Data: 2012-06-16 11:40:37 | |
Autor: Tomek Habiger | |
Przerzutki i inny osprzęt | |
On 16 Cze, 12:18, "GK" <grzesiek...@o2.pl> wrote:
Zastanawiam się gdzie jest granica obłędu w inwestowaniu w amatorski sprzęt. Jeszcze na Alivio zdarzało się, że przy kiepskich warunkach przejazd kończyłem z ograniczoną ilością działających przełożeń. Weekend spędzałem wtedy rozkładając wszystko na czynniki pierwsze i szorując w benzynie. I mimo, że udawało się przywrócić sprawność, to często szczęście nie trwało długo. W Deore już tego problemu nie było, no a przynajmniej tak uciążliwego. Przesiadka na LX przyniosła wrażenie "rozregulowania". Było nie do pomyślenia, żeby przełożenia wchodziły tak miękko - gdzie opór manetki, który trzeba pokonać; gdzie znajome chrupnięcia i przeskoki?;) Trochę przesadzam, ale faktycznie miałem wrażenie, że jest jakoś tak zbyt luźno. To wszystko z mojej obecnej perspektywy. Jeżdżę niemal każdego dnia, w każdą pogodę i o każdej porze roku, czasami dłuższe trasy. Przy jeździe sporadycznej nie zauważałem wielkich różnic, a niższe grupy wykazywały chyba nawet większą żywotność. I w tym scenariuszu raczej nie warto przepłacać. Pozdrawiam, Tomek |
|