Data: 2010-05-31 10:47:28 | |
Autor: boukun | |
Proboszcz do parafianki: dziwka! | |
Polska Dziennik Łódzki | Poniedziałek, 31 maja 2010
"Dziwka!" - powiedział do swojej parafianki ksiądz Henryk Eliasz, proboszcz łódzkiej parafii św. Józefa na Rudzie. - Ja z księdzem nie spałam - odparła pani Barbara. - Chyba musiałbym być ślepy, żeby to z panią zrobić - odparował proboszcz. Pyskówkę słyszała rodzina i drugi ksiądz. Parafianka złożyła sprawę do sądu. Do gorszącej wymiany zdań doszło w Dniu Matki w kancelarii parafii św. Józefa Oblubieńca NMP przy ul. Farnej w Łodzi. Poszło o dzienniczek do bierzmowania, w którym córka pani Barbary zbierała podpisy, że co tydzień chodzi na mszę świętą. Zdaniem proboszcza i katechety, gimnazjalistka mogła podrobić podpisy. Dziewczyna z rodzicami stawiła się w kancelarii, by potwierdzić oryginalność podpisów. Wtedy ksiądz zaproponował badanie u grafologa. To rozsierdziło rodziców i doszło do gwałtownej wymiany zdań. - Od progu powiedział do mnie "zamknij się, dziwko". Jak tak mógł - irytuje się łodzianka. Ks. Henryk Eliasz, krajowy duszpasterz dawców szpiku, przyznaje, że użył słowa "dziwka". - Powiedziała, że jestem złodziejem i nie jestem godny nosić sutanny. Nie wytrzymałem. Ale przeprosiłem - dodaje i zapewnia, że używając słowa "dziwka", nie miał na myśli złego prowadzenia się parafianki. Na dowód pokazuje "Inny Słownik Języka Polskiego" PWN. - Słowo "dziwka" oznacza zarówno prostytutkę lub kobietę prowadzącą swobodne życie seksualne, ale też kobietę, której postępowanie uważa się za oburzające. Ja użyłem w tym drugim znaczeniu. Ale jeśli zrozumiała to w znaczeniu pierwszym, to sama sobie wystawiła świadectwo - dodaje. Pani Barbara nie wnikała, w jakim znaczeniu wypowiadał się ksiądz. Złożyła pozew do sądu o naruszenie dóbr osobistych. - Domagam się odszkodowania. Jego wysokość ustali sąd. Przeznaczę je częściowo na cele charytatywne - tłumaczy. Chce też złożyć skargę do Kurii Archidiecezji Łódzkiej. Ksiądz Eliasz pozwem się nie martwi: - Jeśli trzeba, pójdę do więzienia. Nie złamało mnie ani wojsko, ani komuna. Tej pani też się nie uda. A jeśli będę siedział, ofiaruję to Panu Bogu za jej nawrócenie - zapewnia. Kuria Archidiecezji Łódzkiej nie chce się wypowiadać w sprawie, dopóki nie wpłynie do niej oficjalne zawiadomienie. - Jeśli pani wniesie skargę, zajmiemy się nią - zapewnia ks. Zbigniew Tracz, rzecznik prasowy kurii. Ze względu na dobro duchowe osób zaangażowanych w konflikty, kuria nie udziela informacji, ile skarg spływa rocznie na zachowanie duchownych. Rację parafiance przyznaje prof. Kazimierz Michalewski, językoznawca z Uniwersytetu Łódzkiego. - "Dziwka" to słowo bardzo obraźliwie, niezależnie od tego, w jakim znaczeniu się go używa. Trudno, by pani sama dociekała, którą wersję rozmówca miał na myśli - tłumaczy. - Może w rozmowie bardzo familiarnej nie byłoby obraźliwe, ale w tej sytuacji na pewno jest - dodaje. Zdaniem etyka prof. Jacka Hołówki ksiądz, tak jak każdy obywatel, nie ma prawa wypowiadać słów obraźliwych. - Ma oczywiście prawo pouczać, upominać i odwoływać się do sumienia wiernego, ale nie powinien tego robić na drodze wyżycia - tłumaczy. Prawnik Jarosław Szczepaniak jest przekonany, że doszło do naruszenia dóbr osobistych parafianki. - Pani Barbara może domagać się na drodze sądowej przeprosin albo odszkodowania. Jeżeli do użycia takich słów doszło w miejscu dostępnym dla nieograniczonej liczby osób, a takim jest kancelaria, to możemy mówić o zniesławieniu, co jest przestępstwem - dodaje Jarosław Szczepaniak. Zdaniem prawnika, nie ma tu znaczenia, czy parafianka też użyła słów obraźliwych. - Jeśli tak było, ksiądz też może założyć jej sprawę o naruszenie dóbr osobistych - tłumaczy. Innego zdania jest dr. Aleksander Binsztok, kierownik podyplomowych studiów w zakresie mediacji na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. - Strony takich konfliktów uparcie trwają przy swoich stanowiskach i trudno jest im się wycofać. Dlatego zamiast do prawników, powinni się zgłosić do mediatora - tłumaczy. - Obu stronom przydałby się kurs asertywności i radzenia sobie ze stresem. W to, że ksiądz mógł użyć słowa "dziwka", nie mogą uwierzyć parafianie. - Tyle lat chodzę do kościoła, proboszcz zawsze był kulturalny. Musiał się bardzo zdenerwować - ocenia Maria Kantorska, członkini parafialnego kółka różańcowego. Oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl/DziennikLodzki Matylda Witkowska, meg http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12320881,wiadomosc.html Bez komentarza. boukun |
|
Data: 2010-05-31 11:18:52 | |
Autor: Polok_Prawdziwy | |
Proboszcz do parafianki: dziwka! | |
.... Zauwoż BOCKUWENDZONY, jakta śMIERDZONCO ZGREDA WKIECACH, jesce niewinnym siem pocuwo...!!! "Wojsko, komunem psechodził" - jakiego CIERPIENTIKA zsiebie jesce robi...!!! Diwiem siem ino temu menżowi, bojo, tobym tej POKRACE WKIECACH napocekaniu DODUPY NAKOPOŁ... -- |
|
Data: 2010-05-31 11:26:52 | |
Autor: MH | |
Proboszcz do parafianki: dziwka! | |
================= Sybsyś Kumie łodemnie był.. Dyć zek to samiućko kciał pedzieć. Ciulowi bym ryj natykmiost łobtsaksoł.. MH -- |
|
Data: 2010-05-31 13:56:16 | |
Autor: cyc | |
Proboszcz do parafianki: dziwka! | |
Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:htvt77$18h$1mx1.internetia.pl... Polska Dziennik Łódzki | Poniedziałek, 31 maja 2010 Czy ta pani nie ma meza z jajami , ktory obilby morde klesze ? . Tak to jest jesli nawet prezydent nie umie wlasciwie odparowac klesze chamstwo wobec wlasnej zony . Reszta mysli , ze ksiadz jest nie do ruszenia .. Pozwalajamy klechom dalej na takie panoszenie sie a Iran przy nas bedzie oaza demokracji i swiatopogladowej liberalnosci . cyc |