Data: 2011-04-09 08:56:04 | |
Autor: Inc | |
Ryży wazeliniarz | |
Powstała pewna kontrowersja między premierem a prezydentem. Mianowicie premier któregoś dnia, w Centrum Nauki Kopernik stał się entuzjastą gazu łupkowego. Prezydent natomiast, w trakcie kampanii wyborczej przestrzegał przed tym gazem, z powodu zniszczeń, jakie spowoduje w pejzażu. Premier w swoim wystąpieniu na pejzaż w ogóle nie zwrócił uwagi. Jest więc pytanie: gaz gazem, ale co z pejzażem? Czy prezydent nie zawetuje powstających odwiertów? Przecież w te dziury może wpadać zwierzyna łowna… Taka dziura to bul / ortografia prezydencka/ głowy dla każdego myśliwego. Zresztą sam też może wpaść… Większym bulem głowy dla nas wszystkich może skończyć się pomysł sprzedania Lotosu Rosjanom. Popatrzmy, co zrobili z nieposłuszną rafinerią Możejki na Litwie, co zrobili ze swoim nafciarzem Chodorkowskim, po co kładą na dnie Bałtyku rurę gazo wą im. Ribbentrop-Mołotow? Ropa i gaz to dla Moskwy nie tylko towary, to instrumenty szantażu wobec uzależnionych partnerów. Zwłaszcza upokarzanie Polski jest ulubionym zajęciem władców Kremla. Już teraz cenę rosyjskiego gazu mamy dużo wyższą niż wiele innych krajów. Nasz potulny rząd i pokorne media milczą w tej sprawie, jak zaklęte. Zwiększone uzależnienie energetyczne Polski od Rosji było by skandalem, którego nawet premier nie zagada. Bowiem gaz z łupków może się pojawić dopiero za wiele lat, a ceny benzyny na stacjach już teraz lecą jak szalone. Ceną graniczną będzie dopiero 9 zł za litr, bo 10 zł wymagało by zmiany liczydeł w dystrybutorach Wracając do premiera należy przyznać, że w zagadywaniu problemów jest niezły. Jakiś wazeliniarz uważa nawet, że „jest dotknięty geniuszem”. Jeżeli, to w dziedzinie gadulstwa. Na przykład rozmawiając przy śniadaniu z szarpidrutami i playboyem Mellerem, połknął ich między kawą a jajkiem na twardo. Szkoda, swoją drogą, że nie spożywali śniadania wg cennika Biedronki, albo koszyka Kaczyńskiego. Oj, była by czkawka… Rządzenie państwem, to jednak nie tylko codzienne zagadywanie trudności, sprawna retoryka. To są owszem, umiejętności, która służą utrzymywaniu władzy, ale zawsze prędzej czy później pojawia się realny problem, którego nie da się zagłuszyć słowotokiem. Na przykład drożyzna. Nawet jeżeli jednego wieczoru premier oczaruje swych fanów przez telewizor, to następnego dnia podczas zakupów – czar pryśnie. Dlatego jak donoszą badacze ok. 500 tys Polaków już w maju ruszy do pracy w Niemczech i Austrii w poszukiwaniu tańszych: cukru, benzyny i bułek. Będą to młodzi, niedokształceni z małych miejscowości… a więc typowy elektorat premiera… W pewnym momencie elokwencja nie wystarcza. Jak z tym imponującym zegarem słonecznym, który postawiono w jakimś mieście. Przestał imponować, kiedy zauważono, że jest postawiony w cieniu… Ale trochę trwało, nim ktoś się odważył zwrócić uwagę na brak słońca. Nie chodzi o Słońce Peru, naturalnie… Jan Pietrzak |
|