Data: 2010-03-22 20:32:04 | |
Autor: Gray | |
Prawo o ruchu drogowym? | |
Użytkownik "Chiron" napisał w wiadomości news:ho605k$jeb$1news.onet.pl... Pytanie: czy można to jakoś załatwić? Czy działania urzędnicze, polegające na zaniechaniu ustawienia znaków drogowych nie można podciągnąć pod jakieś paragrafy i je wyegzekwować (rozmawiałem z sąsiadem, który napisał do prokuratury sugerując, ze urzędnik popełnił przestępstwo wywołania zagrożenia w ruchu lądowym, ale prokuratura spuściła go na drzewo)? W sprawie znikających skrzyżowań uważam się za eksperta ;-) Odpowiem tak: Winien jest zarządca drogi i do niego trzeba kierować roszczenia. Ustawa o drogach publicznych nakłada właśnie na zarządcę pulblicznego obowiązek oznakowania takiego skrzyżowania. Niektórzy twierdzą, że to nie jest skrzyżowanie szukając pokrętnych interpretacji i luk prawnych. Ale w/w ustawa mówi wyraźnie o oznakowaniu skrzyżowania i jak je oznakują zgodnie z odpowiednim rozporządzeniem, również będzie oznakowane jako skrzyżowanie.Sądy niestety nie radzą sobie z Pord tak dobrze jak należałoby się spodziewać i generują różne interpretacje nawet dotyczące tego samego zdarzenia (tak jest w moim przypadku). Ustawa o drogach publicznych z dn 21 marca 1985 roku (Dz.U. z 2007 nr.19 poz 115) ust 4. nakłada obowiązek oznakowania na zarządcę. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa drogowego i warunków umieszczania na drogach, załącznik nr 1 (Dz.U.nr 220 poz.2181) W powyższym akcie jest opisane jak powinno być oznakowane takie skrzyżowanie. Syptomatyczne jest, że skrzyżowanie może się pojawiać i znikać w zależności od tego kto został wybrany jako sprawca ;-) A nawet jak będzie oznakowane to niektórzy będą uważać, że mogą robić w tym miejscu cuda które na skrzyżowaniach są zabronione przy aprobacie organów orzekających. Pzdr. -- Gray |
|