Data: 2009-09-16 13:44:40 | |
Autor: Sqeeb | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
Witam.
Wszyscy pewnie pamiętają jeszcze ten wypadek http://tinyurl.com/q32kee Szukałem w archiwum ale chyba dyskusji na ten temat nie było. Czy ktoś wie albo bardzo dobrze się domyśla co tam się stało? Rozumiem, że operator wyciągarki odciął linę gdy ta przestała dawać ciąg, ale jak doszło do tego, że lina zaplątała się wokół skrzydła? Przypomniał mi się od razu wypadek w Częstochowie, gdzie zginął pilot, tam też operator odciął line, ale szybowiec runął na ziemie. Jestem laikiem, więc zadam takie troche naiwne pytanie: czy w trakcie szkolenia jest przerabiane lądowanie z uciętą liną? Czasami się zastanawiam, czy nie bezpieczniej jest startować na holu, chociaż wychodzi to duuużo drożej to może jednak bezpieczniejsze? -- Pozdrawiam, Sqeeb |
|
Data: 2009-09-16 16:29:08 | |
Autor: FD | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
Sqeeb pisze:
Witam. Uczen po ustaniu ciągu (maska nad horyzontem) wyczepił linę i jednocześnie zabezpieczył prędkość oddając drążęk sterowy "od siebie", nieco za wcześnie rozpoczął zakręt o 180 stopni.Skrzydło zataczające krąg w dużum opadaniu zaczepiło wolno opadającą linę wyciągarkową ze spadochronikiem.... Przypomniał mi się od razu wypadek w Częstochowie, gdzie zginął pilot, tak Czasami się zastanawiam, czy nie bezpieczniej jest startować na holu, chociaż zacytowac Ci wypadki kiedy holówce silnik odcieło? |
|
Data: 2009-09-16 18:38:22 | |
Autor: Sqeeb | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
On Wed, 16 Sep 2009 16:29:08 +0200
FD <fakedetector@o2.pl> wrote: Uczen po ustaniu ciągu (maska nad horyzontem) wyczepił linę i jednocześnie zabezpieczył prędkość oddając drążęk sterowy "od siebie", nieco za wcześnie rozpoczął zakręt o 180 stopni.Skrzydło zataczające krąg w dużum opadaniu zaczepiło wolno opadającą linę wyciągarkową ze spadochronikiem.... Czyli po prostu błąd pilota którego mógł uniknąć, dobrze rozumiem? Tylko z tyłu siedział instruktor i to mnie dziwi/martwi. > Czasami się zastanawiam, czy nie bezpieczniej jest startować na holu, chociaż Jeżeli mógłbyś to z chęcią poczytam. -- Sqeeb |
|
Data: 2009-09-16 22:13:19 | |
Autor: FD | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
Sqeeb pisze:
spadochronikiem.... nigdy nie ma jednej przyczyny wypadku/katastrofy.. zawsze jest jakis splot okolicznosci, czasem sie nie da oszukac przeznaczenia i mimo wiedzy i umiejetnosci brakuje szczescia....
