W latach osiemdziesiątych bogaci studenci Oksfordu skupieni w elitarnym
klubie Bullingdon z nudów demolowali knajpy, pokoje w akademikach, urządzali
alkoholowe burdy i wywoływali skandale. Na przykład pili na umór i
wymiotowali przy stołach w restauracjach do papierowych torebek. Jak ustalił
"Super Express", do tego grona należał Radosław Sikorski (47 l.).

Byli bezkarni, bo za zdemolowane knajpy natychmiast płacili olbrzymie sumy,
żeby właściciele nie skarżyli się policji.

Do swojej przynależności do Bullingdon Club Sikorski sam przyznał się przy
okazji realizacji filmu "Kiedy Boris spotkał Dave'a". Dokument angielskiej
stacji Channel 4 miał właśnie premierę w Wielkiej Brytanii - opowiada o
studenckich czasach lidera brytyjskich konserwatystów Davida Camerona (44
l.) oraz burmistrza Londynu Borisa Johnsona (46 l.). Obaj panowie, a dziś
wpływowi politycy z pierwszych stron gazet, byli też członkami tego
niesławnego stowarzyszenia. Teraz potwornie się tego wstydzą (źródło:
Channel 4/YouTube):

Więcej na stronie:
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/tak-sikorski-bawi-sie-w-oksfordzie_132648.h
tml?p=1

-- -- -

Tak się zastanawiam kim tak naprawde jest niejaki Radosław Sikorski ? Komu
służył i służy? Kto go promował i nadal promuje? Kto dał mu forse na szeroko
rozumiany Oxford? Ostanio przy okazji kampanii prezydenckiej wychodzą na jaw
rózne kwiatki z przeszłości Radosława jak np. to że ponoć udawał on
polskiego arystokrate i wiele innych.




sofu

***************************************************************************

No właśnie skąd Radziu syn średnio uposażonych w Polsce rodziców czerpał środki
na hulaszczy tryb zycia w Oxfordzie, na podróże do Afganistanu. Pan Prezydent miał wiedzę na ten temat, podzielił się tą wiedzą z Donaldem, okazało się, że styl życia i bycia nie przeszkadzał phemielowi w powołaniu go na stanowisko szefa MSZ-tu. Dziwny jest ten świat, jeśli sie jednak zważy na wyczyny Rycha, Zbycha, Mira, Grzecha i św. Blidy to już nic Polaka nie zdziwi.


--

W dniu 2010-03-14 10:23, cytryna pisze:

No właśnie skąd Radziu syn średnio uposażonych w Polsce rodziców czerpał środki
na hulaszczy tryb zycia w Oxfordzie, na podróże do Afganistanu. Pan Prezydent miał wiedzę na ten temat, podzielił się tą wiedzą z Donaldem, okazało się, że styl życia i bycia nie przeszkadzał phemielowi w powołaniu go na stanowisko szefa MSZ-tu. Dziwny jest ten świat, jeśli sie jednak zważy na wyczyny Rycha, Zbycha, Mira, Grzecha i św. Blidy to już nic Polaka nie zdziwi.

Dlatego Radek S. bardziej pasuje do kolesiów z peło niż do prawych
pisiorów. A dożynania watah nauczył się pewnie w Afganistanie :]

No właśnie skąd Radziu syn średnio uposażonych w Polsce rodziców czerpał
środki na hulaszczy tryb zycia w Oxfordzie, na podróże do Afganistanu.

Po wojnie w Polsce zawsze tak było, że aby zrobić karierę polityczną, trzeba
było albo być Żydem, albo przynajmniej mężem Żydówki, jak np. Władysław
Gomułka czy Franciszek Jóżwiak.

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości
news:hnib46$bb6$1nemesis.news.neostrada.pl...

> No właśnie skąd Radziu syn średnio uposażonych w Polsce rodziców czerpał
> środki na hulaszczy tryb zycia w Oxfordzie, na podróże do Afganistanu.
>
Po wojnie w Polsce zawsze tak było, że aby zrobić karierę polityczną,

trzeba

było albo być Żydem, albo przynajmniej mężem Żydówki, jak np. Władysław
Gomułka czy Franciszek Jóżwiak.

--

To prawda! Żydzi oferowali swoje córki  Polakom co miało byc wstępem do ich
kariery. Niektórzy rozwodzili sie nawet z Polkami i brali Żydówki - córki
prominentów.