Data: 2012-06-25 08:11:42 | |
Autor: bans | |
Rowerem na Rysy | |
W dniu 2012-06-24 17:59, Wilk pisze:
Tutaj relacja i zdjęcia: Wjeżdżania do TPN rowerem i chwalenia się tym w necie nie można nazwać inaczej niż głupotą. -- bans |
|
Data: 2012-06-25 04:05:46 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy | |
On 25 Cze, 08:11, bans <g...@o2.pl> wrote:
Wjeżdżania do TPN rowerem i chwalenia się tym w necie nie można nazwać A Twojego gadania inaczej niż polskim smęceniem ;)) Nie mam NAJMNIEJSZYCH wyrzutów sumienia z powodu jazdy tą drogą z zakazem. Specjalnie z tego powodu pojechałem o godzinie 6 rano, na drodze był zerowy ruch , minąłem może 10 osób. Argumenty typu "zamknąć drogę bo było na niej kilka wypadków spowodowanych przez idiotów" - zupełnie mnie nie przekonują; na tej samej zasadzie można zacząć zamykać drogi dla samochodów na których ginie setki ludzi zabijanych przez tych przekraczających prędkość, czy zakazać sprzedawać noże, bo rocznie ileś osób ginie od tego narzędzia. Zamykanie dla rowerzystów dróg utwardzonych, dróg po których jeżdżą służby zaopatrzeniowe i parkowe - to dla mnie pełne nieporozumienie. Staram się przestrzegać prawa, ale są tego granice - gdy uważam, że nie robię nic złego; a dany przepis oceniam jako koniunkturalny i całkowicie bezsensowny - jestem gotów zaryzykować mandat; bo tylko owe ryzyko mandatu wywołuje u mnie pewne obawy co do jazdy takimi drogami jak na Morskie Oko czy Śnieżkę. Nie jest to działanie prospołeczne - przykro mi; ale są momenty, gdy własny interes jest dla mnie ważniejszy od tak kuriozalnie postrzeganego ogólnego dobra społecznego ;)) I naprawdę nie uważam, że specjalnie owo dobro ucierpi z powodu jazdy puściuteńką drogą asfaltową. Kwestie bezpieczeństwa - są po prostu śmieszne, człowiek COKOLWIEK MYŚLĄCY nie spowoduje tam najmniejszego zagrożenia; nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej z powodu pojedynczych egzemplarzy idiotów, którzy nie wiedzą do czego służy hamulec i tego kto ma pierwszeństwo na takiej drodze. Byłem już kiedyś nad Morskim Okiem; zjeżdżałem na rowerze z sakwami w sporym tłumie, nie przekraczając 20km/h - to naprawdę żadna filozofia, turyści piesi odnosili się do mnie tylko z sympatią, jedna osoba nawet nie zaprotestowała. Niestety podejście polskich służb parkowych (nie tylko w Tatrach) do rowerzystów; a także ogólnie - do turystów jest żenujące; najłatwiej ludziom wszystkiego zakazać - bo tak jest najprościej, to nie wymaga od owych służb żadnej dodatkowej pracy, to pójście po najmniejszej linii oporu. Tak samo wygląda kwestia wchodzenia na bardziej wymagające szczyty na które nie prowadzą znakowane szlaki; a które są w zasięgu wysportowanego turysty - jak np. Gerlach. Szlaku nie ma tam wytyczonego z prostego powodu - wycieczki z przewodnikiem na tą górę to doskonały interes dla przewodnickiego lobby. I podobnie przedstawia się sprawa drogi do Morskiego Oka - lobby "końskie" wykolegowało lobby "rowerowe", które znacząco psuło im interes. Jak górale katują konie to jest OK, to nikomu to nie przeszkadza (były przecież przypadki gdy konie padały) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-25 14:25:48 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rowerem na Rysy | |
Wilk napisał:
Kwestie bezpieczeństwa - są po prostu śmieszne, człowiek COKOLWIEK MYŚLĄCY nie spowoduje tam najmniejszego zagrożenia W teorii zgoda. W praktyce jest dużo ludzi NIEmyślących, którzy na 100% spowodują zagrożenie. Dlatego, ciągnąc ten temat dalej: nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej z powodu pojedynczych egzemplarzy idiotów A w jaki sposób spowodowałbyś, że ci "idioci" nie będą tamtędy zjeżdżać jak szaleńcy? Poza zakazem wjazdu sprawa nie do ugryzienia. Chyba że postawisz co 200 metrów jakiegoś strażnika, ale wróćmy na ziemię. Dlatego owa odpowiedzialność zbiorowa została zastosowana. Nawet jeśli to tylko przykrywka dla drugiego czy trzeciego dna. Przyszło mi na myśl jeszcze jedno rozwiązanie - stworzyć oddzielony fizycznie od części dla pieszych "rowerpas". Ale, biorąc pod uwagę beton TPNu, kwestie ekonomiczne i parę innych niedasi typowych dla naszej rzeczywistości, tak się nie stanie. BTW, ciekaw jestem czy podsyłając Twoją własną relację do odpowiedniej jednostki nie dostałbyś mandatu z urzędu :-) (nie bój się, ja nie z takich ;-) A. |
|
Data: 2012-06-25 06:19:20 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy | |
On 25 Cze, 14:25, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
A w jaki sposób spowodowałbyś, że ci "idioci" nie będą tamtędy zjeżdżać jak Ale dlaczego nie odnosisz się do analogii z ruchem drogowym? Wyłączenie części dróg z użytku (np. tych z "czarnymi punktami") - też by owe bezpieczeństwo podniosło i to o wiele bardziej niż zamknięcie dla rowerzystów drogi do Morskiego Oka. Ale jednak się tego nie robi, mimo że uratowałoby to życie wielu osobom. W samolotach pasażerskich - katapult się nie stosuje, choć też uratowałoby to życie wielu ludziom w razie awarii samolotu w powietrzu. Itd - takie przykłady można mnożyć. W realnym świecie jest tak, że życie ludzkie ma jednak swoją cenę, pewnych kosztów by ograniczyć możliwość jego utraty - się jednak nie podejmuje, bo są za wysokie; po prostu pewne ryzyko, pewną ilość wypadków się kalkuje, tak to już jest że życie bywa niebezpieczne.. Chodzi tylko o to, by ta kalkulacja była sensowna, a w czasach gdy droga do Moka jeszcze była czynna dla rowerów - wypadki wcale nie zdarzały się często; a na pewno nie częściej niż np. na Orlej Perci, gdzie jest realne ryzyko utraty życia i co roku jednak parę osób tam ginie lub ulega groźnym wypadkom. Gdyby szlak zamknięto - też by to paru ludzi przed śmiercią uratowało - a jednak się tego nie robi (choć były takie pomysły) Przyszło mi na myśl jeszcze jedno rozwiązanie - stworzyć oddzielony To jest bardzo sensowny pomysł; koszta żadne - a byłoby jasne jak ma ów zjazd wyglądać. Ale, biorąc pod uwagę beton Niestety tak wyglądają realia - panom z TPN jest po prostu dużo wygodniej postawić zakaz niż spróbować zrobić coś dla ludzi. Nie ma rowerów - nie ma problemu -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-25 16:06:01 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy | |
In article <db019d51-cec4-4ec2-af09-b2b43579afa6@n5g2000vbb.googlegroups.com>,
Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote: On 25 Cze, 14:25, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote: > Przyszło mi na myśl jeszcze jedno rozwiązanie - stworzyć oddzielony Nie, to nie jest zaden sensowny pomysl, Wilku. Nie da sie na tej drodze rodzielic ruchu. Albo nie wiesz jak wyglada ruch na tej drodze podczas normalnego ruchu turystycznego (czyli jestes niedoiformowany albo brak ci wyobrazni), albo wiesz, tylko znowu manipulujesz na biezace potrzeby zwiazane z ta dyskusja. Zenujace. -- TA |
|
Data: 2012-06-25 16:21:34 | |
Autor: Wojtas | |
Rowerem na Rysy | |
W dniu 2012-06-25 16:06, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Nie, to nie jest zaden sensowny pomysl, Wilku. Da siÄ. Droga niedawno byĹa remontowana i jest naprawdÄ szeroka. -- Pozdr. wojtas(at)rubikon.pl |
|
Data: 2012-07-02 01:39:30 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Rowerem na Rysy | |
Wojtas, Mon, 25 Jun 2012 16:21:34 +0200, pl.rec.rowery:
W dniu 2012-06-25 16:06, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze: I naprawdę wierzysz w to, że durnie tamtędy nie pójdą, bo "przecież nikt tu nie jeździ"? -- Pozdrowienia, Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Najpierw jeden Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich. |
|
Data: 2012-06-25 16:37:25 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rowerem na Rysy | |
Wilk napisał:
Ale dlaczego nie odnosisz się do analogii z ruchem drogowym? Ta analogia jednak jest nie do końca poprawna. Dlaczego? Bo zarówno na drodze do M.O. jak i na trasie katowickiej, proporcje liczby pieszych czy kierowców do liczby rowerzystów są jak 1000:1. Albo 100.000 do 1. Wynika to zwyczajnie z proporcji w społeczeństwie: na długi weekend "wszyscy" dają autami a rowerem naprawdę nieliczne jednostki, zapaleńcy. W każdym razie rowerzyści są w absolutnej mniejszości. Jeśli sięgasz po analogię do ruchu drogowego to bardziej by pasowała taka: zarówno na drodze do M.O. jak i na trasie S8 nie wpuszcza się rowerzystów, bo w obu przypadkach ci rowerzyści "przeszkadzają" większości. Co zrobić, taki nasz los. Mimo całej mody na rowery wciąż jesteśmy w mniejszości (vs kierowcy), choć z biegiem lat się to zmienia. TPN jaj nie ma, nie myśli przyszłościowo i póki co w d... ma rowery - patrz TPN kontra Słowackie Tatry, gdzie się da. Ale w SK ludzie jeżdżą rowerami tłumami i jest to "normalny" środek transportu, a u nas _jeszcze_ nie. JESZCZE. Chodzi tylko o to, by ta kalkulacja była sensowna, a w czasach gdy droga do Moka jeszcze była czynna dla rowerów - wypadki wcale nie zdarzały się często Masz na to dane? Ja nie mam ale pamiętam że tego dnia kiedy zjeżdżałem, a to były czasy początków bumu na rowery górskie i rowery w ogóle, kilka osób pedałowało, a zjazd - nawet spokojny! - w tłumie idących jak popadnie ludzi był wyzwaniem. Jestem pewny że w dzisiejszych czasach, kiedy rowerzystów jest o wiele więcej, turystów zresztą chyba też, na drodze z M.O. byłaby masakra. Powiem Ci więcej - już teraz jest masakra w Dolinie Chochołowskiej, jechałem kilka razy tamtędy w tłumie i ani to przyjemne ani bezpieczne było, dosłownie jakbyś po pasażu Wiecha jechał. A weź pod uwagę że droga z M.O. to jest taka Chochołowska z jedną "malutką" różnicą: CH jest praktycznie płaska a z MO możesz się rozpędzić do prędkości poddźwiękowej. Jeden obraz jest wart 1000 słów - wyobraźcie sobie ten tłum na stromym odcinku drogi z M.O., kiedy zjeżdżacie: http://strony.aster.pl/galeria_ewamarek/2008-05%20-%20Majowka/slides/Zakopane%20059%20Droga%20na%20Morskie%20Oko.html?show_param=3 Przyznam się, że nie tak dawno temu pisałem do TPN o zgodę na jednorazowy wjazd / zjazd do M.O. Oczywiście argumentowałem że całość odbędzie się o jakiejś debilnej porze, kiedy nikogo nie ma (świt itp.). I oczywiście odmówili, nie bo nie. A. |
