Od kilku tygodni tragedia cyfrowa jest głównym tematem posiedzeń sejmowej komisji kultury i środków przekazu oraz komisji kontroli państwowej

Dlaczego Krajowa Rady Radiofonii i Telewizji nie dała Telewizji Trwam koncesji na nadawanie na multipleksie cyfrowym? Odpowiedzi są dwie. Ta oficjalna, forsowana przez KRRiT: bo Fundacja Lux Veritatis jest zadłużona, a program TV Trwam za mało różnorodny. I ta, której istotę ujął ojciec Tadeusz Rydzyk: "Chodzi o to, żeby Polska była słaba, cherlawa".

Polskę próbują cucić posłowie PiS z sejmowej komisji kultury i środków przekazu oraz komisji kontroli państwowej. Dzięki nim od kilku tygodni tragedia cyfrowa jest głównym tematem posiedzeń komisji. Jest merytorycznie: szef KRRiT musi odpowiadać na takie apele jak "Proszę się oczyścić" czy pytania, "dlaczego odbiera komfort milionom Polaków, którzy chcą Telewizji Trwam". Jest dynamicznie: posłanka PiS Elżbieta Kruk (żeby być lepiej słyszaną) poderwała się z miejsca, ciągnąc za sobą mikrofon. Mikrofon jakoś to wytrzymał.


Sam ojciec Rydzyk jak na dyskryminowanego i zwalczanego przez polskie państwo nieźle się trzyma. Przychodzi na każde posiedzenie, jest uśmiechnięty, rozluźniony. Co chwila podchodzą fotoreporterzy. Pstryk - zdjęcie za zdjęciem, z posłanką PiS z prawej, z posłem z sąsiedniego stołu, który podchodzi i prosi o fotkę z ojcem dyrektorem. Potem krótka pogadanka ojca dyrektora o wykluczaniu katolików z życia publicznego albo o tym, że KRRiT jest jak Hitler. Najważniejsze, że wszystko filmują kamery Telewizji Trwam. W następnym konkursie na koncesję nagranie będzie jak znalazł: reality show"Rydzyk w Sejmie" zasługuje na jakość cyfrową.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,11164503,Rydzyk_pstryk_w_Sejmie.html#ixzz1meD1Klz2



Przemek

--

"Już dzisiaj TV Trwam mogłaby mieć znacznie więcej widzów. Gdyby tylko zechcieli nacisnąć guzik na pilocie".