prawde mowiac nie chce mi sie szukac za Ciebie w sieci tych informacji ale zapewniam Cie ze byly takie przypadki.... moze inni koledzy przypomna... zdaje sie ze ze 2-3 lata temu cos takiego nawet bylo jak bardzo Ci zalezy przejzyj rejestry PKBWL http://www.mi.gov.pl/2-4823002cb6434.htm |
|
Data: 2009-09-16 22:19:16 | |
Autor: /dev/SU45 | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
prawde mowiac nie chce mi sie szukac za Ciebie w sieci tych informacji Rybnik - w tym roku Puchacz. |
|
Data: 2009-09-17 11:33:07 | |
Autor: stabillo | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
Użytkownik "FD" <fakedetector@o2.pl> napisał w wiadomości news:h8rhgs$6fl$1nemesis.news.neostrada.pl... prawde mowiac nie chce mi sie szukac za Ciebie w sieci tych informacji no ale kolege interesuje pewnie, rozbicie szybowca, a los holownika jest mu obojetny. Idac dalej , na prawde ciezko znalezc przypadek zeby z winy holowki ubila sie ekipa w szybowcu. Oczywiscie nie mowie ze takich przypadkow nie bylo, ale jest ich bardzo malo. Jednym z przezemnie znanych, jest podciagniecie ogona holowki do gory w taki sposob ze szybowiec napieta lina kieruje holowke w ziemie, lina sie napreza, blokujac oba wyczepy i zespol jedzie do samego konca w ziemie, ster wysokosci w holowce jest za malo wydajny a szybownik sciagajac drazek jescze zwieksz opor i kat opadania zespolu. Bardzo niebezpieczna sytuacja i mozna tez jej zakosztowac, jesli holownik nie sprawdzi dokladnie wyczepienia i od razu idzie w dol. Na szczescie zaczepy bardzo zadko zawodza i musi sie na to nalozyc pare czynnikow, po to miedzy innymi potwierdza sie przez radio wyczepienie z szybowca. |
|
Data: 2009-09-17 12:20:28 | |
Autor: FD | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
stabillo pisze:
jemu generalnie chodzilo ktory start jest bezpieczniejszy.... |
|
Data: 2009-09-17 22:02:59 | |
Autor: Maciek K. | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
stabillo pisze: Stawiam na windę - 20s strachu i jesteś 350m nad terenem;-) a tak na serio - start za windą jest moim zdaniem znacznie prostszy w nauce (z tym że ja podstawo szkoliłem się na holu, a za windą juz jako względnie doświadczony pilot). A czy bardziej/mniej bezpieczny? Ciężko stwierdzić. Stawiałbym, że jednak bardziej bezpieczny (a przynajmniej statystycznie) jest hol za samolotem. A z wypadków na holu znam jeden, który skonczył się niegroźnie - gość coś tak piratem przy wyczepianiu namotał, że lina przecięła mu na 2 części ster wysokości(!). Najciekawsze w tym to, że facet się w ogóle nie zorientował i nie rozumiał, dlaczego każą mu ladować. Pozdrawiam Maciek K. |
|
Data: 2009-09-18 11:50:42 | |
Autor: Grzegorz Kurczyk | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
Użytkownik Maciek K. napisał:
Stawiam na windę - 20s strachu i jesteś 350m nad terenem;-) Witam Kolegów Moim zdaniem za windą najniebezpieczniejsza jest początkowa faza gdy szybowiec gwałtownie przyśpiesza na ziemi. W przypadku klapnięcia skrzydła na trawę jest b.mało czasu coby szarpnąć za wyczep. Jak szybowiec zejdzie za mocno w kierunku, to gałka w ręku zostanie, a hak nie puści. Nim się wyciągarkowy połapie to już może być po ptokach. Duża w tym rola wypuszczającego, coby przypadkiem nie przytrzymał skrzydła i łaskawie przebiegł się sprintem ten kawałeczek. Później trochę uwagi na równowagę poprzeczną przy łagodnym wznoszeniu i w górę. Zerwanie bezpiecznika