|
Data: 2012-06-26 06:23:13 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy | |
On 25 Cze, 16:37, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Ta analogia jednak jest nie do końca poprawna. Dlaczego? Bo zarówno na Ale jeśli zakładasz takie rozumowanie (w którym oczywiście jest dużo prawdy) - to nie wolno tłumaczyć zakazu jazdy rowerem do Morskiego Oka kwestiami bezpieczeństwa - tylko po prostu jasno określić kawa na ławę, że rowerzyści są w zdecydowanej mniejszości i z powodu wygodnictwa pieszych i władz parkowych są dyskryminowani w taki sposób. Bo jeśli rozważyć kwestie samego bezpieczeństwa - ryzyko wypadku na drodze do Morskiego Oka jest porównywalne do tego na ruchliwej drodze. Bo tak samo jak zdarzają się rowerzyści przekraczający sensowną prędkość na zjeździe - tak samo zdarzają się i kierowcy; tylko że przeciętny wypadek samochodowy jest dużo groźniejszy w skutkach od rowerowego. TPN kontra Słowackie Tatry, gdzie się da. Ale w SK ludzie Przesadzasz zdrowo. Wcale w Tatrach Słowackich nie wygląda to tak dobrze; podejście do turystyki jest tak samo betonowe. Cała różnica polega na tym, że po ich stronie jest po prostu więcej asfaltów prowadzących w górę - i te są otwarte dla rowerów (u nas jest tylko jeden - zamknięty) + kilka podjazdów w terenie (ale u nas też jest otwarta Dolina Chochołowska, Kalatówki i bardzo ciężki podjazd po kamieniach do Murowańca aż na 1505m). Tylko porównując te liczby - trzeba pamiętać, że 4/5 powierzchni Tatr znajduje się na Słowacji, w Polsce tylko 1/5. Natomiast pod względem podejścia do turystyki pieszej - mimo dużo mniejszej powierzchni bijemy Słowaków na głowę; na Słowacji w porównaniu do powierzchni szlaków jest bardzo mało, nie są to szlaki porównywalne atrakcyjnością z polskimi, mimo że to na Słowacji leżą najbardziej widowiskowe i najwyższe rejony Tatr. To Słowacy z premedytacją zamykają dla ruchu turystycznego takie szczyty jak Gerlach, które nie są na tyle trudne by wymagały chodzenia z przewodnikiem czy uprawnień taternickich; chodzi o zwykły biznes silnego lobby przewodnickiego; poczytaj sobie o tym jak wygląda tam kapowanie na tych, którzy takie zakazy ośmielili się złamać. Z tym jeżdżeniem tłumami to też duża przesada, to jest prawda - ale w przypadku Czechów, którzy podejściem do spraw rowerowych rzeczywiście biją nas na głowę; na Słowacji to już znacznie mniej widoczne. Masz na to dane? Ja nie mam ale pamiętam że tego dnia kiedy zjeżdżałem, a to Przesadzasz. Ogromne tłumy to tam nie są codziennie, tylko w sezonie przy dobrej pogodzie. Można zresztą założyć np. zakaz czasowy w lipcu i sierpniu, czy w weekendy itd; a nie "betonowo" wykluczyć rowery na amen; można wreszcie zrobić pas rowerowy o którym wspomniałeś - a drogę niedawno zupełnie odnowiono i poszerzono, więc miałoby to wiele sensu. Nie ma się co oszukiwać - ten problem spokojnie dałoby się rozwiązać; osobiście np. wjeżdżałem do zamku Neuschwanstein w Niemczech, gdzie walą dzikie tłumy, a podjazd choć krótszy (koło 2km) jest dużo mocniej nachylony od Morskiego Oka (9-11%, a nie łagodne 5-7%). I spokojnie da się zjechać w tym tłumie na większym nachyleniu niż do Moka z prędkością koło 10km/h i to jadąc rowerem z 25kg bagażu - więc nie twórzmy tu mitów, że się nie da. Jakby się chciało - dałoby się dojść do sensownego kompromisu; ale do tego nie dojdzie bo panom z TPN zupełnie na tym nie zależy; ponadto nacisk lobby końskiego też jest bardzo znaczący; a pojawienie się wypożyczalni rowerów szybko rozwaliłoby im interes (wystarczy spojrzeć ilu koniarzy zostało obecnie w Chochołowskiej) Powiem Ci więcej - już teraz jest masakra w Dolinie Chochołowskiej, A jak sobie wyobrażasz rozpędzenie w takim tłumie? Nie ma takiej możliwości, podobnie jak samochód w korku nie pojedzie więcej jak 20km/ h - choćby miał silnik pozwalający na 250km/h Jeden obraz jest wart 1000 słów - wyobraźcie sobie ten tłum na stromym No i co to za tragedia? Jak byłem pierwszy raz w Morskim Oku - to właśnie w podobnym tłumie zjeżdżałem - i było zero problemów, nie przekraczałem 20km/h, czasem wyhamowywałem do zera; wszystko spokojnie i kulturalnie; wystarczy odrobinę myśleć. Przyznam się, że nie tak dawno temu pisałem do TPN o zgodę na jednorazowy I tak to tam wygląda, zwykły beton z którym nie ma żadnej rozmowy. Swoją drogą ciekaw jestem czy tej dziewczynie idącej na Rysy dali takie pozwolenie, w końcu ma jakieś wsparcie medialne - a tylko w taki sposób można ten beton rozbić. Ja próbowałem gadać z dziadem bramkowym, proponowałem prowadzenie roweru itd. - ale w ogóle nie było takiej opcji. Trzeba albo przyjechać bardzo wcześnie (przed 5), albo nocą po jakiejś 21-22; lub forsować przez ok. kilometr gęste krzaki.. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-26 16:07:37 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rowerem na Rysy | |
Wilk napisał:
Cała różnica polega na tym, że po ich stronie jest po prostu więcej asfaltów prowadzących w górę - i te są otwarte dla rowerów Odnoszę właśnie wrażenie że gdyby takie asfalty otwarto u nas, zaraz paru młodych gniewnych by kogoś tam rozjechało i byłoby po zabawie. A Słowacy chyba nieco bardziej myślący są. Ale może to stereotyp. Można zresztą założyć np. zakaz czasowy w lipcu i sierpniu, czy w weekendy itd; a nie "betonowo" wykluczyć rowery Można, trzeba tylko chcieć. TPN nie chce i to jest największy problem. A jak sobie wyobrażasz rozpędzenie w takim tłumie? Nie ma takiej możliwości, podobnie jak samochód w korku nie pojedzie więcej jak 20km/ h - choćby miał silnik pozwalający na 250km/h Bardzo prosto, sam to tam przerabiałem (oczywiście z rozsądkiem, żeby nie było że sam jestem piratem) - wystarczy że na jakimś fragmencie było nieco puściej, wystarczy popuścić hamulce, prędkość rośnie... a tu z za zakrętu pielgrzymka idzie. I mamy wypadek. A chętnych do osiągania dużych prędkości nawet w idiotycznych miejscach u nas nie brakuje. wystarczy odrobinę myśleć Jasne, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto nie pomyśli i nie mamy na to wpływu. Swoją drogą ciekaw jestem czy tej dziewczynie idącej na Rysy dali takie pozwolenie, w końcu ma jakieś wsparcie medialne - a tylko w taki sposób można ten beton rozbić Póki co wiadomo tylko że: "Rysy zdobyte! Co więcej rower był na szczycie, ale wniesiony z pomocą zapoznanego Łotysza - Witalija :) Aga z kołami, on z ramą. Zdjęcia pewnie wkrótce." Czy Aga jechała na M.O. i czy zjeżdżała - brak info. A. |
|
Data: 2012-06-26 08:33:54 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy | |
On 26 Cze, 16:07, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Wilk napisał: Póki co wiadomo tylko że: "Rysy zdobyte! Co więcej rower był na szczycie, No i bardzo fajnie, że się jej udało; nie brakuje osób pozytywnie zakręconych. Dobrze, że znalazła chętnego na wniesienie tej ramy, bo wejść z całym rowerem byłoby jej bardzo ciężko, przede wszystkim to jednak dziewczyna, a taki rower waży pewnie ze 12kg (ja miałem lżejszą szosówkę; choć i sporo bagażu się zebrało, w sumie koło 17kg).. No i druga sprawa - ja schodziłem jednak na Słowację, a tam jest dużo łatwiej; ona wraca do Morskiego Oka - a na łańcuchach schodzi się z takim bagażem jeszcze wredniej niż wchodzi. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-25 17:48:02 | |
Autor: mt | |
Rowerem na Rysy | |
Wilk pisze:
Ale dlaczego nie odnosisz się do analogii z ruchem drogowym? Tylko, że w ruchu drogowym, w przypadku samochodów są instrumenty do selektywnego wyłapywania kierowców łamiących przepisy (np. fotoradary). Oczywiście nie rozwiązuje to całkowicie sprawy, ale jak sobie wyobrażasz selektywne wyłapywanie takich rowerzystów na drodze do/z M.O.? W samolotach pasażerskich - O lotnictwie chyba jednak niewiele wiesz, skoro takie pomysły Ci do głowy przychodzą. Efekt byłby odwrotny od zamierzonego. > To jest bardzo sensowny pomysł; koszta żadne - a byłoby jasne jak maPrzyszło mi na myśl jeszcze jedno rozwiązanie - stworzyć oddzielony > ów zjazd wyglądać. To jest właściwie jedyne rozwiązanie, jeżeli chciałoby się dopuścić ruch rowerowy. -- marcin |
|
Data: 2012-06-25 08:55:20 | |
Autor: rmikke | |
Rowerem na Rysy | |
On Monday, June 25, 2012 5:48:02 PM UTC+2, mt wrote:
Wilk pisze: >> Przyszło mi na myśl jeszcze jedno rozwiązanie - stworzyć oddzielony Patrząc na fizycznie oodzielone drogi dla rowerów w miastach, mam wątpliwości, czy to jest rozwiązanie. Chyba, że macie na myśli dwumetrowy mur z cieciami przy wszystkich wjazdach. |
|
Data: 2012-07-02 01:38:01 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Rowerem na Rysy | |
Alfer_z_pracy, Mon, 25 Jun 2012 14:25:48 +0200, pl.rec.rowery:
Przyszło mi na myśl jeszcze jedno rozwiązanie - stworzyć oddzielony fizycznie od części dla pieszych "rowerpas". GWARANTUJĘ Ci, że w dzień otwarcia takiego przybytku, znalazłoby się KILKUSET KRETYNÓW, którzy postanowiliby (jako wielcy miłośnicy Doliny Rybiego Potoku, czy coś) przejść się "nową drogą". -- Pozdrowienia, Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Najpierw jeden Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich. |
|
Data: 2012-06-25 15:44:36 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy | |
In article <5531b9bf-ce75-4024-903c-ee24b9b2a131@d6g2000vbe.googlegroups.com>,
Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote: On 25 Cze, 08:11, bans <g...@o2.pl> wrote: O ile do tego konkretnego zlamania przepisu nie mam zastrzezen, bo podjazd i to o tak wczesnej godzinie nie stwarza zadnego zagrozenia (sytucja analogiczna jak przejezdzaniem po przejsciu dla pieszych albo na czerwonym), to wilkowe usprawiedliwienia sa dla mnie totalnym belkotem i proba zakrzyczenia przeciwnika za pomoca paranoicznych argumentow. W sumie ograniczaja sie do zwyklego wilkowego ze 'moja racja jest mojsza'. Nie przekonuje mnie tez 'bezpieczne zjezdzanie w tlumie z predkoscia do 20km/h'. A opowiadanie ze 'na drodze do Morskiego Oka lobby konskie wykolegowalo lobby rowerowe' swiadczy najdobitniej o postepujacej wilkowej paranoi. -- TA (ktory na tej drodze bywal o roznych porach na przestrzeni ostatnich 40 lat) |
