając, iż w przypadku sprzedaży firmy zagwarantowana zostanie konieczność wykonywania przez nią zadań na rzecz bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego oraz obronności kraju i konieczność ochrony informacji niejawnych. Gawlik zaznaczył również, że już obecnie Exatel nie funkcjonuje jedynie na własnej sieci, ale świadcząc usługi, w znacznej części korzysta również z sieci dzierżawionych od innych operatorów. Wiceminister skarbu przekonywał również, iż Polska Grupa Energetyczna jako spółka notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie "w trosce o interesy swoich akcjonariuszy musi wdrażać procesy transformacji i kontynuować procesy sprzedaży aktywów". - I tego typu decyzje, jeżeli chodzi o restrukturyzację aktywów, również jeżeli chodzi o aktywa Exatela, będą podejmowane. Kiedy i w jaki sposób - to jest decyzja, która będzie podjęta w przyszłości - dodał Gawlik. Biorąc pod uwagę, że PGE jest kontrolowana przez Skarb Państwa, który zarazem jest jedynym dużym akcjonariuszem tej spółki posiadającym ponad 5 proc. akcji, można wywnioskować, iż sprzedaż Exatela jest decyzją podjętą przede wszystkim właśnie w interesie Skarbu Państwa. A jaki interes może mieć Skarb Państwa, sprzedając firmę zapewniającą łączność m.in. armii i służbom specjalnym? Rząd musi mieć nóż na gardle i na gwałt wszędzie szuka pieniędzy na spłatę sprokurowanych przez Tuska i Rostowskiego długów. W tym przypadku, w wyniku sprzedaży Exatela, mogłyby one zostać przetransferowane do budżetu państwa za pośrednictwem dywidendy wypłacanej Skarbowi Państwa przez Polską Grupę Energetyczną. Artur Kowalski |
|