czy zanik ciągu na stromym wznoszeniu nie jest już takim problemem, o ile wyrobiony jest prawidłowy odruch zabezpieczenia prędkości. Oczywiście olbrzymie znaczenie ma kunszt wyciągarkowego. Dobrze jak jest przy okazji szybownikiem i ma świadomość tego co się dzieje na drugim końcu liny :-) Następny problem to samo ukształtowanie lotniska i jego okolic. Czyli możliwości awaryjnego wylądowania nie koniecznie na pasie. Za samolotem początkowa faza jest dużo łagodniejsza. Jest więcej czasu na podjęcie decyzji w sytuacji niebezpiecznej (ale i więcej czasu na popełnianie błędów ;-)) Później to o ile śmigło się kręci, "sznurek" jest w jednym kawałku, a umiejętności szybownika pozwalają mu na utrzymanie się na holu w czasem turbulentnej atmosferze to nic złego się podziać nie powinno. Podobnie jak za windą w przypadku jakiejś sytuacji awaryjnej duże znaczenie będzie miało to, czy jest gdzie awaryjnie wylądować. Obcięcie silnika np. nad lasem może być paskudne zwłaszcza dla holownika. Niestety przypadku gdy lina owijając się na skrzydle uniemożliwia sterowanie... ilość miejsca do awaryjnego lądowania nie ma już znaczenia :-( W takiej sytuacji to lepiej byłoby wpaść na las między drzewa niż przywalić w równiutką płytę lotniska. Teoretycznie taka sytuacja może też zdarzyć się podczas holu za samolotem, gdy pilot szybowca dopuści do mocnego poluzowania liny. Pozdrawiam Grzegorz |
|
Data: 2009-09-18 12:55:44 | |
Autor: FD | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
Grzegorz Kurczyk pisze:
Witam Kolegów wieksza predkosc - wieksza skutecznosc lotek nie kojarze w pamieci bym widzial jakas koncówke szorujaca po pasie przy windzie..... za to za holem widzialem pare skrzydła na trawę jest b.mało czasu coby szarpnąć za wyczep. Jak szybowiec zejdzie za mocno w kierunku, to gałka w ręku zostanie, a hak nie puści. Nim się wyciągarkowy połapie to już może być po ptokach. Duża w tym rola wypuszczającego, coby przypadkiem nie przytrzymał skrzydła i łaskawie przebiegł się sprintem ten kawałeczek. Później trochę uwagi na równowagę poprzeczną przy łagodnym wznoszeniu i w górę. Zerwanie bezpiecznika czy zanik ciągu na stromym wznoszeniu nie jest już takim problemem, o ile wyrobiony jest prawidłowy odruch zabezpieczenia w tej konfiguracji to wlasnie najwiekszy problem! ile razy sie slyszy zeby nie stawiac patyka krzyzem! strome wznoszenie to najgorszy moment na zerwanie prędkości. Oczywiście olbrzymie znaczenie ma kunszt wyciągarkowego. Dobrze jak jest przy okazji szybownikiem i ma świadomość tego co się dzieje na drugim końcu liny :-) Następny problem to samo ukształtowanie lotniska i jego okolic. Czyli możliwości awaryjnego wylądowania nie koniecznie na pasie. no... masz kupe czasu jak dasz pelne wychylenie draga a patyk Ci ledwo reaguje.... i tak machasz dragiem od lewej do prawej..... masz czas zeby sie spocic.... |
|
Data: 2009-09-19 00:46:01 | |
Autor: Grzegorz Kurczyk | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
Użytkownik FD napisał:
Miałem na myśli strome wznoszenie, a nie "pionowe" ;-) Jest to najczęstszy moment zerwania, ale czy najgorszy ?. Pytanie jaka jest prędkość ? Jak postawisz patyka krzyżem mając 80km/h na liczniku, to w momencie zerwania naprawdę może być niewesoło. Nawet przy natychmiastowym i gwałtownym oddaniu drążka może zabraknąć czasu (prędkości). Przy prędkości rzędu 100..110km/h (Junior) na stromym wznoszeniu (bez stawiania krzyża) zerwanie bezpiecznika czy pęknięcie liny (choć w takich warunkach nie powinno ono nastąpić) nie wydaje mi się niczym szczególnie strasznym bez względu na wysokość... o ile mam gdzie bezpiecznie wylądować. Za samolotem początkowa faza jest dużo łagodniejsza. Jest więcej czasu na podjęcie decyzji w sytuacji niebezpiecznej Nie zauważyłem abym się zbytnio przy tej okazji pocił... no może machając z lewej do prawej w Piracie ;-) Ale to o czym Kolega pisze wynika często z tego co wcześniej sugerowałem: "Duża w tym rola wypuszczającego, coby przypadkiem nie przytrzymał skrzydła i łaskawie przebiegł się sprintem ten kawałeczek". Zwłaszcza chodzi o ten sprint. Jak wypuszczający łaskawie zrobi dwa kroki to potem jest walka z żywiołem. Druga sprawa to utrzymywanie (próby utrzymywania) równowagi poprzecznej jeszcze przed startem nim szybowiec ruszy z miejsca, tak aby wypuszczający delikatnie tylko asekurował skrzydło, a nie dźwigał oburącz końcówkę skrzydła wydając odgłosy cierpienia ;-) To co piszę to tylko moje luźnie obserwacje nie poparte żadnymi dowodami naukowymi i oczywiście każdy ma się prawo ze mną nie zgodzić... Pozdrawiam Grzegorz |
|
Data: 2009-09-18 12:43:39 | |
Autor: FD | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
Maciek K. pisze:
mierzyłes kiedys?? zmierz to sie przekonasz jak mylne masz poczucie czasu :> ja mierzylem :) zdziwisz sie.... :) |
|
Data: 2009-09-18 18:34:57 | |
Autor: Maciek K. | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
mierzyłes kiedys?? No przyznam, że nie mierzyłem, ale pewnie jest krócej niż pisałem (krótki krąg trwa 2-3min, więc start nie może trwać dłużej;-) Ale w strachu czas się dłuży;-) Maciek K. P.S. Z tym strachem to taki żarcik, rzecz jasna;-) |
|
Data: 2009-09-22 21:08:01 | |
Autor: Grzegorz Kurczyk | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
Użytkownik FD napisał:
Stawiam na windę - 20s strachu i jesteś 350m nad terenem;-) Witam Aż tak strasznie Kolega Maciek się nie pomylił. Dzisiaj z ciekawości zmierzyłem. Na Boćku średnio wychodziło 10m/s. 300m wysokości - ciąg trwał ok 30sek, 400m - ok 40sek. Wiatr był prawie boczny, więc specjalnie nie pomagał. Jednomiejscówka pewnie wspina się trochę szybciej, ale to pomierzę przy najbliższej okazji. Pozdrawiam Grzegorz |
|
Data: 2009-09-18 19:21:02 | |
Autor: Sqeeb | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
On Thu, 17 Sep 2009 12:20:28 +0200
FD <fakedetector@o2.pl> wrote: stabillo pisze: Dokładnie o to. Dziękuję wszystkim którzy się wypowiedzieli. -- Sqeeb |
|
Data: 2009-09-16 22:27:44 | |
Autor: FD | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
Sqeeb pisze:
Jeżeli mógłbyś to z chęcią poczytam. np.: Komunikat Nr 124 Prezesa ULC z dnia 27 listopada 2008 r. w sprawie zdarzenia lotniczego Nr 212/07. Wypadek lotniczy na samolocie PZL-104 Wilga 35A, który wydarzył się w dniu 8 czerwca 2007 r. http://www.ulc.gov.pl/_download/bezpieczenstow_lotow/komunikaty/2008/kom_212_07.pdf |
|
Data: 2009-09-18 12:01:14 | |
Autor: LoboV | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
FD pisze:
http://www.ulc.gov.pl/_download/bezpieczenstow_lotow/komunikaty/2008/kom_212_07.pdf No trudno się dziwić, że na wysokości ponad 160 km (160180 m) silnik Wilgi przerwał pracę :)) Pozdrawiam LoboV |
|
Data: 2009-09-18 12:21:59 | |
Autor: FD | |
Pytanie o wypadek w Radawcu. | |
LoboV pisze:
FD pisze: tia..... zjadlo myslnik 160-180m |
|