|
Data: 2012-06-25 09:08:28 | |
Autor: Wojtas | |
Rowerem na Rysy | |
W dniu 2012-06-25 08:11, bans pisze:
WjeĹźdĹźania do TPN rowerem i chwalenia siÄ tym w necie nie moĹźna nazwaÄ Akurat olewanie idiotycznych zakazĂłw, winno byÄ tylko chwalone. BoĹźe jak ja nie trawie faszoli, ktĂłrzy by wszystkiego pozakazywali. -- Pozdr. wojtas(at)rubikon.pl |
|
Data: 2012-06-25 09:31:14 | |
Autor: bans | |
Rowerem na Rysy | |
W dniu 2012-06-25 09:08, Wojtas pisze:
Akurat olewanie idiotycznych zakazĂłw, winno byÄ tylko chwalone. Każdy polaczek oczywiście sam wie najlepiej, jakie przepisy są "idiotyczne". A im grupa dyskusyjna bardziej nastawiona na soma, a nie na psyche, tym więcej na niej takich polaczków. -- bans |
|
Data: 2012-06-25 10:15:17 | |
Autor: Wojtas | |
Rowerem na Rysy | |
W dniu 2012-06-25 09:31, bans pisze:
KaĹźdy polaczek oczywiĹcie sam wie najlepiej, jakie przepisy sÄ IdĹş zaĹóş kamizelkÄ i nie pieprz. A im grupa dyskusyjna bardziej nastawiona na soma, a nie na psyche, tym Czytaj wiÄc niemieckie grupy dyskusyjne. Tam jest porzÄ dek jak w OĹwiÄcimiu. -- Pozdr. wojtas(at)rubikon.pl |
|
Data: 2012-06-25 09:35:52 | |
Autor: cytawa | |
Rowerem na Rysy | |
Wojtas pisze:
WjeĹźdĹźania do TPN rowerem i chwalenia siÄ tym w necie nie moĹźna nazwaÄ Rozumuje wiec, ze olewanie wszelkich zakazow winno byc chwalone. Napisz konkretnie co powinno byc dopuszczone w kwestii jezdzenia rowerem po TPN a co jednak zabronione. Jan Cytawa PS. Proponuje pierwszy "przejazd" Orla Percia. |
|
Data: 2012-06-25 10:20:49 | |
Autor: Wojtas | |
Rowerem na Rysy | |
W dniu 2012-06-25 09:35, cytawa pisze:
Napisz konkretnie co powinno byc dopuszczone w kwestii jezdzenia rowerem Napisz konkretnie jakie masz przeciwwskazania do dopuszczenia ruchu rowerowego na asfaltowej drodze do Morskiego Oka. OprĂłcz kolesiostwa i trzymania monopolu na transport, nie ma Ĺźadnych argumentĂłw. Bo argumenty typu "bo djeti" i "wypadki", do mnie tu nie docierajÄ . "Djeti" i "wypadki" sÄ wszÄdzie. Nadto dziwne, Ĺźe jakoĹ byle turysta moĹźe wleĹşÄ na Mnicha, a rowerem pod morskie oko dojechaÄ juĹź nie moĹźe. Co jest niebezpieczniejsze? PS. Proponuje pierwszy "przejazd" Orla Percia. MoĹźe kolega Wilk siÄ skusi. -- Pozdr. wojtas(at)rubikon.pl |
|
Data: 2012-06-25 01:45:46 | |
Autor: Marek | |
Rowerem na Rysy | |
Wojtas napisał:
Napisz konkretnie jakie masz przeciwwskazania do dopuszczenia ruchu rowerowego na asfaltowej drodze do Morskiego Oka. To może ja napiszę. Argument o niedocieraniu argumentów to żaden argument. Może masz zbyt ubogą wyobraźnię? Ja mam bogatą i na dodatek popartą praktyką na tym asfalcie. Z czasów, gdy jeszcze można było tam jeździć. Trudno jechać cały czas na hamulcach. Chce się mieć przyjemność zjazdu po żmudnym podjeździe. A mimo to, stosując się do obowiązku dostosowania prędkości do warunków, zjazd polegał na częstym impulsowym hamowaniu. Turyści idący asfaltem tam i z powrotem to nie zdyscyplinowane grupy, trzymające się wąskiego pasa. Jest, niestety, jeszcze opcja "spier....ć, bajker jedzieeee"! I własnie dzięki praktykowaniu tej opcji przez popapranych cyklistów, a nie spiskowi wozaków, mamy to, co mamy. A pomysł wejścia z kajakiem na Rysy nie jest głupi. Choć oczywiście nawiedzony. Skoro było już nawet jacuzzi na Mont Blanc? ;) Mały kajak fristajlowy jest krótszy niż człowiek. I jest już "przetarty szlak", bo z konieczności robi się podobne rzeczy. Ekstremalni kajakarze górscy, pływający trudno dostępne potoki, nie tylko dźwigają swoje łódki, ale nawet wspinają się z nimi i wykonują zjazdy na linie. Przy okazji... widziałem parę lat temu fotorelację z wyniesienia kajaka na Babią Górę i snowkayakingu na orawską stronę. -- Marek |
|
Data: 2012-06-25 04:25:07 | |
Autor: Jacek G. | |
Rowerem na Rysy | |
On 25 Cze, 10:45, Marek <h....@op.pl> wrote:
Przy okazji... widziałem parę lat temu fotorelację z wyniesienia kajaka na Babią Górę i snowkayakingu na orawską stronę. Może to to: http://www.andrychow.pl/modules.php?op=modload&name=Subjects&file=index&req=printpage&pageid=277 A i koledzy Watrowcy chyba kiedyś robili takie przejście. Ale to raczej dla jaj, a nie dla wyczynu. -- Jacek G. |
|
Data: 2012-06-26 13:56:32 | |
Autor: Tomasz Minkiewicz | |
Rowerem na Rysy | |
On Mon, 25 Jun 2012 04:25:07 -0700 (PDT)
"Jacek G." <jginter@wp.pl> wrote: On 25 Cze, 10:45, Marek <h....@op.pl> wrote: Fotka z czĹowiekiem ciÄ gniÄtym przez zjeĹźdĹźajÄ cy kajak â genialna. Nawet jeĹli to upozowane i wcale tak nie byĹo, to i tak genialna. :) -- Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> |
|
Data: 2012-06-26 20:14:17 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy | |
In article <ab956258-0efc-45d7-9752-591107d832e6@n16g2000vbn.googlegroups.com>,
"Jacek G." <jginter@wp.pl> wrote: On 25 Cze, 10:45, Marek <h....@op.pl> wrote: Sympatyczny happening, i bez tego 'wilczego' zadecia... -- TA |
|
Data: 2012-07-02 01:28:35 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Rowerem na Rysy | |
Jacek G., Mon, 25 Jun 2012 04:25:07 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
Może to to: "Kajak wynieśliśmy na szczyt w czasie ok. 2,5h - czyli w czasie jaki jest przeznaczony na wejście na szczyt - ale bez kajaka. Wynika z tego oczywisty fakt - że kajak w wyprawie nikomu nie przeszkadza :)" :D -- Pozdrowienia, Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Najpierw jeden Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich. |
|
Data: 2012-06-25 10:44:42 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rowerem na Rysy | |
Wojtas napisaĹ:
Napisz konkretnie jakie masz przeciwwskazania do dopuszczenia ruchu rowerowego na asfaltowej drodze do Morskiego Oka ProszÄ bardzo. Bo jak do tego dopuĹcisz, co rusz znajdzie siÄ p*&^%$, ktĂłry na drodze w dóŠpo 200 metrach osiÄ gnie prÄdkoĹÄ rzÄdu 60 km/h i wiÄcej i w drobny mak rozpieprzy biegajÄ ce przedszkolaki. Co zresztÄ siÄ juĹź drzewiej zdarzaĹo, przynajmniej chodzÄ takie sĹuchy, ale nie trudno wykoncypowaÄ Ĺźe to bardzo prawdopodobne. Mi udaĹo siÄ wjechaÄ do M.O. rowerem oficjalnie bez ĹaĹźenia po krzakach, bodaj w ostatnim roku kiedy byĹo to jeszcze dozwolone. I przyznam Ĺźe (ze wzglÄdĂłw sprzÄtowych, jeĹli nazwa Uniwersal coĹ Wam mĂłwi), w dóŠbyĹo Ĺrednio/maĹo bezpiecznie, gĹĂłwnie dla pieszych. WidzÄ jedynÄ moĹźliwoĹÄ Ĺźeby TPN siÄ zgodziĹ tam na rowery. Opcja tylko _wjazdu_ na gĂłrÄ (zero zagroĹźenia) ale w dóŠmusisz sprowadzaÄ. Przy czym TPN siÄ w Ĺźyciu na to nie zgodzi, sĹusznie zresztÄ , bo Polacy to nie Szwajcarzy i notorycznie Ăłw zakaz by Ĺamali, po tygodniu byĹyby 3 potrÄ cenia i wszystko wrĂłciĹoby do normy. Ale faktycznie Ĺźal Ĺźe na gĂłrÄ nie wolno pedaĹowaÄ, bo trasa nie tylko ciekawa widokowo ale i psychologicznie, bo niejako prowadzÄ ca na czubek Polski. Tym bardziej cieszÄ siÄ Ĺźe to "zaliczyĹem" ĹÄ cznie z wlezieniem na Rysy i powrotem do Warszawy w 1 dzieĹ :) Szkoda, Ĺźe juĹź nie wolno. Za to wolno np. na Zelene Pleso tyle Ĺźe kawaĹeczek dalej, u braci SĹowakĂłw. IMO satysfakcja ze zdobycia jeszcze wiÄksza, gdyĹź walczy siÄ z terenem (0% asfaltu) i bardzo, ale to bardzo tÄ trasÄ polecam. Pzdr A. |
|
Data: 2012-06-25 11:01:43 | |
Autor: cytawa | |
Rowerem na Rysy | |
Wojtas pisze:
Napisz konkretnie jakie masz przeciwwskazania do dopuszczenia ruchu Wjezdzalem tam nset lat temu nazad, gdy nie bylo praktycznie ruchu pieszego, a parking samochodowy byl o rzut beretem od Morskiego Oka. I wiem jak szybko sie z tamtad zjezdza. Teraz w sezonie plynie tam rzeka ludzi. To jest jakis obled ile tysiecy moze to miejsce przyjac. I w pierszym okresie dopuszczania rowerow w Tatry byla mozliwosc dojechac tam rowerem. Ale przez idiotow, ktorym wszystko wolno i nie widzac tysiecy ludzi pedza w dol, bardzo szybko wprowadzili ten zakaz. I ja sie nie dziwie. A nawet popieram i mowie sobie "trudno, nie musze tam jezdzic". OprĂłcz kolesiostwa i trzymania monopolu na transport, nie ma Ĺźadnych Bardzo ci latwo takie tezy stawiac. Na takich to predzej ja osobiscie bym stawial CKMy przy drogach i trwale eliminowal z zycia publicznego. W koncu wypadki sa wszedzie. Sam mialem przypadek na drodze ekspreowej na jednojezdniowym odcinku. Nie dosc ze ograniczenie predkosci do 70, nie dosc ze zakaz wyprzedzanaia przez samochody. Jedzie taki Wielepiej i jak ja probuje spokojnie wyprzedzic motocykliste jadacego ok 80, (bo wreszcie mam miejsce) to trabi i sie wcieka bo on najwazniejszy. Jan Cytawa |
|
Data: 2012-06-25 11:21:34 | |
Autor: mt | |
Rowerem na Rysy | |
Wojtas pisze:
Nadto dziwne, Ĺźe jakoĹ byle turysta moĹźe wleĹşÄ na Mnicha, a rowerem pod morskie oko dojechaÄ juĹź nie moĹźe. Bo idÄ c na Mnicha, co najwyĹźej sobie krzywdÄ zrobi. Jak juĹź Ci napisano, to dziÄki wĹaĹnie braku wyobraĹşni czÄĹci rowerzystĂłw jest ten zakaz. -- marcin |
|
Data: 2012-06-25 11:30:13 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rowerem na Rysy | |
A odnoĹnie wĹaĹźenia (z) rowerem na szczyty, aktualnie wĹaĹnie trwa walka pewnego dziewczÄcia z polskimi szczytami. CoĹ w rodzaju relacji niestety chyba tylko na fejsiwie, wiÄc kto konta tam nie ma to pewnie nie obejrzy. Dlatego pierwszy link dla fejsbukowiczĂłw, drugi dla pozostaĹych:
http://www.facebook.com/RowerowaKoronaGorPolski#!/RowerowaKoronaGorPolski http://www.tvnmeteo.pl/informacje/ciekawoski,49/na-rowerze-jedzie-po-korone-gor-polski,49387,1,0.html "28 najwyĹźszych polskich szczytĂłw o ĹÄ cznej wysokoĹci ponad 30 tys. m n.p.m. prĂłbuje zdobyÄ - pedaĹujÄ c na rowerze - Agnieszka Korpal ze Szczecinka (zachodniopomorskie). Ambitna 25-latka kilka szczytĂłw ma juĹź za sobÄ , ale przed niÄ ten najtrudniejszy - Rysy, na ktĂłre chce wjechaÄ w poniedziaĹek." PowyĹźszy cytat z tym wjechaniem to beĹkot dziennikarski, ale sedno jest zawarte. Wydaje mi siÄ Ĺźe siÄ z niÄ oĹźeniÄ. A. |
