Data: 2011-04-02 19:32:45 | |
Autor: cytryna | |
ROCZNICOWE ROZWAŻANIA | |
Kilka słów prawdy o "śledztwie" smoleńskim. Polaku, przeczytaj i przemyśl.
(Internet~antybolszewik) Proszę zwrócić uwagę na 3 fakty PRIMO: To polskie MSZ z Sikorskim na czele, jako współorganizator lotu razem z MON, zapraszało prezydenta Kaczyńskiego na OFICJALNE uroczystości katyńskie, które zostały ustalone, JAK CO ROKU, na 10 kwietnia. I wszystko uzgodniono zanim Putin w ogóle puścił parę z gęby i zaprosił Tuska na... 7-go kwietnia. http://tnij.org/iwm9 Zatem michnikowszczyzna i TVN jak zwykle łgali, jakoby to Lech Kaczyński "wpychał się na siłę" i obniżał rangę spotkania Tuska z Putinem. SECUNDO: Prezydent Kaczyński zanim Putin wyszedł z propozycją do Tuska, wyraził zgodę, że będzie przewodniczył OFICJALNEJ WIZYCIE I OFICJALNEJ DELEGACJI, w której widział także Tuska. http://wiadomosci.onet.pl/2136671,11,item.html ,http://tnij.org/zaproszenie_gp TERTIO: To marszałek sejmu Bronisław Komorowski domagał się, by wszyscy parlamentarzyści lecieli rządowym samolotem razem z prezydentem: http://tnij.org/marsz_komorowski Zatem michnikowszczyzna i TVN jak zwykle łgali, jakoby to Lech Kaczyński, żeby mieć pod ręką większą świtę, upakował wszystkich do jednego samolotu. A teraz pytania dla inteligentnych: 1. Dlaczego Tusk przyjął zaproszenie Putina na osobne uroczystości, a jego kancelaria wspólnie z kancelarią Putina uzgodniła ich datę na o trzy dni wcześniejszą niż oficjalne polskie obchody? Komunikat Centrum Informacyjnego Rządu: "Datę spotkania Premierów RP i FR w Katyniu/Smoleńsku na 7 kwietnia ustaliły w trybie roboczym kancelarie szefów obu rządów". 2. Dlaczego Tusk wdał się w gierkę z Putinem kosztem Polski, zamiast zaprosić Putina do wzięcia udziału w oficjalnych, zaplanowanych już polskich uroczystościach odbywających się jak co roku 10 kwietnia? W skrócie: Putin znając termin wizyty oficjalnej delegacji Polski z prezydentem na czele, zaprasza Tuska na 7 IV na tzw oficjalne - wg Putina - obchody, a Tusk przyjmuje zaproszenie. W efekcie tych przepychanek ranga wizyty Prezydenta została zredukowana do wycieczki, a spadkobierca oprawców został gospodarzem oficjalnych uroczystości w Katyniu. "OCZYWISTA OCZYWISTOŚĆ" dla każdego dorosłego, samodzielnie myślącego człowieka: Putin rozegrał Tuska jak dziecko. Było to dziecinnie proste, ponieważ dwa lata temu pozbyto się z dyplomacji "dyplomatołków"... i teraz stery dzierżą tam same tuzy PO-lityki zagranicznej z Radkiem Sikorskim na czele i Bartoszewskim jako specem od wszystkiego (szczególnie od nekrofilii PO- litycznej). Nikt z owych tytanów intelektu oczywistej gry Putina Polską nie zauważył. Albo, co gorsza, zauważył ale mu to było na rękę, bo im gorzej dla Kaczyńskiego, tym lepiej dla Tuska... Nawet jeśli tak naprawdę gorzej dla Polski, a lepiej tylko dla Putina. Putin i jego otoczenie z KGB to, niestety, wytrawni szachiści, natomiast Tusk do spółki z Sikorskim i Komorowskim to zwykli podwórkowi warcabiści, więc kto kogo ma rozgrywać? Każdy, kto ma chociaż odrobinę oleju w