|
Data: 2012-06-25 04:33:00 | |
Autor: Jacek G. | |
Rowerem na Rysy | |
On 25 Cze, 11:30, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
http://www.tvnmeteo.pl/informacje/ciekawoski,49/na-rowerze-jedzie-po-...W tym artykule, to prawie sam bełkot: - Laćkowej - szczecinczankę - odcinek grani (w Beskidzie Niskim !) -na Radziejową, najwyższy szczyt Beskidu Niskiego (!) No i ciekawe, czy na Tarnicę, to za zezwoleniem wjechała, bo to w końcu BPN, a szlaku rowerowego tam nie ma. Jeśli bez stosownego zezwolenia, to nie powinno się tego nagłaśniać w oficjalnych mediach, jeśli "z" to można by o tym wspomnieć. -- Jacek G. |
|
Data: 2012-06-25 08:02:18 | |
Autor: Marek | |
Rowerem na Rysy | |
Alfer_z_pracy napisał:
Wydaje mi się że się z nią ożenię. Ożeń się ze mną. Choć wolałbym nie :). Do rowerowej KGP brakuje mi kilku szczytów, ale na wielu innych byłem na rowerze/z rowerem wielokrotnie. Choć robię to bez ortodoksji i nieraz rower zostaje w chaszczach poniżej. Teraz robię rowerową koronę Karpat. Po zrobieniu korony Sudetów. Tylko nie robię z tego lansu. Jedynie kolejne albumy do Picasy. Z rzetelnymi opisami ;). Z perspektywy Karpat Rysy w koronie nie istnieją. Liczy się Gerlach. Jacek G. napisał: Może to to Zgadza się. Po doświadczeniu w tym roku kajakarstwa naśnieżnego pod Pradziadem, mam ogromną ochotę zrobić zimą taki rajd gdzieś w Beskidach. Tylko potrzebna mi asekuracja skiturowców. Piszesz się w najbliższym sezonie? ;) Wilk napisał: Nie mam NAJMNIEJSZYCH wyrzutów sumienia z powodu jazdy tą drogą z zakazem. Specjalnie z tego powodu pojechałem o godzinie 6 rano, na drodze był zerowy ruch , minąłem może 10 osób. [...] (były przecież przypadki gdy konie padały) OK. Rozumiem "obywatelskie nieposłuszeństwo" w sytuacji, gdy zakaz kłóci się ze zdrowym rozsądkiem. Przypominam tu sobie rozmowę sprzed lat o spokojnej jeździe rowerem, wczesnym rankiem, po pustej Floriańskiej w Krakowie. Rozmówcami byli dwaj policjanci, a rozmowa skończyła się dla mnie mandatem. Dlatego wcześniej napisałem, że rozpowszechnianie informacji o łamaniu przepisów parkowych jest kontrowersyjne, a nie, że naganne. Jak to dobrze, Wilku, że nie realizujesz swej turystycznej pasji na quadzie. Choć przypuszczam, że i to potrafiłbyś swoim demagogicznym bełkotem (jak ten pominięty w cytacie powyżej) usprawiedliwić. Ale i tak wygrywasz, bo właśnie rozkręca się kolejny flejm z Tobą w roli głównej. T.A. już dał się wpuścić. Ja pasuję. To tak powtarzalne i przewidywalne, że nudne. Ponawiam tylko informację, że nie Rysy są najwyższą górą w Polsce, tylko Kozi Wierch. Pisz szczyt zamiast góra i będzie dobrze. Pozdrawiam. -- Marek |
|
Data: 2012-06-25 08:52:45 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy | |
On 25 Cze, 17:02, Marek <h....@op.pl> wrote:
Ale i tak wygrywasz, bo właśnie rozkręca się kolejny flejm z Tobą w roli głównej. Ja wrzucam relację z ciekawego i dość niecodziennego wyjazdu i tyle; ideologię to dorabiają sobie rozmaici frustraci. T.A. już dał się wpuścić. Ty tak na serio? Jak można cokolwiek co ten człowiek pisze w ogóle próbować traktować poważnie? Ten facet jest "wkręcony" od ładnych paru lat i jak każdy troll internetowy oczekuje takich wkręceń jak kania dżdżu. Ponawiam tylko informację, że nie Rysy są najwyższą górą w Polsce, tylko Kozi Wierch. Pisz szczyt zamiast Daruj sobie ten geograficzny bełkot, bo większość osób nawet nie wie (i nie chce wiedzieć) o co Ci biega. Ja nie piszę podręcznika geografii - tylko relację dla normalnych ludzi. A Ty kolejny raz nie możesz wytrzymać, żeby się nie zacząć wymądrzać w tej kwestii. Moje relacje nie mają nawet cienia pretensji do bycia tekstem naukowym; więc język którego używam odwołuje się do ogólnie przyjętych i zrozumiałych znaczeń pewnych słów; wyjaśniałem Ci to już WIELOKROTNIE przy okazji głupawych dyskusji na temat tego, że wjechanie na koniec asfaltu nazwałem podjazdem na szczyt czy podejście na Wołowiec granią (mądrząc się w tym konkretnym przykładzie boleśnie się skompromitowałeś bo Wołowiec z Rakoniem nawet wg terminologii geograficznej łączy właśnie grań, czego przed swoimi pouczeniami nie wiedziałeś); ale do Ciebie nic nie dociera; nie łapiesz na czym polega licentia poetica; kolejny raz nie możesz się powstrzymać, żeby się w tym stylu nie zacząć wymądrzać. Więc prosta rada - nie pasuje Ci mój język, uważasz go za za bardzo prymitywny dla Ciebie, nie trawisz mojej "ludowej" terminologi - NIE CZYTAJ! I taki humorystyczny komentarz - bodajże w "Zmiennikach" jest taka scena jak to milicjant w sądzie zeznaje "oskarżony zbiegł przez okno" - po czym po surowym spojrzeniu sędziego zmienia wersję na "przy pomocy otworu okiennego" ;))) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-25 18:13:18 | |
Autor: Coaster | |
Rowerem na Rysy | |
Wilk wrote:
On 25 Cze, 17:02, Marek <h....@op.pl> wrote:[...] Buuuuuuuuu! http://tinyurl.com/wilku-nie-placz -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2012-06-25 09:34:00 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy | |
On 25 Cze, 18:13, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:
Buuuuuuuuu!http://tinyurl.com/wilku-nie-placz http://www.greatideablog.com/wp-content/uploads/2011/11/Statler-and-Waldorf-Muppet-Show.jpg Taka dziwna prawidłowość - jakimś "cudem" osoby które same dużo jeżdżą które same tworzą dużo relacji - takimi złośliwościami nie epatują; tę działkę zostawiają "zawodowym frustratom" ;) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-25 21:33:29 | |
Autor: Ignac | |
Rowerem na Rysy | |
Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a): Taka dziwna prawidłowość - jakimś "cudem" osoby które same dużo jeżdżą
które same tworzą dużo relacji - takimi złośliwościami nie epatują; tę działkę zostawiają "zawodowym frustratom" ;) Bardzo dużo jeździsz,organizujesz wyprawy (logistycznie) perfekcyjnie,tak samo doskonale je relacjonujesz-dokumentujesz,rowery Ci się nie psują i czy w tej sytuacji można Cię podziwiać-nie,można Cię wyłącznie nienawidzić. Oczywiście szczere glatulacje ode mnie za oryginalnośc pomysłów bikerskich. Ignac -- |
|
Data: 2012-06-26 00:21:48 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy | |
In article <jsalf9$9qg$1@inews.gazeta.pl>,
" Ignac" <ignac88@NOSPAM.gazeta.pl> wrote: Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a):[...]
A ciebie Ignac rozgryzc nie potrafie... 'Lubu-dubu, Lubu-dubu... niech zyje nam, prezes naszego klubu'? -- TA |
|
Data: 2012-06-26 07:21:29 | |
Autor: Ignac | |
Rowerem na Rysy | |
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
A ciebie Ignac rozgryzc nie potrafie... A ja Ciebie z łatywością,bo epitetowanie Wilka nie mieści się w żadnych granicach ludzkiej godności-Twojej. Ignac -- |
|
Data: 2012-06-26 12:48:14 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy | |
In article <jsbnto$rl8$1@inews.gazeta.pl>,
" Ignac" <ignac88@NOSPAM.gazeta.pl> wrote: Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a): > A ciebie Ignac rozgryzc nie potrafie...:-( Aha. A na epitetowanie trzeba miec jakas licencje? I po ilu kilometrach sie ja wyjezdza? Zreszta, jakie znowu epitetowanie? Wszak chodzi o to zeby odpowiednie rzeczy dac slowo. -- TA |
|
Data: 2012-06-25 22:32:12 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy | |
In article <b06a6ae8-3bd5-4b73-aec8-8891bfb59d90@n16g2000vbn.googlegroups.com>,
Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote: Taka dziwna prawidłowość - jakimś "cudem" osoby które same dużo jeżdżą Czy masz na mysli tych trzydziestu dziadkow ktorzy dolozyli ci na trasie Trojmiasto-Bieszczady? To rzeczywiscie dziwne. Moze nie ma ich na preclu? Zrozum Wilku. Ja nie przecze ze wielu osobom imponujesz (co jest dla mnie jako humanisty smutne, bo jak taka pozalowania godna jednostka moze wzbudzac inne uczucia jak litosc i pogarde). Wiele tez osob nabiera sie na twoje przechwalki. Wiele tez osob po prostu cie ignoruje i ma sily prowdzic nierownej walki z czlowiekiem ktory jest notorycznym klamca i manipulantem. Byl okres kiedy traktowalem cie jako nieskodliwego czlowieka z pasja, byl okres kiedy probowalem ignorowac twoja agresje. Byl dlugi okres kiedy tkwiles u mnie w KF. Ale kiedy w pewnnym momencie doszlo do mnie, ze jestes po prostu zalosnym chujem ktory nie ma zadnych zasad poza promowaniem swojej zalosnej osoby za wszelka cene. I udawanie ze sie tego nie zauwaza jest spolecznie szkodliwe. -- TA |
|
Data: 2012-06-25 14:15:48 | |
Autor: Iguan_007 | |
Rowerem na Rysy | |
TA,
Ale kiedy w pewnnym momencie doszlo do mnie, ze jestes po prostuzalosnym chujem ktory nie ma zadnych zasad poza promowaniem swojej wlazisz na kazdy watek ktory Michal napisze i bezsensownie go atakujesz. On pisze o np. o wyprawachTy czepiasz sie tytulu, wasow i wymyslasz od "ch.". To nie on zaczyna te dyskusje, to Ty przylazisz nie wiadomo po co. Nie potrafisz go dodac do KF bo tak naprawde Ty lubisz te potyczki. Dla mnie od tego jest grupa rowerowa zeby wlasnie pisac np. o wycieczkach rowerowych a nie prowadzic jakas swieta wojne. Niniejszym zostajesz pierwsza i jedyna osoba ktora mam w KFie. Wyjatkowo nie pozdrawiam,, Iguan - Iguan007 Sezon caly rok: http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia -- |
|
Data: 2012-06-25 15:44:29 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy | |
On 25 Cze, 23:15, Iguan_007 <iguan...@gmail.com> wrote:
Niniejszym zostajesz pierwsza i jedyna osoba ktora mam w KFie. Jedyna słuszna metoda na trolla; bez pożywienia sam zdechnie. Do pewnego czasu był jeszcze zabawny - ale teksty o żałosnych ch. - są po prostu poniżej jakiejkolwiek krytyki, facet jest już tak sfrustrowany nieskutecznością swojej kuriozalnej kampanii przeciwko mnie, że przestaje kontrolować co pisze bluzgając obelgami godnymi meliny pijackiej. - http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-26 00:51:28 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy | |
In article <5161180d-77bb-4e6f-ae50-3880eb1fc44b@k5g2000vbf.googlegroups.com>,
Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote: On 25 Cze, 23:15, Iguan_007 <iguan...@gmail.com> wrote::-) Nie bywam w melinach pijackich, ale zapewniam cie, moj drogi Wilku, ze moja kuriozalna w twoim mniemaniu kampania jest coraz bardziej skuteczna. -- TA |
|
Data: 2012-06-26 00:18:29 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy | |
In article <51306f70-03f6-4cce-817a-530fcb52bb66@googlegroups.com>,
Iguan_007 <iguan007@gmail.com> wrote: TA, Po pierwsze nie tak bezsensownie, a po drugie chyba zaslepia cie milosc do Wolffa. Wiem, milosc jest slepa. On pisze o np. o wyprawachTy czepiasz sie tytulu, wasow i wymyslasz od "ch.". Bo dla mnie jest wlasnie wasatym nachalnym chujem. Nie rozumiem, ze tego nie rozumiesz. To nie on zaczyna te dyskusje, Biedaku, cos ci sie calkiem pomylilo... to Ty przylazisz nie wiadomo po co. To proste. Juz cie oswiecam. Po to, zeby pietnowac i demskowac wilkowe brednie. Nie potrafisz go dodac do KF bo tak naprawde Ty lubisz te potyczki. Potrafie, ale jak praktyka wykazala, dodanie Wilka do KFa tylko utwierdza go w poczuciu bezkarnosci. Wiec wyjalem go z KFa. I, nie ukrywam, demaskowanie bredni Wolffa sprawia mi troche radosci. Dla mnie od tego jest grupa rowerowa zeby wlasnie pisac np. o wycieczkach rowerowych O, tu sie zgadzamy. a nie prowadzic jakas swieta wojne. Niniejszym zostajesz pierwsza i jedyna osoba ktora mam w KFie. E, to nic. Ja mam tu w preclowym KFie chyba kilkadziesiat osob. Pa! -- TA |
|
Data: 2012-06-25 22:21:29 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy | |
In article <d9cc09be-afdd-4835-b93e-45a07ab1d70c@8g2000vbu.googlegroups.com>,
Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote: On 25 Cze, 17:02, Marek <h....@op.pl> wrote:Nie. Wciaz nie rozumiesz. Ty mozesz wrzucic cokolwiek. A to inni powinni ocenic czy wyjazd jest wartosciowy albo ciekawy. ideologię to dorabiają sobie rozmaici frustraci. Nie. To ty wciaz chcesz za wszelka cene brylowac. I dorabiasz do tego ideologie. W rezultacie od ladnych paru lat publicznie robisz z sobie durnia. -- TA |
|
Data: 2012-06-25 17:21:08 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy | |
In article <a721f866-72a6-40c7-8976-06faedc3657e@googlegroups.com>,
Marek <h.art@op.pl> wrote: O, przepraszam. Gdyby nie ja, w googlach zostalyby tylko opisy 'wyczynow' tego osobnika z 'ochami' i 'ahami' jego fanow. Wkrotce zamierzam zamiescic komunikat w sprawie 'powszechnosci recznych niewidocznych skanerow lotniskowych'. Uwazam ze idiotyzmy, ktore Wilk tu zapodaje nalezy bezwgladnie obnazac i pietnowac... -- TA |
|
Data: 2012-06-25 18:09:50 | |
Autor: Coaster | |
Rowerem na Rysy | |
Marek wrote:
[...] Szczyt, gora, hala, polonina, na rowerze, z rowerem - co za roznica? I tak nikt nie zauwazy... ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2012-06-25 12:32:08 | |
Autor: Marek | |
Rowerem na Rysy | |
Coaster napisał:
Szczyt, gora, hala, polonina, na rowerze, z rowerem - co za roznica? I tak nikt nie zauwazy... ;-) Nikt? Ty, ja i hmmm... nie mam śmiałości przemawiać w imieniu rzeszy tych, co uważali na geografii i rozumieją znaczenie słów którymi się posługują. Szczyt jest najwyższym punktem góry. Dupa najbardziej tylną częścią człowieka. Jeśli nazwę Wilka dupą, wyjdzie na to samo. Co za różnica? Nikt nie zauważy ;). Ech, warto tu było zajrzeć przed snem. Wilcza riposta była lepsza niż dobranocka. Choć ta sama co zwykle, z licentia poetica ;). A dopiero co narzekałem na nudę. Robi chłop w realu ciekawe i imponujące rzeczy, ale w sieci psuje efekt.. Dobranoc. -- Marek |
|
Data: 2012-06-25 15:17:44 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy | |
On 25 Cze, 21:32, Marek <h....@op.pl> wrote:
Coaster napisał: Nikt? Ty, ja i hmmm... nie mam śmiałości przemawiać w imieniu rzeszy tych, co uważali na geografii i rozumieją znaczenie słów którymi się posługują. Nie graj tu profesorka przemawiającego do maluczkich zza swojej katedry. Nie przypominam, żebyś w dyskusji na temat grani Rakoń - Wołowiec przeprosił za te bzdury które powypisywałeś; jak Ci udowodniłem, że to jednak grań wbrew temu co napisałeś - wycofałeś się po cichutku z dyskusji i tyle. Szczyt jest najwyższym punktem góry. Dupa najbardziej tylną częścią człowieka. Jeśli nazwę Wilka dupą, Tak? A co przed chwilą napisałeś? Że określenie szczyt jest prawidłowe w przypadku góry na której byłem? Czyli polskim wierzchołku Rysów o wysokości 2499m? Definicja szczytu w Wikipedii: "Szczyt - w ścisłym znaczeniu: najwyższy punkt wypukłej formy terenu: góry, grzbietu, grani, wzgórza, wydmy itp. Powszechnie jednak stosuje się określenie "szczyt" jako synonim całej góry, zwłaszcza o dużej wysokości względnej i stromych stokach[1]. W fachowej literaturze dla określenia najwyższej części, czyli czubka góry, czy turni, stosuje się określenie wierzchołek[1]. I tak np. przez pojęcie Śnieżnica rozumie się całą górę Śnieżnica mającą 3 wierzchołki: Na Budzaszowie, Wierchy i Nad Stambrukiem" Czyli szczyt w znaczeniu ścisłym to środkowy wierzchołek Rysów leżący po stronie słowackiej (2503m) - najwyższy punkt wypukłej formy terenu w tym wypadku góry; w znaczeniu powszechnym - to synonim całej góry Rysy - również o wysokości 2503m. Natomiast to na czym ja byłem - w nomenklaturze geograficznej to jest jeden z trzech WIERZCHOŁKÓW Rysów. Kolejny raz usiłujesz tu grać profesora geografii - a wiadomości jak widać masz na takim poziomie, że nawet człowiek taki jak ja, który z naukami geograficznymi nie ma nic do czynienia jest w stanie wykryć błędy. Więc przestań się tu wymądrzać, przestań grać profesora - bo wystarczy zajrzeć do internetu by wykryć ignorancję, którą się popisujesz. Jak napisałem - ja nie mam pretensji do naukowego języka, piszę w sposób zrozumiały, używam pojęć powszechnych w języku polskim, a nie naukowej nomenklatury. I trzeba naprawdę wiele złej woli - by się do takiego czegoś przyczepić; niestety niektórzy uwielbiają się popisywać i pouczać innych - i czasem na tych swoich mądrościach wpadają w taki przepiękny sposób jak to już zaprezentowałeś z granią Wołowca, czy teraz ze szczytem -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-28 12:00:46 | |
Autor: Marek | |
Rowerem na Rysy | |
Ajajaj, 142 posty i tylko 31 autorów. Kolejny sukces kolejnego wyczynu, czyli kolejny udany flejm ;).
Wilk napisał: > Nikt? Ty, ja i hmmm... nie mam śmiałości przemawiać w imieniu rzeszy tych, co uważali na geografii i rozumieją znaczenie słów którymi się posługują. Dlaczego? Tym bardziej teraz, gdy widzę, że przynosi to dobre skutki? Cudów nie ma. Twój debiut na górskim preclu był tak do dupy jak Twój charakter. Ale cieszy fakt, że posługiwałeś się tam (przynajmniej w omawianym tu zakresie) poprawnymi terminami. Choć czytających obie listy pewnie to raczej ubawiło. Nie przypominam, żebyś w dyskusji na temat grani Rakoń - Jak masz czas (a w domu pewnie masz go sporo), to rzuć okiem do tamtego wątku. I przeczytaj jeszcze raz spokojnie, co tam napisałem. Ale pewnie Ci się nie będzie chciało, bo tamten flejm wygasł, więc nie warto.. Chyba że po broń do świeżego flejma ;). Wyjaśnię zatem tutaj jeszcze raz moje "wycofanie po cichutku". Wciąż zachowujesz się na liście jak podwórkowy Burek, ujadający na "intruzów" przy płocie. A intruz to każdy, kto jest wobec Twojego sieciowego lansu krytyczny. Mnie w sieci interesuje merytoryczna dyskusja. Nie jesteś jednak partnerem do dyskusji, tylko do "słownych naparzanek", które, jak przyznałeś, lubisz. To co nazywasz wycofaniem się oznacza, że widząc jałowość klikania poszedłem dalej swoją drogą, zamiast opaść na czworaki i ujadać tak samo, na drugą stronę płotu. Lub naiwnie dalej próbować wyprowadzić "nieomylnego" z błędu. Każdy normalny człowiek tak traktuje upierdliwość Burków. Idzie dalej, bo każda inna reakcja byłaby idiotyczna. Burek pozbawiony intruza w końcu się zamknie. Chyba tylko TA wierzy w opcję szczekania odwetowego ;). A kogo obchodzi tryumf Burka, który we własnym mniemaniu właśnie wygrał kolejną bitwę? To przecież tylko Internet. Forma rozrywki, zamiast gapienia się w telewizor lub popołudniowej przejażdżki enty raz tą samą trasą. W tamtym wątku niczego nie udowodniłeś. Ale skoro do tego wracasz... widzisz tu gdzieś grań? Grzbiet Wołowca jest na pierwszym planie. To z tyłu to już inna bajka. http://tiny.pl/hlmq8 Fajnie że zadałeś sobie trud zajrzenia do Wikipedii i poszerzenia horyzontów ;). Choć korzystając tylko z tego źródła można się czasem wpuścić w kanał. Przy okazji... jak już sięgasz po autorytet Wikipedii, zwróć uwagę na źródła do których odwołuje się autor artykułu. Czasem nie ma ich wcale, a czasem są to źródła niezbyt merytoryczne. Na przykład przewodniki turystyczne. Z Wiki jest jak z pl.rec. Klikać każdy może. Na szczęście tam każdy może również poprawić ;). > Szczyt jest najwyższym punktem góry. Dupa najbardziej tylną częścią człowieka. Jeśli nazwę Wilka dupą, Dokładnie tak. Widzisz w tym sprzeczność? Wróć do kontekstu, tylko tym razem czytaj spokojnie. Tekst który cytujesz jest ironiczną odpowiedzią na ironię Coastera. I jego i moja uwaga dotyczy uporu, z jakim bronisz swojej ignorancji. Na wszelki wypadek dodałem na końcu emotikonę ;). Ale czytanie ironii i tak Cię przerasta. Do tego potrzebny jest dystans, odrobina empatii i opanowanie trudnej sztuki śmiania się także z siebie. Potraktuj to jak trzy nowe szczyty do zdobycia. Masz zapał - dasz radę. Choć z empatią może być trudno ;). Czyli szczyt w znaczeniu ścisłym to środkowy wierzchołek Rysów leżący Ech... zatem jeszcze raz: cała ta epistoła, włącznie z cytatem z Wikipedii dowodzi, że słowa szczyt (a także wierch, groń, pik itp.) można używać potocznie zamiast słowa góra. Ale to nie oznacza odwrotnej zależności. Obrazowo: O każdej kobiecie możemy mówić człowiek, ale nie o każdym