głowie, niezależnie jaką opcję polityczną popiera i każdy, kto wiedzę czerpie nie tylko z TVN i Gazety Wybiórczej, musiał widzieć, że jest to ewidentna gra Putina. "DIVIDE ET IMPERA" - dziel i rządź, stara rzymska zasada i Tusk od razu "nie wie, co się dzieje", albo wie, ale polską rację stanu ma w... głębokim poważaniu. A wraz z nim klakierzy z Komorowskim, Sikorskim i krypto-nekro-coś tam Bartoszewskim. Proszę państwa, to jest główna przyczyna katastrofy... i choćby Tusk resztę życia sterczał przed mapą z "zieloną wyspą" i lansował się na współczesnego Chrystusa Europy Środkowej, to pozostanie tylko cudakiem, który obściskuje się z Putinem nad trumną prezydenta Kaczyńskiego. Nie będę zniżał się do PO-ziomu Palikota i nie napiszę, że "ma krew na rękach", ale zwracam uwagę, że Tusk palcem nie kiwnął ("bo wszelkie pytania byłyby źle odebrane"), żeby Polacy przejęli, czy współuczestniczyli w śledztwie i pracach komisji badających okoliczności katastrofy, albo żeby chociaż umiędzynarodowić śledztwo, tylko ochoczo wraz z Komorowskim uwiesza się u kremlowskiej klamki, błagając o jakieś ochłapyNależy zatem postawić pytanie: Dlaczego Tusk umywa ręce w kwestii rzetelnego wyjaśnienia katastrofy? To polscy śledczy i prokuratorzy powinni badać okoliczności tragedii i przeprowadzać własne postępowanie prokuratorskie. To Polacy powinni przesłuchiwać okoliczną ludność i samodzielnie zbierać materiały dowodowe, wychodzić z inicjatywą w postępowaniu, a nie tylko czytać kopie rosyjskich dokumentów i wisieć u klamki putinowskich popleczników. Zgodnie z nieszczęsną "konwencją chicagowską" - na którą powołuje się strona rosyjska - była taka możliwość, ale TUSK MUSIAŁ WYARTYKUŁOWAĆ CHĘĆ PRZEJĘCIA ŚLEDZTWA, ALBO CHOCIAŻ WSPÓŁUCZESTNICTWA STRONY POLSKIEJ. Ale on był tylko w stanie paść w ramiona Putina i pozować do obiektywów. Przypominam, że Miedwiediew w dniu katastrofy OFICJALNIE ogłosił, że będzie prowadzone WSPÓLNE polsko-rosyjskie śledztwo. A co stało się naprawdę? Przy braku jakiejkolwiek inicjatywy Tuska, Putin (były pułkownik KGB) powołał komisję, na czele której sam stanął i ogłosił, że dochodzeniem zajmą się podległe mu służby. Zatem sprawę bada ta sama ekipa, która zamiotła pod dywan "sprawę Kurska", zabójstwo Politkoweskiej, masakrę w Biesłanie, czy rzeź na Dubrowce. O śledztwie w sprawie śmierci Litwinienki nawet nie wspomnę. Przypominam tylko, że jako oficjalną przyczynę zatonięcia Kurska podaje się zderzenie z jakimś tajemniczym podwodnym UFO, najprawdopodobniej z amerykańską flagą na burcie, a nie wybuch w luku torpedowym, na co ewidentnie wskazują zrobione przez niezależnych ekspertów fotografie wraku. Dziś, w obliczu zupełnego ignorowania przez stronę rosyjską polskich wniosków o pomoc prawną, premier Polski - Donald Tusk - ze zdziwieniem, aczkolwiek rozczulająco stwierdza: "przecież nie wypowiem Rosji wojny z tego powodu", a jego rzecznik jeszcze kilka tygodni temu oznajmił: "źle, że wrak jest niezabezpieczony i że takiego drobiazgu od strony rosyjskiej nie można wyegzekwować, ale... wrak nie stanowi