człowieku kobieta. Rysy nadal nie są najwyższą polską górą. Ty zaś uparcie piszesz, że zdobyłeś najwyższą polską górę. I tylko o to mi chodzi. Zajrzałeś już tutaj? http://pl.wikipedia.org/wiki/G%C3%B3ra A żeby zachęcić Cię do dalszego poszerzania horyzontów w Wikipedii, a może nawet w innych źródłach, proponuję, byś w celu zdobycia hm,hm... "na rowerze" najwyższego polskiego wierzchołka góry wybrał się na Świnicę ;). nawet człowiek taki jak ja, który z Trochę długi ten eufemizm dla słowa ignorant. Ale niech Ci będzie. "Nauki geograficzne" o których piszesz, to kurs geografii w podstawówce.. Podstawówkę przecież skończyłeś? A reszta jest w Wikipedii ;).. wystarczy zajrzeć do internetu by wykryć ignorancję, którą się :) Mowa cały czas o języku potocznym. A wykryć udało się tylko fakt, że zacietrzewienie utrudnia Ci czytanie ze zrozumieniem. I trzeba naprawdę wiele złej woli Ty tak to widzisz, choć wciąż powtarzam, że chodzi mi tylko o rzetelność w podawaniu informacji. Wiem, że "klikać każdy może", ale powtórzę za Mleczką: http://tiny.pl/hlmqf Piszę tu, a nie na adres e-mail, bo tamta droga to głucha studnia. Pewnie dlatego, że choć wciąż chodzi o prawdę, to nie ma widzów i złudnej iluzji, że wszyscy ci widzowie biją Ci brawo, upojeni pięknem słów i siłą argumentów. Nie przepraszam za dolewanie do flejmu, bo tasiemcowe wątki z udziałem głównych trolli tego precla czytają chyba tylko smakujący w tym koneserzy i Don Kichoci walczący z wiatrakami. A ich to kręci. Przepraszam co najwyżej przypadkowych czytelników, którzy mogą się takim obrotem spraw czuć zażenowani. Kurcze(ę), sporo grochu rzuciłem dziś o ścianę ;). Pora więc na EOT. Wilku, następnym razem, bo pewnie wkrótce znów chlapniesz jakąś bzdurę i znowu "zabawię się w profesorka", bądź łaskaw zarzucając mi praktykę "wycofania się po cichutku" zacytować ostatnie dwa wiersze z akapitu powyżej. Albo ten fragment z Burkiem. Zaoszczędzisz mi klikania w kolejnym rozwijającym się flejmie. Choć coś czuję, że jeszcze w tym flejmie ten cytat będzie potrzebny ;). Jakby co - Dzięki. -- Marek |
|
Data: 2012-06-28 15:10:01 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy | |
On 28 Cze, 21:00, Marek <h....@op.pl> wrote:
Dlaczego? Tym bardziej teraz, gdy widzę, że przynosi to dobre skutki? O charakterze to rób uwagi swoim dzieciom jak je masz, bo takimi tekstami i otwarcie chamskimi uwagami o Burku - to tylko pokazujesz swój poziom. Cały Twój długi post służy jednemu - zamaskowaniu Twojej IGNORANCJI; zachowujesz się dokładnie jak człowiek, który puścił bąka w towarzystwie i próbuje zamaskować dźwięki innymi głośniejszymi dźwiękami. Pozostaje tylko pytanie - co zrobić ze smrodem? :(( Nie wiedziałeś, że Rakoń z Wołowcem łączy grań a nie jak napisałeś grzbiet; tak samo teraz nie wiedziałeś, że stałem na jednym z trzech wierzchołków Rysów, a nie jak twierdziłeś na szczycie (wg geograficznej nomenklatury). To, że tego nie wiedziałeś - to dla mnie absolutnie żaden problem, mało kogo obchodzą naukowe terminy. Natomiast niedopuszczalne jest jeśli taki ignorant jak Ty - usiłuje udawać wielkiego znawcę i pouczać wszystkich dookoła. Jak na moich studiach mawiał jeden z profesorów starej daty "z ignorancją nie ma dyskusji" Przy okazji... jak już sięgasz po autorytet Wikipedii To wrzuć coś innego! Udowodnij, że definicja szczytu z Wikipedii jest błędna. Bo Twoje zdanie po tym jak się przekonałem jaki poziom wiedzy geograficznej reprezentujesz - nie jest dla mnie w tej materii nic warte, nie jesteś dla mnie żadnym autorytetem żebym bezkrytycznie przyjmował wszystko co napiszesz. A Ty nie przedstawiłeś żadnego dowodu poza Twoim własnym "widzimisię"; nie przedstawiłeś innej geograficznej definicji szczytu - i oczekujesz że przyjmę to do wiadomości bo Pan Marek tak napisał. Rysy nadal nie są najwyższą polską górą. Ty zaś uparcie piszesz, że zdobyłeś najwyższą polską górę. I tylko o to mi chodzi. Czy Ty tylko udajesz, że wolno myślisz, czy wolno myślisz naprawdę? Ile razy mam pisać, że w swoich relacjach NIE STOSUJĘ NOMENKLATURY GEOGRAFICZNEJ!!! A żebyś nie wiem jakich spazmów tutaj dostawał, żebyś po nie wiem jakie argumenty sięgał, nie wiem jak się pienił - nie zmienisz faktu, że dla przeciętnego czytelnika mojej relacji Rysy są górą i podobnie jak mnie guzik ich obchodzą różnice pomiędzy szczytem, wierzchołkiem i górą; zaglądają do moich relacji nie żeby paść oczy puryzmem geograficznym tylko żeby poczytać o fajnych wycieczkach. Tłumaczyłem Ci to już ładnych parę razy na przestrzeni paru lat, wiele razy napisałem JAK WÓŁ, że ZAWSZE będę taką licentia poetica (m.in. wymienne stosowanie pojęć szczyt, góra, przełęcz, podjazd) stosował - więc pora żeby to do Twojego czerepu wreszcie dotarło i żebyś przestał się mądrzyć, żebyś przestał psuć wątki na temat fajnych wyjazdów szeregiem niesmacznych uwag w tej kwestii. Dostajesz spazmów na widok mojego języka - prosta rada NIE CZYTAJ! Bo tłumaczyłem Ci już wiele razy, że będę takie terminy stosował, więc masz 100% pewność, że w każdej relacji z mojego wyjazdu w góry na coś takiego natrafisz. Tak więc Twoje uwagi wobec mnie - są całkowicie pozbawione sensu, bo Ty usiłujesz wymóc na mnie stosowanie nomenklatury, której ja z założenia nie stosuję i w przyszłości również stosować nie będę. Założenie takie samo dobre jak i inne - a co o nim myślisz guzik mnie obchodzi, nie cenię Twojego zdania, po Twoim języku widzę, że do mistrza pióra Ci bardzo daleko, sam żadnej relacji jeszcze tu chyba nie wrzuciłeś - ale mimo to do pyskowania na moje (a ja swoje ograniczenia znam, do poety mi daleko, dlatego skupiam się po prostu na rzeczowym opisie tego co przeżywam) jesteś pierwszy; taki klasyczny kompleks eunucha. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-29 00:59:16 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
In article <5496f3e5-bfb0-4793-b3e0-a62addf1719e@6g2000vbv.googlegroups.com>,
Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:
Tu kol. Wilk az tupnal mocna nozka... i zagryzl wargi. Az przyjemnie popatrzec jak sie wijesz, kiedy sie nieco zdenerwujesz. Uwazaj, bo ci peknie zylka. A w miedzyczasie napisz prosze w jakiej to NOMEKLATURZE wejscie na gore z rowerem pod pacha jest tozsame ze ZDOBYCIEM jej na rowerze? -- TA |
|
Data: 2012-06-28 18:06:29 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
29 Cze, 00:59, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:
In articlez przyjemnie popatrzec jak sie wijesz, kiedy sie nieco zdenerwujesz. Uwazaj, bo ci peknie zylka. Wreszcie napisałeś otwarcie po co tu siedzisz; gratuluję wysublimowanych rozrywek i poziomu intelektualnego. A w miedzyczasie napisz prosze w jakiej to NOMEKLATURZE wejscie na gore Wg tego samego kryterium, gdzie człowiek który nie ma z rowerem nic wspólnego pisze na grupę rowerową same śmieci. Kiedyś byłeś tu osobą, która wnosiła czasem coś ciekawego, obecnie zamieniłeś się w karykaturę człowieka. Od paru lat jesteś największym ŚMIECIEM tej grupy, człowiekiem, który mimo że pisze tu najwięcej to nie wnosi tu absolutnie niczego; do tego niestety jako od lat bezrobotna miernota dysponujesz nieograniczonym czasem, więc jesteś w stanie zalać setkami całkowicie bezsensownych postów każdą dyskusję. Śmierdzącego lenia można zmienić jedynie stałą pracą; więc dopóki siedzisz na bezrobociu to nierealne; bo dopóki masz całe dnie czasu na zbijanie bąków - będziesz śmieciem produkującym śmieci na każdej grupie na której się pojawiasz. Niestety załatwianie pracy takim indywiduom jak Ty - to nie moje zajęcie; a tylko praca może takiego człowieka zmienić; tylko praca umie zamienić taki ziejący nienawiścią wrzód społeczny w pozytywnie myślącego człowieka. Ale na tej grupie jest wiele osób, o różnych możliwościach i znajomościach; niedawno Ci tu ktoś pomoc w szukaniu pracy proponował - więc może jednak warto skorzystać? Naprawdę podoba Ci się takie życie jakie prowadzisz? Ciągle sam, ciągle pełen nienawiści, ciągle walczący ze wszystkimi dookoła, trzymający w KF-ie połowę grupy, ciągle bez pieniędzy na jakikolwiek dłuższy i ciekawszy wyjazd? Rower to wspaniała pasja, dzięki niemu można poznać wielu fajnych ludzi, nawiązać wiele przyjaźni, spędzać czas w towarzystwie o podobnych zainteresowaniach; przeżywać razem przygody, które zostają w nas na długo. Jeśli chcesz coś w swoim życiu zmienić - to radzę przemyśleć te słowa; tak niestety odbiera Twoją postawę tutaj większość ludzi którzy umieją myśleć. Możesz spróbować to zakrzyczeć, możesz mnie obrazić kolejnych 50 razy, czy 100 razy napisać, że moje wyjazdy są nic nie warte - ale tym rzeczywistości nie zmienisz; żebyś na głowie stanął - to niewielu tu przekonasz, że jestem pozerem; wystarczy, że taka osoba przejrzy moją galerię na Picasie, przeczyta parę relacji, zobaczy jakim językiem piszę - i wie czy ja ludzi nabieram, czy też mam odwagę pisać o swoich licznych porażkach, wymięknięciach, kryzysach i załamaniach na wyprawach itd. I tak samo wiele osób dokładnie widzi czym się tu przez ostatnie lata stałeś - starym, pełnym nienawiści człowiekiem. Dlatego przemyśl dobrze czy Ci się opłaca iść dalej tą drogą; czy na pewno chcesz być dalej karykaturą zarówno człowieka jak i rowerzysty. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-29 04:18:38 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
In article <6f66f199-3de0-4059-90fb-489faf130344@j9g2000vbk.googlegroups.com>,
Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote: 29 Cze, 00:59, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote: Cos ci sie Wilku do reszty pomylilo w tej wasatej lepetynie. :-) To przeciez ty mowiles, ze jestes tu dla takich wlasnie rozrywek. Dlaczego znowu odwracasz kota ogonem. Wiem, ze zawsze tak masz, ale troche nad soba panuj. > A w miedzyczasie napisz prosze w jakiej to NOMEKLATURZE wejscie na gore Hm, a kogo tu masz na mysli? I czy naprawde uparcie twierdzisz ze wniesienie roweru na plecach, oznacza to samo co wjechanie na nim?
Ojej, naprawde taki bylem??? Pierwsze slysze. Nigdy mi tego nie mowiles. Naprawde, chyba ci dzisiaj gorzej. :-( Od paru lat jesteś największym ŚMIECIEM tej grupy, człowiekiem, któryROTFL Specjalnie nie kasuje, bo przeciez to watek o twoich bredniach. Niech wszyscy wiedza jaki naprade jestes, bez googlowania. Nawet nie musze tego chyba komentowac. A ty rano smigaj do lekarza, bo mozesz zrobic krzywde sobie albo co gorsza innym. Do nastepnego, Wilk. -- TA |
|
Data: 2012-06-29 04:31:56 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
In article <6f66f199-3de0-4059-90fb-489faf130344@j9g2000vbk.googlegroups.com>,
Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote: [...] Sluchaj, wlasnie sobie uswiadomilem, ze nie napisales jeszcze nic o moim nieszczesliwym malzenstwie, nieudanych inwestycjach na gieldzie oraz pomniejszych porazkach zyciowych. Ale kombinuj, kombinuj... -- TA |
|
Data: 2012-06-29 03:28:30 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
On 29 Cze, 04:31, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:
Sluchaj, wlasnie sobie uswiadomilem, ze nie napisales jeszcze nic o moim Nie napisałem bo nie ma o czym. Człowiek patologicznie bezrobotny nie ma żony, bo małżeństwo wymaga chociaż odrobiny stabilizacji; a na giełdzie to może szorować kible, a nie inwestować. Pozostają mu dwie drogi - szukanie zmian, znalezienie pracy która zamieni go w normalnego człowieka, którego stać na przyjemności; który dzięki tym przyjemnościom ma co w życiu robić i co siłą rzeczy znacząco zmniejsza jego poziom frustracji. Możesz też dalej egzystować jako żałosny internetowy troll, którego nikt nie traktuje poważnie; który ponieważ nie jest w stanie zaimponować niczym pozytywnym - więc żeby w jakikolwiek sposób zaistnieć pluje na wszelakie sposoby. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-29 12:52:28 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
In article <2e3a2ab9-0452-46f7-a2c1-746dc1e08d47@d6g2000vbe.googlegroups.com>,
Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote: On 29 Cze, 04:31, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote: Chcesz powiedziec, ze teraz zdobywasz kolejna sprawnosc? Wilk - doradca personalny? No, ok. Ale nie wiem czy zachowujac sie jak G. Janowski podczas pamietnego wystapienia w Sejmie znajdziesz wielu klientow. A tak przy okazji - widze ze tez odpisujesz na moje posty w srodku nocy. W miedzyczasie jezdzisz na rowerze... A teraz znowu odpisujesz. Z pracy, jak mniemam. Czy twoj pracodawca wie, ze zamiast pracowac, niemal bez przerwy trollujesz w internecie? Tak tylko pytam. Wiem ze nie powinienem, ale to ciekawa sprawa. Czyzbys tez podobnie jak ja byl strozem nocnym? No i czy wg ciebie moje zycie prywatne ktorym ta cie interesuje ma zwiazek z tym watkiem i tematatyka tej grupy? -- TA |
|
Data: 2012-06-29 04:18:19 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
On 29 Cze, 12:52, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:
In article No i czy wg ciebie moje zycie prywatne ktorym ta cie interesuje ma Proszę - Titusowi przeszkadza brak związku z tematyką grupy! Facet, który tworzy szereg nowych wątków z osobistymi atakami na mnie nagle doznał olśnienia! Chyba sobie w złote ramki oprawię i nad łóżkiem powieszę Twoje życie osobiste ma poważny związek z tą grupą - ponieważ jest przyczyną dla której zachowujesz się tak a nie inaczej, dla której masz zastraszająco wysoki poziom frustracji, dla którego brakuje Ci pieniędzy na realizowanie swoich pasji dających w życiu radość i spełnienie. Przestań się zachowywać jak się zachowujesz, to nie będę musiał tu przeprowadzać takich bardzo nieprzyjemnych dla Ciebie analiz. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-29 09:58:38 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
Wilk napisał:
Ciągle sam, ciągle pełen nienawiści, ciągle walczący ze wszystkimi dookoła Michale, zdaję sobie sprawę że moje zdanie się dla Ciebie nie liczy, niemniej to co napiszę jest również opinią kilku innych osób: Twoje własne powyższe słowa idealnie pasują do _Ciebie_. A nawet jeśli uważasz że tak nie jest, to swoimi wystąpieniami powodujesz dokładnie takie odczucia. A taki sympatyczny z "pyska" (no offence) z Ciebie gość. Tymczasem, pomijając kwestie walki o nomenklaturę geograficzną bo to nie moja liga, mógłbym zgodzić się bodaj z całym postem kol. Marka, z którego pozwolę sobie zacytować taki fragmencik: "Do tego potrzebny jest dystans, odrobina empatii i opanowanie trudnej sztuki śmiania się także z siebie. Potraktuj to jak trzy nowe szczyty do zdobycia. Masz zapał - dasz radę. Choć z empatią może być trudno" A od siebie dodam taką refleksję wynikającą z paru lat obserwacji: z biegiem czasu dokonujesz coraz bardziej wymagających wyjazdów na bicyklu, ale swoimi wypowiedziami coraz bardziej niwecząc wrażenie na widzach (piszę tak choć wiem, że sporo osób Cię także podziwia). A jednocześnie próbujesz zrzucać z siebie ten negatywny wydźwięk przypisując złe cechy rozmówcom. Czyli coś na zasadzie: Zidane z piłką robił cuda, ale po słynnym nokaucie wiele osób go znienawidziło. Chcesz być takim Zidanem, którego będzie się pamiętać nie tylko z racji osiągnięć, ale swojej nieczystej zagrywki? Mnie to dziwi, no ale jesteśmy bardzo różnymi osobnikami :) A. |
|
Data: 2012-06-29 03:18:26 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
On 29 Cze, 09:58, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
A od siebie dodam tak refleksj wynikaj c z paru lat obserwacji: z biegiem To nie takie proste. Nie widzisz, albo nie chcesz widzieć co się dzieje, gdy wrzucam tu jakąkolwiek relację z jakiejś wymagającej trasy, szczególnie z takich niecodziennych wyjazdów jak ten, wyjazdów wymagających żelaznej kondycji. Zaraz zaczyna się prawdziwy koncert zawiści, zaraz każdy z tych żałosnych gości, którzy o takich wyjazdach mogą sobie tylko pomarzyć zaczyna się mądrzyć, zaczyna robić chamskie uwagi, zaczyna mnie pouczać, obrażać i wyśmiewać. Dobrze wiesz, że tak jest od dawna - bo ZAWIŚĆ to jest najbardziej charakterystyczna polska cecha; wystarczy zajrzeć na jakikolwiek portal poświęcony jakimś gwiazdom i politykom - każda osoba która czymkolwiek się wyróżnia jest gnojona przez dziesiątki nieudaczników. Oczywiście mógłbym to ignorować, nie dać się sprowokować żałosnym kolesiom, którzy nigdy nawet się nie zbliżą do moich rowerowych osiągnięć i przeżyć - ale to po prostu nie leży w mojej naturze; jak plują to nie będę udawał, że deszcz pada; te same cechy, które powodują, że nie wymiękam na ciężkiej trasie rowerowej, powodują też że na tej grupie nigdy nie odpuszczam. Czasami nad tym ubolewam - ale niestety nie mam zadatków na Matkę Teresę; a na atak odpowiadam atakiem; bo moja dewiza zarówno na rowerze jak i w życiu - to być sobą. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-29 12:54:37 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
Wilk napisał:
gdy wrzucam tu jakąkolwiek relację z jakiejś wymagającej trasy, szczególnie z takich niecodziennych wyjazdów jak ten, wyjazdów wymagających żelaznej kondycji. Zaraz zaczyna się prawdziwy koncert zawiści, zaraz każdy z tych żałosnych gości, którzy o takich wyjazdach mogą sobie tylko pomarzyć zaczyna się mądrzyć OK, ale jesteś pewien, że chodzi właśnie o zawiść? Może jakiś inny jestem, ale autentycznie nie wyobrażam sobie jak można odczuwać zawiść w stosunku do osoby, która przykładowo przejechała 300 km pod rząd i weszła z rowerem na Rysy. Czego tu zazdrościć? Kondycji? Pomysłu? Czy czego jeszcze? Nie kumam tego. Podsumowując, nie sądzisz że jednak przyczyna takiej postawy pewnych osób nie leży gdzie indziej? Bo wciąż uważam, że to jest reakcja na Twój styl pisania. No sam popatrz, pokaż mi jakiegokolwiek innego preclowicza, który spotyka się z taką krytyką. Nie ma. ZAWIŚĆ to jest najbardziej charakterystyczna polska cecha; wystarczy zajrzeć na jakikolwiek portal poświęcony jakimś gwiazdom i politykom - każda osoba która czymkolwiek się wyróżnia jest gnojona przez dziesiątki nieudaczników. To prawda. Wręcz popularna robi się postawa "hejterzy won", bo takich właśnie osób jest bardzo dużo wkoło nas i ludzie mają już nimi przesyt. jak plują to nie będę udawał, że deszcz pada No dobrze, ale skoro już doskonale wiesz, że Twoje wizyty na preclu niemal zawsze tak samo się kończą (10% merytoryki, 90% hejterstwa) to nie uważasz, że to nie jest najlepszy kanał komunikacji? :-) Bo można w ciemno obstawiać że praktytcznie kiedy nie stworzysz nowego wątku o wyprawie, GPSie czy czymś innym, będziesz musiał się zmagać z krytyką, z nieudacznikami, ludźmi pełnymi zawiści itd. To może po prostu olej precla i będzie spokojniej. Chyba, że jednak to lubisz :) A. |
|
Data: 2012-06-29 04:32:38 | |
Autor: Wilk | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
On 29 Cze, 12:54, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
OK, ale jesteś pewien, że chodzi właśnie o zawiść? Może jakiś inny jestem, Tak jestem pewien; niektórych ludzi zwyczajnie boli, że ktoś się czymś stara wyróżniać. Tak samo jest z dowolną aktorką, której fotki wrzucą w jakimś portalu - zawsze znajdzie się kilkanaście szuj, które chamsko skomentują jej wygląd czy talent. Podsumowując, nie sądzisz że jednak przyczyna takiej postawy pewnych osób Te same relacje wrzucam na forum sakwiarskim - odbiór jest zupełnie inny; niemal każda spotyka się z życzliwym przyjęciem (mimo, że tam również jestem znany z ciętego języka), więc wybacz - ale Twoje teorie mnie zupełnie nie przekonują. No sam popatrz, pokaż mi jakiegokolwiek innego preclowicza, który spotyka się z taką krytyką. Nie ma. A ile znowu osób tu wrzuca relacje? Bo moje na przestrzeni roku stanowią tutaj znaczący procent; ludzie na takim bagnie nie chcą pisać, ja jestem jednym z nielicznych, którym się chce; ale powoli coraz bardziej mi się odechciewa. Na forum sakwiarskim to w ciągu miesiąca jest przynajmniej dwukrotnie więcej relacji niż tu w ciągu roku. To prawda. Wręcz popularna robi się postawa "hejterzy won", bo takich Widzisz co chcesz widzieć, podobnie jak i każdy z czepiających się w tym wątku doszukujesz się w relacji drugiego dna, zamiast się skoncentrować na tym czego dotyczą. No dobrze, ale skoro już doskonale wiesz, że Twoje wizyty na preclu niemal Nadzieja zawsze umiera ostatnia, zawsze jest szansa na zmiany. Poza tym żyjesz iluzją, że precla czytają tylko Ci, którzy tu piszą chamskie teksty. Nie - jest wiele osób które nie chcą się babrać w tym bagienku, ale wyciągają stąd to co ich interesuje, między innymi i moje relacje; dostaję nierzadko maile w tej sprawie. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-29 14:16:44 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