materiału dowodowego i jego zniszczenie nie ma wpływu na śledztwo". NO COMMENTS!!! Przekazanie śledztwa stronie polskiej nie byłoby żadnym ewenementem w skali świata, ani nawet naszego podwórka. W zeszłym roku Polska umożliwiła pełne śledztwo prokuratorom białoruskim, gdy na pokazach rozbił się JEDEN SAMOLOT MYŚLIWSKI Z DWOMA PILOTAMI (!), a nie 96-cio osobowa delegacja z prezydentem na czele. W zeszłym roku Rosja domagała się przekazania śledztwa od Białorusi, gdy na jej terenie rozbiła się CYWILNA AWIONETKA (!) i UZYSKAŁA TAKĄ ZGODĘ. Dwa miesiące temu rozbił się izraelski śmigłowiec w Rumunii. Na wiadomość o katastrofie śmigłowca premier Benjamin Netanjahu wysłał do Rumunii elitarną jednostkę ratunkową (około setka komandosów) z zadaniem odnalezienia ciał, sprowadzenia ich do Izraela i zabezpieczenia elektroniki i systemów nawigacyjnych z rozbitej maszyny tak, by nie wpadły w niepowołane ręce, a rząd uzgodnił z władzami Rumunii WSPÓLNE (!) śledztwo. Można? - Można... o ile ma się do siebie i swojego kraju szacunek!A co zrobił Tusk...? Pozował do kamer w uścisku z Putinem nad zwłokami prezydenta Kaczyńskiego, zamiast wykonać konkretne posunięcia. Dziś każdy widzi, że śledztwo od początku jest prowadzone w kierunku udowodnienia 100% winy pilotów i nacisków kogoś z pasażerów. Przy czym PO-słuszne media od dawna lansują gotową tezę, iż to prezydent Kaczyński kazał lądować w lesie, a nawet, że sam zasiadł za sterami i z okrzykiem "adzia!" wziął taranem najgrubsze drzewo. WNIOSKI: Tusk i Komorowski przestali reprezentować Naród polski i polską rację stanu, sprowadzili Polskę do roli szmaty, pozbawili nas honoru i odarli Naród z godności!!! Czy Trybunał Stanu nie powinien zbadać skandalicznych zaniechań Tuska, Komorowskiego, Sikorskiego i Klicha (ministra odpowiedzialnego przynajmniej politycznie za katastrofę)? Czy jest w naszym kraju jeszcze jakaś instytucja, która nie została opanowana przez PO-słusznych wykonawców PO-leceń Tuska i spółki? Czy Tusk potrafi prowadzić inną politykę, niż tylko "trwając od sondażu do sondażu" ukrywać przed opinią publiczną rzeczywisty stan państwa i redukować status Polski do roli swoistego "kondominium"? Szczerze wątpię, ale chcę mieć nadzieję, że Polacy w końcu oprzytomnieją, że Polacy otrząsną się z marazmu i wezmą odpowiedzialność za SWOJE państwo. Bo Polska nie jest własnością ani Mira, ani Rycha, ani kolesi z PO, ani żadnej innej "grupy trzymającej władzę". Dziś PO zawłaszczyła sobie Polskę i kpi z Polaków. Sprawa uzależnienia Polski od Rosji w kwestii gazu, ruina finansów publicznych (mimo zielonej wyspy i rzekomego braku kryzysu w Polsce wg Tuska), czy sprowadzanie poziomu debaty publicznej do rynsztoka przez polityków PO: Palikota (który aktualnie robi dym, żeby odwrócić uwagę od rządu), Niesiołowskiego i Kuca... to jaskrawe ikony tej sytuacji, ale to tylko czubek góry lodowej. PO sprowadziła poziom dyskusji publicznej do rynsztoka, a z poniżania Kaczyńskiego i nienawiści do PiS uczyniła metodę ekspresji swoich "poglądów". Polaku, czy tak to miało wyglądać? -- |
|