Wilk napisał:
OK, ale jesteś pewien, że chodzi właśnie o zawiść? Tak jestem pewien Aha. Te same relacje wrzucam na forum sakwiarskim - odbiór jest zupełnie inny; niemal każda spotyka się z życzliwym przyjęciem (mimo, że tam również jestem znany z ciętego języka Ależ nie przekręcaj słów moich! Naprawdę nie zrozumiałeś, że nie chodzi tylko o same _relacje_, ale o styl Twoich tasiemcowych postów? O mamo... Aha, i jeszcze jedna uwaga. "Ciętego języka" można używać nie obrażając rozmówcy. Ty tego nie potrafisz. A ile znowu osób tu wrzuca relacje? Bo moje na przestrzeni roku stanowią tutaj znaczący procent; No ba, bez Ciebie admin by w ogóle zamknął precla. ludzie na takim bagnie nie chcą pisać, ja jestem jednym z nielicznych, którym się chce; Przepraszam, prowadzisz jakieś metodyczne badania socjologiczne, że wywnioskowałeś że przyczyną niewielkiej liczby relacji jest "bagienko" na grupie? Przecież to dopiero jest bzdura :)))) Na forum sakwiarskim to w ciągu miesiąca jest przynajmniej dwukrotnie więcej relacji niż tu w ciągu roku. I znowu tworzysz pasującą Ci ideologię. Precel - w ogóle grupy dyskusyjne - zdychają od paru lat, dobrze o tym wiesz. Ludzie migrują na inne kanały, jak fora czy FB m.in dlatego że są przyjaźniejsze w obsłudze (np. nie musisz konfigurować czytnika, masz możliwość umieszczania zdjęć) i siłą rzeczy jest tam większy ruch. Tylko błagam, nie próbuj i z tym dyskutować :))) ale powoli coraz bardziej mi się odechciewa Baaardzo powoli :) Poza tym żyjesz iluzją, że precla czytają tylko Ci, którzy tu piszą chamskie teksty. Ja? Ja tak gdzieś napisałem? Naprawdę, trollujesz już maksymalnie :))) dostaję nierzadko maile w tej sprawie No lubię Cię przeogromnie, naprawdę :))))) A. |
|
Data: 2012-06-29 14:49:25 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
In article <e06d48da-5c6f-462f-8c5e-af4e5c86567f@d6g2000vbe.googlegroups.com>,
Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:
E, nie chodze z toba po innych miejscach, ale jakos nie chce mi sie wierzyc. Znaczy jest tylko aplauz i zaakceptowanie? Moze zawdzieczasz to moderatorowi, bo innego wytlumaczenia nie widze. -- TA |
|
Data: 2012-06-29 17:05:08 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
Dobra panowie, obowiązki wzywają! Opuszczam fabrykę i na kilka dni wybywam poza internet. Życzę Wam miłej zabawy na preclu, na szczęście beze mnie, cóż za ulga! ;)
Co ciekawe, będę z rowerem w Tatrach - ale nie oczekujcie że zdobędę Rysy. Nic z tego! Rysy pozostawiam Mistrzom, a rowerem jeżdżę :))) Pzdr! A. |
|
Data: 2012-06-29 11:26:56 | |
Autor: Olgierd | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
On Fri, 29 Jun 2012 12:54:37 +0200, Alfer_z_pracy wrote:
PodsumowujÄ c, nie sÄ dzisz Ĺźe jednak przyczyna takiej postawy pewnych Nb. mnie to wszystko przypomina pewnego goĹcia, ktĂłry zaczÄ Ĺ od wojenek na usenecie, a skoĹczyĹ na pozwach p-ko Wikipedii, WP.pl, Gazeta.pl, etc. -- pozdrawiam, Olgierd http://olgierd.rudak.org |
|
Data: 2012-07-03 16:36:08 | |
Autor: -Mr. Makarena- | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
Rysy. Czego tu zazdrościć? Kondycji? Pomysłu? Czy czego jeszcze? Wszystkiego razem . -- -- Pozdrawiam : Mr.MAKARENA |
|
Data: 2012-06-29 12:55:23 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy [wilkowe brednie] | |
In article <fb5ca998-7ffa-429a-852d-563195f9ab67@b1g2000vbb.googlegroups.com>,
Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote: Nie widzisz, albo nie chcesz widzieć co się[...] Wilku, nie placz juz. Powiedz tylko co to jest ten koncert zawisci? Bo zawsze pisales ze tylko mi sie twoja geba nie podoba. A wszyscy inni cie kochaja. To jak to jest? -- TA |
|
Data: 2012-06-25 20:55:29 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy | |
In article <4fe88d50$0$1317$65785112@news.neostrada.pl>,
Coaster <manypeny@mac.com> wrote: Marek wrote: No mowie - Czak Norris precla przygotowuje sie do kariery polityka. Albo przynajmniej dziennikarza w Fakcie. -- TA |
|
Data: 2012-06-26 11:08:09 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Rowerem na Rysy | |
Marek napisał:
Ożeń się ze mną. Choć wolałbym nie :). Nie da rady :-) Do rowerowej KGP brakuje mi kilku szczytów, ale na wielu innych byłem na rowerze/z rowerem wielokrotnie. Choć robię to bez ortodoksji i nieraz rower zostaje w chaszczach poniżej. Teraz robię rowerową koronę Karpat. Po zrobieniu korony Sudetów. Tylko nie robię z tego lansu. Jedynie kolejne albumy do Picasy. Z rzetelnymi opisami ;) Pewnie kolega Wolff znów się obrazi, ale w moich kryteriach właśnie turystyka Twojego typu jest bardziej godna podziwu niż "zdobycie" Rys z rowerem. Przynajmniej na mnie większe wrażenie robi skromna walka bez medialnego rozgłosu niż pojedyncze wybryki, nawet kiedyś podawałem przykład że większego samozaparcia wymaga codzienne pedałowanie kuriera po mieście (słońce, deszcz a kręcić trzeba) niż starannie zaplanowany wyskok na Mt. Everest. Bynajmniej nie deprecjonuję zdobycia Rys, wiadomo że nie każdy by się na to zdobył, no ale to trochę sztuka dla sztuki. Niemniej skoro mu się tak podoba to czemu nie? Przecież wolny kraj mamy, dopóki nikomu nie szkodzi to cóż w tym złego? Nie bądźcie faszystami :-) Chyba że chodzi o łamanie przepisów, no to już jest inna rozmowa, chociaż akurat w tym przypadku - czytaj: _wjazd_ na M.O. - jest totalnie niegroźny dla otoczenia. A mi najbardziej w naszym sporcie podoba się to, że niezależnie czy to są Rysy, czy np. 30 kilometrowy wyryp po pagórkach pod Lublinem, jeśli docierasz do swojego maksimum wydolności, wytrzymałości, to już osiągnąłeś sukces. Co z tego że jakiś Szkot przejechał 600 km w jeden dzień po górach - ja w tym czasie ujechałem się na 60 km i czuję się jak Bóg. I nikt mi tego nie odbierze :) Co więcej, wiem doskonale że w kategorii "jazda MTB Alferów" jestem absolutnym Mistrzem Świata i żaden Cancellara mi nie podskoczy! A. |
|
Data: 2012-06-25 12:23:44 | |
Autor: kawoN | |
Rowerem na Rysy | |
W dniu 12-06-25 11:30, Alfer_z_pracy pisze:
"28 najwyĹźszych polskich szczytĂłw o ĹÄ cznej wysokoĹci ponad 30 tys. m Ooo moĹźe to wirus jakiĹ? ;) -- kawoN - dziennik rowerowy www.bike4win.pl |
|
Data: 2012-06-25 17:46:36 | |
Autor: Coaster | |
Rowerem na Rysy | |
kawoN wrote:
W dniu 12-06-25 11:30, Alfer_z_pracy pisze: Tak ale to stary, wymierajacy wirus Ro-3. Teraz grasuje nowy - Ro-3/4 - wywoluje epidemie 'podziemne' - "rowerem po pomniku historii Polski kopalni soli 'Wielczka'" czy "rowerem po rezerwacie przyrody "Jaskinia Niedzwiedzia". Odmiany zagranczne to Bic-3/4 - wywoluje chorobe "Into The Underground Passages of Exeter On A Bike" lub Vel-3/4 - "Faire du vĂŠlo dans la grotte de Lascaux"... ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2012-07-02 01:31:35 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Rowerem na Rysy | |
Coaster, Mon, 25 Jun 2012 17:46:36 +0200, pl.rec.rowery:
Tak ale to stary, wymierajacy wirus Ro-3. Teraz grasuje nowy - Ro-3/4 - wywoluje epidemie 'podziemne' - "rowerem po pomniku historii Polski kopalni soli 'Wielczka'" AFAIR, zawody downhillowe w kopalni soli w Wieliczce kiedyś były... A jak nie zawody, to jakaś impreza downhillowa. Szkoda, że zygi tutaj niet, on mi o tym wspominał... -- Pozdrowienia, Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Najpierw jeden Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich. |
|
Data: 2012-07-02 01:33:03 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Rowerem na Rysy | |
Coaster, Mon, 25 Jun 2012 17:46:36 +0200, pl.rec.rowery:
Tak ale to stary, wymierajacy wirus Ro-3. Teraz grasuje nowy - Ro-3/4 - wywoluje epidemie 'podziemne' - "rowerem po pomniku historii Polski kopalni soli 'Wielczka'" czy "rowerem po rezerwacie przyrody "Jaskinia Niedzwiedzia". I abstrahując od tego wszystkiego: w Słowenii jest jakaś firma, która organizuje "wypady" MTB w podziemia. Szczegółów nie znam, ale mogę się dowiedzieć. Gdyby ktoś był zainteresowany - priv! -- Pozdrowienia, Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Najpierw jeden Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich. |
|
Data: 2012-07-06 03:06:07 | |
Autor: Marek | |
Rowerem na Rysy | |
Marek 'marcus075' Karweta napisał:
w Słowenii jest jakaś firma, która Można bliżej i bez firmy. Ale to tylko "sztuka dla sztuki": http://tiny..pl/hlgnp Krąży w sieci kilka filmów ze speleobikingu. Choćby ten: http://tiny.pl/hlgn4 (od 3,25 do 7,00), z rosyjską fantazją. Kilkanaście godzin akcji dla stu metrów gleb i taplania się w błocie. -- Marek |
|
Data: 2012-06-25 17:18:08 | |
Autor: mt | |
Rowerem na Rysy | |
Alfer_z_pracy pisze:
A odnoĹnie wĹaĹźenia (z) rowerem na szczyty, aktualnie wĹaĹnie trwa walka pewnego dziewczÄcia z polskimi szczytami. CoĹ w rodzaju relacji niestety chyba tylko na fejsiwie, wiÄc kto konta tam nie ma to pewnie nie obejrzy. Dlatego pierwszy link dla fejsbukowiczĂłw, drugi dla pozostaĹych: Pierwszy teĹź dla wszystkich. I bez konta moĹźna oglÄ daÄ. -- marcin |
|
Data: 2012-06-26 14:13:54 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Rowerem na Rysy | |
In article <4fe82fa5$0$1232$65785112@news.neostrada.pl>,
"Alfer_z_pracy" <alferwywalto@mp.pl> wrote: A odnośnie włażenia (z) rowerem na szczyty, aktualnie właśnie trwa walka pewnego dziewczęcia z polskimi szczytami. Coś w rodzaju relacji niestety chyba tylko na fejsiwie, więc kto konta tam nie ma to pewnie nie obejrzy. Dlatego pierwszy link dla fejsbukowiczów, drugi dla pozostałych: <http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,12013575,Rowerem_na_Rysy_po_Koron e_Gor_Polskich.html> Najbardziej podoba mi sie ten fragment: "Na Rysy musi swoj rower wnosic, poniewaz na terenie Tatrzanskiego Parku Narodowego obowiazuje zakaz jazdy. - Podejde do Czarnego Stawu i tam zadecyduje, czy na szczyt wniose caly rower czy tylko dwa kola. To ze wzgledow bezpieczenstwa. Nie jestem az tak smiala, zeby wnosic caly rower, bo na lancuchach moge miec problem - przyznala." Czyli jednak Wilk rulez... Tylko dlaczego nie zalapal sie do gazety? OK. Moze fotoedytor zadecydowal. I czy ona tez podjechala tym rowerem do Moka czy zgodnie z przepisami go prowadzila? Bo o tym nie pisza... -- TA |
|
Data: 2012-06-27 19:16:50 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Rowerem na Rysy | |
Wojtas, Mon, 25 Jun 2012 10:20:49 +0200, pl.rec.rowery:
Napisz konkretnie jakie masz przeciwwskazania do dopuszczenia ruchu rowerowego na asfaltowej drodze do Morskiego Oka. Duży ruch pieszy, który może być cokolwiek kolizyjny w czasie zjazdu? Tak sobie tylko gadam.... -- Pozdrowienia, Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Najpierw jeden Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich. |